Idę sobie środkiem i szukam wolnego miejsca. Tutaj nie bo siedzą starsze panie, które zapewne zagadywać mnie będą całą drogę: ,,czego się pani uczy", ,,gdzie pani jedzie", a wszystko skończy się podsumowaniem: ,,ach ta dzisiejsza młodzież!". Inny przedział też odpada bo wypełniony nastolatkami i pewnie cała podróż upłynie mi na słuchaniu, o tym kto na wczorajszej imprezie zaliczył ,,zgona", a z czego jest największa ,,beka". Zaglądam z nadzieją do ostatniego przedziału i widzę starszego ode mnie chłopaka, muskuły przebijają się przez obcisły podkoszulek z modnym napisem z jakiejś hip-hopowej piosenki, na nogach szary dres. Myślę sobie: ,,nie nie, to niebezpieczne siadać z takim, bo to typowy dres". Nagle patrzę co dzierży w ręku - a tu książka. Książka na dodatek nie byle jaka bo ,,Oskar i Pani róża" Erica Emanuela Schmitta. Nagle zapałałam sympatią do kolegi i wybrałam ten właśnie przedział. Dlaczego jednak o tym wspominam, chciałam zobrazować jak pierwsze wrażenie wpływa na naszą ocenę drugiej osoby. Nie znając jej, nie zamieniając ani słowa w ciągu zaledwie kilku sekund w mojej głowie pojawiła się dokładna charakterystyka podobnie jak w poprzednich przedziałach do których zaglądałam. Uświadomiłam sobie, że do czasu kiedy nie zobaczyłam co czyta byłam przekonana ,,jak dres to jest taki i taki..."
W ten właśnie sposób powstają:
W ten właśnie sposób powstają:
Stereotypy
Młodzież
Wszystkie nastolatki są rozwydrzone, nie mają szacunku dla ,,starych", ani żadnej pokory wobec nikogo kto mówi im co mają robić. Każdy wieczór kończą pijani w krzakach, pojęcia książka czy teatr nie znajdą bo to przecież nuda, a za jedyny kontakt z kulturą uważają przeglądanie postów na plotkarskich portalach na swoich wypasionych Iphonach.
Starsi ludzie
Ci z kolei nie rozumieją dzisiejszych czasów, ani całego tego postępu bo ,,kiedyś tego nie mieliśmy i było oczywiście lepiej". Za największe zło tego świata uznają Internet. Słuchają tylko radia zaczynającego się na M i wysławiają pod niebiosa jego założyciela. Obowiązkowym elementem ich ubioru jest beret - koniecznie moherowy, a największymi wrogami jest grupa opisana powyżej, bo każdy małolat to istny diabeł.
Typowy Polak
Typowy polaczek nie wyobraża sobie dnia bez kieliszka, na wczasy jeździ tylko do Egiptu oczywiście w sandałach i białych skarpetkach. Po studiach wyjeżdża do Anglii gdzie zasila szeregi grupy obłapiającej zmywak. Jak sąsiad ma nowe auto to na pewno ukradł lub zdobył za jakieś machlojki, bo przecież na pewno nie zarobił na nie uczciwą pracą! Na obiad toleruje jedynie schabowego, ziemniaki i mizerię, a weganizm uważa za wymysł szaleńców przypinających się łańcuchami do drzew w ich obronie. Każdy nie-polak to wróg chyba, że Rusek bo z takim to można się chociaż napić wódeczki.
Blondynka
Blondynka to dzisiaj nie określenie kobiety z jasnymi włosami ale stan umysłu. Każda ma różowe tipsy i białe kozaczki, dożywotni karnet na solarium, a w głowie jedynie echo. Większość dnia spędza trzymając w jednej ręce smycz ze swoim yorkiem, a za drugą trzymając swojego misiaczka, który jest wysokim dresem z łańcuchem na szyi, z pokaźną zawartością banknotów w portfelu, które najprawdopodobniej zdobył poprzez zastraszanie lub przemyt.
