Styczeń to jeden z miesiąców w którym najchętniej wzięłabym przykład ze świata przyrody i albo zapadła w zimowy sen albo odleciała do ciepłych krajów. Niemniej i tę porę roku trzeba jakoś przetrwać, a zatem aby umilić sobie, że słońce możesz pooglądać sobie jedynie na ustawionej na pulpicie tapecie przedstawiającą palmy na jeden z wysp na Oceanie Spokojnym sięgam po sprawdzone metody. Wybawiają mnie z opresji widma nudnego wieczoru kiedy nagle okazuje się, że jakimś wyjątkowym cudem masz wolny czas, a pragniesz lepszej rozrywki niż oglądanie recenzji nowego tuszu do rzęs na Youtube.
Film
Jednak słaba. Powiem wprost, rzadko chodzę do kina. Nie dla mnie siedzenie w średnio wygodnym fotelu, słysząc co drugie zdanie wypowiadane przez aktorów z powodu sąsiada głośno przeżuwającego popcorn lub widząc co drugie ujęcie z powodu pana siedzącego przede mną, a mierzącego jedynie ponad dwa metry wzrostu. Czasem jednak na ekrany kin wchodzi film, który sprawia, że wyciągam moją magiczną, zieloną, studencką kartę, która jest lepsza niczym złota kredytowa i zakupuję bilet. Zwykle kiedy już dzieje się ten historyczny moment najczęściej jest to po prostu ekranizacja książki, którą wcześniej przeczytałam. Wiedzie mnie więc cyniczna ciekawość pod tytułem: jak bardzo scenarzyści odbiegli od historii i pominęli kluczowe zdarzenia za co fani książki będą później grozić im widłami i paleniem na stosie na internetowych forach. Często ponosi ich wyobraźnia, więc w kinie okazuje się, że blond piękność rodem z wybiegów fashion show, która była bohaterką książki jest na ekranie niską szatynką w okularach kujonkach, a dziewczyna wybiera wilkołaka zamiast wampira jak to było w pierwowzorze. Niemniej zasadę mam jedną: najpierw czytaj potem oglądaj, nigdy na odwrót. Tym jednak razem wybór filmu okazał się głosem większości a po haśle: ,,Idziemy do kina" już dwie godziny później znaleźliśmy się w przepełnionej sali na jak się później okazało ekranizacji książki, o której istnieniu pojęcia nie miałam.
,,Słaba płeć", bo o tym filmie mowa, to typowa polska komedia. Na palcach jednej ręki wymienię komedie polskie na przestrzeni lat, które mi się podobały, więc nie mieli ze mną łatwo już na samym starcie. Czy film ten jednak przełamał złą passę? Zaraz się dowiecie.
Ambitna Zosia trafia do Warszawy wiedziona wizją rychłego sukcesu. Oczyma wyobraźni widzi siebie w czerwonym porshe, którym zajeżdża pod swój apartament z widokiem na całą stolicę. W rzeczywistości małą kawalerkę dzieli ze współlokatorką, a po pewnym czasie musi sprzedać samochód, ukochaną torebkę, która kosztowała ją całą wypłatę i antyczne krzesło za które oferują jej zaledwie dwie stówy. Szef kombinuje jak może, aby utrzymać firmę grając zwykle nieczysto w końcu zwalnia ją, za to zatrudnia przyjaciółkę, która dzięki swojemu wdziękowi zdobywa uznanie szefa i... nie tylko to. Sama, bez pracy, pieniędzy i swojej psiapsiółki napina biceps, obmyśla plan i przeprowadza zemstę.
To nie mogło się udać. Cała historia jest zupełnie nieprawdopodobna. Ostatecznie bohaterka, która wciela w życie swój plan (z jakim skutkiem to obejrzyjcie sami) w moim odczuciu tylko potwierdziła stereotyp, że kobieta to słabsza płeć. Ani się nie pośmiałam, ani nie wzdychałam nad romantycznymi scenami, wyszłam z sali pozbawiona większych emocji, a już z pewnością bez większych refleksji. To jeden z tych filmów, które oglądasz po to by za chwilę o nich zapomnieć.
Muzyka
Nie kręci pośladkami, nie pokazuje dekoldu, nie śpiewa w refrenie ,,na na na come on" piętnaście razy z racji braku innego pomysłu na tekst. Mimo tego jednak bije rekordy popularności, a jej płyta sprzedaje się w milionach egzemplarzy. Sia, niepozorna artystka, ponieważ raczej nie ujrzymy jej na okładce pisma uwieczniającej fakt iż na ostatniej gali bawiła się aż za dobrze, bądź na potajemnej schadzce ze znanym aktorem narażając się na późniejsze obrzucanie jajkami z rąk wzdychających do niego nastoletnich fanek. Jednak jej dorobek pokazuje, że nie sposób określić ją inaczej. W styczniu wydała swój kolejny album. Album niezwykły, bo składający się z piosenek... które napisała dla innych, a które ostatecznie im ,,nie leżały" i piosenki zamiast być wyśpiewywane w radiu zalegały na dyskach twardych studiów nagraniowych. Biorąc pod uwagę jaką furorę robi płyta pewnie teraz wszystkie piosenkarki niszczą swoimi łzami doszczętnie pracę całego ich sztabu makijażystów, bez których nie ruszają się nawet w odwiedziny do babci. Album ,,This is acting", zdobyłam od razu kiedy tylko pod koniec stycznia ukazał się w sprzedaży i dziś niecały miesiąc później znam już niemal każdą linijke na pamięć. Kompozycja zawiera wachlarz gatunków, od porywających do tańca przy których musieliby Cię spychaczem ściągać z parkietu, po takie, które są idealne w momencie kiedy właśnie rozstałaś się z chłopakiem, a chcesz się jeszcze bardziej dobić. Ambitne teksty, charakterystyczna muzyka pozostająca na długo w pamięci to znak rozpoznawczy autorki i kropka nad i jej dotychczasowej twórczości.
