Czy w całym waszym długoletnim, pełnym niesamowitych przygód życiu usłyszeliście kiedyś na Wasze ,,Anka wyglądasz w tej sukience lepiej niż ta modelka z okładki Vogue" odpowiedź: ,,Masz racje, faktycznie. Ale ze mnie petarda, już widzę tych śliniących się na mój widok mężczyzn..."?
Ja nigdy, choć szczere słowa uznania na temat wyglądu drugiej osoby wyrażałam wielokrotnie. Jednak zazwyczaj odpowiadano mi: ,,E tam, gdzie ty masz oczy, całkiem przeciętnie i bez szału".
Gratulujesz komuś awansu twierdząc, że zdecydowanie na niego zapracował, ponieważ przez ostatnie trzy lata na krześle w gabinecie spędzał więcej nocy niż w swoim łóżku z jesiennego katalogu Ikei? Druga osoba kwituje Twoje pochlebstwa słowami: ,,Dziękuję, ale nie mam pojęcia dlaczego wybrali akurat mnie... było tylu lepszych kandydatów".
Dlaczego nie potrafimy powiedzieć:
Tak, wyglądam rewelacyjnie.
Tak, zasłużyłem na to.
Tak, jestem w tym naprawdę dobry?
Prawdą jest, że choć lubimy słuchać komplementów, wstydzimy się do tego przyznać. Co dopiero przyznać komuś rację, co do jego słów! Toż to nie wypada, głupio tak mówić pochlebstwa o sobie... Boimy się, że zostaniemy uznani za osoby o uosobieniu narcystycznym i zapatrzeni wyłącznie w siebie o wydumanym ego. Dlatego też umniejszamy swoje osiągnięcia i zamiast się nimi szczycić i wznosić dzięki temu do góry, stoimy w cieniu innych.
Często zapominamy, że istnieje bowiem różnica pomiędzy byciem zarozumiałym, a byciem pewnym siebie. Obawiamy się, że zostaniemy źle zinterpretowani. Całkiem jednak niepotrzebnie. Bycie nadskromnym wcale nie spowoduje, że lepiej wypadniemy, a wręcz przeciwnie. Druga osoba po wysłuchaniu Twoich narzekań odnośnie swojej osoby sama przestanie postrzegać nas jako człowieka sukcesu.
Problemu jednak nie rozwiążemy sami. Spróbujmy bowiem na dobre słowa odpowiadać: ,,Przyznaje Ci rację". Haha już widzę te zdumione miny naszych rozmówców! Usłyszymy zapewne ni to w żartach ni serio, że ,,Aleś Ty skromny..." i pobłażliwy uśmieszek. Sami nie potrafimy przyjąć do świadomości naszych dokonań, ale to inni także mają z tym problem.
Często Ci, którzy mówią iż, wcale nie potrzebują wznoszenia im pomników, ponieważ zawsze zwycięży prawdziwa jakość niezależnie czy będzie rozpowszechniana czy nie często tracą. Dzieje się tak, ponieważ prawdą jest, że w dzisiejszych czasach, aby osiągnąć sukces nie można być anonimowym, a zauważalnym.
Przytakiwanie na komplementy zamiast być pięknym i motywującym zjawiskiem w relacjach międzyludzkich - stanowi tabu. Uciekamy przed tym jak tylko możemy, wzbraniamy się rękoma i nogami niczym przed akwizytorami oferującymi nam zestaw mioteł w siedmiu kolorach za jedyne dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć złotych i dziewięćdziesiąt dziewięć groszy.
Nie jest to proste - sama odczuwam dyskomfort słysząc pochlebstwa innych i ciężko jest mi poza ,,dziękuję" odpowiedzieć ,,zgadzam się z Twoimi słowami" nawet jeżeli rzeczywiście tak uważam. Zawsze w głowie pojawia się myśl... czy wypada?
W efekcie to co mogłoby nas budować czyli pozytywne słowa innych, poprzez ich zaprzeczenie odmawiamy im mocy. W konsekwencji nie są w stanie spowodować tego co miały na celu. Nie dają nam poczuć uznania kierowanego w naszą stronę.
Dlatego warto znać poczucie własnej wartości i być świadomym swych dokonań, a co więcej korzystać z nich! Ciężko jest wyjść przed szereg i wystawić się na widok wszystkich, czujemy się bezbronni, wręcz nadzy czując ich łapczywy wzrok. Jednak jest to niezbędne, by osiągnąć więcej niż cała reszta stających w rządku razem z nami ramie w ramie.
Czasami lepiej na moment wyłączyć skromność zwykle fałszywą za to torpedującą nasze osiągnięcia, ponieważ boimy się przyznać przed innymi, a przede wszystkim... przed sobą ile jesteśmy warci.
Bądźmy zatem ambitni zachowując we wszystkim umiar i pokorę. Pamiętajmy, że skrajność nigdy nie jest dobra, zarówno wywyższanie siebie jak i umniejszanie nie wyniesie nas ponad przeciętność.
Za to równowaga i bycie świadomym co do własnego ja, przy zachowaniu zdrowego podejścia pozwoli rzeczywiście zaistnieć i osiągnąć założone cele.
Tak, naprawdę dobrze wyglądasz w tej sukience i przyznaj to wreszcie przed sobą!
Czy i Wam ciężko jest przyznać rację drugiej osobie
wyrażającej komplementy na Wasz temat?
Rzeczywiście się z nią nie zgadzacie...
czy przemawia przez Was fałszywa skromność? ;-)
Ja zauważyłam że też mamy z tym problem , mówię tu jednak o świecie rzeczywistym,a nie internecie w którym wszystko jest łatwiejsze. Czasem ciężko mi potwierdzić słowa "ale super wyglądasz,jesteś sliczna" jeszcze trudniej jest mi potwierdzić je w momencie,gdy właśnie po raz kolejny nie wytrwałam na diecie. Musze walczyć z pewnością siebie i może kiedyś będzie łatwiej :)
OdpowiedzUsuńwww.xavilove.blogspot.com
Zdecydowanie spowodowane jest to pewnością siebie - mniejszą czy większą. Osoby niepewne siebie mają większy problem z przyjmowaniem dobrych słów. To jednak powinno motywować do uwierzenia w prawdziwość słów i wzmocnienia tej pewności! :-)
Usuńzdarza mi się komplementować kogoś, ale dziwnie się czuję jak ktoś robi to w stosunku do mnie :D obserwuję na insta :)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam co powinno właśnie dać nam do myślenia! Skoro my wypowiadamy takie słowa szczerze, to czemu ta druga osoba miałaby kłamać? :-)
UsuńŚwietny post, myśle ze bardzo pomocny dla osob którym zabrakło wiary w siebie. Pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://lookatmesylwiatfashion.blogspot.co.uk
Bardzo dziękuję, cieszę się, że tak uważasz! :-) Pozdrawiam.
