Twój ukochany sąsiad zza ściany właśnie sprawił sobie na urodziny ku radości lokatorów z całego bloku... akordeon! Podszedł do zakupu bardzo poważnie i z ogromną fascynacją rozpoczął zapoznawać się z tym instrumentem mając chyba ambicję do dostania angażu w filharmonii. Ćwiczy więc sobie na nim z radością od wczesnego rana kiedy Ty jeszcze przewracasz się w łóżku na drugi bok do późnej nocy kiedy usiłujesz dosłyszeć słowa wypowiadane z telewizora przez bohaterów ulubionego serialu. Najchętniej wyrzuciłbyś instrument przez okno, (opowiadając później, że pod jego nieobecność słyszałeś chyba podejrzanych mężczyzn majstrujących przy zamku jego drzwi, a to, że zginął jedynie instrument, a wszelkie kosztowności pozostały wcale nie wydaje się dziwne) tak bardzo nie mogąc już znieść tego fałszu jednak oznacza to... że możesz słyszeć.
Koleżanka prosiła Cię abyś załatwił dla niej stempelek na dokumencie w urzędzie, bo ona dostała zaproszenie do kina, a data musi być nadana właśnie dzisiaj przez co Ty odpowiadając na prośbę pobierasz numerek i z radością stwierdzasz, że przed Tobą w kolejce jest ZALEDWIE 68 osób i przyjdzie Ci spędzić tam najbliższe trzy godziny. Kiedy nareszcie zbliża się koniec Twojej męki, a przed Tobą stoi już tylko jedna osoba pani urzędniczka oznajmia, że właśnie nadeszła pora jej przerwy na kawę. Kolejne trzydzieści minut stania, a jak dojdzie do kawy ciasteczko to i czterdzieści pięć minut. Masz ochotę udusić koleżankę i w myślach życzysz jej aby film okazał się tasiemcem i dostanie nominację do ,,Złotej Maliny", a facet po wszystkim zamiast do tej ekskluzywnej restauracji, o której szczebiotała, że NA PEWNO ją zaprosi, postawi jej cheeseburgera w McDonnaldzie. No dobrze, będziesz łaskawa niech jeszcze szarpnie się na frytki. Spędziłaś więc cały dzień w kolejce dla jednego małego znaczka na kopercie, którego z lupą by szukać jednak oznacza, to... że nie jesteś sam i masz wśród siebie bliskie osoby, które ufają Ci i chcą zwracać się właśnie do Ciebie o pomoc.
Miał być pięciogwiazdkowy hotel, a okazało się, że standard zasłużyłby może jedynie na trzy ale to i tak przy Twojej ogromnej łaskawości. Przecież poranny posiłek przywieziony przez obsługę hotelową zawierał jedynie chleb tostowy, pełnoziarnisty, croissanty, TYLKO jeden rodzaj szynki i sera, phi skąpcy. Sok też z kartonu, a mógłby być przecież świeżo wyciskany. Do tego kawa i herbata to przecież norma, nic nadzwyczajnego. W telewizji też zaledwie 106 kanałów... a WiFi słabiej odbiera w łazience. Co to za hotel, nie tego oczekiwałeś... To jednak oznacza, że masz zarobki i możesz sobie pozwolić na odpoczynek i wakacje.
Dlaczego zamiast narzekać, złościć się i nieustannie marudzić jakie to wszystko jest ,,be", nie będziemy po prostu...
wdzięczni.
Powody dla, których rzadko używamy słowa dziękuję:
Powody dla, których rzadko używamy słowa dziękuję:
Przede wszystkim często jest tak, że nie doceniamy tego co mamy uważając, że nam się to po prostu należy. To dla nas oczywiste, że mamy dach nad głową czy dwie sprawne ręce. Dlaczego mielibyśmy tego nie mieć? Ano moglibyśmy, nie brak bowiem takich, którzy nie doznali nawet tego co dla nas jest jedynie oczywistością i zupełną normą.
Z drugiej strony wdzięczność postrzegana jest ze słabością. Dziękując za to co posiadamy, przyjmujemy, że dostaliśmy już wszystko i na tym koniec. Każdy z nas jednak chce być uważany i widzieć siebie jako ambitnego, dążącego do tego aby zdobyć szczyt, a nie cieszyć się z drobiazgów, które nie są przecież niczym niezwykłym skoro doświadcza ich niemal większość ludzi. Mam sprawny samochód i co z tego? Sąsiad też ma, a do tego lepszy rocznik.
Czym jednak jest wdzięczność?
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Liv Larsson podobno im częściej wyrażamy wdzięczność tym więcej znajdujemy powodów do jej doświadczania. Za docenianiem tych wszystkich dóbr idzie większe dostrzeganie i otwartość na to co nas otacza, akceptacja i zainteresowanie światem, wzmożona świadomość i intensywniejsze przeżywanie.
Wdzięczność ma moc!
Wydaje Ci się, że docenianie tych codziennych drobiazgów ma niewielką siłę sprawczą? Skądże znowu! Wyrażenie wdzięczności pomoże zapewnić lepsze samopoczucie, bowiem wtedy wysyłasz komunikat: ,,jestem szczęśliwy, jest dobrze", a świat także dostrzega, że rzeczywiście tak jest.
Co więcej pozwala Ci na większe działanie, bowiem dostrzeżenie całego tego dobrodziejstwa, zdanie sobie sprawy, że tyle już masz, że masz siłę i energie pozwala Ci na dalsze działanie i rozwój. Jest niczym motor napędowy do aktywniejszego podejmowania wyzwań.
Wyrażając natomiast uznanie wobec innych mamy wpływ także i na nich pozwalając im na zrozumienie jak ważną rolę spełniają w naszym życiu i jak doceniamy to co dla nas robią dzięki czemu mogą poczuć się wyjątkowo.
Otwieramy się na wdzięczność
Niektórym przychodzi to automatycznie inni muszą wyćwiczyć w sobie nawyk dostrzegania tych małych rzeczy i wyrażenia ,,dziękuję" za to, że istnieją i mogą ich doświadczyć. To jednak jest do zrobienia!
Możesz więc każdego dnia zaczynać poranek od spojrzenia w lustro i wypowiedzenia na głos: ,,Czeka mnie kolejny piękny dzień", co z tego, że na dworze leje jak z cebra i zamiast sandałków musisz przybrać kalosze.
Kolejne ćwiczenie: Każdego wieczoru, z zegarkiem w jednym ręku i długopisem w drugiej dłoni postaraj się w ciągu pięciu minut wypisać wszystkie miłe rzeczy, które zdarzyły Ci się w ciągu dnia.
