Siedzisz nieruchomo przy kuchennym stole, kawa wystygła już dawno temu, a zegarki na tarczy zegara pokazują już nie siódmą rano kiedy zalałaś ją wrzątkiem, a popołudniu. Nadal jednak nie upiłaś ani łyka. Siedzisz w tej pozycji już tak długo, że któryś z przechodzących domowników ze strachem małym paluszkiem lekko popycha Cię, aby sprawdzić czy jeszcze żyjesz. Na to delikatne szturchnięcie jednak nawet nie reagujesz. Nadal poświęcasz się jednej czynności: patrzysz przed siebie. Właściwie w konkretny punkt - na ekran małego telefonu i myślami zaklinasz go na wszystkie sposoby, jesteś gotowa zacząć tańczyć tańce godowe wokół paleniska jak podczas zaklinania deszczu, aby pojawił się na nim malutki symbol, którego widok ucieszyłby Cię bardziej niż ogromny napis wyprzedaż na wystawie w Twoim ulubionym sklepie. Koperta. Koperta oznaczająca, że przyszedł nowy SMS. Pomimo próśb w Twojej głowie poczynając od: ,,no proooszę, telefoniku mój ukochany, zaświeć się zwiastując nową wiadomość" do gróźb: ,,zaraz wyrzucę Cię przez okno, albo wrzucę do blendera!" nadal nie reaguje. Może nie działa? Krzyczysz więc do siostry, aby napisała Ci wiadomość i tutaj przychodzi załamanie: wszystko działa, SMS'es od siostry dochodzi bez problemu. Dlaczego jednak nie przychodzi od: NIEGO. To na pewno problem z jego siecią! Prosisz resztę członków rodziny, wszystkich okolicznych sąsiadów i pana listonosza o to samo, ale i ich wiadomości są również dostarczane. Musi być więc jakiś powód, musi być. To przecież niemożliwe, żeby po prostu...
Nie był Tobą zainteresowany?
W swojej głowie odegrałaś wszelkie możliwe scenariusze, godzinami zastanawiałaś się co może być przyczyną, że on po prostu nie dzwoni. Zaczęłaś od pocieszania. Z pewnością jest zajęty w nowej pracy, ma takie odpowiedzialne stanowisko, codzienna partia golfa z szefem i służbowe lunche to nie lada wyzwanie. Rozpoczął właśnie remont kuchni, pewnie tyle czasu zajmuje mu skręcenie półki, przecież to tyle gwoździków... Poza tym, jest nieśmiały, na pewno właśnie siedzi w kolegami w pubie lecz nawet nie zna wyniku meczu swojej ukochanej drużyny i nie dostrzega spódnicy, a raczej jej braku u kelnerki, ponieważ myśli tylko o Tobie, ale wstydzi się wykonać pierwszy krok, aby nie wyjść na nadgorliwego. Niedawno przeżył ciężkie rozstanie, biedactwo... jeszcze nie doszedł do siebie i boi się zaangażować. Wiesz, że ma żonę i choć deklaruje Ci, że chce być z Tobą, jeszcze od niej nie odszedł mimo iż obiecywał to trzy lata temu, ponieważ mają wspólną, złotą rybkę i boi się co to z nią będzie po rozstaniu. Rozumiesz to przecież, Tobie równie żal Ci biednego pupila!
Lista powodów coraz dłuższa, ilość jej pozycji przebija wyłącznie liczba produktów na rachunku po Twoich zakupach w drogerii. Prawda choć jednak prosta jak 2+2=4 nie możesz się z nią pogodzić i będziesz wmawiać wszystkim do czasu kiedy wokół Ciebie będzie biegało kilkanaście małych diabełków - wnucząt, którzy postanowili zrobić z Twojego domu plac budowy iż wynik równa się 5.
Nie zależy mu na Tobie
Nie powiedział Ci tego? Nie musiał. Zademonstrował. Mężczyzna myśli prosto. Chce swojego zajączka to bierze największa, wypolerowaną na błysk strzelbę i za nim goni. Dzwoni częściej niż Twój operator komórkowy wciskający Ci nową ofertę na telefon za złotówkę. Pojawia się pod twymi drzwiami częściej niż dostawca z pizzerii, której telefon masz na szybkim wybieraniu. Chce poznać Twoje przyjaciółki i przyjdzie nawet na wasze spotkanie gdzie gracie w Bingo i oglądacie najbardziej ckliwe komedie romantyczne wyposażony w paręnaście opakowań chusteczek. Kiedy zaproponujesz mu wieczorne spotkanie, nieważne, że o piątej rano ma reprezentować firmę przed klientami przybyłymi specjalnie z Tokyo, aby podpisać kontrakt wart trzysta milionów Euro. Przyjdzie do Ciebie choćbyś mieszkała na ostatnim piętrze najwyższego wieżowca w Dubaju, a właśnie zepsuła się winda. Z drugiej strony - nie przesadzaj. Fakt, że odwołał jedną randkę nie oznacza, że pewnie spotyka się z inną. Nie szukaj zatem peruki w z lokami w stylu lat 80', aby go śledzić i przyłapać z kim się umawia za Twoimi plecami, bo może się okazać, że ma po prostu... problemy z żołądkiem... ;-)
Pogódź się z tym
Łatwo powiedzieć, co? Ty w myślach już układałaś poetyckie teksty ,,nasza miłość jest niczym ocean..." na wasze ślubne zaproszenia. Nic z tego, odwołaj lepiej swoją fryzjerkę na dobór fryzury pasującej do wymarzonej, białej sukni. Nie marnuj już więcej czasu i po prostu o nim zapomnij ograniczając straty. Zatroszcz się o siebie i nie trać go na kogoś kto na to nie zasługuje. Próbowałaś i czekałaś, na marne, a on i tak nie chciał tego co masz do zaoferowania - widać nie tego szukał. Pora zatem skupić się na sobie.
Odrzucenie boli, ale jeżeli on nie pokochał Ciebie to Ty pokochaj siebie! Pragniesz tego jedynego i związku niczym z Harlequina - Im bardziej doceniasz siebie tym większe masz szanse, że... to właśnie znajdziesz. Nie wierz już w wymówki, bądź świadoma i śmiej się z nich! Każdy bowiem zasługuje na więcej niż nieskomplikowane, wymyślone naprędce banały. Troszczmy się o nasz czas, a energię traćmy... na zakupy! ;-)
Zdarzyło się Wam szukać usprawiedliwień: ,,dlaczego on nie dzwoni"?
Czy wolicie czekać i starać się czy też pogodzić się z odrzuceniem i po prostu...
otworzyć na kolejną szansę? ;-)
Hehe... no, przechodziłam kiedyś coś takiego. Ależ kobieta lubi się oszukiwać (często nawet nieświadomie!). Ma tysiąc wytłumaczeń dla biedaka (ach, te opiekuńcze instynkty!). Tymczasem po przeboleniu faktu znalazł się taki, co zrobiłby wszystko, żeby się ze mną kontaktować w jakikolwiek sposób :D
OdpowiedzUsuńCzęsto faktycznie kobiety niczym tej ostatniej deski chwytają się i wyszukują każdego możliwego powodu, aby tylko usprawiedliwić sobie jego milczenie. Niestety jednak prawda bywa bolesna, a one nie chcąc do siebie przyjąć tego, żyją w iluzji i nie pozwalają sobie na znalezienie prawdziwego szczęścia. :-)
UsuńRóżni są faceci,mój wolał jak ja pierwsza zadzwoniłam,nawet pierwsza się oświadczyłam :) Teraz ,trzynaście lat po ślubie to już inna bajka :)
OdpowiedzUsuńSą różni to prawda. :-) To jest właśnie takie ciekawe! Super, że to Ty podjęłaś pierwszy krok. :-) Odważna jesteś i dobrze!
UsuńNa pewno komuś się ten tekst przyda, bo napisałaś z serduszka, na szczęście nigdy nie musiałam wyczekiwać :) :*
OdpowiedzUsuńJa też na szczęście nie musiałam czekać, jednak wiem, że wiele kobiet popełnia ten błąd. :-)
UsuńHmm... Nie jestem typem kobiety, ktora czeka... Nie jestem i nigdy nie byłam. Lubie proste i jasne zasady- jeśli mam ochotę to sama dzwonię i tyle. Moze nie jest to złota rada, ekspert w dziedzinie uczuć tez ze mnie żaden- wszak jestem w drugim małzeństwie, ale przynajmniej to pierwsze zakończyło sie wlasnie na jasnych zasadach, bez pretensji i siania nienawiści.
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja też nie jestem typem takiej kobiety. Stąd ten post, ponieważ szkoda mi naprawdę fantastycznych dziewczyn, które niestety dają się na takie zagrywki, a koniec końców to one cierpią najbardziej... Bardzo dobrze zatem jednak, że skończyło się u Ciebie to tak, a nie inaczej. :-)
Usuńjak zwykle świetny post ;) jakbym skądś to znała ,ale dawno temu i nie prawda ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje! Dlatego nie myśl o tym... to było dawno i nieprawda! :P
UsuńKurcze. Nie zauwazylam czy komentarz oczekuje zatwierdzenia, czy raczej go skasowałam;)
OdpowiedzUsuńWszystko jest. :-)
UsuńTemat który poruszyłaś jest mi bardzo bliski, ponieważ kiedyś dosyć mocno przeżyłam takie odrzucenie. Mój były facet nagle wszedł do swojej jaskini i całkowicie się ode mnie odciął, było to spowodowane czymś poważnym, nie potratował mnie fajnie i teraz wiem że to dobrze, że się nie odezwał. Jednak wtedy czekałam i modliłam się o choćby SMS, czy telefon wyjaśnienia. Na początku nie mogłam się z tym pogodzić i był to mały koniec świata. Jednak dosyć szybko zaczęłam nowe życie, wyszłam z domu, nie oczekiwałam na to aż się odezwie i poznałam miłość mojego życia, tak więc czasami warto odpuścić. Warto zająć się sobą, rozejrzeć dookoła na nowe możliwości, być może na coś wcześniej nie zauważalnego :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję, że przeżyłaś to na swojej skórze, to na pewno nieprzyjemne doświadczenie... Szkoda, że tego nie docenił, nie wiedział co traci. :-)
Usuńod 15 roku życia jestem ze swoim chłopakiem, więc nie bardzo mogę się wypowiedzieć :D
OdpowiedzUsuńWow, gratuluję stażu! :D
UsuńJa nie potrafię usprawiedliwiać stwierdzam, że ma mnie gdzieś i godzę się z tym;)
OdpowiedzUsuńTak powinno być, nie ma co tracić energii na tych, którzy na to nie zasługują. Szanujmy swój czas kobietki! :-)
UsuńCzasami trzeba się pogodzić z odrzuceniem, chociaż nie jest to łatwe.
OdpowiedzUsuńTo nigdy nie będzie łatwe, ale taki kubeł zimnej wody jest potrzebny!
UsuńNiestety granica między zwykłym zainteresowaniem i wyjściem na desperatkę jest bardzo cienka i ciężka do wyczucia, szczególnie gdy się kogoś kocha, wtedy nasuwają się pytania typu "ile razy powinnam zacząć rozmowę? może powinnam teraz poczekać? a może napisać jeszcze raz... tak dla pewności?". Sama często zastanawiam się, czy lepiej tak usprawiedliwiać, czy od razu wyjąć pudełko lodów i iść płakać. Bo niestety, ale nie ma nic pomiędzy, ciężko jest być neutralnym w momencie gdy nam na kimś strasznie zależy, a tej drugiej osoby nie umiemy rozszyfrować. Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńMasz zdecydowanie racje, zwykłe zainteresowanie jest w porządku jeżeli tylko nie poświęcasz każdej sekundy na coś co tak naprawdę może nigdy nie nadejść... Uczucia potrafią nieźle namieszać nam w głowie i nie sprzyjają racjonalnym zachowaniom, ale warto próbować. ;-)
UsuńMyślę że większość osób była odrzucona przez tego(tą)jedyną.. Mi w takiej sytuacji duma nie pozwalała na rozpaczanie, zmiana fryzury lub stylu ubierania bardzo mi pomogła;-) Największa miłość przychodzi z najmniej oczekiwanej strony i od człowieka którego nie uważaliśmy za potencjalnego partnera. A czytanie romansideł powinno być nielegalne haha
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo! Jestem zbyt dumna chyba, aby przejmować się takim traktowaniem. Grunt to mieć poczucie własnej wartości. :-)
UsuńOstatnio przechodziłam właśnie przez taką sytuację. Czekałam cały dzień i nic. Cisza. Na następny dzień dałam sobie spokój i tak jak napisałaś zajęłam się sobą. To najlepsze rozwiązanie moim zdaniem. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze zatem zrobiłaś, dla Ciebie wyszło to na zdrowie. :-) Również ciepło pozdrawiam! :-)
Usuńsuper post ,zapraszam Mój blog
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
Usuńmwahahaha miałam skomentować wpis kiedy zobaczyłam na dole liste ulubionych patrze... a tu blog Szpilki mwahahaha wiem, że moja nazwa wieje stypą, ale żeby aż tak podnosić rangę mej osoby, oszalałaś. Ale fakt czuję się zaszczycona moja słodka! :)
OdpowiedzUsuńEch... muszę coś szczerze wyznać. Nigdy, never, nie byłam zakochana w sensie ( miłości) do żadnego faceta, fakt pełno było zauroczeń, zachwytów, nawet bycie z kimś i fascynacja z nudów, ale do końca nigdy mi nie zależało na nim. To smutne, ale ja mam czasami wrażenie, że skoro porozdawałam swoje serce tylu osobom, już nie umiem wykrzesać więcej dla niego. Mam nadzieje, że zmądrzeje i spotkam jeszcze tego księcia na białym koniu... ale coś w sercu czuję, że jednak nie.
Może dlatego, że na każdym facecie przy bliższym poznaniu się zawiodłam i przestałam w nich wierzyć. Jako przyjaciele koledzy okej, ale partner na całe życie... nie umiałabym. Choć z telefonem teraz to jest mój związek idealny i się spełniam :D A ty masz jakieś wielkie miłości za sobą? Co służyło Ci jako inspiracja do tego artykułu? :)
Szpileczka brzmi cudownie i uwielbiam Twoją ksywkę! :D
UsuńJestem pewna, że znajdziesz tą wyjątkową osobę kochana. Nie ma co szukać na siłę, a już na pewno nie ma co się zrażać. Wszystko przychodzi z czasem. :-) Nie ma też co się zrażać, różni są ludzie, różne sytuacje i nie ma nigdy co generalizować! Możesz przejechać się i sto razy i znaleźć wreszcie kogoś wartego zainteresowania. ;-) Chociaż wiadomo, że po takich doświadczeniach jest nam ciężko - strach jest zrozumiały. Jednak nie ma co się mu poddawać, a po prostu żyć teraźniejszością i pozwolić, aby wszystko zadziało się naturalnie - jak to w życiu bywa. :-)
Inspiracja wynika głównie z obserwacji. Mam wiele znajomych, które widzę jak cierpią z powodu mężczyzn, którzy owijają sobie je wokół palca obiecując złote góry. Potem one marnują wiele lat, a zostają... z niczym. Nikomu tego nie życzę! Zwłaszcza, że potem są ogromne konsekwencje takiego trwania w iluzji - głównie późniejsze kompleksy, utrata poczucia własnej wartości i strach przed kolejnym zaangażowaniem. Naprawdę warto czasem bardziej dbać o siebie, aby stworzyć coś udanego z kimś, dlatego zachęcam po prostu do częstszego myślenia o sobie jako wartościowym człowieku, który zasługuje na to co najlepsze! :-)
jesteś taka niesamowita i kochana, zawsze dajesz mi takiego emocjonalnego kopa! Dziękuję i już nie zagaduje, a twoje sentencje chowam do serduszka <3
UsuńWcale nie jestem niesamowita tylko... szczera. :-) Nie masz też za co dziękować!
UsuńZagadywać to mnie zagaduj, bo kocham z Tobą pisać. :D
Z wzajemnością :3
UsuńZawsze strzelałam fochy. Nie chcesz nie dzwoń do mnie. Żyłam w mocnym przekonaniu, że tego kwiatu jest pół światu co wpajała mi mama
OdpowiedzUsuńJa też mam trochę podobnie, ale to wynika raczej z tego, że po prostu uważam, że każdy powinien znać swoją wartość i nie powinien być traktowany wyłącznie jako ,,opcja". :-)
UsuńŚwietny tekst, głupie są co czekają i uganiają się za facetami, to oni nas mają złowić.
OdpowiedzUsuńTo nawet nie chodzi o to, że to facet musi być myśliwym, a my mamy grać trudne do zdobycia, bo tak też nie powinno być. Po prostu nie dajmy się wykorzystywać, miejmy swój rozum i zwracajmy uwagę na tych wartych tego. :-)
UsuńJa nie wiem skąd Ty czerpiesz pomysły na takie trafne i życiowe posty ;)
OdpowiedzUsuńObserwacja kochana, obserwacja. :-) Świat i to co wokół mnie dziwi, zachwyca, smuci, a potem nie sposób mi przemilczeć to i owo. :P
UsuńJa mam właśnie taką dziwną sytuację XD Ale jak on nie odzywa się kilka razy to ja próbuję i wtedy ew. daję sobie spokój :D
OdpowiedzUsuńKobiety też powinny się angażować, jak najbardziej! Tylko nie powinno być tak, że to jedna osoba wkłada całe serce, a otrzymuje... nic. :-)
UsuńPamiętam początki naszego zwiazku. Wtedy sms- y były drogie a my bardzo dużo pisaliśmy ze sobą.
OdpowiedzUsuńAch ten stan zakochania... :P Nie zawsze jednak tak jest tylko na początku! Nie dajmy sobie wmówić rutynę, zależeć powinno zawsze.
UsuńAle się ubawiłam czytając Twój post, a przecież kiedyś nie byłoby tak śmiesznie :) Zdarzyło mi się czekać, ale nie zadzwonił. Innym razem nawet nie czekałam, bo oni wszyscy tacy są, że nie dzwonią, i jakie było moje zdziwienie, gdy zadzwonił nieznany numer i usłyszałam jego głos. No cóż, od tamtej pory nie dawałam już nikomu numeru, i minęło sporo czasu, a jednak pamiętam takie sytuacje :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wywołałam uśmiech. :D
UsuńPewnie zdarzyło się to każdemu, zresztą nie tylko kobietom. W oczekiwaniu nie ma nic złego - to świadczy, że nam zależy. Byle tylko nie popadać w skrajność i nie czekać wiecznie na coś co jak wiemy podświadomie doskonale nigdy się nie wydarzy. :-)
Uwielbiam Twój nieco ironiczny styl pisania! :) Bardzo dobrze się czyta!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, miło mi to czytać! :-) Cieszę się też, że dostrzegasz mój styl - to dla mnie komplement ogromny, bo widzę, że pisząc szczerze i od serca jestem prawdziwa i trafiam tym samym do ludzi. Ogromnie mnie to cieszy!
UsuńBardzo dobry tekst, a najlepsze podsumowanie :) Najważniejsze to pokochać siebie. Dla siebie i dla swojego szczęścia :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Sama podsumowałaś to jeszcze lepiej. :-)
Usuńkieedys na imprezie dalam swoj numer jakiemus facetowi i potem wydzwanial a podejrzewam ze nawet nie pamietal kim ja jestem ;) - wiecej nie popelnilam tego bledu
OdpowiedzUsuńNo tak to też niezbyt ciekawa sytuacja, ważne że uczysz się na błędach. :-)
Usuńu mnie kawa nigdy nie wystyga :D
OdpowiedzUsuńale czasami tak mam ze czekam na wiadomosc raczej uzywam messengera i najgorsze ze widac "odczytał" pisze cos wyswietla sie ten olowek (...) i kurde nagle przestaje i nic nie wysyla xD ja wtedy wkurzona zabieram sie za cos np dzisiaj ugniatam ciasto a tu nagle telefon świeci :/ albo gdy akurat wyjde z tramwaju zaloze rekawiczki od razu slysze dzwiek wiadomosci !
U mnie też kawa nigdy nie wystyga! :D
UsuńTaaak, takie rzeczy potrafią doprowadzać do szewskiej pasji, ale to naturalne! Przecież jeżeli nam zależy to oczywiste jest, że czekamy na odzew tej osoby. To jest normalne i prawidłowe jeżeli jest w odpowiednich proporcjach zachowane... ;-)
Haha też nie znoszę kiedy w tramwaju coś do mnie dzwoni. :D
To prawda że jeśli facetowi zależy to sie staja a jak nie to nie, i koniec.Pamiętam jak mojemu exowi zależało na kontakcie.... jak chodził z czekoladkami jak szukał kontaktu.... no cóż... było, minęło. Może dobrze.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest chociaż też musimy patrzeć na konkretne przypadki - niektórzy okazują zainteresowanie bardziej inni mniej i musimy brać na to poprawkę. Jedni afiszują się z uczuciem inni wykazują drobne gesty i nie można ich z tego powodu skreślać! Grunt to być czujnym i po prostu nie dać się ,,omotać" :-)
UsuńHaha, świetnie to opisałaś:) W "Seksie w wielkim mieście" był jeden odcinek, mówiący właśnie o tym, gdzie Miranda doznaje oświecenia i rozumie, że to znaczy, że facet po prostu nie jest nią zainteresowany:)
OdpowiedzUsuńTAAAAK dokładnie pisząc to miałam ten odcinek w głowie! :D Nawet chciałam go wspomnieć we wpisie jednak oglądałam go dawno i nie pamiętam dokładnie przebiegu fabuły. Ona zdała sobie sprawę, to wszystkie też mogą. :D
UsuńO matko, cieszę się, że nigdy tak nie miałam :P. Na początku naszej znajomości mój Ukochany nawet nie miał swojego telefonu i dzwonił tylko czasami od siostry. Od początku mieliśmy do siebie zaufanie, no i traktowaliśmy się bardzo po przyjacielsku.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać o Tobie i Twoim ukochanym, wasz związek wydaje mi się oparty na bardzo dobrych i zdrowych fundamentach, może dlatego właśnie, że tyle w nim zrozumienia i przyjaźni oraz takiego bym powiedziała świadomego patrzenia na wiele spraw. :-) Gratuluję Wam z całego serca, naprawdę.
UsuńDokładnie, ważne żeby pokochać siebie. Wtedy wszystko jakoś się układa :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Takie proste niby, a tyle może zdziałać. :-)
UsuńZacznijmy od tego, ze jeżeli zależy nam na facecie to należy mu to okazać a nie czekać aż on pierwszy się odezwie :) bywa też tak, że może mu zależy, ale myśli, że nam nie... zwyczajnie łatwiej porozmawiać niż tworzyć niestworzone scenariusze, telefon działa w dwie strony :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie powinnyśmy zrzucać wszystkiego na faceta, że to on ma wszystko robić, ponieważ... jest facetem. :D Sama jestem za tym, że kobieta też powinna przejmować inicjatywę. Nie ma tylko co przesadzać i nie powinna sama zamieniać się w myśliwego... ;-)
UsuńAch te sercowe rozterki, jednakże ja tego uniknęłam. Nie miałam tego problemu czy zadzwoni i czemu nie dzwoni, jak byłam w wieku miłostek po prostu nie było telefonów komórkowych i już. Nie siedziałam i się nie wpatrywałam w telefon. Jak pojawiły się komórki to ja już w sumie byłam zakochana i prawie byłam mężatką. Co prawda teraz jak już jest era komórek zdarza mi się denerwować jak nie dzwoni np mój syn, bo wraca od kolegów czy z zajęć. No tak - jestem już "stara".
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze zatem dla Ciebie, bo uniknęłaś wielu niepotrzebnych nerwów. :-)
Usuńczasami zastanawiam się dlaczego mój narzeczony nie odzywa się przez pół dnia- potem przeważnie okazuje się, że spał :P, ale mam do niego pełne zaufanie ( chyba nawet ufam jemu bardziej niż samej sobie ). w przeszłości, jeśli jakiś chłopak nie dzwonił, nie pisał, nie odzywał się, po prostu godziłam się z tym :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że masz do niego zaufanie, to w związku niesamowicie istotne. :-) Nie ma też co tworzyć zawsze tych złych scenariuszy, bo może się właśnie okazać, że to co my uznajemy za brak zainteresowania jest spowodowane innymi, ważnymi sprawami. Grunt to zdrowe podejście. :-)
UsuńJa już 10 lat w związku, 2 dzieci, to nie mam takiego problemu i w sumie nie pamiętam, żebym kiedyś miała ;) Bardzo fajnie napisane, dobrze się czyta ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję stażu i dzieci! :-) To dobrze dla Ciebie, że ,,spałaś spokojnie" :P
UsuńDziękuję pięknie!
chyba kazda z nas kiedys przez to przeszla :D
OdpowiedzUsuńczasami cierpliwosc sie oplacila i po jakims czasie wyczekiwana wiadomosc nadchodzila :)
Większość z kobiet - z pewnością.
UsuńCzasami cierpliwość się opłaca, to fakt. Nie warto też przekreślać wszystkiego z powodu paru dni bez telefonu, nie popadajmy ze skrajności w skrajność... ;-)
Nie rozumiem takiego zachowania niektórych osób. Jeśli zadzwoni to zadzwoni jesli nie - jego strata... Nie jestem nieczuła, znam swoją wartośc i nie lubię się uzależniać od innych... Takie zachowanie jest dobre, ale tylko w komediach romantycznych. Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobnie piątka! Za bardzo znam swą wartość, aby dać się niepotrzebnie zwodzić i mam nadzieje, że nie jesteśmy w mniejszości. :-)
UsuńRacja, nie możemy siedzieć z założonymi rękami i wmawiać sobie, jaką jest się ajbrzydszą osobą, czy coś. Lepiej wstać z miejsca i powiedzieć sobie, że jest się najlepszą osobą na świecie ☺
OdpowiedzUsuńhealthybeautylifestyle
Właśnie tak! Ceńmy siebie i dbajmy o własne szczęście. :-)
UsuńPowiedzenie: "Miłość jest ślepa" jest takie prawdziwe. Na początku szukamy i czekamy na księcia z bajki, ale w pewnym momencie jakaś jedna cecha u człowieka, na którego wcześniej nie zwrócilibyśmy uwagi, zaczyna coraz bardziej odznaczać się na tle innych...
OdpowiedzUsuńNajlepiej (najbezpieczniej) jest skupić się na sobie, a z czasem trafimy na odpowiednią drugą połówkę. ;]
Prawdą jest, że może niekoniecznie powinniśmy skupiać się wyłącznie na sobie, ale przede wszystkim kierować się własnym dobrem. :-)
UsuńJa się nie wypowiem, nigdy nie miałam chłopaka i raczej mieć nie będę :/
OdpowiedzUsuńNie opowiadaj bzdur, oczywiście, że i Ty znajdziesz kogoś wyjątkowego! :-)
UsuńNigdy nie miałam takich problemów, jak żyję O_O Dziewczyny, to nie my powinnyśmy uganiać się za facetami, tylko oni za nami.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, to staroświeckie, w dzisiejszych czasach to kobiety się oświadczają i noszą spodnie, ok.
Ale od wzdychania byłam daleka, a samotna nie jestem.
Pozdrowionka ;)
Też nie miałam takich problemów, ale one są i istnieją w społeczeństwie - zwłaszcza niestety wśród kobiet! Czym innym jest noszenie spodni i przejmowanie inicjatywy jeżeli kobieta czegoś chce - to zachwalam, a czym innym jest ganianie za kimś z desperacji... ;-)
UsuńPozdrawiam!
z tym telefonem takie prawdziwe... jak nie czekamy to dzwoni a jak czekamy - głucha cisza:D
OdpowiedzUsuńTo prawda! Zawsze tak jest... :D
Usuńdlatego najlepiej nie czekać:D
Usuńbuziaki poniedziałkowe:):*
Usuńnajlepszym sposobem na zainteresowanie chłopaka jest... zakochać się w kimś innym :) ja dopiero po ślubie dowiedziałam się ile osób z najbliższego otoczenia czekało, aż zerwę ze swoim byłym chłopakiem.. :) ale później poznałam mojego męża i nie zauważałam już nikogo wokół :) Co ma być to będzie, szkoda marnować życia na czekanie - takie jest moje zdanie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, na czekanie, które nie daje gwarancji niczego wyjątkowego nie ma co marnować energii. :-)
UsuńNie powiem, że nie wpienia mnie kiedy mój facet nie odzywa się długo. Ale nie ma co popadać w paranoję. Można to potraktować jako oddech i zajęcie się czymś totalnie swoim :)
OdpowiedzUsuńWiększość z nas chciałaby pewnie, aby mężczyzna był zainteresowany nią i najlepiej wyłącznie nią, ale to nie jest zdrowe. Każdy potrzebuje czasu dla siebie i innych. :-)
UsuńŚwietny post, a co do facetów, chłopaków to oni są jak dzieci. Nie ma co się nimi przejmować ;) Także bywa jak to bywa, ale zawsze może być gorzej lub lepiej. Oni są czasami bardzooo niezdecydowani… albo kto ich tam wie ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie ma co przesadzać, w żadną stronę. Mężczyźni bywają niezdecydowani to fakt, ale tu też nie ma co generalizować, zwłaszcza, że kobiety wcale nie są lepsze. :P
UsuńDziękuję!
Często szukałam usprawiediwień.. do czasu... później przestałam o tym myśleć. Skoro "on nie dzwoni" to nie chce dzwonić. a nie zawsze wchodzę oknem tam, gdzie mnie drzwiami wpuścić nie chcą.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Wyjęłaś mi te słowa z ust. :-)
UsuńŚwietnie napisany tekst! W temacie niestety wypowiadać się nie będę, bo pewnie w dużej mierze ze względu na własny wiek jeszcze nie jestem doświadczona w temacie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :-)
UsuńWiek to tylko cyfra kochana, liczą się właśnie doświadczenia. :-) Poglądy może posiadać każdy - młodszy i starszy.
Szczerze powiemy, nie zdarzyło się. Przeważnie piszą osoby, którymi my nie jesteśmy zainteresowane a z takiej sytuacji bardzo trudno się "uwolnić".
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie spotkało Was takie przykre doświadczenie. Mam nadzieje, że tak pozostanie! :-)
UsuńNigdy czegoś takiego nie miałam, a jak już czekałam na telefon to wiedziałam, że w końcu zadzwoni:) Ale wiem, że my kobiety za dużo myślimy, analizujemy i wymyślamy scenariusze, które nas za bardzo nakręcają.
OdpowiedzUsuńTeż nie byłam w podobnej sytuacji, ale domyślam się z obserwacji jak jest, a jak nie powinno być. Zgadzam się - bardzo dużo analizujemy i często wyciągamy złe wnioski. :-)
UsuńTrzeba dojrzeć do tego żeby siebie polubić i doświadczyć trochę żeby zrozumieć jak działają związki. Nigdy nie jest tak samo.. w sumie to jest coś ekscytującego w takim oczekiwaniu na wiadomość.. ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, wiele rzeczy trzeba doświadczyć i przeżyć samemu lub po prostu nauczyć. To jest ekscytujące jeżeli tylko nie pochłania całego Twojego czasu i zaangażowania. :P
UsuńNajlepiej nie tracić czasu na czekanie i zająć się czymś ciekawym:)
OdpowiedzUsuńTo też zdecydowanie racja. :-) Jest tyle ciekawych rzeczy wokół!
UsuńGood post! I like your blog, I'm as follower ,i hope you follow me back, happy day!
OdpowiedzUsuńThanks, have a nice day!
UsuńMyślę, że sporo kobiety przeżyło te "wyczekiwanie". Patrzenie na telefon niestety nie uczyniło tego, że zadzwonił. Czasami cofając się w przeszłość i myśląc o takich sytuacjach, zaczynam śmiać się z własnej głupoty, haha. :) Bardzo fajny wpis! :*
OdpowiedzUsuńWażne, że obecnie się z tego śmiejesz i wiesz już gdzie robiłaś błąd! :-)
UsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam!
"otworzyć na kolejną szansę" - podoba mi się...
OdpowiedzUsuńchoć u mnie, to trochę skomplikowana sprawa...
pozdrawiam ciepło.
p.s.
parę dni temu całkiem przypadkiem znalazłam Twój blog... dzisiaj weszłam na http://www.savethemagicmoments.pl a tam co widzę - "mój" wypatrzony blog z pięknymi zdjęciami i ujmującym tekstem.
Super!
Dzięki Ci... tak po prostu... że jesteś :)
Nawet jeżeli skomplikowana to jednak zawsze pamiętaj głównie o tym, aby starać się jednak dbać o własne szczęście. :-)
UsuńTo ja dziękuję! :-) Pozdrawiam Cię ciepło!
to niestety typowe, usprawiedliwianie, dlaczego nie dzwoni, nie pisze, to już krok od wyręczania go w tym i...narzucenia się
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak... zaczyna się od oczekiwania, a potem przechodzi już do działania, które często właśnie przyjmuję formę narzucania.
Usuńja do 14 roku zycia bylam taka glupia, a teraz nie wiem w sumie jaka bym była, bo od ponad 3 lat mam chłopaka, ale zwiazek tez uczy pewnych rzeczy :D/K
OdpowiedzUsuńKiedyś, w gimnazjum, potrafiłam czekać godzinami na sms i zastanawiać się dlaczego nie pisze. Teraz albo pisze pierwsza albo olewam sprawę jeśli ktoś faktycznie nie chce kontaktu. Szkoda czau na czekanie skoro można robić tyle ciekawych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńTy już dobrze wiesz, że w moim przypadku "ten ktoś nie dzwoni/pisze" + "to ja też na wszelki wypadek nie zadzwonię/napiszę" dotyczy innego niż damsko-męski działu. Działu zwykłego, koleżeńskiego. Próbkę miałaś niedawno. Tęsknię, myślę, ale jestem pipa i nie napiszę :P A jak napiszę, to po miesiącu i pytając, dlaczego nie piszesz ty. Trudna ze mnie babka!
OdpowiedzUsuńTo jeden z Twoich lepszych postów. Nic na siłę, nie ma też co rozpaczać, jeśli on nie chce kontynuować znajomości. To, że nie jest zainteresowany nie znaczy jeszcze, że to z nami coś jest nie tak. Po prostu nie każdy do każdego pasuje. Też miałam sytuację, że podrywał mnie chłopak i powiedział mi np., że pierwszy raz ma taką sytuacją, żeby tak świetnie mu się rozmawiało z prawie obcą osobą i że możemy o wszystkim pogadać. No, cóż... Ja nie do końca miałam takie wrażenie, bo mnie te rozmowy trochę nudziły. Ale to nie znaczy przecież, że coś z nim jest nie tak. Po prostu nie do końca jest w moim typie. Mimo wszystko, uważam że to naprawdę fajny chłopak i gdyby np. kręcił z moją koleżanką, to bym im kibicowała :) A co do kochania siebie - jeśli kochamy i szanujemy siebie, to inni ludzie również będą to robić. Dlatego od tego trzeba wyjść :) Najpierw trzeba się nauczyć być samemu, żeby móc być z kimś :)
OdpowiedzUsuńI w takich właśnie chwilach najbardziej cieszę się, że mam już męża i nie muszę już przez to przechodzić, od przeważnie dzwoni. Choć jak się cały dzień nie oddzwania to chodzi mi po głowie milion czarnych myśli.
OdpowiedzUsuńJa to jestem z tych wszystko roztrząsających, ale co zrobić. Taki charakter. Rozłoży wszystko na czynniki pierwsze co nie zawsze jest dobre dla psychiki ;)
OdpowiedzUsuńDobry tekst, wielu osobom by się przydał. Ja na szczęście tego nie przechodziłam, bo jedyny facet na którym mi zależało i zależy zadzwonił ok. godziny po pierwszej randce;)
OdpowiedzUsuńOdkąd jestem w związku (8 lat :D) wiem, że taki sms zawsze przyjdzie. Prędzej czy później, ale będzie :D Natomiast w gimnazjum często siedziałam i czekałam na jakąś wiadomość, strzałkę, cokolwiek :D
OdpowiedzUsuńNa szczescie nie musialam nigdy czekac ☺ jestem z tych niezaleznych, jesli ktos mialby sie nie odezwac, to jego strata ☺
OdpowiedzUsuń...takie myśli pewnie się wkradały...ale myślę, że z czasem przechodzą... :)
OdpowiedzUsuńNa niego trafiłam za pierwszym razem, więc nie było odrzucenia i otwierania się na nikogo innego. Oby tak już pozostało :)
OdpowiedzUsuńthat little leaf is so cute! great post
OdpowiedzUsuńKisses,
BLOG | Taislany
Znam to z własnego życia :) Teraz się z tego śmieję, ale wtedy faktycznie marnowałam wiele energii czekając dniami na tego jednego smsa. Na szczęście taki problem już mnie nie dotyczy:)
OdpowiedzUsuńOj kiedyś jako nastolatka to przechodziłam. Myślę że wszystkie z nas to przechodziły. :) Na szczęście ten etap mam już za sobą. Racja trzeba pokochać siebie i energię tracić na zakupy!! :)))
OdpowiedzUsuńJuz mialam napisac "Niech idzie w dialby!!...kiedy do koniec przeczytalam Twoje wspaniale zakonczenie.
OdpowiedzUsuńMysle podobnie, nie warto czekac i tacic energie na takich typow!! A swoje droga glupiutkie sa dziewczyny, co tak sadza, ze mezczyzna rzuci zone i poleci do nich !! Zresta same one sa zadziwiajce, na co licza?? SAme nie znaja swych najglepszych pragnie i to jest w nich najgorsze!!
Prawdopodobnie chca byc TA WYBRANA, ta LEPSZA, dla ktorej sie porzuca inne !!
Niech nie zapominaja, ze los sie odwzajemnia i kiedys one moga byc porzcone, bo jakas mlodsza bedzie probowac tak samo, jak one terz poczuc sie TA WYBRANA i ta LEPSZA!!
Jesli nie dzwoni, tym lepiej dla kazdego z nich !!
Tekst u Ciebie jak zwykle wysmienity!! Pozdrawiam Cie serdecznie, Ewelinko:)
Na całe szczęście wyrosłam już z takiego czekania. Ba, szkoda byłoby mi czasu, żeby tak stracić dzień. Jak nie dzwoni i nie pisze, to widocznie na mnie nie zasługiwał - dziś bym sobie to w ten sposób wytłumaczyła.
OdpowiedzUsuńKażdy kiedyś znajdzie swoją drugą połówkę, ale tak jak napisałaś; najpierw pokochajmy siebie, a wszytko będzie wydawało się lepsze. A sytuacja z sms'em, och! Skąd ja to znam ;)
OdpowiedzUsuńNie usprawiedliwiałam go, chyba po prostu nie miał mojego numeru telefonu hehe
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post. Ja to czasem przyznaje czekam,usprawiedliwiam . Jednak nauczyłam się -albo piszę pierwsza albo olewam sprawę ;)
OdpowiedzUsuńSamoakceptacja to fundament każdej - zdrowej - relacji, nie tylko miłosnej :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w 1000 %. Trzeba wtedy bardziej pokochać siebie i swoje potrzeby ;)
OdpowiedzUsuńDobre! Przypomniały mi się czasy z odległej przeszłości - czyli gimnazjum jak faktycznie tak robiłam i czatowałam pod telefonem :D Szczerze? Nie przejmowałabym się i szła dalej i udawała że jestem "ponadto" płaszczenie się nie ma sensu ;p
OdpowiedzUsuńDobrze to ujęłaś. Mi czasami jest przykro patrzeć na koleżanki, które kochają się w niewłaściwym facecie, ale przemów takim do rozsądku. Jedna już się ogarnęła, zajęło jej to 3 lata, ale ogarnęła, druga tkwi w beznadziejnym związku bez szacunku osoby, która ponoć ją kocha...
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej się u Ciebie zadomawiam się, piszesz tak ciekawie:) Myślę, że każdy choć w niewielkim stopniu przezywa sytuacje, jakie opisujesz w poście i szuka usprawiedliwień, na brak zainteresowania osoby bliskiej naszemu sercu. Myslę, że z wiekiem (tak przynajmniej jest u mnie) nabieramy dystansu do siebie i jestesmy sklonne pokochać siebie bezwarunkowo i szanowac swoj własny czas :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMój chłopak jest moją pierwszą miłością, jesteśmy ze sobą już ponad 4 lata i mam nadzieję, że będziemy już całe życie :)
OdpowiedzUsuńJa na takim czekaniu zmarnowałam 3 lata ale w końcu się ogarnęłam i jestem szczęśliwa teraz :) nie można pokochać kogoś na siłę :) :) i dokładnie masz rację najpierw trzeba zaakceptować siebie :) bo jeśli nie akceptujemy siebie takie jakie jesteśmy to jak ma nas akceptować facet :)) a poza tym jak to mówią "każda potwora znajdzie swojego amatora" :D dlatego jeśli taka prawdziwa miłość istnieje to też sama się znajdzie :) szukać na siłę nie warto :) to tylko marnowanie czasu i swojego życia na coś czego tak naprawdę nie ma (istnieje tylko w naszej wyobraźni) :) jednak to tylko moje zdanie :))
OdpowiedzUsuńOj, no nie wiem czy facet dobrowolnie by poszedł na babską posiadówkę, bez względu na to, jak by kochał :D
OdpowiedzUsuńCzekać na telefon nie ma sensu, ale i tak czekamy, jeśli nam zależy na mężczyźnie, to silniejsze od naszej gromadzonej przez lata mądrości. A mężczyzna? Jeśli naprawdę jest nami zainteresowany, to nie pozwala na siebie czekać, bo zawsze pełno go dookoła ;-) To oczywiście wyłącznie moje spostrzeżenia, a nie jakieś prawdy ogólne.
OdpowiedzUsuńja już takich rzeczy nie pamiętam, jestem w związku kilka lat i na szczęście nie muszę się martwić o takie rzeczy ;) a tekst świetnie napisany :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie napisane !! Myślę,ze większość z nas przez coś podobnego kiedyś przeszła :)
OdpowiedzUsuńZgodzę się z tym, co napisałaś w 100%, bo faceci są "prości" tzn myślą bardzo prosto, jesli chcą, to na pewno się odezwą, jeśli nie, to niestety....cisza..szkoda tylko, że my kobitki mamy tak bujną wyobrażnie, a w takiej sytuacji to osiągamy po prostu mistrzostwo świata w wymyślaniu powodów...ach życie :)
Pozdrawiam !!
"Troszczmy się o nasz czas, a energię traćmy... na zakupy! ;-)"- bardzo podoba mi się to zdanie. Niesamowicie trafione :)
OdpowiedzUsuńPewnośc siebie w wielu sprawach omaga... ta zdrowa pewność
OdpowiedzUsuńKochana świetny tekst :) Taki trochę żartobliwy, a jednak poważny. Jako nastolatka gdzieś, kiedyś coś podobnego przeżywałam. Później nie szukałam miłości i potulnie czekałam aż sama przyjdzie.
OdpowiedzUsuńfajnie napisałaś! :D mam nadzieję, że kilka dziewcząt dzięki Tobie zmądrzeje!!! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Hah! :D Genialna prawda przedstawiona w jeszcze bardziej genialny sposób. :D Nic dodać, nic ująć.
OdpowiedzUsuńPS.: Nie planujesz może kiedyś wydać książki z poradami itd.? :D Kurczę, byłabym pierwszą osobą, która czekałaby przed wydawnictwem na jej wydanie. :D
Mój charakter nigdy nie pozwolił mi czekać :) Nie? To nie! Ja idę dalej i nie płaczę, bo prawda jest taka, że nie ma co czekać na kogoś kto tego nie chce :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie mam podobny charakter... :-) To z pewnością zdrowe podejście.
Usuńkazdy z nas to przechodził, fajnie to ujęłaś...
OdpowiedzUsuńDziękuję. Szkoda, że tyle osób tego doświadczyło co widzę po komentarzach to fakt. Jednak te osoby mają nauczę i lekcje na przyszłość, a każda lekcja, to cenna lekcja. :-)
UsuńJa mam 23 lata na karku i nigdy żadnemu chłopakowi się nie podobałam i nei wierze w to, ze się spodobam.. Starzeje się a miłość jeszcze nie zapukała do moich drzwi :(
OdpowiedzUsuńNie gadaj głupot, jesteś wspaniałą osobą, a każdy na szczęście zasługuje i wierz mi, że Ty nie jesteś wcale wyjątkiem. :-) Daj sobie czas, na wszystko przyjdzie odpowiednia pora. Nie ma co się przejmować i szukać na siłę, życie napisze scenariusz samo, o to się nie martw... ;-) Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę, abyś nigdy więcej nie pomyślała tak surowo o sobie!
Usuńjak się nie odzywa to jego strata, nie warto się tym przejmować :)
OdpowiedzUsuńTak, dokładnie tak! :-)
UsuńBardzo fajnie napisane! Myślę, że nie ma sensu tracić czas na faceta, który nigdy nie zadzwoni, lepiej otworzyć się na to co przyniesie przyszłość i nowe znajomości. Tym sposobem właśnie poznałam mojego męża ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, masz sporo racji w tym co piszesz i zgadzam się, szkoda naszego czasu na tych co go z premedytacją nie doceniają. :-)
UsuńNie ma tendencji do roztrząsania takich problemów. Nie dzwoni...to nie ;) Nie lubię tracić czasu, ani uganiać się za facetami, bo w końcu ja tu jestem księżniczka i to o mnie trzeba się starać :)
OdpowiedzUsuńTak. Nie można też jednak przesadzić i oczekiwać, że każdy będzie wyłącznie starał się nieustannie o nasze względy nie dając nic w zamian. :-)
Usuńziom ziom:D
OdpowiedzUsuńMój ulubiony ziomalku, jak tam! :D
Usuńmam jelitówke;p
Usuńlepiej nie czekać i wtedy telefon zadzwoni, bo jak czekasz i się nastawiasz to wtedy kiszka ;) tak było kiedyś w moim przypadku :)
OdpowiedzUsuńdlatego nie czekałam, ale jak już zadzwonił to i tak byłam cała w skowronkach :) ehh my kobiety ;)
Coś w tym faktycznie musi być, bo kiedy nie czekamy to przynajmniej unikamy rozczarowania za to zawsze miło możemy się zaskoczyć. :-)
UsuńKochana, piękny tekst. Przeczytałam chyba na jednym oddechu ;) Masz świetny styl pisania i chyba już od pierwszego tekstu polubiłam Twoją lekką ironię. Z niecierpliwością czekam na kolejny. A co do czekania na telefon to na szczęście mnie to nie spotkało, ale to prawda, że na różnych mężczyzn można trafić. Niektórzy po prostu lubią jak to Ich się goni, chcą być w centrum zainteresowania, a najlepiej jeszcze otoczyć się przez kilka kobiet, a to przecież faceci lubią gonić przysłowiowego króliczka ;)
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to czytać! :-) Cieszę się, że Ci się podoba!
UsuńFaktycznie jest wiele typów mężczyzn i każdy preferuje co innego stąd trudno ich rozgryźć. Niemniej często jest właśnie tak jak napisałam i poprzez mylnie odczytywane przez nas sygnały zamiast uświadomić sobie jak jest wierzymy ślepo w to jak chciałybyśmy, aby było.
Och ile razy ja to przeżywałam. Na szczęście mam to już za sobą, bo mój Mąż zawsze odpisuje:D hahaha
OdpowiedzUsuńTo dobry mąż w takim razie, ładnie go sobie wychowałaś! :P
UsuńPrzeczytałam całość z wielkim zainteresowaniem. To historia na faktach, jeśli wolno zapytać :)? Oj tak, było się młodym i głupim, usprawiedliwiało się innych. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło cieszę się! :-) Historia wynika z obserwacji czyli na faktach choć niekoniecznie z mojego doświadczenia. :-)
UsuńBycie młodym ma zdecydowanie plus w tłumaczeniu tym sobie głupiego zachowania. :P
Uwielbia Twoje posty :) Samo życie po prostu i każdy musi to przeżyć:) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje, to doświadczenie potrafi i powinno nas wiele nauczyć... ;-)
UsuńPozdrawiam również!
Faktycznie trzeba pokochać siebie to prawda i też tak uważam :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że to naprawdę niesamowicie istotne. :-)
Usuńchyba każda kobieta przeszła choć raz przez coś takiego :)
OdpowiedzUsuńja również i to, czego się nauczyłam, to własnie nie skupiać wszystkich swoich myśli wokół tej jednej osoby tylko traktować to jako dodatek do swojego życia. najgorzej, kiedy komuś za bardzo zależy ;) trzeba się skupiać w pierwszej kolejności na sobie.
Pewnie większość z nas z pewnością tego doświadczyła. :-) Straciła też pewnie wiele nerwów. :P Jest dokładnie tak jak mówisz, wszystkie ważne osoby w naszym życiu powinny czuć, że nam na nich zależy, jednak nie możemy całkowicie się im poświęcać zapominając o sobie.
UsuńJako, że należę do osób niecierpliwych zawsze denerwowało mnie nieodpisywanie na smsy/ lub z dużym opóźnieniem, dlatego takich typów sobie odpuszczałam :P Na szczęście ten etap jest już za mną :)
OdpowiedzUsuńJa niestety sama często odpisuję z opóźnieniem więc byłaby hipokrytką sama denerwując się z powodu nieodpisywania innych. :P
UsuńOczywiście jeśli taka osoba, napisze mi np. że nie mogła odpisać wcześniej, bo była taka i taka sytuacja w pracy/szkole itd. to spoko :) Ale jeśli ktoś ma po prostu wyrąbane i nie chciało mu się to stwierdzam, że szkoda czasu na takiego typa, bo później może być tylko gorzej jak już na wstępie się tak zachowuje :)
UsuńA tak na dobrą sprawę jeżeli już za długo się nie odzywa to schowajmy babską dumę w kieszeń i same wybierzmy numer! Oczywiście wszystko zależy od sytuacji no bo skąd pewność, że on po prostu boi się pierwszy odezwać żeby nie zostać źle odebranym? :)
OdpowiedzUsuńGdy facet nie dzwoni może też być tak, że czeka aż kobieta zadzwoni pierwsza - są takie typy, ale zdarzają się niezwykle rzadko. Jeśli bardzo bardzo bardzo chce - 99,9% facetów zadzwoni! :)
OdpowiedzUsuńChyba każda z Nas przez,to przechodziła :)
OdpowiedzUsuńPonad dekadę z mym Lubym więc nie mogę się mądrować w tej kwestii.
OdpowiedzUsuńUważam jednak, że jeśli facet się nie odzywa to warto zrobić pierwszy krok. Oczywiście wszystko zależy od sytuacji. Skoro kobiecie zależy to czemu nie podjąć ryzyka...:D
Ale świetnie napisane :)
OdpowiedzUsuńCzasami zdarzało się, że czekałam, aż chłopak napisze, bo mi babska duma na to nie pozwalała. Uważałam, że dziewczynie nie wypada napisać jako pierwszej. Teraz mam do tego inne podejście, bo okazało się, że chłopak również na mnie czekał, gdyż nie chciał się narzucać. Oczekiwał, że ja także wykażę się zainteresowaniem.
Bardzo dobry wpis :) może być wiele powodów dlaczego ten ktoś nie chce po randce ponownie się do nas odezwać. I czasem wcale nie musi chodzić o to, że się np. nie spodobałam. Świat jak jest długi i szeroki- tak może być tysiące powodów dlaczego nie. Nie zadzwonił, a Ty się świetnie bawiłaś na randce i dziwisz się, że teraz z tego nic nie ma? no trudno. Przynajmniej miło spędziłaś czas:D Chyba trzeba szukać pozytywów w każdej sytuacji, choć sama wiem, jak bardzo trudne to jest.
OdpowiedzUsuńCzekając na tą kopertę na telefonie... jakbym widziała siebie... :) ja się potrafię pogodzić, jestem chyba zbyt dumna i pewna siebie, żeby rozpaczać z powodu odrzucenia, pancerz ochronny.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem Was dziewczyny. Dla mnie facet zawsze był rzeczą nabytą. Jest to jest , nie ma to nie. On się musi o mnie starać, chodzić na kolanach żeby mi dogodzić i czekać na sms ode mnie. A nie ja od niego. Nie czujecie się pewne siebie ? Czekanie na sms to oznaka słabości.
OdpowiedzUsuńJak to się mówi "Jak chce to znajdzie sposób, jak nie chce to znajdzie wymówkę" ^^
OdpowiedzUsuńOj wiele razy zdarzyło mi się go usprawiedliwiać,na szczęście narazie nie ma takich sytuacji :)
OdpowiedzUsuńPewnie nieraz się oszukiwałam, ale z czasem (wiekiem) człowiek zaczyna być wobec siebie szczery :D
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz o tak naprawdę wstydliwych sprawach, do których się rzadko przyznajemy. Nieraz czekałam i nikt nie dzwonił, choć i na mnie ktoś czekał, a ja nie wystukałam numeru. Życie ludzkie polega na wyborach i czasem to nie my jesteśmy dla kogoś tymi wybrańcami, pewnie na nasze szczęście. Ale wiem jedno, gdy komuś na nas zależy naprawdę i jest tego pewien może zrobić o wiele więcej, niż jemu samemu się wydaje...
OdpowiedzUsuńBrawo za szczery i piękny wpis!
OdpowiedzUsuń