UsuńNauczyłam się przyjmować komplementy, ale nadal w pewnych kwestiach (najczęściej wyglądu ciała) mam z tym problem. Mimo, że słowa padają z ust mojego faceta.
OdpowiedzUsuńJednak w większości sytuacjach potrafię powiedzieć "Wiem, też mi się podoba", albo "To nie było łatwe, ale dałam radę" :)
To świetnie, że nauczyłaś się wierzyć w te słowa. :-) Chyba zawsze będziemy mieć w głowie taką niepewność, że może druga osoba mówi to z grzeczności lub powinności. :-) Jednak sami też wygłaszamy takie słowa i wiemy, że są prawdziwe wiec i druga osoba nie ma powodu by kłamać! :-)
Usuńjak zwylke masz 100% racji:) pozdrawiam upalnie Kasia
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Też pozdrawiam również upalnie, bo niemalże się topię. :-)
UsuńOch, co ja widzę, nasz wczorajszy temat :) O fałszywą skromność nie można mnie posądzać, jeśli czemuś zaprzeczam, to dlatego, że wyczuwam niezgodność z prawdą (nieważne, czy się mylę, ważne jest moje odczucie). Ponieważ na kulturoznawstwie maglują nas od czasu do czasu filozoficznymi tematami, parę lat temu zrobiłam sobie komplementowo-rozważaniowe posiedzenie i doszłam do wniosku, że trzeba je przyjmować. I odtąd przyjmuję ("dziękuję" zamiast "ee, nieprawda"), jak i daję. Lubię powiedzieć coś obcym na ulicy, jak zbiorę odwagę. Ale tylko kobietom, bo wtedy łatwiej mi znieść myśl, że nie zostanę posądzona o tandetny flirt albo uraczona odpowiedzią "mam dziewczynę". Dlatego mówię, gdy ktoś ma ładne kolczyki, buty, fryzurę, coś tam. Na pewno te osoby mają potem lepszy dzień. Ja bym miała.
OdpowiedzUsuńFakt chociaż wpis został ,,stworzony" już dawno temu. :D
UsuńFaktycznie fałszywa skromność nie pasuje mi do Ciebie, bo myślisz bardzo trzeźwo i racjonalnie podobnie jak ja. :D
Cieszę się, że przyjmujesz komplementy i mówisz je innym. Jestem pewna, że mają lepszy dzień, nie dziwie się. :-)
Mnie koledzy uczą przyjmować komplementy. Po moim kolejnym "Taaa jasne", słowami odpowiedzianymi na 'Ładnie dziś wyglądasz" - zwątpili i się zbuntowali. Teraz już staram się po prostu powiedzieć "Dziękuję", zgodnie z naukami moich mistrzów. Moim zdaniem tak właśnie powinno się reagować. I nic w tym próżnego :)
OdpowiedzUsuńHaha mam to samo, mnie też koledzy tego nauczyli ;D
UsuńPanowie i ich nauki <3 Może to nam wszystkim wreszcie doda wiary w siebie ;)
UsuńDokładnie dziewczyny! Nauczmy się przyjmować komplementy - jak widać nie tylko my czujemy się dzięki temu, ale i panowie, którzy mogą sprawić nam przyjemność! :-)
UsuńHaha, kto by pomyślał, że możemy się tyle od nich nauczyć! :D
Trudny temat. Faktycznie jest tak jak piszesz. Czujemy się nieswojo i przytakiwanie na pochlebstwa nie przechodzi nam przez gardło. Jest tak bo dobrze wiemy, że druga strona oczekuje od nas tej skromności. My staramy się po prostu dziękować za komplementy, bo jednak zaprzeczanie wygląda jeszcze dziwniej i jakoś fałszywie :P
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że to trudny temat. Zazwyczaj właśnie jest to z tego powodu jak mówicie - oczekuje się od nas skromności. Jednak nie ma co się umniejszać jeżeli mamy faktycznie powody do słuchania miłych słów. :-)
UsuńCiągle się uczę przyjmować komplementy.
OdpowiedzUsuńCzęsto trafiam na osoby o fałszywej skromności. Myślę, że jako kobiety powinnyśmy być świadome naszej urody, mi pomaga mi w tym pewność siebie, a Wam?
Dla każdego z różnych powodów, ale zdecydowanie jest to trudne. Zawsze powtarzam, że każdy powinien być świadomy swojej wartości. Niezależnie czy chodzi o wygląd czy piękno ,,wewnętrzne". :-)
Usuńja nie umiem... i mówię to szczerze, zawsze staram się zmieniać temat, albo mówię żeby się ktoś nie podlizywał/podlizywała... a rodzinie po prostu nie wierzę i nie uwierzę... chciałabym się zmienić, ale co do wyglądu nigdy nie uwierzę w te komplementy. Nie lubię swojej osoby, koniec i kropka. To trudny temat. Natomiast jak ktoś skomplementuje moje rzeczy, które kupiłam to dziękuje na domiar entuzjastycznie :) A rzeczy, które robię- różnie. Szczerze to ja zazwyczaj wszystkim mówię co mi się w nich podoba, bo lubię jak inna osoba się cieszy, że jest doceniana. Gdyby każdy mówił co mu się w innej osobie podoba, byłoby pięknie na świecie... niestety zazdrość potrafi wszystko zabić.
OdpowiedzUsuńWidzę, że masz problem z powodu małej pewności siebie. Całkiem niepotrzebnie, ile razy mam Ci powtarzać jaka jesteś wspaniała?! :D Tak serio - pomyśl sobie w ten sposób: Ty też mówisz szczerze ludziom komplementy, to co naprawdę uważasz. Dlaczego więc oni mieliby zadawać sobie trud, aby kłamać? Wierz mi, ludzie są leniwi i często nie chce im się sprawiać przyjemności drugiemu od tak z nudów. :D Warto właśnie wsłuchać się w głos drugiej osoby, która widzi nas z zupełnie innej strony.