Skąd się biorą stereotypy i dlaczego im ulegamy
Odpowiedź wydaje się łatwa i oczywista, a mianowicie dlatego, że głównie w ten sposób upraszamy sobie życie. Nie musimy tworzyć opinii na temat osób na podstawie poznania ich charakteru, bo po co. Wystarczy zlustrowanie i to zazwyczaj pobieżne wyglądu. Dziewczynka ubrana na czarno? Emo lub goth, pewnie słucha metalu i narzeka jaki świat jest niesprawiedliwy i okrutny. Chłopak w sportowym stroju? Pewnie kibol, co pod łóżkiem trzyma kastet. Zajmuje nam to znacznie mniej czasu i nasz rozmówca szybko zrozumie co mamy na myśli używając pojęcia, które ma zakodowane takie, a nie inne, utarte w społeczeństwie znaczenie. Jest to też często konsekwencja niechęci do danej grupy ludzi i wysokiego poziomu nietolerancji.
Do czego prowadzi takie kategoryzowanie
Powoduje to znaczne uprzedzenia często niemające pokrycia w stanie rzeczywistym bowiem oparte są nie na rzetelnej wiedzy lecz pewnych uproszczeniach często fałszywych i nieadekwatnych. W dalszym efekcie może powodować nienawiść, a w skrajnych przypadkach także przemoc. W ten sposób też często podnosimy własną ocenę kosztem odmiennych osób, grup czy subkultur. Wywyższając siebie lub swoją grupę społeczną, a uwłaczając wszystkiemu co spoza niej. Stąd też zjawiska dyskryminacji i brak zaufania wobec wszystkiego co ,,obce", i zamknięcie się jedynie na to co nam znane.
Za plus stereotypów można wskazać to, że dostrzegamy odmienność i jeżeli tylko ją szanujemy możemy dowiedzieć się więcej o sobie samym i swoim środowisku.
Na codzień staram się nie określać nikogo w ten sposób, ponieważ nie ma nic gorszego dla mnie niż generalizowanie i ,,wrzucanie wszystkich do jednego worka". Zdaje sobie jednak sprawę, że zwłaszcza w mowie potocznej często używamy takich, a nie innych określeń bo ta komunikacja charakteryzuje się właśnie prostotą.
Na codzień staram się nie określać nikogo w ten sposób, ponieważ nie ma nic gorszego dla mnie niż generalizowanie i ,,wrzucanie wszystkich do jednego worka". Zdaje sobie jednak sprawę, że zwłaszcza w mowie potocznej często używamy takich, a nie innych określeń bo ta komunikacja charakteryzuje się właśnie prostotą.
A Wam zdarza Wam się charakteryzowanie kogoś jedynie na podstawie
wyglądu czy jego przynależności do danego narodu czy subkultury?
Bądźcie szczerzy i przyznajcie się bez bicia! :-)
Bądźcie szczerzy i przyznajcie się bez bicia! :-)
Pięknie napisane. Nienawidzę stereotypów, ale niestety gdy mam z jakąś osobą do czynienia po raz pierwszy to one wkraczają w moje myśli i czasami oceniam po wyglądzie :( Ale jak to się mówi, człowiek mówi ''pierwsze co mu ślina na język przyniesie'' i tak większość ludzi niestety robi do tej pory. Choć muszę się zgodzić po części ze stereotypem o starszych osobach...w tramwajach/autobusach i innych środkach komunikacji, zawsze spotykam takie panie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! Ja też ich nienawidzę aczkolwiek czasem daje się złapać, że sama, automatycznie to robię i wstyd mi. To chyba kolejna rzecz, która wynika po prostu z naszej ludzkiej natury i ciężko jest nam temu nie ulegać. Haha no po części niektóre mają w sobie ziarno prawdy bo skądś w końcu te stereotypy się jednak biorą. :D
UsuńCoś w tym jest. W samym katalogowaniu nie widzę jakoś wybitnie samych złych konsekwencji, o ile nie wrzuca się wszystkich 'do jednego worka'. Stereotypy nie zawszą się motywowane po prostu niczym, czasem na ich dnie są przeżycia, fakty dotyczące psychologii człowieka. Ale i tak zawsze znajdą się ludzie niekonwencjonalni, inni, łamiący te - niekoniecznie krzywdzące - schematy. No, powiedzmy na przykład ja :) Jednak do tej inności też trzeba dorosnąć, dojrzeć w samej sobie. Często nie mamy odwagi być innymi i wolimi, nierzadko na siłę, zamykać się tak, by pasować do jakiegoś stereotypu. Nawet podświadomie.
