Ile razy chciałaś ubrać te oryginalne zielone rajstopy do pomarańczowej sukienki z wycięciem na całe plecy, a ostatecznie zjawiałaś się na spotkaniu w klasycznej małej czarnej długości za kolana? Jak często już stałaś w długiej kolejce z upragnioną szminką we wściekle fioletowym kolorze, którą ostatecznie odkładałaś na półeczkę, kiedy przed Tobą stała już tylko jedna osoba i wybiegałaś szybko ze sklepu, aby tylko powstrzymać chęć jej zakupienia? Tym samym ściągałaś na siebie pościg pana ochroniarza, który Twój bieg uznał za chęć niewinnego ,,pożyczenia" sobie bez uprzedniego wyciągania Twojej złotej karty kredytowej rodziców z portfela.
W obecnych czasach głosimy idee indywidualizmu, krzyczymy hasła w obronie jednostki.
Każdy powinien być sobą, to inne jest piękne.
W rzeczywistości wszyscy pragniemy przynależeć do określonej grupy. Choć każdy jest wyjątkowy, zupełnie różny tak samo jak nie ma dwóch jednakowych płatków śniegu, to jednak nadal pragniemy być częścią większej całości co wydaje nam się niemożliwe jeżeli będziemy choć w niewielkim stopniu odstawać od należących do niej ludzi. W związku z próbami ,,wbicia się" do ,,ekipy" zmieniamy niepowtarzalnego siebie w powtarzalnego obcego.
Porównywanie dziś to norma. Zaczęło się wcześnie, ponieważ zaraz w szkole podstawowej. Zebrania rodziców to fantastyczny przykład na to, gdy zaraz po rozdaniu przez panią wychowawczynię karteczek z wypisanymi ocenami, mamusie zamiast patrzeć na wyniki swoich dzieci zakładają dla niepoznaki markowe przeciwsłoneczne okulary z wielkim logiem Gucciego i zerkają ukradkowo na boki co z języka polskiego dostała Ania, a ile uwag zgarnął Karol. W domu na każdą Twoją argumentację o wysokim poziomie trudności sprawdzianu uzyskujesz szybką kontrę niczym w grze w tenisa: ,,Bartkowi jakoś się udało dostać pozytywną ocenę. Można? Można!". Dalej w gimnazjum wyszukiwanie po wszystkich drogeriach w mieście identycznego odcienia błyszczyka co ma Karolina, ponieważ musi być to dokładnie cukierkowy róż, żaden tam pudrowy czy fuksja, to przecież kolosalna różnica! W dalszej kolejności jest zapisanie się do drużyny siatkarskiej, do której należy przeszło połowa dziewczyn z Twojej klasy. To nic, że zwykle na w-f podrabiasz zwolnienia, bo od samego przebierania się w dres bolą Cię wszystkie mięśnie i masz zakwasy. Poza tym nie po to rano wstajesz dwie godziny wcześniej, żeby potem wszystko spłynęło wraz z potem, kiedy pani wfistka każe Ci przebiec za karę jeszcze dodatkowe kółko wokół szkoły za plotkowanie podczas biegu z Anką o tym co upolowała w lumpeksie.
Mamy być TACY JAK... reszta zdania zależy od sytuacji. Schemat jednak pozostaje ten sam, zawsze ,,TAKI JAK", a nie ,,po prostu TAKI". Nasza wartość budowana jest na przynależności. Ten kto ma 541 znajomych na Facebooku to pewnie spoko gość skoro ma tylu przyjaciół. Osoba mająca ich kilkunastu to pewnie zamknięta w sobie, podbierająca na szkolnych zabawach ścianę w obawie o jej zawalenie szara mysz z którą chyba chodzisz na matematykę, ale nawet nie jesteś pewien. Zresztą o jakich imprezach mowa, przecież zapewne jedyną jej rozrywką jest wyszywanie w ciemnym pokoju różowych sweterków z wizerunkami kotków na drutach i czytanie z latarką pod kołdrą japońskich komiksów. Nie ma Facebooka? To prawdopodobnie w ogóle nie istnieje.
Okazuje się, że w obecnych czasach najciężej nie jest być perfekcyjną panią domu, kiedy jesteś matką sześciorga małych diabełków, które witają Cię każdego ranka rozkosznym widokiem kawałków jedzenia trafiającego na każdy fragment podłogi, ściany i sufitu, ale nie do buzi. Nie jest też wcale ogromną próbą bycie lojalną przyjaciółką w momencie kiedy koleżanka zdradza Ci sekret jej życia o poddaniu się operacji odsysania tłuszczu z okolic ud, a inna pyta Cię: ,,Co tam ciekawego u Patrycji, wydaje mi się, że schudła, ciekawe jak tego dokonała, nie wiesz może?" Błahostką jest także bycie wierną partnerką podczas spotkania po latach z Twoją starą klasą z liceum na której Twój obecny narzeczony nie mógł się pojawić z racji nawału pracy, a Ciebie prosi do tańca Twoja pierwsza miłość z którą w wieku szesnastu lat planowałaś ucieczkę z domu i huczne wesele. Najtrudniej jest być... sobą bez krępacji i wstydu.
Dużym krokiem jest samoakceptacja, wielkim duma z niej, a milowym podkreślanie tej swojej odmienności.
Brońmy swojego ja. W dzisiejszych czasach jak widać to bardziej zagrożony gatunek niż objęty ochroną orzeł bielik, a jego wyginięcie jest równie prawdopodobne jak to miało miejsce w przypadku dinozaurów i mamutów.
Bądźmy więc inni, może i dziwni, czasem odrobinę śmieszni, ale za to dumni.
Co uważacie na temat zmiany własnej osobowości,
byle tylko wpasować się we wzór wokół?
Co lepsze:
Być sobą czy być jak cała reszta?
Co lepsze:
Być sobą czy być jak cała reszta?