UsuńZazdrość faktycznie potrafi zabić - często mówimy nieszczere komplementy lub wcale własnie z powodu tego, że komuś czegoś zazdrościmy. Przykre. Najgorsze jest kiedy mówisz komuś ,,kup tą sukienkę, wyglądasz w niej cudownie", a w rzeczywistości ta osoba wie doskonale, że tak nie jest, a chce się dzięki temu dowartościować. Niestety są i tacy ludzie, warto się od nich odcinać. ;-)
Niemniej większość jest dobra i wyraża szczere opinie i musisz kochana zacząć w nie wierzyć i patrzeć na siebie łaskawszym okiem! :-)
mam z tym problem... mama nawet mnie wzięła z tym do egzorcysty... i tak się mu pobeczałam, że sam załamał ręce, nie no na serio to mnie wsparł, pomodlił się i polecił pomoc, ale u mnie w Toruniu nikogo takiego nie mam... Nie jestem wspaniała! Nie znasz mnie w realu! Dzisiaj np. mojej mamie sprawiłam okropną przykrość, obgadując ją do siostry... tak robi kochana córka? raczej nie :(
UsuńAle dziękuje Ci za wszystko i jeszcze postaram się poukładać to wszystko w mojej głowie :) Łaskawa mogę być dla świata, dla siebie to trudniejsze zadanie, ale na pewno do wykonania :* dziękuje ^^
Kochana jesteś tylko człowiekiem! Nie możesz być naprawdę wobec siebie taka surowa! Myślisz, że każdy jest idealny i nigdy nie robi nic złego, głupiego lub krzywdzącego innych? Choćbyśmy chcieli to jednak nie zawsze możemy być w stu procentach wspaniali i dobrzy. Przemawia przez nas wiele różnych instynktów chociażby czy emocji, których nie możemy wyciszyć. Tacy już jesteśmy - ludzcy, a więc nieidealni. Jestem pewna, że nawet jeżeli sprawiłaś przykrość komukolwiek to nie zrobiłaś tego z premedytacją, a nawet jeśli to wynikało to z jakiejś ciężkiej sytuacji czy emocji, z które zmusiły Cię do tego. Niektórych rzeczy, które odczuwamy nie sposób po prostu udźwignąć i wtedy nie do końca postępujemy racjonalnie. Chwile później jednak rozsądek znów przejmuje stery i żałujemy tego. :-)
UsuńJestem pewna, że i tak jest z Ciebie wspaniała osobą, trochę Cię poznałam i mogę to powiedzieć z ręką na sercu! :*
dziękuje, aż mi łzy pociekły... bo pierwszy raz ktoś się za mną wstawił. I to jeszcze ty... dziękuje... to ty jesteś niesamowita, że tracisz energie i czas na takiego wampira na twoim blogu jak ja... i nie tylko mnie... Vela... no nie wiem co powiedzieć. Dziękuje :* :)
UsuńNie jestem wcale taka niesamowita tylko po prostu szczera! :-) Dla mnie to czysta przyjemność naprawdę. Uwielbiam pisać z Tobą i ludźmi, powinniśmy wspierać się i pomagać sobie nawzajem. :-) Nie dziękuj tylko pamiętaj do kogo pisać! :*
Usuńnie zgodzę się, że nie jesteś niesamowita, ale nie chce już przeciągac :* Dziękuje bd pisać do Ciebie w sytuacjach krytycznych xDD :)
UsuńEee tam. Jednak cały wpis jest o tym, że mamy przyjmować komplementy i za nie dziękować, więc muszę dawać dobry przykład. Dlatego też: dziękuję. :-)
UsuńPisz kiedy tylko chcesz nie tylko w krytycznych! :D :*
To chyba nasza, taka troszkę polska cecha, skromność :) Np. włosi, czy amerykanie, chętnie przyjmują komplementy :)
OdpowiedzUsuńMasz racje chociaż wydaje mi się, że mimo wszystko jest to raczej fałszywa skromność, bo boimy się co pomyśli o nas druga osoba kiedy przyznamy jej racje, że naprawdę jesteśmy piękni, mądrzy lub dobrze wyglądamy tak jak mówi. :-)
UsuńOj, skąd ja to znam. Ja nigdy nie umiem odbierać komplementów na mój temat pozytywnie i zawsze jestem przekonana, że ktoś mówi tak, bo:
OdpowiedzUsuńa)chce się podlizać
b)coś chce
c) i tak mnie potem będzie obgadywał na niekorzyść
Brak mi wiary w siebie :/
Chyba w każdym z nas jest taka obawa, jednak powinniśmy zacząć wierzyć w dobre intencje drugiej osoby i fakt, że taki ten świat nie jest aż okropny jak myślimy. :-) Trzeba chyba trochę przywrócić wiarę w ludzkość. :D
UsuńChyba w każdym z nas jest taka obawa, jednak powinniśmy zacząć wierzyć w dobre intencje drugiej osoby i fakt, że taki ten świat nie jest aż okropny jak myślimy. :-) Trzeba chyba trochę przywrócić wiarę w ludzkość. :D
UsuńKażdy z nas, nawet Ci pewni siebie na codzień mają chwile zwątpienia. Niemniej naprawdę trzeba wierzyć we własne możliwości, każdy ma w sobie coś wspaniałego. :-)
Bardzo dobrze napisany tekst. Fajnie, że poruszyłaś taki temat, dzięki temu może więcej ludzi nabierze wiary w siebie oraz pewności ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za odwiedziny i zostawienie po sobie śladu ;)
Dziękuję. :-) Mam nadzieje, że faktycznie tym wpisem komuś pomogę!
UsuńNie ma za co - szczere słowa. :-)
Za komplementy staram się tylko dziękować, a nie zaprzeczać, oczywiście tylko na głos, bo w głowie co innego mi siedzi ;)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie skoro już potrafisz podziękować to też musisz przełamać się, aby w to uwierzyć! :-)
UsuńTo prawda dziś trzeba sie wyróżnić...
OdpowiedzUsuńTo prawda, w tym świecie niestety bycie anonimowym nie sprzyja.
