Jest godzina dwudziesta trzecia czterdzieści osiem, zegar nie kłamie, wskazówki pędzą do przodu, a Ty nagle doznajesz olśnienia, że choćbyś wyjęła z nich baterię nie powstrzymasz upływającego czasu. Trzeba się zatem spieszyć. Wybiegasz z domu w spodniach od piżamy w brązowe misie i puchowych kapciach z podobizną różowych świnek. Pomnik dla tego co wymyślił markety całodobowe! Dział z mrożonkami nie, karma dla zwierząt nie, artykuły łazienkowe to też nie Twój cel. Nagle dobiegasz do punktu docelowego Twojej wyprawy: alejka ze słodyczami. Masz niewiele czasu, a ściana kolorowych pudełek przed Tobą zdaje się nie mieć końca. Ciasteczka, tabliczka mlecznej czy może żelki? Ostatecznie zdajesz się na kobiecą intuicje myśląc w duchu: ,,nie zawiedź mnie, nie teraz!" i chwytasz pierwszy lepszy produkt jaki trafi w Twoje ręce. Przy kasie orientujesz się, że wybrałaś ciastko przypominające kapeć marki owego supermarketu. Nieważne! Obracasz do góry nogami portfel z którego wysypują się dziesiątki miedziaków, które z brzękiem rozsypują się po kasie. Pani ekspedientka patrzy na Ciebie wzrokiem Kuby rozpruwacza jednak przykleja uśmiech i pyta czy nie chcesz się skusić na pilniczek do pękających pięt w promocyjnej cenie. Kiedy wreszcie docierasz do domu zostają dwie minuty, rozrywasz w szale pudełko, a tam jeszcze natrafiasz na folijkę szczelnie opatulającą ciasteczko. Pewnie po to, aby zachować dłużej jego wątpliwą świeżość... Męczysz się z nylonowym tworem szczelnie przywierającym do Twojego skarbu, ale wkrótce Twoje wypielęgnowane przez kosmetyczkę paznokcie dają sobie z nią radę. Musisz chyba w podziękowaniu wysłać jej bombonierkę, to trzygodzinne opiłowywanie ich nie okazało się jednak stratą czasu. Umazana jagodowym dżemem wypływającym z placka patrzysz na zegar, który bije dwanaście razy, pojawiają się fajerwerki. Nie nie to nie metafora, za oknem naprawdę dojrzeć można kolorowe snopy światła. Mamy nowy rok, a Ty właśnie zgodnie z postanowieniem rozpoczynasz najtrudniejszy etap w swoim życiu - miesiąc bez słodyczy.
Grudzień to wyjątkowy obfitujący w ogrom wrażeń miesiąc oznaczający dwie rzeczy: Po pierwsze to radosny czas świąt, ale też gonitwa po sklepach, kolejki oraz nie oszukujmy się to czego wszyscy oczekujemy najbardziej wielkiego ucztowania... Drugim najważniejszym momentem jest zerwanie ostatniej karty z kalendarza kiedy dokonujesz przerażającego odkrycia upływającego czasu i faktu, że jesteś coraz starszy (ale nie mądrzejszy...).W związku z tym postanawiasz nagle stać się odpowiedzialny i podejmujesz decyzje: całkowicie odmienię swoje życie. Tak też rodzi się inicjatywa sporządzania listy, której zawężyć do minimalnej liczby podpunktów okazuje się trudniejszym zadaniem niż streszczenie wszystkich ksiąg Pana Tadeusza. Noworoczne postanowienia. Nagle decydujesz, że zostaniesz maratończykiem, wyhaftujesz Damę z Łasiczką metodą krzyżykową i posprzątasz piwnicę do której nigdy nie schodzisz, bo boisz się, że w obliczu labiryntu składowanych tam rzeczy zgubisz się i nigdy już nie dojrzysz światła. Wielkim planom nie ma końca, a Twoja motywacja sięga zenitu. Do czasu. Nadchodzi luty, a Twoja silna wolna ulatnia się niczym powietrze z kolorowego balonika. Ulubione pączki leżące obok fit bułeczek w Twojej piekarni masz wrażenie, że pokryte zostały warstwą dodatkowego lukru. Głupawy serial, który ściągałeś nocami z Internetu na który miałeś już nie tracić czasu, aby poświęcić się pisaniu pracy magisterskiej ogłoszony został jako największy hit ramówki kanału TV i puszczają go pięć razy dziennie. W nocy natomiast dodatkowo lecą powtórki dla tych zapracowanych. Nagle tak z dbałością układany niczym domek z zapałek plan legł gruzach, a lista może posłużyć jako rozpałka w kominku. Jak odmienić ten niechybny los?
Tylko czego Ty tak naprawdę chcesz?
Chwytanie za długopis i sporządzanie listy 12970038520 pozycji tak naprawdę nie ma sensu, dorobisz się jedynie odcisków na palcach. Zanim dobijesz połowy doczekasz się gromadki, która w styczniu z okazji Twojego święta przynosić będzie Ci laurkę z kwadratem i dwoma kółkami, co okaże się być Twoją podobizną, a ich rodzice bujany fotel i zapas włóczki do szalików, które będziesz wykonywać na drutach. Ewentualnie zaprzesz się i zrobisz wszystko... ale na pół gwizdka. Zamiast namalować obraz zrobisz wyłącznie szkic, zamiast długiego i żmudnego kursu na prawo jazdy gdzie musisz wykonać zadanie: 30h jazdy po mieście bez przejechania czegokolwiek co oddycha zrobisz na rower. Lepiej zastanowić się nad tym co naprawdę chcielibyśmy osiągnąć w tym roku i poświęcić temu na sto procent.
