Po angielsku mówi każdy, niemieckim też już większość ,,sprecha", chińskie znaczki też już wszystkie znasz i wiesz, że tatuaż koleżanki to wcale nie znane chińskie przysłowie tylko ,,kurczak w pięciu smakach". To może teraz dla urozmaicenia nauczysz się wesołej czeskiej mowy i przy piwku ze znajomymi będziesz mógł rozbawić zebranych, że dziś pod oknem biegał Ci drevni kocur, buty tak Cię obtarły w tańcu, że przydałby Ci się naplast na kure oko, poza tym chyba będzie padać więc pytasz czy ktoś ma smaticka na paticku. W rzeczywistości w każdym języku, którego tak pilnie się uczysz umiesz się wyłącznie przedstawić, ponieważ w poniedziałek mówisz: ,,My name is..." we wtorek już to samo jednak brzmi inaczej ,,Me llamo Ludmiła" i nie masz już czasu na całą resztę trudnych do zapamiętania słówek. Poza troską o zwoje myślowe, nie możesz też zapominać o opakowaniu. Nawet najsmaczniejszy bowiem homar z małżami św. Jakuba w sosie veloute nie będzie smakować jeżeli podany zostanie na wyszczerbionym, duraleksowym talerzu z plastikowymi sztućcami i świąteczną serwetką w kolorowe pisanki. Stąd zapisałaś się na wszystkie zajęcia fitness i dodatkowo pomyślałaś o kursie salsy, coby na weselu przyjaciółki zachwycić gości swoimi obrotami i przy okazji może zwrócić nimi uwagę samotnego jak już się zdążyłaś dowiedzieć brata pana młodego. Po wykonaniu jednak trzech tysięcy podnoszeń hantli jedyne na co masz ochotę to zrobić z nich użytek w bardziej pożyteczny sposób i cisnąć nimi w panią instruktor. Koniec końców na wieczornych zajęciach tanecznych zamiast kręcić piruety niczym gwiazda gorączki sobotniej nocy podpierasz ścianę tłumacząc to obawą o jej zawalenie. Karnet jednak wykorzystany jest do ostatniego wejścia, a to, że po miesiącu umiesz zrobić dwa podstawowe kroki w przód i w tył nie stanowi problemu.
Przepraszam Pana, gdzie znajdę sklep z wolnym czasem?
Ponieważ 24 godziny to zdecydowanie za mało, przydało by Ci się tak z 397543296 co najmniej, za to zadań lista dłuższa niż prezentów w liście do Mikołaja twojego dziecka. Chcąc dokonać wszystkiego robisz najczęściej wszystko na ,,raz", aby ze wszystkim zdążyć i tak naprawdę... nie robisz nic.
Przyznaj się, nie zrezygnujesz. Nie, nie, przecież kto ma dać radę jak nie Ty? Rezygnacja = porażka, to dla Ciebie synonimy. Chcesz dopasować się do ducha nowoczesnego świata i postępu, człowiek XXI wieku mający wiele fachów w ręku, ekspert w każdej dziedzinie. Przecież ówczesne tempo tego wymaga, to nie jest miejsce dla ludzi bez ambicji, dla nieprzedsiębiorczych, nieinwestujących w siebie. Dlatego do wypełnionego kalendarza doklejasz już kartki, bo nawet najdrobniejszym maczkiem nie masz gdzie zapisywać już dodatkowych zadań.
Nie ugryzł Cię radioaktywny pająk, nie musisz być spidermanem
Nikt z nas nie jest superbohaterem, nie mamy czerwonej peleryny i nasze zdolności mają pewne granice. Czasu dodatkowego też nie kupisz nawet jeżeli stać Cię, ponieważ właśnie odziedziczyłeś spadek po prababce ciotki Twojego kuzyna i Twoje konto powiększyło się o kilka dodatkowych zer. Możesz przeszukać allegro od góry do dołu jednak poza chińskimi pędzlami do makijażu nikt nie wystawił dodatkowych minut ,,kup teraz".
Naprawdę ten dodatkowy kurs koreańskiego jest Ci potrzebny kiedy będąc w McDonald's u przyjaciół zza zachodniej granicy nie wiesz jak poprosić o dodatkowy plaster sera w Cheeseburgerze? Te zajęcia karate tłumaczysz troską o własne bezpieczeństwo, a i tak nosisz paralizator w swojej mini torebce, a wszędzie jeździsz taksówką, ponieważ boisz się nocnych.
Łapiesz za ogon wiele srok, patrzysz w dłoń, a tam? Nic, byle nawet piórka. Natłok za to zadań powoduje, że zamiast robić wszystko dalej, przestajesz robić wszystko. Wielozadaniowość dzisiaj często stawiana jest na równi z pojęciem ,,rozmienianie się na drobne'' okazuje się bowiem, że zamiast skupić się na jednej, właściwej rzeczy robimy cały wachlarz niepotrzebnych. Spróbuj innej matematyki, znacznie prostszej wszak odejmowania uczyłeś się w klasie 1-3, a mnożenie i ułamki pojawiły się dopiero pod koniec podstawówki. Zatem zamiast mnożyć - odejmuj.
Podziel też
Określ priorytety. Jestem pewna, że masz ich wiele. Jedne jednak są ważniejsze, inne mniej, a będzie także i taki utożsamiany z flagą zatwierdzoną na Mont Evereście - top Twoich celów, marzenie, święty Graal. Nie wywieraj zatem na sobie presji, która faktycznie, bywa motywująca, ale potrafi po pewnym czasie równie silnie przytłoczyć i odebrać chęć do działania. Dyscyplinujesz się uważając, że to skuteczna metoda. Na początku? Z pewnością, po pewnym czasie dyscyplina zamieni się na pasujący do niej rym - rutyna, a dalej obowiązek i czynność, którą wykonujesz z przymusu. Kto z was lubi być przymuszany? Pamiętacie te czasy kiedy mama próbowała Was nakłonić do zjedzenia tej przepysznej przecież przetartej, ugotowanej, papkowatej marcheweczki mówiąc: ,,otwórz buzię jedzie lokomotywa"? No właśnie, to jest równie przyjemne.
Angażując się w jedno, nie stracisz czasu na to co niepotrzebne, za to całe serce włożysz w to, co przyniesie Ci najwięcej satysfakcji i sukces o którym tak marzysz. Nie rezygnuj jednak całkowicie też z tych mniej istotnych rzeczy - zachowaj odpowiedni balans. Aby czegoś dokonać potrzebujemy lawiny, niczym domino - przewracasz jedną rzecz, a za nimi idą kolejne. Zacznij więc od jednej, tej najważniejszej, pierwszej kostki, a pozostałe też pójdą w ruch. Boimy się, że skupiając się na jednej rzeczy, w innych sferach zapanuje chaos? Nigdy jednak nie jesteśmy w stanie zapanować nad wszystkim, musimy zatem przyjąć stan rzeczy takim jaki jest. Inna trudność to nauczenie się mówić ,,nie" asertywność bowiem to nieodłączny element angażowania się w to co naprawdę ważne, a odmawianiu tym o mniejszym znaczeniu. Zatroszcz się o siebie - by zarządzać skutecznie własną energią, trzeba ją przede wszystkim mieć.
Nowy trend, aby skupić się na tym co najważniejsze to w dzisiejszych czasach coś nietypowego. Obecnie promuje się wyłącznie prężne działanie, stąd oferty w Internecie na kursy jodłowania, grania na dudach wyrastają niczym grzyby po deszczu. Jednak dla własnego zdrowia i za nim warto od czasu do czasu podążyć. Osiągajmy wiele, otwierajmy się na nowe doświadczenia jednak nie zatracajmy się w tym co nie jest tego warte, bo prawdziwy sukces w najlepszej dziedzinie przemknie nam obok nosa... z braku czasu, sił i chęci.