UsuńJa jakoś dziwnie się czuję jak ktoś mi prawi komplementy, ale to miłe, więc staram się je akceptować :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że starasz się je akceptować! :-)
UsuńPrzyjęcie komplementu za zasłużony awans stanowi problem i ktoś uważa nagle, że na niego nie zasłużył... hm, ale gdyby go nie dostał, kto wie czy nie uważałby, że powinien bo jest na tyle dobry... Ciężkie te ludzkie rozmyślania. Czego się jeszcze boimy to powiedzenia, że u nas wszystko w porządku, bo "nie daj Boże" ktoś pomyśli, że za dobrze się nam wiedzie itp... Do "Hi, how are you? I'm fine and you?" lub " You look amazing! Thanks, this dress is fobulous, isn't it?" jeszcze nam na daleko... mi w sumie niestety jeszcze też, choć nauczyłam się mówić, że u mnie wszystko w porządku:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Hmm, faktycznie mamy problem z przyznaniem tego mimo, że rzeczywiście uważamy tak jak mówi druga osoba. Cieszę się, że tak potrafisz powiedzieć jeżeli tak jest. :-)
UsuńJa tez zawsze odpowiadam ""taaaa jasneeee"" 😄
OdpowiedzUsuńJa też niestety często. Niemniej staram się po prostu dziękować i wierzyć, że osoba naprawdę tak uważa. :-) Zalecam to każdemu!
UsuńMam z tym ogromny problem :) wogole chyba przydałaby mi się jakaś terapia :):) przyjmujesz na kozetkę :P?
OdpowiedzUsuńNie Ty jedna kochana, nie Ty jedna. :-) Haha zdecydowanie zapraszam, może nie na kozetkę, mam raczej zwykły choć miękki fotel, ale na wspólne plotki, rozmowy i rozważania jak najbardziej! :D Jeszcze zaoferuję kawę i dobre ciastko! Chociaż nie. Znając Twoje umiejętności kulinarne wolałabym jakiś Twój specjał. <3
UsuńChyba po prostu tak się utarło, że "nie wypada" odpowiedzieć: "tak faktycznie świetnie dziś wyglądam", jest to zazwyczaj uważane, za zbytnie zarozumialstwo. Chyba najneutralniej jest po prostu podziękować, bez zaprzeczania, ale i bez nadmiernego potakiwania.
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie jesteśmy tego uczeni, żeby się nie przechwalać, a być skromnym. Jednak przyznanie komuś racji, że naprawdę w czymś dobrze wyglądamy jest stwierdzeniem faktu i nie musi wcale świadczyć o tym, że postrzegamy się jako ósmy cud świata. :-) Dokładnie, dziękowanie jak najbardziej.
UsuńNo jesli ktos mi powie "Ale masz piękny uśmiech" (dopiero co zdjęłam aparat ortodontyczny) odpowiadam "Jeju dziękuje, teraz też mi się bardzjej podoba, warto było" :D Albo jak ktoś powie "czemu jesteś taka ładna?" to śmiechem żartem, zawsze odpowiadam "Dzięki, ale nie wiem, zapytaj moich rodziców :D " Jeśli już ktoś mnie komplementuje, to raczej tego nie wymyślił na poczekaniu żeby tylko powiedzieć... Widocznie tak faktycznie myśli :) A jeśli zdziwi go nasza odpowiedz "Dziękuje, też się sobie podobam w tej sukience " i powie "Ależ Ty skromna.." można zawsze odpowiedzieć " Dlaczego sie dziwisz? Skoro podoba się Tobie, to jak wyglądam, to sama mam się czuć źle? :) "
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post! :) Pozdrawiam-Podkowaa
podkowaa.blogspot.com
Bardzo fajnie odpowiadasz w takim razie! To świetny patent - ze śmiechem i humorem bez wywyższania się. :D Fantastycznie to podsumowałaś, uważam dokładnie tak samo!
UsuńKomplementy dzielą się na szczere i na te które są jedynie "zmydleniem" oczu. Nie powinniśmy się jednak zastanawiać czy komplement jest fałszywy lub nie -po prostu mamy podziękować za niego. Uważam , że w naszym życiu codziennym za mało używa się słowa dziękuję i proszę (ale to jest już inny temat)
OdpowiedzUsuńTak, powinniśmy dziękować i wierzyć w dobre intencje drugiej osoby chociaż wiadomo, że różni są ludzie i niektórzy mówią niektóre rzeczy nieszczerze lub dla własnych profitów. :-)
UsuńBardzo lubię dostawać komplementy, szczególnie te szczere :) natomiast nie uważam, że konieczne są inne słowa niż szczere "dziękuję". Kwestia tylko by uwierzyć w siebie i szczerość komplementu :)
OdpowiedzUsuńwww.kolorowypingwin.pl
Masz racje oczywiście - dziękujmy innym kiedy są dla nas mili, po prostu. :-)
UsuńOd dziecka mam problem z poczuciem własnej wartości, jak sobie pomyślę ile już przez to zmarnowałam życiowych okazji to aż mnie skręca ze złości :/. Dużo osób prawi mi komplementy, ale ja zawsze doszukuję się drugiego dna. Jednak nie poddaję się i z dnia na dzień staram się budować swoje poczucie wartości :). Bardzo pomocny post z Twojej strony ! Dziękuję :]
OdpowiedzUsuńCieszę się, że starasz się jednak wzmacniać poczucie własnej wartości! :-) Dziękuję za wspaniałe słowa. :-)
UsuńPowiem tak: kiedyś może i mówiłam: "Eee, czy ja wiem?", ale teraz, gdy uważam, że jest prawdziwy i zasłużony, mówię coś w stylu "Dzięki, wydaje mi się, że masz rację, mnie też tak się wydaje".
OdpowiedzUsuńCieszę się, że teraz wreszcie wierzysz w te słowa i potrafisz je potwierdzić bez wstydu. :-)
UsuńWtedy też wierzyłam! Tyle, że nie wypadało potwierdzać :D Ale w sumie czemu odrzucać komplementy, jeśli czuję, że są szczere i coś w nich jest?
UsuńDokładnie! Jeżeli ktoś mówi szczere i dobre słowa, to tylko się z tego powodu cieszyć, czuć lepiej i pewniej co do własnej wartości! :-)
UsuńRewelacyjny wpis.Taka skromność jest często przydatna,ale trzeba też być czasami świadomym dobrego wyglądu itp. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Bądźmy skromni i nie wywyższajmy się jednak miejmy w głowie własną wartość. :-)
UsuńA ja wiem w czym jestem dobra i jeśli ktoś mnie za to chwali, to nie silę się na sztuczną skromność, tylko mówię, że wiem o tym, że jestem w tym dobra i uśmiecham się szeroko ;D Nie wywyższam się, ale też staram się nie być skromna na siłę.
