Jak działać aby osiągnąć sukces.
Jak często zdarzało Ci się marzyć o czymś co było w zasięgu
Twojej ręki odpuszczając sobie jednak z miliona wydumanych powodów? Nie pytam
aby kogokolwiek zawstydzić, ja sama często miałam przed sobą szanse do
wykorzystania, którą jednak traciłam z różnych błahych przyczyn. Najczęściej
powodem wydawać by się mogło lenistwo, nic bardziej mylnego! Utrata zapału z
pewnością nie służy osiąganiu sukcesów to jednak brak wiary w siebie i własne
możliwości często bywa największym problemem. Czy kluczem otwierającym wszelkie
wrota jest zatem wyłączne zamknięcie się na pokładaniu nadziei w swoją osobę?
Niestety nie. Jest to jednak pierwszy krok do obrania właściwej ścieżki w
dążeniu do wybranego celu. Moja pierwsza i podstawowa rada brzmi zatem:
Polub siebie!
Nikt z nas nie jest idealny i nie spodziewam się aby
kiedykolwiek ktoś taki się urodził. Każdy z nas ma wady, nie możemy jednak z
ich powodu przekreślać ogromu zalet które posiadamy. Często problemem jest tak
uporczywe skupianie się na tym co jest w nas złe, że zapominamy o tym, że poza
pewnymi słabościami możemy pochwalić się całym wachlarzem pozytywnych cech i
umiejętności. Kiedy wreszcie uświadomimy sobie co nas wyróżnia na tle innych, najskuteczniejszą
metodą jest chociaż zabrzmi to banalnie ale wykorzystanie naszych zdolności. Wobec
tego:
Ustal swoje cele!
Grunt to założenie sobie pewnych osiągalnych dążeń. W
momencie gdy zdamy sobie sprawę na czym nam zależy i co chcemy osiągnąć
jesteśmy w stanie poczynić ku temu odpowiednie kroki. Nie muszą być to od razu
plany wielkiego kalibru jak w okresie dzieciństwa kiedy pytano nas: ,,Kim
chcesz zostać jak dorośniesz?” To jedno z najważniejszych pytań w naszym życiu
i na nie przyjdzie pora. Zacznijmy od mniejszych kroków, a kiedy już wiesz co
jest Twoim głównym celem…
Stwórz swój plan działania.
Określiłeś co chciałbyś osiągnąć, teraz czas na próbę
odpowiedzenia sobie na pytanie jak tego dokonać. Dowiaduj się, pytaj i szukaj. Otwórz się na
innych ludzi, słuchaj tego co mają do powiedzenia i czerp z ich wiedzy oraz
doświadczenia. Dzięki zdobyciu informacji będziesz mógł sam wykorzystać je w
praktyce na swoje własne potrzeby. Spisz najważniejsze założenia i trzymaj się
ich aktualizując postępy. Plan gotowy, co dalej?
Zacznij działać!
Czujesz się wspaniale wśród ludzi i jesteś duszą
towarzystwa? Dlaczego by nie przyłączyć się do organizacji i działać w jej
ramach jako lider zespołu? To fantastyczna okazja do zdobycia doświadczenia,
poznania ciekawych osób, a przede wszystkim ciekawy punkt do naszego przyszłego
CV i zdobycia plusów u kolejnego pracodawcy. Masz umysł techniczny,
umiejętności plastyczne? Fantastycznie, zacznij tworzyć coś swojego, a z czasem
kto wie, może zbudujesz swoją własną markę produkującą designerskie poszewki na
poduszki lub stworzysz robota ratującego ludzkie życie. To tylko przykłady, ile
ludzi na świecie tyle możliwości każdy z nas jest przecież inny, wystarczy
znaleźć swoją niszę. Nie udaje się?
Nie poddawaj się od razu.
Jak to mówią nie od razu Rzym zbudowano. Niestety nic nie
przychodzi łatwo najczęściej jest to Syzyfowa praca i ciężka wspinaczka pod
górę. Nie uda się za pierwszym razem czy drugim, może uda się za dziesiątym,
nie wpuszczają drzwiami, spokojnie jest jeszcze okno. Niepowodzenia zawsze się
zdarzają ale najważniejsze to czerpać z nich odpowiednią lekcje na przyszłość i
wyciąganie wniosków. Przyjmij metodę małych kroków i ciesz się chociaż z
niewielkich sukcesów. Nagradzaj się również za odhaczanie kolejnych pozycji na
liście to pomoże nadać napędu do kolejnego działania.