OdpowiedzUsuńTo ciekawy bardzo punkt widzenia, że chcemy podświadomie należeć do określonej grupy bo nie chcemy czuć się odmienni.
UsuńTak, samo kategoryzowanie nie jest jeszcze złe jeżeli nie prowadzi do wrogości wobec innych grup i zamykania się na nie. Z drugiej strony jednak można uznać, że wciskanie kogoś w konkretne ramy też nie jest takie dobre, w końcu każdy jest na swój sposób inny.
Bo to ludzka natura! przed naszymi myślami zawsze jest osąd opinia tak tłumaczył nam szanowny Pan od filozofii i chociażbyśmy jak nie wiem się starali, zawsze przeleci nam ,,coś" przez myśli ;) ale za to w zachowaniu jesteśmy ludźmi wolnymi i możemy decydować o własnym zachowaniu, za co chwała Bogu :D no nie powiem... nie raz pojawiają się nie miłe komentarze u mnie na czyjś temat ( w myślach), ale o ile one nie są świadome nie muszę nazywać się dwulicową i zwykle staram się je odrazu tępić na miejscu, staram się patrzeć na świat trochę oczami innych... jak ja bym się poczuła na ich miejscu i szczerze to trochę pomaga ;) swoją drogą pisałam na ten temat prace na zaliczenie jakiegoś przedmiotu, ale oceną nie mam się co chwalić xD
OdpowiedzUsuńPan od filozofii miał rację. Z ludzkiej natury wynika, że choćbyśmy się nie wiem jak starali nie możemy zapanować nad pewnymi instynktami - po coś ten mózg nam został dany. :D Jako właśnie jednak, że go mamy cała reszta zależy od nas, tak jak wspomniałaś o zachowaniu już decydujemy my. Ważne, że starasz się nie ulegać tym pobieżnym osądom i nikogo nie krzywdzisz, to najważniejsze! Haha, ja też miałam podobne tematy kiedyś na różnych zaliczeniach ale ja akurat uwielbiam pisać o takich rzeczach. :-) Pewnie nie było tak źle. Oceniający po prostu nie zrozumiał Twojego punktu widzenia, ot co! :D
Usuńhahaha jak dobrze, że chociaż ty mnie rozumiesz :D
UsuńZdecydowanie tak, więc głowa do góry! :D
UsuńA ja własnie słyszałam o tym że nie lubimy ruskich....
OdpowiedzUsuńTo zależy, ja słyszałam o tym, że i owszem nie lubimy ale jak się napić wyżej wspomnianego trunku to tylko z Ruskiem. Stąd też przyjaźń ze względu na wspólne zamiłowanie do picia.
Usuńhmmmm....
UsuńHaha, znowu woda na mój kulturoznawczy młyn. Na wstępie spieszę więc szybko wyjaśniać, skąd i po co tworzymy stereotypy. Bynajmniej, nie żeby kogoś urazić czy skrzywdzić, ale generalizować - już tak. Pozytywnie. Człowiek bowiem ma potrzebę otaczania się rzeczami znanymi. Idąc do kompletnie obcego miejsca, raczej będziemy skłonni wybierać przedmioty już nam znane i sprawdzone albo do nich podobne (wiadomo, są wyjątki, jak od wszystkiego). Zapewnia nam to komfort i niejednokrotnie ratuje życie. Poza tym nie dotyczy to wyłącznie nas. Zwierze widząc czerwoną barwę kapelusza muchomora, piór czy łusek przeciwnika, wie, że powinien go unikać. Tak samo człowiek: widzi dresa - myśli "zagrożenie". I nie ma w tym nic złego, o ile zachowujemy kulturę osobistą. Możemy po prostu skręcić, likwidując duży poziom potencjalnego zagrożenia, a możemy też zachować się jak skończone chamy, głośno komentując inteligencję owego dresa. O ile pierwsza sytuacja - myślenie stereotypem - jest okej, o tyle druga - zwykłe chamstwo - już okej nie jest.
OdpowiedzUsuńCzy myślę stereotypowo? Pewnie! Dziewczyna z kolczykiem w pępku, bluzką z cekinami, spódniczką odsłaniającą dół pośladków i gumą żutą w ostentacyjny sposób zawsze będzie dla mnie głupią laską z dyskoteki, która zamiast dostać dyplom na uczelni, może co najwyżej dostać choroby wenerycznej od Janka, Staśka, Mirka albo Włoska zza stodoły ;)
Także myślenie na tak, wyrażenie krytycznej opinii bez poznania tej osoby na nie.
A odchodząc od tematu: wyczytałam na forum Wizarzu, że Karmellove z orzechami i wafelkami wróciły ;> Przez kolejne trzy dni będą u mnie recenzję, więc tego... zapraszam!
No tak, dlatego użyłam pojęcia kategoryzacji, ponieważ kwalifikujemy kogoś w określone ramy i generalizujemy. Myślę, że jednak czasem chcemy kogoś urazić, może niekoniecznie robimy to świadomie i chcemy go skrzywdzić bardziej chodziło mi o to, że chcemy wyeksponować siebie lepiej w porównaniu do innych.
UsuńStereotypowe myślenie jest absolutną normą więc zgadzam się z Tobą zupełnie. :-) Jeżeli jednak myślimy i tym samym oceniamy tylko na podstawie wyglądu to też jestem na nie i znów przyznaję Ci rację.
Dzięki na info! :* Nie mogę się w takim razie doczekać recenzji, a w dalszej kolejności polowania w sklepach. :D
Trafiłaś w samo sedno z tymi pociągami, niby nie podróżuję nimi często, ale jak już jadę to istna walka o miejsce. Dzisiaj właśnie będę jechać pociągiem i mam nadzieję, że będę miała gdzie usiąść. :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
clemeent.blogspot.com
Jak samą w sobie podróż pociągami lubię ze względu chociażby na widoki za oknem, tak spotkania z niektórymi współpasażerami już mniej... Współczuję w takim razie bo wiem co się dzieje w nich zwłaszcza w niedzielę kiedy wszyscy wracają z domu. :D
UsuńStereotypy... Nienawidzę ich z całego serca, to całe przyklejanie łatek boli bardziej, niż cokolwiek innego. Ja sama często jestem kategoryzowana ze względu na przeszłość przez osoby, które obecnie w ogóle mnie nie znają. A gdyby spróbowały poznać, zorientowałyby się, jak bardzo się zmieniłam...
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony też nie jestem bez winy, bo często nawet przypadkowo ulegam szufladkowaniu innych. Ale na to chyba nie da się nic poradzić, taka natura człowieka ;)
http://poranny-talerz.blogspot.com/
Też tego nie znoszę, tego dorabiania ideologii do czegoś o czym nie ma się zupełnie pojęcia. Nie przejmuj się jednak, ważne że Ty wiesz jakie zmiany w Tobie nastąpiły i możesz być z nich dumna. Ludzie zawsze będą gadać. :-)
UsuńKażdy z nas to robi, nie jesteśmy święci. Są jednak różnice w tym co pomyślimy tylko na początku w jednej chwili, a co potem z tym zrobimy. :-)
Do tych stereotypów dodamy jeszcze "Jeśli pracujesz w służbie zdrowia to na pewno jesteś wredna" :P Starsi pacjenci często są bardzo zaskoczeni miłą obsługą podczas wykonywania zabiegów a to przecież podstawa naszego zawodu... No ale stereotyp pracowników służby zdrowia z jeszcze nie tak dawnych lat. Co do ogólnych stereotypów to zgadzamy się, że w ten sposób upraszczamy sobie postrzeganie świata ale ile jest przypadków potwierdzających te reguły? dość dużo :)
OdpowiedzUsuńO tak, z tym stereotypem też się spotkałam! Jest bardzo niesprawiedliwy zwłaszcza ze względu na ciężką pracę z którą mają do czynienia...
UsuńTak, dokładnie. Już wspominałam o tym, że w wielu z nich znajdzie się trochę prawdy bo przecież nie wzięły się z powietrza. :D Macie racje dziewczyny!
Stereotypy są strasznie przykrą sprawą.. Sama walczę z sobą, by nie myśleć stereotypowo, ale człowiek z natury lubi sobie upraszczać życie, a jak napisałaś- od tego one są. ;) Dziś jechałam pociągiem i dwie starsze Panie rozmawiały o kibicach, ale uogólniając ich do kiboli. Niestety, ale to często na mniejszość wyrabia jakiś stereotyp, który choć jest kroplą w morzu, to dominuje.
OdpowiedzUsuńTeż staram się tego nie robić jednak ciężko jest wygrać z naszą naturą upraszczania właśnie i oceniania innych po wyglądzie. :-) Masz racje, to bardzo powszechne zjawisko, niestety...
Usuńruda wredna, blondynka głupia a czarnula mądra;p ach te myślenie stereotypowe;p
OdpowiedzUsuńHaha tak, gorzej jak ktoś się tym sugeruje, wyrwie sobie taką czarnulkę myśląc, że taka ona kumata, a po ślubie ona się przyznaje, że z natury blondi i masz tu panie problem! Rozwód jak nic! :D Oczywiście tutaj sobie żartuje chociaż nie do końca bo naprawdę znam przypadki kiedy ludzie sugerują się podobnymi aspektami przy doborze partnera.
Usuńhaha dokładnie, to wtedy jest wesoło:D
UsuńI to jak! :D Sytuacja rodem z telenoweli aczkolwiek zdarzają się takie też i w życiu codziennym.
UsuńVela Vela... dobrze, że nie Adela... notki codziennie nie chce dać... kurcze mać xDD nie mam co czytać... pójdę więc pozamiatać... nie mam motywacji... Vele więc pozostawiam bez owacji :D ( ach... zawsze marzyłam być na kierunku humanistycznym i patrz... odkąd jestem mogę pisać takie piękne poematy ^^)
OdpowiedzUsuńHaha, no pięknie rymujesz kochana pięknie! :D Ja z wpisami codziennie nie dam obecnie rady bo niestety za dużo obowiązków związanych z uczelnią i pisaniem pracy ale Ty musisz pisać, bo nie mam co czytać i komentować! :D Zobacz jakich masz czytelników oddanych, żądnych nowych recenzji! :D Ja to z kolei zawsze byłam na humanistycznych to mogłam też się trochę wykazać w pisaniu.
UsuńŚwietny post! Ja lubię czasem w autobusie porozmawiać ze starszymi ludźmi, chociaż coś chyba mam w sobie bo sami mnie zaczepiają :) Zawsze lubią sobie powspominać stare czasy :) Nie wiem czemu wszyscy tak się tych blondynek czepiają, znam wiele brunetek które zachowują się tak jak ta stereotypowa blondynka ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. :-) Ja oczywiście też bardzo lubię rozmawiać ze starszymi ludźmi i często to robię. Tu chodziło mi raczej o taki stereotyp, że starsi ludzie właśnie tylko o wszystko z ciekawością wypytują, a ostatecznie i tak mają swój pogląd na temat młodzieży. Tez nie mam pojęcia co kolor włosów ma wspólnego z poziomem inteligencji no ale cóż, może to po prostu próba dowartościowania się. :-)
Usuńha ha ha kochana! ja też nie mam co czytać skoro nie piszesz... i jak mam się niby doedukować ( neologizm xD) i rozmyślać o ważnych egzystencjalnych pytaniach!? ja jestem najwierniejszym czytelnikiem jakiego mogłaś sobie wymarzyć i będę Cię zamęczać póki, będę miała na to czas i siły :D mój Pan od filozofii stwierdził, że jakaś znerwicowana jestem więc już nie mogę się do niego zwracać, bo się obraziłam na niego! ale do Cb! z czystą przyjemnością :D a za rymy dziękuje... wiedziałam że drzemie we mnie jakiś potencjał ^^
OdpowiedzUsuńOjej miło mi strasznie, we mnie też masz czytelniczkę numer jeden! :D To w takim razie teraz muszę stanąć na wysokości zadania i coś dodać koniecznie! :D Już mam na jutro tekst prawie przygotowany więc będzie co czytać. :*
UsuńMoja bliska przyjaciółka z Łotwy powiedziała mi kiedyś że nie lubiła mnie bo jestem Polką, a ona Polaków nie znosi. Do dzisiaj utrzymuje, że jestem jedyną Polką jaką toleruje. Zdarza mi się czasami skoczyć do konkluzji ale tyle razy wprowadziło mnie w błąd moje 'przeczucie', że staram sie po prostu zagadać, poznać osobę i dopiero wtedy oceniać :)
OdpowiedzUsuńSama więc poznałaś na własnej skórze jakie stereotypy potrafią być niestety krzywdzące. Super podejście, każdy z nas powinien właśnie tak robić! :-) Szkoda, że niektórzy w zaparte jednak zostają przy swoim przeczuciu i nijak nie chcą poznać drugiej osoby z góry zakładając, że jest taka, a nie inna.
UsuńWiele w tym racji, stereotypy rządzą !
OdpowiedzUsuńZapewne dlatego większość ma mnie za głupi pustostan - czytaj blondynkę :)
Swoją drogą w te stereotypy odnoszące się do "pakerów" już dawno nie wierzę. Czasem niejeden potrafi zagiąć swoją wszechstronną wiedzą :)
Niestety rządzą i pewnie to się nigdy nie zmieni... :-) Choć ciągle warto mieć nadzieje!
UsuńTo prawda, ciało nie może świadczyć wszak o rozumie. ;-)
łiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii!!! nie wiem z czego bardziej się cieszyć: czy, że dodasz artykuł, czy, że mam taką czytelniczkę czy, że Pan od filozofi może się teraz ugryść xDD na pewno skomentuje jak tylko wrócę ale kończę dosyć późno więc się nie gniewaj :*
OdpowiedzUsuńHaha, cieszę się niezmiernie, że tak uważasz miło mi bardzo! :* Chociaż mam trochę wyrzuty sumienia, że wygryzłam pana od filozofii. :D Okej będę czekać na Twój zacny komentarz i też czekam na recenzję cobym miała sama co komentować. :D Ja jutro kończę o 17 więc też niestety nie za wcześnie chociaż bywało gorzej bo w środę mam np. do 18:30...
UsuńDobra, przyznaję się bez bicia :) kilkukrotnie zdarzyło mi się już zaszufladkować kogoś. Za każdym razem okazało się później, że ta osoba nie jest taka jak sobie to wyobraziłam i dostawałam nauczkę. Sama na własnym przykładzie przekonałam się że przypinanie etykietek, kiedy się kogoś nie zna jest zupełnie nie na miejscu, tak naprawdę nie mamy do tego prawa. Łatwo jest osądzać po pozorach, a wniknięcie głębiej często wymaga wysiłku, a niewielu potrafi się na niego zdobyć :)
OdpowiedzUsuńDokładnie sami to robimy często nie zdając sobie sprawy jak bardzo jest to krzywdzące... do czasu kiedy sami tego doświadczymy i robi się nam nieprzyjemnie. :-) Lenistwo często przez nas przemawia ale warto czasem poświęcić trochę czasu na bliższe poznanie drugiej osoby.
Usuńeee nie ma o dziada żałować, mówi nam zawsze, że Mickiewicz to hołota była, był niski, i bardzo śmiesznie zaciągał... jak ja mam mieć niby do niego szacunek? :D no to ja już zabieram się za przeczytanie twojego nowiutkiego artykułu :) na szczęście nie mieliśmy zajęć jednych i już jestem na swoim :)
OdpowiedzUsuńHaha no rozumiem w takim razie, że profesor był... specyficzny. :D Dziękuję bardzo za czytanie i komentarze jak zawsze, czekam na Twoje nowe wpisy! Zazdroszczę bo ja oczywiście do ostatniej minuty miałam zajęcia przeprowadzone jak w planie...
Usuńprzyznaję się bez bicia,że kilka razy "przykleiłam" komuś "etykietkę" co nie było mądre z perspektywy czasu :p podwójnie się później na mnie to odbiło niestety :/ dlatego nie powinno się oceniać ludzi po pozorach tak jak nie oceniamy książki po okładce! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, często tak robimy i nie zdajemy sobie sprawy jakie to złe do czasu kiedy sami nie doświadczymy z tego powodu nieprzyjemności. :-) Dokładnie masz rację i się z Tobą zgadzam!
UsuńWyostrzyłam wzrok z wrażenia, kiedy czytałam o blondynkach :) Ty wiesz, większość by się zgadzała! Tyle, że zamiast Yorka mam jack russel terriera, mój mąż jest dresem, ale niezbyt wysokim, łańcuch ostatnio mu się natomiast porwał. Do tego ciężko mi odróżnić lewą stronę od prawej. Ajj ten blondynkowy świat! :)
OdpowiedzUsuńHaha, ponieważ w każdym stereotypie jest jednak troszkę prawdy. :-) Niemniej nie chcę aby to w jakikolwiek sposób komukolwiek uwłaczało, każdy może żyć tak jak chce.
UsuńW każdym stereotypie jest ziarnko prawdy, skądś w końcu one się wzięły :P
OdpowiedzUsuńCiężko by było z tym faktem polemizować :D Zgadzam się oczywiście.
UsuńAle Ci dobrze, kiedy ja ostatnio wstałam o 9 :D
OdpowiedzUsuńA co do stereotypów to niestety otaczają nas na każdym kroku i nie sposób w nimi walczyć- tak mocno są ukorzenione. Studiuję reklamę i na ćwiczeniach oglądaliśmy różne szokujące kampanie społeczne. Wyobraź sobie, że człowiekowi ubranemu jak kloszard nikt nie pomógł mimo, że się wywrócił i leżał jak nieprzytomny koło wyjścia z metra podziemnego, podczas, gdy ten sam facet ubrany elegancko wywrócił się w tym samym miejscu w ten sam sposób i od razu wianuszek osób chciał mu udzielić pomocy. Pewnie o tym pierwszym myśleli, że to pijak, a o tym drugim, że jakiś biznesmen.
Szkoda, że ludzie nie mają bardziej otwartych umysłów i biorą pod uwagę do oceny innych indywidualne uprzedzenia i opinie panujące wśród większości...
Pozdrawiam serdecznie :)
Haha fakt, chociaż ja wstaje o tej godzinie czy idę na uczelnie czy mam wolne. Moi znajomi natomiast w weekend nie wstają przed 11. :D
UsuńZazdroszczę studiów bo to bardzo ciekawy kierunek. :-) Wow, niesamowite ale wiesz co jest w tym wszystkim najsmutniejsze? Wcale mnie to nie dziwi bo widzę takie sytuacje codziennie niestety...
Zgadzam się w stu procentach, szkoda że ludzie tak szybko wyrabiają sobie zdanie na każdy temat i ciężko ich przekonać do czegoś innego.
Dziękuję za ciekawy komentarz i głos w tej sprawie. Pozdrawiam Cię serdecznie! :-)