OdpowiedzUsuńTaka równowaga wydaje mi się najbardziej prawidłowa i słuszna. :-) Tak trzymaj, bo to świetny patent. :-)
UsuńTo jest dość polskie, tzn. to zachowanie. Ja pamiętam jak przez chwilę mieszkałam za granicą i moja kuzynka zwróciłam mi uwagę jak kobiety reagują tam na komplementy. W Polsce jak powiesz, że dobre ciasto to Pani domu powie, o takie mi nie wszyło no ale jakieś jest, a za granicą odpowie, że oczywiście, że smaczne i że wszystkim wychodzi.
OdpowiedzUsuńTeż to zauważyłam, że zdecydowanie inaczej reagujemy na komplementy niż nasi sąsiedzi za granicami naszego kraju. Nie wiem z czego to wynika - może ludzie tam po prostu są bardziej otwarci. Zazdroszczę im takiego podejścia, z pewnością żyje im się łatwiej i przyjemniej. :-)
UsuńMoim zdaniem są dwie przyczyny takiego zachowania. Po pierwsze sami czasem kłamiemy powiedzmy koleżance, że wygląda pięknie, aby zrobić jej przyjemność, więc inni mogą zachowywać się tak samo w stosunku do nas. Po drugie jesteśmy wychowani w społeczeństwie, w którym lepiej być pokornym, a nie pewnym siebie i dumnym. To trochę zasługa naszej religii...
OdpowiedzUsuńFaktycznie trochę taką już mamy mentalność. Od dzieciństwa wpajane nam jest, że pewne rzeczy są niestosowne, coś nam nie przystoi. W innych krajach co nie tylko ja zauważyłam z tego co widzę po komentarzach jest większa swoboda, serdeczność i otwartość w relacjach międzyludzkich więc wygląda to zgoła inaczej. :-)
Usuńpolska mentalnosc wpoila w nas fałszywa skromnossc
OdpowiedzUsuńTo prawda, głównie wynika to z wychowania, a tu już jest tak wpajane z dziada pradziada...
Usuńja komplementy zawsze przyjmuję na klatę i mówię dziękuję miło mi:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze! Dzięki temu i Ty czujesz się lepiej i osoba, która wyraziła komplement. :-)
Usuńdokładnie:) i każdy jest szczęśliwy:D
UsuńWłaśnie! Do tego zawsze powinniśmy dążyć - pełnia szczęścia! :D
Usuńjak my się rozumiemy:D
Usuńuf jak gorąco..
UsuńZdecydowanie tak, piątka! :D
UsuńMasz racje... jest niesamowicie gorąco i topię się już!
ja tak samo... chcę chłodek:(
UsuńA jak będzie zimno, to pewnie będę narzekać ,,gdzie to lato?!" haha :D
Usuńświetny blog, zapraszam do siebie. Miłego dnia ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i Tobie również miłego! :-)
UsuńZgadzam się. Bardzo mało osób potrafi podziękować i przytaknąc, przyznaję że i mi się różnie z tym zdarza
OdpowiedzUsuńFaktycznie - tak zostaliśmy nauczeni, żeby nie przytakiwać, ponieważ nie wypada. Za to powiedzieć dziękuję zdecydowanie trzeba! Co więcej uwierzyć, że tak rzeczywiście jest! :D
UsuńTwoje spostrzeżenia są bardzo trafne. Też o tym niedawno myślałam, rozmawiałam. Ja staram się z radością przyjmować komplementy i dziękować za nie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Ja również się staram. :-) Ne tylko dla siebie, ale i by sprawić radość tej drugiej osobie. :-)
UsuńHaha chyba napisałaś ten wpis o mnie :D
OdpowiedzUsuńA tak na serio to mam problem z przyjmowaniem komplementów, choć zależy to też od tego kto je wypowiada. Staram się dziękować za miłe słowa, ale z drugiej strony w żaden sposób ich nie komentuję, to w sumie trochę tak jakbym się z nimi nie zgadzała.
Ciężko nam je przyjmować z tego co widzę. :-) W sumie faktycznie tak chyba jest i niestety mam podobnie, ale warto się tego oduczyć! :-)
UsuńŚwietny blog, zapraszam do siebie jestem tu nowa.Miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. :-)
Usuńja coraz częściej staram się dziękować a nie zaprzeczać komplementom;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Trzymam kciuki teraz, aby ,,coraz częściej" zamienić na ,,zawsze"! :-)
UsuńDobrze napisany post . Masz rację , ja sama nie lubię przyjmować komplementów. Jest to krępujące :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać, dziękuję! Faktycznie zdecydowanie choć to przyjemne to i krępujące! Podobnie jak otrzymywanie prezentów. :P
Usuńwiesz.. jakis czas temu naposalam dosc podobny post. widze ze myslimy podobnie ;) jestem tu pierwszy raz i na peno nie ostatni wiec czekam na kolejne posty jak ten! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak? W takim razie chętnie zajrzę do Ciebie i przeczytam co uważasz na ten temat. Cieszę się jednak, że myślimy podobnie. :-) Dziękuję i ,,do zobaczenia" w takim razie, pozdrawiam! :-)
Usuń"Przyznaję Ci rację" od dzisiaj tak reaguję na komplementy! :D Nie wiem dlaczego uważamy że nie wypada przyznać racji, skoro ktoś zauważył, że wyglądamy świetnie i my się tak czujemy to TAK JEST :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Chociaż domyślam się jakie są tego powody dlaczego tak jest to jednak myślę, że powinniśmy to zmienić i być bardziej otwarci. :-)
UsuńJa zawsze na komplement odpowiadam zwyczajnie dziękuję :-) kiedy ktoś mi mówi, że wyglądam w danej sukience świetnie, nie potwierdzam tego zdania, bo to czy tak wyglądam jest kwestią indywidualną :-) zwykłe dziękuję myślę, że zawsze jest na miejscu :-)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że dziękujesz - tym samym przyjmujesz komplement. :-)
UsuńTak reagujemy nie tylko na pochwałę od obcych, nieco bliższych, ale też od najbliższych.
OdpowiedzUsuńCzas akcji: Wielkanoc
Miejsce akcji: Dom Państwa Pomidor
X: Aniu, ależ cudowne to ciasto! Musisz koniecznie dać mi przepis!
