Bądź jak cebula
Może i wywołuje łzy, ale idź za jej przykładem!
Zasada numer jeden: zimą nie musisz aż tak pięknie wyglądać. Padający wokół śnieg i tak uniemożliwia widoczność na odległość większą niż długość ręki. Nikt zatem nie dojrzy, iż Twoje nogi nadal prezentują orzechową opaleniznę. Zamiast więc pokazywać dowody na to iż spędziłaś wakacje pod wysokimi palmami w obecności szczerzących swoje uśmiechy oczywiście nie po to, aby zdobyć Twój numer lecz w ramach pokazania szczerej gościnności zagranicznym turystkom turystom Włochów zasłoń je grubymi i ciepłymi rajstopami. Faktycznie, może nakładanie na siebie pięciu warstw wierzchnich utrudni trochę ambitny plan skreślenia punktu z listy postanowień noworocznych: ,,Znajdę męża w 2016" jednak masz na to cały rok, a pamiętaj, że i on pod grubą kurtką zamiast kaloryfera może ukrywać boiler. Poczekaj więc i sprawdź to latem!
Dlatego to nic, że popsujesz fryzurę, którą układałaś trzy godziny. Babcie swoje wiedziały kiedy zawsze zamiast ,,hej wnusiu" zanim jeszcze przekroczyłeś próg mieszkania witały Cię słowami: ,,dlaczego nie masz na głowie czapki?!" i podarowując Ci przy każdej wizycie wełniane skarpetki w pingwinki. Swoje czternasto centymetrowe szpilki też schowaj na dno szafy, chyba, że chcesz zaliczyć więcej bliskich spotkań z lodem niż początkująca łyżwiarka figurowa.
Może ominą Cię pocałunki, ale i... ból gardła!
Damą serca Edwarda ze Zmierzchu raczej nie zostaniesz, ale zawsze zostaje Ci wilkołak. Jego takie rzeczy nie ruszają, a Ty zawsze będziesz mogła się dodatkowo wtulić w jego ciepłe futerko. Podczas trasy do ulubionej cukierni z zamiarem kupienia maślanych ciasteczek, odwiedź pobliski stragan i zaopatrz się w czosnek. Wyobrażam sobie Twój płacz kiedy jako dziecko zaglądałeś z nadzieją do kubka oczekując, że mama czarodziejka za pomocą brązowego proszku z torebki z namalowanym na opakowaniu królikiem i mleka wyczarowała Ci swój tajemny magiczny, pachnący czekoladą napój. Napar z mleka, miodu i czosnku choć jest całe lata świetlne za gorącym kakao to jednak w bitwie na doprowadzenie do stanu używalności kiedy na Twym czole z powodzeniem można przygotować sadzone jajko wygrywa niezaprzeczalnie. Zatem zamiast stać przed półką w aptece gdy kręci się w głowie od kolorów i haseł bijących z opakowań producentów, którzy w ten sposób próbują przekonać Cię, że ich produkt z pewnością postawi Cię na nogi w 22 sekundy, postaw na naturalne metody. Do listy zakupów zaraz za czekoladą, ciastkami, zapisz: cytryna, syrop malinowy, czosnek, miód, imbir.
Wynocha zarazki!
Wszyscy mówią: ,,zabarykaduj się w pokoju, to jedyna strefa bezpieczeństwa!". Tam cieplutko, milutko i się nie ,,doprawisz". Koniec końców Twój pokój zaczyna przypominać szklarnie, mógłbyś z powodzeniem wyhodować tam pomidory, a Tobie zresztą prawie już również zaczynają wyrastać korzenie. Wirujące po pokoju zarazki obijają się z uciechą od ścian mając zabawę i nijak nie chcą Cię opuścić. Bądź jednak bezczelnym gospodarzem, wszak nawet nie płacą Ci za pobyt - otwórz okna i wygoń je z pokoju. Ważne jest bowiem, aby wprowadzać powietrze, które może temperaturą nie wprowadzi Cię w wakacyjny klimat jest jednak świeże i wolne od baterii. Nie jest również powiedziane, że łóżko traktować masz jak tratwę ratunkową pośród oceanu, której lepiej nie opuszczać chyba, że chcesz stać się przekąską dla ostrych jak brzytwa zębów rekina. Szalik, rękawiczki, ciepła futrzana czapa na główkę, skarpety robione na drutach na nogi i hop na krótki spacer! To postawi Cię na nogi skuteczniej niż potrójna dawka witaminy C!
