Latest Posts



KwiecieĹ„. Idziesz ulicÄ… w nowym, pĹ‚aszczyku w pudrowym odcieniu, na nosie okulary przeciwsĹ‚oneczne zasĹ‚aniajÄ…ce pół twarzy niczym u prawdziwej celebrytki smaganej promieniami sĹ‚oĹ„ca. W tak radosnym nastroju spowodowanym wysokÄ… temperaturÄ… wchodzisz do supermarketu. Po zapĹ‚aceniu niebotycznie wysokiej prawie trzycyfrowej sumy za saĹ‚atÄ™, jogurt i dwa pomidory mina nieco Ci rzednie, ale to nic to nic tylko ruchome drzwi dzielÄ… CiÄ™ od zieleni cieszÄ…cej oko i Ĺ›wiatĹ‚a sĹ‚oĹ„ca niewidzianego od wiekĂłw. Wychodzisz i minÄ™ masz tÄ™ samÄ… co po usĹ‚yszeniu  zdania: ,,WyciÄ…gamy karteczki" w szkole. Szaro, buro, a z nieba spada grad wielkoĹ›ci golfowych piĹ‚ek. Ach ten kwiecieĹ„. JuĹĽ nie idziesz spacerem, a biegniesz sprintem do domu jakby na mecie czekaĹ‚o w nagrodÄ™ ciastko z polewÄ… i kremem. TwĂłj pĹ‚aszczyk (gruboĹ›ci wiosennej bluzeczki) moĹĽe i reklamowany przez ĹĽonÄ™ najbogatszego biznesmena w Polsce, ktĂłra dziwnym zrzÄ…dzeniem losu zaraz po Ĺ›lubie okazaĹ‚a siÄ™ wybitnÄ… stylistkÄ…, ale nie uchroni przed atakiem kulek. Jako, ĹĽe wracasz ze sklepu, jesteĹ› uzbrojony niczym pluton egzekucyjny. Standardowy zestaw do przetrwania numer jeden: kawa i ciasteczka odhaczony, okna i drzwi zabarykadowane, pluszowy koc i niezliczona liczba puchowych poduszek (przydadzÄ… siÄ™ w razie czego w razie wĹ‚amu na nieprzyjaciela) na łóżku woĹ‚a. Aby zatem uniknąć losu szwajcarskiego sera i jego dziur, prĂłbujsz przetrwać atak i oddajesz siÄ™ temu co lubisz przecieĹĽ najbardziej... 

KsiÄ…ĹĽka
Sexappeal to nasza broĹ„ kobieca... tej wyjÄ…tkowej dziewczyny broĹ„ stanowiÄ… topory skrzyĹĽowane na plecach i sztylety ukryte w butach. Choć mieszka w zamku ĹĽadna z niej księżniczka choć przez swoje atuty niejedna dama dworu rzuca jej z zazdroĹ›ci wĹ›ciekĹ‚e spojrzenia zza wachlarzy, ktĂłrymi zasĹ‚aniajÄ… swoje biaĹ‚olice twarze przed sĹ‚oĹ„cem. Zamiast ukĹ‚adanej przez wiele godzin fryzury, Ĺ›ciĹ›niÄ™ty ciasno warkocz, aby wĹ‚osy nie przeszkadzaĹ‚y podczas walk. Nie chodzi w bajecznych sukniach zdobionych kamieniami, a spodniach i ciemnej tunice, ktĂłre nie krÄ™pujÄ… ruchĂłw. Nie ma policzkĂłw podkreĹ›lonych różem, a jej rumieĹ„ce sÄ… wywoĹ‚ane w naturalny sposĂłb podczas zmagaĹ„ na Ĺ›mierć i ĹĽycie. TytuĹ‚u szlacheckiego rĂłwnieĹĽ nie posiada, nadano jej inny, wywoĹ‚ujÄ…cy o wiele wiÄ™kszy respekt i pojawianie siÄ™ gÄ™siej skĂłrki nawet, a moĹĽe zwĹ‚aszcza wĹ›rĂłd mÄ™skiej części krĂłlestwa: KrĂłlewska ObroĹ„czyni. Cealena to prawdziwa baba z ... no wiecie czym. Gdyby ktoĹ› wyrwaĹ‚ jej torebkÄ™ zamiast woĹ‚ać: ,,Pomocy!" w dwie sekundy dobiegĹ‚aby zĹ‚odzieja i sprawiĹ‚a, ĹĽe juĹĽ nigdy wiÄ™cej nie odwaĹĽyĹ‚by siÄ™ dokonać podobnej zbrodni. Prawdopodobnie po spotkaniu z niÄ… miaĹ‚by w ogĂłle trudnoĹ›ci z podniesieniem widelca do ust... Jest ona gĹ‚ĂłwnÄ… bohaterkÄ… szeroko komentowanej trylogii: ,,Szklany tron". Poznajemy jej losy, kiedy przebywa w kopalni skazana na doĹĽywotniÄ… pracÄ™. Pewnego dnia jednak wszystko siÄ™ zmienia, staje przed obliczem szansy wyjĹ›cia na wolność. Upragniona wolność! Jest tylko jeden malutki, malusieĹ„ki haczyk. Musi wziąć udziaĹ‚ w turnieju i pokonać trzydziestu najwybitniejszych w caĹ‚ym kraju przestÄ™pcĂłw, najznakomitszych rycerzy, kawalerĂłw wojsk, sprytnych zabĂłjcĂłw. Ona - takie tam metr pięćdziesiÄ…t w kapeluszu, ktĂłrÄ… byle zefirek moĹĽe zdmuchnąć ma stanąć naprzeciw trzydziestu mężczyznom, ktĂłrzy juĹĽ w koĹ‚ysce zamiast grzechotki bawili siÄ™ mieczem i wyglÄ…dajÄ…cy jakby mieli doĹĽywotni karnet na siĹ‚ownie. Walka toczy siÄ™ o wszystko, a kaĹĽdy z zawodnikĂłw nie zawaha siÄ™ uciec do przebiegĹ‚ych sztuczek, aby osiÄ…gnąć zwyciÄ™stwo. Podczas wielomiesiÄ™cznych walk kandydaci jednak ginÄ… takĹĽe... nie od zadawanych sobie nawzajem ran, ale w niewyjaĹ›nionych okolicznoĹ›ciach. Kto za tym stoi? Kto przetrwa do finaĹ‚u? Kto ostatecznie wygra nagrodÄ™ cenniejszÄ… niĹĽ nawet prywatny Boeing 747-430?

Jestem kobietą i lubię czytać o kobietach, taki mój mały fetysz. Zwykle jednak w obecnej literaturze kobiecej losy bohaterek opisują głównie problemy doboru odpowiedniego odcienia lakieru do paznokci do sukienki na jej wielki maturalny bal. Ich egzystencja opiera się niewiele ponad robieniem maślanych oczu do obiektu westchnień, który oczywiście jest boższyczem wszelkich przedstawicielek płci pięknej i który oczywiście prędzej czy później się w niej zakochuje. Wtedy zwykle po zapoznaniu się z taką bohaterką raczej nie zaprzyjaźniam się z nią, nie wymieniam numerami telefonów i kończę znajomość jak przy zerwaniu plastra - szybkim zatrzaśnięciem książki. Tutaj jednak jest inaczej - bohaterka ma w sobie więcej testosteronu niż większość znanych mi mężczyzn. Zaradna, inteligentna, odpowiada sama za siebie. Ma jednak w sobie ogromną wrażliwość i nawet ona ma swoje słabości choć widząc ją z toporem w dłoni można odnieść wrażenie, że jest niczym stal z którego zrobione jest ostrze. Dodatkowo w książce akcja nabiera tempa wraz z przebiegiem turnieju do tego stopnia, że nie możesz doczekać się ostatecznej rundy i niczym kibic w pierwszym rzędzie czekasz aż jeden z przeciwników padnie na matę, a sędzia ogłosi nokaut. By nie było nadto krwawo pojawia się i motyw miłosny wszak bohaterka choć może w męskich butach to jednak jest kobietą z krwi i kości i jej serce choć otoczone zbroją bije i chce mieć dla kogo. Z jednej strony inteligentny książę podzielający jej pasję do książek, z drugiej silny kapitan gwardii z którym dzieli miłość do broni i robienia z niej użytku - a to wychodzi obojgu świetnie. Książkę polecam tym, którzy lubią wartką akcję i niebanalne bohaterki o zdecydowanych cechach charakteru. Takim, których nie rażą miłosne wątki oraz elementy fantastyki, ponieważ całość oprószona jest magią, która już na pierwszych kartach książki została uznana przecież za już nieistniejącą i wymarłą. Jak jest w rzeczywistości? Musicie się sami o tym przekonać.

PĹ‚yta 
ByĹ‚a krĂłlewska obroĹ„czyni, a teraz czas na prawdziwÄ… krĂłlowÄ…. Nie jest co prawda nastÄ™pczyniÄ… tronu ĹĽadnego niewielkiego paĹ„stewka, a tytuĹ‚ ten nadać jej moĹĽna nie na podstawie szlachetnej krwi lecz... gĹ‚osu. Najnowszy album artystki ,,Lemonade" podobnie jak w przypadku komentowanej niedawno przeze mnie koleĹĽanki po przysĹ‚owiowym fachu Rihanny jest zdecydowanie odmienny od tego, do czego nas przyzwyczaiĹ‚a. Piosenki na pĹ‚ycie z reguĹ‚y nie pobudzajÄ… do ruszania biodrem raz w jednÄ… raz w drugÄ… stronÄ™ co z daleka moĹĽe przypominać prĂłbÄ™ odganiania latajÄ…cych wokół nas owadĂłw. Te w gĹ‚Ăłwnej mierze skĹ‚aniajÄ… do refleksji. Artystka bowiem pomiÄ™dzy wierszami dzieli siÄ™ z nami swoimi osobistymi przeĹĽyciami. W tekstach czÄ™sto pojawia siÄ™ motyw zranionej kobiety, ktĂłrej oczy mydlone sÄ… piÄ™knymi niestety wyĹ‚Ä…cznie bajkami partnera. CzyĹĽby plotki o kryzysie w maĹ‚ĹĽeĹ„stwie Beyonce i Jay'a sÄ… prawdÄ…? MoĹĽliwe, ĹĽe piosenkarka w ten sposĂłb daje odpowiedĹş na pytanie szeptem zadawane przez zainteresowanych, ktĂłrych w Ĺ›wiecie show biznesu nie brakuje i tym samym na swĂłj wĹ‚asny sposĂłb rozgrywa maĹ‚Ä… zemstÄ™ na mężu. Osobiste ĹĽycie pary jednak nie interesuje mnie tak bardzo jak piosenki na pĹ‚ycie, a te zasĹ‚ugujÄ… na uwagÄ™. Utwory w wiÄ™kszoĹ›ci naleĹĽÄ… do lirycznych, stonowanych ballad i tych ozdobÄ… jej wyĹ‚Ä…cznie niesamowity wokal. Z drugiej strony mamy takĹĽe mocne uderzenia, gdzie to muzyka ,,robi robotÄ™", a w poĹ‚Ä…czeniu z rĂłwnie dobitnym tekstem mamy przepis na prawdziwy hit. Beyonce swojÄ… pĹ‚ytÄ… zaprasza nas do niezwykĹ‚ej degustacji. My natomiast jako koneserzy moĹĽemy skosztować odrobinÄ™ z kaĹĽdego gatunku - mamy tutaj zarĂłwno pop, soul, jazz, a nawet nawiÄ…zanie do muzyki country.  DziÄ™ki temu poznajemy nowe smaki, sĹ‚odkie, ostre i sĹ‚one bez obawy o nasze biodra. NajwiÄ™kszy zachwyt chyba wzbudza prawdziwość tej pĹ‚yty. Choć bardzo osobista to jednak uniwersalnie kaĹĽdy moĹĽe utoĹĽsamiać siÄ™ z doĹ›wiadczeniami autorki, przybić z niÄ… piÄ…tkÄ™ mĂłwiÄ…c: ,,Rozumiem CiÄ™". KrĂłlowa B. po raz kolejny udowadnia, ĹĽe poza byciem wybitnÄ… artystkÄ… o fantastycznym wokalu to jest po prostu zwyczajnÄ… kobietÄ…, ktĂłrej pomimo talentu, sĹ‚awy i pozornego bogactwa nie omijajÄ… osobiste tragedie. Udowadnia jak inteligentnÄ…, silnÄ… jest osobÄ… i swojÄ… postawÄ… moĹĽe stanowić wzĂłr dla pozostaĹ‚ych przedstawicielek pĹ‚ci, a tych wpatrzonych w niÄ… niczym w ciastko z  różowÄ… polewÄ… kuszÄ…ce nas w gablocie cukierni przecieĹĽ nie brakuje. 

Teraz oddaje Wam głos i liczę na Wasze polecenia
Może znów dzięki Wam trafię na coś,
co zajmie moją uwagę na sekundę, dwie i... dłużej? :-)



Wpadające do pokoju promienie słońca są zwiastunem tego, że uwaga błysnę inteligencją: nastała jasność! Niesie to za sobą poważne skutki, ponieważ oznacza, że ciemna zasłona mroku chroniąca nasze sekrety niczym peleryna z książek o znanym czarodzieju już nie działa i wszystko jest widoczne jak na dłoni. Tak, wszystko, wszy-stko. Czyli twoje niedoskonałości na twarzy też. Nie możesz już liczyć na utrudnioną widoczność wynikającą z pory dnia, a opuszczanie rolet i zabijanie deskami okien kiedy na zewnątrz piękne słońce i plus trzydzieści stopni wydawałoby się dziwne. Musisz zatem wykorzystać niezbędnik, bez którego eksmisja na bezludną wyspę skończyłaby się na Twoim rychłym końcem. Nie nie, nie mówię wcale o latarce, namiocie i mini apteczce. Chodzi mi o korektor pod oczy, bazę do makijażu, podkład, fluid i paletkę do konturowania twarzy. Zatem promienie słońca są niczym wystrzał z pistoletu rozpoczynające start. Metą jest łazienka gdzie po wysiłku spędzasz trzy godziny na kolejnej konkurencji tym razem nie siłowej, a artystycznej: malowaniu arcydzieła. Vincent van Gogh i jego namalowane, słynne słoneczniki się chowają w porównaniu z tym co ty dokonałaś na swojej twarzy choć w podobnym do niego czasie. Twoje jednak nie zawiśnie na ścianie galerii i nie będzie wywoływać głosów zachwytu znawców sztuki, a będzie cieszyć mijanych na ulicy przystojnych mężczyzn i prowokować do odgłosów gwizdania - przynajmniej taką masz nadzieję. Każda niedoskonałość to według Ciebie Twoja słabość. Tę na twarzy możesz zakryć z pomocą kosmetyczki zawierającej produkty w ilości porównywalnej do asortymentu okolicznych drogerii, a cellulitis korygującą bielizną sięgającą od kostek pod sam biust w której czujesz się jak motyl, ale dopiero ten na etapie przeistaczania się z poczwarki w kokonie. To możesz zakryć bez problemu. Ta jednak nie na zewnątrz, ale tkwiąca w nas, słabość charakteru, wrażliwość, kompleksy, niepewność samego siebie oooo tu już nawet reklamowany co pięć minut w przerwach reklamowych korektor szesnaście w jednym nie pomoże.

Te powiedzmy to głośno i wyraźnie jak podczas recytowania wierszyka na ocenę o robaczkach i biedronkach na języku polskim w podstawówce: kompleksy niszczą nie tylko nas. Mają one bowiem destrukcyjny wpływ także i na... nasze relacje z innymi ludźmi.

Jesteście razem tyle, że znajomi już śpiewają, że niosą Ci suknię z welonem. Zdawałoby się, że znacie się na wylot. Wiesz, że kupuje tylko czarne skarpetki w szare romby, wiesz, że pije tylko zieloną herbatę parzoną dokładnie trzy minuty i czterdzieści dwie sekundy (po czym zostawia zużyte torebki po na blacie stołu nieświadomy, że naraża się na bliskie spotkanie z wałkiem do ciasta, którym chcesz w niego cisnąć). On wie, że Twój pierwszy chomik nazywał się Pusia, a ta blizna na nosie to po bójce z największym rozrabiaką na osiedlu, bo zabrał Ci różową skakankę. To jednak tylko informacje, mówiące o przeszłości, teraźniejszości, pewnie też o przyszłości, ale niemówiące wiele o nas samych. Ta prawda o nas z naciskiem na słowo prawda często jest chowana, zakrywana tak samo jak pryszcz na który poszła cała tubka podkładu dziś rano. Niby zatem jesteście blisko, blisko, a jednak dzieli Was cały ocean. Brak takiej bliskości jest konsekwencją uciekania przed wstydem. Pokazać prawdziwego siebie to stanąć przed kimś saute - bez tych wszystkich wyszczuplających ubrań a'la Bridget Jones czy bez grama makijażu. I niby macie z własnej nieprzymuszonej woli tego dokonać? Jak to tak? Bez kontroli, mechanizmów obronnych, jak kawa na ławę? Tak o, po prostu?

Zanim jednak pokażemy się ,,nago" przed drugim człowiekiem musimy pokazać się jeszcze jednej najważniejszej w naszym życiu osobie. Zatem choć tego nie lubimy trzeba chwycić za porządną ścierę i płyn do mycia, ponieważ pora oczyścić z kurzu stojące w przedpokoju... lustro.
Być prawdziwym wobec kogoś wymaga najpierw bycia prawdziwym wobec samego siebie. Akceptacja. Trudne słowo w wymowie, w zrozumieniu, a najtrudniejsze w zastosowaniu. Nie szukaj w portfelu pieniędzy na opłacenie pana korepetytora, tego musimy nauczyć się i zrozumieć sami. Mama i tata może zrobią za nas wyjątkowo skomplikowane zadanie z matematyki, ale tego problemu nikt za nas nie rozwiąże.

Boimy się niezrozumienia, wyśmiania i ostatecznie odrzucenia. Dlatego też pokazujemy najlepszą możliwie, ale często wymyśloną wersję siebie. To tak jakby Twoja stara, szmaciana, zakurzona lalka, której zrobiłeś nożyczkami fryzurę ,,na chłopaka" przeszła lifting i zmieniona została w plastikową blond barbie z przedłużonymi włosami. Na pozór wygląda ładnie i miło nacieszyć tym oko, ale gdzie tu prawda? Zamiast miłej w dotyku choć może nieładnej bawełny, zimny i twardy plastik.

W tym przypadku jedynym wyjściem i skuteczną odpowiedzią, której nie znajdziesz w maturalnym kluczu rozwiązań jest polubienie siebie. Porzucenie maski, odkrycie tego co schowane, prawdziwe tego dostrzeżenie i po prostu zaakceptowanie takim jakim jest. Brzmi ciężko? Takie jest, ale po tym kroku najtrudniejsze za nami. To jak zadania otwarte, które są najtrudniejsze, bo wymagają rozpisania na parę stron, ale po nich zostały testowe z odpowiedziami A,B,C,D, które tylko musimy zaznaczyć w kółeczko. Odkryć możemy to co niedostępne dotychczas dla innych oczu, a wydarzenie to przyćmi nawet odkrycie słynnej Ameryki. Może nie zapisze się w historii całego świata, ale będzie najważniejszą datą w historii naszego życia.

Zatem zagrajmy w prawda fałsz. Masz zawsze dwie opcje. Być może - za co trzymam mocno zaciśnięte kciuki po tym tekście wybierzesz to co da Ci wygraną w tej grze: prawda.

Jak zawsze pytam Was o zdanie:
Czy Ĺ‚atwo jest Wam otworzyć siÄ™ przed innymi ale i sobÄ… samym?
Czy moĹĽliwa jest prawdziwa bliskość i dobra relacja czy zwiÄ…zek 
oferujÄ…c komuĹ› nieprawdziwego siebie? :-)



Zrywamy kartkę z kalendarza (jak zwykle z kilkudniowym opóźnieniem) i widzimy marzec. Miesiąc kiedy nasza dieta z racji obchodzonych świąt głównie opiera się na... jajkach. Te na talerzach pojawiają się na śniadanie, drugie śniadanie, obiad, a nawet deser w ramach podwieczorku i oczywiście nie może ich zabraknąć kolacje. Zwłaszcza lubujemy się tych... czekoladowych. Nasuwa mi się na myśl w związku z tym to pytanie któregoś z domowników zadawane podczas powrotu ze święcenia koszyczka:
- ,,A gdzie siÄ™ podziaĹ‚y czekoladowe jajeczka?" 
- ,,Eee... Wypadły mi wszystkie z koszyka!" ... prosto do mojego brzucha. Serio, czy kiedykolwiek udało Wam się nie wyjeść ich podczas drogi do domu? Nie odpowiadajcie, to przecież pytanie czysto retoryczne. ;-)

Dla mnie symbolicznym pożegnaniem zimy nie jest topienie marzanny. Zamiast topić w odmętach rzeki kolorową lalę dokonuję jeszcze bardziej bestialskiej zbrodni - grzebię żywcem! Kto aż tak mi zalazł za skórę? To mój gruby płaszcz działający niczym broniąca nie przed kulami z amunicji lecz śniegowymi kamizelka kuloodporna. Nie mam skrupułów i gdy tylko wskaźnik na termometrze przekroczy liczbę 20 wcielam w życie wypracowany w najmniejszych szczegółach plan pozbycia się nieprzyjaciela. Opiera się na bestialskim zapakowaniu do wora i schowaniu na samo dno szafy. Najpierw jednak angażuję do współpracy zaprzyjaźnionego partnera zbrodni - miłego pana Andrzeja ze spychaczem z pobliskiej budowy, aby z jego pomocą pierw jakoś przebrnąć przez całą stertę moich ubrań. Kiedy to się już uda, płaszcz wędruję w czeluście szafy z niesłabnącą nadzieją, że uda mi się go jeszcze kiedyś w przyszłości może odnaleźć pośród całej reszty bluzek, bluzeczek i sweterków, kiedy znów zaczną mnie atakować śnieżne pociski. Pewnie jednak zostanę zmuszona do zakupu nowego... Na swoje usprawiedliwienie powiem, że i ja mogę czuć się pokrzywdzona. Natura nie jest też łaskawa i nawet ona przeprowadza wobec mnie przestępstwo - ograbia mnie z jednej dodatkowej godziny snu! Mamy zatem czas letni, mamy nowe okrycie wierzchnie i kolorowe balerinki wróg numer jeden wszystkich kochanych babć z uwagi, że przez nie marzną nam nogi. Nieprzedłużając możemy zacząć świętowanie wiosny! Co zatem mnie (p)obudziło do życia wraz z rozpoczęciem mojej ulubionej pory roku? Teraz mały spoiler. Dodam już, że podczas podsumowania kwietnia wiosna przestanie być moją ulubioną z racji latających beztrosko pyłków, które wystawiają rokrocznie na ciężką próbę mój wodoodporny tusz do rzęs.

Muzyka
Jeszcze do niedawna byĹ‚a zupeĹ‚nie niewyróżniajÄ…cÄ… siÄ™ w tĹ‚umie dziewczynÄ… prĂłbujÄ…cÄ… przebić siÄ™ wĹ›rĂłd roznegliĹĽowanych koleĹĽanek po fachu wyĹ‚Ä…cznie za sprawÄ…... swojego wokalu. Naiwna! Sprawy nie uĹ‚atwiaĹ‚ jej niepozorny wyglÄ…d, duĹĽe oczy koloru oceanu i blond loczki niczym u anioĹ‚ka. Dodatkowo i piosenki nie naleĹĽaĹ‚y do najambitniejszych. W swoich refrenach wyĹ›piewywaĹ‚a, ĹĽe jej marzeniem jest, aby zostać księżniczkÄ… dla swojego ksiÄ™cia, a jej Romeo jÄ… uwolniĹ‚. No cóż to chyba nie wymaga dĹ‚uĹĽszego komentarza... Jednym sĹ‚owem natychmiast powinna zwolnić swojego menagera oraz kilka wybitnych sĹ‚aw od wizerunku gwiazd i zacząć wszystko od nowa. Na szczęście dla niej o dziwo tak teĹĽ zrobiĹ‚a. TrochÄ™ czarnej, przylegajÄ…cej do ciaĹ‚a lateksowej skĂłry, odwaĹĽne ciÄ™cie wĹ‚osĂłw i przemieniĹ‚a siÄ™ w prawdziwÄ… ikonÄ™ muzyki popularnej detronizujÄ…c znane diwy, ktĂłre nagle musiaĹ‚y wraz ze swoim rozdmuchanym ego Ĺ›cisnąć siÄ™ w rzÄ…dku, by zrobić dla niej miejsce. Dobrze dla niej, ĹĽe jest taka szczupĹ‚a... Najnowsza pĹ‚yta Taylor Swift ,,1989" to prawdziwy wachlarz różnorodnych gatunkĂłw. MyĹ›lÄ™, ĹĽe zarĂłwno meloman muzyki klasycznej jak i fan disco polo i piosenek w rytm ,,umcy umcy" odnajdzie w nim coĹ› tylko dla siebie. Na krÄ…ĹĽku nadal mamy kawaĹ‚ki, podczas ktĂłrych sĹ‚uchania nie trzeba dodatkowo siÄ™gać po coĹ› sĹ‚odkiego do kawy, poniewaĹĽ rozpĹ‚ywajÄ… siÄ™ o miĹ‚osnych uniesieniach tak, ĹĽe czĹ‚owiekowi juĹĽ i tak robi siÄ™ odrobinÄ™ mdĹ‚o. Niemniej zaraz po nich nasze zmysĹ‚y elektryzujÄ… ostre nuty niczym ciemna czekolada z dodatkiem papryczki chilli! Taylor nadal pozostaĹ‚a typowÄ… dziewczynÄ… z sÄ…siedztwa, bo taka po prostu jest i chwaĹ‚a jej za to. Ujrzawszy jÄ… w progu mieszkania sprzedajÄ…cÄ… ciasteczka nawet bÄ™dÄ…c na diecie zakupiĹ‚byĹ› z miejsca wszystkie opakowania. Ilość nagrĂłd, ktĂłre otrzymaĹ‚a prawdopodobnie zakryĹ‚aby kaĹĽdy centymetr kwadratowy podĹ‚ogi i zajęła zawartość wszystkich szafek i półek mojego mieszkania. Twojego teĹĽ. Sukces ten jednak nie spowodowaĹ‚, ĹĽe otwierajÄ…c przeglÄ…darkÄ™ internetowÄ… witryna o plotkach z ĹĽycia gwiazd ustawiona jako nasza strona startowa powita nas jednoznacznymi zdjÄ™ciami zrobionymi z ukrycia podczas schadzki z ĹĽonatym reĹĽyserem. Najnowsza pĹ‚yta artystki pokazuje nie tylko jak wielkÄ… przemianÄ™ dokonaĹ‚a, ale jest jednoczeĹ›nie dowodem na to, ĹĽe kariera moĹĽe być synonimem nie wielkiego biustu, lecz... gĹ‚osu. 

KsiÄ…ĹĽka
Ostatnio byĹ‚o sĹ‚odko, romantycznie, sielsko, anielsko. Choć nie skreĹ›lam gatunku obyczajĂłwek z motywem miĹ‚osnym w tle teraz wracam juĹĽ na wĹ‚aĹ›ciwe, dobrze znane mi tory. Co to oznacza? BÄ™dzie krwawo! Tym razem poznajemy gĹ‚ĂłwnÄ… bohaterkÄ™ JuliÄ™. To niezwykĹ‚ej urody kobieta. Ma gustownie urzÄ…dzony dom, męża chirurga, czyli speĹ‚nienie marzeĹ„ kaĹĽdej wzdychajÄ…cej na ekranie do doktora House'a przedstawicielki pĹ‚ci piÄ™knej. OprĂłcz tego ma wspaniaĹ‚ego syna oraz otoczona jest wianuszkiem przyjaciół rĂłwnieĹĽ naleĹĽÄ…cych do elity lekarzy, czÄ™sto organizujÄ…cych wykwintne przyjÄ™cia dla swojego Ĺ›wiatka. OczywiĹ›cie w menu szampan i truskawki, pomidorowej i schabowego raczej na talerzu nie doĹ›wiadczysz chyba, ĹĽe po imprezie udasz siÄ™ do mlecznego baru obok. Sama realizuje siebie jako artystka, jej prace zdobiÄ… szare Ĺ›ciany galerii. MoĹĽna powiedzieć, ĹĽe za zarobione pieniÄ…dze powinna w kiosku kupić zdrapkÄ™, poniewaĹĽ los ewidentnie siÄ™ do niej uĹ›miecha, a niewielkich rozmiarĂłw odrzutowiec w garaĹĽu przecieĹĽ zawsze siÄ™ przyda. Fortuna jednak jest kapryĹ›na i jÄ… doĹ›wiadcza swoimi lepkimi mackami tragedia - Ĺ›mierć siostry. Nie byĹ‚a to jednak spokojna Ĺ›mierć, poniewaĹĽ Kate zostaĹ‚a zamordowana i porzucona w ciemnym zauĹ‚ku uliczki ParyĹĽa. Dlaczego? Przez kogo? Tego nie wie nikt, a bezradna policja rozkĹ‚ada rÄ™ce. GĹ‚Ăłwna bohaterka nie potrafiÄ…c pogodzić siÄ™ z sytuacjÄ…, staje siÄ™ odpowiednikiem pana Poirota z ksiÄ…ĹĽek A. Christie w spĂłdnicy i sama postanawia odkryć przyczynÄ™ zbrodni i jej wykonawcÄ™. PrĂłbujÄ…c dowiedzieć siÄ™ wiÄ™cej o siostrze z ktĂłrÄ… dĹ‚ugo nie utrzymywaĹ‚a kontaktu niespodziewanie dla niej zaczyna odkrywać... jej drugie, nieznane nikomu oblicze. ToĹĽsamość Kate byĹ‚a bowiem dwojaka. Poza dobrze znanÄ… wszystkim i rzeczywistÄ… Kate byĹ‚a takĹĽe druga - cyfrowa  famme fatale w Internetowej sieci. GĹ‚Ăłwna bohaterka prĂłbujÄ…c poznać skrywane przed wszystkimi drugie ĹĽycie siostry, sama szybko wsiÄ…ka w uzaleĹĽniajÄ…cy swÄ… tajemniczoĹ›ciÄ… wirtualny Ĺ›wiat. Ma to dla niej niewyobraĹĽalne skutki. Okazuje siÄ™ bowiem, ĹĽe ostrzeĹĽenia rodzicĂłw, aby uwaĹĽać podczas korespondowania na popularnych portalach nie sÄ… bezpodstawne. Nigdy bowiem nie wiesz... kto tak naprawdÄ™ siedzi po drugiej stronie. ,,Drugie Ĺ»ycie" S. J. Watsona to psychologiczny thriller, ktĂłrego gĹ‚Ăłwnym atutem sÄ… niebanalni bohaterowie i ich ostro zarysowane cechy charakteru. Nie sÄ… to stateczni ludzie wiodÄ…cy spokojne ĹĽycie upĹ‚ywajÄ…ce na odpoczywaniu na leĹĽaku na dziaĹ‚ce zagryzajÄ…c kieĹ‚baskÄ™ z grilla polanÄ… ketchupem. Ci bohaterowie majÄ… burzliwÄ… przeszĹ‚ość i swoje sĹ‚aboĹ›ci. Podczas lektury nie raz masz ochotÄ™ rzucić przysĹ‚owiowym miÄ™sem i krzyknąć na bohaterkÄ™: co Ty wyprawiasz?! To podobnie jak podczas horrorĂłw, kiedy aktorka sĹ‚yszÄ…c  zĹ‚owróżebne gĹ‚osy z piwnicy zamiast uciekać, bierze maluteĹ„kÄ… latarkÄ™ bÄ™dÄ…cÄ… raczej breloczkiem do kluczy niĹĽ solidnym ĹşrĂłdĹ‚em Ĺ›wiatĹ‚a i idzie sprawdzić przyczynÄ™ dĹşwiÄ™kĂłw. Z pewnoĹ›ciÄ… poza oĹ›wietleniem ciemnoĹ›ci przyda jej siÄ™ kiedy wyskoczy na niÄ… zabĂłjca z siekierÄ…... bo nic innego przy sobie oczywiĹ›cie nie ma. KsiÄ…ĹĽka skierowana gĹ‚Ăłwnie dla tych, ktĂłrzy poza wciÄ…gajÄ…ca fabuĹ‚Ä… opatrzonÄ… zagadkami ceniÄ… sobie wyróżniajÄ…ce siÄ™ postacie. WidzÄ™ sĹ‚abe strony ksiÄ…ĹĽki - czasem mam wraĹĽenie, ĹĽe akcja rozwijaĹ‚a siÄ™ dĹ‚ugo, dĹ‚uuugo przez wiele setek kartek, aby wszystko rozwiÄ…zać na zaledwie kilku stronicach. Ostatnia jednak koĹ„czy siÄ™ tak, ĹĽe masz ochotÄ™ wysĹ‚ać do autora list z pogróżkami o ile nie dopisze pod ostatniÄ… kropkÄ…: ciÄ…g dalszy nastÄ…pi. PodsumowujÄ…c psychika gĹ‚Ăłwnej bohaterki i motywy jej postÄ™powania czÄ™sto dla mnie niezrozumiaĹ‚e zaciekawiĹ‚a mnie do tego stopnia, ĹĽe musiaĹ‚am poznać zakoĹ„czenie tej historii. 

To moi faworyci tego miesiÄ…ca. 
A Wy co ciekawego sĹ‚yszeliĹ›cie, widzieliĹ›cie, czytaliĹ›cie? :-) 
Czekam jak zawsze z nieukrywaną ciekawością na Wasze polecenia! :-)

Chciałabym także z całego serca podziękować Wam za nie lekką mżawkę,
 ale prawdziwÄ… ulewÄ™ waszych komentarzy i ĹĽyczeĹ„ z poprzedniego, urodzinowego wpisu.
Jesteście niesamowici, sprawiliście, że teraz już na pewno będę miała zmarszczki od tego uśmiechu, który nie schodził mi z twarzy! Dziękuję!



Niedawno obchodziłam dzień, którego data z roku na rok powoduje, że kąciki ust zamiast wędrować w górę jak podczas próby zdobycia szczytu Mont Everest, lecą niczym wagonik w kolejce górskiej na dół. Tym samym powodują na twarzy grymas jak na widok talerza szarej brei zwanej kaszą manną serwowanej w przedszkolu. Urodziny! Publicznie prawdopodobnie, aby uniknąć upokorzenia nie powinnam wyjawiać które. Jako jednak, że jak domyślam się aż zżera czytelników od środka ciekawość... Jeżeli chcecie ją poznać musicie tylko wziąć liczbę szesnaście następnie pomnożyć razy dwa, potem odjąć dwanaście i na koniec dodać trzy. Proszę bardzo! :-) Te urodziny, które jednak obchodzę własnie teraz policzyć jest zdecydowanie łatwiej. Aby celebrować to święto nie muszę wcale zapakować do koszyka wszystkich dostępnych na półce sklepowej opakowań świeczek. Nie muszę także pokrywać nimi każdego milimetra kwadratowego powierzchni tortu ciasno układając przy sobie byle tylko zmieścić co do jednej. Przyznam szczerze, że i takie zabiegi niewiele pomagają przez co muszę je wbijać już nawet w boki ciasta. Tu akurat nie ma problemu - potrzebna mi bowiem tylko jedna jedyna! W takim wypadku dobrze się składa, że przynajmniej zaoszczędzę na ich zakupie, ponieważ na urodzinową zabawę w celu celebrowania wydarzenia prawdopodobnie potrzebowałabym wynająć halę lotniska lub stadion narodowy, aby pomieścić wszystkich gości. Nie, żadna tam ze mnie celebrytka, jednak faktyczne grono znajomych przewyższa posiadaną liczbę kontaktów w telefonie niejednej prezenterki z porannego kanału śniadaniowego. W odróżnieniu jednak od nich w moim środowisku ludzie nie zajmują się pozowaniem na ściankach pokazując torebkę za której równowartość można by oświetlić przez miesiąc stolicę jednego z największych państw Europy Zachodniej. Moje grono znajomych choć jak mam wrażenie bardziej utalentowane to jednak zupełnie niedocenione. Niestety przed nimi nie rozciągają czerwonych dywanów, po których przechadzać się można machając dostojnie dłonią niczym sama angielska królowa i narażając na wadę wzroku przez fleshe krwiożerczych paparazzi będących w stanie sprzedać własną nerkę dla zrobienia odpowiedniego zdjęcia.

Niektórzy z moich przyjaciół swoimi przepisami na ruskie pierogi doprowadziliby do upadku restauracji samego kulinarnego guru serwującego faszerowaną musem z zielonego groszku przepiórkę w sosie rozmarynowym z kminkiem ułożoną na chipsie gdyby tylko serwowali je w bistrze obok. Inni doprowadziliby swoimi recenzjami znanych krytyków do konieczności rozsyłania CV po barach, aby załapać się na zmywak, gdyby tylko to ich recenzje zamieszczono w rubryce The New York Timesa. Felietony niektórych powinny być powodem zapraszania ich na kozetkę do znanych programów publicystycznych zamiast tych wszystkich ludzi z show biznesu opowiadających o swojej ciężkiej pracy polegającej przeważnie na piciu szampana zagryzanego krakersem z owocami morza.

Tajemniczy goście, którzy powinni wraz ze mną świętować to wydarzenie to nikt inny jak...
Wy moi drodzy!
Rocznica o której mówię, to dla mnie nie lada wydarzenie, bowiem to pierwsze urodziny mojej strony. Dokładnie rok temu założyłam tego bloga i tu pojawia się głośne westchnienie i zderzenie z brutalną rzeczywistością: kiedy to zleciało! Pamiętam ten moment, kiedy pierwszy raz zasiadłam do laptopa obowiązkowo z moim ekwipunkiem: wiadrem kawy i paczką maślanych herbatników. Nieśmiało zaczęłam przebierać paluszkami po klawiaturze. Pisałam zdanie, kasowałam, wcisnęłam lekko kilka klawiszy, a potem długo przyciskałam backspace i zaczynałam od nowa. Kiedy pierwszy raz kliknęłam: opublikuj serce waliło mi niczym dzwon samego Zygmunta. Jego bicie było głośniejsze niż na pierwszej prawdziwej randce, kiedy jako nastolatka zaproszona zostałam do restauracji. Tam też na starcie popełniłam największy błąd mojego życia zamawiając makaron, który nijak nie chciał się nawijać na widelec... Jakbym mało była zestresowana!
Potem pojawiĹ‚ siÄ™ pierwszy komentarz i z wypiekami na twarzy zasĹ‚aniajÄ…c oczy dĹ‚oniÄ… niczym na wszelkich horrorach, ktĂłre tylko udajÄ™, ĹĽe oglÄ…dam doczytaĹ‚am sĹ‚owa: ,,Podoba mi siÄ™ tutaj!". GdybyĹ›cie widzieli wĂłwczas mĂłj uĹ›miech! JeĹĽeli zrobiono by mi w tym momencie zdjÄ™cie jestem pewna, ĹĽe kaĹĽda firma kosmetyczna sprzedajÄ…ca pasty do zÄ™bĂłw zaoferowaĹ‚yby mi prawdziwe miliony, aby mĂłc umieĹ›cić je w swojej reklamie. PomyĹ›leć, ĹĽe wystarczyĹ‚o pstryknąć sobie selfie, a teraz zamiast pisać na starym krzeĹ›le przy biurku pod oknem z widokiem na architekturÄ™ Szczecina leĹĽaĹ‚abym rozĹ‚oĹĽona w hamaku czujÄ…c na twarzy bryzÄ™ Oceanu Spokojnego...

Aby uczcić ten dzień kupuję kawałek najlepszego szczecińskiego sernika z białą czekoladą i limonkową polewą (warto tu przyjechać na krajoznawczą wycieczkę choćby tylko dla niego, naprawdę!), wbijam brutalnie z impetem świeczkę i myślę życzenie. Życzę sobie kolejnych lat spędzonych tutaj mając cichuteńką nadzieję, że będziecie mi nadal towarzyszyć, ponieważ bez Was nie byłoby tego miejsca. By Was przekonać (i trochę przekupić...), każdemu wysyłam po wirtualnym kawałeczku ciasta. Muszę się jedynie pospieszyć, ponieważ znając moją beznadziejnie niekończącą się miłość do tego rodzaju wypieku za chwilę w okno będą stukać gołębie w nadziei na pozostałe wyłącznie okruszki. Nie zaparzajcie jednak jeszcze kawy, ponieważ pomimo moich wysiłków znając naszą pocztę przyjdzie Wam się nim raczyć może w okolicach bożonarodzeniowych świąt przy odrobinie szczęścia.

ChciaĹ‚abym skorzystać z okazji i podziÄ™kować Wam za to, ĹĽe naprawdÄ™ czytacie tÄ™ mojÄ… czasami paplaninÄ™. Dodatkowo jeszcze poĹ›wiÄ™cacie swĂłj czas zamiast zrobić coĹ› o wiele bardziej poĹĽytecznego jak oglÄ…danie filmikĂłw sĹ‚odkich szczeniaczkĂłw na Youtube, aby skomentować i doĹ‚oĹĽyć coĹ› od siebie! NajchÄ™tniej podziÄ™kowaĹ‚abym kaĹĽdemu z osobna jednak niestety zajęłoby mi to tyle czasu, ĹĽe kiedy tylko bym skoĹ„czyĹ‚a nawet ta najskuteczniejsza z dostÄ™pnych na rynku farb do wĹ‚osĂłw nie pokryĹ‚aby siwych pasm na mojej gĹ‚owie.  

Wszyscy razem tworzymy to miejsce, 
dlatego dziękuję dziękuję dziękuję.
Mam nadzieje, ĹĽe do zobaczenia tutaj jutro i... za kolejny rok! :-)




Dzisiejsze barwy bojowe to zamiast niemodnego khaki intensywna czerwieĹ„ na ustach i czarny lakier na niebotycznie wysokich szpilkach. To jedne z atrybutĂłw kobiecoĹ›ci, dajÄ…ce poczucie pewnoĹ›ci w tak trudnym, zdominowanym przez samcĂłw Ĺ›wiecie. MĹ‚oda, silna i niezaleĹĽna, nie chowa siÄ™ w mysiej dziurze w momencie pojawienia siÄ™ przed niÄ… wyzwaĹ„. Na zebraniu z prezesami firmy niczym lwica przedstawia nowe propozycje, nad ktĂłrymi pracowaĹ‚a caĹ‚ymi wieczorami zaraz po powrocie z pracy. Podczas wygĹ‚aszania nie mrugnie jej nawet powieka, a gĹ‚os nawet na chwile siÄ™ nie zaĹ‚amie. W trakcie przerwy idzie do Ĺ‚azienki poprawić dopracowany makijaĹĽ, wszystko musi być perfekcyjne. Jednak ledwo zamykajÄ…c za sobÄ… drzwi okazuje siÄ™, ĹĽe nie musi nawet wyciÄ…gać pĹ‚ynu do demakijaĹĽu, poniewaĹĽ caĹ‚ość zmywa jedna, druga, trzecia Ĺ‚za. Zaraz po nich pĹ‚ynie juĹĽ caĹ‚y potok, speĹ‚niajÄ…c tym samym marzenia pracownikĂłw na mini basen w pracy na ktĂłry szef nie daĹ‚ pozwolenia. Z torebki wyrzuca szybko wszystko w poszukiwaniu chusteczek, na podĹ‚ogÄ™ spadajÄ… trzy Ĺ‚adowarki do telefonu, Ĺ›rubokrÄ™t, mini suszarka do wĹ‚osĂłw z funkcjÄ… prostowania, a chusteczek ani Ĺ›ladu. Zamyka siÄ™ wiÄ™c w kabinie, Ĺ‚apiÄ…c papierowy rÄ™cznik  i wyciera tak, by nikt nie zauwaĹĽyĹ‚ rysy sĹ‚aboĹ›ci na idealnej powierzchni. Jaki wstyd, ryczy jak jakaĹ›... baba!

WzĂłr na udane ĹĽycie:
Mężczyzna + kobieta = Rodzina 
Mężczyzna = Ĺ‚uk + strzaĹ‚y + jakiĹ› biegajÄ…cy po lesie niewinny Bambi 
Kobieta = palenisko + gar + chochla 
UtarĹ‚o siÄ™, ĹĽe nawet jeĹĽeli kobieta odwaĹĽyĹ‚a siÄ™ zabawić po godzinach w myĹ›liwego to najpierw i tak przed ekwipunkiem powinna pojawić siÄ™ rodzina i dzieci, bowiem tak nakazuje wzorzec... ktĂłry w dzisiejszych czasach przeszedĹ‚ do lamusa niczym dĹĽinsy dzwony i getry. Ten wzĂłr juĹĽ znajdziesz raczej w starych i rozlatujÄ…cych siÄ™ podrÄ™cznikach do historii. Pozycja kobiety ze sĹ‚abej i bezbronnej szyi mężczyzny staje juĹĽ jako jako samodzielna jednostka na czele gromady samcĂłw. CzÄ™sto teĹĽ zostaje wobec tego paniÄ… prezes utworzonej przez siebie firmy jednak nieokreĹ›lanej mianem ,,GoodFood Company" ale... ,,Rodzina". SwojÄ… kobiecość, postrzeganÄ… jako naiwnÄ… i sĹ‚odkÄ… blondi ukrywa gĹ‚Ä™boko w zakamarkach swoich torebek bez dna. 

Z jednej strony to my chcemy rozdawać karty, zbierać same asy i wygrywać żetony, za które kupimy sobie najnowszy model kopertówki Chanel. Z drugiej czujemy winę, bo jesteśmy nielojalne wobec naszych przodkiń: matek, babć, prababć wiodących życie przykładnych żon i matek opiekujących się domowym ogniskiem. Częściej jednak decydujemy się na inne życie, a że twardy biznes nie oszczędza naszych paznokci to zamiast wiosennego letniego płaszczyka w pastelowym kolorze przywdziewamy blaszaną, pancerną zbroje.Zamiast rozwiązywać krzyżówki czekając w wysokiej wieży na księcia, zamykamy chałupę i same wychodzimy w miasto na łowy. Nie czekamy w barze, rozciągnięte na krześle z ostentacyjnie wyciągniętym miętowym papierosem, tylko same ruszamy cztery litery i idziemy do sklepu po paczkę zapałek.

Nie musimy być jednak mężczyznami w szpilkach na peĹ‚en etat. 
,,Kobiecość" choć ma w swojej pisowni takÄ… samÄ… koĹ„cĂłwkÄ™ jak ,,sĹ‚abość" to jedyne miÄ™dzy nimi podobieĹ„stwo. To nasza autentyczność, nasza emocjonalność, nasza wraĹĽliwość i... nasza tajemna broĹ„ skuteczniejsza niĹĽ karabin maszynowy. Tak usilnie skrywana, ĹĽe dziĹ› potrzebuje niemal specjalistycznego sprzÄ™tu niczym wykrywacz metali poszukujÄ…cy drobniakĂłw niemieckich turystĂłw na piaszczystej plaĹĽy, aby jÄ… sobie przypomnieć. 

Dlatego teĹĽ nie analizujmy, nie myĹ›lmy, nie twĂłrzmy nieskoĹ„czonych punkt po punkcie planĂłw dziaĹ‚ania, strategii i rozwiÄ…zaĹ„. UspokĂłjmy siÄ™, wyciszmy emocje i zaufajmy wewnÄ™trznej intuicji. Kto bowiem lepiej wie, czego naprawdÄ™ Ci trzeba, niĹĽ Ty sama? Mniej myĹ›limy, wiÄ™cej czujemy. W szkole od pani od matematyki pewnie sĹ‚yszysz odwrotne zdanie, ale w ĹĽyciu stosuj wĹ‚aĹ›nie te. Choć moĹĽesz pochwalić siÄ™ IQ zbliĹĽonym do Pana wykrzykujÄ…cego podczas kÄ…pieli: ,,Eureka!" daj mĂłzgowi od czasu do czasu przyzwolenie na wakacyjny urlopik w tropikach. 

Skoro juĹĽ czujemy, to z prawdziwym przytupem, co sobie bÄ™dziemy ĹĽaĹ‚ować! Krzyczymy, pĹ‚aczemy, tupiemy nóżkÄ…. Nie ma co kumulować emocji doprowadzajÄ…c prÄ™dzej czy później do katastroficznej erupcji wulkanu niszczÄ…cej wszystko. Nie chcemy chyba, aby nasze ĹĽycie podzieliĹ‚o los legendarnej Atlantydy. Pozwalamy raczej na niewielkie i niegroĹşne lawiny powodujÄ…ce ewentualnie jedynie trzydniowy brak prÄ…du. Oczyszczenie siÄ™ z negatywnych emocji przyniesie wiÄ™cej Ĺ‚adu w naszym ĹĽyciu niĹĽ uwielbiane przez nasz wszystkie zajÄ™cie czyli wiosenne szorowanie okien. Czerpmy teĹĽ z tego co wokół, otwĂłrzmy siÄ™ na to co pod  rÄ™kÄ… i chwytajmy zachĹ‚annie caĹ‚ymi garĹ›ciami niczym te soczyste czereĹ›nie na dziaĹ‚ce u sÄ…siadĂłw po ktĂłre wĹ‚amujesz siÄ™ przez pĹ‚ot zanim zjedzÄ… je te przeklÄ™te wrony i nici z obĹĽarstwa. 

Tak jak na maturze, najgorsze zadanie na koniec, gdzie zamiast koła ratunkowego dostajesz gwóźdź do trumny, bo każą Ci dokonać analizy porównawczej fragmentów Dziadów.
Akceptuj siebie. Ta krzywizna na nosie dodaje Ci charakteru! Te odstajÄ…ce uszy natomiast naprawdÄ™ sÄ… urocze. Nie bÄ…dĹşmy kobietami wyidealizowanymi niczym lalki w różowym, plastikowym opakowaniu. Nie jesteĹ›my bowiem jak najnowsza pĹ‚yta Beyonce wydana w milionach takich samych egzemplarzy. BÄ…dĹşmy kobietami dumnymi z krwi i koĹ›ci z kaĹĽdÄ… wadÄ…, ktĂłra czyni nas tak niepowtarzalnymi. 

Zamiast wiÄ™c ciężkich, wojskowych buciorĂłw pozwĂłlmy sobie czasem na różowe bambosze z pomponem. Nie udawajmy, ĹĽe ta Ĺ‚za to z powodu alergii na fruwajÄ…ce wszÄ™dzie pyĹ‚ki brzozy, lipy i inne roĹ›linki cieszÄ…ce oko, ale nie Twoje, bo ono reaguje opuchliznÄ…. Rzućmy czasem talerzem, tylko wybierzmy ten wyszczerbiony duraleksowy, a nie z tego kompletu z Ikei na ktĂłry wydaĹ‚yĹ›my pieniÄ…dze z ostatnich czterech wypĹ‚at.  

Kobiecość nie równa się słabość, a również słowo na S, które brzmi... siła

Czy Wy także boicie pokazać się swoją kobiecą, łagodną stronę
w obawie przydeptania jej przez twarde reguĹ‚y dzisiejszego ĹĽycia? 
Dajcie znać, czy pozwalacie sobie na chwile sĹ‚aboĹ›ci, czy teĹĽ 
zawsze zachowujecie stalowe nerwy? :-)




Idzie Luty podkuj buty... a najlepiej schowaj je głęboko do szafy i nie wychodź do momentu kiedy przez brudne okna (bo przecież nie bez powodu mówimy wiosenne porządki... a mamy dopiero zimę) nie dostrzeżesz pierwszego promienia słońca. Trochę jednak minie zanim zaczniemy dodawać sobie zdrowia wewnętrznego dzięki witaminie D, nie zapominając o tym zewnętrznym, który za sprawą promieni UV gwarantuje nam niemalże najmodniejszą, kalifornijską opaleniznę. Pora więc umilić sobie przesiadywanie przed oknem próbując namówić spojrzeniem słupek rtęci, aby podjął wyzwanie i wziął udział w wyścigu, której metą jest punkt +20 stopni Celsjusza w jak najkrótszym czasie.

KsiÄ…ĹĽka
Brokatu na oczach nie miałam, złoty pasek zastępował mi zwykły skórzany, więc prawdopodobnie daleko było mi do typowej nastolatki. Wynikać to może także z tego iż na półkach zamiast poradników w co ubrać się na pierwszą randkę i co zrobić, aby jej koniec zakończył się filmowym pocałunkiem miałam raczej takie, które opisywały co robią bohaterowie kiedy nagle podczas romantycznego spaceru znajdują leżące w trawie ciało.
PoĹ‚oĹĽenie na blacie w ksiÄ…ĹĽnicy przeze mnie ksiÄ…ĹĽki z okĹ‚adkÄ… przedstawiajÄ…cÄ… parÄ™ w miĹ‚osnym uĹ›cisku zamiast jak to zwykle bywaĹ‚o takiej z tytuĹ‚em pisanym niby krwiÄ… kolejnego kryminaĹ‚u pewnie wprawiĹ‚o miĹ‚ego pana bibliotekarza w niemaĹ‚e osĹ‚upienie. Wierzcie mi i ja czuĹ‚am siÄ™ nieswojo kroczÄ…c miÄ™dzy półkami trzymajÄ…c powieść delikatnie koniuszkami palcĂłw niby jak zegarowÄ… bombÄ™, ktĂłra w kaĹĽdym momencie moĹĽe zrobić gĹ‚oĹ›ne Ĺ‚ubudu. Ostatni romans czytaĹ‚am bodaj jako nastolatka i fanka pewnej sagi, ktĂłra przez cztery tomy zdawaĹ‚a siÄ™ szukać odpowiedzi na nurtujÄ…ce ludzkość pytanie: kto jest lepszÄ… partiÄ…: wampir czy moĹĽe wilkoĹ‚ak (fanki Zmierzchu piÄ…tka!). Jednak staram siÄ™ nie zamykać na jeden gatunek. Adekwatnie do pewnego Ĺ›wiÄ™ta wypadajÄ…cego w poĹ‚owie lutego atakujÄ…cym nas zewszÄ…d malunkami anioĹ‚kĂłw, serduszek, buziaczkĂłw i innych tego typu sĹ‚odziachnych niczym trzystugramowa tabliczka belgijskiej czekolady wizerunkĂłw skusiĹ‚am siÄ™ na.... romans. Dla lepszego klimatu zapaliwszy Ĺ›wieczki, uzbrojona w ulubionÄ… malinowÄ… herbatÄ™ dla kuraĹĽu przed nieznanym przeciwnikiem rozpoczęłam wieczĂłr. Nastrojowy wieczĂłr trwaĹ‚ i trwaĹ‚, aĹĽ staĹ‚ siÄ™... radosnym porankiem. Ja nadal przesuwaĹ‚am zmÄ™czone oczy sklecajÄ…c juĹĽ ledwo literka po literce. Z łóżka zostaĹ‚am zmuszona przenieść siÄ™ na fotel, poniewaĹĽ zbyt mocno kusiĹ‚o nieodpartÄ… chÄ™ciÄ… oddania siÄ™ w ramiona Morfeusza. Twardo jednak zaparzywszy sobie wiadro czarnej siekiery, ktĂłra nie pozwoliĹ‚aby zasnąć nawet na wykĹ‚adzie z Historii administracji i myĹ›li ustrojowo administracyjnej brnęłam dalej w lekturÄ™ do czasu kiedy chcÄ…c przewrĂłcić kolejnÄ… kartkÄ™, z zaskoczeniem odkryĹ‚am, ĹĽe zostaĹ‚a mi juĹĽ jedynie tylna okĹ‚adka. 

,,Zaczekaj na mnie" autorstwa J. Lynn to historia mĹ‚odej dziewczyny, ktĂłra nagle zmienia caĹ‚kowicie swoje ĹĽycie. Porzuca nie tylko rodzinny dom, ale caĹ‚e miasto, ktĂłre zna od dziecka i przeprowadza siÄ™ na zupeĹ‚nie przeciwlegĹ‚y koniec kraju. Nie bez powodu raz na zawsze zrywa z dotychczasowym ĹĽyciem. Dlaczego? Tego poczÄ…tkowo nie wiemy, ale wraz z kolejnymi kartkami poznajemy dramatyczne doĹ›wiadczenia bohaterki. Ta z kolei w nowym miejscu zaczyna wszystko od poczÄ…tku, zaczynajÄ…c z przytupem i to dosĹ‚ownie, bo juĹĽ pierwszego dnia wpada na jednego z uczniĂłw nowej szkoĹ‚y, ktĂłry jak siÄ™ potem okaĹĽe odegra w jej ĹĽyciu niemaĹ‚Ä… rolÄ™. Okazuje siÄ™ jednak, ĹĽe choćbyĹ›my ukryli siÄ™ w zbudowanym z patykĂłw domku w samym Ĺ›rodku tropikalnej gĹ‚uszy przeszĹ‚ość niczym Sherlock Holmes ze swojÄ… lupÄ… zawsze odnajdzie nasz Ĺ›lad i nie pozwoli o sobie zapomnieć. KsiÄ…ĹĽka wypeĹ‚niona jest po same brzegi doskonaĹ‚ym humorem, niebanalnym przedstawieniem budzÄ…cego siÄ™ w mĹ‚odych ludziach uczucia, a wszystko owiane tajemnicÄ…, ktĂłrÄ… odrywamy zgodnie z zasadÄ… ruchu jednostajnie prostoliniowego zagĹ‚Ä™biajÄ…c w kaĹĽdÄ… kolejnÄ… stronÄ™ treĹ›ci.

Muzyka
Ta pani zaczynała jako skromna dziewczyna w rozpuszczonych, naturalnie rozwianych włosach i zielonej sukience. Potem na głowie miała już wszelkie możliwe kolory czy uczesania włącznie z ich całkowitym brakiem, a ubrań miała z roku na rok i z teledysku na teledysk coraz mniej. Na swoim koncie ma rzewne ballady przy których jej nastoletnie fanki wypłakiwały wymalowane tuszem oczy po rozstaniu z pierwszym prawdziwym chłopakiem szukając pocieszenia w jej kawałkach i ramionach ulubionego pana Misia. W swoim dorobku ma też liczne taneczne kawałki przy których każdy z nas zaliczył swoją pierwszą prawdziwą imprezę, których przebieg lepiej przemilczmy w myśl znanego ,,Co dzieje się w Vegas zostaje w Vegas". Myśleliśmy, że pokazała już wszystko. Jednak jak się okazuje nie. Nowa płyta Rihanny ,,Anti", która wyszła w lutym tego roku odkrywa zupełnie nową twarz piosenkarki, która jak się okazuje jest kolejnym odcieniem jej barwnej duszy artystycznej. Nigdy nie powiedziałabym, że akurat ta właśnie wokalistka stworzy tak przemyślaną płytę. Nie ma tu już znanego nam na na na come on, czy umbrella ela ela ela... Teksty zdają się opowiadać o przeżyciach autorki, a wraz z muzyką tworzą utwory, które naprawdę pozostają w głowie na długo, czego nie można powiedzieć o ostatnim rozdziale książki do zasad ustroju konstytucyjnego państwa z którego przygotowywałeś się na piątkowe kolokwium. Brakuje mi może tu ognia jaki zwykle wiódł prym na jej krążkach ale stateczna i spokojna Rihanna to większe zaskoczenie w tym roku niż duża kawa w moim automacie na uczelni za JEDYNE złoty pięćdziesiąt.

Serial
To miejsce jest niczym dĹĽungla, rĂłwnie tajemnicze co niebezpieczne. Stada broniÄ… swojego terytorium - stolika w szkolnej stoĹ‚Ăłwce niedostÄ™pnego dla obcych gatunkĂłw. Samice uĹĽywajÄ… pazurĂłw przy prĂłbie zwrĂłcenia uwagi przywĂłdcy sfory - najwiÄ™kszego przystojniaka w szkole i kapitana druĹĽyny footballowej. Ponadto walka przy uĹĽyciu kĹ‚Ăłw odbywa siÄ™ teĹĽ o najlepszy fragment leĹĽÄ…cej padliny - czyli najwiÄ™kszy kawaĹ‚ek pizzy. PrzetrwajÄ… tylko najsilniejsi, najwiÄ™ksze bicepsy i najdĹ‚uĹĽsze paznokcie. Inni obrali zgoĹ‚a innÄ… taktykÄ™ i przywdziewajÄ…c barwy moro i malujÄ…c twarz bĹ‚otem przemykajÄ… od jednego koĹ„ca korytarza do drugiego starajÄ…c nie rzucać siÄ™ w oczy. Do drugiej grupy zaliczyć moĹĽna  bohaterkÄ™ serialu ,,Inna"- JennÄ™, ktĂłra nie musi wysilać siÄ™, aby ukryć siÄ™ przed współtowarzyszami szkolnej dĹĽungli. Jenna? Jaka Jenna? To ta wysoka blond piÄ™kność z druĹĽyny cheerleederek? MoĹĽe ta ciemnowĹ‚osa azjatka zwyciężczyni konkursu recytatorskiego? Nie. Jenna to przeciÄ™tna dziewczyna, ktĂłra wieczorami w odróżnieniu od rĂłwieĹ›nikĂłw zamiast przeĹ›cigać siÄ™ w piciu napojĂłw wyskokowych przez rurÄ™ od od odkurzacza pisze swĂłj internetowy pamiÄ™tnik. Sama siebie nazywa niewidzialnÄ…, a nagĹ‚Ăłwek bloga tytuĹ‚uje ,,Inna". Wszystko jednak do czasu. Zbieg nieszczęśliwych dla niej okolicznoĹ›ci sprawia, ĹĽe ta niepozorna dziewczyna z wĹ‚osami zwiÄ…zanymi w warkoczyk staje siÄ™ tematem numer. Przebija tym samym nawet najbardziej soczystego newsa o otworzeniu nowej galerii handlowej wĹ›rĂłd dziewczyn i wygranej miastowej druĹĽyny koszykarskiej w rozgrywkach stanowych wĹ›rĂłd mÄ™skiej części. Jenna nagle staje siÄ™.. popularna. Jej licznik znajomych na Facebooku otrzymuje dodatkowe zero stajÄ…c siÄ™ liczbÄ… trzycyfrowÄ…. To z kolei powoduje, ĹĽe jej dotychczasowe ĹĽycie, ktĂłre spisane w formie autobiografii raczej doprowadziĹ‚oby podczas jego czytania do snu staje siÄ™ pasmem mniej lub bardziej absurdalnych przygĂłd. Bohaterka jednak jak siÄ™ okazuje jest niebanalnÄ… postaciÄ… i choć wraĹĽliwÄ… to jednak o zdecydowanych poglÄ…dach, silnym charakterze i z miejsca zostaĹ‚am jej przyjaciółkÄ…. Serial gĹ‚Ăłwnie dla mĹ‚odych, ale bÄ™dzie takĹĽe dobrÄ… rozrywkÄ… dla starszej części widowni. ZwĹ‚aszcza polecam go rodzicom, poniewaĹĽ w zabawny sposĂłb pokazuje pozytywy nastoletniego ĹĽycia, ale i jego trudnoĹ›ci z jakimi musimy siÄ™ zmierzyć kiedy sĹ‚owo ,,dorosĹ‚ość" nie widnieje jeszcze w naszym sĹ‚owniku. Co najwaĹĽniejsze wĹ‚aĹ›nie w Stanach Zjednoczonych rozpoczÄ…Ĺ‚ siÄ™ kolejny sezon zatem nadrabiajcie kochani szybciutko poprzednie i bÄ…dĹşcie na bieĹĽÄ…co! 

Jestem pewna, że i Wy umilaliście sobie te zimne, szare wieczory ...
Co z kolei Wy widzieliĹ›cie ciekawego w lutym? 
Podzielcie siÄ™ w komentarzach! :-)




Ile razy chciałaś ubrać te oryginalne zielone rajstopy do pomarańczowej sukienki z wycięciem na całe plecy, a ostatecznie zjawiałaś się na spotkaniu w klasycznej małej czarnej długości za kolana? Jak często już stałaś w długiej kolejce z upragnioną szminką we wściekle fioletowym kolorze, którą ostatecznie odkładałaś na półeczkę, kiedy przed Tobą stała już tylko jedna osoba i wybiegałaś szybko ze sklepu, aby tylko powstrzymać chęć jej zakupienia? Tym samym ściągałaś na siebie pościg pana ochroniarza, który Twój bieg uznał za chęć niewinnego ,,pożyczenia" sobie bez uprzedniego wyciągania Twojej złotej karty kredytowej rodziców z portfela.

W obecnych czasach głosimy idee indywidualizmu, krzyczymy hasła w obronie jednostki.
Każdy powinien być sobą, to inne jest piękne
W rzeczywistości wszyscy pragniemy przynależeć do określonej grupy. Choć każdy jest wyjątkowy, zupełnie różny tak samo jak nie ma dwóch jednakowych płatków śniegu, to jednak nadal pragniemy być częścią większej całości co wydaje nam się niemożliwe jeżeli będziemy choć w niewielkim stopniu odstawać od należących do niej ludzi. W związku z próbami ,,wbicia się" do ,,ekipy" zmieniamy niepowtarzalnego siebie w powtarzalnego obcego.

Porównywanie dziś to norma. Zaczęło się wcześnie, ponieważ zaraz w szkole podstawowej. Zebrania rodziców to fantastyczny przykład na to, gdy zaraz po rozdaniu przez panią wychowawczynię karteczek z wypisanymi ocenami, mamusie zamiast patrzeć na wyniki swoich dzieci zakładają dla niepoznaki markowe przeciwsłoneczne okulary z wielkim logiem Gucciego i zerkają ukradkowo na boki co z języka polskiego dostała Ania, a ile uwag zgarnął Karol. W domu na każdą Twoją argumentację o wysokim poziomie trudności sprawdzianu uzyskujesz szybką kontrę niczym w grze w tenisa: ,,Bartkowi jakoś się udało dostać pozytywną ocenę. Można? Można!". Dalej w gimnazjum wyszukiwanie po wszystkich drogeriach w mieście identycznego odcienia błyszczyka co ma Karolina, ponieważ musi być to dokładnie cukierkowy róż, żaden tam pudrowy czy fuksja, to przecież kolosalna różnica! W dalszej kolejności jest zapisanie się do drużyny siatkarskiej, do której należy przeszło połowa dziewczyn z Twojej klasy. To nic, że zwykle na w-f podrabiasz zwolnienia, bo od samego przebierania się w dres bolą Cię wszystkie mięśnie i masz zakwasy. Poza tym nie po to rano wstajesz dwie godziny wcześniej, żeby potem wszystko spłynęło wraz z potem, kiedy pani wfistka każe Ci przebiec za karę jeszcze dodatkowe kółko wokół szkoły za plotkowanie podczas biegu z Anką o tym co upolowała w lumpeksie.

Mamy być TACY JAK... reszta zdania zależy od sytuacji. Schemat jednak pozostaje ten sam, zawsze ,,TAKI JAK", a nie ,,po prostu TAKI". Nasza wartość budowana jest na przynależności. Ten kto ma 541 znajomych na Facebooku to pewnie spoko gość skoro ma tylu przyjaciół. Osoba mająca ich kilkunastu to pewnie zamknięta w sobie, podbierająca na szkolnych zabawach ścianę w obawie o jej zawalenie szara mysz z którą chyba chodzisz na matematykę, ale nawet nie jesteś pewien. Zresztą o jakich imprezach mowa, przecież zapewne jedyną jej rozrywką jest wyszywanie w ciemnym pokoju różowych sweterków z wizerunkami kotków na drutach i czytanie z latarką pod kołdrą japońskich komiksów. Nie ma Facebooka? To prawdopodobnie w ogóle nie istnieje.

Okazuje siÄ™, ĹĽe w obecnych czasach najciężej nie jest być perfekcyjnÄ… paniÄ… domu, kiedy jesteĹ› matkÄ… szeĹ›ciorga maĹ‚ych diabeĹ‚kĂłw, ktĂłre witajÄ… CiÄ™ kaĹĽdego ranka rozkosznym widokiem kawaĹ‚kĂłw jedzenia trafiajÄ…cego na kaĹĽdy fragment podĹ‚ogi, Ĺ›ciany i sufitu, ale nie do buzi. Nie jest teĹĽ wcale ogromnÄ… prĂłbÄ… bycie lojalnÄ… przyjaciółkÄ… w momencie kiedy koleĹĽanka zdradza Ci sekret jej ĹĽycia o poddaniu siÄ™ operacji odsysania tĹ‚uszczu z okolic ud, a inna pyta CiÄ™: ,,Co tam ciekawego u Patrycji, wydaje mi siÄ™, ĹĽe schudĹ‚a, ciekawe jak tego dokonaĹ‚a, nie wiesz moĹĽe?" BĹ‚ahostkÄ… jest takĹĽe bycie wiernÄ… partnerkÄ… podczas spotkania po latach z TwojÄ… starÄ… klasÄ… z liceum na ktĂłrej TwĂłj obecny narzeczony nie mĂłgĹ‚ siÄ™ pojawić z racji nawaĹ‚u pracy, a Ciebie prosi do taĹ„ca Twoja pierwsza miĹ‚ość z ktĂłrÄ… w wieku szesnastu lat planowaĹ‚aĹ› ucieczkÄ™ z domu i huczne wesele. Najtrudniej jest być... sobÄ… bez krÄ™pacji i wstydu.

DuĹĽym krokiem jest samoakceptacja, wielkim duma z niej, a milowym  podkreĹ›lanie tej swojej odmiennoĹ›ci.

BroĹ„my swojego ja. W dzisiejszych czasach jak widać to bardziej zagroĹĽony gatunek niĹĽ objÄ™ty ochronÄ… orzeĹ‚ bielik, a jego wyginiÄ™cie jest rĂłwnie prawdopodobne jak to miaĹ‚o miejsce w przypadku dinozaurĂłw i mamutĂłw.

Bądźmy więc inni, może i dziwni, czasem odrobinę śmieszni, ale za to dumni

Co uwaĹĽacie na temat zmiany wĹ‚asnej osobowoĹ›ci, 
byle tylko wpasować się we wzór wokół?
Co lepsze:
Być sobą czy być jak cała reszta
Zdarzyło Wam się zachowywać inaczej,
aby tylko inni Was polubili? :-)