Y: E... Ciociu nie wszyło mi. Spód się spalił, środek nie dopiekł, a na dodatek zamiast truskawek dodałam marchewki. Nie ma czym się zachwycać.
Brzmi znajomo? Taką sytuację można przenieść na każdy grunt. Myślę, że zakłopotanie w takiej sytuacji nie wynika z samego "zaistnienia" pochwalenia/ docenienia nas, ale z tego, że boimy się przyznać do własnego sukcesu/ dobrej roboty.
Tak, awruk, wiem. Zrobiłem to bardzo dobrze, bo się na tym znam. Dzięki za dostrzeżenie faktu.
No, fajnie poteoretyzować :D
Zdecydowanie brzmi to znajomo i zgadzam się w zupełności co jest przyczyną takich naszych odpowiedzi. Najczęściej po prostu wstyd nam przyznać się do własnego sukcesu, bo nie chcemy wyjść na zadufanych w sobie i wyolbrzymionym ego. ;-)
UsuńFajnie fajnie, teraz przenieś to na prawdziwy grunt i życie codzienne. :D
Od jakiegoś czasu na komplementy staram się po prostu dziękować, a nie wmawiać sobie i rozmówcy, że wcale nieprawda, a ja jestem beznadziejna. Ale to wymaga pewnej samodyscypliny, bo słowa o których piszesz same cisną się na usta ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, ze potrafisz za nie dziękować, a nie im zaprzeczać. Zdecydowanie nie jest to łatwe. :-)
UsuńGenialny tekst. Mi bardzo często się zdarzało zaprzeczać tak jak pisałaś, że " E gdzie tam...". Teraz gdy słyszę komplementy to staram się dziękować i nie zaprzeczać :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :-) Ciesze się zatem, że już nie przeczysz, a zgadzasz się z tym i dziękujesz. Tak trzymaj! :-)
UsuńKiedyś bardzo wstydziłam się jak ktoś mówił mi komplement ale z wiekiem nauczyłam się przyjmować je z wielką przyjemnością i chętnie mówię je innym :) A z Ciebie mądra i piękna dziewczyna :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:
Cieszę się, że teraz nie sprawia Ci to problemu! :-) Bardzo, bardzo dziękuję za takie cudowne słowa. :*
UsuńKiedyś miałam z tym bardzo duży problem. Rzeczywiście jak ktoś mi prawił komplementy odpowiadałam: "No coś Ty! A daj spokój!" Od momentu kiedy zaczęłam prowadzić bloga moja samoocena i wiara w siebie zwiększyła się o 200% :)
OdpowiedzUsuńZawsze odpowiadam: "Dziękuję" :)
Cieszę się, że Twoja samoocena znacznie wzrosła, jestem pewna, że dzięki temu czujesz się lepiej i osiągasz znacznie więcej. :-) Tylko tak dalej!
UsuńKiedyś mi było trudno przyjmować komplementy. Dziś zawsze bardzo dziękuję i czuję się o wiele lepiej :)
OdpowiedzUsuńPtysiablog
Świetnie, czyli ta metoda ,,dziękowania", a nie przeczenia jest skuteczna, ciesze się! :-)
Usuńkiedyś też miałam z tym problem ale mój facet dodał mi dużo pewności siebie twierdząc -mała, jesteś śliczna zrozum to . Od tamtej pory jest o wiele lepiej i jak ktoś mówi mi coś miłego, przyznaję mu rację jeśli faktycznie sama tak myślę ;) przyznam - świetne uczucie :D
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć tak wspaniałego faceta! :-) Nie dziwię się, że po takich słowach czujesz się zdecydowanie pewniejsza siebie. :-) To super!
UsuńMądrze napisane, równowaga we wszystkim jest potrzebna. Niestety od dziecka narzuca się nam fałszywą skromność i właśnie z tego powodu oraz ze strachu, że ktoś nas będzie postrzegać za zarozumiałych tak reagujemy. Ja nauczyłam się już po prostu dziękować, chociaż kiedyś zaprzeczałam;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się czyta Twoje teksty:)
Bardzo dziękuję!
UsuńTak, równowaga jest zdecydowanie potrzebna. Dziękowanie jest chyba najlepszą odpowiedzią dla obydwu stron. :-)
Ja się staram po prostu dziękować za komplement, choć czasem, jak mam wrażenie, że ktoś mówi coś nieszczerze to mi ciężko się zgodzić i wtedy ciężko mi przyznać tej osobie rację...
OdpowiedzUsuńZawsze ten cichy głosił w naszej głowie mąci i pojawiają się wątpliwości co do prawdziwości usłyszanych słów. Trzeba go jednak wyciszyć, przyjąć komplement i się nim cieszyć! :-)
UsuńBardzo mi miło, dziękuję! :-)
OdpowiedzUsuńJa to przeważnie mam tak, że nie wierzę w komplementy innych ludzi i czasami mogą je mówić nieszczerze :) Ale to zależy kto je jeszcze mówi i w jakiej sytuacji. Jeśli czuję, ze są szczere to za nie dziękuję :)
OdpowiedzUsuńZawsze istnieje ryzyko, że ktoś mówi to wyłącznie z grzeczności jednak naprawdę warto wierzyć w dobre intencje ludzi choć trzeba też mieć się na baczności czy osoba czasem nie chce czerpać profitów dla siebie... No niestety nie jesteśmy w stanie ,,prześwietlić" wszystkich na wylot. :-) Pozostaje mieć głowę na karku.
UsuńTo cieszę się, że dziękujesz za nie. :-)
Kiedyś miałam ogromny problem z przyjmowaniem komplementów, ale w końcu się nauczyłam, że nie trzeba zaprzeczać tylko ładnie podziękować:) A czasami to nawet sama siebie skomplementuję:) A co, trochę próżności od czasu do czasu nikomu nie zaszkodzi, a humor potrafi poprawić niesamowicie:)
OdpowiedzUsuńSuper! Zwłaszcza biję brawo, że sama siebie potrafisz docenić. :-)
UsuńZdecydowanie warto i nie uważam to wcale za próżność, ale świadomość własnej wartości.
Kompementuje inne osoby, ale zdarza mi się też krytykować. Gdy mi ktoś powie coś miłego dziękuję i stwierdzam, że zasłużyłam na to :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze w takim razie balansujesz pomiędzy udzielaniem komplementów, ich przyjmowaniem i reagowaniem na nie. :-) Tak trzymaj!