Przeczytawszy ten tekst wiele osób zapewne popuka się w
głowę i powie: ,,gdyby to było takie proste…” Jednak ja nie mówię, że jest i prawdopodobnie
nigdy nie będzie. Wszystko jednak zależy tylko i wyłącznie od nas. Przestań
więc wierzyć naiwnie, że ktoś zapuka do twych drzwi oferując pracę w najprężniej
działającej korporacji na arenie międzynarodowej tylko rusz tyłek z kanapy i
zrób coś ze swoim życiem. Nikt jeszcze nie osiągnął sukcesu leżąc z miską
popcornu na kolanach przełączając kanały w jedną i drugą stronę (chociaż nie
ukrywam, że to przyjemne zajęcie równie potrzebne i na nie też trzeba znaleźć
czas i miejsce).
To od czego dziś zaczniesz? :-)
Podzielcie się również własnymi radami, jestem niezwykle
ciekawa
co Was motywuje do działania i jakie są Wasze recepty na sukces.
ciekawy bardzo motywujący post.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło! Mam też nadzieje, że faktycznie udało mi się chociaż trochę nim zmotywować. :-)
UsuńTo mi pachnie moją mamą, bo ona jest szkoleniowcem i trenerem biznesu, ale także coachem, Motywacyjne przemowy i odkrywanie w ludziach pewności siebie, zapału, determinacji itp. to jej praca, skądinąd bardzo fajna, jeśli się tych ludzi lubi. Ja bym nie mogła, jestem zbyt nerwowa i każdego marudę kopnęłabym na dzień dobry w tyłek. A po miesiącu popełniła samobójstwo.
OdpowiedzUsuńJestem ambitna, co mnie zabija. Mam taki przerost ambicji, że sama nie wiem, skąd mi się wziął. Myślałam, że to rodzice, ale oni nigdy nie cisnęli, to ja czułam potrzebę bycia najlepszą we wszystkim, co ma dla mnie znaczenie. Dlatego np. przejmuję się każdą czwórą na studiach, bo uważam ją za złą ocenę,
Motywacja? Nie potrzebuję. Pewnie, że narzekam, że "coś bym chciała, ale mi się nie chce", ale to jak (prawie) każdy. Wiem, że jeśli będzie mi na czymś zależało (jak wyżej), to to osiągnę. Udowodniłam to sobie parę lat temu. Moja silna wola jest silniejsza niż mięśnie Pudziana ;) Tylko muszę naprawdę chcieć ją wykorzystać. Nie miałabym np. problemu, by rzucić dziś słodycze i nie jeść ich przez równy rok czy dłużej. Tak po prostu. Naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych...
...poza takimi, które jednak są ;)
Zazdroszczę Twojej mamy takiej pracy bo ja lubię przebywać z ludźmi, słuchać ich i dyskutować z nimi na dany temat stąd mogłabym się podjąć takiego zajęcia. :-)
UsuńJestem też bardzo ambitna, czasem myślę że aż za bardzo bo kiedy się na coś uprę to nie ma zmiłuj i dążę do tego za wszelką cenę. Nie potrafię też przegrywać. U mnie to chyba wynika z wychowania bo mój tata jest identyczny i zawsze rodzice mnie własnie ,,cisnęli" i mieli wysokie oczekiwania. Zawsze też powtarzają, że wszystko zależy ode mnie i muszę walczyć o swoje i tak też się staram. :-)
Ja również jak mi na czymś zależy to nie potrzeba mi dodatkowych motywatorów jednak wiem, że może być to bardzo pomocne stąd też taki, a nie inny tekst.
U mnie niestety ostatnimi czasy ciężko z motywacją, więc post jak najbardziej na tak :D CHociaż ogólnie ciężko jest mnie zmotywować ( mam na myśli,że nie motywują mnie inni ludzie, albo sama się zawezmę, albo nic nie zrobię)..:)
OdpowiedzUsuńNie martw się zaczyna się właśnie wiosna stąd idealny czas na działanie i podejmowanie nowych rzeczy! Mam podobnie bo jeżeli sama się nie wezmę do działania to czyjeś gadanie mi nad głową też raczej na mnie nie podziała. Muszę tego po prostu bardzo chcieć. :-)
Usuńhahaha od razu można poznać po tym poście, że jesteś perfekcjonistką! ale rady zanotuję bo przydadzą się dla mnie bo ostatnio z powodu jakiejś chandry która się mnie uczepiła, nie mam w ogóle motywacji ;) ja się motywuje zawsze tym, że potem sobie to wynagradzam xDD jak staram się o stypendium naukowe i muszę się uczyć, to pocieszam się tym, że dostane pieniądze i wydam je na żarcie xDD
OdpowiedzUsuńHaha to chyba dobrze bo faktycznie trochę nią jestem. :P Cieszę się bardzo i mam nadzieje, że faktycznie pomogą! Wynagradzanie się jest skuteczne ale co najważniejsze bardzo przyjemne. Ja w nagrodę często sprawiam sobie prezent - nowe ubranie, buty czy biżuteria. Twój patent z jedzeniem jest jeszcze lepszy! :D
Usuńna pewno nie lepszy, ale od ciuchów faktycznie tańszy ;) trzeba od czasu do czasu odpuścic i sprawic sb jakąs przyjemność bo człowiek sfiksuje ^^
OdpowiedzUsuńNo tak tańszy zdecydowanie. :D Chociaż jak tak poszalejesz w supermarkecie to też rachuneczek może wyjść niemały. Zdecydowanie jestem za umilaniem sobie życia takimi drobnymi przyjemnościami. :-)
UsuńMam określony cel, dość dokładny plan i działam, działam i działam! Potrzebuję jeszcze trochę słońca (i czekolady) gdy nachodzą mnie chwile zwątpienia!
OdpowiedzUsuńps. Twój blog wygląda świetnie, tylko może wyśrodkuj te ikonki od social media?
Super, bardzo się cieszę, a czekolada to bardzo skuteczny sposób na gorsze chwile! :-) Bardzo dziękuję miło mi, że tak uważasz. Dziękuję też za sugestię, cały czas pracuję nad szablonem i html. :-)
UsuńMotywacja czasem przychodzi szybko i nagle ale i tak samo odchodzi. Na szczęście my mamy siebie nawzajem więc i pod tym względem jesteśmy dla siebie motorem napędowym :) Plan na siebie zawsze trzeba mieć bo bez niego to nawet jeśli ktoś zapuka do twych drzwi i zaoferuje dobrą prace to bez jakiegokolwiek planu bardzo łatwo jest przeoczyć taką szanse :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Wam w takim razie, że macie drugą osobę która potrafi Was zmotywować do działania bo wsparcie bliskich to najlepsza metoda. :-) Ja jestem jedynaczką niestety nad czym z wiekiem coraz częściej ubolewam niemniej mam bardzo bliskie mi kuzynki, które są dla mnie jak siostry i wiem też, że mogę na nie zawsze liczyć i też wspieramy się nawzajem.
UsuńDokładnie! Mieć dobry plan to połowa sukcesu. Wiemy wtedy jak działać jak nie, jakie kroki podjąć i wykorzystać wszystko co daje nam nasza ciężka praca lub los kiedy się do nas uśmiechnie. :-)
Ja motywuję się szybko, ale za szybko mi ta motywacja znika. Chciałabym się porządnie zmotywować:)
OdpowiedzUsuńChyba niestety ten problem pojawia się z czasem u każdego. Naprawdę czasami ciężko jest się nie poddawać i dalej brnąć przed siebie zwłaszcza jak pod nogi są rzucane kłody albo na efekty trzeba długo czekać, znam to doskonale. Grunt to nie pozwolić żeby ta chęć do działania nie zniknęła na dobre. :-)
UsuńJak to napisałaś: nie zawsze teorie łatwo wprowadzić w praktykę.
OdpowiedzUsuńTo niestety prawda, gdyby wszystko było takie proste po tym świecie chodziliby sami milionerzy albo ludzie z ciałami rodem z zawodów kulturystycznych. :D Niemniej jednak warto zawsze próbować to nic nie kosztuje.
UsuńCzytam, czytam i... chyba wszystkie te etapy mam już za sobą ;). Jestem zmotywowanym pracusiem lubiącym siebie, który przenosi góry i dokonuje cudów - nigdy nie osiadając na laurach. Raz podjęta motywacja musi się ciągnąć po wsze czasy - a moja motywacja zrodziła się chyba wraz z moim przyjściem na świat ;).
OdpowiedzUsuńW takim razie tylko pozazdrościć i życzę trzymać tak dalej, gratulacje że masz swoją receptę która działa! :-)
UsuńOstatni tydzień jakoś szalenie mnie zmotywował do tego, żeby wziąć się za siebie, za swoje życie, ponaprawiać niektóre błędy i wrócić do normalności. W ten sposób zaczynam trochę od końca, bo plan działania już mam, po części też już działam. Gorzej z polubieniem siebie, do tego dopiero dążę ;)
OdpowiedzUsuńhttp://poranny-talerz.blogspot.com/
Super, bardzo się cieszę w takim razie, że udało Ci się zmotywować do działania! :-) Polubienie siebie czasem może być długotrwałym i ciężkim procesem ale ważne to aby w końcu siebie zaakceptować. :-)
UsuńSłońce zawsze mnie pobudza do działania. Wiosną i latem łatwiej mi się zmotywować do czegokolwiek. Teraz mam w planie zrzucenie kilku kilogramów, poprawę kondycji no i odwieczna kwestia skończenia mojej powieści ;). Ech... póki jest słońce to jest cudownie.
OdpowiedzUsuńTo prawda, kiedy piękna pogoda za oknem człowiekowi od razu chce się żyć. :-) Trzymam kciuki za zrealizowanie planów! :-)
Usuń