Mogę wszystko

By | 09:08 113 comments



On da radę, ona też, ale nie ja 
Dostałaś superekstrabardzo-pilne zlecenie od szefa, aby na kolejnym zebraniu zaprezentować opracowaną przez Ciebie strategie rozwojową firmy na kolejny rok. Innymi słowy przez godzinę musisz opowiadać niestworzone historie rodem z bajek Andersena starając się przekonać innych, że dzięki Twoim oczywiście skutecznym pomysłom, już niedługo staniecie się bardziej rozpoznawalni niż firma Apple. Masz szansę zabłysnąć, pokazać się, że jesteś kimś więcej niż tylko kolejną z dwustu anonimowych osób w firmie. Jesteś w tym naprawdę dobra - potrafiłabyś sprzedać parasolki i to aż w pięciu kolorach osobie, która mieszka w strefie gdzie słońce świeci przez 364 dni w roku. Jednak kiedy oczyma wyobraźni widzisz surowe wyrazy twarzy wszystkich dyrektorów, prezesów i reszty śmietanki, którzy rozłożeni wygodnie na krześle popijają kawę czekając na Twoje zająknięcie się lub pomylenie tablic, aby wreszcie działo się coś ciekawego nagle myślisz sobie: ,,Nie dam rady". 
Lęk przed porażką, ośmieszeniem się wygrywa. Rezygnujesz z wyzwania, a Twój kolega z sąsiedniego biurka w trzy sekundy po Twojej odmowie aż krzyczy: ,,To ja to zrobię!". Już w swojej głowie od dawna opracowywał plan, aby podarować szefowi dobrą 30-letnią whisky, którą ,,akurat właśnie dostał od znajomych z Ameryki", aby tylko zlecił zadanie jemu, a tu proszę, szansa nadarzyła się sama i nie musi tak naprawdę wydawać trzystu złotych na butelkę. Wykorzystuje więc Twoją szansę, a po udanym spotkaniu nie jest już kolegą z biurka obok z którym w wolnych chwilach pomiędzy zleceniami grałaś w Pokera na spinacze biurowe i pinezki. Od teraz musisz zwracać się do niego nie: ,,Hej Krzychu" ale ,,Witam panie Kierowniku". 

Brak wiary w siebie i strach przed skompromitowaniem wygrał, a im częściej będzie górował tym trudniej będzie Ci walczyć o swoje. Staje się to schematem, z którego ciężko wyjść, nie potrafisz przemóc się, aby odważyć sięgać po to co możliwe do zdobycia w końcu tyle razy odpuściłeś, dlaczego tym razem miałbyś zrobić inaczej, dlaczego akurat tym razem mogłoby się udać. Działasz w sposób, który znasz już doskonale i choć nigdy nie dał Ci niczego dobrego, to także i nie skrzywdził. Wychodzisz na zero co lepsze jest aniżeli coś stracić ale... zawsze możesz zyskać. Najskuteczniejsza metoda? Wykorzystanie tych myśli i odczuć jako napędu do dalszego działania. Emocje mają ogromną moc, które przekierowane na inne tory mogą działać na Twoją korzyść. 
Jeżeli niewykonanie pewnego rodzaju zadań skutkować będzie nieprzyjemnymi efektami, niech strach ten zmobilizuję Cię do tego, aby uniknąć przykrych konsekwencji. Wykorzystaj jego siłę, aby stał się napędowym motorem. Skup się na tym, aby zrobić wszystko ażeby uniknąć dotkliwych strat. To spowoduje, że nagle przebudzisz się i nie pozwolisz już na to, aby ponieść porażkę, a będziesz chciał zapobiec im. Wierz mi, zrobisz to.  