Usuńnice as always, kisses!
OdpowiedzUsuńhttp://www.itsmetijana.blogspot.com/
Thanks! :-) Have a nice day!
UsuńBardzo mądry post. Mi się zdarza powiedzieć zwykłe "dziękuję", ale jednak potrafię też odpowiedzieć "tak, masz rację". Czasami ludzie się wtedy na mnie patrzą jak na jakiegoś dziwoląga, ale trudno. Taka już jestem. Komplementując innych również wolę usłyszeć coś bardziej "odważniejszego" niż dziękuję czy też nie masz racji. A jak słyszę od kogoś słowa typu "przestać, co ty opowiadasz, nie masz racji", to, aż mnie krew ściska, bo w większości przypadkach te osoby myślą, że mam rację, ale odpowiadają co innego...
OdpowiedzUsuńDodaje się do obserwatorów :)
Zapraszam do siebie:
♥ okno na świat (klik) ♥
Bardzo dziękuję. :-)
UsuńCieszę się, że potrafisz innym przyznać racje i ładnie podziękować, to może być trudniejsze bowiem niż się może wydawać! Przynajmniej jesteś szczera ze sobą. :-) Też nie lubię fałszywej skromności... skoro wyrażam dobre opinie na czyiś temat to naprawdę tak uważam. Osoba mówiąc ,,przestań, wcale tak nie jest" poddaje w wątpliwość moje słowa i choć wiem, że nie robi tego celowo to jednak robi się przykro. :-)
Według mnie wiele ludzi próbuje być na siłę skromnych, choć nie zawsze im to wychodzi. Czasami nawet lepiej przyznać rację osobie, która komplementuje. Jednakże niektórzy nie potrafią odnaleźć się w takiej sytuacji. Twierdzą ,,bo tak się nie robi".
OdpowiedzUsuńhttp://screatlieve.blogspot.com/
Też tak myślę i to jest fałszywa skromność właśnie. Wydaje mi się, że lepiej przyznać komuś rację, bo i tej drugiej osobie jest przyjemniej. :-)
UsuńW moim przypadku to chyba kwestia wychowania. I też charakteru (czasem myślę, że zostałam adoptowana :P ). Taka ze mnie mała, cicha, momentami nieśmiała osoba. Ale jak już chcę, to umiem pokazać innym co potrafię. :D
OdpowiedzUsuńAle z tymi komplementami to fakt. Ja chyba zwykle się po prostu uśmiecham, podziękuję, tyle.
Ja też zostałam podobnie wychowana. Ba! Ja rzadko sama słyszałam komplementy, ponieważ uczono mnie, że trzeba być skromnym, a nie właśnie pewnym siebie... Ciszę się, że umiesz to pokazać. Najważniejsze, że potrafisz podziękować i się uśmiechnąć! Jestem pewna, że sama wywołujesz tym na twarzy uśmiech drugiej osoby. :-)
UsuńGdy ktoś znajomy w realu mi mówi, że piszę świetne teksty na blogu to mówię ''tak, wiem'' :-D.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze skoro tak uważasz! :D
UsuńObserwuje :)
OdpowiedzUsuńAdekwatnie do tytułu wpisu... dziękuję. :-)
UsuńFaktycznie mam z tym problem, nie wierzę w siebie tak jak powinnam. Owszem czasami podziękuje za komplement ale zazwyczaj mówię - ja no coś ty :-) albo eeee tam. Cały czas się uczę tej pozytywnej strony :-)
OdpowiedzUsuńNie tylko Ty masz z tym problem! Warto się jednak tego nauczyć - z czasem wejdzie w nawyk. :-)
UsuńZauważyłam że dużo osób na komplementy reaguje mówiąc że przesadzajmy.. Ja też kiedyś tak robiłam, teraz dziękuję za wszystkie mile słowa i się tego nie wstydzę :) jesteśmy uczeni skromności jednak myślę że trzeba też być pewnym siebie
OdpowiedzUsuńTeż to zauważyłam. To ładnie, że dziękujesz i nie wstydzisz się tego! Trzeba być pewnym siebie zdecydowanie, to co innego niż arogancja, której boimy się, że zostaniemy o nią posądzeni. :-)
UsuńWierzę w komplementy tylko niektórych osób :)
OdpowiedzUsuńTo zawsze coś, jestem jednak pewna, że wszyscy, którzy Ci je mówią, są szczerzy! :-)
UsuńZ tego typu to pamiętam jeszcze z czasów szkolno/studenckich kiedy ktoś pytał jak poszło, to przeważała odpowiedź, że nic nie umiałem, nic nie napisałem, pewnie beznadziejnie. A po wynikach, kiedy poszło zdecydowanie dobrze, to były odpowiedzi ( osoby, która ten wynik uzyskała), że to tylko szczęście. Nie, żebym byłą jakaś inna i wybitna. Ale po czasie doszłam do tego, że to żaden wstyd, że poświęciłam sporo czasu na naukę, albo że po prostu mam talent. Umiałam przyznać, że poszło dobrze bo na to zapracowałam.
OdpowiedzUsuńJak ja tego nie znosiłam zawsze! Zamiast przyznać się takie ukrywanie... Jakby w nauce i przygotowaniu do egzaminów było coś złego. Jeżeli ciężko zapracowało się na dobrą ocenę dlaczego się tym nie szczycić? :-)
UsuńA widzisz. Ja też wiecznie prawie innym komplementy a w zamian nic nie dostaje ;(
OdpowiedzUsuńTo jest najgorsze... u mnie jest podobnie.