Czy Wy także często wpadacie w pułapkę wielozadaniowości?
Bierzecie na siebie zbyt wiele i w końcu...
zapominacie o najważniejszym celu? :-)
Często wpadając w wir pracy i zajęć zapominamy o tym co najważniejsze. Ważne aby znaleźć we wszystkim umiar.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ważne aby zachować odpowiedni balans, warto więc czasem zrezygnować z pewnych spraw i skupić się na priorytetach lub jak to w tym poście było podkreślane: ,,na jednej rzeczy". :-)
UsuńTo problem posiadania wielu pasji :) Sama czasami miałam problem żeby to wszystko pogodzić, ale wychodzę z założenia, że każda pasja jest bardzo ważna.
OdpowiedzUsuńTeż jestem za próbowaniem wielu rzeczy jednak nie ma to sensu kiedy wszystko będzie robione ,,po łebkach" z braku czasu. :-) Dlatego warto przewartościować sobie cele i niekoniecznie ze wszystkiego rezygnować ale zrobić pewien porządek i czerpać radość z tego dla nas najważniejsze.
UsuńCzęsto tak mam , że biorę zbyt wiele na siebie... a potem wychodzi jak wychodzi.
OdpowiedzUsuńDlatego dbajmy o siebie i nie dajmy się zwariować! :-) Życie mamy jedno i nie trzeba tracić tych chwil na rzeczy niewarte tego.
UsuńJa sobie bym zyczyla 8 godzin snu nieprzerwanego niczym i nikim :) a doba faktycznie wtedy moglaby trwac dluzej:) mialabym czas zeby wypoczeta wszystko zrobic;)
OdpowiedzUsuńTeż bym sobie tego życzyła! Mimo mojej skutecznej organizacji i przewartościowania obowiązków przy moim natłoku zajęć brakuje mi często czasu na wiele przyjemności... Stąd ten trend na poświęcanie jednej rzeczy naprawdę może się przydać. :-)
UsuńCzy ty jesteś psychologiem? Bo masz tak trafne uwagi, jakbyś nim była :D W ogóle widzę dużo podobnego sposobu odbierania świata u ciebie i u mnie :)
OdpowiedzUsuńTak, często brałam na siebie zbyt dużo kosztem padnięcia na pysk. I powiem ci, że to nawet nie współczesne czasy tak na mnie działają, a fakt, że moja mama i teściowa też tak robiły (dam radę!), a ja nie chciałam być gorsza, bo ambitna to ja jestem :P
Z czasem załapałam mechanizm podświadomego porównywania się do nich i nauczyłam sobie odpuszczać - choć czasami wpadam jeszcze w tę pułapkę ;)
Natomiast obecnie faktycznie promuje się jakąś chorą wizję samych odnoszących sukcesy, rozwijających się, wiecznie na euforycznych, maksymalnych obrotach ludzi. Każdy ma być najpiękniejszy, najmądrzejszy, najsprawniejszy i takie tam. A jak nie jest, to loser. Chore. Muszę nieźle dziecięciu w głowie naukładać, by szukał umiaru we wszystkim...
Chciałabym być psychologiem, niesamowicie ciekawi mnie ludzka psychika i relacje międzyludzkie zachodzące w społeczeństwie! :D Dziękuję bardzo! Cieszę się też, że w wielu kwestiach myślimy podobnie. :-)
UsuńWłaśnie mnie też często gubi nie tylko moja ambicja, ale i perfekcjonizm i to, że nie potrafię usiedzieć w jednym miejscu. :P Potem biegam jak głupia i nie pamiętam już jak się nazywam... dlatego czasami dla własnego zdrowia naprawdę warto odpuścić. Nawet nie tylko dla zdrowia, ale i psychiki i osiągania lepszych wyników. :-)
Hihi, z tym bieganiem mam podobnie, trudno usiedzieć na tyłku ;)
UsuńChyba taki typ obserwatora zachowań społecznych jesteśmy ;)
Ja od kilku dni opracowuję swoją listę celów. Staram się podzielić je na takie, które mogę osiągnąć już, teraz oraz na takie, które zajmą mi więcej czasu. Jednak czy kiedyś wpadłam w wir wielozadaniowości? Chyba nie. Albo mi się wydaje, że nie, bo z perspektywy innej osoby może wyglądać to zupełnie inaczej ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że taką listę prowadzisz, to na pewno służy dalszej ich realizacji. :-) Wielozadaniowość nie jest zła dopóki naprawdę możemy sobie pozwolić na działanie w tych wielu zadaniach, gorzej jeżeli nie mamy na nie czasu i chęci i zamiast robić coś na 100% robimy tylko w niewielkim ułamku. Wtedy co z tego, że zrobimy coś dotyczącego wielu dziedzin kiedy wszystko będzie zrobione ,,na odwal" albo w niepełni? :-)
UsuńMam wrażenie, że nasze mózgi działają na tych samych pułapach radiowych, bo w edycji mam naszykowaną do publikacji notkę i tematyce określania sobie priorytetów, krótko mówiąc, o zagospodarowaniu czasu, jak i Ty. A to już nie pierwszy raz, jak spotykam się ze spójnościami tutaj :P
OdpowiedzUsuńSerio? Cieszę się bardzo! To zawsze miło wiedzieć, że ktoś ma podobne poglądy i nie jest się osamotnionym w swoim myśleniu. :P
UsuńCzekam zatem na Twoją publikację z niecierpliwością! :-) Będę pierwsza w komentowaniu. :P
Trafiłaś w samo sedno :) Pewnie większość z nas bierze za dużo na swoje barki, u mnie sprawa przedstawia się podobnie. Skorzystam z Twoich rad i zastanowię się co jest dla mnie najwazniejsze ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda dlatego naprawdę radzę przemyśleć to i spróbować! :-)
UsuńTeraz z wiekiem troszkę odpuściłam i wrzuciłam na luz, chociaż zdarza mi się, że padam na pyszczek, bo tyle mam "zadań", które muszę spełnić na +6 :) Ale w wieku 21 lat zamieszkałam razem z moim wtedy jeszcze nie Mężem i chciałam żeby wszystko było idealnie jak w domach u naszych rodziców więc byłam kucharką na 6 i pięknie dbałam o dom, o zwierzęta, chciałam nie stracić kontaktu ze znajomymi (którzy nie raz też o coś prosili), uczyłam się angielskiego, pracowałam do tego i studiowałam w dodatku nie weekendowo a dziennie tylko w troszkę innym toku.... i powiem szczerze było ciężko, a permanentne zmęczenie nie przekładało się dobrze, ani na nasz związek, ani na mnie samą, więc czasem warto skupić się na tym co najważniejsze, a każdej sprawie do załatwienia/wykonania nadać numerek i wykonywać je w danej kolejności :)
OdpowiedzUsuńWiadomo, każdy z nas dąży do perfekcji... ale zapominamy, że jesteśmy tylko ludźmi i to ludźmi nieidealnymi i musimy też pamiętać o sobie. Poza tym ważne, aby czerpać z tego przyjemność, a nie robić wiele rzeczy ,,bo tak trzeba", ,,bo wypada". :-)
UsuńNo więc u mnie tak: jedną ręką gotuję, drugą nastawiam pranie, lewym okiem czytam dzieciowi książkę, prawym kukam na gazetę w laptopie, nogą zmiatam kurze z dywanu i rozsypane klocki, a i karmię piersią młodsze. Da sie? Ha, no jasne! A tak serio - takie dziwne czsy, że wszyscy się licytują jak bardzo są zajęci, a nikt nie powie, że ma ochote przez chwilę siąść i tępo patrzeć w ścianę. D
OdpowiedzUsuńMasz rację, dzieje się tak najczęściej bo głupio jest nam w obecnych czasach siedzieć i nie robić nic kiedy wszędzie promuje się pracoholizm i chwytanie wielu rzeczy na raz... ;-) Mamy wręcz wyrzuty sumienia z tego powodu! Czasem jednak i odpoczynek jest potrzebny i to z kolei ja będę promować. :P
UsuńStaram się nie wpadać w tą pułapkę. Jednak czasem jest trudno. Zdecydowanie wole skupić się na jednej rzeczy wiedząc, że dałam z siebie 110% swoich możliwości niż na trzech innych nie dając z siebie jednej trzeciej. Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńJest trudno, postęp tego świata nam to sam narzuca... Cieszę się, że tak skutecznie działasz i też Cię pozdrawiam! :-)
UsuńTaaak prawie wszyscy są tak zajęci iż nie pamiętają kiedy ostatnio przeczytali jakąś książkę . Natomiast wybitnie dobrze orientują się w serialach telewizyjnych :-D A tak na serio to masz rację Ewelinko, powinno robić się jedną rzecz na którą ma się ochotę bo zmuszanie się przynosi odwrotne efekty. Przykład :artysta musi mieć wenę aby stworzyć coś pięknego- bo gdy jest pod presją powstają tylko smutne wypociny...