Na kanapie siedzi leń
Masz naprawdę genialny pomysł, wpadłeś na niego akurat w czasie kąpieli niczym pan Archimedes, który pozwoliłby na podjęcie wreszcie własnej działalności. Byłbyś sam sobie szefem, nikt nie stałby nad Tobą i nie mówił Ci z satysfakcją, pokazując grubym paluchem, że tu jest błąd, tutaj, a najlepiej zrób wszystko od początku... po raz szesnasty. Zamiast zapamiętywać ile który szef używa kostek cukru do kawy, sam mówiłbyś: ,,Tylko zaparz mi Aniu czarną bez mleka". Mały gabinet który dzielisz z sześcioma innymi osobami i z widokiem na wysypisko śmieci, zamieniłbyś na ogromne studio niedostępne dla wścibskich oczu Twoich podwładnych, gdzie mógłbyś bez krępacji oglądać ckliwe seriale na ekranie laptopa bez potrzeby udawania, że te łzy w Twoich oczach to nie dlatego, że właśnie zginał główny bohater, ale z powodu alergii na kurz. Co więcej masz środki na podjęcie działalności, właśnie otrzymałeś telefon od znajomego, że wystawił lokal na sprzedaż wystarczy tylko przybyć i załatwić parę dokumentów. Nie trzeba wiele ale... nie chce Ci się i tak. Tyle papierków i papiereczków, te niekończące się kolejki w urzędzie jak podczas sprzedaży bożonarodzeniowego karpia w znanym supermarkecie. Brak chęci do działania jest równie uciążliwy jak strach przed jego podjęciem. Mógłbyś, ale po co skoro codziennie masz stałą pracę, wygrzane krzesełko, Twój ulubiony kubek do kawy w szafce stoi obok dziesiątków innych filiżanek współpracowników czekając, aż standardowo punkt 7:30 wszyscy ustawią się w kolejce do czajnika. Pokonaj swojego największego wroga: pana ,,Niechcemisię" i skup na działaniu - małymi krokami wprost do celu. Brak chęci, weny twórczej czy zawodowe wypalenie zdarza się każdemu. Codzienna rutyna, deficyt czasu, nieustanny stres nie wpływa korzystanie na ochotę do działania. Warto jednak przebudzić się z letargu, szkoda bowiem czasu, który upływa zdecydowanie zbyt szybko... na wyłączne egzystowanie na absolutnym poziomie minimum.  Często wyszukujemy sobie problemów oraz pretekstów usprawiedliwiając swoje lenistwo - błąd! Jeżeli tylko brak jest fizycznych przeszkód... to dlaczego nie spróbować? Opracuj plan działania, zacznij od tych niewielkich celów, wykonaj pierwszy ruch, a ich suma złoży się na ten upragniony. 

Bezsensu... 
Często to wypowiadasz, prawda? Wiele zadań jakie otrzymujesz, wydaje Ci się tak absurdalne, że już samo czytanie doprowadza Cię do łez śmiechu. Nawet dowcipy wujka przy stole podczas imieninowego grilla przy nich nie mają szans. To dodatkowo demotywuję Cię do ich rozwiązania. Po co bowiem tracić czas na takie głupoty, zwłaszcza, że nie czujesz pomysłów innych, a uważasz że Twoje są zdecydowanie lepsze. Alienujesz się i nie chcesz przystosować, wiesz lepiej co jest właściwe. To trudne, aby przełamać się do rzeczy, których nie rozumiemy, z którymi się nie zgadzamy jednak czasem - trzeba. Kompromisy są istotne i nie zawsze możemy wyłącznie upierać się przy swoim stanowisku sądząc, że wszelkie rozumy są nasze. Tak tak ja wiem iż drugi z Ciebie Einstain jednak inni też mają trochę oliwy w głowie. Otwórzmy się także na propozycje innych wszak nie ma nic lepszego niż burza mózgów. Rozplanuj sobie zatem i takie zadania, a unikniesz marnotrawienia czasu na zastanawianie się kiedy przyjdzie Ci do jego zrobienia, gdy będziesz już zmuszony wywiązać się z obowiązków, a wykonasz swoją pracę i: już, po bólu! Aż zdziwisz się, że masz to za sobą .  

Pesymizm i brak entuzjazmu nie sprzyja skutecznemu działaniu więc postaraj się zachować optymizm zwłaszcza w sytuacjach, które wymagają najwięcej Twojego zaangażowania, inaczej nie będziesz miał siły do podjęcia się tego co nieuniknione. Ignoruj lęki, one są do pokonania. Myśl o przykrych konsekwencjach, które mogą Cię spotkać jeżeli tego nie wykonasz - fakt, śpiewać ze szczęścia po takim rozważaniu nie będziesz, ale mobilizacja będzie taka, że to czego nie możesz wykonać już od miesiąca zrobisz w trzy minuty gdy tylko pomyślisz, że Twoje krzesło może zająć ta miła stażystka przyjęta na praktyki, która w głowie ma już plan jak poukłada według kolorów zestaw  nowych flamastrów i ramki ze zdjęciami swojego kota na Twoim stanowisku. Pomyśl też o nagrodzie, która może Cię spotkać, choć jeżeli natomiast szef zakopał Cię w papierach nie przewidując za to dodatkowego wynagrodzenia, chyba że można do tego zaliczyć bon na zakupy na 20 złotych do supermarketu jaki dostaje za darmo dla pracowników w ramach wymiany handlowej, to sam spraw sobie jakiś szczegół, który będzie Twoją nagrodą. 