Mogą być to wielkie sukcesy jak zdobycie awansu, a także drobne przyjemności jak znalezienie dziesięciu złotych na ulicy czy jabłko podarowane od miłej staruszki na straganie.
Mogą być to wielkie sukcesy jak zdobycie awansu, a także drobne przyjemności jak znalezienie dziesięciu złotych na ulicy czy jabłko podarowane od miłej staruszki na straganie.
Nie popadajmy w przesadę
Nie chodzi bowiem o to aby dziękować za niemal wszystko. Wtedy bowiem przestajemy rzeczywiście doceniać rzeczy tego warte. Staje się to niemalże obowiązkiem i rutyną, przestaje być również naturalne i szczere. Nie wyrażaj więc wdzięczności dlatego, że musisz tylko dlatego, że naprawdę czujesz, że masz za co dziękować, ponieważ tylko wtedy wyszukiwanie powodów do zadowolenia nie stanie się męczącą powinnością.
Za co jestem wdzięczna?
Nie mam wzrostu modelki i raczej nie zobaczycie mnie na okładce Vogue, nie mam na koncie jedynki z sześcioma zerami, za które mogłabym kupić sobie rezydencje na Hawajach, na Majorce i jeszcze na Seszelach. Śpiewać na głos lepiej także nie będę, bo mogłoby się to skończyć telefonem po odpowiednie służby porządkowe z obawą czy kogoś przypadkiem nie zarzynają, ogłuszeniem sąsiadów, a szyby mogłyby rozlecieć się w drobny mak, a za ponowne ich wstawienie chyba bym zbankrutowała. Nie chodzę na wykwintne bankiety gdzie podawany jest szampan o równowartości sportowego auta, a jedynie domówki przy chipsach i paluszkach. Za cenę ubrań z mojej szafy nie wykarmiłabym paru miejscowości i na żadnym nie dostrzeżecie loga Chanel chyba, że je tam sobie domaluje markerem. Na obiady także nie zjadam blinów z łososia sous-vide z musem z liści nasturcji, granitą z buraka i kwaśnymi czarnymi porzeczkami lub też smażone foie gras z werbeną cytrynową oraz delikatnym wywarem z jabłka z dodatkiem rozmarynu, a makaron z sosem. Urlopu nie spędzam na hamaku pod palmą ale na leżaku pod działkową czereśnią. Nie jestem też wachlowana liściem przez opalonego cudzoziemca, który jednocześnie przynosi mi w kieliszku Cosmo, a odpalam sobie stojący wiatrak i popijam lemoniadę (w wersji dla czytelników po 18 roku życia - różowe wino - muszę dbać o moralność tych młodszych rozumiecie).
Mam jednak dach nad głową, który nie przypomina może willi Angeliny Jolie ale mam w nim swój ukochany pokój, urządzony ,,po mojemu". Mam wspaniałą rodzinę, która myślę, że użyłaby broni palnej i działa bojowego wobec każdego kto sprawiłby, że spadłby mi z głowy najmniejszy włosek. Mam niesamowitych przyjaciół, do których mogę zadzwonić o 3:41 i wiem, że na hasło: ,,Przyjedź mam problem" zjawią się choćby mieli pokonać trasę pociągiem, część przejechać na hulajnodze, a ostatnie metry się doczołgać, w piżamie, a po drodze kupując jeszcze pudełko moich ukochanych ciastek. Studiuję kierunek, który każdego dnia zachwyca mnie na nowo i z którym wiążę przyszłość nawet jeżeli każdy artykuł w Kodeksie Cywilny znam lepiej niż przygody ,,Harrego Pottera", a większość czasu poświęcam na kondensacji norm w przepisie co wierzcie mi jest jeszcze bardziej nudne niż brzmi. Mam zdrowie, które pozwala mi każdego dnia wstawać z łóżka i nawet jeżeli po całym dniu padam zmęczona po kilkunastu godzinach na uczelni lub sfrustrowana, a to bo trzeba było stać godzinę w kolejce w supermarkecie, tylko po to aby kupić jogurt, a to w autobusie ktoś nadepnął mi na nogę, kto inny potrącił, a ścisk był taki, że przysłowiowe sardynki w puszcze mają w niej więcej luksusu i miejsca tyle, że mogłyby tam urządzić imprezę, mogłam tego jednak wszystkiego doświadczyć i mam nowe wspomnienia.
Nie mając tylu rzeczy...
mam jednak bardzo wiele.
Jak zawsze zapytam o zdanie Was:
a Wy, za co jesteście wdzięczni? :-)
Wyrażacie podziękowanie na co dzień za te ,,małe rzeczy"?
Ja jestem wdzięczna za wiele rzeczy tych mniejszych i większych. A tak po prostu jestem wdzięczna za to że mogę być szczęśliwa i cieszyć się życiem na swój sposób :-) pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że masz powody do bycia wdzięczną i jesteś szczęśliwa! :-) Pozdrawiam cieplutko.
UsuńBardzo hmm na czasie wpis. Napisałaś wszystko z czym osobiście się zgadzam. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się w takim razie bardzo, że wpis ,,na czasie" i że myślimy podobnie. :-)
Usuńcarpe diem :)
OdpowiedzUsuńTak, można to i tak ująć. :-)
UsuńJa ciągle narzekam, że jestem brzydka, że nie umiem matmy/fizyki, że nie wchodzi mi j. niemiecki, że nie mam tego czy tamtego...i mogę tak wymieniać w nieskończoność. Ale kurdę! Muszę docenić to, że ma kochającą rodzinę, a co najważniejsze pełną! Zdrowe może nie dużo, ale ważne, że nie jestem ciężko chora czy coś...życie jest zbyt krótkie aby narzekać :)
OdpowiedzUsuńJa również często narzekam ale później zdaje sobie sprawę, że te moje powody do narzekania są niewiele znaczące w porównaniu z tym co mam! Wtedy jest mi wstyd zwłaszcza mając świadomość, że są tacy, którzy nie tylko nie mają nawet w połowie tego co mam ja ale także i mają znacznie większe problemy. Rodzina i zdrowie - to najważniejsze, zgadzam się w zupełności. :-)
UsuńPiękna notka - może da do myślenia wiecznie niezadowolonym malkontentom - jest tyle rzeczy, za które powinniśmy być wdzięczni! problem moim zdaniem leży w tym, że większość z nas skupia się na tym czego nie ma, zamiast docenić to co ma :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. :-) Wyjęłaś mi to z ust! Zamiast myśleć o tym czego nam brakuje, a zazwyczaj są to zupełnie nieistotne rzeczy powinniśmy myśleć właśnie o tym co posiadamy. :-)
UsuńZgadzam się,cudowny wpis ! :-) Powinniśmy być wdzięczni za każdą małą rzecz,zwłaszcza,że to właśnie one odgrywają największą rolę w naszym życiu ... ;-)
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję! Zgadzam się, trzeba doceniać te ważne rzeczy ale cieszyć się również z tych małych powodów. :-)
UsuńJa jestem bardzo pokręconą osobą. Jednocześnie jestem baardzo szczęśliwa w życiu, zadowolona i z niego ogółem, i z samej siebie, i z tego kto mnie otacza, ale jednocześnie zdarza mi się marudzić. Chyba każdy tak ma. ;) Chociaż im bardziej słyszę narzekających innych ludzi (szczególni bliskich znajomych), tym bardziej próbuję to ograniczać i cieszyć się, że jest jak jest, bo jest mi naprawdę dobrze.
