W życiu każdej gwiazdy ze szklanego ekranu, która dostała nagrodę jako najlepsza aktorka, a w rzeczywistości kojarzona jedynie z portalu plotkarskiego na którym zamieszczone są zdjęcia z bankietu na którym chwyciła o jeden kieliszek za dużo lub wdała w romans z reżyserem stąd ta nagroda,(bo przecież nie za jej umiejętności aktorskie...) oprócz momentu kiedy może pochwalić się butami za cztery tysiące na czerwony dywanie następuje moment gdy ktoś chce wypytać ją o jej prywatne życie. Zazwyczaj najmniej istotne są pytania o film i jej rolę, za to chętnie wówczas opowiadają o trudnym dzieciństwie i wywlekają wszelkie inne tajemnice rodzinne na światło dzienne. Nic jednak za darmo - mają za to odpowiednie pieniądze więc korzyść jest obustronna, bo gazetka się sprzedaje w nakładzie dwa razy większym niż zazwyczaj.
W ramach pewnej blogowej akcji, w której nominowani blogerzy odpowiadają na kierowane pytania i ja doznałam tego ogromnego zaszczytu. Co więcej nominowana zostałam wielokrotnie i bardzo dziękuję za to wszystkim! Jest mi niezwykle miło, że ktoś chce wiedzieć cokolwiek o mnie, stąd z miejsca bardzo chętnie zasiadłam do pierwszych pytań. Nominacji było jednak coraz więcej i więcej i pytań zrobiło się sporo, bo 77. Jako, że niestety jest maj, a na stronie mojej uczelni niczym wyrok śmierci wypisane są terminy egzaminów pozwoliłam sobie na małe odstępstwo od reguł tej akcji i od każdej nominowanej osoby wybrałam po trzy pytania za co ogromnie przepraszam i mam nadzieje, ze zrozumiecie, wszak ciężkie jest życie studenta. Zwłaszcza takiego, który niedługo będzie stawał przed szanownym gronem profesorów i bronił swojej wypieszczonej pracy dyplomowej.
Bez czego
nie możesz żyć?
Pierwsza moja myśl: kawa. Naprawdę jestem uzależniona chyba od kofeiny, którą popijam od czasów nastoletnich. Próbowałam wyjść z domu bez wypicia porannej filiżanki (tak naprawdę piję z kubka o pojemności wiadra) i na uczelni na pytania: w której sali mamy kolejne zajęcia potrafiłam odpowiedzieć: ,,jest godzina 13:30". Tak bardzo w przypadku braku kofeiny w moim organizmie użyję popularnego określenia: nie ogarniam. Po paru godzinach bez niej przypominam aktora grającego w serialu o zombie ,,Walking dead".
Tak naprawdę jednak brak kawy byłby jednak niczym bez bliskich w moim życiu osób.
Ulubiona
bajka z dzieciństwa?
Należę do pokolenia lat dziewięćdziesiątych stąd wiem doskonale co to wieczorynka. Nawet najlepsze zabawy na podwórku kończyły się punkt 19, gdyż trzeba było obejrzeć bajkę na dobranoc. Laptop, Internet były nam wówczas nieznane, stąd byliśmy skazani na to co zaoferuje nam Telewizja Polska. A oferowała same wspaniałości! Któż bowiem nie lubił tych małych, uroczych niebieskich stworków uciekających przed Gargamelem. Jedyne czego nie znosiłam to Gumisów, do tej pory nie wiem o co chodziło z tym sokiem z gumijagód. Ciężko byłoby mi wskazać jedną bajkę jednak najbardziej sentyment mam własnie do tych starych, dobrych wieczorynek oglądanych w łóżku, pod kołderką w misie z kubkiem gorącego kakao. Pamiętam jeszcze taką bajkę: ,,Mysia dolina", którą miałam na kasecie i męczyłam ją każdego wieczoru tak długo, aż kaseta odmówiła posłuszeństwa. Jak to dobrze, że obecnie mamy wszystko w formacie cyfrowym AVI... Wyobrażacie stracić sobie te wszelkie odcinki ulubionego serialu? Istny Armageddon!
Twoje
ulubione miejsce?
Wielokrotnie wspominałam już, że uwielbiam zwiedzać, podróżować, poznawać nowe, ciekawe miejsca. Kocham zarówno Polskie góry, szlaki z których mogłabym nigdy nie schodzić i stoki na których szusuję na nartach póki mnie nie zastanie noc albo skończy mi się setny już karnet na który wydaje niemalże wszystkie pieniądze przeznaczone na wyjazd, a wchodzić pod górę pieszo pół godziny aby zjechać w pięć minut mi się nie chce. Uwielbiam także te urocze pensjonaty z kominkami i knajpki gdzie można wypić przyprawiające o rumieńce grzane wino. Z drugiej strony nie sposób nie zachwycać się ruchliwymi ulicami Londynu, zwłaszcza tymi na których są rzesze butików, z których witryn widnieją czerwone plakaty z napisem SALE, które wypatrzę z odległości paru kilometrów!
Widziałam wiele jednak miejsce, w którym czuje się najlepiej jest... mój pokój. To moja oaza gdzie czuje się bezpiecznie, gdzie wypoczywam i mam spokój większy niż na wsi, na której obszarze znajdowałaby się jedna jedyna chata zabita deskami, gdzie są tylko kury, krowy, a najbliższy sklep jest w kolejnej miejscowości oddalonej o trzy godziny drogi.
Jaka jest
Twoja największa słabość?