Książka
2016 rozpoczęłam od znajomości z pewną dziewczyną. Zapytacie z jaką? Była to ,,Dziewczyna z Pociągu". Książka o której było głośno jeszcze w ubiegłym roku. Reklamowana na wszystkich stronach internetowych, księgarnie oplakatowane były zdjęciami jej okładki. Co druga moja osoba w znajomych dodawała zdjęcie na IG podczas jej czytania. Ciekawa jestem ile z tych osób faktycznie czytało, a ile chciało po prostu zrobić sobie zdjęcie z czymś co jest ,,top". Niemniej była na ustach wielu, czy faktycznie zasłużyła na taką uwagę, a może wiele hałasu tak naprawdę o nic? Książkę dostałam od Świętego Mikołaja (dziękuję ciociu!) czyli mogę domniemywać, że raczej w gęstwinie moich włosów nie ukrywam diabelskich różków. Po raz kolejny przekonuję się, ze reklama dźwignią handlu, ponieważ kiedy tylko odpakowałam zawartość zaczęłam piszczeć ze szczęścia wiedziona zapadłymi mi w pamięci setkami ochów i achów. Nic nie było w stanie oderwać mnie od tego niepozornego zlepku papieru. Ani zmęczenie z powodu ogromu wrażeń tego szczególnego dnia (PREZEEENTY!), ani podjęta jak co roku próba skosztowania dwunastu wigilijnych potraw, która jak zwykle skończyła się kapitulacją przy potrawie numer siedem, a po której i tak drogę do domu przebyłam tocząc się z przejedzenia. Wieczorem zatem uzbrojona w wiadro mięty zabrałam się do lektury. Tytułowa dziewczyna to Rachel, której ostatnio życie raczej rzuca kłody pod nogi aniżeli układa dywan z płatków róż. Monotonia, brak perspektyw, brak celu oto jak wygląda jej życie. Każdego poranka udaje, że wszystko jest w porządku wykonując pociągiem trasę do pracy, której... już od dawna nie ma. Nie zastanawiając się nad własnym życiem w głowie wyobraża sobie losy innych, nieznanych jej osób widzianych przez okna pociągu. Pewnego dnia obserwowana przez nią dziewczyna zanika co rozpoczyna lawinę kolejnych zdarzeń. To wydarzenie całkowicie zmienia losy bohaterki, okazuje się, że zupełnie obcy sobie bohaterowie mają ze sobą więcej wspólnego niż zwykło się uważać na początku. Dlaczego zaginęła? Kto był za to odpowiedzialny? Jaką rolę odegra w zniknięciu Rachel? To musicie odkryć już sami. Książka jest specyficzna, osoby szukające sensacji, krwi, trupów i wartkiej akcji raczej odczują niedosyt. Ci, którzy stawiają na ciekawą obyczajową opowieść zgłębiającą psychikę uwikłanych w niej bohaterów nie będą zawiedzeni, że uzbierane kieszonkowe wydali właśnie na papierową lekturę zamiast na nowy do kolekcji błyszczyk. Dla mnie była to ciekawa historia choć nie pozbawiona mało realistycznych wydarzeń, a i rozwiązanie zagadki przyszło mi bez trudności zanim dobrnęłam do napisu ,,The end" na czym książka zawsze traci.
A czy wy w styczniu trafiliście na coś ciekawego? :-)
Może usłyszeliście w tramwaju piosenkę, którą nucicie nieustannie pod prysznicem?
Bądź trafiliście na nowy serial, którego osiem sezonów obejrzeliście w dwa dni?
Podzielcie się Waszymi odkryciami!
Post ten jest pierwszym z nowego cyklu ,,Kocim okiem", który zawiera zestawienie tego, co najbardziej zaciekawiło, zaszokowało, rozbawiło, zawiodło w danym miesiącu. Dlaczego takim? Po prostu. Jestem posiadaczką oczu w odcieniu nadziei... ;-) Poza tym każdy kto mnie zna wie, że prawdopodobnie w moim pierwszym, własnym mieszkaniu pierwsze co się w nim znajdzie nie będzie to szafa czy inne meble tylko jakiś adoptowany futrzak, no bo po co mi tam łóżko... ;-)
jak na zamówienie! Chce być pierwszaaaaaaa! Już dodaję xDD
OdpowiedzUsuńUdało Ci się, pierwsza! :*
Usuńmwahahahaha :* :)
UsuńCwaniara! :D
Usuńfaktycznie po co łóżko :D Fajny ten cykl! Już mi się podoba, lubię takie podsumowania! Beata z Magiczny Kociołek robi je co tydzień :) Co do kina, w życiu może na filmie byłam 5 razy jeżeli policzyć na palcach rąk :D Choć dwa lata temu miałam praktyki w centrum kultury dzie odpowiadałam m.in. za kino :) Pozwolili mi oglądać, ale zawsze było coś innego do roboty :) Co do muzyki pisałam już Posypanej, że jednym z moich postanowień jest nie słuchać jej więc nic nie mogę Ci narazie polecić, ale słucham niezbyt ambitnie bo rmf-maxxx. Ale pokochałam piosenki kabaretu starszych Panów, są genialne typu: Ząb zupa ząb, Starsi
OdpowiedzUsuńpanowie albo już czas na sen (dobranoc) itp. Mistrze :D Książki niestety do licencjatu czytam, ale pokochałam serię młodzieżową książki ,,Rywalki" wiem, że jestem za stara ale cała kolekcja jest przyjemna! :)
Dziękuję, bardzo się cieszę, że się podoba! :-) Lubię dzielić się ciekawymi rzeczami, które widziałam, a nuż i kogo innego też zainteresują. :-) Poza tym jestem otwarta na nowości i przepadam za poznawaniem gustu innych. Stąd taki, a nie inny pomysł. Możemy dzięki temu powymieniać się opiniami na różne tematy.
UsuńJa kina nie lubię głównie z racji tego, że nie czuje się swobodnie w przepełnionej ludźmi sali, którzy często nie szanują innych i zachowują się głośno... Fotele też mało wygodne, na przekąski wydajesz trzy razy więcej niż na bilet i zwykle tylko do wyboru popcorn. Wolę swoje łóżko i ulubione chrupacze. :D Poza tym średnio przepadam ogólnie za filmami. Jedna historia tocząca się dwie godziny to nie dla mnie, wolę zdecydowanie seriale, które przedstawiają życie często na przestrzeni lat bohaterów z którymi mogę się zżyć. :-)
Czytałam o Twoim postanowieniu i szczerze podziwiam! Ja bez słuchawek się nigdzie nie ruszam, słucham muzyki nieustannie. :-) Trzymam kciuki, aby udało Ci się wytrwać w postanowieniu choć jestem pewna, że tak będzie. :-) Kabarety uwielbiam! Często oglądam w moim rodzinnym domu, bo domownicy też są ich fanami. :-)
Przeczytałam pierwszą część ,,Rywalek" wiedziona wieloma pozytywnymi opiniami, ta książka jest faktycznie obecnie bardzo popularna. Podobała mi się choć czasem denerwowało mnie infantylne zachowanie bohaterek. :D Niemniej to fajna książka na odstresowanie się, luźna, niewymagająca. :-)
wow dziękuję za odpowiedz :) Faktycznie to infantylna książka, ale ja lubię takie lekkie lektury właśnie na odstresowanie i odpłynięcie od rzeczywistości :)
UsuńEee no co ty, myślałam, że źle to będę znosić, ale jest o wiele łatwiej niż się spodziewałam, nie potrzebnie się nakręcam ^^
Kocham za to programy typu show... chociażby masterchef junior <3 Filmy mnie męczą bo są długie i muszę oglądać na raty :D
Trzymam mocnko kciuki za te cykle! Oby jak najczęściej! :* :)
Ja zwykle lubuje się w cięższych książkach, kryminały, thrillery czy sensacje to moje ulubione, aczkolwiek lubię też przeczytać jakiś romans od czasu do czasu nie ukrywam. :D
UsuńMasterchef to jest moja największa miłość, haha właśnie przed chwilą oglądałam - o 19 Masterchef Junior Australia, a potem Masterchef - Gordon Ramsey. Oprócz tego wszystkie typu: Top Chef, Ugotowanych... no mogę to oglądać i oglądać.
Z filmami mam DOKŁADNIE tak samo. Rzadko mi się zdarza, abym cały obejrzała na raz... czasem robię nawet i po trzy podejścia.
Dziękuję! Cieszę się bardzo i będą z pewnością zwłaszcza, że jestem już niemalże po sesji i wreszcie będę miała wolne i możliwość oddania się blogowaniu. :-)
też mam obsesję na punkcie programów kulinarnych typu show :D Moja mama już haftuje tymi programami, ludzie narzekają, a ja siedze z wytrzeszczem i czekam na kolejny odcinek <3
Usuń3 podejścia? Ja oglądam ok 4 razy na raty, jak się uda to 3 :D
Cieszy mnie to niezmiernie! <3
Kulinarne najlepsze chociaż inne też lubię. :-) Masterchefa oglądam wersję polską, amerykańską i australijską... Nawet oglądałam dwie godziny temu. :D
UsuńJa to samo, to noooorma. :D
:D
UsuńA zauważyłaś, że bardzo znikoma liczba kotów ma zielone oczy? Zastanawiam się, skąd fama, że zielone oczy są kocie.
OdpowiedzUsuńTak, wiem o tym, jednak jest to popularne stwierdzenie stąd zastosowane przeze mnie. :>
UsuńW styczniu również chciałabym porządnie pospać :)
OdpowiedzUsuńTo jest dobra myśl! Chociaż ja to raczej z tych co chodzą spać nad ranem i... wcześnie rano wstają. :D
UsuńEwelinka z rana, jak śmietana :D Ja ostatnio z lubym obejrzeliśmy w końcu 5 sezon American Horror Story, no i nową kontynuację X-Files <3 Serial, który uwielbiałam lata temu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo. :D
UsuńSłyszałam masę dobrego o tym serialu i chociaż za horrorami nie przepadam to z pewnością obejrzę!
Akurat wczoraj siostra była na Slabej płci i mówiła, że się świetnie ubawiła... hmm sama już nie wiem, pewnie się i tak nie wybiorę :)
OdpowiedzUsuńDla mnie sytuacja wygląda tak:
FILM: Dziewczyna z portretu - za piękną aranżację, grę aktorską i fabułę
MUZYKA: Alvaro Soler - bo obecnie przygotowujemy z tata wystep gitarowo-wokalny w oparciu o utwory Alvaro i co wieczór ćwiczymy, ćwiczymy ćwiczymy :D
Książka: Wybór Jasminy - książka przejmująca, zapada na długo w pamięci.
Musisz się w takim razie przekonać osobiście. :-) Ja jestem mało obiektywna, bo ja polskim komediom raczej niestety z góry mówię: ,,nie" choć są wyjątki, bo ,,Lejdis" np. obejrzałam kilka razy i za każdym śmieszy mnie równie mocno. Jestem też fanką Listów do M, choć druga część dopiero przede mną.
UsuńZainteresowałaś mnie zwłaszcza tą muzyką, chciałabym posłuchać Waszego wykonania! :D
Świetny post! Zapraszam do mnie asiaknebel.blogspot.com :) Miło mi będzie jak pozostawisz po sobie ślad I zaobserwujesz! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :-)
UsuńW styczniu również chciałam zapaść w sen zimowy. Od czułam to bardzo. Kina nie polecę z tego względu, że ostatnio do niego nie chodzę. Wszystkie filmu staram się oglądać na internecie w swoim ciepłym łóżku. Muzyka oh nie było by mnie bez niej. Moja lista na spotify coraz bardziej się powiększa. Odkąd zainstalowałam ta aplikacje uwielbiam ją. A co wydarzeń z całego miesiąca? Zapraszam do mnie. Tez próbuje swoich sił w podsumowaniu miesiąca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moja lista na Spotify zdaje się nie mieć końca!
UsuńZ chęcią zajrzę jak Tobie minął miesiąc, ,,do zobaczenia" zatem! :-)
Do kina nie chodzę - filmy oglądam na kinomaniaku
OdpowiedzUsuńKsiążka??? W styczniu przeczytałam ich ponad 20 ale żadna szczególnie nie zapadła mi w pamięci i nie zachwyciła... była za to jedna, która mimo iż nie jest arcydziełem zaskoczyła mnie swoim zakończeniem "Magnolia" Grażyny Jeronim-Gałuszka :)
Piosenka ??? Rzadko słucham muzyki ;P
Książek też przeczytałam niesamowitą ilość od początku roku już, ale musiałam się zdecydować na jedną i wybrałam chyba tą po prostu, którą najwięcej osób kojarzy. :>
UsuńCiekawe zakończenie? Zainteresowałaś mnie!
Ja z kolei bez muzyki nie wyobrażam sobie dnia. :-)
Super wpis,podoba mi się :D Lubię piosenki Sia są fajne :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi książka ,,Dziewczyna z pociągu " :)
Dziękuję!
UsuńTeż lubię jej twórczość, ma naprawdę niesamowicie charakterystyczne piosenki, które nie potrafią potem wylecieć z głowy. :-)
Książkę warto przeczytać, chociażby z ciekawości... :P
Słyszałam piosenkę Sii - ja starsza pani, nie do końca się orientuję we współczesnej muzyce, ale to się zmienia dzięki synowi - i ma ona taki wokal, jakby całe serce wkładała w śpiewanie, pełen pasji, emocji, byłam pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie tak! Dlatego też użyłam określenia ,,artystka", bo widać, że robi to z pasji, nie robi ze swojego talentu wyłącznie maszynkę do zarabiania pieniędzy... ;-) Poza tym ma niesamowicie oryginalny styl, a to się ceni. :-)
UsuńPrzypomniałam sobie tytuł: "Elastic Heart". To śpiewanie kojarzy mi się z emocjonalną, ale ogólnie silną osobą właśnie pełną pasji.
UsuńPodzielam zdanie na temat polskich komedii.. Obecnie Pitbull jest na topie i na pewno wybiorę się na niego do kina :)
OdpowiedzUsuńI ja się zgadzam. Na Pitbulla też chcę iść :)
UsuńNo i teraz mnie zaciekawiłyście! Jeszcze trochę i zmienię zdanie co do naszych krajowych produkcji ech... :P
UsuńBardzo podoba mi się pomysł na takie posty! Ja osobiście nic ciekawego nie znalazłam prócz jednej piosenki, ale kompletnie zapomniałam jak się nazywa :) Książkę przeczytałam jedną, ale żałuję...tylko straciłam na nią czas :/
OdpowiedzUsuńŚwietnie, cieszę się! :-)
UsuńOj to w takim razie liczę, aby pod tym względem luty był bardziej udany. :-)
Styczeń miałam bardzo "pogibany" i bardzo szybko zleciał, w sumie nie było duużo wolnego czasu, ale nie narzekam i tak był przyjemny. :)
OdpowiedzUsuńPomysł na serię świetny! :D
Co do końcówki - > kiedy wyjadę na studia nie wyobrażam sobie domu bez zwierzaka, od urodzenia są ze mną i tak zostanie, także… tak będę kombinować, żeby móc zabrać z sobą moją część serduszka dogowego tzw. szałaputka - Maga. :D
Powiem Ci, że mi też minął szybko aż dziwne biorąc pod uwagę, że sesja, nauka, egzaminy itd...
UsuńZazdroszczę. Ja całe życie marzę o zwierzaku, a ciągle jest jakiś powód z jakiego nie mogę go mieć... ale do czasu! :D
Słyszałam o ,,Słabej płci'', ale nie kusi mnie z powodu tego, że jest to komedia, a w dodatku romantyczna. Oj, a mi znajomi opowiadali, że fajny film, ale o gustach się nie dyskutuje. Ja do kina chodzę często i nie mam problemów z ludźmi - wiadomo, czasami trafiają się jacyś delikwenci, którzy faktycznie przeszkadzają, ale to rzadko, bo mało osób jest zwykle na sali. ;)
OdpowiedzUsuńJa nie mówię, że film był fatalny, bo miał swoje plusy, aczkolwiek dla mnie to był taki film... o niczym. Zero pomysłu, a bez tego nie da się zbudować wciągającej historii niestety. :-)
UsuńSia gości na mojej playliście od dawna, za sprawą soundtracka z "Grey's Anatomy" (przez ten serial znalazłam wiele wspaniałych piosenek). Ja ostatnio zarzynam - bo tylko tak można to nazwać - piosenki Keatona Hensona i Aurory Aksensen, myślę że nie wszystkim ich styl się podoba, ale ja właśnie lubię takiego typu piosenki.
OdpowiedzUsuńSerial to ostatnio Scream Queens, trochę głupawe, ale fajnie się przy nim odpoczywa ;)
Książek przeczytałam przez ten miesiąc sporo, ale jest jedna taka, która ostatnio siedzi mi w głowie i często ją wspominam to "Belcanto" Ann Patchett. Wiem, że wielu osobom się ona nie podoba, ale ja po jej przeczytaniu miałam tak zwanego "kaca książkowego". Zazwyczaj nie mam problemu z przestawieniem się z jednej książki do drugiej, a tu wiele dni musiało upłynąć żebym przeczytała coś nowego.
Ja dopiero zaczęłam moją przygodę z ,,Chirurgami", ale pokochałam ten serial od samego początku! :-) Screen Queens jest bardzo charakterystycznym serialem, albo się go kocha, albo nienawidzi w zależności jakie kto ma poczucie humoru. Ja akurat czarny humor lubię, więc nawet mi się podoba. Obejrzałam pierwsze cztery odcinki, w wolnym czasie dokończę.
UsuńSięgnę w takim razie po tą książkę jeżeli gdzieś ją zobaczę skoro tak polecasz. :-)
Ja w styczniu wzięłam się za dwie części serii "After". Z filmów to polecam "Boyhood", "Dary Anioła: Miasto kości", "Zostań jeśli kochasz". Muzyka: 1D, Adele, Justin Bieber, Taylor Swift oraz Selena Gomez. XD
OdpowiedzUsuń,,After'' chcę przeczytać, ,,Dary anioła" zaczęłam, ale z braku czasu utknęłam w połowie. ,,Zostań jeśli kochasz" też mam w planach. :-) Taylor Swift kiedyś przeze mnie znienawidzona, a obecnie mam całą jej płytę na odtwarzaczu i znam prawie na pamięć. :-)
UsuńRówniez w styczniu czytalam "Dziewczynę z pociągu", spodobała mi się ta książka, bardzo fajnie się czytało. Była to chyba najlepsza przeczytana przeze mnie książka w styczniu, razem z "Trzynaście powodów", chociaż to trochę młodzieżówka :)/Karolina
OdpowiedzUsuńMi też się podobała. :-) Powiem Ci, że dla odstresowania młodzieżówki są najlepsze. :-)
Usuń"Dziewczynę z pociągu" muszę w końcu przeczytać. Tyle się mówi o tej książce.
OdpowiedzUsuńJa właśnie z tego powodu chyba tak bardzo chciałam ją przeczytać, nie ukrywam. :P Polecam. :-)
UsuńJa rzadko chodzę do kina, bo w małej miejscowości, w której mieszkam, nie ma za dużego wyboru filmów :D Ale ostatnio udałam się nareszcie na film ,,Kosogłos" i byłam zachwycona.
OdpowiedzUsuńZ książek moim ostatnim faworytem jest ,,Więzień labiryntu", zakochałam się od razu i po przeczytaniu zabrałam się za film :)
Kosogłosa niestety jeszcze nie obejrzałam czego nie mogę zrozumieć, bo ,,Igrzyska śmierci" uwielbiam, zarówno książkę jak i film. Za to mam mieszane uczucia co do ,,Więźnia labiryntu" film oglądałam, ale średnio pamiętam, za to książkę czytałam niedawno i była ciekawa, ale nie porwała mnie szczególnie. Mam na półce drugą część, ale aż się boję zacząć, bo czytałam same negatywne opinie.
UsuńTych filmów jeszcze nie widziałem, ostatnio bardzo mi się spodobał Marsjanin i Praktykant, więc polecam :)
OdpowiedzUsuńO tak, ,,Marsjanina" zdecydowanie muszę obejrzeć! Zabieram się do niego już od dawna. :-)
UsuńJa ostatnio odkryłam pewną piosenkę, ale nie mogę jej zidentyfikować po tytule :D
OdpowiedzUsuńTo jest najgorsze! :D Najbardziej nie znoszę jak coś utknie mi w głowie, a ja za... nie powiem co nie mogę sobie przypomnieć dokładnie. :D
UsuńW pierwszej kolejności pomyślałam, że już prawie zapomniałam o styczniu, ale zaraz - Dziewczynę z pociagu też dostalam od Mikolaja i czytalam w styczniu! Na początku nie chciałam słyszeć o tak szeroko reklamowanej ksiażce, ale jedna z recenzji (chyba na lubimy czytać) zaintrygowała mnie i napisałam list do Mikołaja. Wg mnie to idealny thriller książkowy, takie własnie lubię i film na jej podstawie też byłby pewnie w porządku.
OdpowiedzUsuńFaktycznie film mógłby być naprawdę ciekawy. Podobnie jak w przypadku ,,Zaginionej dziewczyny" i jej późniejszej ekranizacji. :-)
Usuńim więcej człowiek ma obycia ze światem tym łatwiej mu dokonywać wyborów, na jakie dzieła (bądź 'dzieła') warto poświęcać cenną uwagę. o ile nie jestem za hermetyzowaniem tego, co się lubi i odkrywa, dobrze wiem, co nie jest warte odkrywania - i dzięki temu nie marnuję czasu. tyle z mojej strony.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe podejście. Każdy na podstawie doświadczenia wypracowuje sobie pogląd na konkretne tematy dzięki czemu mamy taki, a nie inny gust. Każde wyrażenie zdania jest subiektywne i chyba to jest najlepsze. :>
UsuńJa też nie przepadam za komediami romantycznymi. Ale w moim przypadku chodzi nie tylko o polskie, nie przemawia do mnie zupełnie ten gatunek ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię komedie romantyczne, ale nie każda mi pasuje, a może inaczej... ciężko trafić w mój gust. :D Niestety polskie z góry są na przegranej pozycji. Humor polskich scenarzystów niestety do mnie nie przemawia.
UsuńZima brzydka, szara, zimna, ale jak tu odpocząć, jak zaliczenia i sesja cały styczeń i połowa lutego :D:(
OdpowiedzUsuńDokładnie... ja zaraz na szczęście będę miała trochę wolnego to naładuje akumulatory! :-)
UsuńSłuchałam ostatnio Sia! Przeczytałam też artykuł w którym pisali dla kogo pisała piosenki- lista artystów jest imponująca! Wszędzie piszą o filmie Słaba płeć, może obejrzę go wreszcie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się absolutnie! Zresztą nie dziwię się wcale, że jest taka rozchwytywana. :-)
UsuńWarto obejrzeć choćby z ciekawości. Ja akurat nie jestem szczególnie zachwycona tym filmem ale może Tobie przypadnie do gustu. :-)
Ja ostatnio też mało chodzę do kina, ale mogę się pochwalić że w końcu udało mi się obejrzeć te Minionki :P
OdpowiedzUsuńMinionki są genialne! Uwielbiam absolutnie. Zresztą mam kilka takich niby bajek, które naprawdę moim zdaniem są o wiele lepsze niż nie wiadomo jak wydumane filmy na które poszły grube miliony... ;>
Usuńza kinem też nie przepadam - wolę swoje domowe zacisze - nikt w trakcie największych emocji nie odbiera telefonu - a jak odbierze to mogę go za drzwi wystawić - polecam serial SKANDAL w parę dni "rozwaliłam" 4 sezony - teraz z piątym się rozprawiam. Ale jest już bez lektora więc wymaga bezgranicznej uwagi. Książka - babskie czytadło - Sekret mojego męża
OdpowiedzUsuńLiane Moriarty
Skandal to bardzo dobry serial, zgadzam się! Niestety utknęłam gdzieś w połowie z powodu braku czasu... Jednak z pewnością nadrobię!
UsuńChętnie przeczytam "Dziewczynę z pociągu", Twój opis brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zaciekawiłam... Życzę w takim razie miłego czytania! :-)
UsuńUwielbiam większość polskich ekranizacji. W styczniu obejrzałam "Planetę singli", a w grudniu"Listy do M 2" i bardzo byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńZ pewnością obejrzę, ,,Listy do M 2" prędzej czy później, chociaż jak znam siebie i moje podejście do oglądania filmów to raczej później niż wcześniej... :P
UsuńRozbawiłaś mnie trochę na początku tymi 2 metrami w kinie;p
OdpowiedzUsuńPowiedzmy, że przez kilka lat miałam znajomych jedynie w takim gronie, jednak ludzie nieprzyzwyczajeni mają czasem ciekawe miny na nich. ;p
Z książek ja jeśli już coś czytam to w ostatnim czasie tylko lektury. Niestety nie ma czasu na nic więcej, ale chętnie zapisuję Wasze książki. Od maja nadrabiam. Tytuł "Dziewczyna z pociągu" mnie zaciekawił. Pewnie odnajdują w nim coś swojego i miałam nadzieję, że okaże się to "świetna, cudowna" książka. Ciekawa jestem jak mi się spodoba. Na pewno przeczytam.
Pozdrawiam ;)
Warto przeczytać, to dosyć nietypowa książka stąd chyba ma takie grono zarówno zwolenników jak i przeciwników. :-)
UsuńA ja mam takie zaległości... niewiele nowego mi się udało w styczniu ;). Sporo przeziębień i dużo czasu dla dzieci.. nauka, zaległościw szkole i różne inne problemy ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety z powodu sesji również nie miałam czasu na wiele rzeczy, po które chciałam sięgnąć. Teraz mam trochę wolnego i nadrabiam zaległości. Mam nadzieje, że Tobie też uda się znaleźć czas na przyjemności. :-)
UsuńAch, z racji profesji serce mnie boli słysząc taką o takiej niechęci do wypadów do kina... Ale na ten temat można się rozwodzić, kto lubi a kto nie lubi i dlaczego.. Nie mniej ja polecam film "Joy" - film naprawdę pozytywny, aczkolwiek jak najbardziej realistyczny. I za niedługo powinien pojawić się w internetach ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię kino tylko jednak zamiast przepełnionej sali wolę domowe zacisze. :-) Dziękuję za polecenie, z pewnością zobaczę!
UsuńJa w styczniu zaczęłam oglądać Mr Robot, wróciłam do trzeciego sezonu Mostu, obejrzałam też Joy i Most Szpiegów-wszystko polecam:)
OdpowiedzUsuńZ książek muszę przeczytać tę dziewczynę:) Mnie najbardziej zauroczyła książka Razem będzie lepiej, Jojo Moyes-polecam na szare dni.
A muzycznie ostatnio nowa płyta Suede mnie porywa:)
https://sweetcruel.wordpress.com/
Dziękuję za polecenia, jak będę miała chwilę to się z chęcią przyjrzę im bliżej. :-)
UsuńMi dziewczyna z pociągu też jakoś szczególnie nie przypadła do gustu ;) zagadka byla zbyt prosta do rozwikłania ;) Co do filmu "słaba płeć" chciałam się na niego wybrać, bo zainteresowała mnie fabuła, ale po Twojej krótkiej recenzji mój zapał opadł :D
OdpowiedzUsuńKsiążka mi się podobała, miała parę niedociągnięć, ale ogólnie to było miłe spotkanie. :-)
UsuńTobie może się film spodoba, ja mam specyficzny gust w kwestii polskich filmów. ;-)
Bardzo fajny cykl. Ależ Ty kochasz te zwierzaczki :) Ja styczeń również zaczęłam znajomością z tą samą dziewczyną ;) Co do serialu to dla mnie godnym polecenia i wartym obejrzenia jest Shameless oraz Breaking bad. Troszkę starszy serial, ale może jeszcze nie widziałaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Kocham je zdecydowanie. :-)
UsuńBreaking bad obejrzałam cały, a o Shameless też słyszałam sporo pozytywnych opinii. :-)
ja w styczniu przeczytałam książkę 'Uprowadzona' Lucy Christopher i pochłonęłam ją w kilka godzin.. niesamowita! :) szukam cały czas jakiejś podobnej do niej, ale kiepsko mi idzie :(
OdpowiedzUsuńŚwietnie, z pewnością jej poszukam, dziękuję! :-)
Usuń"Dziewczyna z pociągu" chyba najbardziej znienawidzona przeze mnie książka. Zawiodła mnie strasznie.
OdpowiedzUsuńJa miałam wobec niej ogromne oczekiwanie i dlatego chyba nie zrobiła na mnie aż takiego wow jak się spodziewałam. Aczkolwiek mi się podobała, to była miła odmiana od standardowych kryminałów które czytam. :-)
UsuńCiekawy pomysł na post. ;) W tym miesiącu w kilka dni pochłonęłam serial "Shameless"
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Słyszałam o nim sporo dobrego, muszę zobaczyć. :-)
UsuńA ja Ci polecam książkę pod tytułem ,,Tully,,Autorka Paullina Simons
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
ooo o czym?
UsuńDziękuję za polecenie, poszukam więcej informacji na jej temat. :-)
UsuńDo kina raczej nie chodzę - bardziej komfortowo ogląda mi się filmy w domu, a co ostatnio widziałam ciekawego - "Marsylski łącznik" - niezły kryminał osadzony w latach 70-tych (dobrze odwzorowanych, bo film nakręcony niedawno), a do tego moja ukochana Marsylia w tle (tylko ścieżka dźwiękowa mnie rozczarowała, Francja i lata 70-te - więc spodziewałam się większego polotu w tym temacie).
OdpowiedzUsuńTeż preferuje oglądać w domu. :-) Ja to z kolei maniaczka seriali. :D
UsuńOooo brzmi ciekaie zwłaszcza, że ja to fanka kryminałów.
Ja niestety od kilku lat nie w temacie ksiazek ani filmow. Kiedys jak chodzilam do szkoly to bardzo duzo czytalam, ale raczej starsze ksiazki, ktorych juz nie drukuja. Przeczytalam cala sage Swiata Czarownic ok 25 ksiazek. I mam tez moja ulubiona ksiazke Blekitny Zamek L.M. Montgomery niestety z antykwariatu okrojona wersje.
OdpowiedzUsuńMontgomery to wspaniała autorka, mam miłe wspomnienia z jej książkami. :-)
Usuńfajne podsumowanie ;) ja za to uwielbiam kino i nic tlyko mogłabym chodzić tam ;) A moja siostra ostatnio coc hwilę słucha Sii :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię wypady do kina, ale raczej z racji spędzenia czasu ze znajomymi, bo samo oglądanie filmu w ten sposób już mniej mnie rajcuje. :D
UsuńTo przybijam piątkę z siostrą!
Zaciekawiła mnie książka "Dziewczyna z pociągu". Chętnie posłucham nowych piosenek Furler!
OdpowiedzUsuńPolecam jedno i drugie!
UsuńKurcze... Chyba pasuje mi się wziąć za jakieś nowości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://stylbycia.blogspot.com/
Zdecydowanie masz co nadrabiać! :-)
UsuńMnie ostatnio polskie filmy bardzo pozytywne zaskoczyły. Lista do M 2, Moje córki krowy, Pitbull i Planeta Singli - jak dla mnie wszystkie świetne. Wiadomo każda ma jakieś minusy, ale plusy górują:-)
OdpowiedzUsuńa mi filmy polskie nie podobają się
UsuńTeż mam problem z polskimi. :D Co do tych, któe wymieniłaś to słyszałam ogrom pozytywnych komentarzy o Pitbullu. Dużo też nasłuchałam się fajnych komentarzy o Planecie Singli. Za to Listy do M 2 muszę zobaczyć, bo jedynka była naprawdę udana. :-)
Usuńja listy do M widziałam ale tak sobie;p
UsuńSzkoda, że Twoim zdaniem film "Słaba płeć" nie wart zachodu, bo już miałam chęć na polski film. Miałam nadzieję, że wreszcie nadarzyła się produkcja godna uznania. Szkoda, że przez tyle lat na dobre polskie filmy trzeba wybierać się niemalże tylko do kin studyjnych...
OdpowiedzUsuńMi się nie spodobał film, ale kto wie może Tobie przypadnie do gustu. :-)
UsuńBardzo fajny cykl. U mnie styczeń był romansem z "Biegnąca z wilkami" - książką, która zgłębia w sobie wiele mądrości. Jak dla mnie obowiązkowa pozycja każdej kobiety :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. :-) Muszę w takim razie poczytać więcej na jej temat. :-)
UsuńJa się jutro wybieram na"strefę singli", dawno nie byłam w kinie :)
OdpowiedzUsuńWidziałam sporo dobrych ocen, miłego seansu! :-)
UsuńDo kina nie chodzę, z tej prostej przyczyny, że jak oglądam jakiś film i po 20 minutach mnie nie zainteresuje to go wyłączam, a z kina głupio było by wyjść, no i jeszcze stracona kasa.
OdpowiedzUsuńDziewczynę z pociągu mam zamiar przeczytać za niedługo, bo czytałam wiele pozytywnych opinii na temat tej książki. Choć teraz zastanawiam się czy są prawdziwe, skoro piszesz, że miłośnicy trupów itd. będą zawiedzeni. Czytałam gdzieś, że to powieść tego typu. Będę musiała ją przeczytać, bo inaczej się nie dowiem czy mi się spodoba :)))
Masz sporo racji. :-)
UsuńPolecam książkę chociaż nie jest to typowy kryminał czy thriller z zawrotną akcją. Raczej fabuła skupia się na osobowości bohaterów i ich psychice. Warto jednak przekonać się na sobie. :-)
ja oglądałam też coś o dziewczynie w tytule ale dziewczynę z portretu;p
OdpowiedzUsuńI jak się podobało? :D
Usuńhmmmm srednio:D
Usuń"dziewczynę z pociągu" i ja przeczytałam wraz z początkiem roku. umęczyłam się strasznie, czytałam ją chyba z tydzień i mimo usilnych starań nie rozumiem jej fenomenu
OdpowiedzUsuńFaktycznie, szum jaki wywołała nie była adekwatna do treści niemniej mi się podobała. :-) Nie męczyłam się czytając ją.
Usuńmiałam wielką ochotę na tą książkę na święta ale zdecydowałam się na pokolenie ikea :D a styczeń minął mi strasznie bo była sesja :D
OdpowiedzUsuńTeż miałam ciężki styczeń z powodu sesji. :-) A ,,Pokolenie Ikea" też mnie ciekawi. :-)
Usuństyczeń przeleciał mi jak z bicza trzasnął i przyznam się, że na książki juz nie miałam siły ;) ale nadrobię 1 a polskich filmów raczej nie lubię i nie chodzę na nie do kina, jak juz to czekam jak będa w TV :)
OdpowiedzUsuńMusisz ponadrabiać w takim razie. :D
UsuńFajne podsyumowanie. A co do przespania;) czasem tak przydałoby się przespać może nie cały miesiąc ale choć kilka dni ;) Tak dla relaksu i naładowania akumulatorów ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Tak zdecydowanie i mnie by się przydał taki relaks. :-) Życzę go nam!
UsuńJa ostatnio trochę w innej tematyce książkowej. Przebrnęłam przez książkę "Od zdjęcia do arcydzieła" i "Wszystko da się naprawić" ;) Teraz czytam o szczęściu, a u mnie można zauważyć, że ostatnio radzę co robić żeby być szczęśliwym ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
To bardzo ciekawa tematyka. :-) Pozdrawiam również!
UsuńCzytałam tę książkę i mi się bardzo spodobała. Może nie była tak porywająca jak np książki N. Sparksa ale była niezła. :)
OdpowiedzUsuńWWW.DEEOEMI.BLOGSPOT.COM
Cieszę się, że Ci się podobała. :-) Ja też lubię Sparksa.
UsuńJesteś swietna w tym co robić ♥ super post, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie http://stylovepaznokcie.blogspot.com
Bardzo dziękuję, miło mi to czytać! :-)
UsuńNa "Słabą płeć" miałam się wybrać, ale jakoś nie wyszło, obejrzę jak będzie w necie. A "Dziewczynę z pociągu" przeczytałam jakieś 2 tygodnie temu i w sumie mogę powiedzieć, że to dobra książka, ale czytałam lepsze. Także jest ok, ale szału nie ma.Jak dla mnie oczywiście :)
OdpowiedzUsuńDokładnie mam tak jak mówisz. Książka dobra, ale nie powalająca. :-)
UsuńJa trafiłam na książki- najbardziej polecam- "To się da" Anny Sakowicz i "Awaria małżeńska"- Natasza Socha, Magdalena Witkiewicz :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, rozejrzę się, dziękuję! :-)
UsuńMi się Słaba Płeć podobał, wyszłam naładowana pozytywną energią :)
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że Ty byłaś zadowolona. :-)
UsuńTeż rozpoczęłyśmy styczeń od "Dziewczyny w pociągu" bo Monika również dostała ją pod choinkę. Była dobra ale czytałyśmy lepsze, chyba bardziej książki psychologiczne przypadają nam a szczególnie Monice do gustu :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie odkryłyśmy w tym roku ale ciągle szukamy :D
Mam takie same odczucia. To dobra książka naprawdę, jednak nie tak powalająca jak spodziewałam się po komentarzach. :-)
UsuńFilmu nie widziałam i raczej nie miałabym na niego ochoty, gdyż polskie nieudane komedie wychodzą mi już bokiem. Zastanawiałam się czy nie przeczytać w najbliższym czasie Dziewczyny z pociągu i Twoje słowa mnie w sumie zachęciły. Zapewne dodam ją do kolejki 'Chcę przeczytać' :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką listę ,,chcę przeczytać" :D Mam na niej coraz więcej i więcej pozycji...
UsuńCóż ja na temat stycznia mam zupełnie odmienne zdanie ;) akurat w tym roku pod względem kinowym sezon jest dla mnie niezwykle owocny. Na polskie komedie nie chodzę z założenia. Książki jeszcze nie czytałam, ale mam ją u siebie na liście "do przeczytania".
OdpowiedzUsuńFaktycznie wyszło sporo filmów, ja widziałam tylko jeden i niestety nie było to tak pozytywne doświadczenie jakbym chciała. Co do książki - Polecam bliżej się z nią zapoznać. :-)
UsuńSia to moje kimaty :)
OdpowiedzUsuńTo piątka w takim razie! :-)
UsuńJa oglądam ostatnio filmy nominowane do Oscarów, w ogóle filmy "pożeram",strasznie dużo oglądam, ale ostatnio najbardziej spodobał mi się nominowany do Globów serial pt.: Mr. Robot, naprawdę świetny:) A z książek, to ostatnio czytam książki chińskiego autora Mo Yana:)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie muszę obejrzeć film. Ksiażka też brzmi ciekawie. :-)
UsuńJA się zaczytałama w Nicolasie Sparksie :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię jego książki, nawet zamówiłam w książnicy jedna z nich. :-)
UsuńStrasznie popularna się zrobiła "Dziewczyna z pociągu", a ja jeszcze nie czytałam...
OdpowiedzUsuńW takim razie nadrabiaj zaległości! :-)
UsuńW kinie ostatni raz byłam na listach do M 2, nie za bardzo lubię chodzić do kina, wolę coś oglądać w domowym zaciszu. Ja ostatnio trafiłam na kilka fajnych piosenek ale tytułów niestety nie znam ;p
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą ksiażką. Ja w styczniu odkryłam wiele nowych fajnych piosenek, ale błagam - nie prośc o tytuły, bo przypominam sobie o tym, że je lubię tylko wtedy, gdy lecą w tv ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam! :D
UsuńJak ja dawno nie oglądałam komedii, a zwłaszcza polskiej :D
OdpowiedzUsuńJa też rzadko je oglądam. :-)
UsuńA ja ostatnio częściej chodzę do kina :)
OdpowiedzUsuńTo miłe spędzenie czasu zwłaszcza w fajnym gronie, ale preferuje oglądać w domu. :D
Usuńmy byłyśmy ostatnio z koleżanką w kinie na seansie ostatnim chyba 21 godzina, prawie same byłyśmy, siedziałyśmy na miejscach dla Vipów i spox. dzisiaj miałyśmy też wyskoczyć ale nei wyszło niestety, a poszłabym już dzisiaj chyba na cokolwiek byle by jakaś odskocznia rodzimej produkcji komedia no nei zachęca mnie nawet by zobaczyć za darmo.... w ogóle jakoś ostatnio "obraziłam się na polską kinomatografie, za sprawą gniota reżyserii Marcina Koszałki. Zachodzę w głowę jak można tak zepsuć, no no sukces, udało mu sie... taki potencjał sama historia ma, no ale cóż...
OdpowiedzUsuńTak to też mogę oglądać. :D
UsuńTo szkoda w taki razie, że takie rozczarowanie odnośnie propozycji pana Koszałki. :<
Komedie poprawiły się w porównaniu do poprzednich lat
OdpowiedzUsuńTu się zdecydowanie zgadzam aczkolwiek dla mnie to nadal za mało. :<
UsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się pomysł na serię postów i nazwa:)
OdpowiedzUsuńJa w ostatnim miesiącu miałam tak mało czasu na kulturę, że nic ciekawego nie odkryłam:(
gdy nie ma słońca za oknem ciężko jest się poczuć lepiej. Ani film ani książka zdecydowanie w moim przypadku nie dałyby rady, ale jakaś wakacyjna muzyka lub zdjęcia z wakacji już prędzej :)
OdpowiedzUsuńLubię takie podsumowania. :)
OdpowiedzUsuńNienawidze sensacji, krwi i trupów w książkach.
OdpowiedzUsuńNajchętniej przespałabym całą zimę:D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się taki cykl na blogu :-) ja książki kocham, na filmy brak mi czasu a muzyka towarzyszy mi wszędzie. Pozdrawiam kochana :-)
OdpowiedzUsuńSia rządzi. ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, podziwiam Cię. Serio. Tak po prostu za to, jaka jesteś. ;)
Ps. Sto lat. ;) ;*
Świetny wpis :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Własnie zastanawiałam się nad zakupem tej książki, ale widzę, ze to jednak nie będzie lektura dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio rzadko chodzę do kina !!!
OdpowiedzUsuńja mam tak ze jakos mnie odpychaja ksiazki TOP ktore nagle wszyscy czytaja ale zazwyczaj i tak przekonuje sie do nich po jakims czasie :d
OdpowiedzUsuńczytałam dziewczynę z pociągu i też mi się bardzo podobała :) często sprzedaję ksiązki raz przeczytane, ale tą sobie zostawię.. na później ;)
OdpowiedzUsuńNa "Dziewczynę z pociągu" i ja mam ochotę. Może w końcu uda mi się wygospodarować trochę czasu i ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa w tym miesiącu postawiłam na nadrobienie wszystkich moich kochanych seriali :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://lone-gunmens.blogspot.com
"dziewczyna z pociągu" ciekawi mnie od dawna, szukam czegoś innego niż same romanse :D Ostatnio kupiłam "Hopeless" Colleen Hoover i jestem mega zadowolona, mimo, że to takie troche romansidło, których przeczytałam już dużo :D
OdpowiedzUsuńdla nas styczeń był baaaardzo pracowity i zupełnie wcale nie oglądaliśmy telewizji, a o książkach to tylko mogę pomarzyć. Ale mam nadzieję że w końcu zwolnimy i znajdzie się czas na przyjemności. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie jest genialne! :)
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wspólna obserwację? Jak zaobserwujesz daj znać u mnie! :)
http://ola-watala.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Lubię to jak piszesz! Ciekawy post, też lubię SIA :)
OdpowiedzUsuńKochana :) ja też stycznia nie lubię jakoś szczególnie, zwłaszcza, że jestem absolutną zwolenniczką słonecznej pogody. Co do filmu to ja byłam na "Pitbullu" - także polski, ale w zdecydowanie innej tematyce.
OdpowiedzUsuńSIA (trudno to odmienić) też bardzo lubię. Tworzy magiczny klimat, który pozwala zwolnić i celebrować piękno muzyki.
Dziękuję Kochana, że o mnie pamiętałaś. Jest mi niezmiernie miło.
Buziaki :* miłej niedzieli.
marze o kinie a w sumie ciekawe czy leo dostanie oskara?
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką może kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie też bym chętnie zimą zapadła jak niedźwiedzie w sen zimowy
też mam problem z chodzeniem do kina, ale chociaż w necie trochę pooglądałam :) a muzykę w tym miesiącu nadrabiam na całego ;)
OdpowiedzUsuńU mnie właściwie nic szczególnego się ostatnio nie wydarzyło.
OdpowiedzUsuńwitam w marcu:D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci,że mnie też ciężko dogodzić z polską komedią-według mnie to co jest tworzone to w większości dno :P
OdpowiedzUsuń"Dziewczynę z pociągu" czyta właśnie mój mąż i jest zawiedziony tym o czym pisałaś, czyli raczej powoli toczącą się akcją :) Ja mam zawsze duży dystans do wydawniczych hitów i boję się zawodu :)
OdpowiedzUsuńCo do polskich komedii, najczęściej słyną z tego, że ... nie śmieszą, niestety. Nie pamiętam kiedy już oglądałam polską komedię, ktora byłaby dobra dawką humoru. Do kina chodze niezwykle rzadko, ale czasami lubię po prostu poczuć tę swoistą kinową atmosferę i nawet przeżuwacze popkornu mi nie przeszkadzają. Pewnie byłoby inaczej, gdybym była częstszą bywalczynią kin. W ogóle, jestem jakas dziwna, najczęściej to odczekuję, gdy opadnie medialny kurz na temat jakiegoś nowego hitu (czy to film, czy książka, czy płyta) i dopiero, gdy tak nasłucham się róznych recenzji (i wiem, czego mogę się spodziewać) lubię sobie sama, z dystansu już, wyrobić osobiste zdanie na temat filmu czy ksiązki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń