Wziąć, nie wziąć, wziąć, nie wziąć...

By | 09:27 176 comments


Wpatrujesz się w niego licząc, że wzrok Twój zadziała skuteczniej niż promienie rentgena i odkryjesz jego tajemnicze wnętrze. Tak bardzo jesteś ciekaw co kryje w środku... Opakowanie kusi z każdej strony, połyskuje, niemal świeci, aby tylko tym zachęcić Cię do bliższego poznania. Wyciągasz rękę, dotykasz końcem małego palca i momentalnie cofasz choć to przecież nie gorący czajnik i nie powinien parzyć. A jednak to robi! To jednak nie temperatura Cię parzy, a wyrzuty sumienia. Rumiane i błyszczące jabłko w ogrodzie Adama i Ewy to przy nim pikuś, to jest dopiero wyzwanie silnej woli. Nerwowo rozglądasz się na boki czy nikt nie patrzy, a kiedy uświadamiasz, że w pobliżu nie ma nikogo kto przyłapałby Cię na gorącym uczynku dokonujesz swojej zaplanowanej z każdym detalem zbrodni. Jednym gestem pochwycasz go w dłonie i biegniesz przed siebie, jak złodziej z workiem pieniędzy uciekający przed policyjnymi radiowozami. Ty jednak masz o wiele większy skarb i wyrok za to przewinienie też o wiele boleśniejszy. Zamiast jednak dziesięciu lat w zawieszeniu otrzymujesz karę.... dziesięciu dodatkowych gram w biodrach. Tak tak, to on, cukierek Twoja największa pokusa i źródło wszelkiego zła. To on właśnie powoduje, że wyzwanie ,,30 dni bez słodyczy" kończy się szybciej niż zdążysz kliknąć w ,,dołącz do wydarzenia" o tej nazwie na Facebooku. Myślisz, że masz silną wolę jednak jedno spojrzenie i słyszysz niemalże jego błagalne szeptanie ,,weź mnie" i nie masz serca mu odmówić. To nie Twoja wina zatem, po prostu szkoda Ci biedaka, aby tak sam leżał na zimnym talerzyku...

Potrafisz odmówić sobie takiego małego (haha, dobre sobie!) grzeszku? W takim razie serdecznie gratuluję - powinieneś zdobyć puchar, medal i naklejkę ,,dzielny pacjent" w nagrodę. Jednak poza faktem, że zmieścisz się w bikini, które kupiłaś na zimowej wyprzedaży, które na Ciebie nie pasuje wszak o dwa rozmiary za małe, ale kupiłaś z myślą, że do wakacji zdążysz TY dopasować się do NIEGO okazuje się, że możesz uzyskać znacznie więcej. Okazuje się bowiem, że masz większe predyspozycje, aby osiągnąć sukces.
Jednym szczebelkiem na diabelsko stromej drabinie sukcesów jest bowiem...
samokontrola.

Bijące po oczach czerwienią znaki z wymalowanym na biało czteroliterowym słowem na literę S... nie, nie mówię tu o znaku STOP, a SALE. Widząc je przed oczami jak tu opanować emocje i nie kupić czarnego rozpinanego sweterka. Masz już co prawda podobnych osiemnaście, ale ten ma KWADRATOWE guziki, takich jeszcze nie masz! Wow.

Pikanie karty kredytowej zwiastujące, że transakcja została zaakceptowana i zostałaś dumną właścicielką Twojej zdobyczy sprawia, że w mózgu dzieją się procesy, które wywołują konkretne emocje. Tutaj nie oszukujmy się - natychmiastowe poczucie satysfakcji. To mózg jest odpowiedzialny za nasze reakcje - skaleczyłeś się? Płaczesz (i rzucasz słowem na k...) . Słyszysz głośne łubudu i chociaż to tylko mały kociak, oczekujesz mężczyzny z siekierą i uciekasz przed siebie. Główki nasze sprawne mają jednak jeszcze drugi system, będący ratunkiem i wybawieniem dla widma pustki ziejącej z portfela. Chłodny, ten zaś odpowiada za tą stronę, która wywołuje u nas racjonalne i mądre decyzje, nie podyktowane emocjami. Choć z tym to jednak i tak bywa różnie...

Chcesz zatem wiedzieć jak nie kupić tej wypasionej 300gramowej białej czekolady z orzeszkami, płynnym karmelem i różową cukrową posypką za jedyne 3,99? Jak wiesz to mi powiedz!
Metoda na odmawianie i zachowanie silnej woli jest jednak bardzo prosta - wycisz emocje,
Zamiast podejścia na gorąco, zdystansuj się i pomyśl o ewentualnych wadach. Wszystkie negatywne skutki skutecznie odwiodą Cię od złamania postanowienia.

Z drugiej strony, niektóre nasze cele i związane z nimi wyrzeczenia z reguły wydają się nam tak trudne, aby nie powiedzieć niewykonalne... że z miejsca rezygnujemy czasami nawet nie zaczynając. Przecież tego streszczenia nie da się zrobić w godzinę! (Pewnie by się udało, bo szef dał Ci to do zrobienia trzy dni temu, ale przecież Ty zawsze ,,zdążysz"). Dlatego... uatrakcyjnij je! Kupiłaś uroczą skarbonkę z różową, pulchniutką świnką na kluczyk. Ten oddałaś przyjaciółce, zaklinając, prosząc i błagając, że choćbyś czołgała się przed nią całą drogę na uczelnie, a która jest na drugim końcu miasta, choćbyś ofiarowywała w prezencie te szpilki, których ta skrycie Ci zazdrości i próbuje wykraść kiedy szykując się na imprezę bierzesz prysznic... pod żadnym pozorem Ci go nie dawała. W efekcie... nie wrzuciłeś tam ani grosika. Zatem wizualizuj sobie nagrodę! Zobacz oczyma wyobraźni swoją nową, wartą najnowszego modelu Mercedesa z salonu sukienkę, która wywoła u koleżanek wzdychanie zazdrości, a u kolegów... zachwytu. Teraz jestem pewna, że każde sto złotych podarowane od dziadka ,,na drożdżówkę w sklepiku" powędruje właśnie do niej.

Często jednak nie możemy udawać bezradnych, zagubionych owieczek jak dziecko, które robi najsłodsze, maślane oczy, łapie za fartuszek i broni się słowami: ,,ale mamusiu moja kochana ja wcale nie pomyślałem, że kopiąc piłką w ścianę sąsiada mogę zbić mu okno". Ulegamy bowiem pokusom... z premedytacją. W myśl: ,,kto bogatemu zabroni". Wiemy, że nie powinniśmy. Wiemy co robić, aby aureola nadal wisiała nad naszymi głowami, a jednak z chytrym uśmiechem zacieramy rączki i robimy z niej ringo wypuszczając przed siebie niczym w tej popularnej zabawie.
Wiedzieć jest rzeczą ważną. Ważniejszą jednak... czego tak naprawdę chcesz? Pozostać w postanowieniu czy ulec? :> 

O Twych błękitnych niczym ocean oczach w których toną wszyscy koledzy na uczelni przez co we wrześniu nie stoją za ladą mówiąc ,,proszę o drinka Cosmopolitan" ale stoją za biurkiem pana dziekana błagając: ,,proszę o trzy". możesz powiedzieć, że odziedziczyłaś po mamie. Samoontrola i silna wola natomiast nie jest wrodzona - może być tylko wynikiem Twojej pracy.

A u Was? :-)
Macie silną wolę i potraficie wytrwać w postanowieniu? 
Podzielcie się sposobami na to jak nie dać się skusić na drobne odstępstwa...! 
Zwłaszcza w sklepie ze słodyczami... ;-)

Nowszy post Starszy post Strona główna

176 komentarzy:

  1. Wolę mam silną jak widzę sens w tym co robię, albo bardzo czegoś chcę, o tak, wtedy mam silną wolę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cieszę się zatem, że masz tę silną wolę i nie dajesz łatwo się skusić. :-)

      Usuń
  2. Ja kocham słodycze, uwielbiam je.... mogłabym odmówić sobie wiele... ale słodycze... to moja słabość największa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie ma też sobie co odmawiać w życiu wszystkiego. :P Musimy też umilać sobie czas!

      Usuń
  3. Szczerze mówiąc u mnie to jest w kratkę... Raz mi się udaje, raz nie. A czasem jedna pokusa przekreśla wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest właśnie często najgorsze, że kiedy raz już sobie odpuścimy to potem jest efekt domina i już ciężko nam wrócić do postanowienia. :-) Jednak mądre i małe odstępstwa nie są złe!

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, nie ma co restrykcyjnie postępować wyłącznie według założonego schematu. :-)

      Usuń
  5. Hehe z tą czekoladą to mi narobiłaś ochoty. Ale ostatnio zauważyłam u siebie, że po takim wielkim głodzie na słodycze i jego zaspokojeniu oczywiśćie, nie chce mi się niczego słodkiego przez tydzień albo i więcej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od cukru można się odzwyczaić to prawda. :-) Jednak nie ma co sobie żałować !

      Usuń
  6. "wyzwanie ,,30 dni bez słodyczy" kończy się szybciej niż zdążysz kliknąć w ,,dołącz do wydarzenia" o tej nazwie na Facebooku" to zdanie bardzo mi się podoba :D Ja- jeżeli chodzi o słodycze, nie potrzebuję silnej woli. Jem tyle ile chcę, dopóki mnie nie zasłodzi :) nawet jeżeli bym przytyła, nie zmieniłoby to pewnie mojego nastawienia :)
    pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdanie jest bardzo prawdziwe, wiem po sobie! :D Uważam, że wszystko jest dla ludzi i nie ma co przesadzać. :-)

      Usuń
  7. Rewelacyjny tekst, kolejny cudownie, przewrotnie, zabawnie i mądrze napisany i z niebywałą lekkością :) Jestem absolutnie zachwycona sposobem, w jaki przekazujesz nam swoje przemyślenia kochana <3 Jak większość z nas i ja mam "problem" ze silną wolą, potrafię totalnie polec, gdy w grę wchodzą ulubione np Ptasie Mleczko !!! albo inne przyjemności...mimo obietnic, malych wyrzutów sumienia i postanowień to raz na jakiś czas ulegam tym pysznym, wołającym mnie smakołykom. gdzie wiadomo, że słodycze w tym czekolada podnoszą u nas produkcję serotoniny (przyp hormonu szczęścia) więc JAK mogłabym sobie świadomie odbierać taką przyjemność...hihi no jak ??? A robienie zakupów wywołuje u mnie tą samą przyjemnosc...i tu kolejna pułapka hihi odmawiac sobie tak miłego uczucia?? hiih i tym sposobem moja silna wola tylko czasami jest "silną wolą" a przeważnie nie ma prawa głosu, przegrywa z słabościami :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za te słowa! :-)
      Silna wola - trudna sprawa, ale to jest do wypracowania! Dlatego warto próbować i działać, a efekty mogą być naprawdę zadziwiające. :-)

      Usuń
  8. Nawet bym nie przystąpiła do takiego wyzwania wiedząc, że z góry jestem skazana na porażkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd wiesz, może za pierwszym razem by się nie udało, drugim i kolejnym, ale w końcu jestem pewna, że dałabyś radę! A jaka satysfakcja... :-)

      Usuń
    2. Z papierosami sobie poradziłam , z wrednym szefem, z mężem synem braćmi - ale ze słodyczami nie potrafię - miliony razy próbowałam - poległam za każdym razem

      Usuń
  9. Co do zakupoholizmu, słodyczy i innych przyjemnostek w nadmiarze. Ludzie mają coś takiego w sobie, że chcą się zadowolić. Chcą poczuć przyjemność. I z początku starcza mała dawka, a potem jak narkotyk, więcej i więcej. Aż często okazuje się, że to już nie tylko przyjemność, a nałóg. Potem może nawet przyjemności z tego nie być ;)
    Jeśli na czymś mi zależy, to umiem dopiąć swego. Ja w pewnym momencie złapałam się za głowę widząc, ile mam lakierów i pozbyłam się 2/3 z nich. Potrafiłam sporo schudnąć. Nie jestem święta, o nie, wracam do moich przyjemnostek, ale w bardziej umiarkowanym stopniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie masz rację. Ulegamy słabościom, bo chcemy poczuć satysfakcje, a ona uzależnia. Dlatego pragniemy więcej i więcej i tak bardzo łatwo o utratę kontroli. Wszystko jednak jest dla ludzi i nie ma co narzucać sobie sztywnych ram. :-) Warto jednak pracować nad samokontrolą. :-)

      Usuń
  10. Ciekawe, czy mój post się wysłał, bo coś dziwnego wyskoczyło mi na ekranie :O :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Czasami mam silną wolę a czasami gdzieś ona znika. Zależy od sytuacji. W kwestii słodyczy niestety poległam na całej linii, dzień bez słodyczy jest dniem straconym :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słodycze to chyba najtrudniejsze wyzwanie. :P
      Myślę, że to naturalne, że każdemu zdarzają się potknięcia, ale dlatego warto nad tym pracować. :-)

      Usuń
  12. No z tą silną wolą to jest problem, ona jest na chwile a potem znika. A słodycze eh to moja zguba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wielu chyba. :-)
      Dlatego bierzemy się do pracy!

      Usuń
  13. No niestety ja silnej woli nie mam, kocham słodycze i uwielbiam okres świąteczny za ich ilości na stołach. Oczywiście odbija się to potem na moim samopoczuciu i wadze ale świadoma tych smaków nie potrafię sobie odmówić :( Musze koniecznie zgłębić samokontrolę :) A zależność jest dziwna - jak nie wiem słodyczy to nie jest ich długo i nawet nie mam na nie ochoty, ale jak już zaczynam jeść to bez opamiętania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dlatego, że zwykle jak już raz sobie na coś pozwolimy to już później myślimy sobie ,, a skoro już i tak zgrzeszyłem..." i się zaczyna. :D

      Usuń
  14. Trzydzieści dnie bez słodyczy - u mnie niewykonalne;) szczególnie jeśli widzę gdzieś swoje ulubione krówki lub chałwę;) Co do pozostałych rzeczy to mam silną wolę, ale słodycze to moja pięta achillesowa;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zdecydowanie też! W pozostałych przypadkach nawet jestem twarda. :D

      Usuń
  15. Ja mam bardzo silną wolę, czasem nawet jest zbyt silna. Jestem totalnym uparciuchem z natury i jak już coś sobie postanowiłam, to niech się wali, ale będę się własnych obietnic trzymać :) Chociaż wiem, że są sytuacje, w których powinnam odpuścić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję zatem, że masz taką silną wolę! Pamiętaj jednak, że nie ma też co nadmiernie przesadzać, bo każdemu należy się czasem odrobina szaleństwa... ;-)

      Usuń
  16. uważam, że samokontrola jest bardzo ważna. Ba całe życie to jakaś dyscyplina w naszym życiu :) Ja mam, i to czasami taką, że aż podziw może łapać, ale zależy do czego! Do jedzenia różnie to bywa, ale w innych kwestiach bywam bezwzględna, wspominałam Ci zresztą o tym :) Wstawanie, codzienny rygor i pewna rutyuna. Nie ma przeproś. Choć ostatnio zaczęłam się wsłuchiwać w swój organizm i zaczęłam odpuszczać. Nie jestem robotem. Ale mówię o skrajnościach, a taka samodyscyplina jest dobra :) Bo gdyby każdy zaczął realizować swoje pragnienia, popędy to stworzyłby się jeden potworny chaos i harmider :D Człowiek właśnie tym się różni od zwierząt m.in. że umie zahamować swoje popędy. Więc moi kochani, sadze, że to zobowiązuje gdyż jesteśmy na wyższym poziomie i powinniśmy zawsze o tym pamiętać. Że to my mamy wolną wolę (jesteśmy Panami samych sobie) i zadecydujemy czy zjemy ten cukierek więcej czy nie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję zatem kochana, jesteś prawdziwym wzorem do naśladowania! Sama też uważam, że mam silną wolę i kiedy sobie coś postanowię to nie ma zmiłuj. Jednak pamiętam też, aby nie popadać w przesadę. :-) Warto słuchać siebie i swoi potrzeb i nie narzucać na siebie zbyt wiele. Pamiętajmy jednak, że życie ma nam sprawiać przyjemność. :-)
      Brawo za mądre słowa! :*

      Usuń
    2. no co ty, dla mnie to znowu same głupoty popierdzieliłam i nie wiem czym się tu zachwycać, ale dziękuję <3 Chciałabym być wzorem, ale oj... bardzo mi daleko :D Ale ty mi imponujesz tymi artykułami, i wciąż staram się udoskonalać :) Ale zaczynam korzystać z życia, bo jak nie teraz to kiedy? :)

      Usuń
  17. Ostatnio słodycze odstawiłam na bok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W okresie świątecznym? Nie lada sztuka, podziwiam. :-)

      Usuń
  18. Ja to jak mam ochotę na coś słodkiego to jem sobie batonika, tego takiego małego świątecznego gwiazdorka, hehe, uwielbiam je. :) a jak ich nie ma to te batoniki Cini Minis. :P
    Za cukierkami nie przepadam i ich nie jem. :)
    Ale ogólnie wszelkich słodyczy potrafię sobie odmówić, tak po prostu, onijam je w sklepie, żeby się przy nich nie zatrzymać i tyle, daję radę. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra metoda, z pewnością skuteczna. :-) Jedna nie odmawiajmy sobie wszystkiego, szkoda życia!

      Usuń
    2. Wszystkiego nie da się odmówić, nawet chcąc to zrobić. :) ale po co, życie za krótkie. :P

      Usuń
  19. Kiedyś dałam radę! Dwie godziny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja się mogę pochwalić, że mam silną wolę, ale praca którą włożyłam w to bym mogła taka być, była ogromna. Na dietę antysłodycze przechodziłam pięć razy i zawsze po miesiącu, dwóch wracałam, bo przecież babcia zrobiła pyszny sernik, są święta i muszę zjeść Nutellę, mama mojego faceta nakłada mi kolejną porcję tortu i mówi 'jedz, póki jesteś młoda i chuda'... No cóż, było ciężko, ale się udało i wyeliminowałam cukier. Myślę, że to co napisałaś powyżej to prawda, trzeba wszystko przekalkulować i się nie poddawać, w końcu powstrzymywanie się przed kupieniem Nutelli czy kolejnego sweterka będzie coraz łatwiejsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję zatem!
      Nigdy nie można się poddawać, można odnosić porażki, ale trzeba wstać i działać dalej. :-)

      Usuń
  21. U mnie w sumie to zalezy - slodyczy jem dosyc duzo, ale poki co nie tyje w ogole, wiec nie motywuje mnie nic aby przestac.
    Ale pieniadze potrafie odkladac, ulec przecenom takze. Wiec mysle ze gdy na czyms bardzo mi zalezy to potrafie sprostac oczekiwaniom :D/Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko chyba właśnie zależy od naszego podejścia emocjonalnego do tego grzeszku, który nas kusi. :-) Stąd z jednymi rzeczami idzie nam łatwiej z innymi gorzej...

      Usuń
  22. Zazwyczaj mam silną wolę, jednak czasem są takie przypadki... Sama rozumiesz, nowiutka książka mojej ulubionej pisarki i... koniec wypłaty.
    Książki to moja wielka słabość!
    ~ Muśnięcie Śmierci
    http://marzenieliterackie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moją też dlatego tu akurat często niestety odnoszę porażkę. :D To jednak zdrowe łamanie reguł! Chociaż może mój portfel powiedziałby co innego...

      Usuń
  23. Jeśli mi na czymś zależy, potrafię się kontrolować i nie ma mocy, która mnie ugnie. Ostatnie pytanie, to o słodyczach, wywołało na moim pyszczku uśmiech, bo będąc słodyczową bloggerką raczej nie odmawiam sobie przyjemności kupowania i codziennego pochłaniania nowych produktów. Teraz przed świętami będzie trochę inaczej (chyba!), bo planuję zabrać się za zdrowszą część posiadanych słodyczy. Ale to luźny plan, a nie samobiczująca dieta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słodyczowa blogerka? Lecę czytać!! :)

      Usuń
    2. Mam podobnie jak Ty już nie po raz pierwszy więc wiem o czym mówisz. :-) Też stety lub niestety mam silną wolę kiedy sobie coś postanowię.

      Usuń
  24. Recepta jest prosta - odzywiać się prawidłowo i dostraczać swojemu organizmowi wszystkich potrzebnych witamin :) Wtedy nie ma takich napadów na słodkie. A tak w ogóle nikt jeszcze nie umarł od kostki czekolady - nawet jeśli raz na jakiś czas zjemy całą tabliczkę to też nie umrzemy :)Raz się żyje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że masz rację. Nigdy nie uważałam, że powinniśmy sobie odmawiać wszystkiego. :-)

      Usuń
  25. silna wola nie zawsze jest silna ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja to nie wiem co się z e mną stało, bo kiedyś miałam bardzo silną wolę, a teraz to szkoda gadać. I o ile mogę sobie odmówić kupienia czegoś słodkiego, to jak już jest coś słodkiego w domu to mam z tym problem. Co z resztą widać po mojej wadze :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, każdy ma chwile słabości jednak nie ma co się poddawać. Zwłaszcza, że wszystko jest do wypracowania. :-)

      Usuń
  27. Ja póki co nie jestem w stanie całkowicie zrezygnować ze słodyczy, więc stopniowo je ograniczam, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się (prawie) wcale ich nie jeść. Kiedyś mówiłam sobie od dzisiaj koniec ze słodyczami, a po kilkunastu dniach pękałam i zjadałam pół ciężarówki słodyczy na raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że gdybyś dawkowała sobie tą przyjemność nie miałabyś takich napadów. :-) Tak też zresztą powinno być jeżeli masz ochotę powinnaś sobie nie odmawiać. :-)

      Usuń
  28. Jeżeli naprawdę mi zależy i jestem mocno zmotywowana to TAK, daję radę nie tknąć przysłowiowego cukierka. Problem polega jednak na tym, że takie pokusy są ciągłe i częste, więc sto razy odmówię, ale za 101... no cóż, mogę ulec, polec i paść przed nim na kolana :D Takie to nasze życie pełne wyborów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie masz racje, warto pracować nad silną wolą, ale też nie chodzi o to, aby odmawiać sobie absolutnie wszystkiego. Chodzi tu raczej o wypracowanie w sobie takiej motywacji do trwania w postanowieniach i dążeniu dzięki temu do sukcesów.

      Usuń
  29. Mam silną wolę, ale nie w jednej płaszczyźnie, czyli kupowaniu książek. Tutaj nie potrafię się oprzeć pokusie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie mam tak samo i nie sądzę, aby miało się to zmienić... :-)

      Usuń
  30. Lubię czasem ulec. Uleganie bywa nieziemsko przyjemne. Czasem takie pójście za ciosem i łapanie okazji przynosi nieoczekiwane efekty. Piszę to, bo w życiu w dużej mierze kieruję się hedonizmem ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ uważam, że takie uleganie jest wręcz konieczne! Powinniśmy czerpać z życia jak najwięcej i cieszyć się nim. Zdrowy hedonizm jest... zdrowy! :P

      Usuń
  31. Samokontrola nie jest i nie była nigdy moją mocną stroną :D Ale wyrzutów sumienia z powodu słodyczy nie mam :D Na szczęście nie jem ich aż tak strasznie dużo, bo nie przepadam za zbyt słodkimi rzeczami :D Za to kilogramami mogłabym zjadać chipsy xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli nie jest to Twoja mocna strona to spróbuj, może uda Ci się z moimi drobnymi radami popracować nad tym. :-) Warto!

      Usuń
  32. Niestety cukier uzależnia, a uzeżnienie to chyba jest na całe życie... Wcześniej objadałam się (dosłownie) słodyczami, teraz trzymam apetyt na smyczy, jednak wystarczy chwila nieuwagi a znów tarzam się w "słodkiej rozpuście" :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko wytrwać w takich postanowieniach, ale ten przywołany przeze mnie motyw słodyczy miał stanowić tylko przykład! Chodzi mi o wiele innych sfer życia, słodycze akurat to nie problem, bo one mają nam polepszać humor. ;-) Za to wytrwanie w poważniejszych postanowieniach, o nad tym trzeba pracować!

      Usuń
  33. Oj u mnie z samokontrolą różnie bywa. W kwestii słodyczy na szczęście nie jest źle i potrafię sobie ich odmówić :) Gorzej jest gdy wejdę do sklepu z półproduktami kosmetycznymi. Tam czasami potrafię stracić głowę ;) ale myślę, że takie drobne chwile zapomnienia to jeszcze nic złego, jeśli pojawiałyby się regularnie wtedy należałoby się zastanowić jak je pokonać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie to nic złego, a wręcz konieczne dla naszego zdrowia psychicznego.. ;-) Trzymanie się restrykcyjnych rygorów nie służy niczemu dobremu!

      Usuń
  34. Czytałam i przypomniałam Wyznania Zakupoholiczki :)
    Zwłaszcza ten moment z kartą kredytową

    http://valerysdailyinspiration.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha też kojarzę film i tę sytuację. :-) To dobra metoda... choć może bohaterce nie bardzo pomogła ostatecznie. :D

      Usuń
  35. Samokontrola jest bardzo ważna, aczkolwiek można zawsze pogodzić jedno z drugim, wystarczy jeść z umiarem i rozsądnie :) /Mikołaj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słodycze miały być tylko przykładem... Chodzi o coś znacznie więcej. O pracę nad sobą, aby trwać w postanowieniach i motywować się do działania. Cukierek tu czy gdzie indziej nie stanowi problemu i nie ma co sobie odmawiać nadto. ;-)

      Usuń
  36. U mnie z silną wolą bywa różnie i zależy od mojego nastroju, nastawienia itp :D Jak się mocno zaprę to wytrzymam w swoich postanowieniach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdą jest, że na nasze postanowienia duży wpływ mają emocje. Często robimy jakieś rzeczy z ich powodu. Kiedy jesteśmy smutni - chcemy sobie poprawić humor i wtedy najczęściej łamiemy postanowienia. Podobnie jest kiedy mamy dobry humor - wtedy np. chcemy coś uczcić i też działamy inaczej niż z planem. Dlatego wyciszenie emocji jest jedną z metod trenowania silnej woli. :-)

      Usuń
  37. Kiedy chcę - mam silną wolę. :)
    Odnośnie takiej silnej woli, nauczycielka na początku roku opowiadała nam o swojej znajomej, która była bardzo uzależniona, ale od papierosów. Jako silna, niezależna kobieta, stwierdziła, że rzuci - udało jej się przez to, że wmówiła sobie, że to jakieś podstępne "coś" nakazuje jej wziąć kolejnego papierosa - nie lubiła, gdy ktoś nią kontrolował i na przekór temu "czemuś" rzuciła. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa metoda. Sama w sumie też potrafię być w czymś silna, żeby pokazać, że to ja to kontroluję i nikt inny. :-)

      Usuń
  38. muszę dojść do kryzysowego momentu, aby odnaleźć w sobie silną wolę.. niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne jednak, że ostatecznie zdajesz sobie z tego sprawę i odpowiadasz na to. :-)

      Usuń
  39. Nie umiem sobie odmówić czekolady i papierosów i niestety i chyba różowa świnka mi w tym nie pomoże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego warto próbować, może nie uda się za pierwszym czy drugim razem, ale za kolejnym już tak. :-)

      Usuń
  40. Silna wola, hehe ;) Z nią to tak różnie bywa, wydaje mi się, że to jest uzależnione od tego jak silna jest nasza motywacja, jak bardzo chcemy osiągnąć cel. Słodyczy sobie nie potrafię odmówić i już dawno darowałam sobie tego typu wyzwania. Moja figura do najlepszych nie należy(nie ma tragedii, ale modelką to ja nie jestem), ale ćwiczenia bez diet zawsze dają radę w moim przypadku, więc jem to na co mam ochotę, potem ćwiczę i z tygodnia na tydzień jest coraz lepiej. I tak jak nie mam silnej woli jeśli chodzi o czekoladę, to mam ją do regularnego treningu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednak ją masz! Nawet jeżeli w jednym obszarze to zawsze możesz pracować, aby przenieść je na inne sfery życia. :-)

      Usuń
  41. Najlepszą metodą na pozbycie się pokusy jest uleganie jej. Jak to powiedział O. Wilde. Ale tak serio to najlepszą jest brak pieniędzy, wtedy silna wola nie jest już potrzebna ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha ciekawa metoda nie powiem. :D Z pewnością skuteczna.

      Usuń
  42. Muszę przyznać, że mam na prawdę silną wolę :D I szczerze? Jestem z tego dumna! Jak na coś się uprę lub sobie coś postanowię, to choćby się paliło i waliło, to zawsze walczę do końca. To samo tyczy się w wyrzeczeniach czy silnej woli przed produktami zakazanymi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję i faktycznie masz z czego być dumna, tak trzymaj! :-)

      Usuń
  43. z samokontrolą jest ciężko. Są lepsze i gorsze okresy:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bo zbyt wiele zmiennych na nią wpływa np. nasze emocje czy to co nas spotyka. :D Można jednak nad tym pracować, ha!

      Usuń
    2. Pracowałam trochę w weekend, a oprócz tego zasłużony odpoczynek! :-)

      Usuń
  44. Silna wola? zależy w czym ;) zazwyczaj jak postanowię, że z czegoś powiedzmy rezygnuję to udaje mi się dotrzymać danego sobie słowa, ale dlatego, że robię to małymi kroczkami. Np. Odmawiam sobie cukru, przez najbliższe dwa tygodnie. I takimi małymi kroczkami jest mi łatwiej, niż miałabym powiedzieć sobie. Już do końca życia nie posłodze herbaty. Do końca życia to wydaje się bardzo długo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Metoda małymi kroczkami do celu jest jak najbardziej skuteczna i sama ją polecam. Nie ma co narzucać na siebie zbyt dużo, to nie jest zdrowe. :-)

      Usuń
  45. U mnie z silną wolą bywa bardzo różnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! A szkoda, że nie może być wyłącznie łatwo i przyjemnie. :P

      Usuń
  46. Powiem ci że kiedyś byłam silniejsza, ale kiedyś często byłam na diecie. Teraz jest inaczej po prostu zdrowo się odżywiam i gdy mam na coś ochotę to po prostu to jem. Nie umiem już sobie czegoś odmawiać a zwłaszcza słodyczy. Wszystko jest dla ludzi tylko w granicach rozsądku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, aby robić to na co ma się ochotę, o to chodzi, aby uprzyjemniać sobie to życie! :-)

      Usuń
  47. Wiem, że to jest aktualnie niepopularna opinia, ale ja w ogóle nie wiem, żeko oczekiwać od człowieka, który nie może oprzeć się, kiedy widzi ciasteczko albo słowo "sale".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu lubimy czuć ten przypływ pozytywnych emocji, które towarzyszą nam np. kiedy uda nam się coś ,,upolować" na przecenie. To uczucie jest tak przyjemne, że potrafi skutecznie uzależnić. :-)

      Usuń
  48. Mam silna wolę, ale jej pokłady muszę wyzwalać naprawdę sporą siłą :) Często ulegam pokusom we wszystkich wymienionych przez Ciebie, ale jak już się uprę to nie ma bata :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze zatem, że jednak potrafisz się zmobilizować i trwać w postanowieniach! :-)

      Usuń
  49. Nie wiem jak ja to robię w tym roku, ale jakoś udaje mi się nie kupować zbędnych rzeczy.... jestem z siebie bardzo dumna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo zatem! Faktycznie możesz być z siebie dumna. :-)

      Usuń
  50. Nie mam silnej woli i nie potrafię z wielu rzeczy zrezygnować i przez mam problem by się odchudzić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie załamuj się, pamiętaj, że to jest umiejętność nabyta, nie wrodzona i wszystko to można skutecznie wypracować! :-)

      Usuń
  51. Ach..w sklepie ze słodyczami? no ciężko, ciężko..bo w końcu już się po coś weszło do tego sklepu :P no chyba, że tylko najeść się oczami ;) Myślę, że jak na czymś nam baaaaardzo zależy...to żadne pokusy nie są nam straszne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podałabym chyba przykład, który większości chyba sprawia największy problem. :P Walczmy zatem z pokusami pamiętając jednak o zdrowym rozsądku! :-)

      Usuń
  52. Ja mam bardzo słabą silną wolę. Słodycze mogę sobie odpuścić, ale chipsy? Nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie to może stanowić problem odmówienie sobie takich pyszności. ;-) Zawsze można jednak zachować złoty środek - zamiast całej paczki, parę chrupek. Choć nie bądźmy wobec siebie także zbyt surowi. Ważne aby robić zgodnie z własną wolą i odczuwać dzięki temu szczęście.

      Usuń
  53. No tak...czasem jest baaaaaaaardzo trudno się powstrzymac, pokusa jest silniejsza od Nas. często tak sobie grzeszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  54. Ja wchodzę do sklepu i mówię sobie "naprawdę tego potrzebujesz" ;) po kilkakrotnym powtórzeniu zaczyna działać. (prawie zawsze :P)

    OdpowiedzUsuń
  55. Mam silną wolę i potrafię wytrwać w najróżniejszych postanowieniach, ale to ze słodyczami jest najtrudniejsze ze wszystkich. Łatwiej mi było rzucić palenie niż rozstać się z cukrem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dziwnego i jedno i drugie potrafi skutecznie uzależnić! Na szczęście człowiek istotna rozumna i choć podlega wielu instynktom to jednak wiele z nich jednak jest w stanie kontrolować. :-)

      Usuń
  56. Ja czasem pozwalam sobie na małe szaleństwo zakupowe czy "słodyczowe." Ale generalnie mam silną wolę i jeśli postanowię sobie, że np. czegoś nie jem, albo mam zamiar zaoszczędzić określoną kwotę pieniędzy to nie ma zmiłuj się. Trzymam się tego i kropka :)

    OdpowiedzUsuń
  57. Jak odkładam na coś pieniążki to na spacery, zakupy itp. nie biorę portfela a jedynie odliczone pieniądze ;) Działa :)

    OdpowiedzUsuń
  58. Myślę, że mam silną wolę, ale nie traktuję też słodyczy jako coś zakazanego - jak mi się zachce to zjem. No i ciężko mi przejść obojętnie obok promocji jedzeniowych, ale jak bym sobie postanowiła, że nic nie kupuję, to myślę, że bym wytrwała...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie też mam z takimi promocjami problem. :P Przyznaje się bez bicia!

      Usuń
  59. Czasami warto ulec tej słodkiej pokusie dla ukojenia myśli, niekiedy nerwów. Ale nie co dzień, ma się rozumieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie się zgadzam, restrykcyjne odmawianie sobie wszystkiego mija się z celem i nie służy raczej niczemu dobremu. :-)

      Usuń
  60. Hmmm u mnie to różnie bywa. Czasem się kuszę czasem nie. Wydaje mi się, że mam silną wolę, aczkolwiek czasem wymiękam :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jak każdy. :-) To zrozumiałe i absolutnie normalne dlatego nie ma co się przejmować!

      Usuń
  61. Jak ja uwielbiam czytać Twoje teksty! Pisz więcej, błagam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Będę pisać, to z pewnością. :-)

      Usuń
  62. jestem z siebie dumna bo już od 2 miesięcy nie jem słodyczy, a nawet regularnie ćwiczę :) okazjonalnie jem jedynie ciasta które sama upiekę. Gdybym zjadła teraz jakiś słodki i pyszny batonik to miałabym wyrzuty sumienia przez skład przepełniony chemią i bombę kalori ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratulacje dla Ciebie, że nie dość, że tak trzymasz się postanowienia to na dodatek zachowujesz we wszystkim stosowny rozsądek. Pamiętaj jednak, aby nie przesadzać, bo to niezdrowe mieć wyrzuty sumienia z powodu tak błahego powodu jak batonik... ;-)

      Usuń
  63. Wygląda na to, że mam, choć się o nią nie podejrzewałam. 40 dni przed wigilią postanowiłam sobie, że do świąt nie ma dla mnie słodyczy i cukru. No i proszę 35 dni już za mną:) Ale mi być może jest łatwiej bo już od tylu lat udaję, że jestem na diecie:)

    Pozdrawiam,
    Najszczuplejsza
    [najszczuplejsza.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  64. Nigdy nie miałam problemu z niejedzeniem słodyczy...ale uwielbiam je ;)

    OdpowiedzUsuń
  65. Samokontrola to rzeczywiście niełatwa sprawa. Pewnie dlatego tyle razy zaczynałam "od dziś biegać":). Z tymi słodyczami też niełatwo czasami (szczególnie, kiedy np. babcia przekonuje "ty taka chudziutka jesteś, przecież ci nie zaszkodzi:). Bardzo ładnie ubrałaś to wszystko w słowa. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  66. Chuda jestem więc słodyczy sobie nie odmawiam, ale w pozostałych kwestiach powinnam popracować nad silna wolą;)

    OdpowiedzUsuń
  67. Jak się zapre to mam bardzo silna :)

    OdpowiedzUsuń
  68. W sklepie ze słodyczami potrafię zachować kontrolę,natomiast nie widzę powodu,bym miała robić to gdzieś indziej.Po to są pieniądze,by je wydawać,a wyznaję właśnie zasadę,że nie warto sobie w życiu niczego odmawiać ;)

    OdpowiedzUsuń
  69. Ja ostatnio próbuje zamienić słodycze na mandarynki, marchewkę lub jabłko :D chociaż uważam ze czasami jak sie nie odmówi to sie nic nie stanie pod warunkiem ze jest to czasami i prowadzimy ogolnie zdrowy tryb życia :D

    OdpowiedzUsuń
  70. Samokontrola jest dobra, ale ważne, żeby nie przesadzić i kontrolowanie samego siebie nie stało się obsesją :(

    OdpowiedzUsuń
  71. Powiem tak.... 8 msc wyrzekałam się wszystkiego co potencjalnie mogło mi zaszkodzić. Pomijając czekoladę (naprawdę nie jadłam nic z kakao prze ponad pół roku!) nie jadłam również orzechów, cytrusów itd. Czy byłam zdrowsza? Nie do końca... szczęśliwsza? NA PEWNO NIE! Dziś kieruje się zdrowym rozsądkiem a jeśli ten rozsądek podpowiada mi, że idą święta i "niezdrowego" np. makowca zjem dopiero za rok to nie ma szans aby go sobie odmówić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie podpisuje się pod każdym słowem - miałam tak samo. Nie dało mi to ani zdrowia ani szczęścia. Nigdy, przenigdy więcej. :-)

      Usuń
  72. Mm silną wolę, ale w przypadku słodyczy zawsze ulegam. Mogłabym odmówić sobie wszystkiego, ale słodkie to słodkie - no kurczę! Myslę,że to dlatego, że mam dobrą figurę i po prostu nie tyję od słodyczy, wię csobie zawsze mówię "rzucisz je jak przytyjesz":D
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha bardzo fajnie to sobie tłumaczysz. :-) Bardzo dobrze kochana, nie ma co przesadzać!

      Usuń
  73. czasami mam słabą silną wolę:P ale staram się z tym walczyć;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie tyczy się to słodyczy?:D

      Usuń
    2. też, ale bardziej tyczy się to kupowania kosmetyków, ciuchów, książek :P

      Usuń
  74. ciezka sprawa z ta samokontrola :P czasami się udaje, czasami nie. trzeba wypracować sobie jakiś sposób, który by tylko na nas działał :P

    http://dalenadaily.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  75. Kochana jesteś geniuszem!! Powinnaś pracować dla jakiegoś czasopisma bo to co piszesz i w jaki sposób wzbudza podziw :-) Samokontrolę odnośnie jedzenia słodyczy mam i tylko raz na rok mam potrzebę spałaszowania jednej czekolady w całości :-) Natomiast odnośnie zakupów,niestety-przyznaję się bez bicia -jestem strasznie uzależniona ale póki co nie chcę z tym kończyć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  76. Ja od paru lat walczę z moją silną wolą w kontekście słodyczy i innych pysznych rzeczy, których nie mogę jeść ze względu na moją alergię. Początkowo myślałam, że się załamię jak usłyszałam: mleko, kakao... Czyli żegnaj czekolado i inne dobroci. Teraz już bardzo, bardzo rzadko dam się skusić, także robię postępy ;)
    Pozdrawiam serdecznie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  77. Jeżeli chodzi o słodycze, to średnio raz w tygodniu pozwalam sobie na jakiś słodki, niezdrowy posiłek. Póki co się sprawdza. ;) Co do zakupów, to przed zakupem zawsze zastanawiam się, czy czasem nie mam podobnej części garderoby w domu.

    OdpowiedzUsuń
  78. Ja jestem trudną klientka, rzadko kiedy ulegam impulsowi zakupów, zresztą ja rzadko udaje się do centrum handlowego:) Z reguły idę tam, gdy mam coś konkretnego do kupienia i tego się trzymam:)

    OdpowiedzUsuń
  79. Czuję się trochę rozczarowana - ten rentgen mnie zmylił, już myślałam, że to będzie o znalezionych przypadkiem w szafie prezentach... XD
    Nie mniej post jak najbardziej na czasie - zaraz Nowy Rok, a z nim i nowe postanowienia... Przypomnienie sobie o czymś takim jak samokontrola może okazać się przydatne ;)

    OdpowiedzUsuń
  80. Ja ostatnio jestem bardzo zdyscyplinowana, ale okoliczności mnie zmusiły. Zdrowie jest najlepsza motywacją do rzucenia słodyczy. A puste konto do ograniczenia zakupów.

    OdpowiedzUsuń
  81. Haha, świetnie piszesz:) Co do słodyczy, to jakoś nie mam z nimi problemu, lubię tylko te domowe słodycze i wypieki, a i tak nie pochłaniam ich dużo, ale silną wolę mam i własnie postanowiłam więcej ćwiczyć - na pewno mi się uda:)

    OdpowiedzUsuń
  82. Jak mi na czymś bardzo zależy to jestem w stanie wiele wytrzymać i zdobyć się na wiele poświęceń :D

    OdpowiedzUsuń
  83. Jeśli chodzi o słodycze to ulegam :P ale w innych kwestiach czasami mi się udaje wytrwać ;)

    OdpowiedzUsuń
  84. U mnie bywa różnie. Czasami idę na kompromis i ulegam, a czasami jest odwrotnie.

    OdpowiedzUsuń
  85. U mnie z silną wola bywa różnie. Przy ważnych rzeczach jest nieugięta, ale już przy drobiazgach np. słodycze..robie ustępstwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  86. ja kompletnie ulegam postanowieniom, więc od dawna ich sobie nie robię ;)

    OdpowiedzUsuń
  87. Z postanowieniami bywa różnie, jak ze wszystkim właściwie. Jeśli ma się dobry dzień, to jest łatwiej odmawiać sobie czegoś. Jeśli gorszy to kusi nas, żeby umilić sobie humor czekoladą, zakupami. Ważne, żeby we wszystkim zachować umiar i rozsądek i ćwiczyć silną wolę :)

    OdpowiedzUsuń
  88. E-mail z adresem doszedł, jednak upewniam się czy na pewno taki, bo są tam dziwne znaczki, których zwykle w adresach nie widziałam, więc byłoby super, gdybyś zajrzała na e-mail i ewentualnie wysłała jeszcze raz :)

    OdpowiedzUsuń
  89. Ciężko mi odmówić sobie czegoś dobrego :) Chyba to jedna ze spraw którą staram się kontrolować, a nie zawsze mi wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  90. Moja samokontrola jest czasami popsuta. :P

    OdpowiedzUsuń
  91. Mam zerową silną wolę, nie potrafię wytrwać w swoich postanowienach ale ... nie przeszkadza mi to. Myślę, że najważniejsze jest zachować umiar we wszystkim a reszta jakos będzię.

    OdpowiedzUsuń
  92. Słodycze to ciężka sprawa, ale jak się uprę to wszystkiego dotrzymam :) Taki charakter :)

    OdpowiedzUsuń
  93. Samokontrola jest ważna, ale czasami trzeba się tak nagradzać - u mnie to działa najlepiej. Po raz kolejny jestem na diecie, tylko, że teraz nie nazywam diety dietą, ale zmianą nawyków. Zdarza mi się jadać czasem czekoladę czy kakao, ale w formie nagrody ewentualnie do nauki, bo jednak glukoza do dobrej pracy mózgu jest potrzebna i... jakoś teraz jestem te 5 kg lżejsza po 3 miesiącach :P

    OdpowiedzUsuń
  94. czasami nie da się zapanować, ja wczoraj uległam i kupiłam kurtkę na wiosnę, ale ta akurat była mi bardzo potrzebna bo nie mam ;) powoli uczę się jak nie kupować an wyprzedażach ale czasami jest ciężko ;D

    OdpowiedzUsuń