Nie potrafię przegrywać. Rodzice często wspominają pewien wieczór w okresie mojego dzieciństwa kiedy dostałam nową grę planszową zwaną bardzo ambitnie: grzybobranie. Wszyscy ochoczo zabraliśmy się do grania. Jednak nastąpił zwrotniczy dla tej historii moment od której włos jeży się na głowie: zebrałam grzybka muchomorka, za którego były ujemne punkty. Wpadałam w płacz. Nie, nie płacz, to był prawdziwy lament! Rodzice obawiali się, że sąsiedzi zadzwonią po odpowiednie służby bojąc się, że dzieje mi się krzywda. Ja zamiast pokornie przyjąć przegraną, strąciłam małą, dziecięcą rączką wszelkie pionki, tupnęłam noga, i wykrzyczałam, że już nigdy więcej z nimi nie zagram. I... faktycznie tak było. :-) Biedna planszówka, zapomniana kurzyła się na półce. Odziedziczyłam tę cechę po moim kochanym tacie, który grając z dziadkiem w szachy potrafi dumać nad jednym posunięciem pół godziny, aby tylko nie wykonać złego ruchu stąd jeżeli na imprezach rodzinnych zaczyna się turniej szachowy, wszyscy nagle muszą coś zrobić w domu i muszą się zbierać, a to: żelazko niewyłączone lub trzeba zdjąć prane, bo zaraz będzie padać rozumiecie aluzje... wiedzą bowiem, że inaczej zastanie ich ciemna noc nad tą samą partią tej szlachetnej gry.
Co napawa
Cię największą dumą?
Moje sukcesy. Jestem bardzo ambitna i wszystko czego się podejmę wykonuję nie na sto, ale dwieście procent. Nie robię niczego po łebkach, wszystko obwarowane jest ciężką pracą. Każdy jednak sukces sprawia, że spanie po trzy godziny dziennie, a czasem pomijanie wręcz czegoś tak mało istotnego ale zabierającego zbyt wiele czasu jak sen sprawia mi więcej radości niż zakup najbardziej wymarzonych, nowych szpilek.
Gdzie
widzisz siebie za kilka najbliższych lat?
Na pytanie kim będę jak dorosnę, odpowiedziałabym: Będę szefem. Dobrze, trochę żartuję. Chciałabym jednak zajmować kierownicze stanowisko w otworzonej przez siebie działalności. Chyba jak każdy, prawda? Zawsze jako mała dziewczynka z otwartą buzią i wielkimi oczyma oglądałam w filmach te szanowane bizneswomen w białych koszulach, przechodzące po biurze zmierzając do swego gabinetu na wysokich lakierowanych obcasach z aktówką pod pachą. Tak kiedyś będę przechadzała się i ja. Chyba zacznę już rozglądać się za tymi butami i odpowiednią torbą na dokumenty...
Dniem
straconym, jest dzień bez...?
Wieczoru lub poranka wyłącznie dla siebie. Zamykam się wtedy na cały świat, a Ty możesz do mnie dzwonić biedny człowieku i dzwonić i... się nie dodzwonisz, bo będę udawać, że ten dźwięk dochodzący z telefonu jest jedynie wyobrażeniem w mojej głowie.
Gdybyś
mógł/mogła zmienić jedną rzecz na świecie, co by to było?
Pytanie przypomina mi trochę konkursy piękności, gdzie przychodzi do zadawania pytań kandydatkom i stoi ta biedna Miss przed mikrofonem i rzuca standardową odpowiedź: ,,Chciałabym pokoju na świecie".
Gdybym miała taką moc sprawczą wyeliminowałabym brak tolerancji wśród ludzi. ,,Jestem przecież taki otwarty!" mówi każdy. W rzeczywistości jednak codziennie rzuca kąśliwe uwagi: ,,Uważaj, bo to Cygan, zaraz zostaniesz bez portfela". Odmienny nie znaczy gorszy. Wyobrażacie sobie żebyśmy wszyscy byli tacy sami? Jaki świat byłby wówczas nudny, a tak to można sobie chociaż obgadywać.
Jakiego
produktu/dania chciałabyś spróbować najbardziej?
Moja ciekawość przypomina ciekawość małego dziecka, który po raz pierwszy próbuje jak smakuje czekolada i z miejsca skrada mu serce, a potem przy każdej kasie z płaczem woła: ,,Mamo kup mi batonika!". Moje podniebienie jest niczym tabula rasa - biała tablica, która rządna jest zapisania na niej jak największej ilości egzotycznych smaków. Stąd też tak ciągnie mnie do kuchni azjatyckiej - ach ta wielość aromatycznych przypraw, po kuchnie hiszpańską i owoce morza gdzie dostajesz taką ośmiorniczkę i zastanawiasz się czy te macki to się na pewno je. Poza tym lubię niestandardowe połączenia i niebanalne kompozycje. Dlatego też chyba w dzieciństwie np. zajadałam się kanapkami z dodatkiem musztardy czy majonezu bądź grzankami z serem i skrojonym w półksiężyce porem.
Jak
wyglądałby Twój idealny poranek?
Każdy poranek, który wiąże się z wyjściem z domu bez porządnego śniadania, kawy i porannego przeglądu blogów i całego dobrodziejstwa Internetu z góry skazuje dzień na porażkę i nie wróży dobrego humoru. Tłumacz to jako: bez kija nie podchodź.
Jaki
posiłek/produkt kojarzy Ci się z dzieciństwem?
Jako dziecko punkt ósma rano szykowałam się do ukochanej szkoły - wtedy były to czasy podstawówki więc nieznany był mi stres związany ze sprawdzianami i udanie się do niej było największą przyjemnością kojarzoną wyłącznie z zabawą. Wyciągałam z najniższej cobym mogła sięgnąć szafeczki moją ukochaną zieloną miseczkę, nalewałam do niej mleka, wsypywałam czekoladowe płatki, wsadzałam tą magiczną wówczas dla mnie mieszankę na półtorej minuty do mikrofalówki i po chwili wyciągałam czekoladowy raj dla podniebienia. Tak wyglądał niemal każdy mój poranek przez całe lata. Kiedy mama zbiła moją miseczkę, oczywiście jeszcze tego samego dnia musiała być nowa i koniecznie ZIELONA. Taka była ze mnie mała terrorystka!
Jakie
jest Twoje największe marzenie związane z blogowaniem?
Każdy z nas chciałby wykonywać pracę, która związana będzie z jego pasją i będzie sprawiać mu przyjemność. Zazwyczaj jednak budząc się o siódmej rano i szykując do niej patrząc w lustro mówi głośno: ,,Za jakie grzechy..." Gdyby udało mi się połączyć prowadzenie bloga ze sposobem na zarabianie na życie byłabym najszczęśliwszą osobą w tej galaktyce, mogąc robić to co kocham, co sprawia mi moc radości... i jeszcze by mi za to płacili!
Gdybyś w
magiczny sposób mogła sprawić, że nagle będziesz umieć wykonywać jakąś rzecz
(której do tej pory nie potrafiłaś) lub otrzymasz jakiś niezwykły talent, co by
to było?
Pewnie byłoby to związane z moją miłością do wszelkich aktywności więc mogłabym być drugą Sereną Williams lub też do sztuki i zostać kolejną Vanessą-Mae, która zapewne urodziła się dzierżąc smyczek w dłoni kując nim w oko niczego winnego pana doktora odbierającego poród.
Jak
wyglądałyby Twoje idealne wakacje?
Podróż dookoła świata! No dobrze, wystarczyłby mi zachód Europy nie będę aż tak wymagająca i pazerna. Spakowałabym więc wszystko w jedną walizkę (haha, jedna pewnie pomieściłaby jedynie moje buty... albo i nie) i zabukowała bilet lotniczy do ciepłych rejonów by móc rozkoszować się promieniami słońca na leżaku dopóty skóra na moim ciele nie zacznie przypominać odcienia mahoniu. W rzeczywistości pewnie opaliłabym się na czerwono, a w nocy nie mogła z bólu spać na plecach ale co z tego!
Ile masz par
butów?
Za dużo, zdecydowanie za dużo...
Najlepszym
lekarstwem na smutek jest...
Wypłakanie się w rękaw najlepszej przyjaciółce przy akompaniamencie dobrego wina i wielkiego pudełka lodów. Właściwie to wystarczą same lody.
Czy istnieję
coś takiego jak prawdziwa miłość i przyjaźń?
Słysząc o tych wszystkich zdradach czy rozwodach czy oglądając je na ekranie podczas popołudniowego seansu ,,Trudnych spraw" człowiek mógłby pomyśleć, że w dzisiejszych czasach prawdziwej miłości już nie ma, a Ci wszyscy pisarze z epoki romantyzmu musieli wdychać niezłe substancje skoro pisali o takich uczuciach. Można pomyśle, że istnieje jedynie przywiązanie, a wszelkie związki tworzone są bo: tak trzeba i tylko to uznawane jest obecnie za normę. Tak to przecież wygląda, prawda? Wykształcenie, rodzinny dom i zasadzenie drzewa. Jak jednak wątpić w nią widząc moich ukochanych dziadków, którzy uśmiechają się do siebie z tą samą czułością co pięćdziesiąt lat temu?
Wierząc w prawdziwą miłość byłabym ignorantką nie wierząc w przyjaźń, bo w każdej przyjaźni musi być odrobina także i tej miłości.
Prawnik. Zawsze bowiem pragnęłam walczyć w imię sprawiedliwości i przed okiem surowego sądu bronić swoich klientów. Mieć w głowie każdy przepis prawny i wykorzystać go zwycięsko niczym asa z rękawa, gdy sprawa z góry wydawałaby się przegrana, a sędzia ostatecznie chciałby już walnąć tym swoim młoteczkiem krzycząc: winny!
Jak wygląda dom/mieszkanie twoich marzeń?
Chciałabym dwupiętrowe apartamentowe mieszkanie w nowoczesnym osiedlu na obrzeżach miasta z prowadzącymi do sypialni krętymi schodami, z własnym gabinetem i całą ścianą zajętą półkami z książkami oraz ogromną, białą kuchnią w której przyrządzałabym swoje popisowe dania (kiedyś przecież nauczę się porządnie gotować), które jedlibyśmy z całą rodziną przy ogromnym jadalnianym dębowym stole. Za domem natomiast ogródek, na którym prażyłabym swoje blade nóżki przy aromacie frykasów ze znajdującego się obok grilla. Oczywiście mówimy o domu marzeń, stąd apartamentowiec i meble wyjęte z katalogu Ikei są zrozumiałe. Jednak dom to tylko budynek, najważniejsi są ludzi, którzy go zamieszkują.
Ile miałeś lat, kiedy pierwszy raz się zakochałeś?
Byłam wtedy bardzo dojrzałą osobą, która doskonale wiedziała co to związek mężczyzny z kobietą. Ha ha, tak naprawdę miałam wtedy całe jedenaście lat ale ta skromna liczba nie przeszkadzała mi uważać, że mój wybranek jest miłością mojego życia. Zwłaszcza, że przygrywał na szkolnych apelach na keyboardzie utwór: ,,Nie płacz Ewka", a taką wówczas miałam w szkolę ,,ksywę", uważałam, że to znak od niebios! Co ciekawe widziałam go niedawno na dziale z mrożonkami w supermarkecie i nic się nie wydarzyło więc chyba to jednak nie ten.
Uff, dobrnęłam do końca! :-)
Czas na moje pytania. <zaciera rączki>
1. Jaki był Twój najdziwniejszy sen, który pamiętasz?
2. Kto najbardziej Cię inspiruje, jest Twoim autorytetem?
3. Jakie jest najzabawniejsze zdarzenie z Twojego dzieciństwa?
4. Co chciałbyś pozostawić po sobie dla potomnych?
5. Jakie były najważniejsze dla Ciebie słowa jakie w życiu usłyszałeś i od kogo?
5. Jakie były najważniejsze dla Ciebie słowa jakie w życiu usłyszałeś i od kogo?
Nie będę nominować konkretnych osób, ponieważ większość z Was na takie pytania już odpowiadała, skierowane są jednak do wszelkich moich stałych czytelników i komentatorów i będzie mi niezwykle miło jeżeli na swoich blogach lub w komentarzu pod moim wpisem pokusicie się o podzielenie się ze mną odpowiedziami! :-)
Z przyjemnością czytałam Twoje odpowiedzi ! I podzielam z Tobą moją słabość - obie nie potrafimy przegrywać :3 ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :-) Bycie taką osobą ma swoje plusy, bo jest się bardzo zdeterminowanym jednak łatwo można przesadzić. :-) Ale co ja Ci będę mówić, pewnie znasz to doskonale. :D
UsuńŁadnie to wszystko opisałaś :)
OdpowiedzUsuńhttp://ff-fabfashion.blogspot.com
Dziękuję!
UsuńMilo poczytać o Tobie, piękne odpowiedzi:) ja pokuszę się o odpowiedź na pytanie drugie:) Moim drogowskazem, inspiracją i autorytetem są malarze impresjoniści; za niezłomność, odwagę i bezkompromisowość. I śnią mi się często, co jest zresztą odpowiedzią na kolejne pytanie:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, to mnie jest miło za takie piękne słowa! Wow, to naprawdę oryginalne i ciekawe sny, a jeszcze ciekawsze inspiracje! Jestem pod wrażeniem Twojego wspaniałego gustu i zainteresowań - nie po raz pierwszy. :D
UsuńBardzo lubię LBA, gdyż dużo można się dowiedzieć o autorze danego bloga. Muszę przyznać, że bardzo ciekawie odpowiedziałaś na każde z pytań i żałuję, że nie na wszystkie starczyło Ci czasu.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że poranek zaczynasz od porządnego śniadania - tak trzymać! :D
Ach, te buty! Rozmnażają się bez końca, skubane...
Tak, ja też bardzo lubię tą akcje. :-) Tyle można się dowiedzieć o osobach, które tak często czytuję! Niestety nie mogłam odpowiedzieć na wszystko z powodu ogromu obowiązków związanych z uczelnią ale mam nadzieje, że niedługo znów pojawi się takie wyzwanie blogowe i wtedy będę mogła wziąć w nim udział na sto procent. :-)
UsuńDziękuję, śniadanie to podstawa! Trzeba mieć siły na cały dzień. :D
Buty to moja słabość...
Większość odpowiedzi bardzo do Ciebie pasuje :P Tzn. ogromny domo, garsonka i kierownicze stanowisko jest dla Ciebie stworzone :D
OdpowiedzUsuńNasz sen? Jest ich tak wiele, że trudno wyznaczyć jeden ;P
Naszym autorytetem są oczywiście nasi rodzice. Ich podejście do życia i nabyta mądrość zawsze będą nas inspirować do podobnego, szczęśliwego życia :)
Co do najzabawniejszego zdarzenia to szczerze mówiąc nic nam nie przychodzi do głowy.... czy to oznacza, że dzieciństwo miałyśmy smutne/nudne? Albo było ich tak wiele, że nie pamiętamy konkretnej sytuacji :D
Potomnym chciałybyśmy zostawić najnowsze badania z dziedziny rehabilitacji leczniczej, dlatego jednym z naszych marzeń jest podjęcie takich działań w przyszłości.
Mam nadzieje, że to dobrze. :P
UsuńPiękne macie autorytety, rodzice muszą być bardzo dumni z takich córek. :-)
Po prostu miałyście tak wiele takich momentów, że aż ciężko się zdecydować! Nie wierzę, że takie fajne dziewczyny mogły mieć smutne dzieciństwo. :P
Wow, mam nadzieje i życzę, że się to uda. Znając Was to jeszcze o Was usłyszę!
gratuluje :) epidemia LBA ja tez dostałam :) tez mis ie marzy wyprawa dookoła świata;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Czekam w takim razie na Twoje odpowiedzi związane z nominacją. :-)
UsuńPodróż dookoła świata to byłoby coś...
Tyle nominacji to rzeczywiście powód do dumy :D gratuluję. A takie rozbudowane odpowiedzi aż miło się czyta. Ogólnie bardzo ciekawie piszesz i prowadzisz bloga :)
OdpowiedzUsuńJest mi bardzo miło! Dlatego wybrałam tylko po kilka pytań, bo wolałam się przyłożyć do tych odpowiedzi, a nie odpisać na wszystko w kilku słowach. :-)
UsuńDziękuję, dziękuję, dziękuję!
Fajnie, że wzięłaś udział w takiej zabawie:) Miło się czyta. Choć uważam, że kobieta nigdy nie ma za dużo butów:p Pamiętaj o tym:p
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę, że mogłam wziąć udział w tym wyzwaniu. :-) Haha, absolutnie się zgadzam! Muszę się jakoś usprawiedliwiać. :P
UsuńPowiem szczerze, że potraktowałaś sprawę bardzo poważnie - super, fajnie się czytało Twoje odpowiedzi. Ja też nie lubię przegrywać, a sukcesy mnie motywują :) No i tak jak Ty mam zdecydowanie zbyt wiele par butów :D :D Wiele kobiet również nas chyba zrozumie :) No i podzielam zdanie, że czasem dobrze się jest wypłakać na smutki. 11 lat i pierwsze zakochanie? :D Ja chyba byłam starsza, a może po prostu nie pamiętam tych pierwszych miłostek :D Pozdrowionka serdeczne :)
OdpowiedzUsuńChyba ja to właśnie tak do wszystkiego za co się zabiorę podchodzę poważnie. :P Dziękuję!
UsuńTo najważniejsze, że sukcesy są dla Ciebie motywacją.
Widzę, że nie tylko ja mam problem z tymi butami haha. :D Trochę mnie pocieszyłyście!
Aż wstyd się przyznawać, że miałam AŻ 11 lat, no cóż młody człowiek był i głupi. :D Pozdrawiam również! :*
Powiem Ci, że wstęp niewdzięczny do takiej ładnej notki :P Zazdroszczę Ci tego silnego charakteru, chciaż wiem, że został on okupiony wysokimi wymaganiami Twoich rodziców. Ale dzieki temu, że nie umiesz przegrywać... zawsze wygrywasz :D
OdpowiedzUsuńDlaczego niewdzięczny? :D
UsuńDziękuję, chociaż taki charakter ma swoje minusy, oj ma... Zawsze niestety się nie da i tu pojawia się problem! :D
Chodzi mi o nawiązanie do tych celebrytów i ich kontrowersyjnych zachowań:D Początkowo się wystraszyłam, że o tym będzie notka :D
UsuńZawsze są jakieś minusy, ale z plusów jest z pewnością więcej :) Masz lepsze predyspozycje do tego, by dalej niż inni w życiu zajść :)
Nie ma to jak pierwsze dojrzale milosci ;D ja mialam chyba 14 lat jak przezywalam swoja pierwsza i do tego niespelniona milosc :D. Powiem szczerze, ze jak ostatnio zobaczylam tego delikwenta to podziekowalam losowi, ze moje zyczenia przy spadajacych gwiazdach sie nie spelnily ;p
OdpowiedzUsuńTwoje pytanie o najdziwniejszy sen... Chyba musialabym opisac Ci wszystkie :D
Takie miłości są najlepsze, fajne wspomnienia i dużo ciekawych anegdotek do opowiedzenia. :D Haha, ja miałam podobnie.