Zdarzyło Wam się zachowywać inaczej,
aby tylko inni Was polubili? :-)
nigdy nie próbowałam się wpasować do jakiegoś towarzystwa, trudno byłoby udawać kogoś kim się nie jest :D
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że nigdy tego nie robiłaś. Faktycznie to jest trudne, ale niektórzy uważają, że to jedyny skuteczny sposób na zdobycie uznania innych. :-)
UsuńByć sobą! Jako miłośniczka kotów muszę nią być ;D serio, jestem sobą a i mój syn zapowiada się na indywidualistę. Choć pewnie po drodze zaliczy jakąś subkulturę ;)
OdpowiedzUsuńTrudno jest być sobą i nie podpadać czasem większości ;) ale jest satysfakcja!
To jest bardzo trudne, zwłaszcza jeżeli mamy inne poglądy niż ludzie z którymi żyjemy wokół. Warto jednak moim zdaniem trwać przy swoim. ;-)
UsuńMyślę, że syn mając takie wspaniałe geny się nie da! :D
Oczywiście, że zdarzyło mi się zachowywać "pod innych". I to nie raz! Jeśli ktoś powie inaczej, będzie kłamał. Dopiero od paru lat mam... hmm... wywalone :P Żyję sama ze sobą i nauczyłam się kontaktować ze skrawkiem wybranego świata. Bywam chamska i dziwna, ale zawsze prawdziwa. Cenię ludzi, którzy potrafią to zaakceptować i oddaję im całe serducho. Wiesz o tym :)
OdpowiedzUsuńChyba zdarzyło się to każdemu, nie ma co ukrywać. Każdy z nas czy się do tego przyznaje czy nie chce być jednak częścią większej społeczności. ;-) Jednak nie ma co przesadzać, po co nam uznanie ludzi, którzy lubią nas tylko dlatego, że jesteśmy konkretnie tacy, a nie inni? Też do niedawna przejmowałam się tym co inni o mnie pomyślą. Teraz jestem zupełnie inna i totalnie nie obchodzi mnie opinia innych. Wiesz co? O wiele przyjemniej mi się dzięki temu śpi... ;-)
UsuńWiem o tym i po raz kolejny i jak zresztą zwykle się z Tobą zgadzam. :-)
Zdecydowanie być sobą to najlepszy wybór:)
OdpowiedzUsuńzgadzam się:D
UsuńTrudny... ale najlepszy. :-)
Usuńotóż to:D
UsuńGubimy się gdzieś w naszej indywidualności przez media. Facebook, tv, instagram itp. Wszędzie jest nacisk na wygląd, stylizacje, efekt. To prowadzi do tego że ucierają nam się nasze upodobania. Gdzieś zauważyłam świetny stół z krzesłami, idealny do mojego salonu. Za tydzień było wielu innych, którzy kupowali ten sam zestaw. To samo tyczy się kosmetyków, ubrań, samochodów. Jest bum i wszyscy ślepo lecą do sklepu. Najważniejsze to umieć pozostać sobą w tym całym komercyjnym świecie. Mieć swoje wyrobione zdanie na różne tematy, a nie klepać ślepo to co ktoś powiedział. Samoakceptacja i pewność siebie jest bardzo ważna, bez tego jesteśmy jak marionetki.
OdpowiedzUsuńFaktycznie media mają na to OGROMNY wpływ. Jesteśmy atakowani wizerunkami takich, a nie innych ludzi i boimy się wyglądać inaczej. Jakby tylko to co promowane było dobre. Pozostać sobą jest dodatkowo trudne jeżeli mieszkamy w takim kraju jak nasz, który niestety nad czym ubolewam mało jest tolerancyjny i raczej do ,,odmieńców" uśmiechamy się pobłażliwie, a nie z sympatią. :-)
UsuńJa na szczeście nie mam problemu z samoakceptacją :) Oczywiście są pewne rzeczy, które chciałabym w sobie zmienić, ale ostatnio przestałam na nie zważać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że nie stanowi to dla Ciebie problemu! Czasem mam wrażenie, że samoakceptacja to jedna z najtrudniejszych rzeczy z jakimi musimy się zmierzyć, a to przykre, że najmniej wiary często pokładamy właśnie... w sobie. Ja na szczęście mam ten etap za sobą i teraz jestem dumna z tego jaka jestem, co więcej... może zabrzmi to narcystycznie, ale pokładam w sobie sporo nadziei i mam mnóstwo samozaparcia, aby to osiągnąć. :-)
UsuńMoja rzeczywistość od najmłodszych lat ciągnęła mnie do grup subkulturowych, po to aby spróbować czegoś, czego nie widać na co dzień na ulicach. Poczuć się w tym, zobaczyć jak to będzie przyciągać wzrok. Zastanawiałam się dlaczego mi zależy na tym, by nie być jak wszyscy i -> by być kontrowersyjną. Musiało minąć sporo lat, musiałam dojrzeć, by zrozumieć, że to pragnienie wiązało się nie z konkretnym wyglądem, ale z tym, iż tak naprawdę nie chciałam już nikogo więcej udawać. Dziś jestem sobą w najmocniejszym tego słowa znaczeniu.
OdpowiedzUsuńJesteśmy źle wychowywani. Media nakazują nam modę. Rodzice wciąż porównywali nas z grzeczniejszymi uczniami. A później wchodząc w dorosłość, ciężko jest nie tylko być sobą, bo tak naprawdę wciąż staramy się być tacy jak...ktoś tam, ale i nie znamy swej wartości, jesteśmy niepewni siebie.
Myślę, że każdy dzieciak powinien mieć nakładzione do głowy, że może i człowiek jest społeczny i lezie głupio za stadem, ale każdy jest indywidualny i skarbem dla każdego jest znać swoje ja. Może jakieś ekstrawaganckie lekcje z psychologii zamiast to tandetne wychowanie prorodzinne?
O to to. Nie lubię owczego pędu. Ponoć jesteśmy homo sapiens, to używajmy mózgu. Ludźmi manipuluje się teraz na wiele sposobów, czy to moda czy reklama. Ja np nie lubię hasła must have. Nie muszę mieć- mogę. Ech, biedne współczesne pokolenia w dobie instagramu.
UsuńKiedyś zdarzyło mi się iść za stadem, teraz jestem za stara na coś takiego i zbyt doświadczona ;D
Wiesz co czasem też mam wrażenie, że miałam taki etap w życiu kiedy chciałam bardzo zaakcentować swoją inność, która równała mi się z wyjątkowością. Teraz jednak wiem, że nie muszę robić nic, aby czuć się dobrze w swojej skórze. Chcę po prostu BYĆ. Taka jaka jestem, ze wszystkimi swoimi zaletami i wadami. Wszystkim tego życzę. :-)
UsuńChyba od dawna nie patrzę na to, co inni mogą sobie o mnie pomyśleć. ;) Robię to co lubię i tak dalej. :) Zdanie innych ? Phiii. ;) Ważne w tym wszystkim sobą, a to, że ktoś może uznać mnie za wariatkę (chociażby, gdy robiłam ruch dżdżownicy https://www.youtube.com/watch?v=eERAApWNkl0 na hali po wygranej powiatu z koszykówki), to mnie naprawdę nie obchodzi. Po prostu taka jestem. Aż mi się kojarzy taki kawałek - Łona : O jak dobrze być pier****m w głowę. Patrzeć na czarno biały świat , widzieć tylko tą lepszą połowę. Gdy wokół ludzie normalni, nie pozwolę szarą normalnością się nakarmić." (nawiasem mówiąc, raper ze Szczecina :) )
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, tylko tak trzymaj! To naprawdę ważne, żeby nie zatracić swojej wyjątkowości w całym tym morzu sztuczności. :-) Słyszałam o tym raperze, Stargardzianko! :D To kiedy wspólna kawa? :>
Usuńfaktycznie, pomyslalam sobie ze najczesciej o byciu oryginalnym mówie te osoby które wyglądają jak 99% innych. Co do wygladu, stylu to jakos nie ciągnie mnie do wyróżniania się, podobają mi się ubrania jakie mam/kolor włosów i nie ciagnie mnie do zmian, ale za to nie ukrywam ze wolę poczytac zamiast isc na impreze, czy spędzic noc na graniu w lola z chłopakiem. Kilka osob pewnie mysli, ze podobają mi sie inne rzeczy niz zwyklym osobom, czasami ktos cos powie, ale ja sobie nic z tego nie robię, nikt tez jakoś szczególnie mi nie dokucza/Karolina
OdpowiedzUsuńDwie Perspektywy Blog [Klik]
Tolerancja teraz jest bardzo ,,modna". W większości jednak mówimy to tylko dlatego, że tego oczekuje się w XXI wieku. W rzeczywistości krzywo patrzymy na osoby, które są odmienne od całej reszty. Jest to jedna z tych rzeczy z którymi naprawdę nie potrafię się pogodzić. Każdy powinien żyć według własnego sumienia, postępować ze swoją wolą. To jak wygląda, w co wierzy czy co kocha nie powinno nas obchodzić dopóki nie krzywdzi tym innych ludzi. :-)
UsuńTak trzymaj!
Na pewno warto warto być sobą, ale myślę, że najwazniejsze jest też to, aby nie bać się zmieniać - oczywiście na lepsze, nauczyć się walczyć ze swoimi wadami i cały czas się rozwijać, aby być jak najlepszą wersją samego siebie:)
OdpowiedzUsuńOczywiście! Ja wcale nie mówię, że znając swoje wady powinniśmy je całkowicie akceptować tłumacząc sobie: ,,taki już po prostu jestem"! Zawsze stawiam na własny rozwój. :-)
UsuńSądzę, że to przychodzi z wiekiem. Gdy byłam młodsza miałam wielką chęć się gdzieś wpasować, czasem nawet do towarzystwa, do którego wcale nie pasowałam, ale imponowało mi. Czasem imponowało mi tym, czym właściwie nie powinno. Ale rozumu nabywa się wraz z ilością doświadczeń. Jednak pierwsze prawdziwe, długotrwałe przyjaźnie, związek sprawiły, że wyzbyłam się takiej musowej chęci przynależności. Teraz jestem sobą w 100% i to los przynosi do mnie takich, a nie innych ludzi, często o niebo bardziej wartościowych niż tych, na których chciałam kiedyś zrobić wrażenie. Ech te nastoletnie czasy ;) I tak jest najlepiej, najbardziej naturalnie. Pozwalam sobie na luksus bycia sobą i pławię się w nim każdego dnia :) Pozdrowionka serdeczne :)
OdpowiedzUsuńPięknie to podsumowałaś, też lubię taki luksus! :-) Cieszę się, że tak się zmieniłaś, bo to bardzo pozytywna zmiana. Mi też dużo czasu zajęło zaakceptowanie tego jaka jestem, ale teraz z ręką na sercu mogę powiedzieć, że absolutnie nie interesuje mnie opinia innych tylko moja własna.
UsuńMyślę, że oryginalność w tych czasach jest naprawdę w cenie. Masz rację, warto być sobą.
OdpowiedzUsuńNiektórzy też próbują być oryginalni na siłę chcąc zrywać ze schematami, a to też niczemu nie służy... ;-) Bądźmy po prostu sobą. :-)
UsuńUwielbiam czytać twoje posty :-) powiem krótko, zawsze jestem sobą. Zawsze miałam swój świat i swoje poglądy, jedni to kochali a inni nienawidzili. Ale ja jestem szczęśliwa sama ze sobą. I tego uczę swojego syna, aby nie gonił za modą czy starał się na siłę gdzieś wpasować. I wiesz co, całkiem dobrze to mu wychodzi. Pozdrawiam kochana :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i już na wstępie także pozdrawiam! :-)
UsuńCieszę się bardzo, że taka mądra z Ciebie kobieta i dajesz taki wspaniały wzór synowi. :-) Tylko brać z Ciebie przykład!
Jak zawsze super wpis :) Muszę Ci przyznać sama miałam taką sytuację,że mam mnie porównywała do innej koleżanki jeśli chodzi o oceny:P
OdpowiedzUsuńDziękuję! Chyba każdy rodzic chcąc nie chcąc porównywał swoje wyniki z innymi dziećmi... :-)
UsuńBycie innym w XXI wieku to jedynie kwestia odwagi. I odporności. Bo teraz to co jest inne - jest dziwne i zazwyczaj nie takie "jak być powinno".
OdpowiedzUsuńSama staram się dostosować do otoczenia. Chooociaż w gruncie rzeczy żyję sama dla siebie. I na dobrą sprawę. Skąd we mnie tyle spiny to nie wiem :p
Mamy ogromne oczekiwania wobec siebie wydaje mi się głównie ze względu na to, że inni także je mają. My nie chcemy ich zawieść stąd stajemy na głowie , by być... tacy jak ich wzór. Sama ciągle staram się zadowolić wszystkich wokół i bardzo często zapominam, że wszystko co robię robię dla siebie i dla SWOJEJ przyszłości. Staramy się zadowolić innych, ale zastanówmy się: I PO CO? Dla czyjejś satysfakcji? Wiadomo, że to dobry przejaw, aby chcieć zadowalać innych, ale nie kiedy kłóci się to z tym czego sami byśmy chcieli. :-)
UsuńTrzeba być sobą, ale...zawsze jest ale...nasza indywidualność nie powinna nikogo ranić, zwłaszcza rodziny. Wiesz, pewna gwiazda porno mówiła w wywiadzie, że nie przejmuje się co na to powie kiedyś jej córka"bo przecież jestem sobą". Jakoś tak nasunął mi się też tekst tej piosenki"Nauczyli nas regułek i dat
OdpowiedzUsuńNawbijali nam mądrości do łba
Powtarzali, co nam wolno, co nie
Przekonali, co jest dobre, co złe
Odmierzyli jedną miarą nasz dzień
Wyznaczyli czas na pracę i sen
Nie zostało pominięte już nic
Tylko jakoś wciąż nie wiemy, jak żyć
Ref. Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł
Nauczyli nas, że przyjaźń to fałsz
Okłamali, że na wszystko jest czas
Powtarzali, że nie wierzyć to błąd
Przekonali, że spokojny jest dom
Odmierzyli każdy uśmiech i grosz
Wyznaczyli niepozorny nasz los
Nie zostało pominięte już nic
Tylko jakoś wciąż nie wiemy, jak żyć
Dlatego też w jednym komentarzu powyżej napisałam, że wszystko jestem w stanie zaakceptować - każdy wybór drugiego człowieka DOPÓKI nie krzywdzi on innych ludzi. Wiadomo, że nie możemy pozwolić na wszystko. W innym przypadku zapanowałby totalny chaos i anarchia. Muszą istnieć pewne normy moralne to oczywiste. Inaczej każdą zbrodnie można by tłumaczyć ,,zabiłem, bo tak uważałem za stosowne". Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. :-)
UsuńNigdy nie próbowałam przypodobać się rówieśnikom - byłam sobą... nie interesowały mnie wagary, picie piwa, palenie, wagary - byłam całkiem inna. Wychowawczyni w szkole kiedyś powiedziała, że ja mam swój ogródek w którym sobie kopię - jestem sobą :)Nie zamierzałam i nadl nie zamierzam się zmieniać bo coś komuś nie pasuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, tylko tak trzymaj! :-) To jest cecha, która jest niczym perła na dnie oceanu zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
UsuńTen socjologiczny post bardzo mi się podoba :) Opisana we wstępie sytuacja przypomina mi, że miałam tak niejednokrotnie. Ile razy nawet skusiłam się na szminkę w intensywnym kolorze, by porzucić ją na długi czas.
OdpowiedzUsuńAle nie o tym miałam pisać. Rzecz w tym, że dla wielu ludzi "bycie jak inni" to styl bycia, to bezpieczeństwo i stabilizacja. Nie znają i nie lubią innego stylu bycia. Uważam też, że gdyby każdy kto posiada środki (w tym wiedzę czy pieniądze) pragnąłby się wyróżniać wszechstronnie - moglibyśmy utracić autorytety, wzory, a pojęcie stylu by się zdewaluowało.
Ciekawa myśl, masz sporo racji. Z drugiej strony jednak mając pieniądze wielu z tych, którym ich brakuje i nie mogą dzięki temu się ,,wybić" przemija bez echa... :-)
UsuńByć sobą to podstawa :) Nie czułabym się dobrze udając kogoś innego :)
OdpowiedzUsuńTo dobrze zatem, że czułabyś się źle udając. :-)
UsuńMasz rację, w czasach gdy bardzo modny jest indywidualizm większość ludzi jednak woli się dopasować do innych.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Niby wyrażamy uznanie dla tych, którzy nie boją się afiszować ze swoją ,,innością" to jednak sami często nie mamy do tego odwagi. Nie chcemy zwracać na siebie uwagi innych, boimy się niezrozumienia czy wyalienowania. Stajemy się kopiami, a nasza wyjątkowość niestety zostaje ukryta. :<
Usuńlubię indywidualizm, ale rzadko korzystam z jego przywilejów
OdpowiedzUsuńza to podziwiam osoby wyrozniajace sie czyms pozytywnym
Ja również bardzo podziwiam takich ludzi i trzymam zawsze za nich kciuki żeby tylko w tym trwali. :-)
UsuńTrzeba dojrzeć do tego żeby być sobą.. chyba z biegiem lat jest coraz łatwiej ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Wraz z wiekiem zmieniają nam się priorytety i opinia koleżanek nie ma już takiego znaczenia jak w okresie dojrzewania kiedy bardzo zależy nam na uznaniu grupy. :-)
UsuńDla mnie najgorszym szokiem na studiach było, gdy dowiedziałam się, że mój indywidualizm i to że wyjechałam na wymianę jest najgorszą wadą. Tak jak napisałaś trzeba się dopasowywać do większości. Osoba, która chcę zachować odrębność, chcę być sobą staję się przedmiotem ataków ze strony większości. Nieakceptowana, wyśmiewana i dręczona. A indywidualizm jest piękny, pozwala więcej osiągnąć i żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Więc z dumą robię to na co inni nie mają odwagi:)
OdpowiedzUsuńI to jest straszne! Cały potencjał i wszystko co w nas dobre i warte pokazania ukrywamy... W zamian otrzymujemy to co zwykłe i powszednie. To duża odwaga by się temu przeciwstawić - dlatego podziwiam Cię i idę w Twoje ślady. :-)
UsuńZawsze byłam indywidualna! Nigdy nie próbowałam dopasować sie do innych. Wręcz przeciwnie ! Zawsze chciałam byc inna:)
OdpowiedzUsuńNigdy z tego nie rezygnuj! :-)
Usuńbez sensu jest porównywać się z kimś innym. robimy to co chcemy i już:D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się takie podejście! :D
Usuńbo to leonowy styl:D
Usuńi piątek:D
Usuńi sobota;D
UsuńHmm wiesz ja nigdy nie czułam się akceptowana przez rówieśników przez to ze byłam jaka byłam. Jednak mam swoich przyjaciół i nie potrzebuje większej liczby do towarzystwa jak ktoś nie chce nie musi sie ze mną zadawać skoro bie podobam mu się taka jaka jestem.
OdpowiedzUsuńWiesz co wydaje mi się, że takie osoby są nieakceptowane głównie z powodu tego, że robią coś na co inni nie mają odwagi i wynika to po prostu z ich zazdrości tych, którzy boją się pokazać prawdziwego siebie. :-)
UsuńNic dodać nic ująć. Temat jaki poruszyłaś jest bardzo adekwatny do głownego przesłania na moim blogu. Dziękuję Ci za ten post :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Cieszę się bardzo, że podobnie myślimy! Pozdrawiam. :-)
UsuńHmmm, sądzę, że będę wpadał tu częściej ; )
OdpowiedzUsuńCieszę się i zapraszam serdecznie! :-)
UsuńZawsze staram się być sobą (mentalnie i wizualnie) i trochę przeraża mnie to stado klonów na przykład na instagramie (tam ich chyba jest najwięcej), wszystkie przerobione na jedno kopyto;)
OdpowiedzUsuńMnie też to przeraża niestety... dlatego cenie sobie oryginalność i bardzo wspieram wszystkie jej przejawy. :-)
UsuńNie tak dawno też poruszałam ten temat u siebie. Miałam pewne rozterki właśnie dotyczące zmieniania się dla innych czy bycia taką, jaką odpowiadam sobie samej i doszłam do wniosku, że nie należy się zmieniać pod dyktando innych. Rozwój i niwelowanie swoich negatywnych cech też jest ważne, ale uznałam, że po prostu należy traktować drugiego człowieka tak, jakbyśmy sami chcieli być traktowani i nikomu nie stanie się krzywda. :) Szacunek do drugiego człowieka i chęć chociażby niewielkiego zrozumienia może dużo zdziałać.
OdpowiedzUsuńTo też prawda, wiadomo, że powinniśmy dążyć do tego by być jak najlepsi więc rozwój samego siebie jest wskazany. Szacunek i tolerancja jest najważniejsza. :-)
Usuńchyba juz z tego wyroslam, nie lubie owczego pedu, lubie i w 100% akceptuje siebie :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis daje duzo do myslenia osobom ktore wciaz poszukuja...
Cieszę się, że akceptujesz to jaka jesteś i dziękuję za miłe słowa. :-)
UsuńPo okresie dojrzewania diametralnie zmieniłam postrzeganie samej siebie i od tamtej pory nie obawiam się o to, w jaki sposób mogę zostać odebrana przez innych.
OdpowiedzUsuńChyba większość z nas zmienia postrzeganie siebie wraz z wiekiem. W okresie dojrzewania myślę, że wyjątkowo mocno zależy nam na akceptacji innych stąd też dopasowujemy się do nich. Potem skupiamy się bardziej na sobie i własnych priorytetach i dodatkowo mamy ,,twardszą skórę", bo doświadczamy tego, że życie nie rozpieszcza... ;-)
Usuńno to teraz palnę wyznanie... w jedne lato na wakacjach w liceum byliśmy na obozie na kaszubach, spaliśmy pod namiotami, były klasy z innych szkół, ogólnie było fajnie, raz zdarzyło się, że koleżanka z klasy, która mi się wtedy podobała skrycie została znaleziona późną nocą w namiocie męskim innej klasy, dostała publiczną naganę od nauczyciela, koledzy wyzywali ją od szmat, dziwek i ktoś rzucił pomysł, żeby jej zniszczyć zegarek który wygrała w konkursie soku Kubuś, rzucił, ktoś ten zegarek na ziemię, choć nie bardzo mi się to podobało zostałem wciągnięty w męskie kółeczko wokół tego zegarka, został odtańczony taniec zniszczenia, bardzo się później tego wstydziłem, że uległem i dopasowałem się do reszty, a może to dlatego, że mi się podobała i spotkał mnie zawód? nawet jeżeli tak to nie powinienem się wtedy zachować jak wszyscy inni faceci z klasy
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy choć raz znalazł się w podobnej sytuacji gdzie doświadczył i uległ presji ze strony innych. Nie bez powodu głosi przysłowie ,,kiedy wkroczysz między wrony musisz krakać jak i one" ;-) Ciężko jest się postawić więc chociaż wiem, że łatwo powiedzieć trudniej zrobić to jednak warto.
UsuńIdealnie dobrane w słowa moje myśli.
OdpowiedzUsuńWielki szacunek za to co piszesz!
Bardzo dziękuję, miło mi to czytać!
UsuńDokładnie...najtrudniej jest być sobą. Ja nie staram się udawać kogoś kim nie jestem, ale cały czas pracuję nad akceptacją samej siebie...
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam we wpisie zachowanie odrębności to jedno, a być z tego dumnym to jeszcze trudniejsze zadanie. Mam nadzieje, że wszystkich nas spotka jednak to, że nie tylko będziemy akceptować to jacy jesteśmy, ale też będziemy to wyłącznie akcentować. :-)
UsuńPotrzebowałam przeczytać takiego posta. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję za takie słowa! :-)
UsuńStaram się być sobą zawsze, ale często zdarza się, że nie mam odwagi. W tym roku staram się przełamywać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się jednak, że się starasz, bo to i tak trudne zadanie! :-) Życzę powodzenia, aby się udało zrealizować to na sto procent.
UsuńZawsze miałam ducha indywidualisty w sobie i byłam taka jak chciałam. To porównywanie we mnie rozbudził ojciec mojego juniora, który ciągle pokazywał mi, jaka powinnam być. A ja nie lubię być jak ktoś - lubię być sobą. Związek nie przetrwał, ja - swoja własna, taka jak lubię - przetrwałam ;)
OdpowiedzUsuńWspaniale, że najlepiej czujesz się będąc sobą. Cieszę się, że udało Ci się zachować to poczucie odrębności i tak jest Ci najlepiej. :-)
UsuńNo niestety nie zawsze bycie sobą popłaca.
OdpowiedzUsuńMożliwe, że nie zawsze to opłaca się w sensie profitów, ale z drugiej strony czy to nie duma z zachowania swojej prawdziwej twarzy nie powinna być dla nas największą nagrodą? ;-)
Usuńno właśnie warto przemyśleć co w danej sytuacji sie bardziej opłaca. No i to odróżnia nas od spontanicznych dzieci:)
UsuńJA raczej sobą jestem ... no może w pracy nie można do końca być sobą ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto musimy się podporządkować do sytuacji, ale zawsze jednak lepiej jest jeżeli będziemy w tym prawdziwi. ;-)
UsuńWiadomo, że większość (jak nie każdy) tutaj zacznie pisać "być sobą to podstawa" itd. a w życiu realnym już tak pewnie może nie być. Widzimy to po osobach, które nas otaczają. Nie twierdzimy, że my zawsze zachowujemy swoją osobowość ale zdecydowanie jest nam łatwiej, ponieważ nie potrzebujemy tyle akceptacji od otoczenia co inni. Za to obserwujemy znajomych i z przykrością musimy stwierdzić, że osoby "odmienne", "inne" nie spotykają się z aprobatą tej większości co jest bardzo krzywdzące dla nich.
OdpowiedzUsuńTo prawda, bo ja sama chociaż głoszę takie poglądy to często boje się być prawdziwą sobą. :-) To chyba normalne u każdego - boimy się braku akceptacji, wyalienowania, niezrozumienia, nastawienia na negatywne opinie. Jako, że jesteśmy istotami społecznymi takie uczucie będzie nam raczej towarzyszyło zawsze. Niemniej każda próba pozostania sobą w takiej sytuacji jest cenna. :-)
UsuńByć sobą! Chociaż czasami ciężko, a jak ktoś jest trochę nieśmiały (tak jak ja) to czasem się też może bać pokazać swoje prawdziwe ja..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nawet bardzo ciężko, zwłaszcza właśnie dla takich osób. Niemniej bardzo miło mi czytać to, że jednak się starasz, tylko tak dalej! :-)
UsuńTo jest trudny temat. Ja osobiście bardzo czerpię radość z bycia wpasowaną w schemat. Może dlatego, że moi rodzice byli tymi buntownikami, którzy ze schematem walczyli. A jeśli chodzi o bycie soba i jakas ekstrawagancje - ja byłam właśnie tą osobą ze wściekłą szminką i paznokciami w różnych kolorach. Ja chyba po prostu lubie rozwijać schemat. Miec poczucie akceptacji, ale isc o krok dalej, nagle okazuje się, że za chwile to się staje trendem. Bycie trendsetterem i osoba, z ktorej inni chca czerpac przyklad jest o wiele ciekawsze niz bycie tym indywidualista, ktory wiecznie musi sie tlumaczyc i w pewnym sensie przepraszac za siebie. Wydaje mi sie, ze w tym temacie mozna zjesc ciastko i miec ciastko, ale nie od razu, dopiero w pewnym wieku jak sie te sztuke opanuje.
OdpowiedzUsuńWiesz to też nie ma co przesadzać i popadać w skrajności. Buntowanie się tylko po to, żeby się wyróżnić też nie jest dobre. Po prostu chyba nie powinniśmy aż takiej uwagi poświęcać ocenom innym, a skupić się na własnej.
UsuńZawsze byłam indywidualistką, odróżniającą się i dziką duszyczką, nigdy nie umiałabym dopasować się do grupy i być kimś, w niezgodzie z sobą :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze! :-) Nie trać tego nigdy.
UsuńPost świetny, zawsze najwazniejsze to byc soba mimo ze polowa dziewczyn ktora to pisze tutaj nie sa indywidualistkami, zawsze jest chec albo wygladania jak ktos, ale posiadania czegos takiego samego jak ktos, czesto tez poznajac osoby ktore wszyscy lubia, sa bardzo mile itd probojemy sie do nich upodobnic w jakims stopniu, lub bedac z natury niezbyt milymi osobami chca wypasc jak najlepiej robimy z siebie male owieczki :) raczej nie da sie w 100% zawsze byc soba :)
OdpowiedzUsuńwooho11.blogspot.pl zapraszam :) dopiero zaczynam i milo by mi bylo gdybys wpadla, jak Ci sie spodoba to mozesz rowniez zaobserwowac :) to dla mnie wielka motywacja! :)
Bardzo dziękuję. :-)
UsuńZawsze się nie da, bo znajdujemy się w różnych sytuacjach i czasem chcąc nie chcąc musimy się dopasować. Jednak w codziennym życiu głównie powinniśmy skupiać się na sobie.
Ja często balansuję na tej linii pomiędzy chęcią dopasowania się do reszty, a tym, że w sumie mam "resztę" gdzieś i wolę zachowywać się tak, jak mi jest dobrze. Zazwyczaj wygrywa ta druga opcja, ale czasami nie obejdzie się bez wyrzutów sumienia. Niemniej staram się akceptować to, że jestem inna i nie zawsze bawi mnie to, co bawi resztę. I jakoś się żyje :) Są też tacy, co moją inność akceptują, więc jest dobrze.
OdpowiedzUsuńMyślę, że właśnie grunt to zdrowa równowaga. Trochę indywidualizmu, a trochę umiejętności dopasowania się do sytuacji. :-)
UsuńJa nigdy nie stałam się dopasować, wręcz przeciwnie choć nie zawsze było to dobrym posunięciem ;)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że dzięki temu stracimy trochę profitów czy znajomych lub różnych szans, ale chyba jednak warto zostać w zgodzie z samym sobą. ;-)
UsuńŚwięte słowa. Fajne jest to że każdy może być inny. Dlatego warto być sobą ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie;)
UsuńDziękuję i się zgadzam!
UsuńIndywidualizm jest fajny ale prawda jest taka,że nie zawsze pokazujemy naszą prawdziwą naturę z obawy przed odrzuceniem. Najważniejsze by nie popaść w obłęd, trzeba zaakceptować siebie i być sobą bo to daje nam szczęście. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńTo jest chyba głównym powodem tego dlaczego tak się tego boimy. Czy warto jednak się odważyć? Moim zdaniem tak, bo najważniejsza jest nasza własna ocena.
UsuńNigdy nie lubiłam powiedzenia "kiedy wchodzisz między wrony musisz krakać tak jak one". Miałam problem z dostosowaniem się nieraz. Dziś jedynie w pracy czasem muszę zacisnąć zęby, albo zakryć tatuaże. Nic mnie już innego nie krępuje. Nigdy nie musiałam nikogo udawać i nie cierpię, kiedy ktoś to robi.
OdpowiedzUsuńTeż tego nie znoszę. Nie cierpię robić tego co wymagają ode mnie inni jeżeli kłóci się to z moimi przekonaniami. Często ulegam jednak opinii i zdaniu innych... Nadal się uczę stawiać na siebie i być w tym pewną. :-)
UsuńPowinniśmy być odważni, działac tak jak
OdpowiedzUsuńpodpowiada nam serce, oryginalność jest piękna :)
pozdrawiam cieplutko myszko :*
ayuna-chan.blogspot.com
Zgadzam się z każdym słowem. Więcej odwagi! Pozdrawiam również. :-)
UsuńŚwietnie to opisałaś Kochana. Kiedy tylko mogę walczę o bycie sobą, chociaż czasami ciężko bywa. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i w takim razie powodzenia w tej trudnej walce! :-)
Usuńczasem ciezko byc soba zwlaszcza przed kamera
OdpowiedzUsuńMasz racje, to jest niesamowicie trudne, ale chyba warto się przełamać. :-)
UsuńJa uwielbiam innych ludzi, oryginalnych i prawdziwych. Jak takich widzę, w szczególności kiedy wyróżniają się z tłumu już jestem nimi zainteresowana. ;) Wiem, że Ci ludzie mają w głowie coś więcej, niż tylko zakamuflowanie się z tłumie i czepianie się innych o wszystko. Żyją po swojemu, są soba, zajmują się przede wszytstkim swoim życiem, a nie innych!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam ludzi! Przebywać z nimi, poznawać, doświadczać różnych rzeczy. Uwielbiam wielokulturowość i to co każdy do niej wnosi. Dlatego też tak podziwiam ich i biorę z nich przykład. :-)
UsuńIm jestem starsza, tym mnie przejmuje się opinią innych i mam więcej odwagi być sobą. Jednak jak byłam nastolatką to z moją pewnością siebie bywało gorzej :)
OdpowiedzUsuńByć sobą to rzeczywiście karkołomne zadanie i to nie tylko w dzisiejszych czasach. Kiedyś było jeszcze gorzej, trzeba było dostosowywać się do wszystkiego i nie mieć swojego zdania, bo przecież nie wolno było powiedzieć złego słowa na męża, mieć inne poglądy niż matka czy sprzeciwić się kościołowi. Dziś jest już trochę lepiej, ale myślę, że wielu z nas ma problem by zachowywać się tak jak chce.
OdpowiedzUsuńcmok!
OdpowiedzUsuńNiestety wielokrotnie słyszałam, że mam być taka jak ktoś, bo tak wypada :) A ja jestem straszą indywidualistką i nie lubię przypisywania do określonych grup, dlatego często się buntuję :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie być sobą. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś nie umiałam dopasować się do otoczenia, a teraz z kolei nie chcę. Wielokrotnie przekonałam się o tym, że oczekiwania wobec życia moje różnią się bardzo od oczekiwań innych co do niego, a ja wybrałam życie po swojemu:)
OdpowiedzUsuńA ja się właśnie tak obieram. Nawet próbuję czasem spasować ale ciężko mi się nie wyróżnić. Tak po prostu jest. Ponoć to kwestia tak zwanego "charakteru"
OdpowiedzUsuńStaram się być sobą, nie cierpię jak ktoś coś próbuje mi narzucać, nie lubię i nie chcę zmieniać siebie żeby się do kogoś dopasowywać. Bardzo cenię sobie ludzi którzy potrafią "być sobą" i nie robią wszystkiego pod wpływem opinii innych.
OdpowiedzUsuńJeszcze parę lat byłam taka, że dopasowywałam siebie tylko po to, by być jak ktoś inny, czy tym innym się podobać. W końcu dostałam kopa od życia i po tym się ogarnęłam. Teraz nikogo nie udaję, jestem taka jaka chcę być i jestem z tego dumna :)
OdpowiedzUsuńZawsze jestem sobą. Nie potrafię grać innej wersji tylko po to żeby się przypodobać. Nie wszystkim to pasuje, ale to już ich problem :)
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa, trzeba być sobą! Ale to czasem tak ciężko w tym społeczeństwie Polskim, kiedy odstajesz od reszty to będę cię wytykać palcami.
OdpowiedzUsuńNieraz warto "wtopić" się w tło - ale zazwyczaj warto być sobą i to ot, tak po prostu, bez wysilania się
OdpowiedzUsuńświetny wpis! bardzo mądre słowa, a prawda w oczy kole, niestety. Sama dość dużo o tym wiem. Często wychodzę z założenia, że lepiej być, jak inni niż samemu być innym, bo co jeśli ludziom się nie spodoba? przykre, ale prawdziwe!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do komentowania wpisu na moim blogu o konturówkach :)
http://katy-closet.blogspot.com/2016/03/recenzja-konturowek-z-golden-rose.html
Tylko dlaczego w szkole, której powinni nas uczyć tego co słuszne sami wszystkich porównuj, nieraz wprost? W dzisiejszym świecie rzeczywiście najtrudniej jest być sobą. Ale również odnaleźć siebie. Bo jak być sobą, gdy się nie wie kim się właściwie jest, po tych wszystkich latach porównań, prób dopasowania się. Nikt nie chce być sobą, bo to znaczy, że będzie inny,a skoro tak to nie zostanie zaakceptowany, bo ludzie nie lubią oryginalności, dlatego, że pokazuje się im w ten sposób, że sami nigdy nie będą potrafili się zdobyć na to żeby się naprawdę ujawnić.
OdpowiedzUsuńCiekawie piszesz. :D
Pozdrawiam. :)
U mnie wtopywanie się w tłum przyszło z wiekiem ;) Wmówiłam sobie, że w pewnym wieku pewnych rzeczy juz nie wypada robić, chociaż tak naprawdę właśnie w moim wieku się powinno :)
OdpowiedzUsuńPorównywanie się do innych prowadzi tylko i wyłącznie do zatracenia swojego "JA". Zgadzam się z Tobą we wszystkim co napisałaś. Staram się być sobą, choć przyznaje, że są takie sytuacje, w których się wpasowuję w otoczenie.
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś nie potrafiłam być sobą, na szczęście to się zmieniło - zmieniłam kolor włosów na niebieski, fioletowy czy różowy a lawendowa szminka nie jest mi straszna :) czasem bycie sobą wymaga wyrzeczeń.
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie zwracam uwagi na opinie innych. Mam swój styl, swoją tożsamość i staram się żyć wedle swoich zasad;)
OdpowiedzUsuńSuper tekst! Daje do myślenia! I...tak sobie właśnie pomyślałam, że co...jeśli ktoś jest sobą...jest indywidualistą...lecz - przeżywa jakiś bunt...i w danej sytuacji zachowuje się źle...? Może mieć np. problemy, albo zrobić komuś lub sobie krzywdę (fizyczną czy to psychiczną)...Taka osoba dalej powinna "być sobą"?
OdpowiedzUsuńTaka mnie myśl natchnęła :P
Bycie sobą, kiedy wszyscy inni udają to najlepsze uczucie świata :)
OdpowiedzUsuńw podstawówce próbowałam się dopasować do innych, teraz na szczęście jestem sobą :)
OdpowiedzUsuńMyślę że najabrdziej narażeni na płynięcie z falą bycia cool i wpasowywania się w towarzystwo są młodzi ludzie w wieku gimnazjalnym/ licealnym, na studiach każdy szuka już czegoś odopowiedniego dla siebie a w dorosłym życiu po prostu jest sobą, wiadomo zdarzają się wyjątki kiedy to na siłę w pracy staramy się udowodnić całemu światu jacy to nie jesteśmy "super", ale uważam że należy być sobą i nie zawarzać na innych w końcu żyjemy dla siebie a nie dla kolegów sąsiadów czy szefa
OdpowiedzUsuńCzęsto gubimy się gdzieś po drodze i to chyba nic złego. Ważne, aby umieć zdać sobie z tego sprawę i wyciągnąć wnioski. Może dzięki temu szybciej odkryjemy siebie :)
OdpowiedzUsuńJa miałam kilka razy do czynienia z osobami, które za wszelką cenę chciały być cool, spodobać się innym i być jak oni... Trochę to smutne. melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMyślę, że po prostu przychodzi taki moment, kiedy znajdujemy siebie. Ja przeszłam sporą drogę, miałam na głowie wszystkie możliwe kolory włosów, słuchałam różnej muzyki i miałam odmiennych znajomych... W końcu znalazłam siebie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog, przemyślane teksty, podoba mi się
OdpowiedzUsuńFantastyczne tytuły postów ♥ Widać, że się starasz
Dyed Blonde
Nie jest trudno być kimś. Najtrudniej jest być sobą wszędzie i w każdej sytuacji. Wydaje mi się, że porównywanie mamy już po prostu we krwi i nie mówię, że to jest złe - dopóki ma pozytywne skutki :)
OdpowiedzUsuńCudowny wpis, dobrze przedstawiający sytuację. Jestem inna i bardzo się z tego cieszę.
OdpowiedzUsuńwerlka.blogspot.com
wystarczy 2 dzieci i brak rodziny w poblizu czyli siedzisz z nimi sama bez niczyjej pomocy, potem ludzie sie dziwia ze nie ogarniasz a ta i ta to ma i dzieci ogarniete i posprzatane w domu i wszystko, no ludzie dajcie mi dziadkow tez..
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz, też lubię Cię czytać... Czasami nieświadomie gramy jakieś role w określonych grupach społecznych, czasami lęk przed autorytetami, wykluczeniem, sprawia, że nie mamy odwagi być sobą. Nieraz udajemy kogoś innego, by nie zranić bliskiej osoby. Bardzo częśto w zyciu odgrywałam rózne role. Stosunkowo niedawno dorosłam do tego by wyrażać naprawdę to co chcę i być soba stuprocentową. Chociaż wcześniej, mimo, że nie miałam odwagi wygłaszać swoich opinii, to pamiętam, że swoja indywidualność wyrażalam bardzo śmaiłym strojem. tego akurat nigdy się nie bałam. Byłam barwną, czasami dziwaczną nastolatka i chccialabym kiedyś w przyszlości zapisać sie w świadomości ludzi jako barwna, nietuzinkowa, radosna staruszka... :)
OdpowiedzUsuńIle razy chciałam być jak moje koleżanki w dzieciństwie,a teraz chcę i jestem sobą:)
OdpowiedzUsuń