Bonus
Jest jednak pewne lekarstwo, którego zastosowanie postawi Cię na nogi skuteczniej niż niekonwencjonalna terapia zastosowana przez słynnego doktora House'a. Co ważniejsze nie musisz tracić na nie całej swojej pensji, którą planowałeś przeznaczyć na wyjazd na wakacje. Do jego zdobycia nie musisz także wypowiadać najbardziej znienawidzonego na świecie zdania: ,,kto ostatni w kolejce?" w korytarzu przychodni lekarskiej celem zdobycia recepty (chyba, że macie tak wspaniałego lekarza jak ja i wizyta u niego to czysta przyjemność, pozdrawiam panie B!). Co to za zbawienny lek? Rosół. Dziwne, że do tej pory nie został on wpisany na listę leków możliwych do przepisania. Teraz już wiecie dlaczego kolor tej potrawy ma odcień złota, jest równie jak ono cenne! Czy może być coś wspanialszego niż mamina/babcina rozgrzewająca, gotowana na kurze tłustawa zupa z prawdziwymi domowymi kluchami? Nie odpowiadajcie, odpowiedź jest zbyt oczywista. ;-) Dlatego gdy tylko czujecie, że niedługo trzeba będzie wystawić białą flagę oznaczającą kapitulacje, telefony w dłoń, wybierajcie numer 1 babci, który macie na szybkim wybieraniu i przedstawcie sytuacje. Jestem pewna, że ona niczym prawdziwy generał podejmie się tej wojny z zarazkami i wyposażona w swoją niszczycielską broń - garnek z zupą, zacznie prawdziwą kampanię z której wyjdzie zwycięsko. Zawsze też możecie ratować się chińską zalewajką, do której wystarczy tylko dwieście mililitrów wody, ale nie oszukujmy się, że to przecież to samo... ;-)
Mam nadzieje, że czytając to jesteście w pełni sił i zdrowia
Jeżeli jednak nie... skorzystajcie z którejś z rad, a jestem pewna,
że poczujecie się jak Papay po zjedzeniu dawki szpinaku!
Jakie są Wasze domowe metody na przeziębienie i grypę? :-)
Stwórzmy listę, a ominą nas kłótnie w przychodni: ,,ale to ja mam numerek na 13!"
naszczęście udało mi się przetrwać bez żadnego choróbska ;) mam nadzieję, że tak zostanie! Twoje rady – bezcenne ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i cieszę się, że obyło się bez choroby! Oby tak dalej. :-)
Usuńdzięki Bogu nie rozumiem dlaczego ale widocznie opaczność Boża mnie nie opuszcza i rzadko zapadam na wirusówki i grypy :) Nie mam złotych środków... chyba, że trzeba dbać o zdrowie profilaktycznie cały czas, a nie dopiero jak nam zacznie coś się bać. Babci nie mam, ale moja mamcia to anioł. Robi mi nalewki zdrowe, suszy własne zebrane zioła bym piła z nich napar, piecze chlebek, a teraz jak wróciłam robi zakwas z buraków bym piła codziennie na wzmocnienie i krew. Ach no i codziennie rano obowiązkowo miód z cytryną, na studia to mi wysyła na potęgę, że nie mogę się bronić. Czasami śmiejemy się z siostrą, że z niej niezła szamanka, ale chrześcijańska :) Ponadto ciepło się ubieram i codziennie obowiązkowo chociaż jeden ciepły posiłek :) I dbać o siebie... a ty dbasz? :)
OdpowiedzUsuńTo teraz byle tak zostało i choróbsko nie dorwało. Ale rym! :D Wow, zazdroszczę takiej mamy czarodziejki. :-) Twoje sposoby też bardzo dobre, grunt to dobrze i ciepło się ubierać i odżywiać! Ja staram się jak mogę i jak na razie (odpukać!) jestem zdrów jak ryba (także ta zodiakalna :P)!
Usuńbrawo, tak trzymaj rybciu :* :D A ponoć ryby głosu nie mają, ale ty przełamujesz ten stereotyp mwahahaha :* :) A rymy słodkie :D
UsuńDziękuję! Tak, bo ja jestem wyjątkiem. :D Jakbym była rybką to pewnie... gupikiem haha.
UsuńSą piękne! Mój tato miał parę, ale inne ryby typu bojownik zjadały im ogony :O Miej się na baczności :) Czekam na nowy post :* :)
UsuńPóki co przetrwałam bez żadnych chorób, chociaż codziennie jestem narażona na miliony zarazków. Starałam się wspomagać układ immunologiczny witaminą C (w postaci sproszkowanej aceroli) i myślę, że duże ilości owoców też mu pomogły :) Ale zima się jeszcze nie skończyła :/
OdpowiedzUsuńJa też nad tym ubolewam. Chcę ciepła, słońca, WIOSNY!