Pokonaj swojego największego wroga, siebie samego, swoją wewnętrzną stronę, która sabotuje wszelkie Twoje pragnienia bądź też odradza Ci cichutko podjęcie dodatkowego wysiłku. 

Znaleźliście się kiedyś w sytuacji 
kiedy baliście się wziąć sprawy w swoje ręce bądź... 
wygrało lenistwo?
 Jak temu zaradzić, chętnie poznam Wasze metody. 
Może dzięki nim już wszyscy spotkamy się wspólnie,
 aby z szampanem świętować wspólny sukces! :-)



Nowszy post Starszy post Strona główna

113 komentarzy:

  1. post opisuje mój aktualny stan: lenistwo nie wygrało - zaparłam się, poprawiłam maturę i dziś jadę zawieźć papiery na wymarzony kierunek :) Jestem straszną pesymistką i po sytuacji z zeszłego roku nie wierzyłam, że się uda a tu miłe zaskoczenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję zatem z całego serca! Super, że nie odpuściłaś, tak trzymać! :-)

      Usuń
  2. Nie warto się poddawać na starcie ale też nie można iść po trupach do celu :) ja próbuje zawsze walczyć o swoje raz z lepszym skutkiem raz z gorszym :) ja mam taką zasadę najpierw obowiązki a później dopiero przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że o tym wspomniałaś. Nie można też przesadzić w drugą stronę to prawda. :-) Zasada bardzo skuteczna!

      Usuń
  3. Właśnie o tym najczęściej piszę, o nastawieniu do sprawy i działaniu. Nie wolno się poddawać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy! Wszystko jest w naszych rękach i tylko od nas zależy efekt finalny, warto zatem działać. :-)

      Usuń
  4. Ja miałam w pszeszłości problem ze strachem ale dzięki obserwowaniu innych osób w "akcji" zaczęłam się przełamywać :-) Teraz jest wiele rzeczy, które robię w pracy bez mrugnięcia okiem ale i tak ciągle się uczę każdego nowego dnia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluje, że zaczęłaś się przełamywać, to pierwszy krok do podejmowania odważnych decyzji i stawiania na siebie! Brawo, tylko tak dalej. :-)

      Usuń
  5. O, ja tak mam od bardzo dawna...coś siedzi we mnie i tłumi moje marzenia, pragnienia i ambicje. Coś sobie zaplanuję, wymarzę, nadejdzie okazja, a ja to wszystko zmarnuję, bo uznam, że bez sensu, że mi się nie uda...przykre :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego czas uwierzyć w siebie! Warto próbować, jak się nawet nie uda to przynajmniej nie będziesz mogła sobie zarzucić, że nie próbowałaś. Nawet jeżeli poniesie się porażkę jeden, drugi czy trzeci raz to za kolejnym można osiągnąć sukces. :-) Nie warto?

      Usuń
  6. Ja niestety mam wrażenie zawsze jak ktoś o coś mnie poprosi... że nie zrobię tego tak porządnie jak tego potrzebuje i się wymiguje... ale jestem typem, który nie da się długo prosić i zaraz ulegam :/ więc zazwyczaj skrajnie do przesady staram się tak zrobić wszystko, żeby było perfekcyjnie... Aż osoba powie: Nie spodziewałam się. Ech... tak mam :/ Wczoraj chociażby mama poprosiła mnie o obranie ziemniaków tylko i wyłącznie i to z góra 10. Obrałam cały gar aż wypadały, dodałam najróżniejszych ziół, przypraw, ugotowałam, i odgrzałam obiad. Niestety nie wiem ale zawsze wszystko staram się wynagradzać =.= przeginka, ale czasami nie mam na nic ochoty i wtedy robię unik xDD... a ty jak masz? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też staram się robić wszystko perfekcyjnie i nie potrafię odpuścić. Często jednak bałam się podjąć działania uważając, że nie sprostam. Teraz jednak się już nie boję. Naprawdę czuję, że ,,mam tę moc" i jestem w stanie zdziałać wszystko. Wiadomo, odniosę porażki wiele razy, ale zawsze przynajmniej z pełną świadomością, że zrobiłam wszystko, aby zrealizować marzenia i to mi wystarczy. :-)
      Kochana nie musisz być we wszystkim perfekcyjna, jesteśmy tylko ludźmi i możemy sobie pozwolić na słabość! :-)
      Ps. Zjadłabym te Twoje ziemniaczki... :P

      Usuń
    2. Kurde... ale to takie truuudne >.< i zarazem destrukcyjne... to samo mówisz, o tych słabościach jak moja współlokatorka... obserwowała mnie rzecz jasna,,, a ja codziennie ten sam rygor... 6 podbudka, ćwiczenia, zajęcia, nauka, blog, i spać o 24. W tym jeszcze bezsenne noce, i chociażbym spała przez 2 godziny to i tak wstawałam o tej 6 bo , nie zdąże" wszystko zrobić... ech... Ale postaram się zmienić... nie jestem robotem... Cieszę się, że ty masz za to zdrowe podejście do życia :* :)
      P.S- hahaha sama dzisiaj z tych co pozostały rano na śniadanie zrobiłam sobie puree ziemniaczane :D Ale tobie bym ich nie podała, zrobiłabym dla Ciebie coś lepszego :)

      Usuń
    3. Ja codziennie wstaję o 9 dokładnie z tego samego powodu i nie ma zmiłuj abym wstała później. Odpuść sobie jednak trochę, dla zdrowia! :*
      Oooo to co byś zrobiła? :D Albo może nie mów bo wsiądę w pociąg i pojawię się w Twoich drzwiach!

      Usuń
    4. Hahaha zapraszam kochana, ale ostrzegam wróciłabyś 2 kg cięższa :D Odpuściłam sobie! Wstaję już o 7 albo czasami przed 8 ^^ Wiem mówisz, tak jak moja mama: Córciu! Zdrowie ma się jedno i jeżeli.... itd :)

      Usuń
    5. Cieszę się, że trochę zwolniłaś, tak trzymaj! :* Będę Ci matkować jak nie będziesz o siebie dbać! :D
      Mogę być nawet cięższa po takich pysznościach! :D

      Usuń
  7. Ach jaki prawdziwy ten post Twój :) Jak myślę, ze mi się nie chce, to właśnie wtedy stara się szybko zrobić, by móc sobie powiedzieć no i udało się :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bo największą zbrodnią wobec siebie, jest niewykorzystanie swoich możliwości. A to niestety wymaga ciężkiej pracy i wiary w siebie. Chociaż, są tacy, co i bez tego maja w życiu szczęście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, nie ma nic gorszego niż marnowanie potencjału!

      Usuń
  9. Dokładnie... Nie poddawać się. Ale czasem to takie trudne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda jednak naprawdę warto walczyć, wiem to z autopsji! :-)

      Usuń
  10. Ja jestem leniem i czesto mi się nie chce robić wiele rzeczy, ale to raczej chodzi o takie codzienne czynności. Jeżeli bardzo mi na czymś zależy to się zapieram w sobie i dążę do realizacji celu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najważniejsze, że wiesz kiedy trzeba wziąć sprawy w swoje ręce! :-)

      Usuń
  11. Jak najbardziej zgadzam się z tym, aby nie podchodzić do niektórych spraw z pesymizmem oraz nie wmawiać sobie, że coś jest ;bezsensu' jeżeli mamy ochotę coś takiego faktycznie wykonać. O właśnie! Moją największą przeszkodą jest leń :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest zdecydowanie jeden z większych wrogów fakt! Też uważam, że czasem warto zmienić nastawienie. :-)

      Usuń
  12. Czasami każdemu brakuje motywacji. Ja leniuchem nie jestem, ale często zdemotywowana właśnie się czuję, no i cóż :D Ale nie ma przeszkody, której się nie pokona :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak! Brak motywacji się zdarza każdemu ale i wtedy można temu zaradzić. :-)

      Usuń
  13. Bardzo podoba mi się twój blog. Przejrzyście, cudownie :)
    Zapraszam do siebie, a ja tymczasem zaczynam Cię.. obserwować:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Masz pełną całkowitą rację- jesteśmy sami sobie przeszkodą czasami! Poprawiłaś mi humor bo zdałam sobie sprawę, że mogę wszystko! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się baaaardzo! Możesz wszystko właśnie tak, wszystko zależy tylko od Ciebie. :-)

      Usuń
  15. Rzadko mi się to zdarza. Jestem raczej optymistką, chociaż kiedy widzę, że coś mi nir wychodzi to zdarza mi siè zniechęcać i załamywać. Brakuje mi cierpliwości. Na efekty trzeba czasem poczekać. Mówiè tu o sporcir :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, na niektóre sukcesy nie ma innej metody niż ciężka praca... ale jak mówi przysłowie ona popłaca. :-)

      Usuń
  16. Już mnie pamiętam, kiedy wygrało u mnie lenistwo... U mnie to raczej zmuszenie się do zasłużonego odpoczynku ;) I po prostu odpuszczenie sobie, żeby się sfiksować, nie przesadzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie tak samo. Potrafię przesadzić ale niestety w tą drugą stronę czyli działam aż ,,za bardzo" :-)

      Usuń
    2. Na przykład teraz leniuchuję zasłużenie, choć tyyyyyyyyle rzeczy jest jeszcze do zrobienia. Ale po prostu wymiękam, potrzebuję się wyłączyć.

      Usuń
    3. Lenistwo czasem jest potrzebne każdemu, trzeba sobie pozwolić na odrobinę relaksu. :-)

      Usuń
  17. Warto walczyć, warto się starać spełnić swoje marzenia. Jednak nie zapominajmy przy tym o szczęściu, bo czasami w pogoni za czymś tracimy sens lub się zatracamy. Ja jestem zawsze optymistką i idę z uśmiechem do przodu, może bm potrzebowała tylko czasami więcej odwagi do działania :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak! Sukcesy są niczym jeżeli zatracimy się w ich realizacji zapominając o przyjemnościach i tym co naprawdę ważne. :-)

      Usuń
  18. Każdy w życiu ma taki moment, kiedy ma wybór - może zawalczyć. Każde doświadczenie czegoś uczy, trzeba to wreszcie zrozumieć. Nawet porażki! Myślę, że trzeba to sobie uświadomić. A jak ktoś nie walczy z powodu lenistwa to już nie mam na to rady... To musi być kiepski przypadek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam, nic nie dzieje się bowiem bez powodu, a z każdego doświadczenia można wyciągnąć cenną lekcję i naukę na przyszłość. :-)

      Usuń
  19. Nie można się poddawać, trzeba walczyć ze sobą i ze swoimi złymi nawykami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie masz rację, zawsze jestem za tym, aby pokonywać słabości. :-)

      Usuń
  20. ja na genialne pomysły najczesciej wpadam jak zasypiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To powinnaś mieć przy łóżku zawsze kartkę i długopis aby nic Ci nie umknęło! :-)

      Usuń
  21. Genialny tekst ♥ ! Wkurza mnie u ludzi,kiedy mówią,że nie dadzą rady i się poddają.Mam ochotę wtedy nimi potrząsnąć.Zawsze przecież warto próbować,a jeśli się nie uda to przynajmniej będziemy wiedzieć,że zrobiliśmy wszystko ,co w naszej mocy.A poza tym na każdej porażce można się czegoś nauczyć..Dlatego trzeba walczyć o swoje,nawet kiedy czasami jest trudno i los kładzie nam kłody pod nogi ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! :-) Pewnie, że warto. Też uważam, że szkoda marnować czasu i szans, które mogą się nigdy więcej nie powtórzyć. :-)

      Usuń
  22. Oj Sister, jak zwykle zmuszasz mnie do kontemplacji. :)

    Wiesz, jeśli miałabym być szczera? Ja bałam się wziąć życie we własne ręce - życie od początku do końca. Nie wiedziałam czego chcę, czego pragnę.. Nic nie wiedziałam. :) Jednak no chyba najwyższy już czas się ogarnąć i zacząć działać, a nie tylko machać ręką i nogą od niechcenia. A co do lenia... :> Taaaa.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się siostro!
      Pewnie, że trzeba się obudzić, nie ma co marnować życia! :-)

      Usuń
  23. Czasem u mnie się to zdarza szczególnie to,że często uważam że coś jest bez sensu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak często jest to nie tylko u Ciebie dotyka, jednak mimo wszystko nigdy nie warto rezygnować, a warto dawać z siebie 100%!

      Usuń
  24. Chyba każdego w życiu przynajmniej raz dopadły te wszystkie trzy negatywne myśli i emocje. Znów fakt, że jesteśmy we dwie dużo tutaj zmienia. Kiedy w liceum miałyśmy jeździć po okolicznych gimnazjach i zachęcać do zgłoszenia się do naszej szkoły, obie miałyśmy wątpliwości. Czy damy radę, czy się nie ośmieszymy, czy w ogóle gimbaza będzie chciała nas słuchać :P, no i co im powiedzieć... ale że niczym szef z Twojej pierwszej historii pani dyrektor nas o to prosiła no to mimo wewnętrznych sprzeciwów zgodziłyśmy się. Oczywiście dałyśmy radę, obie wzajemnie się spierałyśmy i napawałyśmy optymizmem. Też nie chciało nam się tego przygotowywać bo spotkań było kilka ale jeśli już powiedziało się A trzeba powiedzieć B. Z takim nastawieniem podeszłyśmy do tematu i dziś mamy ciekawe wspomnienia z tym związane a i korzyści w tamtym czasie też się znalazły ;) Dlatego te wspomnienia służą nam do motywowania się w teraźniejszości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po raz kolejny zatem bardzo zazdroszczę Wam, że macie siebie i wzajemnie możecie się wspierać! :-) Kto by pomyślał, ze najlepszym sposobem na motywacje jest - posiadanie siostry! :D

      Usuń
  25. Hmm, u mnie jest tak, że aby się za coś zabrać, muszę porządnie rąbnąć tyłkiem o ziemię. Jak poczuję, że naprawdę boli, a nie - jak wcześniej - wyobrażam sobie, że może boleć, mobilizuję się i działam. Pierwszy etap to depresja oraz myśli, że się nie uda, że po co to wszystko i że jestem beznadziejna. Mimo złych myśli nie przestaję jednak działać w dobrym kierunku. Drugi etap to złapanie wiatru w żagle. Wtedy czuję, że coś z tego jednak wychodzi. Trzeci etap to miła i długa przejażdżka na koniu przy zachodnie słońca. Czwarty etap to odprężenie tuż przed prezentacją uzyskanych wyników. Na morzu panuje cisza, wszyscy panikują, podtapiając się w falach, a ja sobie dryfuję w kajucie. I piąty, ostatni - ulga po wszystkim, po osiągnięciu celu i przejście w typowe "Łe, to była prościzna, każdy sobie poradzi".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie akurat z motywacją nie jest ciężko jeżeli tylko właśnie wyobrażę sobie sukces lub co gorsza negatywne konsekwencje. :P Czyli mam trochę podobnie jak Ty - wizualizacja przyszłości bardzo skutecznie na mnie działa.

      Usuń
  26. Lenistwo nigdy nie spowodowała,że z czegoś zrezygnowałam ale przypadki losowe.Ponad wszystko w życiu cenię sobie spokój, bezpieczeństwo i brak stresu dlatego zazwyczaj rezygnuję z czegoś, jeśli której z tych trzech czynników zostanie u mnie naruszonych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo dobrze, że tak dbasz o siebie i swój spokój! Naprawdę w dzisiejszych czasach to rzadkość, to zatem dobra metoda. :-)

      Usuń
  27. Mogę wszystko, bo mam szczęście :)
    Wy też możecie. Dzięki za pozytywnego kopa!
    Buźka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie, bardzo mnie to cieszy i nie ma za co! Będę szczęśliwa jeżeli tylko będziesz się realizować. :-) Buziaki!

      Usuń
  28. Niesamowity post, bardzo motywujący do działania :)
    Jak będę miała gorszy okres to będę go czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, to dla mnie ogromny komplement! :-)

      Usuń
  29. Chyba jeszcze nigdy nie bałam się wziąć sprawy we własne ręce, uwielbiam działać, ale... leniwiec to przy mnie sportowiec wyczynowy. Może nie zawsze, ale jednak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze w takim razie, że nie boisz się podejmować wyzwań. :-) Z naturą lenia ciężko walczyć oj ciężko.