OdpowiedzUsuńFaktycznie chyba każdy z nas tak ma. Nawet Ci, którzy mogliby się wydawać, że mają wszystko czego im do szczęścia potrzeba. ;-) Cieszy mnie to bardzo, że starasz się nie narzekać jednak zbyt często i jest Ci dobrze tak jak jest! Tylko tak dalej. :-)
UsuńJa narzekam na wszystko co możliwe, kiedy moje zdrowie psychiczne jest na wyczerpaniu.
OdpowiedzUsuńALe często brakuje mi słów, żeby wyrazić moją wdzięczność. I to włąśnie te małe rzeczy, jedno słowo, gest, które sprawiają, ze czujemy się lepiej, są często niedoceniane... Ja dziękuje za wszystko co mam, dziękuje za ludzi, których mam i których poznałam :)
A Tobie bardzo dziękuje za ten wpis i za to, że w ogóle jesteś taką wspaniałą i kochaną osobą :*
Nie ma za co kochana, to ja dziękuję pięknie! Dla mnie sama przyjemność pisać dla tak cudownych czytelników jak Ty. :-) Każdemu zdarza się narzekać jednak najważniejsze aby to ograniczać i pamiętać jednak, że choć nie mamy wszystkiego co byśmy chcieli to jednak i tak mamy za co być wdzięczni. Bardzo miło mi czytać, że masz wokół siebie takich ludzi, to najważniejsze. :-)
UsuńJa też często powtarzam, że ważna jest wdzięczność i skupianie się na tym, co mamy niż na tym, czego nie mamy. 68 osób w kolejce po znaczek? Czas na przeczytanie książki :D
OdpowiedzUsuńZawsze można obrócić sprawę na naszą korzyść, trzeba tylko chcieć :D
Haha faktycznie, to dobry czas na to. :D Właśnie tak! Wystarczy chcieć. :-)
UsuńNie zawsze jest to łatwe, ale odpowiednio ćwiczone coraz łatwiejsze :)
UsuńJa (Angelika) mam ciągle wrażenie, że za mało dziękuje siostrze Monice za wszystko (tak Ona tego teraz nie czyta). Nigdy nie ukrywałam, że jestem tą "słabszą" bliźniaczką i niejednokrotnie potrzebuje pomocy i wsparcia fizycznego oraz psychicznego. To wszystko zapewnia mi właśnie Ona ale mimo, że nie mówię jej "dziękuje" na każdym kroku to mam nadzieję, że czuje moją wdzięczność. Ahhh ale sobie kącik zwierzeń wybrałam xD
OdpowiedzUsuńTo naprawdę piękne co piszesz. Wiem, że piszę o tym po raz kolejny ale bardzo zazdroszczę Wam tego, że macie siebie. :-) Jesteście niesamowite i ta bliska relacja między Wami jest wspaniała. Jestem pewna, że czuje tą wdzięczność i ona też jest Ci wdzięczna za wszystko. :-)
Usuńps. Zawsze mnie właśnie zastanawia jak odpisujecie na komentarze. Zawsze osobno czy też razem? :-)
Przeważnie odpisujemy razem ale czasem jak jedna z nas nie ma czasu to piszemy pojedynczo :) Mamy też "swoje" ulubione blogi, na których odzywa się konkretnie któraś z nas. Mam nadzieję, że jakoś to wytłumaczyłam :P
UsuńTeraz rozumiem. :-) Naprawdę mnie to zastanawiało, jak siedzicie i zastanawiacie się jak napisać, bo w końcu każda może mieć odmienne zdanie. :-) To też ciekawe, że każda z Was ma jednak odmienny trochę gust co do zawartości blogów, bo często postrzegam Was jako niemalże identyczne osobowości chyba przez to, że tak zazwyczaj są przedstawiane bliźniaczki. Jak jedna dusza tylko w dwóch ciałach. :D Ciekawi mnie też właśnie i jeżeli mogę spytać czy macie tak, że wszystko robicie razem, macie identyczne zainteresowania, które realizujecie, słuchacie tego samego, macie taki sam styl i ubieracie to samo itd czy też każda z Was jednak zachować tą taką swoją odrębność? :D
UsuńZdanie w 98% mamy takie samo :) Niektóre blogi przyciągają bardziej konkretnie którąś z nas :D. Tak zdanie "jedna dusza w dwóch ciałach" jest tutaj na miejscu. Interesujemy się tym samym i nie jest to spowodowane tym, że jedna z nas "zaraża" tym drugą ale dlatego, że obie często mówimy, że coś jest świetne i chcemy na ten temat wiedzieć więcej. Słuchamy tej samej muzyki (podobają nam się w większości te same piosenki). Ubieramy się tak samo, ponieważ podobają nam się te same ubrania i pamiętamy, że w podstawówce wszyscy nam mówili, że musimy się ubierać inaczej, dlatego ciągle były kłótnie o to, która pierwsza zobaczyła daną rzecz i chce ją kupić :P Ciekawie sprawy mają się z płcią przeciwną. Niby wskazujemy tych samych chłopaków w naszym guście ale jeśli mamy wybrać tego, który ma "to coś" to już są rozbieżności :P Przykładem jest to, że lubimy kilku tych samych aktorów i piosenkarzy ale tego najbardziej ulubionego każda ma "swojego" xD
UsuńAha no i w dzieciństwie gdy byłyśmy na wakacjach w różnych miejscach, zawsze bolało nas to samo miejsce xD
Zazdroszczę Wam w takim razie, bo możecie wszystko robić razem i sobie doradzać skoro macie podobny gust, super! :-) Haha wyobrażam sobie te wasze kłótnie o ubrania. O proszę, to ciekawe co mówicie o płci przeciwnej. To może i dobrze, bo może byście w przyszłości musiały się bić o biednego wybranka, a i on by miał dylemat nie lada, którą wybrać! :D
UsuńA jacy aktorzy czy piosenkarze są ulubieni? :P
Oczywiście korean boys miałyśmy na myśli xD Haha Piosenkarze: Monika - Jung Yun-ho, Angelika - Kim Jae-joong
UsuńAktorzy: Monika - Lee Min-Ho, Angelika - Song Seung Hun
Tylko nie pisz, że wszyscy wyglądają tak samo!!! xD
Ja prowadzę "Dziennik Wdzięczności" gdzie codziennie zapisuje minimum trzy rzeczy za które jestem wdzięczna każdego dnia :) Prowadze go od stycznia i codziennie udaje mi się coś znaleźć - grunt to umiec odszukać "perełki" w naszym codziennym życiu :)
OdpowiedzUsuńWow, fenomenalny pomysł! :-) Muszę zastosować ten patent i u siebie. Nie dość, że można zdać sobie sprawę z tego ile wspaniałych rzeczy dzieje się w naszym życiu, to też fajny pomysł na zebranie wspomnień i poprawienie humoru. Tak trzymaj! :-)
UsuńBardzo fajny post;) fajnie tak się zastanowić nad tym co się ma i czy tak naprawdę nam wogóle czegoś brakuje?
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję! Zdecydowanie dobrze jest się nad tym zastanowić zwłaszcza w ciężkich momentach. :-) Uświadomienie ile posiadamy potrafi spojrzeć na problem z innej perspektywy i nagle może stać się błahy i nieistotny.
UsuńPiękny i bardzo mądry post :) Często nie doceniamy wielu rzeczy, bo są zbyt drobne, zbyt łatwo je przeoczyć. Ale gdy je nagle tracimy, dostrzegamy jak ważną rolę grały w naszym życiu.
OdpowiedzUsuńJa narzekam bardzo często, ale ostatnio staram się dostrzegać więcej pozytywów, szczególnie odkąd mam duże problemy ze wzrokiem.
Mam nadzieję, że kiedyś wszyscy zrozumieją, że należy być wdzięcznym za to, co się ma, świat wtedy nabierze więcej kolorów ;)
Dziękuję, to miłe czytać takie słowa!
UsuńWłaśnie! Często uświadamiamy to sobie dopiero gdy to utracimy. Cieszę się, że starasz się dostrzegać i te pozytywne rzeczy. Bardzo współczuję problemów ze wzrokiem, mam nadzieje, że będzie lepiej. Życzę dużo zdrówka i trzymam kciuki!
Też mam taką nadzieję, pięknie to ujęłaś. :-)
U Hołowni wyczytałam jedną dietę na wdzięczność właśnie. Polega na tym, by co godzinę dziękować Bogu za jedną rzecz. Początkowo sprawia to kłopot, bo po pierwsze zapomina się o regularności, po drugie za co by tu podziękować, by sprawa miała sens.
OdpowiedzUsuńZaczęłam ją stosować i... podziały się cuda! Faktycznie otwierają się oczy na wszystko, co wspaniałego nam się przytrafia, docenia się drobiazgi, zauważa dobroć wokół siebie, ładuje się pozytywnie, uśmiecha się częściej - same plusy!:)
Najtrudniej oczywiście dziękować gdy się nie układa, ale nawet wtedy...:)
Nie słyszałam o tym ale dziękuję, za podsunięcie mi świetnego pomysłu! Muszę zastosować tą metodę skoro tak ją chwalisz. :-) Dokładnie uważam tak jak Ty, że myślenie o dobrych rzeczach może zdziałać cuda.
UsuńMasz rację, wtedy jest najtrudniej ale działa wtedy ze zdwojoną siła!
hahaha ja niestety z tym dziękuje poszłam w złą stronę, do przesady z przyzwyczajenia za wszystko dziękuje xDD znajomi mówią mi... za co dziękujesz, a ja już mam takie nowe zboczenie :D hahaha upierdliwa jestem ^^ co do wdzięczności to jak się modlę przed snem staram się podziękować Panu Bogu za wszystko co mnie dobrego spotkało :) ale często zbyt zmęczona ograniczam się do próżb... :) ale dzięki temu zawsze jak dziękuje to uświadamiam sb jak o mnie świetnie dba i że w sumie to nawet ze mnie szczęściara ^^
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja też mam tak ostatnio? :D Zauważyłam, że teraz doceniam wszystko dziesięć razy bardziej i nie mogę czasem przestać wyrażać swojej wdzięczności. Wzrusza mnie zwłaszcza to co inni dla mnie robią i jak się troszczą. :-) Myślę, że to dobrze!
UsuńTo wspaniałe, że jesteś taka religijna i aż wstyd się przyznać ale naprawdę bardzo Ci tego po cichu zazdroszczę, bo ja choć się staram to bywa z tym różnie.
Pięknie napisałaś to, naprawdę!
nawet tak nie myśl, bo tak jest! :)
Usuńto bardzo miłe co piszesz i to mnie buduje w niej choć naprawdę często u mnie na gadaniu się kończy i głupio mi z tego powodu :> kiedy zawierzam mu wszystko co mam naprawdę przygnębiającego i z czym nie daje sb rady i ufam to zawsze wychodzi mi na korzyść prędzej czy później ^^ nie daje mi się prześcignąć w hojności :D jak byłam mała, wiara była dla mnie codziennością, tak zostałam wychowana, później jak poszłam do szkoły, zrozumiałam dopiero jakie mam szczęście że się urodziłam w takiej rodzinie... bo ja mam nadzieje... a co pozostaje innym? :) jak w gimnazjum zaczęłam się buntować, nie raz tak mną potrząsnął, że aż nie wierzyłam swoim własnym oczom xD najczęściej jak od niego odchodzę kończy się na tym, że tworzę sb bogów z innych rzeczy, zawsze tak jest! dlatego staram się i widzę, jak wiele dla mnie robi :) piękne? eee niee... prosze nie zawstydzaj mnie xDD chciałabym pięknie pisać, ale pozostawie to potomnym ^^
Nie ma powodu być głupio, naprawdę. Wspaniale, że tak zostałaś wychowana, masz cudownych bliskich, że o to zadbali. :-) Super, że o tym wiesz!
UsuńOkres buntu ma każdy - najczęściej w gimnazjum, to najgorszy okres w życiu każdego nastolatka. :D Ważne, żeby nie zejść z dobrej drogi. :-)
Piszesz pięknie, już ja wiem co mówię! :*
nie wierze, że to napisałam xDD
OdpowiedzUsuńDlaczego? To jest powód do dumy kochana. :-)
Usuńdziękuje :*
UsuńAleż nie ma za co, szczere słowa! :-)
UsuńWśród tego pędu życiowego niestety zapominamy o tych małych rzeczach, które codziennie wywołują uśmiech na naszej twarzy. Czas na nie zwracać uwagę :)
OdpowiedzUsuńDlatego mam nadzieję, że ten wpis uświadomi niektórym, ze czasem warto pomyśleć nawet o tych małych drobnostkach, które wywołują nasze szczęście i szczerze się z nich cieszyć. :-)
UsuńPiękny wpis...
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję!
UsuńNapisałaś o bardzo ważnej rzeczy. Wartością nie są dobra materialne, pieniądze, domy, najlepsze auto na parkingu, wartością są ludzie, którzy nas otaczają. Dobre duszki, które sprawiają, że życie jest znośniejsze i w ogóle ma sens. To jest prawdziwe szczęście, rodzina, przyjaciele, o to warto walczyć:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, to bliscy w naszym życiu powinni być dla nas najważniejsi. :-) Rzeczy materialne są niczym jeżeli nie mamy obok siebie rodziny czy przyjaciół.
UsuńJa się staram doceniać wszystko co mam i nawet często mi się wydaje, że nie zasługuję na to :P A jak zdarzy mi się trochę za bardzo zrzędzić to zaraz sobie myślę, że przecież mam 2 nogi, ręce, widzę i słyszę, mam ładny dom, kochającą rodzinę i dużo pysznego jedzenia, którego nawet nie mam kiedy jeść i nie ma co narzekać na "ciężkie życie", bo wielu ludzi jest naprawdę nieszczęśliwych :/
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że zdajesz sobie z tego sprawę! :-) Też mam czasem wrażenie, że nie zasługuje aż na tyle i jest mi wtedy wstyd, że narzekam na takie błahostki.
Usuńciekawe z tym odczuwaniem wdzięczności... ja dziś oddałam pożyczone pieniądze... sprawa bardzo stara... wierzyciel ponoć zapomniał...sprawa stara...a ja czuje sie jakbym sobie coś ekskluzywnego kupiła:))
OdpowiedzUsuńO proszę, to ciekawe co piszesz! :-) Cieszę się, że to wywołało w Tobie takie uczucie. :-)
UsuńNie będę kłamała, że jestem zwykle wdzięczna, bo nie jestem. Bardzo często mi źle, szaro i ponuro... Jednak czasem jakiś drobny bodziec sprawia, że cieszy mnie dosłownie wszystko i czuję, że jestem prawdziwą szczęściarą! Jednak nie owijam w bawełnę i przyznaję, że rzeczy materialne czasem poprawiają mi nastrój, ale jak wiadomo to tylko przedmioty, które nie zapewnią poczucia spełnienia.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się absolutnie, bo to się zdarza każdemu. Te materialne przedmioty dobrze, że sprawiają nam przyjemność - po to są. Jednak najważniejsze, że wiesz, że to nie one są najważniejsze. :-)
Usuńależ ty fantastycznie piszesz uwielbiam Cię czytać i aż czasem sie dziwię ze będąc tak młoda osobą maż juz taką mądrosć w sobie i jeszcze umiesz to ubrać w słowa;)Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńTo jedne z milszych słów jakie usłyszałam, ślicznie dziękuję z całego serca! :-) Dla takich osób warto jest pisać, naprawdę. :-)
UsuńWdzięczność to postawa, której oczekujemy od innych i często zapominamy, że sami powinniśmy być wdzięczni nie tylko innym osobom, ale również sobie samym za to, co mamy, bo w dużej mierze sami zapracowaliśmy sobie na osiągnięcia, którymi teraz możemy się pochwalić. ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny komentarz i ciekawy punkt widzenia! Masz absolutną rację. Ważne jest też aby docenić siebie i być wdzięcznym również za naszą dokonaną pracę. :-)
UsuńSuper tekst, bardzo inspirujący. Dzięki za niego, mam nadzieję, że takich będzie więcej i więcej!
OdpowiedzUsuńTo ja bardzo dziękuję! Oczywiście będzie więcej. :-)
UsuńZgadzam się z Tobą. Można być w życiu pesymistą i narzekać na wszystko. Można, ale po co? Pogarszamy tym tylko jakość naszego życia i życia naszych bliskich. Trzeba być optymistą, patrzeć na świat z pokorą. Jesteśmy tu tylko jakby nie patrzeć ułamek sekundy i to od nas zależy jak wykorzystamy ten czas. Czy będziemy egoistyczni, zadufani w sobie, a może nazbyt materialistyczni? A może lepiej głębszą refleksją odkryć w sobie moc, siłę, szczęście, radość i dziękować za to, że dostaliśmy tak piękne życie. Twój wpis skłania do refleksji, inspiruje i pozwala przypominać nam, że jesteśmy szczęściarzami :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi czytać takie słowa. :-)
UsuńBardzo pięknie i mądrze napisałaś - wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas. Często jesteśmy bowiem nieszczęśliwi tylko i wyłącznie na nasze własne życzenie. ;-)
Pozdrawiam ciepło!
jestem wdzięczna że już weekend i mogę leniuchować xd
OdpowiedzUsuńZa takie rzeczy też powinniśmy być wdzięczni! :D Ja niestety poleniuchować nie mogę bo sesja się zbliża i egzaminy przede mną. :< Ciesz się więc wolnością!
Usuńkiedy masz egzamy?:)
UsuńZaczynam 23 czerwca kończę DOPIERO na początku lipca. :<
Usuńszybko Ci zleci:) zdasz i zapomnij i zaliczysz:)
UsuńMam nadzieje! To jednak nic, bo potem mam obronę pracy dyplomowej! :D
Usuńpisz pisz bo ja bardzo chętnie czytam takie mądre wpisy :) pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńJeszcze raz pięknie dziękuję i cieplutko pozdrawiam Kasiu! :-)
UsuńLudzie mają zbyt wygórowane oczekiwania a sami dają z siebie za mało-dlatego narzekają. Wdzięczna jestem mojemu losowi za moją córeczkę i partnera;-)
OdpowiedzUsuńTo także trafna uwaga! Wspaniale w takim razie, że masz takie wspaniałe osoby w swoim życiu. :-) Nie dziwię się, że jesteś za to wdzięczna!
UsuńJa jestem wdzięczna za wszystko. :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że masz aż tyle powodów aż do radości! :-)
Usuńświetne!:*:*
OdpowiedzUsuńobserwujemy?:)
mylife-tasia.blogspot.com
Dziękuję. :-)
UsuńJa jestem wdzięczna, za to że Bóg obdarował mnie takimi cudownymi ludźmi dookoła ;)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG, zapraszam gorąco! ♡
MÓJ BLOG, zapraszam gorąco! ♡
To piękne, że masz takich bliskich wokół. :-) To jest najważniejsze także i dla mnie. Pozdrawiam!
UsuńMądry post ! Ja jestem wdzięczna za to, że mam rodzinę i dach nad głową :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o poklikanie w linki u mnie w poście,bardzo mi na tym zależy. Jeżeli poklikasz napisz,a ja się odwdzięczę.Jak chcesz weź udział w konkursie :)
http://martynencjatestuje.blogspot.com/2015/06/wishlist-konkurs.html
Dziękuję! :-) To wspaniale, że ich doceniasz!
UsuńPiszesz bardzo mądre posty :) Zawsze jak mam zamiar ponarzekać na coś, przypominam sobie jak dobrą mam sytuację. Mam normalną rodzinę, piękny dom, pokój zrobiony według mojego pomysłu, mogę sobie kupować fajne ubrania, jeździć na wakacje za granicę - dla wielu osób to szczyt marzeń. Ja mam to "od tak". Więc nie ma co narzekać, a jeśli chce się mieć coś więcej, to trzeba ciężko pracować, żeby móc to osiągnąć :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za takie słowa! Dokładnie mam tak jak ty. Cieszy mnie to, że wszyscy piszą tu głównie o tym, że najbardziej są wdzięczni za swoich bliskich to naprawdę piękne zwłaszcza w dzisiejszych czasach gdzie światem rządzi pieniądz i rzeczy materialne.
UsuńTakie zapracowane cieszy najbardziej! :-)
Och, jak cudownie się czyta Twoje wpisy <3
OdpowiedzUsuńOczywiście, masz 100% racji ;) Trzeba być wdzięcznym za to co się ma ;) I pamiętać, że my nic nie musimy, jedynie możemy i ważne jest to, aby chcieć ;)
Dziękuję kochana! Twoje również, czekam z niecierpliwością na kolejny. :-) Kiedy się mogę go spodziewać? :P
UsuńTo jest najważniejsze, tak jak mówisz, :-)
Świetna notka :) Ja bardzo często zapominam o tym, ile otrzymałam i mogłoby się wydawać, że właśnie traktuję to w sposób "należy mi się", jednak przychodzą chwile kiedy rzeczywiście doceniamy nawet najmniejsze rzeczy,gesty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie. :-) Zazwyczaj doceniamy to dopiero w momentach kiedy to stracimy, a warto uświadomić to sobie odpowiednio wcześniej aby do tego nie dopuścić. :-) Często bowiem właśnie z tego powodu to tracimy.
UsuńBardzo przyjemnie mi się czytało, taki 'balsam dla duszy'. Lubię takie wpisy- baardzo
OdpowiedzUsuńDziękuję za takie określenie, to naprawdę dla mnie komplement! :-) Ciesze się, że Ci się spodobało. Pozdrawiam!
UsuńNajbardziej jestem wdzięczna za to, że spotkałam na swojej drodze ludzi, którzy uszczęśliwiają mnie, za to, że miałam szansę rozwoju na studiach a potem w każdej pracy jakiej się podjęłam i że widziałam już tyle miejsc. Kiedy przeczytałam sobie ten tekst, zoeirntowałam się, jak rzadko o tym myślę. A powinnam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wiele masz powodów do wdzięczności, bardzo mnie to cieszy! :-) Jak również, że skłoniłam do refleksji nad tym, to dla mnie ogromny komplement. Ja też staram się teraz myśleć o tym częściej. :-)
UsuńNiestety mało ludzi docenia te drobne rzeczy, świetny post- skłania do przemyśleń :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Masz rację... niestety. :-)
UsuńBaardzo pozytywny post :) Zgadzam się z Tobą w 100%, zwłaszcza ze stwierdzeniem, że bycie wdzięcznym za to, co się ma skutkuje lepszym samopoczuciem, bo rzeczywiście dzięki temu możemy w końcu być szczęśliwi, a nie myśleć o tym czego nam jeszcze brakuje. A za co ja jestem wdzięczna? Przede wszystkim za to, że w końcu wlazłam na wózek i nie muszę już całych dni spędzać w łóżku. Ludzie na wózkach płaczą, że nie mogą chodzić, a ja jestem w siódmym niebie, że w końcu mogę siedzieć :)
OdpowiedzUsuńCieszę się! :-) Wow, dawno żaden komentarz mnie tak nie wzruszył, naprawdę. To piękne co napisałaś, w takim razie cieszę się razem z Tobą i trzymam kciuki z całego serca aby było tylko lepiej i lepiej!
UsuńCzłowiekowi nie dogodzisz. Zawsze uważamy, że mamy za mało. Jeśli mamy dużo, chcemy więcej i tak w kółko. Wiecznie nie kończąca się spirala. Bo przecież to żyjemy, widzimy, słyszymy, mamy dwie nogi, dach nad głową i chleb w lodówce to za mało. Zawsze jak widzę na ulicy bezdomnych to przypominam sobie, że nigdy nie powinnam narzekać. (Wiem, że niektórzy z nich sami sobie na to 'zapracowali', ale z drugiej strony to już inny temat). Staram się doceniać wszystko co mam, nawet najdrobniejsze rzeczy, bo nigdy nie wiem, kiedy mogłabym to wszystko stracić.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że doceniasz co masz, to wspaniałe i godne uznania. :-) Niestety muszę Ci przyznać rację, taka jest mentalność ludzi i ciężko mi sobie wyobrazić aby kiedyś miało się to zmienić...
UsuńCały początek... wiadomo, wyolbrzymiony, ale i tak wyobraziłam sobie siebie, gdy muszę wstać rano, przerywając cudowny sen, albo kiedy sąsiedzi wiercą jak pojebani i nie mogę usłyszeć kwestii w oglądanym filmie (akordeonu na całe szczęście nikt nie ma, za to w lecie z akordeonem łażą pod oknami Cyganie). Mogę żyć, mogę słyszeć, mogę mieć spokój, bo mam dach nad głową i dwie ręce... wiesz, w codzienności wszystko to widzę raczej w kontekście słowa muszę: muszę żyć, muszę to wszystko robić, muszę przeczekać kolejny dzień, aż nadejdzie noc i pójdę spać. Nie jestem szczęśliwym człowiekiem. Jestem za to wdzięczna i potrafię dziękować, choć podziękowania często odbieram jako wymuszone i takie... oficjalne, zginęło mi odpowiednie słówko. Chodzi o to, że jak ktoś poleci w deszczu po kawę dla ciebie i przyniesie ci ją pod sam nos, to powiesz dziękuję nie dlatego, że jesteś wdzięczna, tylko dlatego, że w podobnej sytuacji mówi się dziękuję. Ktoś cię nauczył odpowiadać dzień dobry na dzień dobry, na zdrowie na kichnięcie i dziękuję na wyjątkowe sytuacje. Gorzej z przepraszam - tu jest większa praca społeczna do wykonania, bo ludzie czują się pozbawieni godności, muszą wyrzucić z siebie to słowo. (I mój komentarz kieruję nie do Ciebie - Ewelino, tylko do ciebie - człowieku, członku gatunku ludzkiego).
OdpowiedzUsuńFaktycznie, zazwyczaj mówimy: ,,dziękuję" automatycznie nie zastanawiając się nad tym głębiej, bo tak zostaliśmy nauczeni i tego wymaga odbiorca. Przepraszanie jest trudniejsze to prawda, skłania nas do przyznania się do winy. Dziękuję bardzo za to, że tak się rozpisałaś i podzieliłaś swoimi spostrzeżeniami jak zawsze. :*
UsuńDość często ludzie mają problem ze wdzięcznością. Nie są w stanie docenić siebie, tego co mają i kim są, a zamiast tego skupiają się na tym czego nie mają i jak im w życiu źle. Żyjąc z wdzięcznością, żyjemy na pewno bardziej świadomie, pełniej i szczęśliwiej. Swoją drogą - dobry post.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, my - ludzie mamy duży problem z docenianiem. Dziękuję również za komplement. :-) Pozdrawiam!
UsuńJa jestem wdzięczna za rodzinę bo mogę na niej zawsze polegać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz bliskich wokół siebie i możesz zawsze na nich liczyć oraz fakt, że jesteś im za to wdzięczna. :-)
UsuńBardzo przykre jest patrzenie na ludzi, którzy wyłącznie narzekają i zapominają o docenianiu tego, co mają. Czasem wyłącznie życiowa tragedia potrafi uświadomić im wagę i hierarchię życiowych priorytetów. Ja lubię cieszyć się tym co mam, uśmiechać się ze świadomością, że robię, co uwielbiam, a ludzie mi najbliżsi są wspaniali. Uważam, że sami odgrywamy ogromną rolę w sterowaniu swoim humorem, a wdzięczność jest jednym z najsilniejszych czynników wspomagających nas w pozytywnym nastawieniu.
OdpowiedzUsuńBardzo mądrze napisałaś, ciekawy pogląd! Masz rację, nasze nastawienie do świata ma bardzo znaczący wpływ na to jak wygląda nasze życie, jak jesteśmy w nim odbierani i co sami dzięki temu otrzymujemy.
UsuńTwoje wpisy zawsze zmuszają mnie do głębszych rozmyślań, kontemplacji.. Dotykają mnie personalnie, trafiając w słabe punkty. Myślę że chyba każdy z czytających Cię odnosi to wrażenie. I to jest super.. Bo uświadamiasz pewne rzeczy.
OdpowiedzUsuńCzasem łapię się na tym, że jestem marudą, że wiecznie dążę za czymś a nie doceniam tego co mam. Rozczulam się nad nieważnymi sprawami, niewłaściwymi osobami nie dostrzegając rzeczywistości, osób, chwil, rzeczy, uczuć, wrażeń..
Za co mogę być wdzięczna? Za to że jestem tu i teraz, za każdą chwilę i sekundę. Jestem wdzięczna Bogu za tak cudownych rodziców, którzy kochają mnie i dbają jak tylko mogą. Za cudowną rodzinę, Brata, Siostrę. Mogę być wdzięczna że Ci ludzie, jak i kilka innych osób ukształtowali mnie na taką osobę jaką jestem. Rozsądną, mocną, silną. Mogę być wdzięczna losowi za wszystkie, najgorsze nawet chwile, które sprawiły że mimo iż czułam się rozbita wyszłam.. Po prostu silniejsza, psychicznie i fizycznie.
Muszę wreszcie zacząć to dostrzegać, to jak i wiele innych rzeczy które zapewne mi umknęły. Przestać marudzić i narzekać. Cieszyć się tym co mam. Mniej mieć nie będę, a mogę tylko zyskać :)
Dziękuję kochana, cieszę się, że mogę kogoś skłonić do głębszego zastanowienia się nad tematem. :-) Bardzo miło mi to czytać!
UsuńJa też często marudzę, przyznaje się bez bicia! Bardzo jestem szczęśliwa, że masz takich ludzi w swoim życiu i to dostrzegasz. :-) Tak samo jak i z faktu, że dzięki ciężkim chwilom stałaś się silniejszą osobą. :-) Jestem pewna, że tak łatwo nie dasz się złamać!
Dokładnie, cieszmy się tym zatem! :-)
Świetny, inspirujący post! :)
OdpowiedzUsuńNowy post już na blogu! Jeśli Ci się spodoba zapraszam do komentowania i zaobserwowania! :)
alexandrak-blog.blogspot.com KLIK!
Bardzo dziękuję!
UsuńZdecydowanie jestem wdzięczna za codzienność, która mnie otacza. Unikam narzekania, ponieważ wiele przeszłam, by znaleźć się w tu, gdzie jestem teraz. Wyrażam wdzięczność w stosunku do bliskich. Także moich współpracowników, czy osób, które napotykam w dniu codziennym.
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, że wyrażasz wdzięczność w stosunku do innych. :-) Dzięki temu z pewnością czują się potrzebni i wyjątkowo.
UsuńNiestety zbyt często skupiamy się na tym czego nam brakuje (albo tylko nam się wydaje, że tego nam brakuje) i now potrzfimy docenić tego co mamy. Wiecznie zazdrościmy innym, że są lepsi, szybsi, bogatsi :(
OdpowiedzUsuńTo prawda, czasem mam wrażenie, że człowiek choćby nie wiem co otrzymał, zawsze będzie mu mało. :-)
UsuńZawsze będziemy patrzeć z zazdrością na tych co mają lepiej, nie patrząc na tych co mają gorzej. I to nawet nie przez egoizm, jakiś narcyzm. Tak jesteśmy złożeni, że mierzymy ciągle w przód. Wdzięczność za stan obecny może być stłamszona przesz naprawdę wiele problemów, o których tak łatwo się nie zapomni, nie mówi...
OdpowiedzUsuńPrzejaskrawionym przykładem niech będzie: super urwało mi tylko jedna rękę, mogło obie. Zginęło mi tylko jedno dziecko, a nie cała trójka. Ja mam to w dupie. Narzekam i będę narzekał. Bo czasem jak popatrzę w swoje "cv życia" to aż kurwica strzela i do dłoni sam leci sznur bezsilności. Łatwo być szczęśliwym mając silne fundamenty. Nie będąc pewnym w 100% tego co będzie za tydzień, oraz tego jak szybko nasa ręka zostanie odtrącona od wszelkiej pomocy... można nie być wdzięcznym.
Świat nie jest tylko kolorowym i cudnym miejscem. Nie wierzę w te całe "ciesz się z tego co masz", bo biorąc pod uwagę co jest po stronie "minusów", nawet 5 milionów z lotka tego nie "wynagrodzi".
Ja absolutnie nie mówię, że narzekanie jest złe i nie powinno się tego robić zwłaszcza jeśli mamy ku temu powody. Dzięki temu możemy odróżnić co dobrego doświadczamy, a co mniej.
UsuńŚwiat jest brutalny, to prawda ale czy zatem tym bardziej nie powinniśmy cieszyć się z niewielkich powodów? W innym przypadku można by zwariować, bo tak jak mówisz, zawsze mogłoby być lepiej.i człowiek nigdy nie byłby w pełni usatysfakcjonowany.
Bardzo dziękuję za taki obszerny komentarz i podzielenie się ze mną swoim - ciekawym zresztą bardzo punktem widzenia. :-)
Czasem zaiste jedno słówko od odpowiedniej osoby i życie płynie jakoś piękniej :) Przepiękny pościk Kochana, jak zawsze zresztą :*
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! To też piękne co napisałaś, masz rację, słowa mają wielką moc. :-)
UsuńPolacy lubią narzekać. Ja wiem jednak, że w dużej mierze jestem odpowiedzialna za swój los. Chociaż lubię pomarudzić, to jestem osobą, która kocha napawać się chwilą. Za to, że mogę czuć, że jestem tu gdzie jestem - odczuwam wdzięczność. Wobec kogo? Wobec losu, wobec bliskich, wobec samej siebie.
OdpowiedzUsuńTo prawda, chyba w naszą mentalność narzekanie się zdecydowanie wpisuje. Narzekanie jest normą i nie dziwię się, że w pewnych momentach nie sposób tego nie robić, ale co innego kiedy narzekamy na wszystko niezależnie ile mamy chcąc więcej i więcej. Przez to nie dostrzegamy faktycznych dóbr, które mamy, a naprawdę je mamy! :-)
UsuńPraktykowanie wdziecznosci ma swietne dzialanie terapeutyczne ; )sprawdzilam na sobie, momentami bylo ciezko, ale zdecydowanie warto!
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam dlatego zachęcam do tego każdego! :-)
UsuńJe st coraz lepiej dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się z tego powodu cieszę! :-) Pozdrawiam cieplutko!
UsuńStaram się codziennie doceniać to co mam i nie myśleć że ktoś ma lepiej niż ja :)
OdpowiedzUsuńWiesz że uwielbiam Twoje wpisy?
Bardzo mnie to cieszy! :-) Tak samo jak fakt, że doceniasz to ile masz w życiu, tylko tak trzymaj! :-) Pozdrawiam cieplutko.
Usuńjestem wdzięczna za to, że żyję :)
OdpowiedzUsuńTo piękne co piszesz. :-)
UsuńŚwietnie opisane :) Ja każdego dnia jestem wdzięczna za wszystko, co mam - zarówno za te małe, jak i te większe rzeczy, no i oczywiście staram się jak najmniej narzekać, chociaż z tym jest już trochę więcej problemów ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję! Trzeba się cieszyć nawet z tych drobiazgów! Ważne, że starasz się mało narzekać. :-) Pozdrawiam!
UsuńRaaaany! A ja Ci jestem wdzięczna za ten wpis, jest świetny! Podkradam na fejsbukową tablicę, udostępniam - niech ludzie czytają i doceniają, co mają! :D
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję Ci po raz setny już chyba! :D :*
UsuńJesteś bardzo pozytywną osobą, wiesz? :) Lubię czytać Twoje wpisy, bo zawsze trochę otwierają mi oczy. Staram się czytać je rano, bo wtedy dają mi powera i dziś też tak jest. To niesamowite, jak bardzo nie potrafimy dziękować za małe rzeczy. Ja też ciągle się na tym przyłapuję, ale staram się nad sobą pracować. Im większa moja świadomość, tym lepiej sobie radzę. Dziękuję Ci, że jesteś i tak pięknie piszesz :*
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, nawet nie wiesz jak niesamowicie miło jest mi czytać takie słowa. :-) Chyba faktycznie jestem optymistką. To jeden z piękniejszych komplementów jakie usłyszałam, naprawdę! Dla takich wspaniałych czytelników naprawdę warto pisać. :-)
UsuńTo prawda, dlatego powinniśmy wypracować w sobie nawyk dziękowania. :-)
Pięknie to wszystko napisałaś. Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńTo ja bardzo dziękuję za takie słowa! :-)
UsuńDokładnie doceniaj co masz :) nawet te najmniejsze rzeczy bo nie wiesz co czeka Cię w przyszłości :) a dobro zawsze wraca :) :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, staram się jak mogę. :-)
UsuńNo w końcu ktoś prawdę napisał. Narzekają i narzekają zamiast docenić to co ma się na wyciagniecie ręki:) Dzięki temu co mamy, a każdy z nas na pewno wbrew pozorom ma mnóstwo jesteśmy jacy jesteśmy:)
OdpowiedzUsuń