UsuńMi też się marzy już wiosna! A przyjmowanie witaminki w postaci owoców, to najlepszy pomysł. :-)
Usuńja nie choruje :D jestem mega odporna, ale mój brat to przeciwieństwo.. napił się maślanki z lodówki i już się rozłożył.. jako tako w tym roku nie ma zimy , ale ludzi chorych jest naprawdę dużo :O
OdpowiedzUsuńTo cieszę się! Ja na szczęście też rzadko choruję, ponieważ rodzice bardzo zahartowali mnie w dzieciństwie. :-) Współczuje bratu i życzę dużo zdrówka!
UsuńNa szczęście obyło się bez grypy:) Może to zasługa picia codziennie herbaty z miodem, cytryną i imbirem:)
OdpowiedzUsuńTo dobrze! Zdecydowanie herbata się przyczyniła do tego. :-)
UsuńMnie powaliło -i to dosłownie. Nie działa nic niestety z domowych rzeczy,co najwyżej poprawia humor. Jutro do lekarza.....:(
OdpowiedzUsuńno i się Lenka rozłożyła..;p
UsuńOjej, to moc zdrówka w takim razie! :*
UsuńI mnie choróbsko dopadło w zasadzie 4 dni w domku, ale dochodzę już do normalności ;) Zdrówka dla Ciebie i czytelników :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że już trochę lepiej. W takim razie życzę zdrówka! :-)
UsuńJa mam dość...byłam chora, potem 3 dni przerwy i znowu...Nic nie było w stanie mnie pocieszyć :(
OdpowiedzUsuńKochana głowa do góry! Przeziębienie na szczęście nie trzyma długo, niedługo będziesz zdrów jak ryba i tego życzę! :-)
UsuńA ja tam uwielbiam zimę. Chyba najlepsza pora roku :) Nie musisz ściągać z siebie uporczywie skóry i chować się do cienia. Zima ma swoje uroki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
http://marzenieliterackie.blogspot.com/
Ja to zawsze powtarzam, że śnieg po pas może być, ale tylko wtedy kiedy jestem w górach z moimi nartami na stoku. :D Inaczej go nie toleruję. Lubię zimę, ale tylko kiedy jest śnieżek, znośna temperatura i odrobina słońca. :-)
UsuńOdkąd zmieniłyśmy dietę na dużo zdrowszą, omijają nas choroby choć zdarzają się chwilę osłabienia :) Niestety domowych sposobów używamy bardzo sporadycznie, ponieważ na nas słabo działają, a rosół? nie lubimy xD
OdpowiedzUsuńFaktycznie, odżywianie ma bardzo duży wpływ na naszą odporność. :-) Rosół jest pyszny, ale tylko taki domowy!
UsuńPóki co zdrowie nie szwankuje. Ale ja swoją miłość do przeziębień i innych gryp okazuje w okresach przejściowych nie koniecznie samą zimą. Więc póki co się trzymam. A najlepsze na chorobę wyleżeć, wygrzać, wypocić. I oczywiście do kompletu Twoje świetne miksturki!;)
OdpowiedzUsuńTo cieszę się i zgadzam się absolutnie co do Twoich sposobów. :-)
UsuńJa właśnie kończę tą nierówną walkę chorobową i muszę przyznać, że choć Twój wpis pojawił się dopiero dzisiaj to ja się już wcześniej do wszystkich punktów zastosowałam :D
OdpowiedzUsuńNo i mleko z czosnkiem, nigdy więcej!
To dobrze, że wykorzystujesz te metody! Dużo zdrowia, nie daj się chorobie! :-) Ja tam uwielbiam gorące mleko z czosnkiem i DUŻO MIODU. :P
UsuńO rany, te numerki w naszej przychodni... Jak walka w dżungli :D
OdpowiedzUsuńMnie coś bierze, oby nie wzięło. Bo te numerki... ;D
Też nie znoszę tych numerków, od razu przez taką wizytę w przychodni robię się bardziej chora. :D
UsuńOdpukuję, już dawno nie chorowałam. Polecam kurację uodparniającą. Zawsze byłam chorowita i rok bez zapalenia płuc był rokiem straconym, a od kiedy przeszłam kurację jedynie zapalenie gardła raz na dwa lata przechodzę ;)
OdpowiedzUsuńPrzeziębienie można jeszcze w domu wyleczyć, ale grypy już nie.
Taaak, też jestem za tym, aby zapobiegać zamiast leczyć. :-) Masz racje, grypa to ciężka przeciwniczka.
UsuńNo już małymi krokami zbliża się wiosna, zobaczymy czy jeszcze zima nas zaskoczy, czy już w puści na dobre tylko wiosnę naszego kraju.
OdpowiedzUsuńNiech już będzie wiosna!
Usuńoj tak rosól jest idealny na wszystko! Zawsze gdy jestem chora, albo mam jakiegos poimprezowego kaca babcia czeka z całym garnkiem!/Karolina
OdpowiedzUsuńRosół to najskuteczniejsza metoda i do tego taka... smaczna! :-)
UsuńMnie w sumie trafia. Kurczę kooocham zimę, piękny śnieg, a w tym roku to taka pupa, a nie śnieg. Z resztą sama chyba wiesz jak to wyglądało w Stargardzie/Szczecinie. :( Ni to mroźno (no może kilka dni), ni to ciepło. Takie nie wiadomo co.