      Usuń
  30. Strach i lenistwo? O matko, nie ma nic gorszego, a walczyć z tym trzeba niemal codziennie! Znalazłam jednak na nie sposób - sama myśl o poczuciu straconej szansy skutecznie motywuje do działania, i pomaga przezwyciężyć nawet najgorsze lęki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie jest to obecne każdego dnia - zgadzam się w 100%. Też mam tak jak Ty! Kiedy tylko wyobrażę sobie co mogę stracić automatycznie zaczynam działać. :-)

      Usuń
  31. Czasem ciężko porzucić wątpliwości, ale trzeba próbować! ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. U mnie lenistwo dość często wygrywa, ale walczę z tym i powoli, ale jednak do przodu idę :) Bać też się bałam wiele razy. Ale są takie rzeczy, na których naprawdę mi zależy i wierzę, że przynajmniej w tych kwestiach "mogę wszystko" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się w takim razie, że mimo wszystko w pewnych sprawach nie odpuszczasz, to dobry początek. :-)

      Usuń
  33. Bardzo często zdarzają mi się takie sytuacje kiedy boję się wziąć sprawy w swoje ręce, o lenistwie już nie mówiąc :D, na pewno ważna jest praca nad sobą, pokonywanie słabości :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie jest ona ważna i bardzo potrzebna. Warto walczyć ze swoimi słabościami aczkolwiek też pamiętajmy, że jesteśmy ,,tylko" ludźmi. ;-)

      Usuń
  34. Często tak mam, wolę siedzieć cicho, nie odzywać się, nic nie robić, bo co jeśli się skompromituję? jeśli popełnię błąd i oni będą się śmiali? Myślę, że takich ludzi jet wielu... Ludzi, którzy boją się pokazać, że chcą, że mają pomysł, że potrafią. A szkoda, bo wystarczy uwierzyć w siebie i sukces będzie czekał za rogiem.
    Cudnie u Ciebie, świetnie piszesz... obserwuje z wielką przyjemnością! Do następnego napisania zatem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie najbardziej smuci fakt, że marnuje się ogromny potencjał tak wielu osób tylko dlatego, że są zbyt niepewni siebie i nie wierzą, że mogą. Szkoda, ogromna szkoda dla nich ale nie tylko, wszyscy na tym tracimy. :-) Dziękuję bardzo, miło mi ogromnie!

      Usuń
  35. Bardzo motywujący post ;)
    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  36. tak dużo racji w tym że aż nie do uwierzenia !!czytając ten początek czułam sie jak byś przejrzała mnie na wylot!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, to cieszę się, że udało mi się trafnie ,,ugryźć" temat. :D

      Usuń
  37. Warto się przełamywać, ze swoimi problemami, trudności. Wtedy jest łatwiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak... Ile można dzięki temu osiągnąć!

      Usuń
  38. Oj nie wiem czy akurat Andersen pisał właściwe bajki... do tego by ująć, zauroczyć w tym wypadku. Pokonać siebie, przezwyciężyć to ciężki temat.... wprost proporcjonalny do...kilku rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie ciężki i ważny aby zdawać sobie z niego sprawę i działać!

      Usuń
  39. Każdy tak ma raz jest lepiej wtedy moglibyśmy góry przenosić ale są też dni w których lenistwo wygrywa. Dlatego najlepiej mieć plan i jego się trzymać wtedy jest łatwiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - zawsze jestem za planowaniem. :-)

      Usuń
  40. Ja niestety jestem pół-leniem, pół-pracusiem. No dobra, w 75% leniem ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, pamiętaj, że jednak 25 to nadal pracuś! :D

      Usuń
  41. Bardzo mądra notka :) Ja jak za coś się biorę, to staram robić się to bardzo porządnie, ale w niektórych rzeczach to lenistwo odgrywa u mnie największą rolę niestety :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! To świetnie, że się starasz i nie martw się, każdy ma trochę w sobie lenia. :-)

      Usuń
  42. ja należę do kategorii pracowitych :) leń wychodzi ze mnie tylko w sytuacjach weekendowych;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też raczej pracuś, nawet w weekendy w sumie. Jednak to z tego faktu, że nie lubię ,,nic nie robić" i tracić czas na obijanie się. :P

      Usuń
  43. Oj czasami walczę z lenistwem :) Chociaż uważam że odrobina błogiego odpoczynku nikomu nie zaszkodzi :) Jednak trzeba tego pilnować bo można "przespać" swoje życie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że nie zaszkodzi. :-) Musimy też umilać sobie życie jednak oprócz przyjemności musi być i trochę ciężkiej pracy - nie ma zmiłuj! :D

      Usuń
  44. Trzeba iść w zaparte, nie możemy bać się zmian.. swietny post

    fitrecipesbyme.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja choćjet nową notkę! Sesji nie ma, wakacje aż kipią z gorąca, Ewela!? Nie daj się obłędowi Erika :D My tu czekamy ^^ Nie mam co czytać, no dobrze... miałam fantastyczną opowieść Olgi... ale teraz już nic! >.< oj no weś zlituj się nade mną xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już po obronie dyplomowej więc będę pisać i pisać! ;-*

      Usuń
  46. Najlepsze zakończenie z szampanem. ;]
    U mnie niestety czasami (chociaż już coraz rzadziej) wygrywa lenistwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szampan zawsze najlepszy! :D
      Jest pozytyw - coraz rzadziej i super!

      Usuń
  47. jeju, jak Ty mądrze piszesz!
    genialny post!
    http://alexandrineee.blogspot.com/2015/07/samotnosc-jest-dobra-czy-za.html serdecznie zapraszam do mnie:*

    OdpowiedzUsuń
  48. jej <3 dziękuje za pozytywnego kopa kochana <3 wpisy są rewelacyjne! Obserwuję ♥

    http://paattfashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się dać trochę pozytywnej energii, to ja dziękuję za takie słowa! :-)

      Usuń
  49. Niestety cały czas tak mam. Tzn prawie zawsze wtedy, gdy pojawia się szansa na zrobienie czegoś nowego. I chyba nie potrafię się przełamać, mimo że wiem, że strasznie mnie to ogranicza ;/

    Świetny blog, zostaję na dłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że zdajesz sobie z tego sprawę to już pierwszy krok, teraz tylko się przełamać. :-)
      Dziękuję!

      Usuń
  50. Bardzo fajny i mądry post!!! Niedawno zzmieniłam swoje zycie o 180 st i robięnaprawdę głównie to, co kocham i co sprawia mi przyjemność...ale wiele lat mnie to kosztowało :) Z tym, ze teraz to już nie ma znaczenia bo pozostała satysfakcja i ogromna radocha, a to chyba najważniejsze, by czuć spełnienie! Teraz nowe cele i dawaj do przodu :)))

    Dziękuję za odwiedziny :****
    pozdrawiam
    htt://missmoonlight-pl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło mi, że tak uważasz i dziękuję!
      Cieszę się, że robisz to co kochasz, to najważniejsze. :-) Nowe cele zawsze warto podejmować.

      Usuń
  51. Często sobie powtarzam, że muszę być odważniejsza, podejmować ryzyko i próbować nowych rzeczy, ale jakoś rzadko cokolwiek z tego gadania wychodzi. Chyba lenistwo i lęk przed ośmieszeniem nadal wygrywają z chęcią rozwoju. Ale cóż, postaram się z tym walczyć i liczę, że w końcu się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  52. od razu przypomniala mi sie korporacja:)

    OdpowiedzUsuń
  53. Oj, a ja tak nie mam..jestem typem "nie da rady? jak jak da" - wolę się pomylić robiąc coś niż patrzeć jak życie ucieka mi przez palce :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Nie warto jest się poddawać,czasami warto dążyć do czegoś o czym się marzy. :)

    Zapraszam do mnie,bardzo proszę o kliknięcia w linki. :)
    http://evelinololove.blogspot.com/2015/08/wspopraca_13.html

    OdpowiedzUsuń
  55. "Znaleźliście się kiedyś w sytuacji, kiedy baliście się wziąć sprawy w swoje ręce?" - TAK. Niestety.. przyznaję uczciwie - jestem cykorem. A bo to, a bo tamto.. A co, jak się nie uda? A co, jak zawalę?
    Lenistwo to też mój dawny druh, a jakże! Niby ambitna ze mnie bestyjka, ale jak przychodzi co do czego.. Zwalam to na mój znak zodiaku, my Bliźniaki zawsze wszystko robimy na ostatnią chwilę. Dobrze, że mamy jeszcze przy tym tyle farta ;)

    OdpowiedzUsuń
  56. Myślę, że każdy ma w swoim życiu taki moment, w którym się zatrzymuje i nie wie,co ma dalej robić, którą drogą iść. W takiej sytuacji najważniejsze jest to, żebyśmy potrafili siebie samych usłyszeć. Jeżeli odpowiemy sobie na pytanie, co chcę dalej robić i jasno określimy sobie cel, wtedy będzie łatwiej. I tu bardzo przydaje się motywacja. Cel z krótkim terminem i ten końcowy, do którego chcemy dojść:) Bardzo fajny i prawdziwy wpis. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie:))) http://angelikowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń