Zamiast okularów przeciwsłonecznych bez których nie ruszałeś się z domu, biegasz po mieszkaniu w poszukiwaniu parasola. Wasze rozstanie na tych parę ciepłych miesięcy przyjąłeś ze zdumiewającym spokojem, obyło się bez łez, nieprzespanych nocy i palenia wspólnych zdjęć w kominku. Teraz natomiast przepraszająco otrzepujesz z niego kurz i wrzucasz do torby wszak będzie Ci towarzyszył przez wiele kolejnych tygodni. Ptaki choć mają mniejsze móżdżki od rasy homo sapiens nie są jednak takie niemądre co udowadniają odlatując do ciepłych krajów. Najchętniej sam zrobiłbyś to samo tyle, że przy użyci skrzydeł nowoczesnego Boeinga i zniżki na bilety last minute American Airlines. Ty jednak musisz wystawić się na chłody jesiennego poranka kiedy to po przekroczeniu pierwszego kroku z Twojej wypielęgnowanej fryzury i włosów opadających lekką kaskadą na łopatki robi się skręt a'la pudel, a w ukochanych balerinkach robi się prawdziwe jezioro. Najpraktyczniej byłoby założyć kalosze, jednak nijak będą pasować do sukienki w groszki. Przez chodnik robisz więc slalom w przemoczonych butach, starając się ominąć te większe kałuże. Do ciężkiej już i tak torebki (wszak masz tam całą kosmetyczkę, ładowarkę i śrubokręt tak na wszelki wypadek) natomiast dochodzi kolejne pół kilo pochodzące z miniaturowej, podróżnej prostownicy do włosów. Najwyżej klientom wciśnie się kawę i ciastka, aby zająć ich na te dodatkowe trzydzieści minut, kiedy Ty doprowadzisz się do stanu użyteczności w łazience, a pani profesor wyrozumiale poczeka z przeprowadzeniem kolokwium.
Jednym słowem machamy rączką mówiąc: Pa lato! Natomiast kiwamy głową na przywitanie jesieni. Większość z nas najchętniej zamknęłaby jej drzwi przed nosem jednak na nic się to zda. Jest jak sąsiad, który wpada oddać Ci przyniesiony przez pomyłkę do niego list adresowany do Ciebie w momencie kiedy Ty właśnie wyjąłeś z piekarnika świeżo upieczone cynamonowe ciasteczka. Zawsze na czas. Choć Polska jesień najczęściej określana mianem ,,złota" to jednak nijak się ma do rzeczywistości. Często bowiem złote odcienie przybierają kolory szarości, a ciemne chmury nad naszymi głowami pojawiają się nie tylko dosłownie, ale i w przenośni powodując chandrę i błaganie: ,,chcę zapaść w sen zimowy i obudzić się dopiero na wiosnę".
Jesień jednak nawet tą najbardziej szarą, deszczową i zimną można jednak polubić jeżeli tylko znajdziemy na nią skuteczny sposób!
#1
Uzależnienie życia, ale jakie przecież nieszkodliwe
Czekolada
To jest sposób skuteczny właściwie na wszystkie dolegliwości świata. Jestem pewna, że paroma kostkami dobrej czekolady jesteś w stanie pokonać nie tylko zły nastrój, ale i wyleczyć nawet złamaną nogę. Zobaczycie sami, kiedyś przeprowadzę stosowne ku temu badania, myślę, że grupy chętnej do przeprowadzenia eksperymentu nie będę musiała długo szukać!
#2
I inne poprawiacze humoru...
Każdy takie ma. Jedni zupełnie standardowo słuchają radosnej i skocznej muzyki, w której przez cztery minuty piosenki głównie w tekście pojawia się ,,na na na", a w kolejnym refrenie śpiewa ,,pam pam pam" dla urozmaicenia i sprawienia aby utwór był bardziej głęboki. Często też jest to muzyka puszczana na Dniach Mrzeżyna, grana przez lokalny zespół, przy którym przyznaj się, że bawisz się najlepiej, a inni z kolei słuchają dla pocieszenia o dziwo rzewnych kawałków Celine Dion.
#3
Stwórz sobie klimacik i wrzuć na luz!
Jesień ma to do siebie, że ma swój własny, niepowtarzalny nastrój. Niektórzy go kochają, inni szczerze nienawidzą. Ci drudzy preferują słońce, szalone i niezapomniane wypady na łono natury - ach to piwko w pareczku, gwar na ulicach kiedy obijasz się o zagranicznych turystów ze swoimi wielkimi lustrzankami, którymi fotografują każdy byle śmietnik na pamiątkę wczasów w tak egzotycznym dla nich kraju jak Polska, czy promienie słońca na twarzy powodujące wysyp małych piegów na policzkach, których nie zakryje nawet podkład z MAC. Jednak fakt, że na dworze po godzinie 18 zapalają się już latarnie, a o szyby stukają krople deszczu stanowią niesamowity klimat do tego, aby zakopać się w ciepłej pościeli z ogromnym kubkiem gorącej herbaty z domowym malinowym sokiem i ulubioną książką. Przygaś światło, zapal świeczki oraz aromatyczny wosk o zapachu pomarańczy z goździkami i ciesz się spokojnym wieczorem. Potem zaparz gorącą kąpiel, oczywiście z pianą i bąbelkami i spędź godzinę w wannie do momentu kiedy będziesz wyglądać jak suszona śliwka. W wersji na bogato możesz przygotować sobie szampana i truskawki i masz prawdziwe SPA za mniej niż 20 złotych. Dodatkowo wrzuć zdjęcie na IG z hastagami #relaksik #chilloucik, a tych co siedzą do 23 w pracy niech trafi szlag. Tak, piszę o sobie kiedy z mojego telefonu na biurku co chwilę dochodzi głośne ,,PIIIIK PIIIK DZYŃ DYŃ" gdy dostaję od Was takie zdjęcia, dzięki! :D
#4
Albo... weź się do roboty!
Może być jednak tak iż naprawdę nawet kombinezon, który stworzony został z myślą o wyprawach na biegun północny nie jest w stanie ochronić przed temperaturą. Wtedy nie ma co wychodzić z bezpiecznej strefy mieszkania i narażać na spędzenie kolejnych dwóch tygodni zakopanym po same uszy w powodzi higienicznych chusteczek i koniecznością wypijania magicznej mikstury babci składającej się z samych pyszności takich jak: cebula, czosnek i na osłodę życia miód. Skoro już zmuszony jesteś spędzać czas w murach domu wykorzystaj ten czas i zrób to na co nigdy ,,nie miałeś czasu". Oczywiście go miałeś, ale nagle znajdowało się tysiące ważniejszych czynności do zrobienia jak na przykład zebranie jajek od kur i wyprodukowanie sera z zebranego mleka w grze ,,wiejskie życie". Może to dobry czas na zrobienie porządku w szafie z ubraniami której ilość przypomina połowę zaopatrzenia największej galerii handlowej w Twoim mieście, a aby wyszukać ulubionej bluzki przydał by Ci się ciężki sprzęt zapożyczony z pobliskiej budowy jak koparka czy mały dźwig. Papiery na Twoim biurku pewnie też wywołują już u synoptyków włączenie się alarmów sygnalizujących zagrożenie lawinowe. Lakiery do paznokci i inne mazidła pewnie utraciły ważność w sierpniu w 2004 roku, ale nadal nie masz serca się z nimi rozstać i wyrzucić bestialsko do kosza.
#5
Walcz z syndromem ,,nieruszamsięzkanapy"
Kiedy przed liczbą wyrażającą stopień temperatury znak plus zmienia się na minus ostatnie o czym marzymy to opuszczenie murów mieszkania. Jak to mówią: zimno, cimno i do domu daleko... Wolimy ubrać stary, rozwleczony sweter, który ma więcej dziur niż Twój ulubiony ser Edamski z Biedronki i dodatkowo okręcić się kocem tworząc coś na kształt człowieka-rollo-kebaba. W takim eleganckim wydaniu w sam raz na przyjęcie gości marzymy, aby spędzić najlepiej całe te długie trzy miesiące w pozycji leżącej nie wyściubiając nosa z ciepłego pokoju. Chłód za oknem nie powinien być jednak wymówką do porzucenia wszelkiej aktywności fizycznej na te zimowe miesiące. Gdy brak Ci energii najlepszą metodą jest bowiem... ruszanie się! Uwolnijmy uśpione w nas endrofinki i pozwólmy im zadziałać skuteczniej niż czarna kawa... nie, dobra przepraszam Cię moja drogocenna, czarna miłości, Tyś jest najlepsza! Walcz więc aktywnie przez duże A. Biegać można nawet i po błocie choć lepiej wtedy nie ubieraj swoich nowych, oślepiających nieskazitelną bielą adidasów za czterysta złotych ze specjalnymi podkładkami w podeszwie mającymi zrobić cuda z Twoimi pośladkami bez ćwiczeń!
#6
Ostatnie, ale często najbardziej skuteczne
Oczywista oczywistość. Nie musisz przecież z aurą walczyć w pojedynkę, mała armia będzie skuteczniejsza! Wyślij do znajomych Snapa z michą chipsów i starymi typowo babskimi komediami romantycznymi na DVD z Jennifer Aniston czy inną Cameron Diaz w roli głównej, a wszystkie przyjaciółki stawią się w Twoich drzwiach szybciej niż zdążysz sięgnąć po kieliszki do wina. Plotek, ploteczek, plotuń, uginających się stołów od dobrego jedzenia, głównie zawierającego krystaliczny cukier, po którym nabierasz energii niczym króliczek ze znanej reklamy baterii Duracell i typowo odmóżdżającej rozrywki nigdy nie zaszkodzi. ;-)
Polska jesień określana mianem złotej...
często jednak przybiera szaro-bure kolory. :-)
Jakie są Wasze metody na walkę z depresyjnym nastrojem tej...
,,problematycznej" pory roku? :-)
w tym roku chandra mnie nie dopadła i chyba nie będzie miała czasu dopaść :D
OdpowiedzUsuńTo świetnie w takim razie, tylko tak trzymaj! :D
UsuńJesień też jest fajna - wpada nutka tęsknoty za upałami ale cóż - damy radę i z tym
OdpowiedzUsuńPewnie, że damy!
UsuńNajczęściej sięgam po gorącą czekoladę, gruby koc, tony popcornu i jakiś płaczliwy film. Dodatkowo, najlepiej jakby w tle cichutko leciała jakaś - jak to trafnie określiłaś - rzewna piosenka Celine Dion.
OdpowiedzUsuńJednak w tym roku chcę postawić na więcej ruchu przez co wprowadzić w ten jesienny, depresyjny klimat trochę więcej uśmiechu. A co za tym idzie....wiosną już nie zaskoczy mnie za mały rozmiar sukienek, które przecież ostatnio były dobre ;))
Gorąca czekolada lub cappuccino to najlepszy napój na tę porę roku. :-) Rzewne piosenki też uważam, że są genialne na taką pogodę! :D Cieszę się, że stawiasz na ruch, też polecam tą metodę. :-)
UsuńMnie chyba taki nastrój nie dopada zwyczajnie mam chyba za dużo zajęć i nie ma na to czasu, ale kubek ciepłej herbaty z cytryną i o tego ciastko jest dobre na wszystko to mój sposób na gorsze dni;)
OdpowiedzUsuńNajlepiej właśnie mieć ,,dużo do roboty". :-) Nie ma czasu wtedy na nudę i łapanie złego humoru! Herbata i ciastko to połączenie idealne. :-)
UsuńJa jesień lubię, nawet te deszczowe dni, bo wtedy nie żal mi czasu na zajmowanie się różnymi zajęciami w domu, które podczas pięknych letnich dni odkładałam, bo szkoda było marnować pogody siedząc w domu :)
OdpowiedzUsuńDokładnie mam podobnie, jesień wydaje się idealna na to. :-)
UsuńOstatnio mamy nie najlepszy okres w rodzinie, sporo chorób i to gorszych niż grypa ;) Jesień lubię, ale zdecydowanie wczesną, nie późną, gdyż po prostu mi zimno
OdpowiedzUsuńLekarstwo na jesień? ;) radosne kolory, przytulasy... ;D
W takim razie życzę dużo zdrówka i odporności na dalsze zimne niestety miesiące!
UsuńWarto otaczać się kolorami fakt! Przytulasy jak napisałaś są dobre w każdą porę roku. :D
U mnie w tym roku jako tako, wiec może nie będzie źle. Mam zamiar wziąć się do roboty, zacząć znowu ćwiczyć i ogarnąć w końcu to co ogarnięcia potrzebuje np moja szafa. Może mi już nie starczy czasu na chandre☺
OdpowiedzUsuńTo dobre pomysły, warto wcielić je w życie! :-)
UsuńUśmiech na buzi i do przodu. Oprócz tego: znalezienie sobie multum zajęć. Moja druga połówka jest łapiącym jesienne depresyjne stany. Sam jednak stwierdził, że córka jest jego lekarstwem:) I coś w tym jest...
OdpowiedzUsuńSuper, że zachowujesz uśmiech i dobry humor! :-) Faktycznie warto robić wiele, nie dopuścić do nudy! :-)
UsuńWow, cieszę się, że macie takie cudowne remedium. :-)
Mi nie grozi jesienna chandra, bo mam małego rozweselacza :) Jednak skręt a'la pudel to mój ulubiony ostatnimi czasy ;)
OdpowiedzUsuńSuper w takim razie i cieszę się, że masz takiego pocieszyciela, który potrafi przegonić zły humor! :-)
UsuńTeż taki mam i nawet go lubię. :P
Gorąca czekolada i dobra książka - chandra znika od razu!
OdpowiedzUsuńAbsolutnie się zgadzam! :-)
UsuńJa tam się jej nie dam! :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Nie dajmy się!
Usuńoj weź mi nawet nie wspominaj o czekoladzie, przez moją dietę nie mogę ani kostki... a tak mi tęskno za słodyczami.
OdpowiedzUsuńAle wpis świetny!
Dziękuję! To w takim razie dużo wytrwałości kochana chociaż żadna dieta Ci niepotrzebna! Pamiętaj jednak, że od czasu do czasu trzeba sobie podnieść cukier, to zdrowe! :P
UsuńMnie ostatnio dopadła grypa, ale nie dałam się jej i piłam właśnie takie babcine specyfiki (mleko, miód i czosnek- tragedia, ale wytrwałam)...
OdpowiedzUsuńA depresja? Nieee...Zawsze jest coś ważniejszego niż depresja :P
Takie specyfiki moim zdaniem są najlepsze i sama się zawsze w ten sposób ratuję. :-)
UsuńTylko tak dalej!
Ja zawsze mam chandrę jesienną, mimo natłoku obowiązków. Mam nadzieję, że spadek nastroju szybko minie wszystkim w tym roku!
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję i życzę Ci tego mocno!
UsuńKorzystam z każdego słonecznego dnia na dworku :) Oprócz tego zakochałam się w codziennych treningach po których rozpiera mnie energia :) :D
OdpowiedzUsuńJa też korzystam z ostatnich niestety promieni słońca :-) Treningi to wspaniała rzecz!
Usuńrodzinka.... moim zdaniem nie ma nic lepszego :D a jak jestem na studiach to telefon do rodziny :D Albo blogosfera ^^ A jak jest naprawdę, źle to do kościoła. I odrazu wraca życie w moje tętnice :D A ty wcielasz konkretnie, którą zasadę co opisałaś czy masz może inną metodę na siebie? :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz takie wspaniałe ,,polepszacze" humoru. :-) To naprawdę piękne!
UsuńWiesz co mój ulubiony to chyba relaks w przyciemnionym pokoju z zapalonymi świeczkami, kawą zbożową lub herbatą i ulubioną książką. Nie ma nic lepszego. :-) Ewentualnie mniej ambitnie - jakaś amerykańska wielka produkcja czyli serial :D
eee przestań mnie tak dowartościowywać, bo zastanawiam się czy wszystko ze mną jest w porządku xDDD
UsuńHahaha przetestuje twój patent i jeżeli da mi radę, to przepiszę taką receptę innym ^^
ma mam takiego doła, że masakra.... ale mam nadzieje że szybko przejdzie:)
OdpowiedzUsuńOjej, a co się stało jeżeli można zapytać? :<
UsuńNie martw się kochana, jak to mówią zawsze po burzy wychodzi słońce! :-)
a no sie powaliło kilka spraw jak już z pewnością wiesz.... teraz oby słoneczko szybko zaświeciło:)
Usuńz jednej strony nie lubię jesienie ale z drugiej strony,lubię schować się pod koc z kawałkiem czekolady lub gorącego kakao i książką..i tak sobie leniuchować :)
OdpowiedzUsuńTeż to lubię i nie mam zamiaru się powstrzymywać. :D
UsuńMiałam depresję letnią, to mam nadzieję, że ta jesienna chandra mnie ominie ;D
OdpowiedzUsuńJa także mam nadzieje, że już żadna depresja Cię nie spotka! :-)
Usuńja uwielbiam ten klimat jesienny, który ponoć jest depresyjny. Jeżeli tak, to dla mnie lekko. Lubię posiedzieć, podumać pod kocem, obejrzeć ulubiony serial czy poczytać książkę ;)
OdpowiedzUsuńTeż dokładnie to lubię, możemy przybić sobie piątkę! :-) Może polecisz mi jakiś serial lub dobrą książkę? :-)
UsuńAkceptuję każdą porę roku, tylko mam problem ze swoją wieczną zmarzliną ;D
OdpowiedzUsuńJeju ja tak samo... nienawidzę marznąć! :D
UsuńUwielbiam Twoje teksty z domieszką humoru, którego rodzaj trudno mi określić! Trafione rady!
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś potrzebuje wsparcia w działaniu zapraszam na mój blog i wpis o wyzwaniu na facebooku, którego jestem współautorką. :)
Bardzo dziękuję! :-)
UsuńA w wyzwaniu oczywiście biorę udział, ale z mojego prywatnego konta na Facebooku! :-)
Uwielbiam Twoje posty , zdecydowanie wieczorami kocham pić czekoladę bądź hetbate z miodem i gozdzikami ;) 3 razy w tygodniu zumba i seriali. No i konieczność pisania pracy do tego będę pewnie się zabierać jak do jeża ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Czekolada wiedziałam, że najbardziej przypadnie do gustu. :P
UsuńHerbatą z miodem też nie pogardzę!
Seriale również namiętnie oglądam. :-) A co do pracy... z doświadczenia wiem, że najgorzej zacząć! Potem idzie jak z górki. :-)
przyznam szczerze, że miałem problem z jesiennym marazmem i złym samopoczuciem ale od kiedy nie muszę chodzić do szkoły i mam swoją kobietę, która nie pozwala mi myśleć o złej pogodzie czuję się dobrze i już myślę o kolejnej wiośnie
OdpowiedzUsuńTo fakt, jesienna aura nie sprzyja dobremu nastrojowi, ale nie ma co się dać brzydkiej pogodzie! ;-) Zazdroszczę zatem tej kobiety i jestem pewna, że faktycznie Natalia jest w stanie przegnać nawet najciemniejsze chmury. ;-) Miło się czyta takie rzeczy. :-) A szkołę akurat ja lubię i studia dają mi masę satysfakcji... :D
UsuńNie lubię jesieni. Ale sprawiam by była ona do przeżycia. Ciepły kocyk ,dużo świeczek,ulubiony zapach,dobra książka i kawa - tak to lubię :)
OdpowiedzUsuńTeż zawsze mówię, że nie lubię jesieni. Potem jednak przychodzi jeszcze bardziej znienawidzona zima i aż tęsknię za jesiennymi wieczorami haha. :D Zima jest okej, ale TYLKO kiedy jest się w górach. Wtedy może być śniegu nawet po pas. <3
UsuńKoc, świeczki, książka, kawa, wymieniłaś wszystko co uwielbiam. :-)
Dla nas najlepszy sposób na każdą chandrę i doła z jakiegokolwiek powodu to.... DOBRY FILM/SERIAL/DRAMA/ANIME. Najczęściej o charakterze rozrywkowym albo romantycznym (ale koniecznie z baaardzo przystojnym aktorem ;)
OdpowiedzUsuńSeriale pojawiają się tu w komentarzach tak często, że aż poczułam się rozgrzeszona, bo już miałam wyrzuty sumienia, że tyle czasu tracę na ich oglądanie. :D Dzięki dziewczyny!
UsuńPrzystojny aktor to pozycja obowiązkowa w serialu, który zdecydowanie wpływa na poziom jego oglądalności... ;-)
''Wolimy ubrać stary, rozwleczony sweter, który ma więcej dziur niż Twój ulubiony ser Edamski z Biedronki''- umarłam x'D Bardzo trafne :D
OdpowiedzUsuńDla mnie niezastąpione na chandrę są spotkania z przyjaciółmi, z nimi zapominam o całym świecie :P
http://darkblondex.blogspot.com/?m=1 zapraszam!
UsuńAle co, nieprawda? Prawda! :D
UsuńPrzyjaciele są najbardziej pomocni w walce ze złym nastrojem, zgadzam się!
Ja zwykle stawiam na ruch, czas spędzony z przyjaciółmi, filmy i simsy<3, ale niestety w tym roku będzie to jesień z nauką w roli głównej...Matura czeka :P
OdpowiedzUsuńhttp://darkblondex.blogspot.com/?m=1 zapraszam!
UsuńAktywność, przyjaciele, seriale czy filmy, widzę to niezbędnik każdego. :D Bardzo dobrze! Ach matura... będę trzymać kciuki! Pamiętaj, że nie taki diabeł straszny jak go malują. :-) Z doświadczenia wiem, że to masa stresu ale zupełnie niepotrzebnego! Co więcej powiem Ci szczerze, że bardzo miło wspominam ten okres. Ostatnia klasa liceum jest fenomenalna! A potem studia, które są dziesięć razy lepsze tak więc nie przejmuj się, bo najlepsze lata przed Tobą. :-)
UsuńCzekolada to chyba mój numer jeden! I robienie różnych dobrych rzeczy, bo wiadomo, że słodkie desery są popularniejsze w ciągu lata i na wiosnę - jesienią i zimą troszkę się o nich zapomina. A ja lubię od czasu do czasu zrobić sobie jakiś słoneczny deser. :)
OdpowiedzUsuńEeee tam, u mnie desery są popularne zawsze. :P Zwłaszcza, że te to mój ulubiony rodzaj słodyczy, wszystko co można wyjadać łyżeczką! :D
UsuńU mnie wygląda to tak, że jak mamy polską złotą piękną słoneczną jesień to mam świetny humor i masę chęci do działania. Jednak kiedy jest pochmurno i pada mam ochotę przyrosnąć do kanapy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://darkblondex.blogspot.com/?m=1 zapraszam!
UsuńA u mnie różnie, wiesz? Np. najlepiej mi się uczy kiedy za oknem deszcz i burzowe chmury! Wtedy mam najwięcej chęci i energii do tego. :-)
UsuńCo prawda lubię kiedy jest ciepło...ale...dostrzegam w każdej porze roku coś dobrego i pięknego :)
OdpowiedzUsuńhttp://darkblondex.blogspot.com/?m=1 zapraszam!
UsuńTo świetnie, że w każdej porze roku starasz się dostrzec plusy, tylko tak dalej! :-)
Usuń:) ...dzisiaj np. jest cudna pogoda..przypomina mi...Złotą Polską Jesień :) ...a może to już ona? :)
Usuńco do prostownicy moja kolezanka nosila taka DUŻYCH ROZMIARÓW, a nie jakas tam mini :3 w kibelku robila sie do niej mała kolejka :D jesienia tez przydaja sie okulary przeciwsłoneczne (śmiesznie sie wyglada w zimowej czapce i okularach ale co tam :d
OdpowiedzUsuńjesien to mały pikuś uwielbiam ją kasztany, dynie..moje urodziny :D jedyne czego nie lubie to ta mysl "zaraz bedzie zima" :<
http://darkblondex.blogspot.com/?m=1 zapraszam!
UsuńHaha też mam takie koleżanki! Na przerwie pomiędzy zajęciami leciały szybko do łazienki i prostowały sobie nawzajem włosy...
UsuńJa akurat noszę okulary przeciwsłoneczne zawsze niezależnie od pogody. :D Oczywiście nie noszę ich jak normalny człowiek na głowie tylko na... włosach. :-)
Faktycznie... w jesieni najgorsze jest to, że coraz bliżej do zimy!
Hehehe akurat jak czytałam posta to wcinałam podpunkt pierwszy czyli czekoladę a teraz idę na podpunkt drugi ciepłą kąpiel :)))
OdpowiedzUsuńhttp://darkblondex.blogspot.com/?m=1 zapraszam!
UsuńCzyli rada skuteczna i stosowana, cieszę się! :D Kąpiel też genialnie działa, też zaraz zastosuje ten patent. :-)
UsuńWolę lato, ale jesień też coś w sobie ma, szczególnie taka słoneczna - złota jesień, ale wiadomo, to u nas rzadkość. Zimne, deszczowe wieczory to najbardziej lubię spędzać na basenie, książka czy dobry film to też fajna opcja, poza tym czekolada jest zawsze niezawodna;)
OdpowiedzUsuńhttp://darkblondex.blogspot.com/?m=1 zapraszam!
UsuńTeż wolę lato choć za upałami też nie przepadam. Natomiast taką prawdziwą, złotą jesień uwielbiam i nie ma dla mnie nic lepszego niż słońce, liście na ulicach, taki przyjemny, orzeźwiający chłód. Wtedy mogę przebywać na zewnątrz, aż do późnej nocy i aż się nie chce wracać do domu. :-)
UsuńWszystko co wymieniłaś - zgadzam się!
U mnie ''jesienna chandra''' to obowiązek, który pojawia się 3 razy. Raz jest we wrześniu, tak pod koniec, kiedy liście już mocno żółkną, robi mi się zimno, a ilość sprawdzianów mnie dobija (czyt. teraz). Potem jest w październiku, kiedy nie chce mi się chodzić do szkoły, mam ochotę rzucić ją w piz...daleko i jest mi ziiimno, ciągle pada i jest ponuro, a ostatnia ''faza'' jest z listopadzie. Kiedy to wstaję - ciemno i zimno, wracam - ciemno i zimno...brrry :/
OdpowiedzUsuńhttp://darkblondex.blogspot.com/?m=1 zapraszam!
UsuńFaktycznie... to może przytłaczać. Pamiętaj jednak, że to tylko trzy miesiące. Potem odbębnimy zimę i znowu będzie wiosna! :D
UsuńI ja zapytam, a co to takiego ta chandra jesienna?
OdpowiedzUsuńMoja łazienka to moje prywatne SPA przez cały rok. Mam też w domu darmowy masaż ;P :) Ogólnie lubię jesienne klimaty, teraz u mnie pada deszcz, za chwilkę jadę do pracy, ale nic nie szkodzi, postoję sobie na przystanku bez wiaty i pomoknę, i cóż z tego?
Uprawiam sporty w deszczu, dla mnie nie ma niepogody, a taka szczególnie mnie hartuję, nie przeziębiam się już jak dawniej.
A jak jest zimno i smutno, to zawsze można się owinąć szczelni kocem w coś a'la naleśnik i pęznąć po podłodze jak dżdżownica. I cieplej się zrobi, bo to niełatwe zadanie i kupa śmiechu będzie ;D
Oooo to ja chętnie Cię odwiedzę i zajmę Ci łazienkę. :P
UsuńTeż lubię klimat jesienny kiedy stosuje wyżej wspomniane rady, a jesień jest pięknie złota.
Ja też uprawiałam sporty w każdych warunkach. Kiedy trenowałam lekkoatletykę to nieważne jaka była pogoda. Robiłyśmy kółka na stadionie w rajstopach pod legginsami, w czapkach, szalikach i rękawiczkach. :D
Twój pomysł genialny... Dlaczego sama na to nie wpadłam? :D Za to zastosuję!
Lubię gotować,sprzątać i jeść:) To zawsze poprawia mi humor,ale czasami muszę wyspać się za wszystkie czasy by po prostu odpocząć.
OdpowiedzUsuńJa z gotowaniem to może bez większych popisów aczkolwiek też lubię sobie coś pysznego i domowego przyrządzić, a potem zjeść przed nowym odcinkiem ulubionego serialu. :-)
UsuńJa akurat spać nie lubię choć brzmi to pewnie dziwnie, ale to dla mnie strata czasu. :P Nigdy, przenigdy nie śpię w dzień nawet jeżeli nie przespałam w nocy, ani jednej godziny. Nie wstaję też później niż max 10 rano. :-)
ja niestety nie lubię jesieni;p leczę smuteczki deszczowe czekoladą właśnie;p
OdpowiedzUsuńCzy może być coś lepszego niż solidna dawka kakao zamknięta w kwadratowych kostkach? No nie! :D
Usuńmoże;p mianowicie cudny, większy tyłek po niej xd
UsuńNie ma nic lepszego niż kobiece krągłości! :D
Usuńi wielkie cyce xd
Usuńpozdrawiam sobotnio:)
Usuńa ja lubie długie jesienne wieczory:) bardziej mam zimową chandrę;)
OdpowiedzUsuńJa też je bardzo lubię jeżeli tylko mam coś pysznego pod ręką, a przed sobą ekran laptopa bądź na półce ulubioną książkę. :P
Usuńmnie na razie chandra jesienna nie dopadła i mam nadzieję ze da mi spokój do końca ;p chociaż wolę lato to lubię jesienne wieczory przy świeczkach z gorącą herbatą malinową i książką :))
OdpowiedzUsuńTeż wolę lato o ile nie jest zbyt upalne. Tak samo jak uwielbiam jesień kiedy nie jest zbyt chłodna i deszczowa. :P Takie jesienne jakie opisałaś to też bardzo lubię.
Usuńja sie ciesze teraz bo łatwiej mi sie oddycha takim chlodnym powietrzem w ciazy:)
OdpowiedzUsuńTo faktycznie nie dziwię się, że preferujesz taką aurę. :-) A kiedy maluszek przyjdzie na świat? :-) Pozdrawiam Was serdecznie i uważajcie na siebie, bo coraz zimniej i zaczyna się niestety fala przeziębień!
UsuńJa pomimo kataru corocznego jesienią lubię tę porę roku! Pozwala by zwolnić, zaszyć się z kocem i właśnie stworzyć przytulną aurę, za to lubię zimę i jesień. Oczywiście lato jest najlepsze, jednak jesień ma swoją aurę która mnie uspakoja :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, ten specyficzny klimat jesienią jest niepowtarzalny. :-) Spokój po letnim i wakacyjnym szaleństwie jest wskazany! :D
UsuńTy, ale wiesz co? Ja paradoksalnie na jesienne smutki wolę wrzucić jeszcze smutniejszy klimat i się zdołować, a niżeli poprawić sobie nastrój. Kiedyś wino i czekolada, dziś samo wino, a do tego dramat albo thriller i smutna muzyka. Citizen Cope, Royksopp, Eyna, Enigma, obowiązkowo Kasia Nosowska, płyta Żebrowskiego o miłości. Dużo leżenia w ciepłym łóżku, obżerania się, termofor ułożony na brzuchu, Rubi na klatce piersiowej i chusteczki w zasięgu ręki. I lubię to. Lubię być jesiennie smutna.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie mam podobnie. Lubię sobie zapuścić taką nastrojową muzyczkę. :P
UsuńTeż lubię ten klimat, zdecydowanie.
A ja w ogóle nie wiem co to jest ta jesienna chandra! Uwielbiam wszystkie pory roku, każda ma w sobie coś fajnego. Jesień jest bardzo kolorowa, przynajmniej tu gdzie teraz mieszkam, żadnej szarości praktycznie nie ma (prócz betonu, ale ten jest szary cały rok). Za to świeczki, kocyk i książka wreszcie mają uzasadnienie, a i lampka winka na rozgrzewkę. Czekoladę natomiast kocham, ale jem rzadko, bo tuuuczy:(
OdpowiedzUsuńWspaniale, że nie znasz wręcz tego pojęcia. :P Obyś nigdy nie poznała!
UsuńOooo zapomniałam o lampce wina, a to zdecydowanie równie przyjemne co herbata. :P
Ciepła herbata, ulubiony koc i skarpety w pingwiny, audiobook i czasem eksperymenty w kuchni kulinarno- kosmetyczne- sposób na walkę z jesienną chandrą :)
OdpowiedzUsuńGenialne sposoby, widzę że mamy podobne! :D
UsuńOby więcej takich słonecznych dni to wtedy ta chandra może nie nadejdzie i będzie miło ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Też proszę o ładną pogodę!
UsuńMnie to dołuje może nie brzydka pogoda ale nadmiar nauki :/
OdpowiedzUsuńFaktycznie spora ilość materiału do nauczenia zwłaszcza w krótkim czasie może przytłoczyć... Chociaż ja akurat lubię się uczyć. :P Trzymam kciuki za szybkie przyswojenie wiedzy, dasz radę! :-)
Usuńoj tak, czekolada to lek na całe zło :D
OdpowiedzUsuńTak bardzo masz rację... <3
UsuńJak zawsze ratuje mnie wygospodarowanie czasu na chodzenie z kijkami w pięknych okolicznościach przyrody, no i wysypianie się.
OdpowiedzUsuńJa może bez kijków, ale robię dokładnie to samo. :-)
UsuńNajgorzej jest zwlec się rano z łóżka, kiedy widzę już przez szparę w zasłonach, że dzień jest szary, a poza kołdrą tak zimno... Ale gdy przełamie się te pierwsze lody, to już potem jakoś leci, aż zapomina się że istnieje coś takiego jak jesienna chandra!
OdpowiedzUsuńO tak! Nie ma nic gorszego niż ten moment rano kiedy musisz wystawić wygrzane ciało na chłód poranka. :D Dlatego zawsze mam przy łóżku jakąś bluzę czy szlafrok. <3
UsuńZdecydowanie masz racje. :-)
kocham lato, ale jesien tez jest ok :) moze obserwacja? :)
OdpowiedzUsuńLato najlepsze, ale jesień też może być przyjemna jak mam nadzieje udowodniłam we wpisie. :-)
UsuńJa stwierdziłam ze każda pora roku ma coś w sobie. Staram się myśleć pozytywnie i chandra na razie mnie nie dopada :)
OdpowiedzUsuńyour-imaginatio-n.blogspot.com
Gratuluję w takim razie podejścia! :-)
UsuńPierwszy punkt najważniejszy :) Chociaż często nie kończy się na kilku kostkach. Co ja piszę, nigdy się nie kończy :D
OdpowiedzUsuńJa tak naprawdę lubię jesień, lubię nawet pochmurne, wietrzne i deszczowe dni. Nie wpływają one na moje samopoczucie.
Skąd ja to znam... :P
UsuńTeż to lubię, potrafię nie dać się złej pogodzie. :-)
Ach Ewelinko, Ty jak zawsze na czasie :) Ja jesień kocham, doły mi nie grożą, raczej zimą bywa różnie :)
OdpowiedzUsuńNa zimę też coś zaradzimy! :D
UsuńJa nigdy nie walczę z jesienią :) Kocham tę porę roku. Może dlatego, że jestem typem domatorki i nie mam wyrzutów sumienia kiedy zaszywam się pod kocem z książką i herbatą. Bo to taka pora, że można bez zadnego usprawiedliwienia wpadać w depresje, żeby za chwilę cieszyć się urokami Pani Jesieni :)
OdpowiedzUsuńTeż mam w sobie coś z domatorki. :-) Bardzo mądrze mówisz, wszyscy powinni brać z Ciebie przykład! :D
UsuńCałe szczęście że chandra jesienna u mnie nie występuje gdyż nie mam czasu na lenistwo ( a głównie w takich momentach ona powstaje). Dlatego polecam wszystkim wiele zajęć.Odnośnie czekoladek pomysł wyśmienity ale tylko dla zdyscyplinowanych :-) Pozdrowionka , dużo słoneczka Ci życzę :-)
OdpowiedzUsuńBrak czasu na lenistwo choć może brzmieć przytłaczająco to jednak naprawdę jest dobrą metodą. :-) Zawsze jestem za aktywnym spędzaniem czasu! :-)
UsuńDziękuję i Tobie również kochana!
A ja kocham jesień, więc chandra mi nie straszna, zwłaszcza dlatego, moja jesień pachnie cynamonem - gdy jest szaro i pada od razu mam ochotę upiec coś cynamonowego:P
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co z dodatkiem cynamonu! :-) Kiedy mogę wpaść na jakiś wspaniały wypiek cynamonowy? :P
UsuńUwielbiam jesień, a odkąd mam z kim spędzać jesienne wieczory, nie pamiętam co to chandra :)
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się razem z Tobą! :-)
UsuńHehe powiem Ci, że ten problem mnie dotyczy:D nienawidzę jesieni i wiosny więc naprawdę najchętniej zapadłabym w sen zimowy, ale to się nie da:D Ratuję się więc czekoladą, herbatkami etc, ale i tak marudzę;D czy nie może być zawsze lato..;)
OdpowiedzUsuńNo niestety tak się nie da, ale możemy z tym walczyć! :-) Czekolada i herbata jak najbardziej. :-) Wieczne lato? To byłoby zbyt piękne...
UsuńCzekolada jest dobra na wszystko :D do tego kocyk, herbata i książka :) i damy radę :D
OdpowiedzUsuńAbsolutnie się zgadzam! Podołamy, wiemy już jak działać to teraz tylko wprawić słowa w czyn. :-)
UsuńMoje lekarstwo na jesienną (i nie tylko) depresję to Yankee Candle ! :)
OdpowiedzUsuńTo też ciekawy sposób, super! :-)
UsuńKochana powiem tak - w tej chwili jesienna chandra mnie nie dopada, nie mam na nią czasu. Ale pamiętam, że kiedyś czasami miałam chwilę smutku i tak jakoś bez powodu mnie dopadała. I wielu ludzi dopada zwłaszcza jesienią. Najważniejsze to nie dać się smutkom, znaleźć sobie zajęcie, mieć czas wypełniony po brzegi. Chodzić na spacery, uśmiechać się do ludzi :-) życie jest piękne :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, mieć ciekawe zajęcie to najlepsza metoda. Dużo ruchu i uśmiechu, tu też się zgadzam w stu procentach. :-) A podsumowałaś pięknie!
UsuńZawsze ciężko mi się pogodzić z nadchodzącą jesienią. Szczególnie jak całe wakacje spędziłam w deszczowej Anglii a słońce i morze widziałam tylko na zdjęciach od znajomych. Ale na szczęście w październiku rusza rok akademicki i to jest mój główny sposób na chandrę. Nawet mimo natłoku obowiązków znajome twarze i studenckie imprezy zawsze poprawiają humor ;))
OdpowiedzUsuńDla mnie to też sposób na chandrę. :-) Znajomi i sama uczelnia to dla mnie najlepsze co może być!
UsuńOstatnio mam bardzo pozytywne nastawienie do życia także jesień mi nie straszna :)
OdpowiedzUsuńWspaniale, mam nadzieje, że to się nigdy nie zmieni! :-)
UsuńJa tam lubię Całe te rytuały jesienne : Kubek kakao. Wieczory z książką. Fitness z youtube. Spacer z psem. Grunt to ciepłe ubrania mieć. A fajnie też pójść na solarium. Tylko tak na 3 minuty aby się naświetlić a nie spalić. Jeszcze do tego basen. No czyż jesień nie może być piękna.
OdpowiedzUsuńJa na razie jestem bardzo pozytywnie nastawiona, bo letni skwar nie do końca mnie przekonuje. Wreszcie jest czas usiąść z książką w ciepłym łóżku :D A mam co czytać, bo przez wakacje się uzbierało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mnie to się niestety w jesień wszystkiego odechciewa, szczególnie w taka pogodę jak dzisiaj, czyli szaro-buro i do tego deszczowo :/
OdpowiedzUsuńRaczej nie mam specjalnych sposobów na jesienną chandrę. Najważniejsze, żebym nie siedziała sama i miała kogoś obok żeby można było pogadać :) Bo samotności nie znoszę :)
Czy ja wiem, ja tam jesień lubię i raczej nie chciałabym jak ptaki - odlecieć do ciepłych krajów, ale racja, że ludzie znacznie mniej wychodzą z domu w tę porę roku i dopada ich właśnie taki depresyjny stan, mnie też, ale wtedy najczęściej biorę kartkę i zaczynam coś pisać przy tym słuchając muzyki :)
OdpowiedzUsuńMnie jesień pesymistycznie nie nastraja, tylko nie lubię jak mi zimno ; ( Ale do jesieni samej w sobie nic nie mam. Na pewno jem więcej czekolady, bo nie topi się pod wpływem ciepła, w weekendy lubię wygrzewać się w łóżku i jeść ciepłe rzeczy, ale to raczej wynika z zimna, a nie jesieni samej w sobie :)
OdpowiedzUsuńJesienią mogę odżyć! Kocham tę porę roku, mogę szaleć, tworzę najlepsze stylizacje i wszystko mi się udaje! :D
OdpowiedzUsuńPtysiablog
hahha wiejskie życie xD kiedyś grałam :D ale porównanie szafy z ubraniami jest trafne i faktycznie nigdy nie ma czasu by tam zrobić porządek. Jesień zaraz po zimie to pory które doprowadzają mnie do depresji :/ ta chlapa fuuuu. Ale kawy nawet sporty mi nie zastąpią :D to uzależnianie bez którego nie da się żyć :D
OdpowiedzUsuńA te adidasy za 400zł haha normalnie Cie uwielbiam :D
Mnie łapie chandra ale z innego powodu :))) Świetnie to opisałaś :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie to opisałaś :) z humorem, lekko, ale i prawdziwie :) głupia jesień chce zjeść moje cynamonowe ciasteczka :D
OdpowiedzUsuńJestem optymistką , dni mam wypełnione po brzegi różnymi zajęciami i dlatego chandra mnie nie dopada . Profilaktycznie czekolada i wypad na siłownię nie zaszkodzi :)
OdpowiedzUsuńNienawidzę jesień. Ale zima jest jeszcze gorzej :) Staram się robić wszystko, o czym tutaj piszesz. Patszą na komentarze, można powiedzieć, że wile osób lubią jesień i nie mają żadnej depresji. Zazdroszczę takim ludziom :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post, jak zawsze :)
Sposobów nie mam, gdyż właściwie nie czuję się źle, tej jesieni nastrój mi wyjątkowo dopisuje :)
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona pora roku to wiosna, ale jesień też jest fajna :D
OdpowiedzUsuńsuper jest ten post!
OdpowiedzUsuńtak na marginesie, to świetny blog :)))
pozdrawiam i serdecznie zapraszam
www.66happydays.blogspot.com
Ja tam lubię jesień ;-)
OdpowiedzUsuńja najbardsziej lubie lato, chociaz jesien zaskakuje ma swoj urok, te barwy jesieni sa piekne :)
OdpowiedzUsuńnie ma szans! nie damy się! Jesień uwielbiam
OdpowiedzUsuńPost od razu poprawia humor i motywuje do spędzenia wyjątkowych chwil -mimo jesiennej aury:)
OdpowiedzUsuńZgodzę się z Tobą gorąca czekolada to bomba endorfin na jesień i zimę. Choć czasem też fajnie zorganizować damskie pogaduchy przy lampce wina. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzekolada/słodycze niekoniecznie,ale reszta na tak!
OdpowiedzUsuńNie poddawajmy się jesieni! Super wpis! :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa jesienne dni spędzę na uczelni.. mam taki super plan, że mogę tam zamieszkać i nie mam czasu na złapanie doła :D
OdpowiedzUsuńKiedyś czekolada była moim sposobem na jesień. Teraz, gdy jej nie jem pomagam sobie smakowymi herbatkami;)
OdpowiedzUsuńJa chyba powinnam wziąć się do roboty :p
OdpowiedzUsuńMotywująca książka albo spacery z chłopakiem :) Bardzo pobudza mnie to jesienią :) uwielbiam te kolorowe drzewa :) Mimo deszczu i zbliżającej się zimy którą czuć w powietrzu, bardzo lubię jesień :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
fashionbychristi.blogspot.com
Aha! I Pingwiny z Madagaskaru powróciły jako jesienny rozweselacz :)
OdpowiedzUsuńJesienna chandra jest mi nieznana :) W każdej porze roku umiem zobaczyć coś pięknego :) A jeśli chodzi o smutne dni to mogą być nie tylko jesienią ale i latem - mi pomaga dobra książka a także czas spędzony z mamą ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twój styl pisania, od razu widać, że jesteś pozytywną i otwartą osobą. Świetny blog! :)
OdpowiedzUsuńZ natury jestem realistką -pesymistką, jesieni nie lubię i to bardzo zazwyczaj ratuję się toną czekolady i świeczkami wieczorami ;)
OdpowiedzUsuńJa się chandrze łatwo nie daje, chociaż jak wiadomo zdarzają się gorsze dni :) Wtedy zajmuje się tym co sprawia mi największą przyjemność :)
OdpowiedzUsuńJesieni nie lubie gdy pada deszz, wieje zimny wiatr.. ale jesli jest całkiem ok, świeci słoneczko jest ok .:)
OdpowiedzUsuńobserwacja?
zapraszam do mnie jestem nowa ;)
Urodziłam się jesienią, poznałam ukochanego i wyszłam za mąż też jesienią. Dzięki czemu jesień kojarzy mi się bardzo ciepło i kolorowo. A na chandrę wystarcza mi dobry film i Josh Groban z głośników, no może czasem gorąca czekolada... I jak się już porządnie wysmucę w jeden wieczór, budzę się następnego dnia oczyszczona i gotowa do walki z przeciwnościami...
OdpowiedzUsuńmnie dopadły smaki na maślane ciastka mojego syna... Cała dieta spierniczona, bo nie potrafiłam sobie powiedzieć nie i od paru dni mój jedyny posiłek to ciastka... na śniadanie, obiad i kolacje.
OdpowiedzUsuńNajwyższa pora wrócić na normalny tor... dobrze, że chociaż więcej u mnie słońca niż deszczu tej jesieni, bo depresja byłaby murowana!
uwielbiam czekoladę , mnie na szczęscie jesienna chandra jeszcze nie dopadła :)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ciekawy styl pisania :) Mnie niestety jakiś czas temu dopadła jesienna chandra, ale już udało mi się ją pokonać ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, że czekolada jest dobra na wszystko.;)
Wszystkie rady brzmią sensownie. Ale czasem sęk w tym, że pozostają jedynie radami...
OdpowiedzUsuńAlbo się znajdzie motywację w sobie, albo... niewstajęzkanapy ;-)
Pozdrawiam :-)
Stawiam na klimacik :) gorąca herbata albo lody z gorącymi malinami :) książeczka i chwila relaksu :)
OdpowiedzUsuń