OdpowiedzUsuńTo też trafna uwaga. :P
UsuńDziękuję! Też tak uważam stąd zachęcam do wypróbowania tej metody! :-)
I komu ty to mówisz! Ja swoje ciało traktuję jak robota,a nie z należytym szacunkiem. Wymagam od siebie najwięcej, dopiero od innych cokolwiek. Najgorsze jednak jest to, że często to nie ja sobie wynajduje zadania, tylko mi są one wynajdywane, a ja z moją asertywnością daje czadu :D Ale muszę się pochwalić od studiów już sporo odpuściłam, nie wszystko układa się po mojej myśli jak sobie zaplanuję i nie zawala mi się wcale świat. Czasem nawet na większą korzyść mi wychodzi :) Jest ciężko bo wszystko chce mieć na tip top, ale nauczyłam się, że szkoda życia, by potem oglądając się za siebie, nie zobaczyć niczego :) A ty jak masz? Też bierzesz za dużo na swoje plecy, czy wypracowałaś już żłoty środek? :)
OdpowiedzUsuńAleż kochana u mnie jest identycznie. Jakbym mogła to przestałabym spać i jeszcze coś sobie wymyśliła ,,do roboty"... Staram się jednak naprawdę spróbować odpuścić, bo niczemu dobremu to nie służy i Tobie też to polecam zawsze. Musimy się troszczyć o siebie. :-) Powoli się tego uczę, liczę, że wreszcie mi się to uda!
Usuńprzybijam wirtualną piąteczkę! Jak nie mogłam spać cały pierwszy rok to mordowałam się z natrętnymi myślami, że przecież marnuję tyle czasu, a mogłabym ,,tyle zrobić", skoro i tak nie śpie. Na szczęście, już przetłumaczyłam sobie, że organizm nie da się oszukać i jest lepiej :) Dobra będziemy się troszczyć o siebie wzajemne :D A więc Veluś miłego dnia Ci życzę, ale nie przepracowanego, byś znalazła trochę czasu dla siebie :* :)
UsuńNie mam tak, że mam tyle do zrobienia i nie wiadomo w co ręce włożyć, że tylko usiąść i płakać. Nie mam obowiązków, żadnych zobowiązań, ale wolę mieć wszystko zaplanowane, nawet najdrobniejsze rzeczy. Najczęściej kiedy położę się spać robię sobie w głowie listę rzeczy które jutro zrobię i w jakiej kolejności.
OdpowiedzUsuńTworzenie list jest dobre, super metoda! :-) Dobrze, że masz czas dla siebie i skutecznie jesteś zorganizowana. :-)
UsuńJa właśne staram się określić swoje priorytety, by nie tracić czasu na niepotrzebne zadania. To nie jest łatwe, ale na pewno daje efekty.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak, dobrze działasz w takim razie, trzeba brać z Ciebie przykład. :-)
Usuńojeju, piszesz o mnie, znam 6 jezykow w podstawach, ale nie mam czasu, zeby ktorys z nich dopracowac, dobrze znam tylko angielski, ale to malo
OdpowiedzUsuńDokładnie i dlatego nie warto właśnie przesadzać! Lepiej skupić się na jednym i opanować do perfekcji. :-)
UsuńPotrzebny był mi ten post Vela, ostatnio biegam jakbym chciała włożyć we wszystko cząsteczkę siebie i na koniec dnia siadam mówiąc 'nic nie zrobiłam'. Mam tego dosyć!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że trafiłam z tematem i może pomogę! Kochana to teraz jak już wiesz co robić, to to zrób! Trzymam mocno kciuki, że Ci się to uda. :-)
UsuńNo cóż genialne ujęte, jak zawsze u Ciebie :) Sądzę, ze tyczy się to tez naszej edukacji, sama kończyłam ogólniaka, potem studia, wiedziałam, co i jak, alee... większość znajomych nie wiedziała, na czym się skupić, poszła na jakieś przypadkowe kierunki, teraz po latach każdy pracuje w zupełnie innych branżach, niż profil studiów, w USA od lat, gdy dziecko w szkole wykazuje jakieś zdolności, skupia się na czymś jednym, by w tym właśnie być najlepszym, u nas trzeba robić wszystko i umieć wszystko, taki lajf :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :-) Bardzo mi się podoba ten system w USA, wiele o nim czytałam i myślę, że takie wczesne ukierunkowanie to świetna sprawa!
UsuńNie da się rozciągnąć doby:) Też kiedyś chciałam zrobić i to, i to, i tamto, ale już wiem, że muszę wybrać tylko to co najważniejsze. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA szkoda. :P
UsuńGenialnie zatem, że masz taki skuteczny system! Również pozdrawiam. :-)
Najlepiej to sobie określić co chce się osiągnąć, spisać, przemyśleć i za kilka dni do tego wrócić i przeanalizować. Czasami chcemy czegoś pochopnie. Marnujemy naszą energię, czas a po kilku dniach stwierdzamy że to nie to. Warto więc na prawdę przemyśleć swoje cele i dopasować obowiązki, pasję i oczywiście ODPOCZYNEK do tak krótkiej 24 godzinnej doby :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, tracimy energię na to co tego nie warte zamiast poświęcić ją na rzeczy istotne i zrobić w stu procentach. :-) Dlatego warto działać i zmienić to!
UsuńNawet tak nie pisz :P właśnie miałam się brać za niemiecki, a po głowie ostatnio krąży mi kurs salsy..., do tego za ścianą miauczą koty, bo chcą żeby się z nimi pobawić ;)
OdpowiedzUsuńtak poważnie, to niestety rozwój internetu, a dzięki temu o wiele większa dostępność spowodowały pewną pułapkę dla ambicji, a gdzieś tam musi być jeszcze czas dla rodziny, przyjaciół i nas samych
To prawda, jednak jeżeli już zdamy sobie tego sprawę to nic tylko zrobić porządek w swoim życiu. ;-)
UsuńPrawda, prawda i jeszcze raz prawda! Ale staram się jakoś wszystko układać...
OdpowiedzUsuńJa też! A może jednak warto faktycznie spróbować skupić się na jednym celu i poświęcić mu w pełni? :-)
UsuńNiestety ja często marnuję czas, zamiast skupiać się na wyznaczonych priorytetach. Myślę, że trafiłam na ten post w odpowiednim czasie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo! Dlatego jeszcze raz to powiem: zachęcam do spróbowania metody ,,skupienia się na jednym" :-)
UsuńSama prawda. Większość z nas- i ja czasem też robię milion rzeczy zamiast jednej konkretnej. Bardzo fajny tekst!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Widzę, że to powszechny problem więc: działamy! :-)
UsuńTO prawda nie jesteśmy w stanie kontrolować siebie wszystkiego i wszystkich w około. CZsem jesteśmy bezsilni. Jest taka mądra modlitwa, zwana modlitwą o pogodę ducha:
OdpowiedzUsuń"Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego."
Faktycznie bardzo mądra! :-) Warto się zastosować.
UsuńOd kilku lat nakładałam sobie obowiązków, praca a potem treningi i inne obowiązki, po czym pomyślałam sobie. Ok, rzucam treningi, przecież na pasje przeznaczać aż tyle czasu nie muszę... zaczęłam po pracy odpoczywać i.. za chwilę okazało się, że znalazłam dodatkowo drugą pracę.
OdpowiedzUsuńI mój czas wolny poszedł spać.
Ale może kiedyś się obudzi :) A jak To jest u Ciebie?
Mam bardzo podobnie, jak w czymś odpuszczę to zaraz znajdzie się masa innych rzeczy, które chcę robić... sama jestem typem osoby, która nie potrafi siedzieć w miejscu i nic nie robić stąd masę rzeczy zwykle mam na głowie. :-) Na własne życzenie! Powoli uczę się znajdować też czas na przyjemności... Tobie też to polecam! :-)
UsuńBardzo lubię czytać Twoje wpisy. Niestety to środowisko i pracodawcy wymuszają na nas tą wielozadaniowość. Wszystko fajnie pod warunkiem, że wszystko co robimy jest dla nas prawdziwą przyjemnością, a nie robimy to bo wypada, żeby lepiej wyglądało w CV itp :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Faktycznie tempo świata i jego postęp to na nas wymusza, ale nie możemy się dać i musimy też myśleć o własnym zdrowiu i psychicznym i fizycznym. Po prostu czerpać z życia przyjemność. :-)
UsuńZawszę warto spróbować, jednak lenistwo to najgorsza wada człowieka....
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i do obserwacji ;)
Ale pracoholizm to też nic dobrego. :P
UsuńPozdrawiam!
Ten tekst to o mnie i moich ostatnich przemyśleniach. Dużo planuję a później jesli się nie wyrabiam mam wyrzuty :) Muszę to bardziej poukładać :)
OdpowiedzUsuńWarto poukładać to prawda, zachęcam do tego wszystkich. :-)
UsuńHmmm, trafiłaś mi dziś tym tekstem w czuły punkt. Po całym dniu przebywania poza domem, najpierw bycia na uczelni, a potem (przyjemnego) biegania po sklepach, wróciłam do domu i pomyślałam: o nie, trzeba przejrzeć blogi. I nagle uświadomiłam sobie, że przebieżkę po nich uczyniłam czymś do odbębnienia, że wcale nie bawi mnie to już tak, jak na początku. Za dużo blogów, za dużo się trzeba powtarzać. Cisnęłabym to wszystko w cholerę, ale nie chcę wyjść na niemiłą. X zostawiła u mnie komentarz, głupio nie zostawić u niej. I włażę tam i przekrwawiam oczy, bo nie potrafię przyznać, że mam prawo nie mieć ochoty. Ale chyba muszę zacząć być wybiórcza, komentować tylko to, co mnie porusza, a nie wszystko i jakkolwiek. "O, nie lubię malin". "O, zjadłabym". Dupa. Tylko co z tymi ludźmi, którzy nie zrozumieją?
OdpowiedzUsuńDlatego nie myśl tyle o innych, a o sobie i rób tak aby było zgodnie z Twoim sumieniem. Nie chcesz czegoś komentować, ale tak wypada? To nie ma sensu. Ani nie będzie to wartościowe ani szczere. Warto naprawdę czasem być asertywnym i powoli zdaje sobie z tego coraz częściej sprawę. Przede wszystkim powinniśmy kierować się przyjemnością, a nie poczuciem obowiązku, wtedy to się właśnie staje uciążliwe i nijak mieć z tego ,,radochę". :-)
UsuńJa mam tak, że chciałabym robić wiele różnych rzeczy, ale staram się skupić na paru kwestiach, które uważam w tym momencie za najważniejsze. Jednak mimo, że zazwyczaj nie marnuję czasu to często przydałby się dodatkowe godziny w dobie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post, pozdrawiam! :)
Zdecydowanie dodatkowe godziny by się przydały. Cieszę się jednak, że mimo wszystko udaje Ci się wszystko pogodzić, tak trzymaj! Pozdrawiam! :-)
UsuńJakbyś pisała o mnie... 3 kierunki, myśl o pracy, bo przecież mam jeszcze kilka godzin w tygodniu wolnych, a przecież z psem trzeba wyjść, poćwiczyć posłuszeństwo, przecież mój pies musi być w połowie choć tak wysportowany (więc oczywiście biegam z nim) i mądry jak ja. :) Poza tym muszę schudnąć, więc wieczorami padając na pysk ćwiczę na orbitreku, a potem siadam, patrzę, że jest 22, czas spać, a ja nawet nie miałam czasu, żeby poleżeć z narzeczonym i popatrzeć w sufit... Dodaję do obserwowanych, kobieto sukcesu ;)
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobnie... uczelnia, praca dorywcza, pisanie pracy mgr, a jeszcze na głowę wyszukuje sobie miliard dodatkowych zajęć. Nie mówię już o obowiązkach jakie też przecież mam. :-) Gdzie natomiast czas na... odpoczynek? :-) Musimy chyba obie trochę zwolnić obroty! :D
UsuńNie widzę "friendsów" pod "Followers". Nie wiem czy problem po mojej stronie czy ktoś jeszcze oprócz mnie nie ma możliwości obserwacji (oprócz g+)? ;)
OdpowiedzUsuńPowinno wszystko działać... :-)
UsuńWpadłam na chwilę i zostaje na dłużej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
~ Muśnięcie Śmierci
http://marzenieliterackie.blogspot.com/
Bardzo dziękuję i również pozdrawiam!
Usuńnierzadko zdarza mi się wpaść w wir wielozadaniowości, ale lubię jak mam co robić, bo wtedy wiem, że nie marnuję czasu, bo im więcej mam do roboty, tym jestem lepiej zorganizowana :) ale nie daję się też zwariować i umiem powiedzieć "nie" w odpowiednim momencie.
OdpowiedzUsuńWiesz powiem Ci, że mam bardzo podobnie. Im więcej mam na głowie tym bardziej czuje się spełniona i usatysfakcjonowana. Natomiast kiedy mam wolne nagle nie wiem co mam robić. :D Z jednej strony to dobrze, z drugiej trzeba też pomyśleć o sobie i swoim zdrowiu - co jest dobre dla naszego organizmu. ;-)
UsuńSama mam wiele zainteresowań i trudno mi na jednym poprzestać. Jednak staram się mówiąc, że jeśli dalej będę miała taką zajawkę to nadrobię na emeryturze! :) Zdrowy rozsądek przede wszystkim. Warto ustalać priorytety.
OdpowiedzUsuńPs. Wiem, że obserwowałaś mnie na bloglovin. Po zmianie domeny zapewne utraciłeś tą możliwość. Zachęcam do zmiany na wrytmieslow.pl :)
Faktycznie mi też ciężko poprzestać na jednym, ba! Ciągle szukam i szukam więcej. Kiedy bowiem jak nie teraz, prawda? :-) Ciężko tylko czasem znaleźć czas na takie trywialne rzeczy jak... sen. Odpoczynek jest jednak równie ważny, a poza tym tak jak wspomniałam czasem naprawdę lepiej robić coś czemu można się w całości poświęcić. Warto jednak próbować i znaleźć odpowiednią ścieżkę. :-)
UsuńSama mam wiele zainteresowań i trudno mi na jednym poprzestać. Jednak staram się mówiąc, że jeśli dalej będę miała taką zajawkę to nadrobię na emeryturze! :) Zdrowy rozsądek przede wszystkim. Warto ustalać priorytety.
OdpowiedzUsuńPs. Wiem, że obserwowałaś mnie na bloglovin. Po zmianie domeny zapewne utraciłeś tą możliwość. Zachęcam do zmiany na wrytmieslow.pl :)
Ja mam tak, że uciekam w pracę, pasję itp... lubię takie wiry, które mnie pochłoną tak, abym nie miała czasu rozmyślać... a jak już się wciągnę to nie ma na całe szczęście opcji, abym coś zawaliła. Nie mam wtedy jednak też czasu na życie osobiste... ale coś za coś, każdy inaczej radzi sobie ze stresem :P
OdpowiedzUsuńTeż mam podobnie chociaż to raczej wynika z mojego charakteru i faktu, że nie potrafię usiedzieć w jednym miejscu. Twoja metoda jednak też jest bardzo dobra póki nie popadnie się w przesadę. :-)
UsuńO rany, artykuł w idealny dla mnie czas. ;) Z reguły nie mam problemu z racjonalnym dysponowaniem czasu /ale nie ukrywam, że zawsze fajniej byłoby, gdyby ten dzień był dłuższy…:) /, ale w tym tygodniu to jakaś porażka. :D Następny tydzień zapowiada się na jeszcze cięższy, ale już mam zamiar wrócić do 'starych' zwyczajów zarządzania czasem. I przede wszystkim określić priorytety - zdecydowanie. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że trafiłam. :-) Faktycznie dłuższy dzień by się przydał! Dobrze jednak, że zarządzasz tym czasem - mniejsze prawdopodobieństwo, że nie marnotrawisz go bezproduktywnie. ;-)
Usuńuwielbiam robic listy "rzeczy do zrobienia" a najbardziej ten moment zaznaczania ze cos jest zrobione :D im wiecej skreslonych z listy tym wieksza motywacja do dalszego dzialania :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie też najbardziej lubię stawiać znak plus przy tych miejscach gdzie sobie coś postanowiłam i mogę to odhaczyć! :-)
UsuńOj właśnie czasami robię wszystko i nic..
OdpowiedzUsuńWłaśnie! A można by to poświęcić na jedną rzecz i doprowadzić ją do końca. :-)
UsuńTak, zdecydowanie robię za dużo naraz... ale powoli uczę się odpuszczać. :) W sumie trochę mi zajęło dojście do tego wniosku, że Świat się nie zawali jak ja sobie coś odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńWażne, że zauważasz problem i starasz się to zmienić. :-) Powodzenia!
UsuńJa jestem chyba za bardzo zorganizowana mam wiele pasji i wszystkie udaje mi się pogodzić;)
OdpowiedzUsuńTo gratuluję zatem! Musisz świetnie organizować czas. :-)
UsuńJa jestem bardzo niezorganizowana i zawsze myślę, że się ze wszystkim uporam, a tu lipa :/ Niestety też często biorę obowiązki ponad swoją miarę i nie jestem w stanie ich zrobić.
OdpowiedzUsuńDlatego kochana zrób research tego co naprawdę warte/potrzebne i skróć listę do minimum! Osiągniesz lepsze rezultaty i satysfakcje, że udało Ci się zrobić coś dokładnie i do końca. :-)
Usuńja odkąd zaczęłam blogować mam regularny plan działania- blog, praca, blog, spanie blog;p
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobny system. :D Uczelnia, blog, praca, blog, nauka, blog, obowiązki, oddawanie się pasjom, w międzyczasie oczywiście Internet/telefon/tablet i blog i jakieś 3h snu haha. :D
UsuńDokładnie! Nie da się zrobić kilku rzeczy na raz! Niestety jeżeli angażujemy się w kilka projektów na raz to żaden nie przyniesie nam satysfakcjonującego efektu.
OdpowiedzUsuńchyba że kiedyś w przyszłości się będzie można rozdwoić:D
UsuńChętnie bym się rozdwoiła albo i potroiła itd... :P Lepiej na spokojnie robić to co najważniejsze albo co daje daje najwięcej radości niż po łebkach i bez satysfakcji milion rzeczy. :-)
UsuńUwielbiam zwroty i wypowiedzi w różnych językach. Niestety zupełnie nie mam głowy do nauki języków. Zapraszam do mnie http://www.4razym.blogspot.com/ nominowałam Ciebie do LBA.
OdpowiedzUsuńGdybym miała więcej czasu wolnego to przypuszczam, że byłaby ze mnie prawdziwa poliglotka mówiąca w 10 językach co najmniej. :P
UsuńZdarza mi się czasami brać zbyt dużo na siebie i zazwyczaj wygląda to w ten sposób, że w dzień wolny od uczelni mam zamiar wstać wcześniej, żeby ze wszystkim zdążyć, a zaśpię godzinę, zagadam się z mamą i zrobię połowę z tego co planowałam :) Niby świat się wtedy nie zawala, ale często jestem z siebie niezadowolona, a gdyby tak zaplanować mniej to nie musiałabym się później na siebie złościć :)
OdpowiedzUsuńMonyikaFashion >klik<
Mi się nigdy nie zdarza zaspać, bo szkoda mi czasu na coś tak zwykłego jak sen! :D Też jestem właśnie niezadowolona kiedy wstaję, a tu pół dnia za mną... to nie dla mnie.
UsuńTo prawda, zarządzanie czasem to bardzo trudna sztuka, ale zdecydowanie warto się jej nauczyć, jest bardzo przydatna. Na wszystko "da się" znaleźć czas :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie życia bez organizacji i plannera, w którym zapisuje niemalże wszystko od rzeczy ,,do zrobienia" po listę książek jakie chce przeczytać czy listy zakupów, naprawdę. :D
UsuńOj tak, i ja czesto chciałabym zrobić wszystko naraz. A mimo, że mam dużo wolnego czasu, ciągle mi go brakuje.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto czasem zluzować i zrobić jedną rzecz, a dobrze. :)
Faktycznie czasem nawet jak ma się sporo wolnego czasu to bez organizacji bywa problematyczne zarządzanie nim skutecznie. :-)
UsuńTeż tak uważam!
Świetny wpis :) Niestety, ja marnuję kupę czasu na robieniu niczego, zaczynam tysiąc rzecze żeby potem skończyć tylko trzy z nich i ... nie mam czasu z tym walczyć.
OdpowiedzUsuńDziekuję!
UsuńDlatego kochana od dzisiaj bierzemy pod lupę listę spraw i robimy skuteczny porządek!
No ja właśnie tak mam, żyję w biegu. Muszę mieć zaplanowany dzień co do sekundy. Inaczej wszystko się sypie, a na to nie mogę pozwolić. A ograniczam wszystko do minimum.
OdpowiedzUsuńMam podobnie, wszystko zaplanowane od rana do późnej nocy. :-)
UsuńZauważam to u siebie, nawet w domu robię zwykle kilka rzeczy na raz: gotuję jednocześnie oglądając coś na laptopie i przeglądając książkę, sprzątam patrząc w telewizor przy jednoczesnym pisaniu smsa... w efekcie wszystko robię dłużej, chociaż zamysł był taki, żeby oszczędzić sobie czas...
OdpowiedzUsuńPS. Super tekst!
Bardzo dziękuję!
UsuńMyślimy, że dzięki temu zrobimy wiele rzeczy na raz, a w rzeczywistości wszystko pochłania znacznie więcej czasu kiedy musimy przechodzić ciągle z jednej sprawy do drugiej! :-) Robienie wszystkiego po kolei na pewno odniosłoby lepszy skutek. :-)
Ja nigdy nie rezygnuję, chociażby nie miało mi to przynieść żadnej korzyści (nie tylko materialnej). Robię to dla siebie, a to już chyba korzyść sama w sobie, więc :D
OdpowiedzUsuńPtysiablog
Mam tak samo... chciałabym jednak spróbować trochę odpuścić i zobaczyć jakie będą tego efekty. Pewnie oczywiście zaraz wrócę do natłoku zadań, ponieważ nie cierpię ,,nic nie robić" jednak może warto spróbować? :-)
UsuńWstęp z językami? Jakbym czytała o sobie hehe. Nie no tylko, że ja to po prostu lubię :) Kiedyś uparłam się na hiszpański i zdałam z niego maturę (specjalnie dla mnie tworzyli komisję, bo byłam w szkole jedyna). Teraz zaczęłam szwedzki, ale też postanowiłam skończyć to co trwało od najmłodszych lat - angielski. Ważne żeby lubić to co się robi. Jeśli zajmuje to całe dnie - ale masz z tego satysfakcję - czemu nie, gorzej jeśli nie wyrabiasz z czasem, bo angażujesz się w rzeczy, które niby są interesujące ale jednak nie są ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam obce języki i gdybym tylko miała ten czas, to pewnie nauczyłabym się nawet mandaryńskiego... :D Gratuluję!
UsuńDokładnie tak - wszystko okej póki nie jest to ponad nasze siły! :-)
love this blog. !
OdpowiedzUsuńI think you should post more.
here are my links and if you like to follow just follow and leave me your links aswell and I'll
follow back!
-Visit my Blog-
| Facebook | LOOKBOOK| IG@suvarna_gold | Bloglovin
| Advertise your blog
kiss from Germany
Thanks! :-)
UsuńJa zazwyczaj jak sobie coś postanowię to staram się to realizować, ale czasem wiadomo wychodzi inaczej :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, wszystkiego nie jesteśmy w stanie zaplanować. :-)
UsuńBardo trafnie opisałaś ten pęd ku wielozadaniowości - mnie przerażają jednak tacy rodzice, którzy do tego zmuszają swoje dzieci, zapisując je na wszystkie możliwe kursy świata...
OdpowiedzUsuńA to już osobny problem chociaż równie ważny i co najgorsze bardzo popularny... Też jestem przeciwko wywieraniu takiej presji na dzieciach aczkolwiek z kolei jestem zdecydowanie za pomaganiu dzieciom w poszukiwaniu pasji. :-)
UsuńTrudno, moim zdaniem, podzielić priorytety we współczesnym świecie. Jeśli skupimy się głównie na jednym, inne sfery ucierpią. Tak to już jest, że życie obecnie dzielimy między pracę, rodzinę, krewnych, znajomych, sprzątanie, pasje i dbanie o zdrowie... :) Mimo wszystko, bardzo podobał mi się Twój post, a zwłaszcza ostatnie akapity :D
OdpowiedzUsuńSkupienie na jednej rzeczy powoduje, że faktycznie zaniedbujemy inne, ale z drugiej strony robienie na pół gwizdka wielu spraw też nie ma większego sensu. Lepiej zatem doprowadzić chociaż jedną rzecz do końca niż pozostawać z przepraszam za określenie ,,rozgrzebanymi" wieloma rzeczami. :-)
UsuńDziękuję!
Świetny blog!
OdpowiedzUsuńobs za obs
Zapraszam do mnie http://princess966.blogspot.com/
Dziękuję ślicznie. :-)
UsuńNic dodać, nic ująć - zgadzam się w 100%, trzeba sobie uświadomić co jest dla nas priorytetem i temu poświęcać najwięcej czasu, zresztą czasem jest lepiej zrobić jedną rzecz dobrze, niż kilka byle jak.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, właśnie o to mi chodziło! :-)
UsuńJa jestem akurat taką osobą, która potrafi znalezc na wszystko czas, bo prawda jest taka, że mam go masę :/ Zgadzam się z kwestią, gdzie napisałaś, że angażowanie się w jedną konkretną rzecz jest dobrym pomysłem, bo wtedy jest ogrom satysfakcji :)
OdpowiedzUsuńArleta!
Też tak myślę, że to najskuteczniejsza metoda dająca najwięcej satysfakcji. :-)
UsuńWiesz ja jestem taką wariatką, która nie usiedzi długo w miejscu. Zawsze jak mam chwilę wolną to znajduje sobie zajęcie. Lubię poznawać nowe rzeczy, uczyć się i niekoniecznie wszystko kończyć. Czasami takie poznawanie jest twórcze. Ale trzeba mieć granicę we wszystkim co się robi i nie zapominać o tym co jest najważniejsze :-)
OdpowiedzUsuńJa jestem dokładnie identyczna! Stąd grafik mam zapełniony obecnie od rana do nocy naprawdę! Jednak pamiętajmy też o zdrowiu i odpoczynku, bez tego daleko nie zajedziemy mimo największych chęci... ;-)
Usuńmnie ciężko znaleźć ostatnio czas dla siebie.. popadam w straszny wir nauki, przez co muszę robić wiele rzeczy na raz.. okropne uczucie :(
OdpowiedzUsuńWiem to doskonale! Taka nawałnica obowiązków potrafi nieźle przytłoczyć! Człowiek jednak musi mieć czas na coś po prostu dla siebie co sprawi mu satysfakcje... dlatego nie wolno tego zaniedbywać. :-)
Usuńnie miałam z tym nigdy problemu, chyba mam jakiś dodatkowy gen, który sprawia, że skupiam się na tym, co dla mnie ważne...sama nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńTo zostałaś zatem wyposażona w bardzo dobry gen! :D
UsuńMnie zwłaszcza wkurza ten wszechobecny sportowy duch. Marne gwiazdki fitness wrzucają selfie że poćwiczyły o 12 w nocy. Mają brzuchy jak stal. Jedzą tylko białko . A biust z silikonu. Czy zwykła dziewczyna za tym nadąży? Szkoda wysiłku. Można sobie nieźle zaszkodzić na zdrowiu.
OdpowiedzUsuńPopieram:)
UsuńTo prawda, brzmi to może śmiesznie, ale nawet zdrowy tryb życia może okazać się niezdrowy! :-)
UsuńOJEJ... nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem!
OdpowiedzUsuńPracuję jako lektor j.hiszpańskiego + daje korki + studiuje + prowadzę bloga + jestem też weekendowym fotografem + mieszkam między Polską i Hiszpanią ( pozdrawiam załogę ryanair -jesteśmy już jak rodzina ... odpoczywam tylko w locie) jak to ogarniam? sama nie wiem ... ale wolę żyć tak niż leżeć do góry brzuchem i nie robić nic .... wegetować
także nosek do góry :D
nie jestem alone ;)
udanego weekendu i dużo energii + inspiracji
muack :*
Widzę, że sporo zajęć masz w swoim planie!
UsuńJa mam bloga, uczelnie albo uczelnię po południu a do południa dodatkowa praca, teraz piszę pracę magisterską, staram się też udzielać w wielu miejscach no i rozwijać w swoich zainteresowaniach, których mam cały ogrom... Ostatnio nawet nie mam kiedy oglądać serial czy przeczytać książkę. :D
Też jednak mam tak jak Ty - lubię kiedy dużo się dzieje!
Dziękuje kochana, Tobie również moc energii i aktywności! :-)
swietna notka! mysle, ze w dzisiejszych czasach wiele ludzi angazuje sie naraz w zbyt wiele spraw i konczy sie to fiaskiem... sama rowniez znam ten problem od podszewki... mam teraz nad czym pomyslec...
OdpowiedzUsuńTo prawda stąd właśnie polecam wypróbowanie tej metody, a nuż okaże się zbawienna? ;-)
UsuńTwoje teksty mająw sobie taką jakby magię - niby coś poważnego, ale z nutką ironii. Uwielbiam czytać jak ktoś pisze z sensem! Co do wielozadaniowości - powiem Ci,że jak ni pracowałam i miałam trochę na głowie to robiłam wszystko na raz i dosłownie nie robiłam nic.. Teraz, gdy czasu mam naprawde mało na swoje przyjemności, potrafię rozplanować czas tak, że nie marnuję go jak marnowałam:p Ale to chyba taka choroba naszej cywilizacji, nic nie robimy, a ciągle czasu nie mamy:p i dziękuję Ci za te przesłodkie komentarze!
OdpowiedzUsuńHello !
OdpowiedzUsuńWelcome. The "Directory Blogspot" it is not a spam, it's not a robot, it is a site like yours done by a person like you.
The goal is to promote your blog in the world!
I suggest you to publicize your blog by registering on the "international directory blogspot"
The "directory" is 27 million visits, 198 countries of the world! and more than 19,000 blogs.
In comments, please your URL. site name. and your Country
Activity is only friendly
Imperative to follow our blog to validate your registration
come to add you to my followers by clicking on ''join this site''
We hope that you will know our site with your friends.
Thank you for your understanding
I wish you an excellent day
sincerely
Chris
http://world-directory-sweetmelody.blogspot.com/
Thank you to follow my blog - it is greatly appreciated! O)
We follow your blog, please follow us in return!
+++++++++++
Witaj !
Witam. "Katalog Blogspot" to nie jest spam, to nie jest robota, jest to miejsce jak twoje dokonanych przez osobę jak ty.
Celem jest, aby promować swój blog na świecie!
Proponuję, aby opublikować swój blog poprzez rejestrację na "międzynarodowej blogspot katalogu"
"Katalog" wynosi 27 mln wizyt, 198 krajów świata! i ponad 19.000 blogi.
W komentarzach, podaj adres URL. Nazwa strony. a Kraj
Aktywny jest tylko przyjazne
Bezwzględnie przestrzegać naszego bloga, aby potwierdzić rejestrację
się, aby dodać do moich zwolenników, klikając na '' dołączyć ''
Mamy nadzieję, że będziesz wiedzieć naszą stronę ze swoimi znajomymi.
Dziękuję za zrozumienie
Życzę doskonały dzień
Z poważaniem
Chris
http://world-directory-sweetmelody.blogspot.com/
Dziękujemy za moim blogu - to jest bardzo mile widziane! O)
Śledzimy na swoim blogu, proszę śledzić nas w zamian!
Dziękuję. Pozdrawiam! :-)
UsuńJa ciągle biorę na siebie zbyt wiele. Zawsze jak planuje dzień to robię to w tak szalony sposób, że od początku wiem, że musiałabym się rozdwoić żeby wszystkie punkty planu spełnić.
OdpowiedzUsuńNiestety teraz bardzo odczuwam ostatnie bardzo zabiegane trzy tygodnie. Organizm w pewnym momencie nie daje rady i odmawia posłuszeństwa.
Muszę się ogarnąć i planować tyle ile da się zrobić + czas na obowiązkowy odpoczynek :)
Nie możemy zapominać o odpoczynku, to bardzo ważne! Bez tego nic nie zdziałamy i co z naszych wielkich planów i chęci kiedy nie będziemy mieli na to siły? Bierzemy oddech kochana! :-)
UsuńUwielbiam Cię za ten post! Trafiłaś w idealny moment w moim życiu;) wielozadaniowość mnie przerasta...muszę poszukać kompromisu między moim czasem, a moimi planami...
OdpowiedzUsuńOjej dziękuję Ci bardzo, cieszę się, że trafiłam! :-)
UsuńDlatego warto sobie wszystko przemyśleć, przewartościować i zrobić stosowną selekcje. :-)
Oj przydałaby się dłuższa doba, ale głównie dlatego, że jestem strasznie leniwa i nie starcza mi czasu na niektóre obowiązki :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
To ja z kolei zachęcam do aktywności, aby poszukiwać i może znaleźć coś fajnego dla siebie? :-)
UsuńOj mój facet podejmuje się często wielu zadań, co skutkuje później tym, że z niczym nie możemy się wyrobić, albo coś się zacznie, ale nie skończy. Jest to troszkę irytujące czasami :) I co najważniejsze nie wysypia się, przez co brak mu sił i energii, więc psuje sobie tylko zdrowie. Ale co da gadanie moje czy znajomych, że w końcu się wykończy, jak to uparte jak osioł.
OdpowiedzUsuńDlatego lepiej czasami naprawdę poświęcić się jednemu zadaniu. :-) Brak sił niczemu nie sprzyja... Wiesz co może naprawdę musi przekonać się dopiero na sobie jak bardzo to wycieńczające, niektórzy tak mają, ja jestem doskonałym przykładem. Wierzę, że zmieni swoje nawyki, zdecydowanie lepiej wyjdzie mu to na zdrowie. Musisz jednak nadal go wspierać, kto wie może jednak za którymś razem zrozumie? :-)
Usuńtotalnie nie umiem zarządzać czasem, głownie dlatego że większość dnia zajmuje mi nauka.. niestety bardzo wolno się uczę i cokolwiek zapamiętuje ;(
OdpowiedzUsuńWszystko jednak można zmienić naprawdę! Zacznij planować czas, uwierz mi, że to naprawdę skuteczna metoda i daje wiele sukcesów. :-)
UsuńCzasami tak mam ale raczej w kwestii sprzątania:p Robię milion rzeczy na raz, a później okazuje się, że nadal panuje bałagan:p
OdpowiedzUsuńW pozostałych kwestiach raczej nie biorę zbyt dużo na siebie, żeby się później nie rozczarować i nie zawieźć się.
To dobrze, że potrafisz znaleźć odpowiedni balans gratuluję! :-)
UsuńOj pomogłaś mi tym postem :) Od dziś zmiany ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post http://ninaswarcewicz.blogspot.com/
Cieszę się bardzo! Pozdrawiam! :-)
UsuńAleż to jest świetnie napisane! Oczywiście, wielozadaniowość i mnie dopadła, mam jakiś taki niepohamowany apetyt na robienie WSZYSTKIEGO i niestety, sprawdza się powiedzenie, że jeśli ktoś chce być dobry we wszystkim, to w końcu nie jest dobry w niczym. Np. żadnego obcego języka nie znam perfekcyjnie, tylko po łebkach, bo przecież tyle ich jest - który wybrać? Najlepiej co rok nowy! A niestety, jak piszesz, czasu dokupić sobie nie można. Dzisiaj chcemy pracowac, być aktywnymi fizycznie, prowadzić blogi, prowadzić dom, zajmować się dziećmi - wszystko w ciągu doby. A taki mąż - patrzę na swego - po pracy zmienia się w kanapowca i tylko boki zmienia, żeby mu nie zdrętwiały. Sama wprowadziła tricki - jeden dzień w tygodniu bez obowiązków, jeden dzień bez komputera ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńZnam to doskonale... ale to można zmienić i bardziej świadomie zacząć zarządzać swoim czasem i zachęcam do tego. :-)
Bardzo fajna metoda, warto jej spróbować!
Ostatnio mam zbyt mało czasu na wszystko co skutkuje tym, że o połowie rzeczy zapominam :P co nie jest dobre ...
OdpowiedzUsuńJeżeli jest go zbyt mało to szczególnie trzeba zacząć nim skutecznie zarządzać! Dlatego planujemy, planujemy, planujemy!
Usuńbardzo podobają mi się Twoje wpisy ! na pewno będę tutaj częściej zaglądać !:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje, niezwykle mi miło. :-)
UsuńJak zawsze, trafiłaś w dziesiątkę. Ja już od dawna postanowiłam, co dokładnie muszę umieć i znać, a na co po prostu traczę czas. Dlatego niekturze ludzi uważają mnie za (o nie, jak to będzie po polsku?!) ograniczoną kobietą, jeżeli można tak powiedzieć.
OdpowiedzUsuńŚwietnie więc, że tak sobie postanowiłaś. :-) Nie ma nic ograniczonego w poświęcaniu jednej rzeczy zwłaszcza jeżeli jest to skuteczne... ;-)
UsuńBardzo fajnie to wszystko ujęłaś, masz talent do pisania :)
OdpowiedzUsuńMalinowe Ciasteczka
Bardzo dziękuję! Pozdrawiam! :-)
UsuńJa zauważyłam, że im więcej mam na głowie tym bardziej jestem zmotywowana, mniej zmęczona i wszystko lepiej wychodzi :). Gorzej jak nie mam zbytnio dużo rzeczy do zrobienia. Robią się wtedy ze mnie ciepłe kluchy :D. Wiadomo, że czas na odpoczynek jest ważny, czasem trzeba przystopować, zająć się najważniejszymi sprawami ale to już chyba każdy musi znaleźć dla siebie złoty środek :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo, wiesz? Im więcej mam na głowie tym bardziej jestem zorganizowana, jak mam wolne natomiast to nie robię nic ambitnego i się denerwuje. Ja po prostu muszę coś robić. :D Wszystko w odpowiednim wypośrodkowaniu będzie okej. :-)
UsuńOch...
OdpowiedzUsuńTo chyba o mnie :)))
haha xd
UsuńTo teraz bierzemy się do roboty i działamy, aby to zmienić! :D
Usuńech znów witamy w pon;p
OdpowiedzUsuńA ja witam w ten piękny wtorek! :D
UsuńDziś różnorodność dotyczy wszystkiego. I w sumie co do tej wielozadaniowości to z jednej strony niektórzy mają na to parcie, ale coraz więcej ofert pracy dotyczy stanowiska na ściśle wyspecjalizowanym stanowisku.
OdpowiedzUsuńTo też prawda i ja zdecydowanie jestem za tym, aby piąć się w tej najważniejszej dziedzinie dodatkowo w wolnym czasie rozwijać w innych. :-)
UsuńNiestety, od małego nie mogę się ze wszystkim wyrobić, to mnie gubi, ale ta lista z rzeczami ważniejszymi i najważniejszymi średnio się u mnie sprawdza. Bez wielozadaniowości byłoby w sumie nudno, ale lubię swoje życie i nie narzekam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie byłoby nudno, a ja nie cierpię nudy i monotonii więc wiem o czym mówisz. :-) Jednak listy są potrzebne, pozwalają na przewartościowanie rzeczy i wybór najlepszych opcji.
UsuńBardzo dobry wpis. Muszę go sobie dobrze przeanalizować i wziąć do serca. Teraz wzięłam na siebie sporo obowiązków i zobowiązań i czasami właśnie mam takie wrażenie, że robię wszystko czyli nic.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, cieszę się, że tak uważasz!
UsuńDlatego teraz przemyśl to jeszcze raz zanim weźmiesz się za te wszystkie rzeczy i skup na tym co najważniejsze. :-)
Ciekawy post. Gonimy do przodu, ścigamy się z czasem, wynajdujemy sobie coraz nowsze zadania w różnych dziedzinach, a później z efektu wcale nie jesteśmy zadowoleni.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńTo prawda, czy zatem nie szkoda naszego zdrowia na to i energii? :-)
Czasem warto jest sobie opracować listę celów, plan działania aby nie przeoczyć tego, na czym nam zależało :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak! Dlatego też tak do tego zachęcam! :-)
UsuńMyślę, że najważniejsze to właśnie wyznaczyć priorytety. Z czegoś zrezygnować, żeby poświęcić się temu, co jest ważniejsze.
OdpowiedzUsuńDokładnie o to mi chodziło! :-)
UsuńNo niestety zdarza nam się zapędzić w ciąg zdań, które zamiast cieszyć sprawiają, że odechciewa nam się ruszyć nogą aby wstać na te "fajne" dodatkowe zajęcia. Jednak nie zapominamy o celu najważniejszym i potrafimy zweryfikować zadania, które na nas czekają..... kurczę ale ten kurs koreańskiego nam by się przydał..... ale kiedy.... :/
OdpowiedzUsuńMam podobnie i stąd ten post. :-) Dlatego naprawdę czasem pomyśleć i skupić na tym co może dać najwięcej satysfakcji i nie gonić za wszystkim na raz. :-)
Usuń"Chcąc dokonać wszystkiego robisz najczęściej wszystko na ,,raz", aby ze wszystkim zdążyć i tak naprawdę... nie robisz nic." - To opisałaś mnie jednym zdaniem ;D Niestety, życie wymaga robienia wszystkiego, chciałoby się skupić na jednym, ale się najczęściej nie da.
OdpowiedzUsuńCzęsto się nie da, bo naprawdę jest masa rzeczy które zrobić trzeba, ale jednak można wszystko skutecznie zaplanować i też w niektórych rzeczach odpuścić.
UsuńPrzy dzieciach wielozadaniowość to podstawa. Bez tego nie udało by się ogarnąć rzeczywistości, ale masz rację, trzeba pamiętać żeby nie zgubić celu. Czyste podłogi i umyte naczynia nie zawsze są najważniejsze.
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie prawda, ale właśnie najważniejsze jest to, żeby nie zapomnieć o tym co napisałaś - głównym celu. :-)
UsuńOj tak. Dla mnie też czasem doba jest za krótka
OdpowiedzUsuńPrzybijam piątkę! Musimy zatem ją skutecznie zarządzać. :-)
UsuńWszystko co piszesz czyta się z taką lekkością! Masz niesamowity talent pisarski, bo ledwo człowiek zacznie czytać, a już mimo dość długiej lektury dobiega ku końcowi :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, nawet nie wiesz ile sprawiłaś mi radości! :-)
UsuńTrochę jakbym czytała o sobie - łapię się na niesystematyczności albo nad tym, że z czymś nie zdążam, ale uczę się jak najlepiej gospodarować czas :)
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo popularny problem zwłaszcza w dzisiejszych czasach nastawionych na prężne działanie i rozwój. Trzeba jednak myśleć by nie stracić głowy! :-)
UsuńWielokrotnie wpadam w taką pułapkę, planuje że zrobię całą masę różnych czynności, a ostatecznie jeśli jedna z tych rzeczy wyjdzie mi pozytywnie, to będzie cud :) Niestety często mówię też że nie mam czasu, a czas trwonię przy internecie, co nie jest dobre. Jednak postanowiłam że w listopadzie bardziej się uporządkuję i zorganizuję, oby tak było :)
OdpowiedzUsuńCzasami ciężko jest się rozdwoić i robić kilka rzeczy naraz;) Ja osobiście staram się podzielić równo czas na obowiązki i pasje chociaż czasami jest to bardzo trudne;)
OdpowiedzUsuńThanks, have a nice day!
OdpowiedzUsuń