Pół jabłka i pół pomarańczy

By | 10:01 210 comments



Zwykło się mawiać, że spotykając miłość swojego życia, to tak jakby znaleźć drugą połówkę tego samego jabłka, bądź skarpetkę do pary - gorzej jak jest dziurawa. Podobno też taka osoba zawsze gdzieś jest, ta nasza, upragniona, wymarzona, czy wręcz przeznaczona, wystarczy tylko ją odszukać. Proste zadanie znaleźć tą jedną wśród ośmiu miliardów innych ludzi, bułka z masłem, chyba zdążę wykonać to zadanie jeszcze przed wieczornym serialem. Wielu autorów książek dzięki tej teorii dorobiło się całkiem niezłych sum na swoich romantycznych obyczajówkach głównie dzięki wypchanym portfelom rodziców trzynastolatek. 
Czy możliwe jest, że faktycznie ktoś jest nam... pisany i można spotkać tylko jedną prawdziwą miłość przez całe życie? Co natomiast jeżeli po latach okaże się, że to nie to? Czy możemy sobie uznać, że to jednak nie był ,,ten" i rozpoczynamy dalsze poszukiwania niczym panowie wyposażeni w wykrywacze metalu szukający zagubionych kosztowności bogatych, zagranicznych turystów na piaskach plaż? Czy może skazani jesteśmy na wieczną samotność wszak nasza druga połówka jabłka zgniła i nawet nie nadaje się na kompot?

Z jednej strony, przyznajmy szczerze: Czy nie brzmi to wspaniale? Spotykamy jednego człowieka, z którym pragniemy spędzić całe życie nieważne, że zostawia brudną bieliznę na podłodze, nieważne że nie wyrzuca zużytych torebek po herbacie. Z drugiej są i tacy, którzy lubią próbować nie tylko smaków różnych kuchni i w modnej restauracji w Chinach zamawiają pasztet z nietoperza, ale i decydują się na związki z wieloma osobami, by dowiedzieć się kogo tak naprawdę potrzebują i z kim czują się dobrze. Oczywiście nie jednocześnie, choć bywa i tak... ;-)
Lubią doświadczać, chcą czerpać z życia wielkimi garściami także w kwestii relacji damsko-męskich i ciężko im zaakceptować stabilizację kojarzoną z nudą i rutyną. Choć szczególnymi miłośnikami zwierząt nie są i raczej nie mają w domu pupilka Puszka z miękkim futerkiem, to jednak życie już wybierają ,,na kocią łapę". 
Tutaj jednak może pojawić się problem wiecznego poszukiwacza i rezygnowania z tego co dobre z myślą, że może trafi się ktoś lepszy, bardziej wartościowy. Prawdziwy książę tylko zamiast białego rumaka, w białym Porshe. Po latach okazuje się, że zbliżają się do emerytury, a w rozliczeniu podatkowym nadal wpisują: panna/kawaler.

Możemy więc rozgraniczyć ludzi i ich podejście do związków co najmniej na dwa typy. Na tych co uważają, że jak związek to po sam grób i drugich, którzy kierują się zasadą, że nie ma co się ograniczać do jednej osoby przez całe życie.
Tych ostatnich ciężko dojrzeć na ślubnym kobiercu, którego boją się niczym diabeł święconej wody, więc wstrzymaj się z zakupem nowej sukienki na okazje ich wesela, bo zaproszenie dostaniesz kiedy już nie będzie Ci przystało pokazywać nóg w spódniczkach mini.Zwykle usprawiedliwiają swoje działanie faktem, że życie zbyt krótkie, a kobiet/mężczyzn nazbyt wiele, aby ograniczać się wyłącznie do jednego partnera.

Osoby należące do pierwszej kategorii znacznie ciężej przeżywają ewentualne rozstania uważając, że straciły swoją szansę na swoją big love i nie czeka ich już nic dobrego.
Drudzy natomiast kwitują wszystko machnięciem ręki i popularnym dziś przysłowiem: ,,Tego kwiatu jest pół światu".

Teraz pojawia się pytanie: Którzy mają rację?
Czy w ogóle można powiedzieć, że jest tylko jeden: Wzór na udany związek? 

Choć chciałabym zamknąć oczy i ślepo wierzyć w piękne zapewnienia o jednej, wielkiej miłości zapisanej na sklepieniu nieba, nie potrafię wyłączyć mózgu podpowiadającego mi, że związek to wypadkowa wielu czynników. Wszystko sprowadza się do codzienności, która tak bardzo zróżnicowana nie da się uprościć do ciągu literek i cyferek stanowiącego jeden wzór jak i wziąć pewnych spraw za pewnik. 

Do jakiej grupy Wy należycie? 
Uważacie, że związek to na zawsze i na świecie faktycznie jest tylko ten jeden jedyny
Może jednak jak nie ten... to kolejny, wszak kochać można nie tylko raz



Nowszy post Starszy post Strona główna

210 komentarzy:

  1. Fajne. Ja bardziej nalerze do tej drugiej grupy xD ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zdecydowanie jestem staroświecka :D co do osób które lubią korzystać z życia i szukają ideału pośród wielu ,znałam taką jedną, po zerwaniu z chłopakiem z którym była wiele lat , szukała, aż w końcu trafiła na brutala. Koniec końców poszła po rozum do głowy,a jak to mówią stara miłość nie rdzewieje i znów jest z tym pierwszym chłopakiem i nawet są już narzyczeństwem ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdybyś miała chwilę zajrzyj do mnie pod nowy adres, zmieniłam bo tamten mnie denerwował długością ;)

      Usuń
    2. Czasami trzeba się przekonać na własnej skórze, żeby wiedzieć czego tak naprawdę potrzebujemy. ;-)

      Usuń
  3. Ja raczej zaliczam się do pierwszej grupy :) Mam nadzieję, że trafiłam na swoją drugą połowę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję i życzę Ci tego bardzo! :-)

      Usuń
  4. Moje podejście jest dość kontrowersyjne, ale dzięki temu jestem szczęśliwa ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że można kochać nie tylko raz.. ale każda miłość różni się siłą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie kochać można i wiele razy, co kłóci się trochę właśnie z przekonaniem o istnieniu tej ,,drugiej połowy" :-)

      Usuń
  6. Dobre pytanie. A jeśli druga połowa jabłka mieszka np. w USA? To co? Starać się o wizę? ;)

    Ja jestem typem wiernej osoby. Jak już się na kogoś zdecyduję, to chcę w tym wytrwać. Ale jest też typ George'a Clooneya ;), co całą przyjemność ma w gonieniu za króliczkiem. I albo w końcu ulegnie króliczkowi przez duże K, albo nie. Myślę też, że ludzie często szukają tej początkowej fascynacji, chcą być na takim zachwytowym haju, stąd gdy on mija, żegnaj Gienia, witaj nowa przygodo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie masz racje, mam raczej podobnie jak Ty. Nie kręci mnie bieganie za niedoścignionym ideałem... ;-)

      Usuń
    2. A takie zmiany partnerów po tym, jak przestało się być na miłosnym haju, to błędne koło moim zdaniem... Miłość ewoluuje, niektórzy nie chcą tego zaakceptować ;)

      Usuń
  7. Nie uważam, że istnieje tylko jedna wersja miłości- niektórzy będą ze sobą od podstawówki do śmierci, niektórzy zmienią partnerów. Sama mam za sobą dwa związki i wiele zauroczeń, ale zawsze brałam pod uwagę czy chcemy tego samego, jak się zachowujemy wobec siebie, czy uczucie jest stałe. Cokolwiek się dzieje, ważne żeby być szczęśliwym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, że co związek to inny i nie ma co patrzeć na każdy przez pryzmat tego samego jakiegoś wzoru. Ważne, aby ludzie dobierali się i żyli według swoich preferencji, to najważniejsze!

      Usuń
  8. Nie i nie będzie wzoru na idealny związek :)) każdy jest inny,każdy czuje i myśli inaczej...świetny post.
    PSSS nominowałam Cię do LBA :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, zgadzam się!
      Bardzo też dziękuję za nominację! :-)

      Usuń
  9. Myślę ,że każdy człowiek kocha więcej niż raz , mam na myśli choćby miłość platoniczną :-) A tak na serio ludzie którzy pokochali się i są ze sobą całe życie są wielkimi szczęściarzami.Udany związek to przede wszystkim wielka sztuka kompromisu. Jeśli partner nigdy nie jest gotów na żadne ustępstwa i ciągle my musimy realizować czego on sobie życzy-należy odpuścić sobie taki związek bo to jest jedynie strata naszego czasu i energii. Miłość jest ślepa ale czasami mamy w niej przebłyski świadomości więc negatywne cechy partnera powinny nam otworzyć oczy na to czy jest naprawdę naszą drugą połówką. Z mojego obiektywnego punku widzenia perfekcyjne pary nie istnieją, ale to dobrze bo życie nie może być nudne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam takie osoby za szczęściarzy i sama życzyłabym wszystkim tylko takich związków.. ;-) Zdecydowanie się z Tobą zgadzam także, że nie ma perfekcyjnych par, jednak uważam, że to dobrze, w każdym bowiem związku powinno się coś zadziać od czasu do czasu. :P

      Usuń
  10. Hmm, myślę, że to zależy od osoby. Jedni bedą walczyć o drugą osobę, nawet jeśli widzą, że szanse są nikłe, inni odpuszczą sobie przy pierwszej lepszej okazji. Ja jednak wierzę, że na każdego czeka gdzieś ten jedyny/jedyna. Jednak jeśli już się ją spotka trzeba mocno się starać, by tego nie zepsuć, bo to w dzisiejszych czasach bardzo łatwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze by było gdybyś miała racja i faktycznie każdy z nas miał przeznaczoną tą jedną osobę, jakie życie byłoby wtedy prostsze... ;-) Zdecydowanie jednak wszystko zależy od osobistych preferencji.

      Usuń
  11. Moja przyjaciółka ostatnio powiedziała mi, że podobno każdy z nas ma na świecie kilka osób, które są do nas "dopasowane", ale nie każdy taką osobę spotka. Cały ten temat jest jednak duuużo bardziej skomplikowany i wydaje mi się, że tych grup jest więcej niż dwie:) Obie też wspominałyśmy, że miałyśmy w życiu taki moment kiedy czułyśmy motyle w brzuchu, mogłyśmy nie spać ... no to były reakcje organizmu jak z komedii romantycznej:) i żadnej z nas nie przytrafiło się to w nastoletnim wieku tylko już później. Ale co najlepsze los chciał, że żadna z nas z tą osobą się nie związała choćby na krótko (żeby nie było wątpliwości wiedzieli o naszym istnieniu i randki miały miejsce:)). Fakt były pewne powody, ale nie o to chodzi. Chodzi o samo przeżycie tego w takim wypadku, a np. w związkach w których obecnie jesteśmy takie "motylki" nie miały miejsca. Owszem na początku był cały ten czar zauroczenia, ale nie aż coś takiego. Teraz jest po prostu normalnie, oczywiście nie mówię, że źle, nie nie, po trzech latach kocham go tak samo:) Są wszystkie uczucia które być powinny i wszystko na swoim miejscu. No i jak widać człowiek jest bardzo skomplikowany i reakcje naszego organizmu mogą zaskoczyć nas samych, a jeszcze bardziej decyzje i to co po nich następuje.
    Ach, ale się rozpisałam... ale mam nadzieję, że choć trochę zrozumiale... już kończę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja przyjaciółka ostatnio powiedziała mi, że podobno każdy z nas ma na świecie kilka osób, które są do nas "dopasowane", ale nie każdy taką osobę spotka. Cały ten temat jest jednak duuużo bardziej skomplikowany i wydaje mi się, że tych grup jest więcej niż dwie:) Obie też wspominałyśmy, że miałyśmy w życiu taki moment kiedy czułyśmy motyle w brzuchu, mogłyśmy nie spać ... no to były reakcje organizmu jak z komedii romantycznej:) i żadnej z nas nie przytrafiło się to w nastoletnim wieku tylko już później. Ale co najlepsze los chciał, że żadna z nas z tą osobą się nie związała choćby na krótko (żeby nie było wątpliwości wiedzieli o naszym istnieniu i randki miały miejsce:)). Fakt były pewne powody, ale nie o to chodzi. Chodzi o samo przeżycie tego w takim wypadku, a np. w związkach w których obecnie jesteśmy takie "motylki" nie miały miejsca. Owszem na początku był cały ten czar zauroczenia, ale nie aż coś takiego. Teraz jest po prostu normalnie, oczywiście nie mówię, że źle, nie nie, po trzech latach kocham go tak samo:) Są wszystkie uczucia które być powinny i wszystko na swoim miejscu. No i jak widać człowiek jest bardzo skomplikowany i reakcje naszego organizmu mogą zaskoczyć nas samych, a jeszcze bardziej decyzje i to co po nich następuje.
    Ach, ale się rozpisałam... ale mam nadzieję, że choć trochę zrozumiale... już kończę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednak co związek to inna historia. Inni nas pociągają i wywołują te ,,motylki w brzuchu", a do innych podchodzimy bardziej z głową i racjonalnie. Dobrze jednak jeżeli doświadczamy i potrafimy dzięki temu dowiedzieć się, czego tak naprawdę chcemy i zastosować to potem w życiu. :-)

      Usuń
  13. Wzór na indealny związek: miłość + cierpliwość + przymykanie powiek gdy trzeba :)

    Po prostu trzeba się do siebie dobrać, zaakceptować wady, cieszyć się z zalet i myśleć, czuć w perspektywie drugiego człowieka, czyli być empatycznym bez granic.
    Ja tak działam i za ponad miesiąc zaliczę 10 rocznicę związku :)

    Vela, a Ty jadłaś już ten pasztet z nietoperza :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawy wzór, szkoda, że nie uczą go w szkołach! :D
      Tak na serio, zdecydowanie trzeba umiejętnie się dobrać, wziąć pod uwagę wszystko tak jak mówisz - wady, zalety drugiej osoby. Gratuluję zatem rocznicy! :-)
      Pasztetu z nietoperza jeszcze nie, ale wszystko przede mną! :P

      Usuń
  14. Nie ma jednego wzoru na udany związek, ja mimo wszystko wierzę jednak w to, że kazdemu z nas ktoś jest pisany, nie wszyscy mają jednak to szczęście, że tego kogoś spotkają:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że jednego wzoru nie ma, ponieważ wszystko zależy od ludzi. Ci jednak jak wiemy mają różne oczekiwania. Co zresztą wskazałam w poście. Utarło się jednak pewne powiedzenie, że nasz partner to nasza druga połowa, która jest nam pisana - brzmi to pięknie jednak w obecnych czasach i tego jak doświadczamy życia intensywnie pogląd ten przechodzi już trochę do lamusa choć nadal istnieją jego wyznawcy, którzy się go trzymają. :-)

      Usuń
  15. Kiedyś dałabym sobie włosy obciąć za to, że prawdziwa miłośc jest jedna, jedyna i można ją przeżyć tylko raz. Dzis byłabym łysa. Jest w nas tyle miłości, że kochac można wiele razy, jeżeli pierwszy związek nie wypalił. Bo jest coś co zawsze powtarzam, na samej miłości nie zbuduje sie dobrego związku. Także miłośc to nie wszystko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawy pogląd i wyraża dokładnie to samo, co myślę. Miłość to nie wszystko, jednak jak pewnie sama widzisz, są osoby, które święcie wierzą w przeznaczenie i jedną taką do grobowej deski... ;-)

      Usuń
  16. Nie ma jednego wzoru, gdyż każdy z nas jest inny. Tak samo, każda miłość jest inna.

    OdpowiedzUsuń
  17. jestem zdania, że zakochać można się milion razy, ale prawdziwą miłość spotyka się tylko raz. Idealnym przykładem są dla mnie moi dziadkowie i rodzice. Nie będę pisać za wiele bo mnie zhejtują, Ale uważam, że wiara i Bóg są fundamentem związku, i z nim wszelkie trudności zostaną przezwyciężone. Jeżeli rodzina jest Bogiem silna, wszystko się ułoży i widzę to w cudach jakie doświadcza moja rodzina- raz za razem :) Pan Bóg Błogosławi, ale trzeba mu ufać. Mój tato był z rozbitej rodziny i ojciec się go wyparł. Powiedział mu jak był młody, że zgnije na ulicy i nic z niego nie będzie. A mój tato poznał moją mamę, nawrócił się, zmienił się o 360 stopni i jest innym człowiekiem... A dziadek który się go wyparł, bezwzględnie zbiega o względy naszej rodziny.... :) To moja recepta. A ty jakie masz podejście do miłości? Jedna na cało życie czy z kwiatka na kwiatek? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego poruszyłam ten temat, ponieważ są naprawdę zdecydowani zwolennicy jednej i drugiej grupy. Jedni właśnie myślą w sposób podobny jak Ty, często silnie powiązany z naukami religijnymi. Bardzo sobie to cenię. Jest to też trochę myślenie ,,starej daty", ponieważ tak wychowywani byli ludzi - rozwód to wstyd i hańba. Obecne czasy jednak pokazują, że coraz częściej ludzie mając możliwość żyć intensywniej korzystają z tego przyzwolenia i ciężko jest im się ustatkować. Za to łatwo zmieniają osoby z którymi pragną być. ;-) Chciałabym gorąco wierzyć w to, że miłość możliwa jest jedna na całe życie, a wybrany partner jest nam tym przeznaczonym. Moi dziadkowie są idealnym przykładem i taką iskierką nadziei, że coś w tym jest. Cała reszta natomiast tego co obserwuje raczej jest na niekorzyść tego poglądu... co z jednej strony przykre, z drugiej ktoś powie, że ciekawsze i nowoczesne. Jak powinno być? Chyba tak, aby każdemu było po prostu dobrze. :-)
      W Twojej rodzinie widzę, że naprawdę pielęgnujecie tradycje i faktycznie na miłość jest taka prawdziwie piękna i czysta. Zazdrościć tylko, że masz możliwość pobierania nauki od tak wspaniałych osób. :-)
      U mnie? Jestem zdecydowanie z tych, które preferują sobie spokojne i statyczne życie we dwoje. Jeżeli z kimś jestem kto mi odpowiada, nie mam potrzeby szukania kogo innego. :-) Ciężko mi jednak powiedzieć czy faktycznie byłabym w stanie stuprocentowo stwierdzić ,,to ten", mój książe, na sto procent jest on mi pisany w gwiazdach! Chyba nie byłabym w stanie tak stuprocentowo być pewna związku.
      Jak to kochanie wygląda u Ciebie? Masz takie ciekawe myśli! :D

      Usuń
    2. Eee tam ciekawe, aż wstydzę się, jeżeli ktoś to przeczyta :) Też kiedyś nie wierzyłam w miłość przez całe życie, ba naigrywałam się z tego :) I naprawdę nie przemawia do mnie argument: czasy się zmieniają... to staromodne myślenie... fakt faktem czas pędzi, ale Bóg i przykazania są te same :) Rozmawiałam ostatnio z mamą o miłości i pytam się jej czy to wszystko to nie tylko kwestia przyzwyczajenia ludzi, że tak długo z sobą są... A mama mi powiedziała, że tak długo póki modli się i zaprasza Boga w ognisko domowe, wcale tak nie myśli. Bo miłość to nie tylko pożądanie! Ono wygaśnie zawszel Ale miłość oparta na szczerej przyjaźni, to jest piękne! Czy wyobrażasz sobie, że np przyszła by do Ciebie mama i powiedziała: wybacz, już dłużej nie mogę być twoją mamą bo już Cię nie kocham ( zbyt się różnimy, nie mamy dla siebie czasu tak jak kiedyś) xDD Nie odbierałam nigdy z rodziną rozwodu za wstyd i hańbę, ba czasami on jest niezbędny gdy mąż poniewiera czy żona swojego męża i mogą zrobić krzywdę tej drugiej osobie :) Zależy z jakiego punktu widzenia na to patrzysz :) To nie jest tak, że wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia czy po spojrzeniu ,,stwierdzić" to ten, dlatego tak ważne jest modlenie się o dobrego małżonka/małżonkę, moim zdaniem :) Dobra więcej się nie odzywam i już się zamykam :D Dziękuję za odpowiedz ^^

      Usuń
    3. Pięknie napisane i do tego to cała prawda. Niektórzy sądzą też, ze przyjaźń a miłość to całkiem co innego i nie ma ze sobą związku.. według to idzie ze sobą w parze - przyjaciele też mogą się kochać (taka miłość przyjacielska) a z czasem to moze przerodzić się w coś innego i silniejszego :) A prawdziwa miłość jest na całe życie... Marzę o tym by się zakochać i by ktoś pokochał mnie... na razie ani razu nie byłam w żadnym związku... czekam na tego jedynego a czy się doczekam tego nie wiem..

      Usuń
    4. Pięknie piszesz i świat byłby piękniejszy gdyby wszyscy myśleli w podobny sposób. :-) Dzisiaj jednak ludzie są leniwi i zamiast naprawiać pozbywają się tego co niewygodne bez mrugnięcia okiem. Mówię tu nie tylko własnie o rzeczach materialnych, ale o związkach właśnie. Myślenie myśleniem, ale często to życie weryfikuje tak naprawdę. Ktoś może niepopierać rozwodów, ale znajdzie się w sytuacji kiedy jest to jedyny ratunek dla zdrowia i życia i musi zmienić przekonania. Niemniej sama ludzka wiara to piękna rzecz i warto się trzymać po prostu swoich postanowień. :-)

      Usuń
    5. przez Was mi głupio i trudno uwierzyć, że pięknie, ale w takim razie ja podziękuję :) Dziękuję Wam :* :)

      Usuń
  18. jestem zdania, że zakochać można się milion razy, ale prawdziwą miłość spotyka się tylko raz. Idealnym przykładem są dla mnie moi dziadkowie i rodzice. Nie będę pisać za wiele bo mnie zhejtują, Ale uważam, że wiara i Bóg są fundamentem związku, i z nim wszelkie trudności zostaną przezwyciężone. Jeżeli rodzina jest Bogiem silna, wszystko się ułoży i widzę to w cudach jakie doświadcza moja rodzina- raz za razem :) Pan Bóg Błogosławi, ale trzeba mu ufać. Mój tato był z rozbitej rodziny i ojciec się go wyparł. Powiedział mu jak był młody, że zgnije na ulicy i nic z niego nie będzie. A mój tato poznał moją mamę, nawrócił się, zmienił się o 360 stopni i jest innym człowiekiem... A dziadek który się go wyparł, bezwzględnie zbiega o względy naszej rodziny.... :) To moja recepta. A ty jakie masz podejście do miłości? Jedna na cało życie czy z kwiatka na kwiatek? :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zdecydowanie należę do pierwszej grupy :) lubię kochać, czuć się kochaną, mieć przy sobie kogoś, z kim jestem szczęśliwa. A pasztet z nietoperza zostawiam innym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasztet z nietoperza brzmi kusząco jednak chyba wolę tradycyjne polskie pierogi - mam nadzieje, że rozumiesz aluzję. ;-)

      Usuń
  20. Bardzo lubię Twoje posty :) Dobrze się Ciebie czyta :)
    A co do pytania- ja jestem raczej w pierwszej grupie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję!
      Widzę, że zwolenników pierwszej grupy jest zdecydowanie więcej, co z jednej strony mnie cieszy i zaskakuje jednocześnie biorąc pod uwagę tempo dzisiejszego życia.

      Usuń
  21. Należy też pamiętać, że ta druga osoba ma także być naszym przyjacielem, bo bez tego po jakimś czasie zauroczenie pryśnie i nagle może się okazać, że nastąpi głucha cisza. Mój mąż jest dla mnie i miłością i przyjacielem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja. Ja zawsze powtarzam, że dobry związek to przede wszystkim oparty na przyjaźni. :-)

      Usuń
  22. Należę do grupy, która zawsze wierzyła w miłość po grób i póki co wszystko idzie zgodnie z tym planem :) Gdyby jednak nie wyszło, to uważam, że oznaczałoby to, że to po prostu nie było to, a druga połówka dalej jest do znalezienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak jest u Ciebie.
      Rozumiem zatem, że wierzysz w jedyną miłość i kiedy coś się nie udaje, to po prostu tłumaczysz to, iż nie był to ten. Właśnie jedni tak postrzegają - wierząc w drugą połowę, a inni po prostu twierdzą, że każdy jest dobry byle tylko było mu dobrze. :-)

      Usuń
  23. Sama nie wiem co o tym myśleć. Moi rodzice na pewno dobrze się nie dobrali, no ale cóż (za to babcia i dziadziu od strony taty tak :D ).
    Ja pomimo moich piętnastu lat mam multum myśli o związkach, nawet moje sny codziennie przypominają spacer z chłopakiem, bądź pocałunki. Życie jest krótkie, ale nie zamierzam szukać miłości... to samo przyjdzie ;) Choć w mojej szkole jest sporo "związków" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś w takim wieku, że ja wcale się nie dziwię iż masz multum myśli na ten temat. Wszystko to dopiero poznajesz, jest takie ekscytujące. :-) Doświadczenie pewnie wpłynie na Twój ostateczny pogląd co do związków. :D
      Na siłę nie ma co szukać nigdy. :-)

      Usuń
  24. Oczywiście że kochać można nie tylko raz !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli Ty akurat nie zaliczasz się do tych co wierzą w jedną miłość na całe życie z przeznaczonym mężczyzną. :-)

      Usuń
  25. Po 10 latach związku nadal czuję, że jest to ten jedyny i chciałabym aby już zawsze tak zostało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci tego, pięknie, że tak właśnie czujesz!

      Usuń
  26. Z moim narzeczonym jestem już 5 lat, nie jest moim pierwszym chłopakiem, ale myślę, że ostatnim;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję stażu, wierzę również, że to ten z którym już będzie ostatni... ;-)!

      Usuń
  27. Ja należę do pierwszej grupy osób, jednak można się zakochać ponownie i zapomnieć o złych chwilach rozstania :) Druga połowa jest dalej do znalezienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli Ty zaliczasz się do wyznawców ,,drugiej połowy". Widzę, że dominują tutaj. :>

      Usuń
  28. Rozmawiałam z kilkoma kobietami po pięćdziesiątce... obie prowadzą własną działalność gospodarczą, (każda swoją w różnych miastach, nie znają sie). Owe niewiasty są mężatkami i większość żywota przeżyły przy jednym mężu. Same z siebie jako taką refleksje wyznały iż gdyby miały wybór i wróciły do lat panieńskich ślubu by nie brały, wolałyby z wolności korzystać, a to dla tego że "ślub to oszustwo" ludzie sie zmieniają i nikt zagwarantować nie może iż ten któremu sie ślubuje miłość i wierność póki śmierć nie rozłączy to ten cały czas taki sam o ile nie lepszy będzie. Z czasem wychodzą wady, a po co... skoro randkować można a PAni po pięćdziesiątce atrakcyjna na brak adoratorów narzekała nie będzie;)
    Ale są przecież miłośći po grób.... niestety nie kazdemu dane jej zaznać... a może odnaleźć... wszak w ednej książce czytałam na początku iż życie niezaprzeczalnie jest cudem ale często umniejszamy faktowi iż pośród tylu milionów ludzi odnalazło sie dwoje którzy poczęli dziecko i chcą wspólnie życie dzielić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że co człowiek to faktycznie inny pogląd. To dobrze, dzięki temu każdy może znaleźć ,,coś dla siebie". Ważne, aby się nie męczyć, bo nie o to chodzi.
      Miłości po grób też są i aż mi się łza kręci w oku, że jest tak wiele osób celebrujących tą zasadę. Czy sama w to wierzę? Powiem szczerze: Chciałabym. Nie wiem jednak czy jestem w stanie zaufać temu w stu procentach. :-)

      Usuń
  29. hmmm... a ja chyba przestałam wierzyć w miłość.. bo najpierw jest zauroczenie, a potem przyzwyczajenie, łatwiejsze życie w dwójkę, nawet pomimo nieporozumień. Pomimo wszystko szał uniesień, wielkie chwile jak ślub są warte przeżycia choć dla tych krótkich, jakże ulotnych sekund :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od tego kto czego od związku oczekuje. Jeżeli ktoś chce stabilizacji i spokojnego życia we dwoje to jak najbardziej. :-)

      Usuń
  30. można kochać kilka razy, ale każda z tych miłości jest inna. jestem w czwartym poważnym związku i wiem, że to jest to czego szukałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że znalazłaś wreszcie ,,to" :-) Gratuluję!

      Usuń
  31. Ja jestem raczej z tej pierwszej grupy. Za kilka miesięcy biorę ślub, ale wcale nie jest powiedziane, że muszę przeżyć z moim przyszłym mężem całe życie. W końcu życie niesie ze sobą wiele niespodzianek i pisze różne scenariusze, ale mimo to mam nadzieję, że oboje dożyjemy ze sobą późnej starości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję ślubu!
      Faktycznie życie może sprawić wiele niespodzianek jednak koniec końców wszystko tak naprawdę zależy od nas i naszych wyborów czy przekonań. :-)
      Wierzę w to i ja i mam nadzieje, że się spełni. :-) Trzymam kciuki!

      Usuń
  32. ja się zakochuję milion razy za każdym razem inaczej. Ale wierzę, że gdzieś tam jest Ten którego pokocham na umów do końca żywota. I to będzie właśnie To

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednak jesteś za popularnym i romantycznym poglądem o drugiej połowie jabłka. :D

      Usuń
    2. tak. mimo wszystko tak:) uważam że los nami kieruje tak i po to daje różne przeszkody na drodze by po ich pokonaniu dostąpić tego cudu miłości wiecznej po grób i dalej:)

      Usuń
    3. A tu już poniedziałek, dobrze, że wolny! :D Jutro za to uczelnia do wieczora... ach. :D Dobrze, że kocham swoje studia, bo byłoby ciężko.

      Usuń
    4. ten czas za szybko mija.. nie ogarniam xd

      Usuń
  33. Nie ma wzoru na udany związek - to wzajemne ustępstwa i chęć naprawiania drobnych potknięć i sztuka kompromisów. Wiem co mówię - nie dawno minęło nam 25 lat małżeństwa :)
    http://jagatoja.blogspot.com/2015/09/historia-letniej-znajomosci.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję stażu, też uważam, że jeden wzór nie istnieje. Codzienne sprawy, których doświadczamy są zbyt zróżnicowane, aby wszystko to uprościć do jednego ciągu cyfr i literek. ;-)

      Usuń
  34. Powiem tak, chciałabym aby mój związek był aż do grobowej deski, jestem już 6 lat po ślubie, mamy razem dziecko i nie chciałabym by związek się skończył. Jednak z drugiej strony biorę to pod uwagę że są różne sytuacje i czasami ludzie rozstają się po wielu latach, więc też nie upierałabym się że mogę być tylko z tym jednym jedynym jeśli w związku przestałoby się układać i z jakichś przyczyn musielibyśmy go zakończyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję!
      Czyli masz też takie dosyć powiedziałabym racjonalne podejście. Nie żyjesz wyłącznie marzeniami o wielkiej miłości jaką serwują nam komedie romantyczne. ;-) Chyba sama skłaniam się ku takiej teorii. Podchodzę już obecnie do związków bardziej ,,z głową" :-)

      Usuń
  35. Dla mnie jedna jedyna druga połówka jest wymysłem z tego samego worka, co bogowie. Gdyby tak rzeczywiście było, to poszukiwacze owej drugiej połówki musieliby przyznać, że ich partner może rodzić się właśnie teraz i być somalijską dziewczynką bez ręki (albo może w ogóle nie urodzić się za ich życia i będą skazani na trwanie u boku kogoś na zastępstwo). A nie, przepraszam, przecież druga połowa to zawsze książę na białym koniu/księżniczka z wieży, przecież natura tak działa, że daje nam tylko najlepsze kąski. Reszta obumiera i w końcu na świecie zostajemy tylko idealni my - ja i mój partner vel druga połówka jabłka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po raz kolejny muszę powiedzieć, że myślę tak samo jak i Ty. Zwłaszcza w kwestii bogów. Zawsze poddawałam to pod wątpliwość i chyba po prostu za bardzo myślę racjonalnie. ;-)

      Usuń
  36. Ostatnio spotykam chyba tylko "dziurawe skarpetki i to nie do pary " hehe Jestem zadnia ,że jak miłość to na całe życie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja Ci życzę, abyś tym razem spotkała piękną parę nowiusieńkich skarpetek! :D
      Kolejna osoba należąca do pierwszej grupy. Rośniecie w siłę. :D

      Usuń
  37. mi się wydaje, że jeśli w życiu mialby być tlyko jeden związek, jeden facet i jedno wszytsko to to trochę nie ma sensu, bo wtedy albo by się bylo nieszczęsliwym z tym pierwszym albo nie byłoby żadnego, bo strach, bo w końcu jak się zakochać to raz
    Ja każdy swój związek traktowałam powaznie, to nie jest tak, że o mam go, ale czemu i dalej się nie rozglądać, bo to bezsensu, teraz jestem w związku już 5 letnim i dalej wiem, że w każdej chwili to się może rozwalić, czego nie chcę - wiadomo, ale nie wierzę, że na świecie jest ta nasza druga połówka jabłka, wtedy to chyba każdy związek byłby mieszanką dwóch kultur, nie wiem miłośc jest skomplikowana i mimo wszystko i po prostu nas dopada ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz bardzo mądre poglądy i też się z nimi mogę utożsamiać. :-) Tez uważam, że wszystko ładnie i pięknie, ale nie można brać niczego za pewnik.

      Usuń
  38. Ha , ja trafiłam na drugą skarpetę i to dziurawą :) Ale póki co trzymam się je, lepsza stara, sprawdzona skarpeta niż nowa , nieznana :) Ale myślę ,że owszem, każdy ma gdzieś w świecie tę swoją przeznaczoną połówkę jabłuszka, tylko sztuką jest ją odnaleźć. I nie jest powiedziane,że nawet po zawarciu małżeństwa nie okaże się po jakimś czasie,że to jednak nie to .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupię Wam chyba wszystkim dobre skarpetki. :D
      Piękna wiara, piękne słowa. życzę zatem, aby się to udało. :-)

      Usuń
  39. Uważam, że jeśli jest się z jakąś osobą i ta osoba uszczęśliwia nas najbardziej na świecie, to warto z tą osobą spędzić całe życie. Nieważne, czy jako małżeństwo, czy nie. A jeśli nadal czegoś nam w związku brakuje i nie jesteśmy szczęśliwi, to nie jest zbrodnią poszukiwać kogoś lepiej dopasowanego do nas, chociaż trzeba to robić w taktowny i moralny sposób - bez zdrad chociażby. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie trzeba do wszystkiego podchodzić przede wszystkim z głową. ;-)

      Usuń
  40. Najgorsze ze zmieniamy sie przez cale zycie i czasem partner albo nie nadaza albo przestaje juz spelniac oczekiwania, czasem wystarczy byc dobrym czlowiekiem tak po prostu a reszta jakos pojdzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My sami po prostu się zmieniamy i zaczynamy oczekiwać od życia czego innego. To zupełnie normalne i może stanowić właśnie dowód przeciwko tezie o ,,wielkiej miłości do grobowej deski". :-)

      Usuń
  41. Ciężki temat poruszyłaś. Ja osobiście wierzę w wielką i prawdziwą miłość, ale jak się patrzy na to co się dookoła to można w to wątpić. Myślę, że jeżeli się dba o miłość, szacunek, zaufanie to miłość może trwać całe życie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna osoba, która ma bardzo piękną wiarę w związek między dwoma osobami. Czy sama się zgadzam to bywa różnie, niemniej naprawdę chciałabym wierzyć w prawdziwość tych słów! :-)

      Usuń
    2. Zgadzam się:) Romantyczna jedyna miłość, a później szara codzienność i niektórzy rzucają wszystko dla nowego dreszczyku. Jeśli się już jest z kimś jakiś czas to warto dbać o związek. Niestety rutyna potrafi zniszczyć nawet coś fajnego.

      Usuń
    3. Nie lubię rutyny, nie można jej mylić ze stabilizacją, to ważne!

      Usuń
  42. Żyjemy w przekonaniu, że na miłość przyjdzie czas i gdzieś w końcu trafimy na prawdziwą miłość.... jednak coraz bardziej zaczynamy wątpić w taki piękny, bajkowy los :/
    No ale trudno, nie mamy natury "poszukiwaczy skarbów" czy "pszczółki z kwiatka na kwiatek" więc pewnie sobie poczekamy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli okaże się, że jest na co czekać to warto. :D
      Nie ma co szukać na siłę. :-)

      Usuń
  43. Jestem typem, który musiał najpierw popróbować i owszem, z niejednego pieca chleb jadłam, ale poznałam dzięki temu swoją wartość i potrzeby. Oczekiwania nie istnieją, natomiast lista "nieakceptowanego" u drugiej połowy, zaczęłam rosnąć.Chciałam przede wszystkim zespolenia się z partnerem, bo trzeba stworzyć udany team. Wiem, że dziś trafiłam na człowieka DLA SIEBIE. Jesteśmy dla siebie, jesteśmy nie tylko kochankami, ale i przyjaciółmi, jesteśmy zespołem.
    Romantyczką to ja nie jestem, jak na kobietę, jestem bardzo konkretna, nie lubię tracić czasu na dawania drugich i trzecich szans, jak ktoś nawalał, odprawiałam go. (nie powiem, że bez bólu serca, bo tak nie było, nie jestem z lodu). Aktualnie jestem szczęśliwa i powiedziałam tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastosowałaś wydaje mi się bardzo dobrą ,,metodę". Każdy chyba powinien próbować, aby wiedzieć czego mu tak naprawdę potrzeba. Przynajmniej wydaje się być to mądre działanie. Oczywiście jako, że to sfera uczuciowa, emocjonalna, możemy zazwyczaj teoretyzować, a w praktyce może wyjść zupełnie różnie. ;-) Gratuluję jednak, że swoją metodą znalazłaś prawdziwe szczęście. :-)

      Usuń
  44. Myślę, że w głębi duszy każdy potrzebuje tej jednej jedynej miłości, takiej na całe życie. Każdy potrzebuje stabilizacji i osoby, na którą zawsze może liczyć. Osoby, którą kocha i ufa jej. Wydaje mi się, że takie poszukiwanie, skakanie z kwiatka na kwiatek - jest oznaką młodości i niedojrzałości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co mi się wydaje, że masz rację ale też nie do końca. Pamiętajmy, że każdy ma inny gust i preferencje, nie każdy potrzebuje stabilizacji, bo lepiej czuje się sam ze sobą i tak mu dobrze. :-)

      Usuń
  45. Jeszcze nie spotkałam tego jedynego więc mam nadzieje, że kochać można nie tylko raz;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze go spotkasz pewnie, całe życie przed Tobą! :-)

      Usuń
  46. Moim zdaniem nie ma złotego środka, ale trzeba umieć wszystko wypośrodkować :)

    OdpowiedzUsuń
  47. W pierwszym etapie znjaomosci to nawet porozwalanej bielizny sie nie widzi....wróc! nie rzuca sie tej bielizny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, w sumie na początku chcemy się pokazać z jak najlepszej strony, dopiero potem wychodzi ta brudna bielizna porozrzucana po całym domu TYLKO NIE w koszu na pranie. :P

      Usuń
  48. Ja należę do tej pierwszej grupy, ale to dlatego, że spotkałam swoją drugą połówkę:)
    Wiadomo ludzie są różni, jedni kochają tylko raz, ale znam osoby, które zakochują się kilka razy w roku (niektórzy z nich nie mogą znaleźć prawdziwej miłości, a inni, chcą się wyszaleć, zabawić itd;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy w życiu oczekuje czego innego, jedni chcą się bawić, inni potrzebują stale tej drugiej osoby obok. :-)

      Usuń
  49. Skąd Ty bierzesz pomysły na te wpisy? Podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję kochana! Z głowy i obserwacji tego co dzieje się wokół. :-)

      Usuń
  50. Uuuuu to żeś wsadziła kij w mrowisko.... Odpowiedzi na Twoje pytanie pewnie jest tyle il ludzi na świecie. Bo jak dla mnie to nie ma jednego "czystego" rodzaju . Część osób tworzy wiele związków - mniej lub bardziej udanych i wychodzi z założenia "że to ten jedyny/a" , tylko, że ten drugi tak nie myśli . Jaki z tego morał - "bo w tym ambaras, żeby dwoje chciało na raz"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie nie ma jednej odpowiedzi na to, bo wszystko zależy od ludzi. Jedni oczekują jednej miłości po kres, inni podchodzą bardziej racjonalnie i uważają, że związek to po prostu po to chociażby, aby wypełnić ten cel w życiu jakim jest założenie rodziny co w naszym społeczeństwie jest pewnym modelem i nieważne z kim. Jeżeli np. ich partner umrze to bez problemu biorą to za codzienność i ,,tak po prostu już jest" i często po prostu dobierają sobie kogoś innego. Nie lamentują iż utraciły swoją ,,wielką miłość", bo podchodzą do tego bardziej jak do obowiązku. To oczywiście tylko przykład, ponieważ tak jak często tu powtarzam, co człowiek to inne myślenie. :-)

      Usuń
  51. Bliższe jest mi romantyczne podejście.. ale życie uczy stąpać twardo po ziemi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie mam podobnie. Z jednej strony odzywa się moja romantyczna dusza, a z drugiej fakt, że jestem jednak realistką. ;-)

      Usuń
  52. Związek to bardzo skomplikowana sprawa i nie wiem do której grupy się zaszufladkować. Powiem tak to wszystko zależy od sytuacji jaka przed nami i wielu czynników. Nigdy nie mów nigdy. Ja jestem szczęśliwą mężatką już od 15 lat. Słowo szczęśliwą ma wiele znaczeń. Kocham, szanuje, dobrze się czuję, jestem bezpieczna, nie nudzę się, nie kłócę, dużo rozmawiam i mam zaufanie. Dzielimy wszystko i smutki i radości. A recepta cóż nie ma takiej. Życie to jest życie i różnie bywa. Nie ma co myśleć - to po prostu przyjdzie. Ja się cieszę każdym dniem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję stażu!
      Faktycznie życie potrafi wszystko zweryfikować. :-)

      Usuń
  53. Myślę, że bliższe jest mi to pierwsze podejście. Trafiłam już na swoją drugą połówkę. Jednak też jestem zdania że można się zakochać wiele razy. Każda miłość jest inna, z czasem też doświadczenie nasze wpływa na jakość relacji które też wpływają na nasze uczucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda miłość inna fakt, ale i tak uważam, że wszystko zależy od podejścia dwójki ludzi i tego czego od życia oczekują. :-)

      Usuń
  54. jak się okazało, należę do tej pierwszej grupy i tak już zostanie ;D

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli domyślam się, że znalazłaś swojego wymarzonego wybranka, gratuluję. ;-)

      Usuń
  55. Szczerze? To miałam 3 fazy.. Wcześniej byłam staroświecka, poszłam na studia to należałam do grupy która nie będzie miała jednego faceta przez całe życie, a teraz? Latka lecą, mózg się rozwinął i szukam miłości :D ale przy takich czasach, gdzie teraz każdy myśli, że zamiast naprawiać lepiej wyrzucić.. ciężko znaleźć kogoś odpowiedniego.. Niestety pokolenie IKEA :))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poruszyłaś bardzo ciekawy problem, faktycznie obecnie znacznie częściej dochodzi do rozstań, ponieważ one nie są już takim tematem tabu jak niegdyś. Czy to dobrze czy źle? Ciężko powiedzieć. Jeżeli dwoje osób ma się ze sobą męczyć tylko dlatego, że ,,tak trzeba" to ja nie widzę sensu. Z drugiej strony faktycznie czasem jednak ludzie podchodzą do tego aż nazbyt swobodnie i nawet nie próbują ratować tego co możliwe jest jeszcze do ocalenia. :-)

      Usuń
  56. Myślę, że nie ma tego jedynego czy tej jedynej. Każdy związek jest inny. W życiu można kochać wiele razy, a można kochać tylko raz. Zależy jak wszystko się poukłada i czy chcemy otworzyć się na uczucia czy nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie chodzi o to nawet, że można tak czy siak, bo to wiadomo, że można. Chodzi mi raczej o to jak ludzie podchodzą do tego to raz, a po drugie jak to jest odbierane w społeczeństwie. :-) Z tym to jednak wychodzi zupeeeełnie różnie.

      Usuń
  57. No właśnie czy nasza "druga połówka zgniła i nawet nie nadaje się na kompot". Moja mentorka w wprawach damsko-męskich M.Czubaszek powiedziała kiedyś: "nie ma dwóch połówek najwyżej może się spotkać dwóch półgłówków". Może to zbyt dosadne powiedziane jednak w stanie permanentnego zakochania nie myślimy logicznie. Postawiłaś jeszcze ciekawe pytanie czy stabilizacja jest nudna. Odpowiedź brzmi zależy z kim. Bycie z kimś na tzw. kocią łapę może być równie nudne jak w związku małżeńskim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z kolei ciekawe co Ty poruszyłaś, że na kocią łapę też może być nudno. :D Faktycznie może! Można oczekiwać, że taki luźny związek to wieczna ekscytacja, a tu wręcz przeciwnie! Tak samo jak prawdziwy, trwały może być wcale nie kojarzony z rutyną, a ciągłymi niespodziankami. Wszystko zależy od samych osób i tego co do tego związku wnoszą. :-)

      Usuń
  58. Bardzo fajnie piszesz, coś czuję, że zostanę na dłużej :) A.co do posta, to ja raczej zaliczam się do tej pierwszej grupy :) Zaobserwowałam twojego bloga 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, widzę, że pierwsza grupa dominuje. :-)

      Usuń
  59. Według mnie - kochać można tylko raz. Z kolei zauroczyć się, zakochiwać miliony razy. Spotykamy wiele ludzi na co dzień, niektórzy wydają nam się atrakcyjni, czujemy pociąg, ale... zauroczenie mija i okazuje się, że to nie ta jedyna osoba.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli należysz do pierwszej grupy, podchodzącej do związku myślę bardziej ,,romantycznie". Inni patrzą racjonalnie uważając za niemożliwym przez tyle lat być z jedną osobą. Mamy różne szkoły i różne spojrzenia na to. :-)

      Usuń
  60. Ja chyba nigdy nie znajdę "swojej drugiej połówki" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznijmy od tego czy te ,,drugie połówki" w ogóle istnieją! :P
      Niemniej jestem pewna, że znajdziesz kogoś wartościowego w swoim życiu. :-) Czy będzie to miłość na całe życie? Tutaj można już tylko gdybać, ale oczywiście życzę tego!

      Usuń
  61. Ja raczej podpisuje się do tej pierwszej grupy, chociaż to wszystko nie jest takie piękne jak się wydaje.
    Myślę, że kiedyś to jakoś wszystko inaczej wyglądało i inaczej się toczyło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie nie jest tak pięknie, ponieważ mamy jednak w życiu tak wiele różnych zdarzeń, które wszystko weryfikują, że ciężko jest jednoznacznie podzielić wyłącznie na: ,,czarne" i ,,białe" ;-)

      Usuń
  62. Zdecydowanie należę do pierwszej grupy. Na chwilę obecną myślę że znalazłam swoją drugą połówkę z którą chce spędzić resztę swojego życia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję i jesteś kolejną osobą w grupie numer jeden, ciekawe, ciekawe. :D

      Usuń
  63. Wszystko moim zdaniem zależy od sytuacji.
    Dawniej żyłam totalnie z dnia na dzień, potem przyszła "wielka miłość", potem zdrada.. wtedy człowiek zmienia swoje postrzeganie na wszystko.
    Jeśli ma się spotkać tego jednego jedynego to i tak on znajdzie się wśród tłumów, wśród ludzi z którymi ma się okazję być.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie jesteś dowodem na to o czym tu piszę. To życie weryfikuje i wszystkie zdarzenia. Ciężko zatem jednoznacznie powiedzieć cokolwiek. Zresztą komentarze tylko mnie upewniły, że co człowiek to inne podejście. :-)

      Usuń
  64. Miłość i związek to jednak wybór. To nie jest tak, że od razu jesteśmy dopasowani. Codzienność pokazuje różnice, a miłość to wybór, by wspólnie podejmować różne decyzje, wspierać się lub dyskutować dla dobra drugiej "połówki". Połówki wybranej, z tego powodu, że widzimy, iż w większości sytuacji może właśnie ta połówka pasować idealnie. W większości, nie znaczy we wszystkich. Czasami coś zgrzytnie, dlatego nie można mówić o połówce pomarańczy, jabłka czy skarpetce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, tak! Wyjęłaś mi to wszystko z ust! :-)

      Usuń
  65. Mi naprawdę ciężko stwierdzić. Od ponad siedmiu lat jestem w szczęśliwym związku, ale nie wiem co by się stało, gdybym w przyszłości stwierdziła, że to jednak nie ta osoba.
    Ptysiablog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję. :-) Właśnie - doświadczenie pokaże jak jest, albo inaczej. Jak Ty preferujesz. :-)

      Usuń
  66. nie ma wzoru na idealną miłośc.Nie ma w ogóle niczego co byłoby idealne. Cięzko stwierdzić co jest lepsze, kto ma rację, bo to zalezy od ludzi. Zna takich, którzy są w związku od wielu, wielu lat (od dzieciństwa) i są szczęśliwi. A znam takich, co zmieniają partnerów i dla nich to nic dziwnego.
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nie ma jednego wzorca to z pewnością. Chociaż w społeczeństwie zawsze są utarte takie, a nie inne poglądy jednak koniec końców jest zbyt wiele ludzi żyjących w różny sposób. ;-)

      Usuń
  67. ja wierzę w pezeznaczenie i prawdziwą miłość ;)
    http://healthy-beauty-lifestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję tak pięknej wiary i wierzę, że pozwoli Ci na znalezienie takiej miłości jeżeli jeszcze jej nie spotkałaś. :-)

      Usuń
  68. A ja uważam, że najlepsze będzie połączenie tych dwóch podejść. Bo kochać można do końca życia, ale czasem ta druga skarpeta zaczyna coraz bardziej cuchnąć i niestety nie można wytrzymać. I skoro przekonywanie drugiej skarpety do prania nie dało rezultatów, nie można tracić swojego szczęścia. Bo zwykle tą drugą skarpetę obchodzi już tylko ona sama. I w takiej sytuacji trzeba iść dalej, a nie dawać sobie smrodzić w życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak jest. Trzeba słuchać przede wszystkim siebie i działać z własnym sumieniem. ;-)

      Usuń
  69. Ja uważam, że kochać można raz i wiele razy. Oczywiście zależy to od wielu czynników np. ilość poznawanych ludzi, bo im więcej poznajemy, tym większe szanse, że spotkamy kogoś z kim będziemy mieli "chemię" i zakochamy się na zabój - kolejny raz. Od charakteru, wychowania, stosunków z obecnym partnerem itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiele czynników na to wpływa, a przede wszystkim same preferencje osób. :-)

      Usuń
  70. Oj marzy mi się udany związek od początku do śmierci ;) Może nie wszyscy ludzie w nich trwają , ale wierzę ,że takie związki istnieją .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdemu chyba się marzy jednak z tym bywa różnie, takie życie. :-)

      Usuń
  71. Jeju, jest to piękne, a to określenie z połową jabłka - urocze! Ja w sumie należę do tej pierwszej kategorii, chociaż niełatwo przywiązuję się do ludzi ;) A słuchając osoby, które nie potrafią znalezc swojej połówki praktycznie całe życie jest ciężko i robi się naprawdę smutno. Uwielbiam wchodzić na Twojego bloga, bo piszesz same mądre rzeczy i po każdym poście coś wynoszę :)
    Arleta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło mi to czytać!
      Widzę, że masz romantyczne podejście jak wiele tutaj osób. To też akurat jest piękne. :-)

      Usuń
  72. No ciekawy wpis dający mi do myślenia:) Można zakochać się raz i być ze sobą do końca życia,ale można też kogoś kochać kilka razy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Można różnie, zależy kto czego oczekuje i jak się ułoży w życiu. :-)

      Usuń
  73. Ja uważam,że kochać to tylko raz :) Po 34 latach bardzo udanego związku, nadal czuję wielką miłość. Nie wyobrażam sobie życia bez tego jedynego! Jestem tego przykładem, że związki takie istnieją. Pozdrawiam i ściskam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochać można przede wszystkim - jak się chce. :D Czyli wszystko zależy od Twojego wyboru tak naprawdę. Chociaż oczywiście istnieje też pogląd ,,jednej romantycznej miłości" jednak to też jest potwierdzenie teorii o wyborze. Ktoś chce być z jedną osobą i po prostu jest. :-)

      Usuń
  74. jestem z tych osób, które uważają, że jak się już z kimś wiązać to z myślą, że na całe życie, nie wierzę jednak w dwie połówki jabłek, pomarańczy, to byłoby piękne, bardzo romantyczne, ale życie to nie jest bajka, potencjalnie z tych ośmiu miliardów osób wiele mogłoby nam odpowiadać i z pewnością znalazłby się potencjalny partner z lepszymi parametrami niż obecny, jednak nie można szukać w nieskończoność, życie nie polega na ciągłym szukaniu szczęścia ale na byciu szczęśliwym z tym co się ma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że mamy podobne podejście - chcemy się ustabilizować z jedna osobą zdając sobie jednak sprawę, że może być różnie. Natomiast wieczne poszukiwanie nas męczy, preferujemy właśnie tej stabilizacji. Piątka!

      Usuń
  75. nie istnieje wzór na idealny związek myślę że najważniejsza jest miłość i akceptacja:)) pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, to prawda zdecydowanie. Pozdrawiam również. :-)

      Usuń
  76. Na pewno nie ma tylko jednej prawdziwej wersji i jak wszystko na tym świecie jest to raczej skomplikowane ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, inaczej byłoby zbyt pięknie i nudno. :P

      Usuń
  77. Myślę, ze bez względu na wszystko liczy się to by być szczęśliwym. Jak? To już Twój wybór co daje Ci szczęście i jak chce się przeżyć swoje życie. Każdy jest inny.

    Pozdrawiam Cie ciepluśko! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to mi chodziło we wpisie! Cieszę się, że zrozumiałaś mój tok myślenia, pozdrawiam! :-)

      Usuń
  78. Wzory sprawdzają się chyba tylko w naukach ścisłych, w miłości nie ma jednego wzoru na idealny związek i czasem trzeba się przekonać na własnej skórze, co jest dla nas najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna osoba, która ma podobne myślenia jak ja i zrozumiała moją myśl przewodnią! :-) Nie zostaje mi nic innego jak tylko się zgodzić.

      Usuń
  79. Właściwie to bardzo indywidualna sprawa.. są też tacy którzy nie mogą nikogo znaleźć :D na przykład ja, haha.
    Zostaję na dłużej :)
    Założyłam dzisiaj bloga, może wpadniesz? :)
    better-for-myself.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, wszystko zależy od indywidualnego wyboru. :-)
      Odwiedzę z chęcią i pozdrawiam. :-)

      Usuń
  80. ciekawy post :)
    zapraszam na glosowanie w konkursie, na blogu wszystko opisane :)

    OdpowiedzUsuń
  81. Moim zdaniem prawdziwa miłość trafia się raz w życiu. Mam nadzieję, że ta prawdziwa jeszcze przede mną ;)

    OdpowiedzUsuń
  82. Ja mam to szczęście, że moja pierwsza miłość trwa do dziś :)

    OdpowiedzUsuń
  83. Ja już spotkałam miłość swojego życia... :)

    OdpowiedzUsuń
  84. Kochać można wiele razy, na różne sposoby. Miłość ma wiele odcieni. Ja kochałam więcej, niż raz, ale bezbłędnie wiem, która z nich to miłość życia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm czyli z jednej strony jesteś za tym, że można tworzyć wiele związków, ale jednak i tak należysz do grupy pierwszej czyli wierze w tę JEDNĄ ale PRAWDZIWĄ. ;-)

      Usuń
  85. Nie wiem ile razy można kochać, ale mam nadzieję, że moja pierwsza dojrzała miłość jest zarazem tą ostatnią. :)

    OdpowiedzUsuń
  86. a ja sama nie wiem juz jak to ze mną jest ale chyba z wiekiem widze coraz bardziej u siebie 2 grupe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racjonalne myślenie jednak często zagłusza te nasze romantyczne o wielkiej miłości. ;-) Mam podobnie więc rozumiem to doskonale.

      Usuń
  87. Zawsze byłam pewna, że należę do drugiej grupy, ale kiedy spotakałam mięża miałam 23 lata, zakochałam się i jestem barzo zadowolona z tego, że znałazłam swoją połówkę.
    Wiem na pewno, że "wielka miłość" przychodzi kilka raz w ciągu życia. Każdy ma drugą sznsę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli życie jednak zmieniło Twoje poglądy, no cóż to chyba zupełnie naturalne. Wszak to doświadczenia wpływają na nasze myślenie i postrzeganie różnych rzeczy. :-)

      Usuń
  88. Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, ale jednak bardziej skłaniałabym się ku temu, że prawdziwa miłość zdarza się raz w życiu :)

    MonyikaFashion >klik<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna romantyczna duszyczka. :-) Życzę zatem takiej miłości!

      Usuń
  89. Ja chyba jestem wyjątkiem bo nie wierzę w historię z połówkami jabłek. Wierzę, że każdy jest całością:P i to doskonałą całością. Jeżeli ludzie będą myśleć, że im czegoś brakuje, na siłę szukać tej jedynej osoby to będą wikłać się w toksyczne związki tylko przez potrzebę bycia z kimś i uzupełnienia się.
    Nigdy nie marzyłam o ślubnej sukni, kwiatach, dzieciach. I kiedyś powiedziałam do mojej przyjaciółki "koniec związków" i w ten sam wieczór poznałam mojego tż z którym jestem już 8 lat. Ironia:D myślę, że istotną rzeczą jest, że my się nie szukaliśmy. My się spotkaliśmy:)
    Nie wyobrażam sobie życia z kimś innym, ale on jest częścią mojego życia nie mnie:)
    Hmmmm....

    OdpowiedzUsuń
  90. Ale się naprzewijałam zanim dotarłam do przycisku,,dodaj komentarz" :D ale serio to bardzo mądre przemyślenia. Ja uważam że prawdziwa miłość jest tylko jedna ale zanim sie na nią trafi może minąć kilkadziesiąt lat. Wczesniej owszem możemy byc nawet w małżeństwie ale ta nieprawdziwa miłość w końcu wyjdzie na jaw i związek się rozpadnie. Jesli małżeństwo się rozpada dla mnie jest oczywiste że Ci ludzie nie byli sobie pisani bo ta jedyna miłość przetrwa dosłownie wszystko.

    OdpowiedzUsuń
  91. Po kilku nieudanych związkach w końcu trafiłam na tego jedynego...kiedyś wierzyłam w pierwszą miłość aż po grób...teraz jestem innego zdania

    OdpowiedzUsuń
  92. Moim zdaniem ta prawdziwa filmowo-książkowa miłość istnieje, jednak doświadcza jej garstka ludzi na całej naszej planecie - jednak, iż z natury jestem realistką podkreślam, iż to typowe stanowisko dla tego typu osoby ;)) Mimo to zgadzam się ze stwierdzeniem, że dla każdego z nas stworzona jest osoba idealna, nazywana "tą jedyną" - wydaję mi się, że często nawet jej nie spotykając potrafimy stworzyć ją na innym człowieku. Tak chyba działa mentalność ludzka, prawda? Mamy tak i koniec kropka :)
    Jeżeli zaś chodzi o związki, to należę do tych osób, które wspierają grupę tradycjonalistów. Choć szczerze trzeba przyznać, że w dzisiejszych czasach ciężko jest trzymać tę stronę - nie trzeba długo szukać, by zauważyć co się dzieje z większością małżeństw :P

    OdpowiedzUsuń
  93. Ja nie wierzę, że istnieje jedna osoba do nas przypisana, przecież to bez sensu :p Nie wierzę też, że prawdziwa miłość jest tylko jedna. Kochać możemy wielu i to, że mężem i partnerem na zawsze został X, nie znaczy, że się nie kochało Pana Y. Ludzie się zmieniają, przez co zmienia się też relacja między nimi i czasem to się na tyle rozchodzi, że trzeba się rozstać. Co nie zmienia faktu, że była to miłość - po prostu się skończyła. I nie ma co idealizować, że miłość jest wieczna, bo wieczne nic nie jest. A prawdziwie udane związki to te, nad którymi się pracuje. Do tego trzeba dojrzeć, dlatego bywa tak, że pierwsza miłość jest tą jedyną, ale też tak, że ludzie nigdy nie znajdą partnera do końca życia, bo nie umieją nad związkami pracować.

    OdpowiedzUsuń
  94. Kocha się wiele razy, ale dopiero, gdy trafiamy na tą jedyną osobę, zaczynamy w pełni rozumieć pojęcie miłości i wypowiadanego wielokroć słowa...

    OdpowiedzUsuń
  95. Człowiek nigdy nie jest pewny, że ten,to właśnie ten jedyny, są ludzie co są ze sobą po kilkanaście lat i widać, że miłość wisi u nich jak słońce na niebie , aż tu nagle poznają innych ludzi i się zakochują na nową i z taką samą intensywnością..... ie ludzi tyle poglądów, aj.... pozdrawiam :*:*

    OdpowiedzUsuń
  96. Należę do pierwszej grupy. ;] Jestem osobą, która bardzo przeżywa nawet drobne wydarzenia, co niestety trochę utrudnia życie...

    OdpowiedzUsuń
  97. Jak mnie tu dawno nie było...a tu takie piękne teksty!
    No ja na szczęście jestem szczęśliwą posiadaczką męża i mam nadzieję, i liczę na to że to jest ten jedyny do końca życia. Aczkolwiek jestem też realistka i wiem jak życie wygląda dlatego też mimo tego iż w tej chwili jestem szczęśliwa należę raczej do tej drugiej strony ludzi i mam świadomość tego, że można kochać nie tylko raz!
    www.sylwiaszewczyk.com

    OdpowiedzUsuń
  98. A ja lubię wierzyć, że gdzieś na świecie jest osoba, która stworzona została specjalnie dla nas. Jednak takie osoby jak ja mają zdecydowanie trudniej, bo czasami czeka się nie wiadomo na co, za czym oraz czy to w ogóle nadejdzie. Wydaje mi się również,że osoby, które należą do tej pierwszej grupy mają zdecydowanie wyższe wymagania w stosunku do tej drugiej połówki ; )

    OdpowiedzUsuń