Mamy czas mamy czas czas nie goni nas...
Największy błąd, powodujący niepowodzenie w 99,99999% przypadków czyli myślenie: ,,Zmienię całe swoje kilkunasto, kilkudziesięcioletnie życie w jeden miesiąc albo lepiej tydzień, a może uda się w trzydzieści minut to jeszcze zdążę do kosmetyczki na regulację brwi".
Oczekujesz, że już po kilku dniach starań zamówiłbyś w ojczystym języku sushi w Tokyo bez obawy, że zamiast ryżu dostaniesz ośmiorniczkę przygotowaną na sześć sposobów. Sądzisz iż po paru wizytach w siłowni Twoje koleżanki na widok figury podejrzewać Cię o przejście zabiegu odsysania tkanki tłuszczowej w klinice medycyny estetycznej. Tak. Się. Nie. Da. Może prawda brutalna, ale im szybciej zdasz sobie z tego sprawę tym prędzej zaczniesz działać, a jak sam widzisz czas ma tu kluczowe znaczenie.
Małe potknięcie to nie upadek na twarz
Każdy ma chwile słabości. Naprawdę wierz mi, że nawet najsłynniejsza trenerka fitness w Polsce obchodząca imieniny w Wigilię też miewa wieczory kiedy zakopuje się w pościeli z paczką serowych chrupek. Właśnie dostałeś zlecenie od szefa zrobienia dodatkowego raportu, którego sam nie może sporządzić z racji nagłego służbowego wyjazdu. Bardzo ubolewa, że musi wyjechać na spotkanie z klientami odbywające się w pięciogwiazdkowym hotelu z widokiem na ocean i naprawdę zazdrości Ci, że możesz poświęcać długie godziny na tak odpowiedzialne zadanie przy minus dwudziestu za oknem, a on biedny musi tarabanić się długie godziny w pierwszej klasie najnowszego Airlinga... W takiej chwili konieczne jest wręcz sięgnięcie po kostkę czekolady, rozgrzeszyłby Cię z tego każdy sąd i trybunał. Małe odstępstwo od założonego wyzwania nie musi jednak stanowić przesłanki do rezygnacji z jego ukończenia.
Chwal się, a co!
Dokumentuj swoje postępy. Rób zdjęcia, mogą być nawet te z użyciem statywu do selfie. Wieszanie zdjęć nad łóżkiem uznasz pewnie za przeżytek... Na szczęście Twórcy portali społecznościowych wychodzą na przeciw potrzebie nowożytnych czasów tworząc internetową tablicę. ;-) Możesz jednak na chwilę wrócić do starodawnej metody zapisu informacji w formie ręcznej i spisywać sukcesy. Jestem pewna, że w domu znajdziesz gdzieś jeszcze jakiś działający długopis zamiast wyłącznie pięciu rodzajów klawiatur. Nic tak nie motywuje jak utrwalony w formie wizualnej sukces na który możesz spoglądać z dumą i pokazywać każdemu kto przekroczy Twój próg nieważne czy to wybranek serca czy sąsiad, który przyszedł z prośbą cukier. Możesz zrobić transakcje wymienną, on przeczyta całą Twoją książkę, którą napisałeś, a Ty w zamian pożyczysz mu dwa jajka.
To co lubimy najbardziej...
Czas na małe przyjemności. To się sprawdza od wieków. Mówię o transakcji wymiennej: coś za coś. Za każde otrzymane od kolegi notatki powinno ofiarować się butelkę wina, a za pożyczenie przyjaciółce spódniczki niezbędna jest czekolada karmelowa z orzeszkami. Idąc tym torem za każdy sukces potrzebna jest nagroda, a za wysiłek i włożony trud należy się odpoczynek i relaks.
Macie przygotowane postanowienia na nowy rok? :-)
Pochwalcie się!
Za rok wrócimy tutaj i sprawdzimy
czy jeszcze o nich pamiętacie i co udało Wam się zdziałać
Podzielcie się również Waszymi sposobami jak wytrwać w swoich planach. :-)
Korzystając z okazji wszystkim moim wspaniałym czytelnikom chciałabym życzyć na ten nowy rok tylko tego co piękne, wartościowe i dające radość. Aby spełniły się wszystkie wasze plany, marzenia i założone cele. Nie pozostawiajmy jednak wszystkiego tylko losowi.
Sprawmy sami, aby to był nowy, lepszy rok! :-)
Sprawmy sami, aby to był nowy, lepszy rok! :-)
Ja nie robię postanowień, nie wiem może coś jeszcze wymyślę, ale prawda jest taka,że jedyne moje postanowienie to rób wszystko zgodnie z sobą,cokolwiek postanowię:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze zatem, że działasz zgodnie ze swoimi postanowieniami, nawet jeżeli nie sporządzasz żadnej listy. :-)
UsuńIdę przez życie żywiołem, nie planem;) dlatego - żadnych postanowień:)
OdpowiedzUsuńBardzo mądre słowa, kupuję :))
UsuńFaktycznie postanowienia nie zawsze muszą być sporządzane w formie jakiejś szczególnej listy, wystarczy mieć cele, plany i marzenia. :-)
UsuńJeśli komuś na czymś zależy, lepiej niech nie czeka do nowego roku i wyznacza sobie REALNE cele :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie jest nam potrzebna do tego jakaś szczególna data, zawsze jest dobry czas na zmianę swojego życia. :-)
UsuńNie robię postanowień,nie warto. Kiedyś robiłam,a życie i tak modyfikowało je na swój sposób. Wiesz co jest najciekawsze?Mój mąż kiedyś postanowił w nowy rok rzucić palenie,rzucił,a za dwa miesiące okazało się,że ma raka,więc trzeba żyć tu i teraz,z dnia na dzień,a długoterminowe plany...zostawić gdzieś za sobą.