UsuńNie potrafię tego zrozumieć, bo jesteście fantastycznymi osobami! Widać trafiacie na złych ludzi - jednak spokojnie. Traficie na tych wartościowych, którzy poznają się na waszym prawdziwym pięknie. :-)
UsuńJa tak mówię :p Znaczy może nie do końca "Masz racje, faktycznie. Ale ze mnie petarda, już widzę tych śliniących się na mój widok mężczyzn...", ale nigdy nie rzucam tekstów w stylu "No co ty, to nieprawda". Zwykle po prostu dziękuję :) Prawda jest taka, że gdybym za każdym razem mówiła, że taka osoba ma rację, to w szybkim tempie uznano by mnie za gbura :p Ale nie mam problemu, by przyznać przed innymi, że jestem zadowolona ze swojego wyglądu czy innych rzeczy. Pamiętam jak raz przeglądając się w lustrze powiedziałam: "Ale mi się dzisiaj beznadziejnie włosy układają. Ale i tak jestem piękna." Było to tak pół-żartem, pół-serio, ale koleżanka i tak dziwnie na mnie popatrzyła :p
OdpowiedzUsuńSamo podziękowanie już jest lepszą opcją niż takie odmawianie innym ich słów. :-) Bardzo przyjemnie się czyta też, że potrafisz przyznać racje na komplementy. :-) Moim zdaniem genialnie wybrnęłaś z sytuacji! Muszę zastosować ten patent. :-)
UsuńMasz rację, często słyszę takie odpowiedzi na moje komplementy :) Natomist ja najczęściej odpowiadam ze wiem że dobrze wyglądam i wprawiam tym komplementująch w zdziwienie :)
OdpowiedzUsuńWiększość z nas tak odpowiada. :-) Bardzo dobrze, powinnaś tak zawsze robić!
UsuńDziękuję! :-)
OdpowiedzUsuńnienawidzę komplementów .....kurcze zawsze myśle że ktoś wtedy kłamie....mam bardzo małą wiarę w siebie...
OdpowiedzUsuńTo czas to zmienić kochana! Naprawdę warto wierzyć we własne możliwości, każdy z nas jest piękny na swój własny sposób. :-)
UsuńMyślę, że to bardzo indywidualna kwestia. Mnie np. w domu strasznie krytykują (i nadal to robią) i ciężko mi jest przyjmować komplementy.
OdpowiedzUsuńMnie z tego samego powodu właśnie również jest ciężko je przyjmować. Tak zostałam nauczona, ale staram się jednak trochę wyjść na przeciw tej ,,skromności" :-)
Usuńp.s. fajny ten obrazek:)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo mi się podoba! :-)
UsuńMasz rację. Sama nigdy nie umiem odpowiedzieć na takie komplementy, ale nie wiem z czego to wynika, bo mam świadomość, że coś zrobiłam dobrze, albo rzeczywiście w tym wyglądam wspaniale, itd. Może po prostu już tacy jesteśmy? Nigdy się szczerze mówiąc nad tym nie zastanawiałam...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest to trudne, prawda? Wydaje mi się, że po prostu nam jest głupio, bo boimy się, że druga osoba pomyśli, że jesteśmy osobami zarozumiałymi. :-) Jednak bycie nadto skromnym wcale też nie jest takie dobre. Ciągłe zaprzeczanie powoduje, że ta druga osoba też w końcu zacznie nas widzieć tak jak mówimy, że wcale nie jesteśmy tacy dobrzy, wspaniali itd...
Usuńwydaje mi się, że tak reagujemy bo druga strona faktycznie może być nieszczera, chwali, komplementuje nie po to bo faktycznie kogoś podziwia, tylko po toby uzyskać jakieś korzyści od tej osoby ( ale ładnie dziś wyglądasz, naprawdę - pożycz 100 zł do pierwszego) albo żeby kogoś wprowadzić w błąd i później się z niej śmiać ( jak najbardziej z takim wielkim dekoltem, widocznym pępkiem i w samych majtkach możesz iść na ślub i wesele, wyglądasz zjawiskowo zrobisz furorę)
OdpowiedzUsuńmyślę, że wiemy kiedy zasługujemy na komplementy i kiedy osoba je mówiąca faktycznie mówi to szczerze
Masz w tym dużo racji, boimy się, że osoba kłamie tylko, aby być uprzejma bądź dla własnych profitów. Tak i jeżeli wiemy kiedy mówi szczerze powinniśmy też w to uwierzyć i szczerze podziękować. :-)
UsuńTrafnie zauważyłaś ten dylemat - "kurcze, czy jak zgodzę się z komplementem, to czy nie wyjdę na zarozumialca..?" Tak bardzo prawda XD
OdpowiedzUsuńNajwiększy problem jest, czy jesteśmy pewni tego, co w nas komplementują inni. Wracając do przykładowej sukienki - jeśli wierzysz, że wyglądasz w niej dobrze, to nie myślisz "uważa, że wyglądam ładnie", tylko "zauważył, że wyglądam ładnie", więc można odpowiedzieć "wiem, dzięki!" XD
Rzeczywiście tak jest, że boimy się wyjść na osoby zarozumiałe. :-)
UsuńPodobnie jak boimy się nieszczerości słów innych.
Dokładnie tak można powiedzieć - obrócić w żart. :-)
Na szczęście coraz częściej potrafię przyjąć komplement i za niego podziękować. Lubię komplementy i nie uciekam od prawienia ich samej sobie :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Powinnaś je tylko i wyłącznie przyjmować i sama je sobie powtarzać. Tak trzymaj, a ja biorę z Ciebie przykład! :D
UsuńCiężko mi przyjmować komplementy, często jesli jest poruszany temat, w ktorym moglabym w jakis sposob komus zaimponowac - kwituje go milczeniem. Mówie sobie - nie jestem chwalipiętą. trzeba się zmienić dzięki za post :)
OdpowiedzUsuńHumora
Nie ma za co, mam nadzieje, że teraz zaczniesz też przyjmować je i w nie wierzyć. :-)
Usuńświetny post <3
OdpowiedzUsuńJa niestety lubię sobie "umniejszać" i zaprzeczać komplementom jakie słyszę na swój temat bo mało wierzę w siebie.
OdpowiedzUsuńDaje do myślenia !
OdpowiedzUsuńbtw. masz świetny design bloga, sama go stworzyłaś ?
Pamiętam, jak mój chłopak lata temu prawił mi komplementy... ale ja odpowiadałam mu w takim stylu, jak pisałaś w ten notce. W końcu mi to wytknął i powiedział, żebym podziękowała i przyjęła do wiadomości, że np. ładnie wyglądam :D od tamtego czasu tak właśnie robię :)
OdpowiedzUsuńLubię dostawać komplementy, jak większość z nas - w głębi ducha zawsze dodają mi one trochę otuchy i pewności siebie. Jednak nie ukrywam, że gdy je przyjmuję na mą twarz wylewa się drobny rumieniec, zaś sama ja jestem nieźle speszona, bo przecież, jak to możliwe... :P
OdpowiedzUsuńkażdy z nas ma jakieś kompleksy, ważne by ich nadto nie wyolbrzymiać. Ja niestety też mam problem z mówieniem o sobie dobrze ;)
OdpowiedzUsuń