OdpowiedzUsuńChoróbska długo mnie omijały, nie miałam na nie czasu, aż pewnego ranka z gorączką nie wstałam. 2-3 dni i w miarę przeszło, a przynajmniej ja nie miałam czasu na leżenie w łóżku. Ostatnio też lekko mnie coś męczyło, no ale chorobie się nie daję. :D Witaminki, tran na odporność, kupa warzyw i sobie daję radę. :D
No tak u nas raczej śniegu i zimy nie doświadczysz. :D Ja akurat się cieszę ponieważ nie znoszę go... :D Zgadzam się co do tego, że ta pogoda to takie nie wiadomo co. Za zimno na wiosne, za ciepło na zimę... ech. :D
UsuńNiech więc już przyjdzie prawdziwa wiosna! :-)
Nie daj się! :-)
Na szczęście mieszkam w klimacie nadmorskim, a tam zimy nie ma nigdy dłuższej, niż kilka dni. Hihi:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę w takim razie! Chociaż u mnie w zachodniopomorskim też raczej brak zimy, uf. :P
UsuńJa przeżyłam bez żadnych chorób :p
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i liczę na rewanż
http://magicworldprincesscarmen.blogspot.com/
xoxo Carmen
Cieszę się! :-)
UsuńDziękuję za dodanie.
Ja na szczęście na odporność nie narzekam. Czasem jakiś katar się pojawi ale to chwilowe. O przeziębienie najłatwiej chyba w porach przejściowych gdy raz jest ciepło, a zaraz wieje mroźny wiatr i od razu idzie się pochorować. :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie zatem, że nie narzekasz, cieszę się! Masz racje, wtedy to przeziębienie gwarantowane...
UsuńJa pełna sił i zdrowia :) i oby tak zostało ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam za to kciuki!
UsuńMnie grypy nie trzymają się często, raczej groźne są przeziębienia - które najlepiej przeczekać :))
OdpowiedzUsuńTo dobrze zatem! :-)
UsuńJak na razie nie choruję, myślę, że to zasługa dobrej diety, sporo warzywek, owoców, miodu i herbatki z domowym sokiem malinowym:)
OdpowiedzUsuńZdrowe odżywianie to klucz do zdrowia, masz rację! :-)
UsuńŁał, świetna lista. Sposobów na przeziębienie nie mam za wielu, oprócz herbata + dużo miodu + cytryna.
OdpowiedzUsuńTen sposób też jest bardzo dobry! Następnym razem wypróbuj moje. :-)
UsuńJa robię mleko z czosnkiem i jestem zawsze zdrowa. To najlepszy sposób.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, a poza tym jest to bardzo smaczny sposób i przypomina mi dzieciństwo. :-)
UsuńTaki klimat, że kichamy i prychamy , mamy gorsze samopoczucie :) Ale śniegu jak nie było tak nie ma
OdpowiedzUsuńFaktycznie nasz klimat sprzyja choróbskom. Nie dajmy się jednak, zapobiegajmy zamiast leczyć. :-) Na brak śniegu nie narzekam. :P
UsuńWłaśnie rosołek mi ostatnio chodzi po głowie. Tak mi się spodobały jego właściwości, że zapasy na kolejne rosoły już poczynione. A co najlepsze, jego lecznicze działanie to nie żadne podania ludowe, a medyczny fakt :-)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, bo i mi zawsze marzy się ciepły rosołek! :-) Zdecydowanie tak!
UsuńU mnie jak nigdy, zero choroby, czego nie mogę powiedzieć o mojej rodzinie.
OdpowiedzUsuńTo w takim razie życzę, aby u Ciebie tak zostało, a rodzinie moc zdrowia! :-)
Usuńhaha:) jak przeczytałam tekst o bojlerze to myślałam, że padnę:) uwielbiam Twój styl pisania:)
OdpowiedzUsuńja nie chorowałam już chyba z sześć lat (odkąd zaczęłam zawracać uwagę na składy i wyciskać rano sok marchewkowo - jabłkowy), ale jak czuję jakiekolwiek łamanie w kościach, które mogłoby zwiastować chorobę, to od razu robię miksturkę z mleka, miodu, czosnku i masła i to mi od razu pomaga:)
Dziękuję kochana!
UsuńWow, to piękny wynik. :-) Jestem pewna, że to zasługa tych witaminek! :-)
Dla mnie numerem jeden w zapobieganiu przeziębieniem i innymi infekcjami jest oczywiście miód. Najlepiej lipowy. Prawdziwy, naturalny, a nie taki z marketu :) Do tego ciepła herbata z sokiem malinowym. Świetnie sprawdzają się również napary z lipy lub krwawnika pospolitego. O i sok z czarnego bzu :) Domowy rosół to faktycznie złoty środek w walce z przeziębieniem :)
OdpowiedzUsuńMiód to coś wspaniałego. Można go dodać do wszystkiego. :-)
UsuńJa jak na razie trzymam się dzielnie tej zimy, i oby tak było jak najdłużej ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;) -- > asia-wish-dream-do.blogspot.com
Oby jak najdłużej! :-)
Usuńna szczęście tej zimy nie chorowałam i mam nadzieje że tak zostanie:)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję. :-)
UsuńWyjątkowo ta zima była dla mnie łaskawa:)
OdpowiedzUsuńnie zmarzłaś?:D
UsuńI dobrze! Niech będzie cieplutko. :-)
UsuńJa jak na razie się trzymam, ale dopiero co byłam chora :( Cóż, taka już ta zima jest! Nie cierpię jej i nie mogę się doczekać jej końca :(
OdpowiedzUsuńPiątka! Ja tak samo. :-)
Usuńkochana teraz to już wiosna;D
OdpowiedzUsuńWiosna to ciepło, słonko, zielona trawa i tak dalej, a teraz za oknami szaro i buro, buu! :D
Usuńoj zaraz nadejdzie D: idzie wolnoD:
Usuńpiątek:D
UsuńSobota wieczór. <3 Mamy weeeeekeeend!
Usuńnie lubie zimy
OdpowiedzUsuńJa też, zdecydowanie. :<
UsuńJa właśnie już prawie wyleczyłam moje przeziębienie, które dopadło mnie mimo tego, że o siebie dbałam... został tylko męczący w nocy kaszel... Niestety czasami mimo wszelkich starań, ktoś podaruje nam wirusa...
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że już prawie wyleczyłaś. Czasami niestety nie da rady się ustrzec przed bakteriami. :<
UsuńNa szczęście mnie nic nie złapało jak na razie :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie!
UsuńHehehe, jak zwykle się ubawiłam! Zaglądanie do Ciebie na bloga to czysta wesoła rozrywka :)
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny u mnie ;)
Cieszę się! Bardzo mi miło czytać takie słowa. :-)
UsuńMi udało się w tym roku nie chorować, a tak ogólnie w pierwszej kolejności stosuję różne domowe metody np. czosnek :)
OdpowiedzUsuńTo cudownie, że stosujesz takie metody. :-)
UsuńPiję czystek, podobno wzmacnia odporność. No i nie zapeszając, ale na razie nic mnie nie popadło, żadne przeziębienie.
OdpowiedzUsuńCzystek też ma dobre działanie, to prawda. :-) Nie zapeszajmy!
UsuńMnie choroby dopadają bardzo rzadko. Jak już przyjdą to ze zdwojoną siłą i bez leków się nie obejdzie.
OdpowiedzUsuńWspółczuje zatem takiego ciężkiego przeżywania chorób... :( Mam nadzieje, że w tą zimę już nic nie dopadnie!
UsuńLubię zimę i o dziwo nie choruję, raz miałam niewielki katar :)
OdpowiedzUsuńTeż ją lubię, ale tylko kiedy jest w miarę łaskawa. :P
UsuńJa przeziębienia zawsze staram się wyleczyć sama w domu bez pomocy lekarzy. Niestety ostatnio wierzyłam, że leczę przeziębienie, a okazało się że to zapalenie krtani :(
OdpowiedzUsuńTeż zawsze tak się staram! :-) Oj współczuję zatem i życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
Usuńto już jakiś czas za mną, ale przyjemne nie było.. ani słowa nie mogłam powiedzieć :D
UsuńPotrafię sobie to wyobrazić... :D Dobrze, że to już historia!
UsuńNiestety dopadła mnie grypa, ale już jest dobrze:)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że już dobrze! :D
UsuńNo Kochana, a ja tak zimę uwielbiam! Siedziałam wczoraj i patrzyłam jak pięknie sypie śnieg :))) Mróz i śnieg to dla mnie najlepsze warunki na spacer :) Dziwak ze mnie, no ale cóż. Nic nie poradzę, mam tak od dziecka :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZima jest piękna to fakt, jednak ja nie lubię marznąć. :P
UsuńByle do wiosny!:)
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak! :-) Niech już będzie ciepło.
UsuńTo ja do listy dołożę sok malinowy babci (właśnie ;)) roboty :)
OdpowiedzUsuńJak mogłam o tym zapomnieć!
UsuńJa raczej się zimie nie daję, jestem w miarę odporna, ale pracuję w środowisku gdzie choroby rozprzastrzeniają się z prędkością zawrotną każdego dnia. Ale moja odporność właśnie głównie zbudowana jest przez cytrynę i czosnek :)
OdpowiedzUsuńAaaa... co do cebuli mam takie samo zdanie :) Jestem jak cebula - jestem cebulą :D
Moją odporność też buduję w ten sposób. :-) Haha, cebulka dla Cebuli. :-)
Usuńja to czuję już wiosnę :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę... U mnie szaro i buro. :<
Usuńhehe ja akurat na zdrowiu podupadam ;) ale chcę już ciepełko nie przesadne bo upałów też nei lubię chyba ze siedze nad morzem albo nad jeziorem
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie znoszę upałów, nawet nad morzem. :-) Nie dla mnie leżenie na plaży...
UsuńW powietrzu pomału wiosna się przebija, a choróbska czychają że aż strach ;( trzeba się zabezpieczać , najlepiej naturalnymi sposobami
OdpowiedzUsuńNaturalne są najlepsze. :-)
Usuńu mnie zimy nie ma ... jednak zawsze w zime wybierałem CEBULĘ :D ... wtedy liczy się ciepło i zdrowie !
OdpowiedzUsuńJa też stosuję tą metodę i dziesięć warstw wierzchnich na sobie! :D
UsuńJa to liczę, że już zimy nie będzie i czeka nas piękna wiosna... ale tak tak wiem nadzieja matką głupich :P
OdpowiedzUsuńTeż liczę na piękną wiosnę, niech się spełni! :-)
UsuńRosół , czosnek to sprawdzone lekarstwo.
OdpowiedzUsuńJednak ostatnio zima jest tak licha, przez to te wszystkie bakcyle i wirusy. Gdyby solidne przymroziło od razu by powietrze czyste. Nie mam nic przeciwko mrozon. Mam przeciwko chlapie, ciapie i szarym dniom.
Dokładnie mam tak jak Ty. Póki nie jest zimno, szaro i brak jest chlapy na chodnikach to zima może być. :-)
UsuńJA to nie pamiętam kiedy ostatnio byłam chora... żadna grypa, katar mnie nie bierze :D
OdpowiedzUsuńSuper! Tylko tak dalej. :-)
UsuńJa puki co zdrowa ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, aby tak zostało! :-)
UsuńPrzypomniałaś mi o tej wspaniałej akcji "znajdę męża w 2016 roku" :D Haha, jak to zobaczyłam to byłam zachwycona tym, jacy ludzie są kreatywni :)
OdpowiedzUsuńTo jest taka akcja?! Czego to ludzie nie wymyślą... :-) Chociaż widziałam podobne cuda na Facebooku typu: ,,Zjem kanapkę w 2016". Ech.
UsuńJest, jest i w dodatku dużo chętnych się tam zapisało :D
UsuńNie wiem czy powinnam się śmiać czy płakać. :D
UsuńJak Ty ciekawie piszesz o takich prostych rzeczach :) Uśmiałam się na początku/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Dziękuję! Cieszę się, że wywołałam uśmiech. :-)
UsuńPrzez połowę tego roku byłam przeziębiona, a wszystko dlatego, że nie poszłam do lekarza... Mam nadzieję, że wiosna przyniesie dużo zdrowia. ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, czasem trzeba dać spokój leczeniu na własną rękę i zaufać specjaliście. Też mam taką nadzieję!
UsuńPunkt dotyczący wyglądu zima mnie rozbroił. :) Rewelacja, mogę czytać i czytać!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, to dla mnie wspaniałe czytać takie słowa! A ja mogę pisać i pisać. :D
UsuńAle świetny post ! Humor dopisuje i tak trzymać. Do mnie niestety wczoraj choroba zapukała do drzwi i nieopatrznie ją wpuściłam. Katar, ból głowy i ogólne rozstrojenie.. Do tej pory wszyscy chorowali a ja byłam zdrowa, do czasu. Wspomagam się teraz kocykiem i owocowymi herbatami z imbirem. Zima - piękna pora roku, ale bywa przebiegła, niestety.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, u mnie humor zawsze dopisuje. :-)
UsuńPrzykro mi bardzo i życzę szybkiego wyleczenia! :-)
Zima niestety potrafi dać nam popalić...
Jak na razie się trzymam :-) robię wszystko co mogę, aby się nie poddać. Obecnie obok mnie w pokoju leży chory mój mężulek, grypsko jak się patrzy, teraz jestem na etapie bycia pomocną "pielęgniarką" i mam nadzieję, że się nie zarażę. Ubieram się odpowiednio do pogody, łyka witaminkę C, piję czystka i ćwiczę. No i jestem ciągle zajęta, więc nie mam czasu na choróbska :-) trzymaj się cieplutko kochana :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i Ty również trzymaj się cieplutko, liczę że obędzie się bez choroby! :-)
UsuńNiestety, ja jestem z tych, co chorują zimną cały czas i najlepsze jest herbata z imbirem, cynamonem, miodem i cytryną.