OdpowiedzUsuńTo też prawda, że plany mogą okazać się niczym przy tym co weryfikuje życie. Jednak warto mieć jakiś cel zawsze i do niego dążyć, to motywujące i rozwojowe. :-)
UsuńDziękuję i życzę Wzajemnie kochana Ewelino, by ten rok dla Ciebie był wyjątkowy :) Co do postanowień... szczerze pierwszy raz w tym roku nie robiłam. Jestem zbyt uparta i to działa destrukcyjnie, więc w sumie moim postanowieniem jest nie robić postanowień :) Muszę odpuścić i bardziej zdać się na życie. Życie się nie zawali gdy czegoś niedooglądne, nie sprawdzę, pośpię dłużej godzine niż planowałam. Kiedy moje życie stanie się nieco bardziej spontaniczne :) Bo przecież życie pisze własne scenariusze... a upadki bywają bolesne... dlatego stawiam na zdrowie. Już wiele go nadszarpnęłam przez moją wieczną ,,kontrole" i ,,inwigilacje" xDD
OdpowiedzUsuńMasz sto procent racji! Dziękuję kochana i Tobie również życzę, aby ten rok był wyłącznie udany. Pamiętaj o sobie i troszcz się o własne zdrówko! :*
UsuńWzajemnie kochana! Bo jak o siebie nie zadbasz, sama dobiorę Ci się do Twojego zgrabnego tyłeczka :D Zdrówka! :* :)
UsuńJa nic nie postanawiam, działam :) Udanego Nowego Roku Kochana! :* :)
OdpowiedzUsuńDobry plan ma tylko pomóc, działanie jest obowiązkowe! :-) Tobie również udanego, dziękuję!
UsuńA ja w zasadzie lubie postanowienia, to znaczy takie - których realizację zaczynam od razu, lub maksymalnie z jednodniowym opóźnieniem. :D
OdpowiedzUsuńChociaż hmm, czy nie lepiej takie postanowienia nazwać celami? :D To mi uzmysłowiła dosyć gruba książka Toma Venuto (,,Buduj mięśnie - spalaj tłuszcz" - mnóstwo cennych informacji), gdzie autor jako podstawę zmiany swojego życia zaznaczał właśnie spisywanie tego, co chcemy osiągnąć, by nie bać się marzyć. :D
____
A co do postanowień ludzi wokół mnie jedno mnie smuci, a jednocześnie cieszy - ,,będę chodzić na siłownię" - cieszę się bardzo, że ludzie chcą zacząć się ruszać, ale myśl o przytłoczonej siłowni w ciągu następnych 2 tygodni nieco mnie dobija. :D Mimo wszystko - życzę im by wytrwali w postanowieniu. : D
Spisywanie jest pomocne, ponieważ łatwiej jest działać kiedy mamy coś zorganizowane, zaplanowane i wizualnie to widzimy.
UsuńJa również wszystkim tego życzę. :-)
Ja nie postanawiam na nowy rok. Jak już, to zaczynam od zaraz :) Nie wolno 1.01 traktować jako startu :)
OdpowiedzUsuńNapisałaś dokładnie to co sama chciałam zrobić:)
UsuńPięknych dni w Nowym Roku:)
Tak jak już wspomniałam zawsze jest dobry czas na to, aby coś zmienić. :-) Niemniej taka data to zawsze dobra motywacja.
UsuńA właśnie! Tak się zakręciłam, że życzeń chyba nie wysłalam?! :D
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najlepsze w nadchodzącym roku! Mnóstwo zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń! Realizacji swoich planów, rozwijania swoich umiejętności! I oczywiście uciechy z każdego dnia!
Dziękuję pięknie i Tobie również wszystkiego co tylko najwspanialsze w tym nowym roku! :-)
UsuńA mnie tam Nowy Rok motywuje i może nie zrobię wszystkiego ze swojej listy to bardzo się staram, daję z siebie wszystko i jestem zadowolona jeżeli osiągnę chociaż jakieś wyznaczone cele :))
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
Cieszę się bardzo, że jesteś taka zmotywowana, trzymam kciuki! :-)
UsuńWszystkiego cudownego!
Ja mam tylko jedno standardowe: zdrowiej żyć :D Tobie tez życzę wszystkiego dobrego, sukcesów w blogowaniu oraz w życiu poza internetowym :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo ładne i mądre postanowienie. :-)
UsuńDziękuję i wzajemnie wszystkiego dobrego!
Szczęśliwego Nowego Roku 2016 :)
OdpowiedzUsuńhttp://chicporadnik.blogspot.com
Szczęśliwego nowego roku i wszystkiego co najlepsze! :-)
UsuńNawet nie miałam czasu by napisać postanowienia, a co dopiero je spełnić :) Życzę Tobie wszystkiego dobrego i oby przyszły rok był pełen samych pozytywnych niespodzianek.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, życzę Ci wszystkiego dobrego w nowym roku! :-)
UsuńAch ten chroniczny brak czasu... ;-)
W ubiegłym roku założyłam sobie wiele, dałam radę z akcją "skakanką po Polsce", ale nie dałam rady zrobić formy, miałam spełnić akcję "przeczytam ile mam wzrostu" i pomimo częstego sięgania po książki doszłam do metra :)
OdpowiedzUsuńNie planowałam podróżować, ale rok pozytywnie mnie zaskoczył.
Spieprzyłam kilka spraw, ale nie czas się użalać. Za karę posiedzę w domu z narzeczonym, siostrą i jej chłopakiem. Mieliśmy iśc na bal, ale nie idziemy z powodu żałoby. Więc nie ma tego złego. (mam tylko nadzieję, że wieczorem jak za dużo wypiję to się z żalu nie poryczę:D)
Dlatego w Nowym Roku stawiam na harmonię życiową a nie na cele
Buziaki i Szczęśliwego, cudownego Nowego Roku
Gratuluje sukcesów, naprawdę możesz być z siebie dumna! :-)
UsuńTo też bardzo dobry sposób na miłe spędzenie czasu. :-) Przykro mi z powodu żałoby.
Wszystkiego dobrego na ten nowy rok! :-)
Ja mam tylko jedno postanowienie na nowy rok, którego chcę się trzymać. Nie lubię się bawić w takie rzeczy :D/Karolina
OdpowiedzUsuńZawsze to jakiś plan, powodzenia! :-)
UsuńNie robię wielkich postanowień. Staram się żeby były w miarę wykonalne i co roku mam to samo czytać książki z półki, a nie znosić tony z biblioteki i uczyć się hiszpańskiego :) Co roku udaje mi się wykonać plan ;)
OdpowiedzUsuńSzczęsliwego Nowego Roku! :))
Gratuluje zatem! Twoje postanowienia są bardzo dobre. :-)
UsuńSzczęśliwego nowego! :-)
Staram się cieszyc wszystkim, co mi się przydarza, nawet jeśli czegoś nie rozumiem lub nie podoba mi się to , co się dzieje, to po emocjach wyciągam wnioski i idę dalej, to u siebie lubię :) Chciałabym byc jeszcze bardziej odważna, bo zęsto blokuje mnie strach, ale pracuje nad tym hhihi
OdpowiedzUsuńKochana Wspaniałego Nowego Ci życzę, samych sukcesów i radości, dużo miłości ❤❤❤
Buziaki
Asia
Świetnie zatem, gratuluję podejścia!
UsuńJestem pewna, że będzie tylko lepiej. Powodzenia. :-)
Szczęśliwego 2016!
Robienie postanowień wydaje mi się jakieś takie anglosaskie. Oni zawsze chcą być lepsi niż są naprawdę. Zmiany zawsze dopadają mnie nieoczekiwanie również nowe pomysły. A jak tu coś zaplanować kiedy nie wiesz jak zawiła jest ścieżka życia i co jest za rogiem :) Pozdrawiam Cię Ewelinka i składam serdeczne życzenia Noworoczne...wszystkiego co sobie wymarzysz :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym rzeczywiście jest! Jednak jeżeli ma to nam pomóc w realizacji to ja jestem za. :-)
UsuńWszystkiego dobrego i dziękuję za życzenia!
Jak byłam młoda i naiwna robiłam plany noworoczne. Myślałam, że to taki ważny moment, więc trzeba stać się kimś lepszym. Jednak nigdy nie wystarczało mi silnej woli by zmieniać coś, co wcale aż tak bardzo mi nie przeszkadzało. Natomiast gdy faktycznie poczułam, że muszę zacząć zdrowiej się odżywiać bo w jadłospisie głównie gościła czekolada to bez problemu ją odstawiłam. :) Wydaje mi się, że każda pora jest dobra na zmiany i nie ma co czekać do poniedziałku, nowego miesiąca, czy roku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Geek of books&serials&films
To tylko data, nie ma co w niej pokładać wszystkich nadziei i zamierzeń. Każdy czas jest dobry na to! :-)
UsuńRównież Cię pozdrawiam!
Małymi kroczkami do przodu. Ja nie postanawiam sobie zbyt wiele aby łatwiej było dotrzymać.
OdpowiedzUsuńMetoda małych kroków jest bardzo dobra! :-)
UsuńNie robię postanowień - samo wyjdzie w praniu :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego :)
To też z pewnością. :-) Wszystkiego najlepszego!
