Aniołek tylko z różkami i ogonkiem

By | 09:52 186 comments

 

,,I don't wanna go to school I just wanna break the rules!"
Cytat autentyk, niosący za sobą ambitny przekaz. Dziś nie śpiewamy już ,,kolorowych jarmarków blaszanych zegarków...", a raczej główną myślą przewodnią piosenek jest jak przepis na to jak mieć ,,fun". Tamże promuje się zabawę od świtu do nocy i życie od imprezy do imprezy. Teledysk pokazuje głównie rozemocjonowanych nastolatków wymachujących rękoma niczym przedstawiciele pierwszych plemion na świecie w rytm łubu dubu lecącego z głośników. Standardowa impreza w Stanach, nie to co nasze drętwe domówki przy chipsach i paluszkach. Piosenka mówi o łamaniu zasad i o nich właśnie dziś.

Każdy z nas na pytanie ankieterów zaczepiających na ulicy - ,,Czy uważa się pani za porządnego obywatela" odpowie w ułamku sekundy bez zastanowienia: ,,Oczywiście!"., a w konfesjonale po dwóch zaledwie zdaniach - ,,Więcej grzechów nie pamiętam". Niech jednak podniesie rękę ten kto nigdy nie pojechał autobusem na gapę przeżywając przy każdym przystanku mini zawał serca wyszukując wzrokiem potencjalnych kanarów wchodzących do pojazdu, którzy nie zlitują się na słowa: ,,Panie, ja biedny student i nie mam na mandat". Niechaj zgłosi się do mnie ten, kto nigdy nie ,,zapuścił żurawia" do kartki sąsiada na egzaminie starając się odczytać coś z jego mróweczek na papierze, bądź też nie ukrywał pod krótką spódnicą mini karteczek, które przygotowywał wiele godzin, które teoretycznie mógł przeznaczyć na naukę, a obecnie przyklejone są szczelnie do ciała taśmą klejącą niczym druga skóra. Odklejanie ich będzie cudowną, darmową depilacją, ałć...
Uważamy się za osoby porządne, uczciwe. Przecież nie kradniemy (chyba, że mleko z lodówki współlokatorce), nie dopuszczamy się przemocy (chyba, że nasz ukochany zbliży się za bardzo na imprezie do blond kociaka), nie jesteśmy wandalami (ten wyrzucony papierek na ulicę to przecież nic takiego). Każdy z nas dopuszcza się jednak niemal codziennie jakiegoś małego nagięcia reguł, które uznane są w społeczeństwie za pewną normę. Widząc takie zachowanie u innych myślisz na temat tej osoby, że źle wychowana, mówisz z oburzeniem co za charakter, współczujesz rodzicom! To jednak często nie to. Nie zawsze winą jest usposobienie, a... otoczenie, które je kształtuje.

Dlaczego zatem dopuszczamy się tych niewielkich oszustw i dajemy sobie na nie przyzwolenie?
Winą jest... Twoja inteligencja. 
Ha ha, pewnie wszyscy teraz odetchnęli z ulgą, to przecież idealna wymówka, to nie moja wina, że jestem inteligentny i przez to robię rzeczy, których nie powinienem. To jednak fakt. Naukowcy udowodnili, że najczęściej krętactw dopuszczają się osoby o wysokim IQ, które cechują się znacznie rozwiniętą kreatywnością. Dlaczego tak się dzieje? Otóż te osoby, łatwiej potrafią odkryć cały wachlarz powodów rozgrzeszających ich z danego, drobnego przestępstwa. Bez problemu przychodzą im do głowy kolejne wymówki czy powody dla których dopuszczają się rzeczy, za które raczej nie zostaliby pogłaskani po głowie.

Mam tę moc! 
Pokonywanie tego co moralnie niedozwolone i wyłamywanie się z ram systemu sprawia, że czujemy, że mamy władzę. Daje nam to poczucie mocy, że jesteśmy sprytniejsi, a przy tym bardziej seksowni. Podejmujemy ryzyko, które się nam opłaciło - ha, znowu się udało! Jestem panem tego świata, mogę wszystko. Jedna taka decyzja, pociąga za sobą lawinę kolejnych, chcemy więcej i więcej, skoro raz się udało, dlaczego miałoby się nie udać po raz kolejny? Może być to inspirujące do zdobycia upragnionego celu, ale po pewnym czasie... dać zbyt wiele pewności siebie, które może już osiągnąć niepokojący poziom i przeradza się w dążenie do osiągnięcia sukcesu za wszelką cenę, niezależnie od konsekwencji. Spróbuj podważyć ego mężczyzny, możesz otrzymać nagle całą lawinę kłamstw na temat jego osoby czy wykonywanej przez niego pracy, osiągnięć, coby obronić swój statut. Ja mężczyzna, pan i władca, a Ty kobieto puchu marny i nędzna istoto się nie odzywaj. 
Tak to najczęściej wygląda u Panów, a u Pań? Naginanie reguł najczęściej spowodowane jest walką z stereotypem ,,delikatnej kobiety" i zjawiskiem dyskryminacji. Kobieta też chce pokazać, że wcale z niej nie taka słaba płeć i... podwija rękawy swojej satynowej bluzeczki, aby pokazać, że i ona ma nie siłę komara, a prawdziwy mięsisty triceps i biceps.

Jesteś mi za pan brat 
Każdy facet ma swojego kumpla - zazwyczaj jest to jego ,,skrzydłowy" przy wyrywaniu dziewcząt w klubach, a kobieta swoją ,,psiapsiółkę" od serca, której godzinami opowiada o tym, że jej ukochany wysłał jej zaledwie sześćdziesiąt trzy smsy, że ją kocha, to pewnie tak naprawdę ma inną na boku. Poza tymi najbliższymi ludźmi każdy z nas przynależy do jakiejś społecznej grupy. Nauczyciele, studenci, młodzież, miłośnicy grzybów. Z grupą tą łączą nas specyficzne więzi i relacje i poczucie wzajemnej wspólnoty. Nie bez powodu istnieje przysłowie ,,z kim przystajesz takim się stajesz" czy o podobnej tematyce ,,wchodząc między wrony musisz krakać tak jak one". Będąc w pewnym kręgu staramy się do niego przynależeć stąd często zmieniamy nasze zachowania, aby przystawać do pewnych wyznawanych w nich norm. Nie zawsze jednak są one moralne bądź słuszne i tutaj pojawia się kolejny powód naginania naszych czy ogólnie szanowanych reguł. Brzydzisz się papierosami? Wszyscy znajomi jednak wychodząc na przerwę za górkę ,,na dymka", a Ty przecież nie będziesz sam stał pod klasą, jak ostatni kujon. Współlokator ściąga nielegalnie muzykę z Internetu? Nie chcesz wyjść przy nim na ofiarę i po nocach też spowalniasz Internet w całym bloku z powodu setek piosenek zapisywanych na dysku. W pracy kolega z biurka obok otrzymuje projekt z powodu niedającej się już zakleić z powodu wielości papierowych banknotów koperty? Nie chcesz być przecież gorszy i osiągnąć złe wyniki dla firmy - sam kupujesz kopertę i wymieniasz bilon na banknoty, ponieważ przecież wstyd, aby łapówka brzęczała przy jej wręczaniu. Czujemy się rozgrzeszeni, ponieważ to inni łamią reguły, a wy tylko im w tym wtórujecie dla wspólnego i słusznego w waszym mniemaniu celu. Poza tym nie możesz zawieść swojego ,,oddanego druha". 

Bo mi też się coś od życia należy 
Kolega dostał awans na który ciężko pracowałeś, ponieważ zaprosił szefa na partyjkę golfa lub sprzedał futra żony, aby kupić mu butelkę dobrej whisky (biedak, nie wie co go czeka w domu...). Efekt? Przy kolejnej okazji awansu zamiast zostawać po godzinach sam... udasz się do monopolowego po stosowną butelkę. Uważasz bowiem, że skoro inni łamią reguły i osiągają z tego profity, to dlaczego Ty masz nie stosować mniej moralnych zagrywek dla osiągnięcia korzyści. Osoby takie nie widzą w tym problemu, wszak to tylko wyrównywanie szans. Każdemu po równo nieważne jakim kosztem i jaką drogą ma to zostać osiągnięte. Wszystko wydaje się być zachowane w przyrodzie tak jak być powinno - w równowadze. Czy nie brzmi to sprawiedliwie? 

Groźnie robi się wtedy kiedy drobne grzeszki, które początkowo wywoływały wypieki na twarzy z czasem stają się już normą i wchodzą w nawyk. Łatwe zdobywanie korzyści kusi i powoduje, że skoro nie musimy się wcale wysilać, to idziemy na skróty. Co więcej to przecież takie niewinne, mówimy, że to tylko ten jeden raz. Potem kolejny, kolejny i staje się to normą. 
Co wtedy zrobić?
Sposobem na porzucenie tej metody jest wyobrażenie negatywnych konsekwencji przyłapania na gorącym uczynku. Wyobraźmy sobie wstyd jaki odczuwamy, czy też zdanie jakie wyrobią sobie osoby obserwujące nasze nie do końca słuszne działanie. Warto też przypomnieć sobie wszystkie małe grzeszki, które skumulują się na ogromną lawinę, której rozmiary mogą już wywołać ogromne wyrzuty sumienia. Chcemy widzieć siebie jako ludzi porządnych, zatem zamiast mówić: ,,nie kłam" powiedz ,,nie bądź kłamcą". Wtedy gdy zobaczymy siebie w gorszym świetle, odechce nam się wcielania się w postać Pinokia. Nie przyjmuj z góry jednego, typowego rozwiązania, zastanów się również co mógłbyś zrobić, możliwość wyboru powoduje, że zaczynasz rozważać różne opcje, a w konsekwencji wybrać te lepszą. Nie używaj swojego potencjału do kombinowania jak złamać zasady, ale właśnie do znalezienia dla niej alternatywy. 

Umoralniać jednak nie zamierzam, nie mogę być hipokrytką, chociaż sama przez cały okres studiów ściągałam wyłącznie raz, nie umiem tego robić :D. W obecnych czasach widzę jednak, że zdolności i ciężka praca często przegrywa ze świadomym, sprytnym działaniem. Trzeba mieć twardy... no wiecie. Dlatego nie wyciągajcie pasy i pejczy - przyznaje bez bicia też łamię zasady! Warto jednak zachować odpowiednią równowagę, droga na skróty choć krótsza często mniej satysfakcjonująca, a dążenie po trupach do celu zamyka nas na wiele istotniejszych spraw i może wyciszyć skutecznie nasze człowieczeństwo. Mózg też mamy swój własny, osobisty (i oczywiście duży!), nie musimy zatem dzielić go ,,na spółę" i myśleć jak reszta. 

Jak zawsze na koniec przemagluję Was pytaniami: 
Grzeczne z Was aniołki, czy czasem pokazują Wam się różki na głowie?
Zawsze działacie w zgodzie z ustalonymi regułami czy czasem... 
zdarza Wam się je naginać dla osiągnięcia korzyści?
Tylko szczerze! Nie pójdę naskarżyć rodzicom. 
Jeżeli tak to jak usprawiedliwiacie swoje działanie? ;-)

Nowszy post Starszy post Strona główna

186 komentarzy:

  1. Jak zobaczyłam Twojego posta na Facebooku to akurat w moim odtwarzaczu leciała piosenka pod wymownym tytułem "Angel" :D Przypadek? Nie sądzę ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację , każdy na pewno coś przeskrobał w swoim życiu. Gdy byłam nastolatką należałam do aniołków tylko z pozorów.A takie typy są chyba najgorsze;-) Wyrosłam jednak z tego;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie było podobnie :) Teraz jednak nie mam sobie raczej dużo do zarzucenia ;)

      Usuń
    2. Chyba każdy w okresie buntu stety niestety musi trochę nabroić... ale to zawsze jakaś nauka. ;-)

      Usuń
  3. Oj, jako nastolatka naginałam zasady i to jak. Teraz też, ale w inny sposób - by nie krzywdzić innych. Chyba mam za mocne morale, ale wychowuję dziecko, więc chcę być dla niego wzorem, a nie na zasadzie, że on dostaje ochrzan, a mnie wszystko wolno. Zasady naginam np. w ubiorze, czy niekonwencjonalnych poglądach, to mi zostało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat, że masz swoje poglądy czy styl jest bardzo na plus. :-) Jeżeli nie ranisz tym innym to jak najbardziej możesz sobie szaleć w tych aspektach!

      Usuń
    2. Oj, wiele razy biorę, jak to mówią "mordę w kubeł" ;) nie zawsze, ale najczęściej ;)

      Usuń
  4. No bez przesady :D święta nie jestem ale nie mam też sobie dużo do zarzucenia :) czasem za bardzo kombinuję :) ale nigdy nie działam na czyjąś niekorzyść. Jestem raczej dobrym człowiekiem :D.
    Btw. Angora tyczy się ubrań, nie kosmetyków, chyba się przejęzyczyłaś u mnie :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy z nas ma swoje za uszami i to chyba normalne, nie ma ludzi idealnych. :-)
      Tak tak, masz racje. Napisałam z rozpędu. ;-)

      Usuń
  5. Nie wierzę w to, że nikt nie nagina pewnych zasad. Po prostu to jest często niemożliwe. Jednak z czasem możemy próbować się oduczyć pewnych zachowań. np. niepotrzebnego kłamstwa i braku lojalności. Gdy się tego pozbędziemy naprawdę lepiej się żyje. papierek po cukierku, też wolę włożyć do kieszeni kurtki i wyrzucić przy okazji, niż zaśmiecać nasza ziemię, bo mam w głowie zawsze jakąś starszą Panią, albo starszego Pana, który w chłodne poranki musi to za mnie zbierać. I to dla mnie strasznie smutny widok:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też w to nie wierzę i raczej nie sądzę, aby się to miało kiedykolwiek zmienić, człowiek istota niedoskonała i popełnia błędy. :-) Faktycznie jednak możemy wiele z nich wyeliminować, uczyć się ich i nie popełniać w przyszłości.

      Usuń
  6. Haha ze mnie był kiedyś diabełek! Ściąganie zawsze i wszędzie, wagary, kombinowanie, tysiąc wymówek na poczekaniu, a jakże. Na szczęście zmądrzałam i staram się tak nie robić, choć niestety "potencjał" mi został i czasem kusi, oj kusi, droga na skróty! Zwłaszcza jeśli inni tak robią, co sama słusznie zauważyłaś, czujemy się rozgrzeszeni, bo nikt nie chce być tym frajerem, który siedzi po godzinach w pracy....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To kusi głównie dlatego, że mamy w sobie niestety sporo lenistwa i nie chce nam się trudzić w momencie kiedy możemy to samo osiągnąć, ale znacznie szybszą i łatwiejszą drogą. Nie dziwi to szczególnie, każdy bowiem chce ułatwiać sobie życie jak najbardziej i to zrozumiałe. Nie może to jednak stanowić zasady. ;-)

      Usuń
  7. Co jak co, ale na gapę to nie jechał nigdy!
    Chociaż czasami aureolka gdzieś spada i pojawiają się wielkie różki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, że malutkie i mało je widać pod kępami włosów! :D

      Usuń
  8. Najbardziej spodobał mi się fragment o mini-zawałach serca. Myślałam, że tylko ja to czuję, kiedy jadę bez biletu i zazdrościłam tym cwaniakom, co się rozsiadają na fotelach jak panicze i głośno rechoczą, że mają roczny niewidoczny. Teraz już wiem, że jest więcej takich zestresowanych trusi jak ja. No i przede wszystkim dziś jeżdżę na Urban Cardzie, to jest komfort psychiczny odprężenie nie z tej ziemi. Niczym dobry masaż w salonie SPA ;)

    Czy łamię lub naginam zasady? Ach, pewnie! Przechodzenie na czerwonym świetle, przebiegnięcie w niedozwolonym miejscu, takie pierdołki, nic dużego. Jak chcę wyjść z zajęć wcześniej i nie mogę podać prawdziwego powodu, to też coś tam wcisnę. Najczęściej tłumaczę to albo tym, że dokonuję wyłącznie takich przewinień, które nikomu nie szkodzą (np. przebiegam na czerwonym, ALE jeśli ulica jet pusta), albo takie, które sprawiają, że i ja się lepiej czuję, i ta druga osoba (powiem, że musiałam odwołać spotkanie, bo dostałam anginę, a nie dlatego, że mi się nie chciało wychodzić na deszcz). Bardziej chamskich rzeczy raczej nie robię. Trochę inaczej było w dzieciństwie, ale wiadomo... dzieciństwo rządzi się swoimi prawami ;) Może Ty zdradź trzy największe przewinienia ostatniego roku? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego ja nigdy nie jadę na gapę, NIGDY! :D Wolę naprawdę zapłacić tą złotówkę i mieć komfort psychiczny w czasie jazdy. :D Zazwyczaj takie drobne kłamstwa wynikają z prostej przyczyny co zresztą sama tutaj wskazałaś - chcemy, aby było nam lepiej.
      Moim głównym przewinieniem jest nagminne przechodzenie na czerwonym i łamanie chyba wszystkich zasad drogowych podczas jazdy rowerem. Więcej grzechów nie pamiętam! :P

      Usuń
  9. Ja tam zawsze uważałam się za aniołka z różkami ;-) Takich małych grzeszków mam na koncie pewnie mnóstwo. Ale teraz nie ściągam (bo nie muszę :-P), nie jeżdżę na gamę (za Duży stres) i nie śmiecę na ulicy - zmądrzałam na starość :-P Więcej grzechów nie pamiętam :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie małe grzeszki to czuje iż zdarzają się każdemu, nie ma od tego wyjątku. Grunt, aby te drobne przewinienia nie stały się chlebem powszednim bez których nie potrafimy sobie poradzić. Czasem bowiem nie można iść na skróty... ;-) Poza tym te niewielkie mogą przybrać postać śniegowej kuli i rozrosnąć się do niebotycznych rozmiarów.

      Usuń
  10. ja byłam straszną psotnicą w gimnazjum , chodzenie środkiem ulicy z koleżankami i uwżanie się za wielkie gangsterki :D bozieńko, jak mi się to teraz przypomni. Z resztą mam takich kolegów co potrafią mi wyrwać butelkę z ręki i wyrzućić gdzieś w krzaki "bo ja moge a Ty nie " , cóż ... w każdym znas siedzi jakiś mały diabełek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki wiek kochana, może to marne wytłumaczenie, ale prawdziwe. :-) Okres dojrzewania rządzi się swoimi prawami.

      Usuń
  11. No ba! Oczywiście, że jesteśmy porządnymi obywatelkami! Papierka nie wyrzucimy, bez biletu nie pojedziemy (bo mamy wykupiony na 4 miechy). Nie robimy tego co wytycza nasza grupa do której potencjalnie należymy, chodzimy raczej własnymi ścieżkami. Ojjjj..... może nie whisky ale słodkie babeczki upiekłyśmy dla naszej pani profesor... oczywiście bezinteresownie!! xD
    Ale tak szczerzę to, że mimo nie robimy wymienionych rzeczy to i tak nie powiedziałybyśmy, że jesteśmy 100%owo grzeczne. Na pewno znajdzie się coś co skrywamy za uszami a nasza podświadomość wyparła to gdzieś hen daleko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, że staracie się żyć według jakiś reguł, a to że czasem powinie się noga to nic złego, zdarza się każdemu... ;-) A może tylko się próbuję pocieszyć, ponieważ sama nie jestem stoprocentowo aniołkiem. :D

      Usuń
  12. Każdy ma jakieś grzeszki, jedni większe, jedni mniejsze. Sztuka to przekuć własne błędy na to, by w przyszłości nie popełniać tych samych błędów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Grunt to uczyć się na błędach, wtedy ich popełnianie naprawdę może mieć jakiś pozytywny aspekt.

      Usuń
  13. ja nigdy nie jeździłam na gapę:P,prędzej bym umarła ze strachu,niż wytrzymała ten wstyd przy kontroli:P:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! Zawsze wsiadam z biletem albo kupuję u kierowcy. Nawet jeżeli jadę tylko jeden przystanek. :D

      Usuń
  14. Myślę, że wszyscy coś przeskrobali wcześniej czy później. W wieku nastoletnim często nagina się zasady. Młodość, zabawa, wolność. U niektórych to się normuje innym niestety zostaje :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, niektórzy niestety nie wyrastają z tego nigdy i skutki mogą być opłakane. Co innego jednak kiedy takie błędy wywodzą się z braku doświadczenia i niewiedzy, a co innego kiedy są popełniane z premedytacją dla osiągnięcia korzyści. ;-)

      Usuń
  15. oj tak znam pewnego Pana jest niezłym psychologiem lubiącym żerować na wszystkich w około...inteligencja... potrzeba wygodnego życia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest główny powód tego, że działamy jak działamy. Nasze własne wygodnictwo. :-)

      Usuń
  16. Nigdy nie usprawiedliwiam swojego działania, bywam dla siebie bezwzględna i rzadko wysłuchuje swoich usprawiedliwień... taka już jestem :) Jestem aniołkiem, ale często różki mi wyrastają- ale to nie jest dla mnie powód do dumy, często to dla mnie powód do wstydu :< Chciałabym się zmienić, by nigdy więcej się za siebie nie wstydzić... Bo jeśli nawet ludzie nie widzą, to Bóg mnie widzi i nic przed nim nie ukryje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już to pisałam w jednym komentarzu, nie ma się czym martwić - człowiek istota nieidealna. Bóg stworzył go na swoje podobieństwo jednak do świętości nam daleko.. ;-) Ważne, aby mieć świadomość tego co czynimy i ewentualnych konsekwencji oraz faktu, że możemy działać niekorzystnie nie tylko dla siebie, ale także dla innych. :-)

      Usuń
    2. Masz całkowitą rację, dziękuję :* :)

      Usuń
  17. Moim zdaniem nie ma osób idealnych i każdy ma w sobie coś z diablicy hehe ;) Moja sistra niby taka grzeczna, wszyscy mi zazdroszczą, że mam takiego anioła, a w domu pokazuje rogi :D Z resztą ja robię podobnie. Niby taka cicha i spokojna w szkole, ale w domu...w domu to co innego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak. Nie można być w stu procentach perfekcyjnym, to niemożliwe! Wszystko jednak to nasze świadome działanie i na to już wpływ mamy. :-) Nie będę oczywiście nikogo umoralniać, bo wiadome jest, że no cóż... to bezsensu, poza tym wyszłabym na hipokrytkę. Niemniej wierzę w ludzki rozum i możliwość korzystania z niego. :D

      Usuń
  18. Oczywiście że diabełek ale z zasadami. A co do jechania na gape (jakoś mi to utkwiło z Twojego tekstu) to jechałam może z 2 razy bo ciśnienie miałam przed zawałowe i wiecej niechce tego przeżywać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze powiedziane! Robimy błędy, ale mamy pewne zakorzenione zasady, którymi się kierujemy i tak powinno być. Też z tych samych przyczyn tego nie robię. :P

      Usuń
  19. Chyba każdy z nas ma takie drobne grzeszki na sumieniu, ja w liceum wagarowałam trochę i oczywiście usprawiedliwienia sobie sama pisałam (czyli dochodzi jeszcze fałszerstwo;p)
    Jak dla mnie naginanie zasad jest do przyjęcia, jeżeli nie wyrządza się innym stworzeniom krzywdy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo pamiętam to podrabianie usprawiedliwień na wf, które było nagminne w podstawówce i gimnazjum! Ja oczywiście tego nie robiłam, byłam niesamowicie grzecznym dzieckiem, przewodnicząca klasy itd, sama rozumiesz. :D Okres buntu też mnie na szczęście ominął i jako nastolatka nawet nie dostałam mandatu czy innego ,,spisania" przez służby patrolowe! :D Nie, wcale nie miałam nudnego życia, bo potrafiłam bawić się jak każdy, myślę, że czasem nawet o wiele lepiej niż inni oj tak. :D Grunt to wiedzieć gdzie są granice. ;-)

      Usuń
  20. Ja to bywam czasami aniołkiem, na co dzień - zdecydowanie jestem diabełkiem. A ściąg się nie przykleją do nóg tylko pisze na udach i zakrywa spódnicą, tak jest łatwiej i dyskretniej ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za moją ignorancję, totalnie nie umiem ściągać i nigdy tego nie robię więc absolutnie się nie znam! :D Wierzę jednak, że z Twojej autopsji jest to skuteczna metoda. :D

      Usuń
  21. Bardzo interesujący post. Nie ma ludzi bez winy, każde z nas coś przeskrobało, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Twardą dupcię Vela :D Oczywiście, jak każdemu zdarza mi się co nieco podiabełkować, ale ogólnie grzeczna ze mnie dziewuszka, przez całe życie. p.s tez nie ściągałam na studiach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam tego pisać, jednak to własnie miałam na myśli. :P
      To piątka, to tak jak ja! :-) Ja to nie umiem zupełnie ściągać... wpadam w taką panikę, że nic nie jestem w stanie przepisać ze ściągi i efekt jest gorszy niż gdybym pisała z głowy mimo niewielkiego przygotowania do egzaminu...

      Usuń
  23. haha wybacz ale muszę xd "Mam tę moc, let it goooo" xd

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja ściągałam tylko na przedmiotach "które nie były mi do niczego potrzebne" - ale była to rzadkość, raczej się uczyłam :) A z jeżdżeniem na gapę - hmmm mnie też ktoś okrada żądając 3 zł za przejazd z jednego przystanku na drugi. Przytoczę fragment rozmowy ze znajomą spod lumpeksu, która opowiadała jak to wyspowiadała się z tego, że wypiła czyjś kompot w piwnicy - ksiądz kazał ten kompot oddać, a ona zapytała jak ma go oddać skoro ma go w brzuchu - oddała ogórki kiszone. Autentyczna historia zasłyszana wczoraj :) Swoją drogą, czy ktoś z naszego pokolenia wyspowiadałby się z takie można by rzec pierdoły? Nie sądzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam doskonale te przedmioty, oj znam. Np. ,,Technika pracy biurowej"... :D To Ci historia! Aż się nie chce wierzyć... :D Wpadła jak śliwka w... kompot! Ciekawie jednak wybrnęła z sytuacji. Wątpię również, że ktoś inny w ogóle zwróciłby na to uwagę, że jest to swego rodzaju ,,grzech" ;-)

      Usuń
  25. klamstwa i spryt sa dla nas sztuką przetrwania, kiedys widzialam takie badania gdzie udowodnionoze juz male dzieci placza zeby je wziac na rece i poswiecic uwage mimo ze w danej chwili nic im nie było

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bez tego zwłaszcza w dzisiejszych czasach ani rusz. Czy to dobrze? Z jednej strony tak, z drugiej szkoda mi tych pracowitych, którzy są mniej zdolni bądź mają słabszy charakter, a często przegrywają z leniami, którzy sprytem osiągają znacznie więcej. Z drugiej strony pojawia się tu idea - silniejszej jednostki, która wygrywa ze słabszym gatunkiem, normalna rzecz mająca swoje miejsce w przyrodzie. Wszystko zależy od tego co postawilibyśmy sobie na pierwszym miejscu jako najlepszą cechę u człowieka i najbardziej wartościową - pracowitość czy spryt właśnie.

      Usuń
  26. Ja jestem z tych płacących za bilety,a ściągać mi się zdarza tylko w sytuacji, gdy wykładowca sam aranżuje moment np. opuszczając salę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani nie jeżdżę na gapę, ani nie ściągam. Dla mnie to gorzej, ale przynajmniej spokojniej żyje. :D

      Usuń
  27. Oj znalazło by się kilka złamanych zasad, usprawiedliwiać się nie lubię bo dobrego na to nie ma raczej wyszło by kolejne kłamstewko a tego nie lubię. Wolę mówić "gorzką" prawdę :p
    Świetnie napisany post :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Wszystko w pewnych granicach myślę, że znajdzie swoje usprawiedliwienie. :-)

      Usuń
  28. Nie wierzę, że istnieją ludzie bez żadnych przewinien - każdy na pewno coś przeskrobał (a wczoraj jedna dziewczynka mi powiedziała, że jest niegrzeczna, bo diabeł jej podpowiada złe rzeczy :p). Ja nic szczególnie złego w życiu nie zrobiłam, ale przebiegam często na czerwonym świetle i parę razy podróżowałam tramwajem bez biletu (maksymalnie 2 przystanki :p) i raz w życiu ukradłam krówkę na jakichś targach :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też w to nie wierzę.
      Ja też raczej do szczególnie ,,grzeszących" nie należę. Zawsze byłam nad wyraz dojrzała na swój wiek i poukładana. :D

      Usuń
  29. Ja również nie zawsze byłam grzeczną dziewczynką :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie da sie oszustwa i kłamstwa wyplenić i ja sobie daję na nie przyzwolenie, byleby nie ranić innych i nie godzić jakoś szczególnie w swoją moralność (choć już samo oszustwo przecież nim jest:P)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tak. Wiadomo, człowiek musi sobie jakoś w życiu radzić i to jest zrozumiałe. Wszystko jest dobrze dopóki nie dopuszczamy się rzeczy, które krzywdzą znacząco innych lub wywołują inne niekorzystne skutki. :-)

      Usuń
  31. Jak się tak zastanowię to muszę powiedzieć, że aktualnie jestem aniołem gdyby nie jedno małe przewinienie- z braku funduszy ściągam audiobooki. Z jednej strony wiem, że to złe i że powinna uszanować czyjąś twórczość i za nią zapłacić, ale z drugiej strony gdybym teraz miała te wszystkie książki kupić to wydałabym już kilkaset złotych. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że to prawie tak jakbym wypożyczyła w bibliotece :) Niestety, nikt z nas nie jest święty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to robię, ale mam nadzieje, że z racji mojej ogromnej miłości do książek zostanie mi to wybaczone! Usprawiedliwię się w ten sposób - gdybym miała nieograniczone fundusze NIGDY bym nie ściągnęła z Internetu, naprawdę. :-)

      Usuń
  32. Uważam, że każdy z nas ma jakieś drobne grzeszki na koncie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, chcąc nie chcąc każdemu z nas powinie się noga. :P

      Usuń
  33. Odpowiedzi
    1. Myślę, że trzeba czasem w życiu trochę jak to trafnie określiłaś ,,kombinować" ;-)

      Usuń
  34. ja to raczej jestem aniołkiem, ale pewnie mam jakieś grzeszki na liście.. jak każdy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przybijam Ci piątkę, bo mam dokładnie tak samo! :D ps. Dzisiaj znowu przeszłam na czerwonym...

      Usuń
  35. Poruszyłaś bardzo ciekawy temat, myślę, że coraz więcej osób zapomina o zasadach moralnych z powodu otoczenia, o którym pisałaś... Byłoby dobrze, gdyby każdy wytyczył sobie własny kodeks moralny i się go trzymał:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bardzo często zapominamy o tych właśnie normach. Każdy taki kodeks powinien posiadać, masz racje. :-)

      Usuń
  36. HAHAHAH, a więc "mam tę moc" ;) absolutnie nie jestem aniołkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy mamy! :D
      Ty diablico! Jestem jednak pewna, że mimo różek nad głową lśni też piękna aureola. :-)

      Usuń
  37. A ze mnie czasem niezły diabeł jest no ale co poradzić nie lubię być idealna grzeczna ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy z nas myślę z nas ma swoją ,,ciemniejszą" stronę. :-) To bardzo ludzkie.

      Usuń
  38. Uświadomiłaś mi moje różki... I jakoś nie pociesza moje wysokie IQ :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, żeby sobie zdawać sprawę i starać się wyeliminować nagminne przewinienia. Na te drobne grzeszki można przymknąć oko. ;-)

      Usuń
  39. przypadek? właśnie, kiedy przeczytałam ten refren piosenki, zaczęła lecieć na mojej playliście w wieży :D
    http://healthy-beauty-lifestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  40. Ktoś mi kiedyś powiedział, że jestem za grzeczna ;) Zdarzyło mi się ściągać od kogoś na sprawdzianach, ale ściąg nigdy nie pisałam, tylko wzory z fizyki na kątomierzu, ale to się nie liczy ;) Ja w ogóle nawet nie umiem kłamać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam bardzo podobnie, choć lubię intensywne życie to jednak mam swój kodeks, którego się trzymam i zasady zgodnie z którymi postępuję. :-)

      Usuń
  41. ja jestem takim aniołkiem z ukrytymi różkami, które wychodzą wtedy, kiedy trzeba ;) a zasady są po to żeby je łamać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można łamać dopóki nie zrobimy tym krzywdy sobie i innym. :P Musimy przede wszystkim działać zgodnie ze sobą.

      Usuń
  42. I like your blog: your posts very interesting and inspiring! And your photos are beautiful!
    I know that blog requires much time, but keep doing it!

    Diana Cloudlet
    www.dianacloudlet.com

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja to raczej jestem diabełkiem, u którego czasami pokazują się skrzydełka i aureola :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna diablica! Ważne, że i grzeczna strona też się pokazuje. ;-)

      Usuń
  44. Zawsze staram się działać w zgodzie z sąsiadami ale jestem człowiekiem i popełniła tez w życiu jakie s błędy. Dlatego wybaczam tez innym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To piękne, że sama masz wiele tolerancji dla innych, bo samej też zdarza Ci się popełniać błędy. :-)

      Usuń
  45. Ja nigdy nie jechałam bez biletu! ;D
    Ze mnie zwykle aniołek, ale swoje różki mam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, ja też!
      Chyba każda posiada z nas malutkie różki, dobrze, że umiemy się do tego przyznać!

      Usuń
  46. Wiadomo nikt nie jest idealny, nawet jeśli się nie przyzna :) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam również i zgadzam się absolutnie. :-)

      Usuń
  47. Moim zdaniem naginanie pewnych ogólnie przyjętych reguł leży w naturze każdego z nas i nic w tym dziwnego - najważniejsze jednak, by w tym wszystkim znać umiar i wiedzieć kiedy przekracza się jakieś granice, których nie powinno się naginać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, to po prostu nasza ludzka natura. Zachowanie balansu jest jednak najważniejsze. :-)

      Usuń
  48. Chyba jak każdy ma różki ;) ale największe przestępstwo w moim wykonaniu to jazda na gapę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też dokonuje wyłącznie takich niewielkich przewinień. :P

      Usuń
  49. Ja do dziś jestem aniołem...z wyglądu :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Ja ogólnie staram się trzymać reguł i bardzo denerwuje się, gdy inni tego nie robią. Chociaż nie powiem wzorowa nie jestem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem raczej z tych poukładanych chociaż nie twierdzę, że w każdym czasie i sytuacji. ;-)

      Usuń
  51. Świetny, ciekawy blog! Życzę powodzenia w dalszym prowadzeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Ja staram się postępować fair, nigdy nie robię nic wbrew sobie i ustalam swoje zasady (które czasem są inne od zasad w danym miejscu panujących ale to szczegół :P). dla wyższych (dla mnie) racji potrafię się zbuntować :D np gdy słyszę że ktoś się wywyższa i wyśmiewa z innych bez powodu to na pewno nie przejdę obojętnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również mam swoje zasady, których staram się trzymać. Tak żyje mi się dobrze. Również nie przechodzę obojętnie wobec rzeczy, które mnie jakoś szczególnie dotykają i wiem, że powinnam wyrazić swoją opinię lub zadziałać. ;-) Choć uważam, że każdy powinien żyć jak uważa i nie mam zamiaru nikomu mówić co ma czynić, a co nie.

      Usuń
  53. bardzo ciekawy tekst,z bogatymi przemyśleniami. Widać, że bacznie obserwujesz życie i fajnie konkludujesz.
    Ponieważ nikt i jest idealny, ja także to i owo mam na sumieniu, jednak każdy zawsze a szansę uczynić zadośćuczynienie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zdecydowanie jestem obserwatorką, a że z natury i gadułą to lubię mówić o tym co mnie interesuje. :-) Cieszę się, że to zauważyłaś i dziękuję za tak miłe słowa!
      Pięknie podsumowałaś - popełniamy błędy, ale możemy wyciągać wnioski i je naprawiać lub czynić też wiele dobrego!

      Usuń
  54. Czytam każdy twój post i nie mogę wyjsć z podziwu jak ciekawie i lekko piszesz. Pewnie z polskiego z wypracowań miałaś same 5 :D zazdroszczę i gratuluje talentu do pisania :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło i cieszę się, że mam takich stałych i oddanych obserwatorów, dziękuję!
      Faktycznie zawsze lubiłam pisać. :-)

      Usuń
  55. Świetny post! Ja do aniołków nie należę, ale staram się żyć w zgodzie z własnymi zasadami choć nie zawsze się to udaje. :)
    pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Wiadomo, każdy z nas ma chwile słabości jednak nie można się im poddawać, a wychodzić naprzeciw. ;-) Trzymam kciuki, aby tak było!

      Usuń
  56. Twoje wpisy są naprawdę interesujące :)
    Niestety wydaje mi się że każdy ma coś na swoim sumieniu i nikt nie jest idealny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Po raz kolejny zgadzam się, że nie ma ideałów. :-)

      Usuń
  57. Mi się zdarza czasem pokazać różki, ale ogólnie staram się postępować zgodnie z sumieniem i ze swoimi zasadami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę zatem, że żyjesz w zgodzie ze sobą, to najważniejsze. :-)

      Usuń
  58. Chyba nikt aniołkiem nie jest cały czas :) ale jakoś się musi usprawiedliwiać, chciałabym wiedzieć jak to mam robić, bo czasem to przeginam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteśmy nieidealnymi istotami więc nie martw się, bo nie tylko Ciebie to dotyczy. Ach, gdyby istniało skuteczne lekarstwo na nasze słabości i grzeszki... :P Takie jednak nie istnieje i raczej się to nie zmieni. :-)

      Usuń
  59. Polak potrafi, Polak chce, zakombinuje, tu się zakręci , tam się zakręci, jakbym czytałam o swoim środowisku, gdzie dzieci radnych mają zapewnione stanowiska już zanim pójdą na studia, jakie szanse ja mam tutaj, jak nie jestem dzieckiem radnego, ani wójta, ani sołtysa? jakoś nie umiem wykazać się sprytem w życiu i tak tkwię w beznadziei.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, chociaż czasami to dobrze, że człowiek poza pracą wykazuje się też sprytem. To również ważna cecha, trzeba sobie radzić, tak został ten świat zbudowany. :-)

      Usuń
  60. Świetny tekst ;) Ja ostatnimi czasy przestałam krytykować ludzi za ''drobne oszustwa''. Moja ulubiona sentencja '' nie mów ludziom jak mają żyć, pokaż jak żyjesz''- wiadomo każdy oszukuje mniej lub bardziej,nie przeczę, ale możemy to zmienić, chociażby samemu zmniejszyć takie działanie. Pozdrawiam. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna sentencja z którą się zgadzam. Zamiast krytyki pokazywać, podoba mi się to! :-)

      Usuń
  61. Jako dziecko z reguły byłam grzeczna ale bywało, że "biłam się z siostrą a ona biła się ze mną" i to moje a właściwie nasze największe przewinienie... bo tak to w szkole zawsze byłam wzorową uczennicą (nie to co moja siostra, której w gimnazjum zaczęło "odbijać") a tak to nic złego nie zrobiłam i nie robię.... mam też to do siebie ze przez większość czasu wszystkie emocje tłumie w sobie i z czasem wybucham albo płaczem albo złością... jest mi potem strasznie wstyd bo jeśli jest to złość to potrafię na kogoś nakrzyczeć lub powiedzieć coś przykrego :( Wcale nie jestem z tego dumna i kiedy emocje opadają zawsze przepraszam tą osobę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też byłam zawsze wzorową uczennicą i zwykle nazywaną uroczo kujonem. :P Co do emocji to znam to doskonale, bo te potrafię skrywać niezwykle głęboko i rzadko daje im ujść. Zgrywam zawsze twardą choć często mam ochotę po prostu usiąść i się popłakać. :-) Niemniej jednak szybko się podnoszę i to mnie cieszy, słabości są normalne i nie ma co się przejmować.

      Usuń
  62. Ciekawe, nie wiedziałam, że to inteligencja jest winna moim małym grzeszkom :> Myślę, że dopóki swoim zachowaniem nie krzywdzimy innych to nic się nie stanie jak od czasu do czasu złamiemy reguły, oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku :)

    MonyikaFashion >klik<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być to faktycznie jedna z przyczyn, jednak nie ma co wszystko zrzucać na jej karb. :P Też tak uważam, zdrowy rozsądek przede wszystkim. :-)

      Usuń
    2. Kurcze, a ja w tę inteligencję nie do końca wierzę... nieraz totalne głąby kombinowały, by wyjść na swoje ;) - i tu mocne słowa, ale chyba prawdziwe? ;) No i masz, morda w kubeł nie poszła :D

      Usuń
  63. skądś sie wzięło powiedzonko: po to są zasady, żeby je łamać ;) każdy złamał jakieś zasady, chodzi tylko o rangę! przejście na czerwonym świetle, gdy ulica jest pusta i nic nie jedzie to nie jest przewinienie, w Hiszpanii jest to normalka, łamanie przepisów na rowerze to może okazać sie bardzo niebezpieczne, we wszystkim trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek! taj jak powiedziałaś :)
    Pozdrawiam i zapraszam i zachęcam do obserwacji :)

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  64. Każdy. coś kiedyś przeskrobał. Naajgorsze, to że nieuczciwość często przynosi lepsze skutki niż prawidłowe zachowanie. Osobiscie od dziecka nie umiem kłamac, fałszywie się przymilać i widzę to bardziej jako wade, anizeli zaletę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na marginesie na stronie psychologia.net.pl jest test na uczciwość jeśli ktoś chciałby się sprawdzić :)

      Usuń
  65. ja kiedys byłam takim uroczym dzieckiem i w szkole zadnych zajec nie odpuszczalam, a teraz inna osoba nie mowiac o studiach gdzie wszystko bylo tylko byle zaliczyc i jakos to bedzie ;) trzeba czasem lamac zasady ;)

    OdpowiedzUsuń
  66. Ja nigdy nie lubię sytuacji, w których bardziej niż praca liczy się przebiegłosc i zakulisowe działania. Tyle, że dziś jak się jej nie używa, to bardzo ciężko się funkcjonuje w społeczeństwie:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię tego jeżeli stosowane jest nagminnie jednak czasem naprawdę myślę, że trzeba wykazać się także innymi cechami, nie tylko pracowitością. Trzeba być przedsiębiorczym... ;-)

      Usuń
  67. Mi zdarzało się niestety ściągać w szkole ale zawsze ściągałam na 3 nigdy na więcej, bo uważałam,że będzie to niesprawiedliwe wobec tych, którzy się nauczyli :) Zawsze też starałam się uczyć, dopiero jeśli zabrakło mi czasu lub nauka całkiem nie wchodziła do głowy sięgałam po ściągę :) Nigdy za to nie jechałam na gapę ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu się to pewnie zdarzyło chociaż ja spróbowałam i więcej nie powtarzam tej metody do której się po prostu nie nadaję. :D Jazda na gapę też jest mi obca. :-)

      Usuń
  68. Masz rację, każdy ma coś na sumieniu, ale wszyscy uwielbiamy się wybielać. Bo przecież my zawsze mamy jakiś ważny i odpowiedni powód by coś zrobić, nie to co inni :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wybielanie się to nasze podstawowe działanie w codziennym życiu! :D Każdy z nas się sam usprawiedliwia i najczęściej używa argumentu: ,,inni też tak robią"... ;-)

      Usuń
  69. nikt nie jest idealny :) każdy ma swoje za uszami :) też nie lubię jeździć bez biletu wolę jednak zapłacić :) znam osoby które notorycznie jeżdżą bez biletu i uchodzi im to na sucho nie mam pojęcia jakim cudem... Nigdy nie byłam aniołkiem ale diabełkiem też nie jestem :D a propo twojego jednego podtytułu mam tę moc to kojarzy mi się to tylko z bajką kraina kodu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie nic nie jest, ale nie można też wyłącznie używać tego argumentu jako usprawiedliwienia. Mamy mózg i musimy być odpowiedzialni za swoje działanie. :-)

      Usuń
  70. Kobieto, uwielbiam Cię czytać i czekam aż wydasz jakąś książkę, bo masz świetny styl! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! To by było spełnienie marzeń... :-)

      Usuń
  71. Kiedyś też bałam się takich zwierzaków. Przeszło mi, gdy odważyłam się brać na ręce ptaszniki :)

    OdpowiedzUsuń
  72. sama kiedyś byłam takim aniołkiem z różkami :) teraz mi przeszło ale w Twoim poście jest sporo racji :)

    OdpowiedzUsuń
  73. Myślę, że każdy ma w sobie nutę aniołka i diabełka. Nie wierzę, że nikt nigdy nic nie przeskrobał :-) nie ma chodzącym ideałów - chyba no nie :-) ja w sumie to jestem taka wypośrodkowana :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak. Człowiek ma różne oblicza... ;-) Wypośrodkowanie wydaje się być najlepsze. :-)

      Usuń
  74. no cóż przypomina mi się trochę mój ostatni post w którym poruszyłem temat spowiedzi i wypaczonego sumienia, każdą niegodziwość da się jakoś usprawiedliwić, słuszne uwagi, motywacja do tego żeby nie oszukiwać, nie naginać zasad tylko osiągać sukcesy dzięki swojej pracy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, warto pomyśleć nad tym co czynimy i wyciągnąć wnioski ze swojego zachowania żeby postępować lepiej. ;-) Podkreślam lepiej, nie idealnie.

      Usuń
  75. ciekawie piszesz :) zdarza się nam czasami nie być Aniołkami ale to chyba jak większość z nas :) jesteśmy tylko ludźmi, każdy czasem popełnia błędy :) pozdrawiamy serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Faktycznie masz racje i sama się zgadzam z tym. :-)

      Usuń
  76. Pewnie, że każdy coś naskrobał w życiu. Nie jestem wyjątkiem:) Mimo wszystko staram się nie iść za wszelką cenę do upragnionego celu. Trzeba mieć wtedy twardą dupcie o której wspomniałaś.

    A co do śmiecenia to dla mnie jest niepojęte. Jaki w tym cel? Nigdy chyba tego nie ogarnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszy, że potrafisz zachować umiar w dążeniu do celu. :-)
      Też tego nie rozumiem, zwykłe lenistwo i brak odpowiedzialności.

      Usuń
  77. Myślę,że każdemu z nas wyrastają czasem różki na głowie i ja nie jestem wyjątkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak, nie da się być zupełnie idealnym... :-)

      Usuń
  78. POowiem Ci że zaskoczyłaś mnie.... naprawdę ciekawy wpis - daje do myślenia... myśle ze każdego z nas się to tyczy.. :)

    ps super wystrój bloga sama robiłaś??? daj mi znać :D właśnie myslałam nad zmianem wystroju u mnie.. moze byśmy sie jakoś dogadały :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. :-)
      Szablon został dobrany i pobrany, wszelkie poprawki moje.. :-)

      Usuń
  79. Jak zawsze z przyjemnoścą przeczytałam twoj post ;)

    OdpowiedzUsuń
  80. Tak mi się wydaje, że trzeba się z takimi "zdolnościami" urodzić. Ja nie potrafię oszukiwać.. ale wiem, że Ci, którzy to potrafią radzą sobie znacznie lepiej w życiu niż ja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, wiele wynika z wychowania i charakteru czy osobistych po prostu predyspozycji ale też wiele takich cech można wypracować... ;-) Zdecydowanie takie osoby sobie potrafią poradzić w życiu.

      Usuń
  81. Chyba muszę być jakaś dziwna, bo w życiu nie jechałam na gapę :D co to cheat'owania na sprawdzianach to już swoją drogą... Chociaż nie jestem w tym dobra. Raczej wole zrobić wszystko skrupulatnie, wyryć na pamięć itp może dlatego że inaczej nie potrafię :D Ci co troszkę naginają zasady mają o wiele łatwiej ;)
    The balance of my life

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja w takim razie też jestem dziwna. :P Faktycznie też tak działam jak Ty. Wolę naprawdę wykonać pracę i się nauczyć, niż ściągać i iść łatwiejszą drogą... ;-)
      Niestety większość idzie na łatwiznę i osiągają to samo w znacznie łatwiejszy sposób...

      Usuń
  82. Ja chyba jestem mało inteligentna, bo oszukiwanie idzie mi bardzo słabo... Zwyczajnie nie lubię niepotrzebnie się stresować i wolę się nauczyć, kupić bilet czy przyłożyć do pracy niż szukać wymówek, dla których tego nie zrobiłam :) Ale niestety masz rację, obecnie trudno myć krystalicznie "prawym", bo wokół wiele osób te reguły łamie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie oznacza to, że jesteś mniej inteligentna, masz po prostu swój system wartości, którego się trzymasz. :-) Każdy z nas działa według swojego uznania i tak być powinno. Ważne, abyś Ty dobrze się czuła. :-)

      Usuń
  83. Hmm, ja chyba jednak jestem aniołkiem ;)
    Staram się raczej nie łamać reguł (o dziwo!), no chyba, że to jakiś naprawdę trudny przypadek ;)
    Najczęsciej usprawiedliwiam to sobie kwestiami zdrowotnymi - np. nie pójdę dziś na te dwa ważne wykłady, bo przecież wczoraj byłam jakieś 12h poza domem, jestem padnięta i nie mogę się tak zamęczać, bo się wykończę :)

    OdpowiedzUsuń
  84. nie jestem aniołkiem, bo każdy z nas ma cos na sumieniu i ja od reszty nie odbiegam pod tym względem :)
    obsserwuję

    OdpowiedzUsuń
  85. Tak mi się wydaje,że każdy ma jakieś małe grzeszki bo nikt nie jest idealny.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  86. Staram się zawsze grać według własnych zasad. Sumienie boli mnie tylko wtedy, gdy zadziałam impulsywnie pod wpływem nerwów.

    OdpowiedzUsuń
  87. Lekarstwo na to znalazł już Kant - wyobrazić sobie, jak wyglądałby świat, gdyby wszyscy robili to, co my chcemy zrobic

    OdpowiedzUsuń
  88. Ja lubię książki, które mają ok.300 stron. Teraz czytam “Zimową opowieść “, która jest dwa razy grubsza i nie wiem kiedy ją Skończę:/

    OdpowiedzUsuń
  89. Na gapę nie jeżdżę,ale ten przysłowiowy papierek czasem rzucę.Dlaczego? bo mogę :)ale tylko czasami;)

    OdpowiedzUsuń
  90. Okres mojej młodości to sam bunt i samodzielne podejmowanie decyzji teraz trochę żałuję no ale... :)

    OdpowiedzUsuń