OdpowiedzUsuńWspółczuję i życze zatem, aby choroby Cię omijały! Pij dużo herbatki, a jestem pewna, że jakoś to będzie. :-)
UsuńA ja ciągle czekam na prawdziwą zimę, tym bardziej że u nas ferie dopiero się zaczynają.
OdpowiedzUsuńFerie wspaniała sprawa, ja jednak wolę bez śniegu. :P Miłego wypoczynku!
UsuńJa zimy nie pamiętam już :D od niedawna czuję już wiosnę :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze! Może dzięki temu zawita do nas wcześniej. ;-)
UsuńWalentynkowo:D
OdpowiedzUsuńAch Ty moja walentynko! ;-)
UsuńTej zimy już dwa razy z przeziębieniem i już zamierzam się nie dać więcej! ;)
OdpowiedzUsuńNie dawaj się, masz rację! :-) Trzymam za to kciuki bardzo mocno. :-)
UsuńDziękuję za zaproszenie. :-)
OdpowiedzUsuńDomowe sposoby na lekkie przeziębienie lub stadium "zaraz będę chora":
OdpowiedzUsuń1. Gorące napoje
2. Aspiryna w dzień i Febrisan/Fervex tuż przed snem
3. Ciepłe ubranie, sweter na noc (w sumie i tak zawsze w nim śpię :P)
4. Termofor/koc rozgrzewający
5. Tantum Verde do psikania na gardło i migdały
6. Koc i łóżko
Instrukcja: Zastosować wszystko naraz.
Domowe sposoby na rozszalałą grypę/anginę:
1. Telefon do taty: Tato, umieram, przyjedź z receptą albo lekami.
Taka to ma dobrze... :P
UsuńMnie dopadło choróbsko tydzień temu, ale jakoś dałam radę je zwalczyć :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, podziel się teraz jak tego dokonałaś. :-)
UsuńJa zawsze chowam wszelkie buty na obcasie jak tylko spadnie śnieg, po co na sztywnych nogach spieszyć się na uczelnię ryzykując życie ;p Bardzo ważne są spacery i wietrzenie pokoju, nie ma, że zimno! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra taktyka! Zgadzam się też w kwestii wietrzenia i spacerów. :-)
UsuńJa mam jeden sposób - nie przejmuję się chorobami i nie chodzę do lekarzy ;) Ratuję się zawsze naturalnymi specyfikami typu herbatka z miodem i malinami, czosnek itd. ;)
OdpowiedzUsuńTak, robię dokładnie tak samo! :-)
UsuńBardzo zabawny poradnik :D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, taki był plan! :-)
UsuńUwielbiam Twoje wprowadzenia, zawsze są barwne i pełne pomysłu! Zima to moja ulubiona pora roku, ale mimo wszystko faktycznie ciągle jestem chora. Tekst z mężem mnie powalił! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! To jeden niestety z powodów dla których nie lubię zimy. :<
Usuńna przeziębienie najlepsze jest ciepłe mleczko z łyżeczką masła i drugą miodu:)
OdpowiedzUsuńnie lubię masła xd
UsuńZgadzam się! Chociaż ja preferuje sam miód. :P Też nie przepadam za masłem. :-)
UsuńPrzez chwilę mogłam nacieszyć się zimą, gdy byłam w Polsce na urlopie. Tutaj w Anglii całkiem wiosennie. :) Lecz mimo to grypsko i mnie dopadło. Naturalne sposoby leczenia jak najbardziej najlepsze.:)
OdpowiedzUsuńWszyskiego dobrego dla Ciebie z okazji nadchodzących czwartych dwudziestuch urodzin! Składam życzenia na zaś bo ostatnio rzadziej bywam w blogosferze. :)
Pozdrawiam.
Och zazdroszczę w takim razie i pogody i miejsca, bo Anglia to moje marzenie na ,,zakotwiczenie" na stałe. :P
UsuńWspółczuje choroby, ale zgadzam się, że te domowe sposoby są najlepsze!
Bardzo dziękuję za te życzenia! :-)
Ja już się nie mogę doczekać wiosny. Nie chorowałam, ale nie lubię zimy, która dzisiaj u mnie wróciła i sypie śniegiem.