UsuńOj nie! Żadnych postanowień! Takie zmiany w życiu można robić cały rok a sylwester nas wcale nie motywuje bardziej :P Ale życzymy wszystkim aby ich postanowienia się udały :) Szczęśliwego NOWEGO ROKU! :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie tak jak już mówiłam każdy czas jest dobry na zmianę czy plany. :-) Sama nigdy nie mówię, że zaczynam ,,od poniedziałku" ale wiem, że wiele osób to dodatkowo motywuje. :-)
UsuńJaki inspirujący artykuł. Umiesz zmotywować!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się i bardzo dziękuję za takie słowa! :-)
UsuńStaram się nie sporządzać listy, a skupić na czymś, co naprawdę chcę zmienić. I to nie byle co. To poprawia jakość życia.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to zatem i jestem pewna, że faktycznie uda Ci się to! :-)
UsuńJa nie robię listy, ale mam skromne postanowienia :) Przede wszystkim musze pracować nad pewnością siebie i muszę też siebie pokochać! Oby mi się udało :)
OdpowiedzUsuńTo piękne postanowienia, trzymam kciuki teraz za realizacje. :-) Jestem pewna, że Ci się uda. :-)
UsuńPodoba mi sie ten pomysł z wymiana ;) za spódniczkę czekolada, za jajka czytanie książki :)) życie byłoby piękniejsze :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w stu procentach! Ja oddałabym wiele za dobrą książkę. :P
UsuńNie robię postanowień noworocznych, gdy chcę coś w sobie zmienić robię to od razu -bez czekania na Nowy Rok ;-) Wszystkiego najlepszego kochana w tym nowym 2016 :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i Tobie także życzę samych sukcesów. :-)
Usuńszczerze pisząc nie mam postanoweń bo nigdy mi one nie wychodzą :) Ale chcę się bardziej starać dopelniac obowiązków :)
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki, żeby udało się to spełnić. :-)
Usuńw spodniach od piżamy w brązowe misie i puchowych kapciach z podobizną różowych świnek - jakbym widziala swoja sasiadke na spacerze z psem
OdpowiedzUsuńTo ciekawą masz tą sąsiadkę! :D
UsuńZrobiłam sobie listę postanowień noworocznych raz. Wszystko spełniało się jak za dotknięciem magicznej różdżki samo... Aż nagle okazało się, że wiele spraw skomplikowało się za bardzo. Nigdy nie można przewidzieć co się zdarzy. Możemy mieć swoje postanowienia, ale zależne są one i tak od innych ludzi. Co z tego, że będziesz z najlepszym facetem w szkole, skoro na dłuższą metę okazuje się, że prawdziwy skarb miałaś cały czas obok, pod ręką... Co z tego, że nie będziesz jeść słodyczy przez miesiąc, skoro zrekompensujesz to fast foodami... Nic nie stanie się samo i wszystko jest w naszej głowie.
OdpowiedzUsuńMasz rację, nigdy nie możemy brać niczego za pewnik i być pewnym na sto procent. Jednak robienie planów może być naprawdę skuteczne w organizacji, a w dalszej kolejności osiąganiu sukcesów. :-)
UsuńMój najważniejszy cel na ten rok to skończyć studia :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w nowym roku :)
Piękny cel, trzymam kciuki! :-)
UsuńJa zazwyczaj nie robiłam postanowień, ale w tym roku postanowiliśmy z narzeczonym więcej ćwiczyć i zamierzamy w tym wytrwać:) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, to trzymam kciuki za skuteczną realizację! :-)
Usuńja nei robię listy żyję z dnia na dzień:)
OdpowiedzUsuńCzyli u Ciebie króluje Carpe diem. :-) To też dobrze. :-)
Usuńdokładnie:) tak jak u starożytnych;D
Usuńale mróz chwycił!
Usuńkoniec wolnego Leon do roboty iśc musi ech:(
UsuńZmieniać moje życie zaczęłam przewrotnie 31 lipca i moje postanowienia z tamtego okresu są nadal aktualne i wcielane w życie. Powoli, ale zmierzam do celu :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, bardzo się cieszę i trzymam kciuki. :-)
UsuńPonieważ dotrzymanie obietnic noworocznych nie wychodzi mi najlepiej, w tym roku nie robię ich wcale.
OdpowiedzUsuńAle nie ukrywam że, jest parę rzeczy które chciała bym zmienić.
Pozdrawiam ciepło;)
Skoro masz rzeczy, które byś chciała zmienić to nie ma co myśleć, a pora zacząć działać. :-)
UsuńPozdrawiam!
Wszystkiego Dobrego na Nowy Rok ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i wszystkiego dobrego! :-)
UsuńDo postanowień noworocznych podchodzę raczej z dystansem. Staram się nie wytwarzać presji, ale spokojnie zastanowić się co naprawdę chcę zmienić. Wiadomo, coś się uda, coś niekoniecznie, ale warto, gdzieś z tyłu głowy mieć postanowienia i konsekwentnie, po trochu starać się dojść do celu :)
OdpowiedzUsuńMetodą małych kroczków do celu, to lubię!
UsuńSzczęśliwego Nowego Roku! :*
OdpowiedzUsuńDziękuje i szczęśliwego roku!
UsuńRóżne postanowienia sobie składamy , rzadko się je spełnia, więc ja w tym roku postanowiłam sobie że w Nowym Roku kupię sobie coś fajnego ;) Myśle że to na pewno spełnię
OdpowiedzUsuńTo też fajne postanowienie, nie musimy tylko myśleć o tym, że musimy zrobić coś ważnego czy ambitnego. Przyjemności też są ważne. :-)
UsuńW zeszłym roku zmieniłam podejście do postanowień noworocznych, wcześniej były to takie luźne myśli, z których na dłuższą metę nic nie wynikało. Teraz traktuję je jako plany i cele, które chce osiągnąć. Niektórzy mówią, że nie robią postanowień. Ok. Ale nie znam człowieka, który nie ma w życiu jakiegoś celu, marzeń czy też planów, więc w sumie na jedno wychodzi :))) Nie muszą być noworoczne. Cele można obierać całe życie :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz sporo racji w tym co piszesz i się absolutnie zgadzam. :-) Cele są ważne, bez nich tak naprawdę... po co żyć skoro do niczego się nie dąży?
UsuńByć bardziej spontaniczna, ćwiczyć regularnie jak dotychczas i wytrenować sobie piękny zarys mięśni :D Ale tak na prawdę Nowy Rok to nie jest dla mnie żaden wyznacznik zmian i zazwyczaj ważne decyzje o zmianach podejmuję już kiedy o nich pomyślę ;)
OdpowiedzUsuńja nie robię postanowień noworocznych, bo i tak nigdy ich nie mogę dotrzymać:P
OdpowiedzUsuńOd zawsze chyba robię postanowienia noworoczne i nie zrażam się jeśli nie wszystkie realizuję. I tak uważam, że to mi służy. Niektóre momenty w roku niosą ze sobą większą energię, nabieramy rozpędu, by coś robić z tym swoim życiem. Noworoczne postanowienia to takie trochę czesanie myśli nieuczesanych. Precyzujemy, co dla nas najważniejsze i dlaczego. Nie robię długich list. Potem pilnuję, by jeszcze styczniu każdy z punktów rozpisać na etapy, a te wpisać do kalendarza. Zazwyczaj dzieję się tak, że po drodze odpadają te plany, do których jednak w głębi serca nie czuję nic wielkiego, a wpisałam je na listę, bo wydawało mi się, że tak byłoby dobrze. Nie załuję takich spraw, bo nie warto robić nic na siłę :-)
OdpowiedzUsuńA ja nie mogę uwierzyć, że minął kolejny rok...
OdpowiedzUsuńRóżowy Świat Kobiety
Ja postanowiłam nie robić postanowień! Wcześniej je robiłam i... wypalały się one po upadkach czy potknięciach. Teraz będę starała się spełnić swoje marzenia, swoje cele, ale pomału, cierpliwie. Na pewno mi się uda :)
OdpowiedzUsuńJa już dawno zaprzestałam składania sobie noworocznych postanowień. I tak mało które uda mi się zrealizować więc po co robić sobie nadzieje?
OdpowiedzUsuńNie tyle co postanawiać, ja lubię planować różne rzeczy w moim życiu. Jednak nie lubię mówienia, że robię tego od poniedziałku, czy od nowego roku. Zwykle gdy postanowię że coś zmieniam, na przykład zaczynam ćwiczyć, to zaczynam tego dnia, którego wpada mi ten pomysł do głowy. Wiem, że jeśli będę czekała do tego magicznego dnia, w którym "miałoby się zmienić moje życie", to pewnie nic by z tego nie wyszło, więc lepiej od razu działać :) Cieszę się że paczka doszla do ciebie i życzę wszystkiego dobrego w nowym roku, dużo radości, uśmiechu, zdrowia, wielu sukcesów i cudownych chwil :)
OdpowiedzUsuńMoim postanowieniem jest odzyskanie wiary w siebie :)
OdpowiedzUsuńNie mam postanowień.. :) ale staram się robić wszystko aby kolejny rok był lepszy. Szczęśliwego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńU mnie zazwyczaj z tych postanowień nic nie wychodzi dlatego w tym roku nic nie planuję :P
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku Kochana :)
http://fashionelja.pl
szczęśliwego nowego roku :***
OdpowiedzUsuńSZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!
OdpowiedzUsuńJa nie robię żadnych noworocznych postanowień, u mnie to działa tak, że jak sobie coś zaplanuję (nie ważne kiedy), to od razu przystępuję do działania:)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!!!:*
Samych pomyślności! PS. Ja mam własną torię mikro marzeń, którą skutecznie wcielam w życie :)
OdpowiedzUsuńNie znoszę postanowień noworocznych
OdpowiedzUsuńale w tym roku muszę np to że musiałam przenieść bloga i zaczać wszystko jeszcze raz, by poprzednia domena mogła ruszyć "branżowo" :p może uda mi się ogarnąć z magisterką :P
Też uważam, że lepiej zrobić jedno, no albo dwa postanowienia na Nowy Rok i trzymać się ich, niż spisać listę wielu rzeczy, na które już dziś nie mam ochoty np. ćwiczenia :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis, jak zawsze. Moje postanowienie to... więcej ćwiczyć, dla formy, dla lepszego samopoczucia i zdrowia. Oby się udało :)
OdpowiedzUsuńNie robiłam postanowień noworocznych od wielu lat aż w tym roku zaplanowałam sobie parę rzeczy i zobaczymy co z tego wyjdzie :) Szczęścia, sukcesów i jeszcze więcej postów w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńW tym roku nie zapisywałam postanowień noworocznych. ;) Wiem, że chcę zrobić szpagat i wiem, że w tym roku mi się to uda. ;) Poza tym wkroczyłam w 2016 z uśmiechem i tak będę trwała przez cały rok. A w sumie to całe życie. ;)
OdpowiedzUsuńOd ładnych paru lat nie robię postanowień- nigdy ich nie dotrzymuję:) Żyję tym co przyniesie los :D
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym!
OdpowiedzUsuńJa nic nie postanowiłam poza zapuszczaniem włosów :D
OdpowiedzUsuńNie pamiętam żebym kiedykolwiek zrobiła jakieś postanowienie noworoczne... jakoś nie przemawia do mnie podejmowanie "ważnych" decyzji własnie w tym okresie... zima to trudny czas na mobilizację :P
OdpowiedzUsuńJa postanowień nie robię, jest kilka rzeczy, które chciałabym zmienić i mam nadzieję, że powoli stopniowo mi się to uda. Szczęśliwego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz postanowiłam zaplanować sobie postanowienia noworoczne. Jakoś nigdy wcześniej tego nie robiłam. Mam nadzieję, że w nich wytrwam :-)
OdpowiedzUsuńJakichś konkretnych postanowień nie mam, bo i tak nigdy nie wychodziła mi ich realizacja, ale tak ogólnie myślałam sobie trochę o tym co przydałoby się zmienić, poprawić, polepszyć np. zmienić trochę sposób odżywiania na zdrowszy :), poza tym chciałabym się skupić na systematycznym prowadzeniu bloga, co nie zawsze mi wychodziło, czasami były długie przerwy :).