UsuńBardzo chętnie wysłucham choćby i wszystkich! :D
oj ta tolerancja... no własnie... wszelkie religie... i to własnie sprawia że są wielkim złem... po za jedną... buddyzm który zakłada że o każdej porze w każdym czasie człowiek ma pracowac nad sobą, wzrastać - to jest piękne! Tolerancja ale przede wszystkim wzrost i patrzenie uczciwe na siebie, nie obłuda ale uczciwa praca nad sobą...
OdpowiedzUsuńFaktycznie piękne! :-) Dokładnie masz rację, nie ma nic gorszego niż taki fałsz...
UsuńAle świetnie się czytało :D Trafiłam na dobrą notkę, najnowszą i od razu czuję się jakbym trochę Cię poznała :P Mega mega mega styl pisania, idealny na wieczorny relaksik! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Faktycznie, nieźle trafiłaś. :D Miło mi bardzo, że tak uważasz, możemy sobie przybić piątkę, bo Ciebie też się miło czyta, a do tego te niesamowite zdjęcia!
UsuńWidzę, że dziewczyny zasypały Cię pytaniami;).
OdpowiedzUsuńTak w ogóle mi też ciężko się przegrywa. Pytałaś u mnie o kryminał - zawsze polecam "Cięcie" Veit'a Etzold'a - i do tej pory wszystkim się spodobało:)
Dużo pytań i żałuję, że nie mogłam na wszystkie odpowiedzieć... Dziękuję za odpowiedź, bardzo chętnie przeczytam skoro tak zachwalasz. :-) Muszę się za nim rozejrzeć. :-)
Usuńja z kolei kocham góry nie mogę żyć bez wypadu w Tatry :)
OdpowiedzUsuńJa też kocham góry, Tatry są najpiękniejsze. :-)
Usuńto jedźmy na przygodę górską:D
Usuńbędziemy spały na szlaku na łące xd
UsuńŚwietny pomysł, jestem za! To kiedy wyruszamy? :D
Usuńurlop mam od 29.06 xd
Usuńod zaraz:D
UsuńKiedy ja wreszcie odpowiem na te pytania .. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie piszesz, niesamowicie wciąga czytanie Twoich słów. Poza tym teraz już tyyyyle o Tobie wiem ;)
Ja też chętnie bym się o Tobie dowiedziała jak najwięcej, może byś stworzyła podobny post na blogu! :-) Dziękuję ślicznie, cała się rumienię. :-)
Usuńco do kawy!!! mam to samo hehe a kubek rowniez mam wielkosci wiadra :Dtzn mini wiadra bo 0,5l i takich wypijam z 4-5dziennie ;)
OdpowiedzUsuństerotypy tez bym wyeliminowala!jak dla mnie jest to bezmyslnosc oceniac kogos zanim sie go pozna!
Kiepsko dla naszego zdrowia ale jakże smacznie. :P
UsuńDokładnie masz rację, zgadzam się w stu procentach! To okropne i niestety spotykam się z tym każdego dnia.
hahaha odpowiem 25 na twoje pytanka po moim ostatnim egzaminie na sesji :D 77 pytań!? :O no to naprawdę niezła z ciebie celebrytka! :D przeczytałam wszystko i nie powiem... zdziwiłam się do do niektórych, a z niektórych lałam jak nienormalna :D kawa... no niegrzeczna Vela niegrzeczna, opanuj się kobieto, żeby z zegarkiem czekać to przegięcie hahahaha :) nie no zbijam się :* gumisie!? co ty masz do gumisi!? oszalałam... one są urocze jak skaczą dupkami po całym lesie i upijają się winem :D tak się zaczyłam śmiać jak przeczytałam o tym przegrywaniu... nie chciałabym być w skórze tego kto z Tb wygrał xDD a że ambitna jesteś wiedziałam od samego początku, ale że szefem bd... szacun ^^ co do testowania- nie muszę komentować ;) z miseczką współczuje... zielona... szkoda :( ( przytula) :) Pani prawnik!? a to ciekawe ;) buty... niestety domyślałam się xDD z blogiem mam to samo marzenie, ale niestety to marzenie tylko... hahaha z miłością Ewka to mnie rozbroiłaś! you make my day AGAIN! :D
OdpowiedzUsuńTrzymam za słowo i nie mogę doczekać się odpowiedzi! :-) Wiem, że przesadzam z kofeiną ale nie potrafię sobie jej odmówić. :D Ja w ogóle nie rozumiałam tej bajki, naprawdę do tej pory wiem tylko, że są jakieś misie i sok z gumijagód ale o co cho to nie mam pojęcia. :D Niestety dla moich rodziców naprawdę tak było! Do tej pory mam tak, że jak piję to z ulubionego kubka, nawet łyżeczkę mam ulubioną. :D Kto powiedział, że to tylko marzenie! Może ktoś nas kiedyś zauważy słuchaj :D Nigdy nic nie wiadomo! Jak coś to już teraz mi daj autograf, bo kiedyś będę musiała tyle za niego zapłacić, że będę musiała brać kredyt. :D To też jest prawdziwa historia z życia. Niestety nasza miłość nie miała szans bytu, byłam dla niego małolatą, sama rozumiesz ja czwarta klasa podstawowa, a on już AŻ SZÓSTA. :D
Usuńnie ma się czego doczekiwać, bo nic ciekawego pewnie nie powiem xD ;) hahaha sławne, ale faktycznie z tym kredytem może być różnie w przyszłości ^^ ooo SZÓSTA to wszystko wyjaśnia... na mezalians, my nie możemy sb pozwolić :D faworyzujesz naczynia? nie ładnie, nie ładnie to na pewno dla reszty bardzo przykre :D
UsuńOj tam już ja wiem, że będzie ciekawie! Poza tym chciałabym Cię jak najlepiej poznać. :-) To dawaj autograf już teraz, bo potem zbankrutuje i mi dom zajmą. :D
UsuńHaha trochę faworyzuje albo inaczej, lubię mieć swoje ulubione rzeczy się nimi otaczać i z nich korzystać. :D
Też muszę odpowiedzieć na ten TAG :) Chociaż już kiedyś, kiedyś to robiłam. Teraz mam nieco inne pytania. Uwielbiam bajki! Zwłaszcza te z dzieciństwa. Moją ulubioną była "Czarodziejka z Księżyca", ale też miło wspominam wieczorynki. Haha! Rozbawiłaś mnie pytaniem o miłości. W pierwszej chwili naprawdę myślałam, że się tak świadomie zakochałaś. Ojj... pamiętam te czasy z podstawówki i teksty typu: "On na mnie popatrzył, to znak!" :)
OdpowiedzUsuńOczywiście Czarodziejki z księżyca znam doskonale! Wszelkie ich lalki były moje. :D Taaak, a ja pamiętam najbardziej jak chłopcy wysyłali karteczki do swoich wybranek: ,,Będziesz ze mną chodzić? Tak/Nie. Zaznacz w kółko" naprawdę tak było!
UsuńBardzo lubię czytać LBA, można wychwycić o autorze same perełki, ciekawe i zabawne wydarzenia oraz niesamowite historie , marzenia .... Bardzo interesująco piszesz i potrafisz wciągnąć tak żeby przeczytać od deski do deski. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa też lubię takie akcje dlatego miło było mi też wziąć w tym udział osobiście. :-) Ślicznie dziękuję za takie komplementy i miłe słowa, to naprawdę dla mnie bardzo ważne! :-) Pozdrawiam cieplutko! :*
UsuńWidzę, że zestaw sesyjny w postaci kolorowych zakładek i długopisów przygotowany :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiałam Smerfy! I też chciałabym taki dom marzeń, może tylko bez schodów :)
Bez zakreślaczy i zakładek się nie obejdzie nie ma szans. :D
UsuńUwielbiam przygody tych stworków, hihi. Mi się własnie widzi taka sypialnia na górze do której będą prowadziły schody... ach marzenie. :-)
u mnie było tak: często zapominałam o dobranocce z racji dobrej zabawy na dworze, a potem płakałam że nikt mi nie przypomniał hah :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, bo wspaniała zabawa potrafiła sprawić, że zapominało się o świecie! :D Dopiero krzyk z okna mamy uświadamiał, że to to już ta pora. :-) Haha, też tak miałam! Wielka pretensja do rodziców jak mogli zapomnieć. :D
UsuńBardzo fajne odpowiedzi. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie!
UsuńBardzo fajnie się Ciebie czyta, myślę, że Twoje największe marzenie związane z blogowaniem ma ogromną szansę się spełnić :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jaką mi radość sprawiłaś tymi słowami! Dziękuję za nie ślicznie i też mam taką nadzieję. :-))) Pozdrawiam ciepło!
UsuńAle super się czytało :) No to ja odpowiem :D
OdpowiedzUsuń1. Jaki był Twój najdziwniejszy sen, który pamiętasz? Zabójca gonił mnie w kopalni O.O
2. Kto najbardziej Cię inspiruje, jest Twoim autorytetem? Babcia, tam z nieba nadal we mnie żyje :)
3. Jakie jest najzabawniejsze zdarzenie z Twojego dzieciństwa? W piaskownicy chciałam mieć miotłę zabawkową yy :D
4. Co chciałbyś pozostawić po sobie dla potomnych? Wiedzę i przesłanie, by ludzie kochali i szanowali zwierzęta i Naturę.
5. Jakie były najważniejsze dla Ciebie słowa jakie w życiu usłyszałeś i od kogo? Tradycyjna jestem w tym temacie raczej - słowa miłości :)
Dziękuję za komplement i za wzięcie udziału i odpowiedzi! :-)
Usuń1. Straszny sen! Mi bardzo często się śni, że ktoś mnie goni. Wrrr, nienawidzę takich snów, a właściwie to koszmarów. :D
2. To piękne co piszesz i u mnie jest tak samo, babcia jest moim autorytetem i choć od bardzo niedawna już nie ma jej ze mną to jednak ciągle czuję jej obecność i mam wrażenie, że wszystko dobrego co się teraz dzieje w moim życiu to między innymi jej zasługa. :-)
3. Ha ha, te zabawy w piaskownicy! Wyobrażam to sobie. :-)
4. Cudownie! Też bym chciała pozostawić po sobie takie przesłanie, kocham naturę i zwierzęta, widzę, że mamy wiele wspólnego. :-)
5. Cieszę się, że mogłaś je w takim razie usłyszeć i znów możemy przybić sobie piątkę, bo ja też wskazałabym je jako najpiękniejsze słowa jakie usłyszałam. :-)
Pozdrawiam!
Pamiętaj- żadna kobieta nie ma za dużo butów! :):):)
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać ale ja też tak uważam tylko ciiii! :P
UsuńWitaj w klubie uzależnionych od kawy!
OdpowiedzUsuńPiątka! Choć dla naszego zdrowia nie powinno tak nas to zapewne cieszyć. :D Jednak to zbyt smaczne i przyjemne uzależnienie... :-)
UsuńBardzo miło czegoś się o Tobie dowiedzieć. Okazuje się, że mamy sporo wspólnego! :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję! :-) Naprawdę? To świetnie! Miło poznawać ludzi z podobnymi zainteresowaniami. :-)
UsuńJa bez kawy też nie potrafię żyć. =)
OdpowiedzUsuńCo za pokolenie wyrosło, sami miłośnicy kawy, a ona taka niezdrowa. :D Jednak rozumiem Cię doskonale. :-)
UsuńPrzeczytałam wszystko! :) super się czytało. Uwielbiam takie wpisy :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, cieszę się! :-) Ja też je lubię, można się wiele dowiedzieć o drugiej osobie. :-)
UsuńFajnie dowiedzieć się o Tobie tylu ciekawych rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńJa też na śniadanie niemal przez całą podstawówkę jadłam płatki z mlekiem w jednej i tej samej miseczce :P Z tym, że akurat do czekoladowych szczególną miłością nie pałałam i jadłam najczęściej cini minis :P Z czekoladowych to tylko chocapic bo Nesquików bardzo nie lubiłam :P
Cieszę się bardzo. :-) Miło mi, że napisałaś mi też trochę o sobie! :-)
UsuńJa kochałam Chocapic... jadłam je zdecydowanie najczęściej ale Nesquikami też nie pogardziłam. :D Właściwie to lubiłam wszystkie, bo i Kangusy i Cheeriosy, a po Chocapicami na drugim miejscu wymieniłabym Cookie Crisp, są fenomenalne. :D Chętnie bym sobie zjadła miseczkę takich płatków.
Cookie Crisp też lubiłam i miałam na nie fazę, podobnie jak na Cheerios :) Kurczę, tak mnie teraz na nie naszło, że jutro chyba jakieś kupię :P
UsuńJa tak samo! :D
UsuńNo, wreszcie znalazłam chwilę, żeby przysiąść i przeczytać wszystko od deski do deski :) I miło mi Cię bliżej poznać!
OdpowiedzUsuńTeż byłam uzależniona od kawy, to od niej zaczynałam każdy dzień, ale nie dlatego, że dawała mi energię (mogłam wypić trzy kawy przed snem, a i tak bym zasnęła), tylko regulowała trawienie, że tak to ujmę, no i smakowała bossssko. Dzisiaj... sama wiesz, nie mogę.
Moją ulubioną bajką w dzieciństwie podobno był Król Lew. Pamiętam tylko, że kiedy ginął Mufasa, płakałam pod stołem. Ale czy ulubiona... tak twierdzi mama, więc niech jej będzie. Dobranocki oczywiście pamiętam i obowiązkowo oglądałam. Przed wyprowadzką na osiedle (miałam wówczas dziewięć lat) chodziłam też do przyjaciółki na FOX Kids i Cartoon Network, ale mama powtarzała, że to głupie bajki, więc nie byłam aż tak nimi zachwycona. Miałam wideo i masę Disneyowskich dzieł. To moje dzieciństwo.
Przegrywać też nie umiem (po mamie, ona też nie umie), no i jestem dumna ze swoich sukcesów i ogólnie z siebie, o czym też pisałam.
Kanapki z dodatkiem musztardy czy majonezu - a co w tym takiego dziwnego? Często jadłam kanapki z serem żółtym i majonezem. Musztardy za to akurat długo nie lubiłam i przekonałam się dość późno. A dziś nie mogę, bo żołądek...
"Gdyby udało mi się połączyć prowadzenie bloga ze sposobem na zarabianie na życie byłabym najszczęśliwszą osobą w tej galaktyce" - amen!
Wszystkie kobiety mają dużo butów. Nie jestem kobietą :/
Odnośnie mojego pytania o wymarzony zawód i wcześniejszej Twojej wypowiedzi o połączeniu pracy z blogowaniem... jak byś to widziała? Obrona klientów przez bloga, czy co? :P
11 lat? Spoko, ja byłam zakochana już w przedszkolu, ale miłość i seksualność w moim życiu są... hmm... szczególne. Albo to inni ludzie kłamią :)
Z racji, że odpowiedziałam powyżej na niezadane mi pytania, pozwolisz, że ostatnie już sobie odpuszczę :P Czas zabierać się za gotowanie obiadu, a potem jakiś spacerek z Rubi, bo pogoda jak na Hawajach <3
Po raz kolejny napiszę Ci, że naprawdę współczuję Ci tego, że nie możesz sobie pozwolić na picie kawy ale też musisz zrezygnować z innych rzeczy... biedna. :<
UsuńJa niestety naoglądałam się w dzieciństwie mnóstwo bajek z Cartoon Network czy Fox Kids, bo jako jedna z niewielu miałam te kanały na osiedlu i mnie często też odwiedzały koleżanki aby obejrzeć ,,Odlotowe agentki" czy inne ,,Atomówki". :D A głupie to jak nie wiem...
Piątka jeżeli chodzi o perfekcjonizm czy ambicje siostro! Chociaż może nie powinnyśmy tak się z tego cieszyć. :D
To dobrze, że nie tylko ja mam dziwny gust jeżeli chodzi o połączenia smakowe.
Kto wie, może uda nam się połączyć pasję do blogowania ze sposobem na życie i pracę? Nigdy nic nie wiadomo!
Mogę Ci oddać trochę własnych butów. :*
Żeby tylko! Chciałabym być prawnikiem z własną kancelarią, blogerką i jeszcze posiadaczką własnej kawiarni, o której też już pisałam!
Pewnie w przedszkolu też wzdychałam do jakiegoś kolegi z leżanki obok z czasów leżakowania ale ludzka pamięć jest jak sito i to jednak tą czwartą klasę wspominam najbardziej. :P
Dziękuję ślicznie za taki wyczerpujący komentarz, coraz więcej o Tobie wiem i zawsze się tylko upewniam, że mamy wiele wspólnego. :D
Ja też przygotowywałam obiad i chociaż niestety nie mam zwierzaka, którego mogłabym wyprowadzać (ZAZDROSZCZĘ CI RUBI TAK BARDZO!) to ja z kolei łapałam promienie słońca na rowerze miejskim. :D Co tam dobrego przygotowałaś na szamkę? :P
Nie chcę butów, bo mam do przedmiotów podejście ludzkie. Kolejne adidasy kupuję tylko wtedy, jak poprzednie się rozpieprzają, a po zakupie i tak nadal chodzę w tych z odpadającą podeszwą, aż zupełnie nie odpadnie. To samo telefon... w lutym bodajże przesiadałam się z Samsunga trójki na piątkę. Miesiąc albo dłużej leżał w pudełku, a jak ostatecznie przeniosłam się na nowy, to prawie się popłakałam, że staremu jest przykro. Naprawdę traktuję rzeczy jak ludzi.
UsuńObiad... jak bardzo dziwne jest to, że od kilku miesięcy (pół roku już może) jem dzień w dzień to samo, z jednodniowymi przerwami na coś innego, jeśli już muszę (bo np. późno wracam). Jest to cycek indyka z grubą warstwą szpinaku i na to plaster sera (zapiekane) + kuskus. A Ty co miałaś? :)
Ja butów mam dużo choć nie powinnam ich kupować, bo bardzo szybko je niszczę. Też mam podobne podejście do przedmiotów, że mi ich szkoda. :D
UsuńDla mnie drób+dodatki to standard i właściwie obiad jaki jadam każdego dnia. :D Dzisiaj miałam właśnie kuraka z kaszą i dodatkami warzywnymi. Kuskus uwielbiam tak jak i szpinak. :-)
Jak fajnie to napisałaś , aż miło poczytać. Czasami się zastanawiam, czy dziś świat bez internetu nie byłby choć trochę lepszy :p
OdpowiedzUsuńPoklikałabyś w linki u mnie na blogu? Byłabym bardzo wdzięczna ♥
mój blog, hooneyyy
Bardzo dziękuję. :-) Z pewnością bez niego byłoby ciężko. :P
UsuńWidać starannie odpowiadałaś :)
OdpowiedzUsuńhttp://kataszyyna.blogspot.com/
Starałam się jak mogłam. :-)
UsuńGratuluję nominacji, też nie mogę żyć bez kawy :)
OdpowiedzUsuńCzuje się pocieszona odrobinkę, że nie tylko ja mam takie uzależnienie. :D
UsuńKawa, kawa i jeszcze raz kawa!
OdpowiedzUsuńWidzę sami miłośnicy kawy! :D
UsuńCo Ty, Gumisie były super :D Ja od kawy uzależniona nie jestem, ale mam tak winogrona. Jak nie zjem to jest ze mną źle :P A co do przegrywania...u mnie było zawsze tak samo i nadal tak jest, tylko teraz nie wybucham płaczem ;) Jak byłam mała to specjalnie inni przegrywali, albo dawali mi oszukiwać. Wszystko się zmieniło kiedy moja siostra podrosła i też chciała grać...mama myślała, że się pozabijamy :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy były super, bo szczerze mówiąc nigdy nie oglądałam haha. :D Kiedyś uwielbiałam winogrona! Dobrze, że mi o nich przypomniałaś, bo całe wieki ich nie jadłam. :-) To wyobrażam sobie co tam się u Was działo! :D To nie była gra tylko wojna!
UsuńCiekawa historia z tą grą ! haha a ja też bez kawy jak bez ręki, właśnie sobie piję, kawa+blogger i idealne połączenie ;D
OdpowiedzUsuńCiekawa ale biedni moi rodzice haha! :D Kawa i blogger to jest mój przepis na idealny poranek. :-)
UsuńBardzo miło czytało się odpowiedzi. :D
OdpowiedzUsuńCo do przegrywania... hm, ja mam trochę inaczej, bo jak już przegram to wściekła zaciskam zęby i odczuwam dziwną chęć odegrania się.
Z tą kawą... no tak... ja jakoś wczoraj, czy przedwczoraj nie miałam czasu rano na kawę (musiałam gdzieś jechać) i cały dzień miałam dziwne dolegliwości typu bóle głowy, coś mi nie pasowało, nic mi nie smakowało, usiedzieć nie mogłam, za chwilę prawie zasypiałam... a wieczorem się zorientowałam, że no tak, porannej kawy nie było. Czasem uzależnienie od niej bywa męczące, ale weź tu człowieku nie pij.
To mi bardzo miło, że mogłam na nie odpowiedzieć! :-)
UsuńJa z kolei też chcę się odegrać, bo moje musi być zawsze jak to mówią ,,na wierzchu" i muszę mieć ostatnie słowo. :D
Bez kawy to jak bez ręki... współczuję dnia bez niej, musiało być strasznie. :D
Również miło mi Cię poznać :D Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRównież jestem z lat 90 i także kochałam smerfy :) Oj i ja pamiętam, że o 19 musiałam być w domu, bo Smerfy leciały ;)
OdpowiedzUsuńTo jest fantastyczna bajka! Uwielbiałam przygody tych rozkosznych stworów! :D
Usuńile masz par butów ? ' Chyba kazda kobieta tak odpowie :D
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc dokładnie nie mam pojęcia i chyba wolę nie wiedzieć, bo część mam u rodziców jednak kilkadziesiąt par z pewnością. :D
UsuńJa również uwielbiam mieć wieczory tylko dla siebie. Wtedy najczęściej otwieram jakąś ciekawą książki i mam swój czas na relaks :))
OdpowiedzUsuńA Twoje odpowiedzi czytałam z naprawdę wielką przyjemnością :D
Ja też często wtedy sięgam za książkę, uwielbiam spędzać czas w ten sposób. ;-) Wyciszam się wtedy i relaksuje. :-)
UsuńBardzo miło mi z tego powodu!
dziękuję za przyjęcie nominacji i odpowiedzi :) :)
OdpowiedzUsuńKawa musi być :D Gumisie to była moja ulubiona bajka.
OdpowiedzUsuńI narobiłaś mi smaka na lody ;d
Ja akurat gumisie uwielbiałam :D! Sama chciałam taki sok z gumijagód, też miałam kasetę, którą zajeżdżałam, aż do jej śmierci, co to były za czasy! :D
OdpowiedzUsuńPodróż dookoła świata to jest świetny pomysł i ja również się pod nim podpisuję :) A płatki czekoladowe uwielbiam od dzieciństwa, również dla mnie było to codzienne śniadanie i tak zostało do dzisiaj :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńgratulacje!
OdpowiedzUsuńfitrecipesbyme.blogspot.com