OdpowiedzUsuńJa też! Dosłownie odliczam dni w kalendarzu. Ja na szczęście (odpukać!) też, mam nadzieje, że tak zostanie. :-) A śnieg i u mnie się niestety pojawił... Mam nadzieje, że na krótko. :D
UsuńZimą mnie najbardziej irytują wystrojone w kiecki bądź inne ciuszki, wytapetowane lale, które nakładają do tego wyłącznie płaszcz, który oczywiście jest niezapięty, aby każdy mógł zobaczyć, jak one się świetnie ubrały! Jak dla mnie to tragedia. Często mi samej, ubranej w gruby sweter, kurtkę, czapkę i szalik jest zimno, a tu taki widok :D Choroba murowana, a wydaje mi się, że już lepiej wyglądać jak bałwan,niż mieć chore gardło i czerwony nos:D Czekam z utęsknieniem na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńHaha tak, mnie też to śmieszy. -20 stopni ale stylówa musi być! :D No nic, ja sobie bardziej cenię jednak zdrowie... a myślę, że i jedno i drugie można pogodzić. :-) Wszystko z rozsądkiem! Ja również nie mogę się doczekać wiosny. :-)
Usuńbardzo fajny post ;) ja już mam dość zimy i nie mogę doczekać się wiosny i odrobiny ciepła :(
OdpowiedzUsuńhttp://dalenadaily.blogspot.com
Dziękuję! Ja też mam dość, dajcie mi ciepełko!
UsuńDobrze powiedziane! Za to sposób na cebulkę zawsze najlepszy :)
OdpowiedzUsuńnic nam nie straszne;D
UsuńDamy radę! :-)
UsuńDopadła i mnie zaraza i teraz siedzę na l4 z anginą. A tak dobrze się trzymałam :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ojej w takim razie dużo zdrówka!
UsuńMiałam w tym roku wielkie szczęście, ponieważ prawie nie chorowałam tej zimy. Raz tylko czy dwa spędziłam dzień w łózku, ale to tylko jeden. Naprawdę świetne rady, zwłaszcza ten z rosołkiem, uwielbiam go i piję nie tylko gdy doskwiera mi choroba :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
To faktycznie szczęście. :-) Bardzo dziękuję! Też lubię prawdziwy, domowy rosół. :-) Pozdrawiam!
UsuńCzytam ten wpis i jedyne co przychodzi mi teraz do głowy to rosół! Dzięki Tobie wymyśliłam właśnie obiad :D
OdpowiedzUsuńHaha, cieszę się w takim razie, że Cię zainspirowałam! :-)
UsuńPost napisany w bardzo inteligentny, elokwentny i zabawny sposób, brawo. Szczególnie do gustu przypadły mi rady z ubieraniem, bo często po prostu widze jak dziewczyny myślą że są całe życie na wybiegu a potem narzekają że są chore xD /Mikołaj
OdpowiedzUsuńDwie Perspektywy Blog [Klik]
Bardzo dziękuję za takie miłe słowa i cieszę się, że rady się podobają. Mam nadzieje, że może komuś pomogą w gorszym okresie zimy. :-)
UsuńJa ta zimę przetrwałam cała i zdrowa :) Owszem, były jakieś katary, kaszelki, ale nic poważniejszego, co wpędziłoby mnie do łóżka
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę, niech to się nie zmienia! :-)
UsuńNie cierpię zimy! Nawet z tymi wszystkimi wspomagaczami i tak jest ZŁA!
OdpowiedzUsuńMam tak samo, na nią chyba nie ma mocnych. :-)
UsuńOdpukać , bo jeszcze końca zimy nie ma ale obyło się u mnie i u najbliższych bez większych problemów chorobowych.Ot katarek czy lekki kaszel leczony syropem z cebuli :) I zgadzam się - nie ma to jak babciny rosołek na przeziębienie :)
OdpowiedzUsuńTak tak odpukać! Wiadomo, rosół najlepszy. :-)
UsuńI like your creative blog :)
OdpowiedzUsuńwould you follow for follow?
Visit my Blog
✎ Free Blogdesign |Facebook |Bloglovin |♥Instagram | Lookbook |Google✚
Stay Gold
Thank you so much! :-)
UsuńGeneralnie dobrze się czuję tą zimą, ale niech już się skończy, nie ma sił patrzeć na tą szarość na oknem.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Zimę jestem jeszcze w stanie znieść jeżeli tylko nie jest tak szaro i buro...
UsuńJak na razie przeziębienie mnie ominęło i oby tak zostało, nie chciałabym zarazić potem synka.
OdpowiedzUsuńTo w takim razie dużo zdrówka dla Was! :-)
UsuńHaha, tak na szczęście udało się przetrwać jesień ;) Byle do wiosny ;)
OdpowiedzUsuńWidze, że wszyscy już tylko marzą o cieple... :-) Wcale się nie dziwię!
UsuńHahaha, przetrwałam jesień, a Twój wpis jak zawsze mnie rozbawił! Ja juz nie mogę się doczekać wiosny - jestem ciepłolubna! Pozdrawiam gorąco :* - melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńniedzielnie;D
OdpowiedzUsuń