Dzisiejsze barwy bojowe to zamiast niemodnego khaki intensywna czerwień na ustach i czarny lakier na niebotycznie wysokich szpilkach. To jedne z atrybutów kobiecości, dające poczucie pewności w tak trudnym, zdominowanym przez samców świecie. Młoda, silna i niezależna, nie chowa się w mysiej dziurze w momencie pojawienia się przed nią wyzwań. Na zebraniu z prezesami firmy niczym lwica przedstawia nowe propozycje, nad którymi pracowała całymi wieczorami zaraz po powrocie z pracy. Podczas wygłaszania nie mrugnie jej nawet powieka, a głos nawet na chwile się nie załamie. W trakcie przerwy idzie do łazienki poprawić dopracowany makijaż, wszystko musi być perfekcyjne. Jednak ledwo zamykając za sobą drzwi okazuje się, że nie musi nawet wyciągać płynu do demakijażu, ponieważ całość zmywa jedna, druga, trzecia łza. Zaraz po nich płynie już cały potok, spełniając tym samym marzenia pracowników na mini basen w pracy na który szef nie dał pozwolenia. Z torebki wyrzuca szybko wszystko w poszukiwaniu chusteczek, na podłogę spadają trzy ładowarki do telefonu, śrubokręt, mini suszarka do włosów z funkcją prostowania, a chusteczek ani śladu. Zamyka się więc w kabinie, łapiąc papierowy ręcznik i wyciera tak, by nikt nie zauważył rysy słabości na idealnej powierzchni. Jaki wstyd, ryczy jak jakaś... baba!
Wzór na udane życie:
Mężczyzna + kobieta = Rodzina
Mężczyzna = łuk + strzały + jakiś biegający po lesie niewinny Bambi
Kobieta = palenisko + gar + chochla
Utarło się, że nawet jeżeli kobieta odważyła się zabawić po godzinach w myśliwego to najpierw i tak przed ekwipunkiem powinna pojawić się rodzina i dzieci, bowiem tak nakazuje wzorzec... który w dzisiejszych czasach przeszedł do lamusa niczym dżinsy dzwony i getry. Ten wzór już znajdziesz raczej w starych i rozlatujących się podręcznikach do historii. Pozycja kobiety ze słabej i bezbronnej szyi mężczyzny staje już jako jako samodzielna jednostka na czele gromady samców. Często też zostaje wobec tego panią prezes utworzonej przez siebie firmy jednak nieokreślanej mianem ,,GoodFood Company" ale... ,,Rodzina". Swoją kobiecość, postrzeganą jako naiwną i słodką blondi ukrywa głęboko w zakamarkach swoich torebek bez dna.
Z jednej strony to my chcemy rozdawać karty, zbierać same asy i wygrywać żetony, za które kupimy sobie najnowszy model kopertówki Chanel. Z drugiej czujemy winę, bo jesteśmy nielojalne wobec naszych przodkiń: matek, babć, prababć wiodących życie przykładnych żon i matek opiekujących się domowym ogniskiem. Częściej jednak decydujemy się na inne życie, a że twardy biznes nie oszczędza naszych paznokci to zamiast wiosennego letniego płaszczyka w pastelowym kolorze przywdziewamy blaszaną, pancerną zbroje.Zamiast rozwiązywać krzyżówki czekając w wysokiej wieży na księcia, zamykamy chałupę i same wychodzimy w miasto na łowy. Nie czekamy w barze, rozciągnięte na krześle z ostentacyjnie wyciągniętym miętowym papierosem, tylko same ruszamy cztery litery i idziemy do sklepu po paczkę zapałek.
Nie musimy być jednak mężczyznami w szpilkach na pełen etat.
,,Kobiecość" choć ma w swojej pisowni taką samą końcówkę jak ,,słabość" to jedyne między nimi podobieństwo. To nasza autentyczność, nasza emocjonalność, nasza wrażliwość i... nasza tajemna broń skuteczniejsza niż karabin maszynowy. Tak usilnie skrywana, że dziś potrzebuje niemal specjalistycznego sprzętu niczym wykrywacz metali poszukujący drobniaków niemieckich turystów na piaszczystej plaży, aby ją sobie przypomnieć.
Dlatego też nie analizujmy, nie myślmy, nie twórzmy nieskończonych punkt po punkcie planów działania, strategii i rozwiązań. Uspokójmy się, wyciszmy emocje i zaufajmy wewnętrznej intuicji. Kto bowiem lepiej wie, czego naprawdę Ci trzeba, niż Ty sama? Mniej myślimy, więcej czujemy. W szkole od pani od matematyki pewnie słyszysz odwrotne zdanie, ale w życiu stosuj właśnie te. Choć możesz pochwalić się IQ zbliżonym do Pana wykrzykującego podczas kąpieli: ,,Eureka!" daj mózgowi od czasu do czasu przyzwolenie na wakacyjny urlopik w tropikach.
Skoro już czujemy, to z prawdziwym przytupem, co sobie będziemy żałować! Krzyczymy, płaczemy, tupiemy nóżką. Nie ma co kumulować emocji doprowadzając prędzej czy później do katastroficznej erupcji wulkanu niszczącej wszystko. Nie chcemy chyba, aby nasze życie podzieliło los legendarnej Atlantydy. Pozwalamy raczej na niewielkie i niegroźne lawiny powodujące ewentualnie jedynie trzydniowy brak prądu. Oczyszczenie się z negatywnych emocji przyniesie więcej ładu w naszym życiu niż uwielbiane przez nasz wszystkie zajęcie czyli wiosenne szorowanie okien. Czerpmy też z tego co wokół, otwórzmy się na to co pod ręką i chwytajmy zachłannie całymi garściami niczym te soczyste czereśnie na działce u sąsiadów po które włamujesz się przez płot zanim zjedzą je te przeklęte wrony i nici z obżarstwa.
Tak jak na maturze, najgorsze zadanie na koniec, gdzie zamiast koła ratunkowego dostajesz gwóźdź do trumny, bo każą Ci dokonać analizy porównawczej fragmentów Dziadów.
Akceptuj siebie. Ta krzywizna na nosie dodaje Ci charakteru! Te odstające uszy natomiast naprawdę są urocze. Nie bądźmy kobietami wyidealizowanymi niczym lalki w różowym, plastikowym opakowaniu. Nie jesteśmy bowiem jak najnowsza płyta Beyonce wydana w milionach takich samych egzemplarzy. Bądźmy kobietami dumnymi z krwi i kości z każdą wadą, która czyni nas tak niepowtarzalnymi.
Zamiast więc ciężkich, wojskowych buciorów pozwólmy sobie czasem na różowe bambosze z pomponem. Nie udawajmy, że ta łza to z powodu alergii na fruwające wszędzie pyłki brzozy, lipy i inne roślinki cieszące oko, ale nie Twoje, bo ono reaguje opuchlizną. Rzućmy czasem talerzem, tylko wybierzmy ten wyszczerbiony duraleksowy, a nie z tego kompletu z Ikei na który wydałyśmy pieniądze z ostatnich czterech wypłat.
Kobiecość nie równa się słabość, a również słowo na S, które brzmi... siła.
Czy Wy także boicie pokazać się swoją kobiecą, łagodną stronę
w obawie przydeptania jej przez twarde reguły dzisiejszego życia?
Dajcie znać, czy pozwalacie sobie na chwile słabości, czy też
zawsze zachowujecie stalowe nerwy? :-)
Ach, moja kobieca natura jest pełna sprzeczności :D potrafię być łagodna jak baranek ale i tupnąć kiedy trzeba;)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa mieszanka wybuchowa! :D
UsuńOczywiście być, być :) Nawet sobie zanuciłam :D Chociaż tłumi się generalnie kobiece słabości, czasem puszczam granice i kobieca strona staje się górą :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie jest, że boimy się pokazać swoją łagodną i kobiecą stronę z uwagi na to, że zostaniemy zakwalifikowane jako ta stereotypowa ,,słaba płeć", a to błąd! Nasza wrażliwość wcale nie świadczy o naszej słabości. :-)
UsuńOj nie jestem kobieta więc słabość nie jest czymś strasznym :) Czasem puszczają nerwy które jednak w większości przypadków staram sie trzymać na wodzy;)
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba nawet dać upust emocjom, a nie wyłącznie kumulować je niepotrzebnie w sobie. :-)
UsuńNajgorzej jest kiedy całe życie pragnęłyśmy wybrnąć ze stereotypu przykładnej żony i matki, a potem wychodzi za mąż i ów mąż mówi nam, że bez dziecka sobie nie wyobraża domu. Najgorzej jest, kiedy przez mężczyzn, naszych wojowników i łowczych, musimy poświęcić swój łuk i swoje strzały i wziąć się za pieluchy.
OdpowiedzUsuńWtedy taki motyw oczyszczenia i polubienia siebie, nie wystarcza. Bo jak lubić siebie, kiedy zrobiłyśmy coś wbrew sobie? Taka jest nasza biologia. Bóg kazał rodzić, mężczyznom polować.
Faktycznie kobiety często też poświęcają się właśnie dla mężczyzn, a zapominają o własnych marzeniach i celach. Zdecydowanie masz racje i szkoda, że tak się dzieje, bo choć powinniśmy troszczyć się o najbliższych to jednak życie wymaga kompromisów. :-)
UsuńJestem kobietą, w której drzemie mężczyzna. I tak to trzeba nazywać w momencie, gdy mówią o nas jako o słabszej płci. Kobiety mają w sobie bardzo często więcej siły niż faceci, tylko że... nie możemy zbytnio jej ukazywać ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%, przede wszystkim jak dla mnie kobieta jest dużo bardziej odporna psychicznie :)
UsuńTeż tak mam, więc totalnie się z Wami zgadzam. :-) Często też właśnie boimy się pokazać naszą siłę, bo prawdą jest, że... mężczyźni często boją się silnych kobiet! Wolą wybrać taką przy której sami mogą poczuć się męsko i nie chcą relacji w której by to ona dominowała.
UsuńJak zawsze bardzo dobry tekst! ;) Piąteczka!
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za takie słowa! :-) Przybijam piątkę!
UsuńKiedy trzeba potrafię być uparta i postawić na swoim częściej jednak kończyło się na ustepowaniu facetowi. Zobaczymy jak będzie teraz ;)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że potrafisz jednak i postawić na swoim, bo to bardzo ważne nie ukrywajmy. :-) To nasze życie i nie możemy się zupełnie poświęcać komukolwiek.
UsuńPozwalam sobie na chwile słabości, ale lepiej pracować nad zachowaniem stalowych nerwów ;) Współczesne usiłowania, by wyglądać idealnie o każdej porze uważam za niemądre.
OdpowiedzUsuńStalowe nerwy zdecydowanie są niezbędne, zwłaszcza w dzisiejszym świecie mam wrażenie.... ;-) To także uważam za niemądre i niepotrzebne, bo nigdy się to tak naprawdę nie uda. :-) Szkoda czasu!
UsuńJa chcę być kobietą. Taką prawdziwą - silną babką mającą swoje słabości. Chce aby mężczyzna odkręcał mi słoiki z dżemem bo nie mam tyle siły, aby nosił cięźkie zakupy i czule przytulał. Nie chcę być wyprana z delikatności jaka jest naszym atutem.
OdpowiedzUsuńDokładnie też chcę być taką kobietą i życzę nam tego! :-)
UsuńZgadzam się, najlepiej zdać się na intuicję i spontaniczność, ściśle układane plany często lgną w gruzach. Każdy długi nos albo duże uszy są takim znakiem charakterystycznym, który powinnyśmy w pełni zaakceptować, bo okazuje się, że otoczenie nawet tego nie zauważa, a my niepotrzebnie zadręczamy się i mamy kompleksy.
OdpowiedzUsuńMasz rację, cieszę się że myślimy podobnie. Czasem trzeba zdać się na siebie, ufać sobie i... zabrzmi to narcystycznie, ale kochać siebie. :-)
UsuńLubię być kobietą na pełen etat:) To znaczy w szpilkach może nie, ale w sukience i trampkach zbawiać świat. Pomagać innym, ugotować obiad, zrobić pranie, pograć w piłkę i zarabiać pieniądze. Daleko mi do obecnej formy feminizmu. Lubię swoją kobiecość i uwielbiam męskość mężczyzn których spotykam. Te różnicę między nami są fenomenalne, pozwalają nam się uzupełniać i razem iść przez życie.
OdpowiedzUsuńTeż lubię w ten sposób działać. Lubię być pomiędzy - trochę kobieca i wrażliwa, a trochę silna, niezależną, która potrafi sama o siebie zadbać. Myślę, że to rozsądny środek. :-)
UsuńPowiem Ci, że bycie kobietą .. Jest teraz niesamowicie trudną sprawą. Czasem jest tak.. Ja mam tak.. Że bardzo wstydzę się tej kobiecości. Dlaczego? Bo kobiecość zwraca uwagę. I dlatego no jest jak jest,
OdpowiedzUsuńA co do rekina biznesu.. Chciałabym być :)
ja też xd
UsuńTeż tak uważam, kobiecość jest postrzegana jako słabość. To jednak według mnie nasza siła - nasza emocjonalność i wrażliwość nie powinna być powodem do wstydu, a dumy. To czyni nas bardziej ludzkimi... ;-)
Usuńsiła jest w nas i już;D
UsuńKobieta to brzmi dumnie. Uważam, że emocjonalnie jesteśmy mimo wszystko dużo silniejsze od mężczyzn. No, dobrze Bóg kazał nam rodzić tak jak napisała przedmówczyni ale czy kazał nam gotować? Czy powiedział, że nie mamy zmysłu technicznego? Nie ma nic lepszego kiedy wizja nie zgadza się z wnętrzem. Nie czuję się winna i nielojalna wobec moich babć tylko dlatego, że kupuję pierogi z garmażerki.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Każda z nas powinna żyć według swoich przekonań i własnego uznania. :-)
UsuńMnie czasami kobieca strona przerasta i wybucham płaczem w najmniej odpowiednim momencie ;) Na szczęście zazwyczaj jestem opanowana. Moim zdaniem kobiety mają prawdziwą moc i gdyby nie my to cały świat ogarnąłby chaos, bo panowie myślą że ze wszystkim sobie radzą i że są taaacy mądrzy, ale bez kobitek długo by nie pociągnęli :D
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki - często przez swój wygląd zewnętrzny jestem oceniana bardzo źle. Stereotyp że kiedy dziewczyna jest zadbana, pomalowana i atrakcyjna to musi być głupia i bez ambicji nadal działa i ma się świetnie, nawet w dużych miastach.
Płacz nie jest niczym złym! :-) Pokazuje, że mamy uczucia!
UsuńOpanowanie jednak wiadomo - jest bardziej pożyteczne.
Mamy ogrom mocy w sobie i potencjału, który niestety często niknie i jest głęboko ukrywany. Szkoda!
Faktycznie jak Cię widzą tak Cię piszą jak to mówią, a ocenianie po wyglądzie to coś czego najbardziej nie znoszę. Bardziej tylko rażą mnie chyba stereotypy! Zwłaszcza, że czasem niektórzy nie mają dokładnie wpływu na swój wygląd zewnętrzny, bo tacy a nie inni się po prostu rodzimy.
Co do babć, pierwotnych kobiet itd. itd. - w życiu nie wyobrażam sobie tego, że miałabym żyć na utrzymaniu męża, a sama tylko pachnieć, być panią domu, chodzić na jakieś zabiegi pielęgnacyjne itd. Nie wytrzymałabym. :D Czułabym się… niespełniona życiowo. :D
OdpowiedzUsuńTrzymanie nerwów na wodzy? Hmm, w sytuacjach, które są poważne, wymagające natychmiastowego działania - chyba dobrze się sprawdzam. To znaczy, zachowuję zimną krew i zamiast panikować szybko działam, bo inaczej tylko zaszkodzę, niż pomogę sprawie.
Ale chyba jak każdy człowiek chwile słabości się zdarzają, tylko że ja nie lubię zwracać uwagi na siebie w takich momentach, wolę po prostu przeżyć to sama.
Też sobie tego nie wyobrażam! Cenię sobie niezależność, a poza tym jestem zbyt ambitna by tylko leżeć i dobrze wyglądać. :D
UsuńU mnie z nerwami różnie - zwykle sobie radzę, ale często przez moją ambicje bardzo stresuje się i nie potrafi temu zaradzić. Natomiast potrafię sobie poradzić w sytuacjach, które niejednego wprowadziłyby w stan przedzawałowy. :-)
Słabości są normalną rzeczą i nie ma co się przejmować!
Takie czasy nastały, że na kobiecość nieczęsto można sobie pozwolić. Niestety mężczyźni zaczęli nas w tym godnie zastępować, no ale cóż... my same po części się do tego przyczyniłyśmy walcząc o równe prawa, które i tak nigdy równe nie będą. Nie pozostaje nam nic innego jak być kobietą i mężczyzną w jednym.
OdpowiedzUsuńTo prawda dzisiejsza kobieta to świadoma kobieta. Nie chcemy dawać sobą pomiatać i ciągle mamy się na baczności wyposażone niemalże w kolce, żeby tylko nikt nie próbował nas skrzywdzić.
UsuńMasz też rację, że same sobie to poniekąd wywalczyłyśmy.
Pięknie to napisałaś - aż chyba to wydrukuję i powieszę na ścianie, żeby pamiętać jak to dobrze jest być babą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Bardzo dobrze, drukuj i wieszaj. :-)
UsuńŚwietny tekst, niezwykle inspirujący. Brawo!!!
OdpowiedzUsuńNiezwykle mnie to cieszy, dziękuję. :-)
UsuńOj chciałabym być taką silną i akceptującą siebie w pełni kobietą:) Może po 30stce? Bo mówią, że wtedy nadchodzi taki czas:)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że tak będzie! Czasem trzeba wiele czasu, aby się w pełni zaakceptować, ale warto. :-)
UsuńJa mam rodzine i czasem poprostu trzeba odpuscic. Jak robilam wszystko w domu i chodzilam do pracy malo spalam to mi strasznie odpornosc spadla i ciagle chorowalam. Teraz odpuszczam sprzatanie codziennie i duzo odpoczywam. Na blogu wpis jeden na tydzien i daje rade.
OdpowiedzUsuńWiadomo, wszystko trzeba wypośrodkować. Należy poświęcać się dla innych, ale też pamiętać o sobie. Równowaga jest najlepsza. :-)
UsuńZazwyczaj staram się być sobą, kobietą, niezdecydowaną, pełną emocji, ze zmiennymi nastrojami co kilka minut ;) Czasami staram się coś jakiemuś facetowi na siłę udowodnić z różnym skutkiem, a później sama się zastanawiam po co mi to było.
OdpowiedzUsuńMężczyźni są inni, inaczej patrzą na świat, my kobiety również jesteśmy inne i dzięki temu możemy się uzupełniać.
Pozdrawiam serdecznie!
Mam wrażenie, że my to całe życie pragniemy coś udowadniać, to norma. :-) Też podoba mi się to uzupełnianie kobiet i mężczyzn, trafna uwaga.
UsuńSkąd bierzesz pomysły na swoje posty? Są naprawdę bardzo mądre i widać, że przemyślane :)
OdpowiedzUsuńWiesz co... to chyba fakt, że obserwuje to co wokół szeroko otwartymi oczami. :-) Dziękuję za takie słowa!
UsuńTrudne pytanie, bo nie mogę odpowiedzieć ani tak, ani tak. Stalowe nerwy to nie ja - jestem nerwowa fchuj, jak zresztą wiesz :P Chwile słabości z kolei wolę zatrzymywać dla siebie i baaardzo bliskich mi osób. Poza tym takie chwile zdarzają się rzadko i są krótkie, nie lubię się nad sobą rozwodzić. Wolę studiować problemy innych, a swoje przedstawiać jako opowieść, historię, anegdotę, której jestem trzecioosobową bohaterką. Na co dzień jestem silna. Oczywiście w środku mam dużo ciepła i puchu, chcę być przytulona, dopieszczona i zaopiekowana przez tego maczo mena, który będzie biegał dookoła mnie z maczugą, łukiem tudzież zasuszoną nogą Bambiego. Częściej jednak wolę biegać u jego boku.
OdpowiedzUsuńMoże i jesteś nerwowa, ale z drugiej strony także twarda i nie dajesz tego po sobie poznać. Myślę też, że bardzo mocno stąpasz po ziemi i to super!
UsuńTakie przedstawianie swoich problemów wydaje mi się świetną sprawą - trochę nabieramy dystansu i patrzymy z innej perspektywy.
Ja mam dokładnie to samo. Z jednej strony pasuje mi gar, ale za nim mam schowaną swoją maczugę i nie mam problemu, żeby sama upolować coś co można do niego włożyć. ;-)
nie, w sumie ja często zachowuję się jak stereotypowa kobieta, rzadko kiedy pokazuję silną i niezależną, to nie w mojej naturze :)/Karolina
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze zatem, że żyjesz w zgodzie ze sobą i jesteś w tym wszystkim naturalna i szczera. :-)
UsuńMoim zdaniem obecny świat kładzie duży nacisk na perfekcjonizm. Kobieta powinna być idealną żoną, troskliwą matką, namiętną kochanką, opiekuńczą wnuczką, pomocną siostrą, pracownikiem na medal, dobrą kucharką no i przydałoby się jeszcze, żeby wielofunkcyjną maszyną do ogarniania domu. Musi być też ładna, perfekcyjnie ubrana, zadbana, z wyrzeźbionym ciałem i tak dalej i tak dalej. Nie da się. Mamy być szczęśliwe, realizować się w życiu. To się liczy, a jak ustalimy priorytety zależy tylko od nas. Ja jednak nie uważam, że równouprawnienie w 100% jest osiągalne. Kobieta rodzi dzieci - już choćby ten element jest nie do przeskoczenia. Różnic jest ogrom, ale to też jest piękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zdecydowanie! Widziałaś kiedyś w gazecie nieidealną kobietę? W serialach zwykle bohaterowie to prezes banku, kobieta bizneswomen. Wszędzie widzimy wyidealizowanie i potem sami do tego dążymy. Tylko szkoda, że pokazuje się fałsz, który nijak się ma do rzeczywistości. :-)
Usuńbardzo fajnie napisałas ten kobiecy post":D
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale takie chyba kobiece lubię najbardziej. :D Dzięki!
UsuńJa pokazuje tylko niewielu.. a przed resztą gram twardziela ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba być twardą kiedy trzeba, ale można też każdego, zwykłego dnia pokazać swoje łagodniejsze oblicze. :-)
UsuńJestem raczej typem osoby, która jest z pozoru delikatna, a potem okazuje się tyranem :P Ale mam też w środku coś miękkiego i jednak o zranienie nie trudno :) Uwielbiam czytać Twoje teksy :)
OdpowiedzUsuńJa mam też trochę podobnie - z zewnątrz niepozorna, ale w środku drzemie lew, który potrafi walczyć o swoje jeżeli na czymś mi zależy. :-)
UsuńDziękuję!
Jestem twarda, umiem wszystko, ale jak trzeba zagrać bezbronną i słodką idiotkę, to jestem mistrzynią. I tylko tak sie teraz zastanawiam, czy naprawdę w takich sytuacjach gram ja, czy moim mezczyzni tata/narzeczony/brat, by nie zrobilo mi sie smutno ;D
OdpowiedzUsuńCzasami możemy też wykorzystać tę naszą kobiecość dla uzyskania profitów... :P Nie dziwię się, że tak robisz!
UsuńMożliwe, że trochę tak trochę tak. Chcesz żeby mężczyźni poczuli się przy Tobie jak prawdziwi supermeni i dobrze!
teraz kobieta to pełnoetatowa żona, mama, i biznes woman;p
OdpowiedzUsuńDokładnie! Najlepsza mama, żona, pani prezes, a do tego milion dodatkowych zainteresowań, tańczy, biega, skacze, a wieczorami jeszcze przytula przyjaciółkę, która właśnie rozstała się z chłopakiem. :D Być kobietą to praca na pełen etat!
Usuńi tańczy zumbę w ramach spotkań z przyjaciółkami:D
UsuńKobieta musi czasem umieć tupnąć nogą :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak!
UsuńZnam kobietę, która nie pracuje i siedzie w domu z dzieckiem. Jest jedną z najsilniejszych osób, kogo znam. Według mnie. może wszystko, czego tylko zapranie, a jej rodzina to po prostu jej marionetki. Wizierunek silnej kobiety to zawsze kobieta, która osiągnęła zawodowy sukses, ale w rzeczywistości silna kobieta może wygląać jako najsłabsza w świecie.
OdpowiedzUsuńKażdy powinien robić to co chce, jeżeli któraś ma marzenie by być jak najwspanialszą mamą, żoną i opiekunką domowego ogniska to powinna tak działać. Jeżeli ma ambicje być panią prezes - dokładnie to samo. To nasze wybory i ważne, żeby po prostu być w zgodzie ze sobą.
UsuńSilna kobieta to dla mnie niekoniecznie super bizneswomen, dla mnie to kobieta po prostu spełniona. :-)
Ja jestem pełna sprzeczności, jestem kobietą z charakterkiem, który może przerazić swoją siłą niejednego mężczyznę:)
OdpowiedzUsuńKażda z nas chyba jest taką mieszaniną różnych często skrajnych uczuć. :-) To czyni nas takimi wyjątkowymi!
UsuńJa myślę, że we mnie to drzemie taka podwójna natura. Z jednej strony silna, zdobywcza, pragnąca dążyć do przodu, czasami mimo przeciwności losu. Czasami jednak presja daje o sobie znać i nerwy puszczają. Nie mniej jednak cieszę się, że jestem kobietą i mam czasami prawo do słabości, że czasami mogę pokazać prawdziwą kobiecą naturę :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest podobnie. Z jednej strony mam przyjemne miękkie futerko, a pod nim stalowa zbroja z kolcami. :D Myślę, że chyba właśnie w życiu mieć w sobie trochę tego i tego. Też się cieszę, że ją pokazujesz! :-)
UsuńJak trzeba potrafię tupnąć nogę, ale często też robię z siebie łagodną słodziutką dziewczynkę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dyed Blonde
o i tak trzymać:D
UsuńBrawo! :-) Zgadzam się.
UsuńJeśli od czasu do czasu mam ochotę sobie poplakać to to robię, nie krępuje mnie myśl, że okazuję swoją słabość. Cieszę się, że jestem kobietą, a jak trzeba to też potrafię postawić na swoim :)
OdpowiedzUsuńCieszę się zatem, że emocji nie utożsamiasz ze słabością, bo to ogromny błąd! :-) Brawo za takie podejście!
UsuńKobieta równa się siła hmm.... podoba mi się ! Ja też czasami mam swoje humorki, jak każdy , jesteśmy tylko...ludźmi :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba.
UsuńHumorki są naturalne - jesteśmy ludźmi i jesteśmy ,,wyposażeni" w emocje :-)
Zawsze się śmiałam, że jestem bardziej meska niż niektórzy koledy a nawet wiecej bym zrobiła :) Kobiety się teraz bardzo zmieniły i sa naprawde silne :D
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wzajemna obserwacje?
Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
To świadczy o Twojej sile. :-) O sile nas wszystkich i bardzo dobrze. :-)
UsuńBardzo wartościowy post, pokazuje że kobieta potrafi być zmienną i w moim przypadku to się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńhttp://aniam10.blogspot.com/search/label/home
Dziękuję! Powinnyśmy być właśnie zmienne, a może nie zmienne, ale żyjące w zgodzie z każdym swoim obliczem, których mamy ogrom!
UsuńPowiem tak - skoro nie ma rodziny, to znaczy, ze wybralam kariere. Tylko gdzie ta kariera XD gdzie ta drabina korporacyjna, cos nie widac.
OdpowiedzUsuńTo niekoniecznie musi być wybór - albo/albo. Można działać prężnie i w jednej dziedzinie i drugiej. ;-) Myślę, że możesz być spokojna - na wszystko przyjdzie czas i pora! :-)
Usuńja sobie pozwalam na chwile słabości, chociaż bliscy postrzegają mnie jako silną osobę, niepokazującą swoich emocji
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze!
UsuńJa też często chowam w sobie emocje, ale potrafię też dać i odpowiedni upust kiedy trzeba. :-) To zdrowe!
Kiedyś pokazywałam słabszą stronę. Potrafiłam się rozpłakać jeśli było mi przykro itp. Życie jednak nieźle mnie zahartowało i teraz odgryzam się, odwracam na pięcie i odreagowuję jak nikt nie widzi ( łzy). Najlepsze na stres jest dla mnie pisanie i jak ktoś mnie wkurzy powstają najlepsze teksty :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż tak działam w stresowych sytuacjach! Zgadzam się też, że ,,naładowana" emocjami piszę najlepiej - wtedy jest to najbardziej prawdziwe i szczere. Polecam tą metodę wszystkim! :D
UsuńPodobał mi sie cały post, jak zawsze zresztą, bo napisałaś niby o takiej znanej raczej sprawie, ale jednak... Jednak coś :) Zapadło mi zdanie z porównaniem słabości i kobiecości ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Dziękuje bardzo! Miło mi czytać, że zapamiętałaś i wyniosłaś coś dla siebie z mojej ,,paplaniny" :-)
Usuńsą różne kobiety każdy ma inną odporność, umiejętność radzenia sobie z problemami:)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak - każda z nas jest inna i ma inny próg wrażliwości. :-)
UsuńUważam, że niestety nie możemy sobie całkowicie pozwolić na okazanie swojej łagodnej strony, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto postanowi to wykorzystać. Obecnie faceci są coraz bardziej nieporadni i czasem kobieta w związku musi robić coś za dwoje. Równouprawnienie? Z pewnością nie przy robieniu prania, gdzie mogłoby się to skończyć na wypraniu czerwonej koszulki z białą pościelą. Trochę denerwuje mnie fakt, że nie dość, że musimy walczyć o swoją pozycję w społeczeństwie, to jeszcze czasem musimy "dokładać dodatkową energię" do związku. Chciałyśmy być samodzielne, ale niektórzy chyba źle to zrozumieli i nadużywają tego.
OdpowiedzUsuńW sumie.. jak tak dalej pójdzie z polityką, to może niedługo będzie zakazane robienie kariery zawodowej (czyt. podejmowanie zwykłej pracy) bez urodzenia dwójki dzieci... minimum!
Mam pytanie - co to za czcionka na blogu - tekst posta? :)
Całkowicie odsłaniać się to oczywiście, że nie. Musimy wiedzieć jak o siebie zawalczyć i być twarde. Nie musimy jednak zawsze starać się za wszelką cenę być idealne, niedające po sobie poznać, że coś nas boli, bo to jest zupełnie normalne!
UsuńFaktycznie masz rację, że trochę ta ,,samowystarczalność" czasami idzie za daleko - dlatego też i mi daleko do feministki. Owszem kobieta powinna sobie radzić sama, ale jeżeli nie potrafi sama odkręcić wina i poprosi o to swojego mężczyznę wcale nie ujmuje to jej sile. ;-)
A ja od zawsze chciałam być facetem :P Zazwyczaj na co dzień jestem silna i twardo stąpam po ziemi, ale kiedy jest mi źle i sobie chcę popłakać to wcale się tego nie wstydzę :) W końcu lepiej wyrzucić z siebie te złe emocje i z powrotem ruszyć przed siebie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślę, że mężczyźni mają trochę łatwiej. Z góry postrzegani są jako Ci, którym łatwiej o sukces. My musimy mam wrażenie więcej się starać, aby być docenionymi i zauważonymi. Z jednej strony wymaga to od nas więcej pracy, ale z drugiej jaka satysfakcja! :-) Pozdrawiam również.
UsuńTo prawda, że teraz częściej widujemy z pozoru twarde babki "bizneswoman" ale nie dajmy się zwariować! Każda ma w sobie tą prawdziwą kruchą kobietkę. Acz kolwiek jestem też zdania, że dzisiejsze czasy zmieniły nas z opiekującej się domem matki i żony w silną babkę, która musi pewnie stąpać po ziemi. I chyba to wcale nie jest złe!
OdpowiedzUsuńwww.sylwiaszewczyk.com
Pewnie, że nie popadajmy w skrajność. Kobieta powinna zgodnie ze swoimi różnymi emocjami być i twarda i łagodna. Powinna we wszystkich sferach życia realizować się na tym samym poziomie i zawsze będę temu wtórować. :-)
UsuńJa zdecydowanie okazuję tylko tę silną wersję, co nie do końca jest takie fajne na dłuższą metę. Czasami chciałabym, aby ktoś coś za mnie zorganizował, zaplanował, ale kiedy przyzwyczaisz otoczenie do tego, że zawsze jesteś superzorganizowana to nikt się do tego nie garnie ;) Czasami musiałabym chyba jednak poudawać nieogarniętą blondyneczkę :P
OdpowiedzUsuńZnam to... :D
UsuńDokładnie wyjęłaś mi to z ust! Też mimo swojej niezależności mam czasem ochotę, żeby ktoś po prostu... zrobił coś za mnie, wyręczył mnie i typowo ,,pogłaskał po główce". :D
UsuńS jak Stereotyp! Cały świat zbudowany jest na stereotypach, więc kobieta i mężczyzna też. Wychowaliśmy się w takim kraju a nie innym, w takiej a nie innej kulturze. Ale przecież to my tworzymy kulturę. Model życia musi być przede wszystkim praktyczny. Jeżeli oboje: kobieta i mężczyzna czują, że tak nie jest, to znaczy, że trzeba coś zmienić :)
OdpowiedzUsuńNie znoszę stereotypów mimo, że faktycznie ułatwiają czasem życie i pozwalają na szybką ocenę faktów. Szkoda tylko, że często przez to mylną! Coś za coś jak to mówią. :-)
UsuńZnów powtórzę: ja jestem za zgodą... ze sobą. Żaden pogląd, żaden utarty schemat tylko my sami i to jak czujemy. :-)
Są kobiety, które lubią siedzieć w domu z dzieckiem i takie, które wolą poświęcić się pracy. Najlepiej znaleźć swój złoty środek :)
OdpowiedzUsuńZłoty środek i powiem wprost: robić to co się chce, amen!
UsuńJa teraz czasami pozwalam sobie pomóc, wcześniej lubiłam robić wszystko sama :)
OdpowiedzUsuńach uroczo:D
UsuńUroczo i bardzo mądrze jak myślę. :D
UsuńHmmm, ostatnio cały czas sobie uświadamiam, że właśnie musimy być facetami w szpilkach, jeśli chcemy coś osiągnąć. Czy to w związku czy gdzieś indziej.. Chociażby przez to, że będąc typową kobietą przejmuję się wieloma rzeczy i nie potrafię olać wielu spraw, które mnie ranią - to daje mężczyznom przewagę nad nami.
OdpowiedzUsuńTak, bo my mamy trochę taki ogląd na sytuacje - że wszyscy uważają nas za słabe, niedołężne i ciągle tylko podkręcamy sobie przysłowiową śrubę, żeby udowodnić, że jest inaczej! Nie ma się jednak co zabijać i po prostu robić swoją ,,robotę" :-)
UsuńStalowych nerwów nie mam i nigdy nie miałam,ale rzeczywiście,w dzisiejszych czasach trudno jest być ,,łagodnym,,.Nawet czasem się mówi-jak masz miękkie serce,to musisz mieć twardą d*pę.Ale uważam,że kobieta powinna dbać o dom,co nie oznacza,że mężczyzna musi mieć wszytsko gdzieś.Też musi jej pomagać w domu XD
OdpowiedzUsuńO stalowe nerwy jest ciężko - ale warto mieć w sobie trochę twardej skóry. :-) Oczywiście, że tak! Rodzinę tworzy i mężczyzna i kobieta i oboje powinni się starać o jej dobry byt! :-)
UsuńWe mnie jest więcej łagodności, ale gdzieś wewnątrz jest też codzienna siła napędzająca do działania i radzenia sobie z trudnościami.
OdpowiedzUsuńWspaniale zatem! Gratuluję Ci tego bardzo. :-)
UsuńCóż ja walczę ze sobą od lat aby nie być tą samo-wystarczalną pracoholiczką. Po latach zrozumiałam , że mój mężczyzna jest szczęśliwy gdy odpuszczam i on może coś zrobić dla nas. W takich momentach czuję się bardziej kobieca a on dumny że jest moim mężczyzną;-) Wniosek z tego taki:trzeba umieć znalezć równowagę oraz nie upierać się przy stereotypach.
OdpowiedzUsuńMam to samo kochana, mam to samo. Pracoholizm u mnie to chyba moja z jednej strony najlepsza i najgorsza cecha. Nie umiem się jej jednak pozbyć.
UsuńZgadzam się z wnioskiem - stereotypom mówimy nie! Używamy głowy i działamy zgodnie z rozsądkiem. :-) Super!
Właśnie też nie podoba mi się to jak dzisiaj postrzega się kobiety. Musimy być zdolne do zrobienia wszystkiego naraz. Opieka nad dzieckiem, utrzymanie domu, szefowe kuchni a przy tym jeszcze wysokie stanowiska, wielkie pieniądze, ale ola boga, mamy ciężko pracować a mimo wszystko mniej zarabiać niż mężczyźni, żeby nie zabolało ich ego...
OdpowiedzUsuńTrochę też jest tak, że niestety same sobie zgotowałyśmy ten los walcząc o równouprawnienie i głosząc feministyczne hasła. Ciągle chcemy coś udowadniać i przez to inni chyba też mają wobec nas coraz większe oczekiwania. :-) Można jednak spokojnie wszystko z głową pogodzić i znaleźć ten odpowiedni środek.
UsuńSłuszna uwaga. Tylko to jednak jest bardzo uogólnienie. Bo jedne właśnie chcą pokazać co to nie one, faceci je podziwiają i myślą, że wszystkie takie są ;p Jak ja mam teraz powiedzieć facetowi, że chce być kurą domową i ma na mnie zarabiać? :D
UsuńHmmm jakby napisane do mnie...jestem typem ktory zbiera w sobie negatywne emocje, z nikim o tym nie rozmawiajac...a potem jak nastapi wybuch to dziwne ze miasta nie zalalam jeszcze ani nie slychac o trabie powietrznej. Hehe
OdpowiedzUsuńTo dobrze jednak, że pozwalasz prędzej czy później dać do głosu dojść tym emocjom, bo nie ma co za bardzo chować w sobie wszystkiego. :-)
UsuńStalowe nerwy = to nie ja :) Niestety chyba zaliczam się do tej drugiej grupy kobiet :D
OdpowiedzUsuńNie musisz być zawsze niemalże niezniszczalna - trzeba po prostu być faktycznie twardą wtedy kiedy trzeba. :-) Nie ma nic złego w kobietach łagodnych i wrażliwych. :-)
UsuńJa definitywnie jestem taka pół na pół, bo często jestem potulna jak baranek, ale umiem bronić swojego zdania jak jadowity wąż i gdy ktoś podważa je, jestem w stanie się o nie być moim (swoją drogą złośliwymi i z nutka ironii) argumentami ;)
OdpowiedzUsuńByć trochę taką i taką kobietą jest chyba najlepiej. :-) Myślę, że to dobrze.
UsuńMam to szczęście, ze i w szpilkach i w dresie czuję się w pełni kobietą- umiem bronić swego! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci zatem, bo to nie takie łatwe zadanie! :-)
UsuńNa szczęście coraz mniej osób patrzy na kobiety przez pryzmat stereotypów.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze! Ja to zupełnie chciałabym wyzbyć się wszelkich stereotypów, ale to już by była istna Idylla. :D
UsuńNie przepadam za kobietami - jak ja je nazywam - robokopami. Obok mnie w pracy siedzi taka zawsze do przodu i naprawda nosi śrubokręt w torebce! Nie pamiętam, zeby powiedziała, że czegoś nie potrafi. Jesli ktoś zada jej pytanie, na które nie zna odpowiedzi, bo to zresztą nie jej działka, ona stanie na głowie i się dowie, bo jak mogłaby nie wiedzieć??? Oczywiście do naszego pokoju wszyscy wchodzą po wszystko, bo wiedzą, że ta zawsze da radę. Czy nie rzepadam, bo zazdroszczę?... Sama nie wiem, ale wolę zadawać się ze zwyklymi ludźmi, którzy tak jak ja potrafią być nieprzytomni do południa, bo coś z pogodą nie tak, albo zasiedzieli się wieczorem, albo też akurat wypadła im z głowy kwota minimalnego wynagrodzenia za 2014 rok.
OdpowiedzUsuńTeż nie jestem za tym, aby kobieta była wyłącznie twardą babą, która wszystko musi sama, która nigdy nie pokazuje prawdziwych emocji. To po prostu sztuczne. Czasami trzeba jednak pokazać też tą łagodną stronę i dać sobie po prosty pomóc. :-)
UsuńOj Vela... Poruszyłaś mnie tym postem... Bardzo trafne spostrzeżenia, bardzo prawdziwie napisane.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :-)
Usuń'Z jednej strony to my chcemy rozdawać karty, zbierać same asy i wygrywać żetony, za które kupimy sobie najnowszy model kopertówki Chanel. Z drugiej czujemy winę, bo jesteśmy nielojalne wobec naszych przodkiń: matek, babć, prababć wiodących życie przykładnych żon i matek opiekujących się domowym ogniskiem.'
OdpowiedzUsuńJakbyś mi w myślach czytała ;)
Jak to skomentować ? :) Trafne spostrzeżenie !
OdpowiedzUsuńTo ja to skomentuje: dziękuję! :D
UsuńJa jestem jakaś trochę dziwna może, bo już nie raz dostałam po dupie przez swoją dobroć, wiarę w ludzi i ogólnie zaufanie do innych, a mimo wszystko nie potrafię się tego wyzbyć. Chociaż i tak los stawia mi na drodze naprawdę dobrych i wartościowych ludzi więc nie wiem, może karma działa. Albo zasada przyciągania. W każdym razie mimo iż zdarzyło się, że przez moje zaufanie zostałam skrzywdzona, to i tak bilans jest dodatni i zawsze wierzę w dobre zamiary ludzi. I nie boję się pokazywać tej mojej "słabej" strony, taka już jestem. Wiem, że się zawsze podniosę, a jeśli ktoś mnie zrani, to nie będzie to moja wina, że mu zaufałam. Dlatego jak najbardziej pozwalam sobie na chwile słabości i nie uważam, że muszę być facetem w szpilkach :)
OdpowiedzUsuńTeż taka jestem i podobnie ja Ty wiele razy się przejechałam na tej mojej wierze w dobre oblicze drugiego człowieka. :-) Taka już jednak jestem i zwykle ufam ludziom.
UsuńNie musisz i nie powinnaś być, tak trzymaj!
W dzisiejszym świecie trzeba być silną kobietą, żeby zostawić pracę dla dzieci. Wszyscy Cię posądzają za brak ambicji. Kiedyś kobiety musiały się sprzeciwiać stereotypom aby móc pracować, a dziś jest odwrotnie.
OdpowiedzUsuńTo też prawda! Dzisiaj bycie ,,po prostu matką" wydaje się być niewystarczające i faktycznie utożsamiane jest z pójściem na przysłowiową łatwiznę. Bycie matką jednak to po pierwsze jedno z trudniejszych zadań, a po drugie jeżeli jest to spełnieniem celu kobiety, to dlaczego miałaby z tego rezygnować i podporządkowywać się pod cele innych? Każdy niech robi to, co dla niego jest najlepsze i najbardziej odpowiednie. :-)
UsuńJa bardzo nie lubię okazywać słabości, ani wzruszeń i wcale nie chciałabym okazywać ich częściej. Raz, że trudno mnie wzruszyć i zasmucić, dwa, że ludzie na pewno by to wykorzystali. Zresztą przestrzeń publiczna i zawodowa to nie jest miejsce na emocje. Może jestem trochę jak facet, ale rozklejający się w miejscach publicznych ludzie są dla mnie nieprofesjonalni.
OdpowiedzUsuńja bym chciala zobaczyc swiat oczami mezczyzny
OdpowiedzUsuńBycie kobietą wcale nie jest takie łatwe jakie mogło by się wydawać. Jestem silną kobieta, staram się pokazać, że jestem twarda i trudno mnie złamać. Mam swoje zdanie i trzymam się tego. Lecz gdy jestem sama mam również swoje słabości, w sam na sam nie jestem już taka twarda za jaką mnie ktoś uważa, ale dzięki takiej. osobowości doszłam daleko w swoim życiu i cieszę się, że udało mi się coś osiągnąć. W dzisiejszych czasach ludzie wykorzystują tych słabych, którzy są podatni na to by zrobić to co ktoś każe i być pomiatanym. Uważam, że każda kobieta powinna mieć osobowość ale powinna być również wrażliwa wtedy kiedy wiemy, że nikt tego nie wykorzysta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję:)
http://czaswobiektywie.blogspot.com/
Mam tak samo- na zewnątrz twarda, nie dająca sobie nadmuchać w kaszę, byleby nie okazać słabości, ale gdzieś tam we wnętrzu pełna obaw.
UsuńSwoją kobiecą, prawdziwą stronę pokazuję zawsze przy mężu, z tym problemów nie mam :) I nie uważam tego za słabość, tylko po prostu za bycie sobą, normalną, szczęśliwą osobą :)
OdpowiedzUsuńMi się zawsze wydaje, że jestem silna, ale jak wszystko zaczyna się walić (bo kłopoty chodzą parami lub stadami), to wymiękam, ale wtedy zawsze ratuje mnie mąż. Ogólnie poza domem staram się nie okazywać słabości.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry tekst, jak zawsze zresztą:)
Pozdrawiam:)
Jestem kobietą i jestem szczęśliwa z tego powodu, często mam takie wahania nastrojów że przynajmniej nie jest mi nudno z samą sobą ;)
OdpowiedzUsuńNiemożliwe żeby cały czas zachowywać stalowe nerwy, każdy ma chwile słabości :) Ciekawy tekst :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że każda z nas jest inna i wybiera inne życie. Można połączyć domowe ognisko z pracą i karierą trzeba tylko postarać się to pogodzić. Czasami iść na ustępstwo, a czasami zawalczyć o swoje. Życie jest do naszej dyspozycji tylko musimy nauczyć się z niego korzystać;)
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie boję się okazywać swojej słabszej strony, nie uważam, żebym musiała mieć cały czas stalowe nerwy:) Tradycyjne wzorce tez mi odpowiadają, o ile oczywiście żadna z nas nie jest do nich zmuszana. Najważniejsze, ze każda z nas ma wybór:)
OdpowiedzUsuńWydaje nam się, ze to jakie jesteśmy zależy od sytuacji. Tak naszym zdaniem każda kobieta powinna funkcjonować czyli jeśli warunki wymagają aby była twarda i nie dała się podstępnym facetom to taka musi być a innym razem jeśli sytuacja lepiej się rozwinie gdy będzie troszkę bardziej "słabsza" niż jest i ma to dać jej jakąś korzyść to czemu nie xD
OdpowiedzUsuńKobietą być - to nie zawsze takie łatwe wbrew pozorom :P Niektore chwile wymagają bycia "twarde" czasem jednak nie warto chować się za tą maską
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że już parę ładnych lat temu dopuściłam do siebie myśl, że mam swoje zalety i wady, na jednym znam się lepiej, a na czym innym gorzej i nawet nie dążenie do bycia perfekcyjną w każdym calu:) Super tekst:)
OdpowiedzUsuńMi to zdecydowanie brakuje tych stalowych nerwów, często okazuję swoje słabości i nie należę do osób twardych i przebojowych :).
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć :) Jak zawsze w punkt. Być kobietą, być kobietą... na na na na na... :P
OdpowiedzUsuńCzytam czytam czytam .... fajny tekst ! I jaki prawdziwy :)
OdpowiedzUsuńpowinnaś pisać częściej;p bo się Leon gubi w komciach!
OdpowiedzUsuńCzasami pozwalam sobie na chwile słabości, ale jak trzeba to potrafię zachować zimną krew ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisane, nie jestesmy slaba plcia, tkwicw nas sila! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do wzięcia udziału w konkursie u mnie na blogu :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.inszaworld.com/2016/04/konkurs-z-sashka/
Czuję, że się zaprzyjaźnimy. W gruncie rzeczy w tej blogspotowej społeczności strasznie ciężko trafić na wartościowe treści, które zmienią coś w moim życiu albo jakoś mnie poruszą. Ty to zrobiłaś! Kurcze, ten początek był mocny. Ileż to razy szukałam tych cholernych chusteczek? Może nie wyjmowałam z torebki suszarki, ale zdarzyły się tak dziwne rzeczy, że nie sposób określić, co one tam robiły.
OdpowiedzUsuńIleż to razy mijam w Warszawie (w i w ogóle wszędzie) te panie na niebotycznie wysokich szpilkach, w świetnie skrojonych marynarkach, które przemierzają chodniki i zmagają się ze światem, który je otacza? Z szefami, którzy wymagają więcej i więcej, z rodziną, która też potrzebuje uwagi. Ileż to razy mijam te wszystkie kobiety, które balansują między życiem rodzinnym, a zawodowym. Nie sposób zliczyć. Ale mam nadzieję, że im się wszystkim jakoś ułoży. I że tych wyrzutów sumienia nie będize zbyt wiele, bo jednak babki i matki żyły w trochę innych czasach. Teraz jest trudniej. Teraz więcej się wymaga. Co za tym idzie - więcej wymagamy od siebie. I z jednej strony to dobrze, ale z drugiej strasznie męczy...
Dobry tekst! Miło mi, że tutaj trafiłam:)
Według mnie kobieta powinna mieć w sobie jednocześnie taką prawdziwą kobiecość jak delikatność, łagodność, czasem nieporadność ale i jednocześnie coś z mężczyzny - siłę, stanowczość, dążenie do celu. To pierwsze nie tylko po to by podbudować ego mężczyzn bądź ich poderwać - miło jest kiedyś ktoś o nas nba, troszczy się pomaga... Drugie bo bez tego niewiele byśmy osiągnęły (stereotyp - "kobieta słaba płeć") a poza czasem jesteśmy zmuszone wyręczać mężczyzn w niektórch sprawach... nie oznacza to jednak, że i wtedy nie możemy czuć się kobieco bo możemy i możemy zachować swoją kobiecość... to zalezy od tego jak do siebie podchodzimy :)
OdpowiedzUsuńpiąteczek:D
OdpowiedzUsuńEj, słabości też są fajne :D Czasami można to dobrze wykorzystać :D
OdpowiedzUsuńJa nie potrafię być chyba super silną babką. Marzę o rodzinie, własnym domku na obrzeżach miasta i nie ukrywam swoich słabości, ani delikatności. Dobrze mi z tym, nie zamierzam nosić spodni w związku razem ze swoim facetem, bo wystarczy, że on to robi. Choć nie ukrywam, że czasem czuję się obco w świecie wypełnionym super, silnymi babkami. :)
OdpowiedzUsuńJa z natury jestem buntowniczką, mam jednak w sobie wiele ciepła i dobrych emocji, także staram się aby obie strony ze sobą współgrały. Nie zawsze się udaje, ale na pewno nigdy nie wstydziłam się tego kim jestem :) Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńahh te kobiety, świetny wpis:)!
OdpowiedzUsuńmocarny:D
UsuńJa od zawsze pokazuję swoje dwie strony: siłe, ale też i słabość. Nie ma tu czego się wstydzić czy też specjalnie tłumić w sobie. Znam wiele kobiety , które są naprawde silnymi babkami i wiele, które też są słabsze. Nie ma jednego typu kobiety.
OdpowiedzUsuńSandicious
Być kobietą być kobietą ... to cudownie przecież jest :)
OdpowiedzUsuńKobieta nie może zatracać swojej kobiecości :) Nie zapominajmy o tym i nie bądźmy na siłę - zawsze i wszędzie mega samodzielne... :) I żadna w tym słabość ;) Mężczyźni - pomagajcie swoim kobietom :)
OdpowiedzUsuńJestem idealnym przykładem wrażliwej i jednocześnie silnej kiedy trzeba kobity :D
OdpowiedzUsuńJa tam lubię być kobietą "przy garach" :D
OdpowiedzUsuńDla mnie bycie kobietą to przede wszystkim elastyczność i reagowanie na to co dzieje się wokół. Potrafię być łagodna i kobieca, jednak jeżeli czegoś chcę to do tego dążę. Umiem też łamać stereotypy i nie lubię jeżeli mężczyźni próbują decydować za mnie o tym czego ich nie dotyczy...
OdpowiedzUsuń