OdpowiedzUsuńOj tam, ja 1,5 roku temu obróciłam swoje życie o 180 stopni, więc się da :P
OdpowiedzUsuńJa również nie robiłam tym razem żadnych postanowień, bo z reguły i tak nic z tego nie było... Jedyne co do jakiego celu warto dążyć, to aby być szczęśliwym człowiekiem :)
OdpowiedzUsuńJa niczego nie postanawiałam, tylko łapię chwilę i działam :D
OdpowiedzUsuńZawitałam na Twojego bloga pierwszy raz i dobrze się stało ;) Wcześniej przeczytałam chyba z 5 postów krytykujących noworoczne postanowienia, w tym również obrażające ludzi, którzy takowe czynią. Aż niesmak w buzi pozostał, bo wprawdzie też wielką fanką tych akurat noworocznych postanowień nie jestem, ale uważam, że jeśli mądrze się podejdzie do sprawy, to czemu nie? Jeśli kogoś koniec roku mobilizuje to tylko się cieszyć. A że chwali się na fb, to i dobrze, może będzie czuł większą presję później, żeby dotrzymać postanowienia. Może właśnie po to się chwali. Zmienianie życia zawsze jest trudne i nie ma to specjalnego związku z nowym rokiem. Po prostu rzeczą ludzką jest upadać, ale ważne żeby się podnosić i iść do celu. Pozdrawiam noworocznie i zapraszam do siebie na bloga, również na wpis o postanowieniach (taka moda ;)).
OdpowiedzUsuń"Małe potknięcie to nie upadek na twarz" - za to porównanie masz ode mnie puchar!
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda do wszystkiego, z zwłaszcza do dokumentowania osiągnięć i chwalenia się nimi. Obie rzeczy baaaardzo motywują nie tylko w kontynuowaniu pracy, ale też do stawiania poprzeczki coraz wyżej.
Nie wierzę w noworoczne plany, wierzę w takie, które nie wymagają specjalnych okazji, powstają z potrzeby chwili, a nie z powodu zmieniającej się daty.
OdpowiedzUsuńA ja nie poczyniam postanowień:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisane :) Ja postanowień nie robiłam i nadal nie zamierzam. Takie noworoczne nigdy nie mają szansy na spełnienie, każdy czas jest dobry na drobną zmianę. Nagłe zmienianie swoich przyzwyczajeń nie kończy się niczym dobrym, co najwyżej szybciej się człowiek zniechęci i straci motywację. Jeśli już to lepiej zrobić sobie listę drobnych kroczków i powoli je wprowadzać.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Postanowienia nigdy się u mnie nie sprawdzały więc w tym roku stawiam na plany możliwe do zrealizowania :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie! Nazywam się Kamila i prowadzę bloga poświęconego grafice komputerowej. Może zachciałabyś zajrzeć, pozostawić komentarz lub zaaobserować? Chętnie odwdzięczę się tym samym :) http://only-4-art.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNie robię postanowien i tak nie dotrwam do końca z nimi ;D
OdpowiedzUsuńJa nic ważnego nie postanawiam, po co się potem rozczarować :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia i Tobie także życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
Zgodzę się: nie da się tak na hop siup zmienić wszystkiego od razu, potrzebny jest czas.
OdpowiedzUsuńKiedyś planowałam i robiłam noworoczne postanowienia, teraz nie. Dlaczego ? sama nie wiem, chyba nie mam do tego teraz głowy i czasu, ten czas tak szybko leci. Życie płynie i jest pełne niespodzianek :-) wszystkiego dobrego w Nowym Roczku :-)
OdpowiedzUsuńWiem coś o tych postanowieniach, teraz też mam ich kilka ciekawe ile z nich się uda spełnić ;D
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię postanowienia noworoczne. Jakoś tak zawsze wchodzę w Nowy Rok z pozytywną energią i zapałem do odkrywania nowego i najczęściej wiele planów udaje mi się zrealizować. Zdarzają się porażki, ale do każdej z nich trzeba podejść konstruktywnie, wyciągnąć wnioski, podnieść się i ruszyć dalej :)
OdpowiedzUsuńkIEDYŚ robiłam postanowienia ale na jakiś czas przestałam bo tak naprawdę albo o nich zapominałam albo ich nie spełniałam. Na ten rok tym razem zrobiłam... w sumie nadal tworzę tą listę. Zobaczymy jak będzie teraz... może coś się zmieni...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
Bardzo podoba mi się opis miesiąca bez słodyczy- zabawny ale jakże prawdziwy. Myślę że nie ma nic złego w postanowieniach, jeżeli dąży się do nich a skoro zapisane bardziej pomagają nam w wzięciu się za siebie to czemu nie ;)
OdpowiedzUsuńszczęśliwego nowego roku misiu, oby był najszczęśliwszy :) musi być!
pozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com
Nie mam jakichś specjalnych postanowień na ten rok...jakoś nigdy ich nie robiłam, bo zawsze myślałam, że to jest przereklamowane.
OdpowiedzUsuńJa wolę obierać bardziej ogólne postanowienia na dany rok, niż tworzyć całą listę celów, z których trudno będzie się wywiązać. Ostatecznie jestem w końcy całkiem zadowolona ze swojego życia - wystarczy kilka konkretnych poprawek ;)
OdpowiedzUsuńna ogół nie tworzę postanowień, ale zamówiłam sobie piłkę do fitnessu i mam zamiar ćwiczyć.. :)
OdpowiedzUsuńW Twojej notce pojawiło się kilka pytań, które mnie zainspirowały do tego, by sobie na nie odpowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńJa nie robię postanowień noworocznych, po co mam się sama oszukiwać?
OdpowiedzUsuńkochana nawet nie wiesz jak się ucieszyłam, gdy zobaczyłam nowy post! i to na temat noworocznych postanowień, no kurczę! Ostatnimi dniami ciągle widzę miliony noworocznych postanowień i myślę jedno "serio?". Nie ma sensu wymyślania tylu rzeczy. Tak jak napisałas, zmian nie da się osiągnąć w chwilę. Potrzeba czasu chęci i motywacji. I co za dużo, to nie zdrowo :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku postawiłam sobie wykonalne cele i prowadzę ich mapę i tabelę :) Te cele dzielę na mniejsze, które zbliżają mnie do osiągnięcia głównego i zamykam je w możliwych przedziałach czasu :) !
OdpowiedzUsuńbrrr jak zimno!
OdpowiedzUsuńA ja tak jakoś żadnych noworocznych postanowień nie mam. Nie wiem, czy to dobrze czy nie, ale wcale o tym nie myślę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie robię postanowień noworocznych, gdyż jestem z tych osób które uważają, że zmiany można wprowadzić zawsze :)
OdpowiedzUsuńJa raczej nigdy nie robiłam postanowień noworocznych. Ale może czas zacząć? :) :) :)
OdpowiedzUsuńListy z postanowieniami nie robię, ale cały czas staram się realizować swoje marzenia, teraz również jestem w trakcie dużego kroku do przodu w moim życiu :)
OdpowiedzUsuńbrrrrrrr zimno!
OdpowiedzUsuńRozbawiłaś mnie do łez początkiem swojego felietonu :D
OdpowiedzUsuńNie bawię się w postanowienia noworoczne, bo ciężko jest ich dotrzymać, ale raz na jakiś czas zastanawiam się cobym zmieniła i wybieram dwie -maks trzy rzeczy. Raz, że łatwiej jest się wtedy trzymać planów, a dwa, ze są one dla mnie prostsze do realizacji.
OdpowiedzUsuńMam jedno postanowienie, w sumie jak co roku odkąd urodziłam synka ;) może tym razem mi się uda.. Dwa postanowienia to już byłby tłum :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany tekst! :-)
OdpowiedzUsuńJa to bym nie biegła po ciastko w kształcie kapcia, a po ruskacza.. :)
OdpowiedzUsuńżyjesz czy zamarzłaś?:D
OdpowiedzUsuńwejdź do mojego mieszkania, przejdź do kuchni, otwórz szafeczkę koło lodówki, zobacz tonę słodyczy ktora w niej się znajduje, a potem pomóż mi żyć miesiąc bez słodyczy :<
OdpowiedzUsuńJakieś tam cele, postanowienia mam :) Muszę realizować te długoterminowe no i mam kilka krótkoterminowych na ten rok :D
OdpowiedzUsuńjak nowy rok mija?:)
OdpowiedzUsuńI jak idzie realizacja postanowień? :)
OdpowiedzUsuńhah dobre :) ja uważam że coś co się postanowi trzeba realizować od razu :)
OdpowiedzUsuńJa nie sporządzam listy, ale za to wiem dobrze co chcę osiągnąć, a że ciągle musiałabym coś nowego dopisywać... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja pierwszy raz spisałam sobie postanowienia... ciekawe co z tego wyjdzie ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoje postanowienie jest co rok takie same - żyć intensywnie, pełną parą! :)
OdpowiedzUsuńja w tym roku wyznaczylam sobie jedno postanowienie: zadbac o siebie w dokladnym tego slowa znaczeniu. Zaczelam od aktywnosci fizycznej i lada moment zapisze sie na 'pewne' kursy. Chcialabym aby 2016 byl rokiem dla mnie :)
OdpowiedzUsuńbu?:D
OdpowiedzUsuńJa tam zapisuję postanowienia na cały rok. Za to zapisuję tylko te, które wiem że mi się uda ich dokonać.
OdpowiedzUsuńTo prawda, postanowienia noworoczne, to bardziej rytuał, traktujemy je jak pobożne życzenia coś, co byśmy chcieli, ale często pozostają tylko na liście rzeczy niezrealizowanych. To taka noworoczna zabawa, składamy sobie życzenia i przyrzeczenia. Temat mi bliski, gdyż prowadząc bloga o rzucaniu palenia odradzam zrywanie z nałogiem w Nowy Rok, urodziny, dzień babci i inne tego typu charakterystyczne daty. To nie działa.A jeśli chcecie wiedzieć jak wytrwać w swoich planach to polecam Wam artykuły w mojej zakładce Uwolnij Umysł http://www.wypalarnia.com.pl/category/uwolnij-umysl/. Ewelino na prawdę fajny blog. Jak na młodą osobę masz bardzo dojrzałe podejście do życia;-)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń