Traumatyczne przeżycie z minionej soboty jest wydarzeniem autentycznym i dzisiejszy wpis sponsoruje jeden z czołowych dostawców Internetu w Polsce, którego nazwy nie podam z obawy przed otrzymaniem w dalszej kolejności wezwania do sądu za publicznie zniesławienie.
Jest piękny, sobotni poranek, budzą Cię promienie słońca wpadające przez okno do pokoju, przeciągasz się leniwie w łóżku marząc o tym aby nie opuszczać go już nigdy.
Nie chcesz jednak marnotrawić tak wspaniale zapowiadającego się dnia więc wstajesz by zrobić coś ambitnego ze swoim życiem i dokonujesz czynności wykonywanej w pierwszej kolejności przez 90% populacji.
Włączasz laptopa.
Tutaj jednak następuje szok i niedowierzanie, ikonka od połączenia sieciowego bezczelnie zmieniła swój symbol z ,,połączono" na ,,ograniczone".
Nie panikujmy jednak to przecież nadal może być udany dzień. Tylko nagle zadajesz sobie pytanie... co tu robić? Dobrze, przez jeden dzień czy dwa jesteśmy w stanie zorganizować sobie czas i nagle zrobić setkę rzeczy, które zawsze były ,,na jutro".
Nie panikujmy jednak to przecież nadal może być udany dzień. Tylko nagle zadajesz sobie pytanie... co tu robić? Dobrze, przez jeden dzień czy dwa jesteśmy w stanie zorganizować sobie czas i nagle zrobić setkę rzeczy, które zawsze były ,,na jutro".
Jak jednak wyglądałby świat bez Internetu?
Rozrywka
Nie oszukujmy się. Internet w głównej mierze służy nam wszystkim do rozrywki czy jakby to trafniej określić marnotrawienia czasu na zupełnie bezużytecznych czynnościach. Z ręką na sercu przyznajcie się kto z Was nie spędza całych godzin na przeglądaniu stron zazwyczaj o mało ambitnej treści jak filmiki kotów na youtube czy czytanie na plotkarskich portalach o najnowszej kochance jurora popularnego talent show. Głupie? Tak. Jednak jakie fajne! Najgorzej jest kiedy na nudnym wykładzie wykładowca nie będąc na bakier z dzisiejszą technologią rozumie, że laptop nie służy tylko do prowadzenia notatek i stoi za Tobą uniemożliwiając Ci odpalenia przeglądarki czy grania w pasjansa.
Kontakty międzyludzkie
Przez wszechobecny brak czasu i ciągłe życie w biegu wielu z nas nie może sobie pozwolić na wielogodzinne spotkania ze znajomymi na kawie. Często też tak naprawdę przemawia przez nas lenistwo bo nie chce nam się wychodzić z ciepłego domu. Nie ma z tym jednak problemu ponieważ zawsze można uruchomić okienko na czacie na Facebooku lub gadu-gadu i można dalej plotkować o wczorajszej rance z Przemkiem z drugiej grupy ćwiczeniowej. Poza tym możemy zachować kontakt z osobami z którymi z przyczyn geograficznych nie możemy porozumiewać się inaczej niż drogą wirtualną. Zawsze pozostają jeszcze listy ale błagam Was... przypomnijcie sobie kiedy napisaliście ostatnio do kogoś list i nie mówię tutaj o pocztówce z wakacji na Majorce. Bez tych wszystkich wirtualnych okienek zostałoby nam jedynie zakupienie gołębia pocztowego lub wysyłanie znaków dymnych.
Ważne czy jakiekolwiek wydarzenia
Wiele organizowanych eventów nie reklamuje się już wywieszając plakaty na słupach i przystankach autobusowych, a tworzy wydarzenie na Facebooku. Dzięki czemu my dowiadujemy się o najnowszym koncercie czy imprezie, a nawet kto ze znajomych na pewno się na niej pojawi, a kto tylko ,,może". Z Internetu też najczęściej dowiadujemy się co ważnego dzieje się na świecie i dzięki temu jesteśmy na bieżąco. Wieczorna panorama i wiadomości w radiu to obecnie przeżytek. W kwestii wydarzeń dochodzimy też do najważniejszego, a mianowicie kto ze znajomych ma urodziny. Wiele osób tak naprawdę nie prowadzi kalendarza czy terminarza, a nie sposób przecież zapamiętać dnia urodzin wszystkich znajomych (na Facebooku masz ich w końcu +500) zwłaszcza tych z którymi jesteś wyłącznie na ,,cześć". Z pomocą przychodzi właśnie Facebook, który nam o tym przypomina dzięki czemu zdążymy jeszcze kupić prezent przed zamknięciem sklepów lub złożyć ,,sto lat" na tablicy.
Multimedialna baza wszelakich dóbr
Kiedy ostatnio zakupiliście w sklepie płytę? Ja nie pamiętam chociaż bez słuchawek i odtwarzacza nie wychodzę z domu. Podobna rzecz ma miejsce przy kupowaniu książek. Lektury pochłaniam wręcz w ogromnych ilościach jednak moja półka na książki wcale nie obejmuje kilkuset pozycji. Za to audiobooków czy ebooków owszem mam pół dysku twardego. Do kina też przecież nie chodzisz codziennie, a wszystkie potencjalne produkcje do zdobycia Oskara znasz już przecież na pamięć. Bez Internetu niestety często nie moglibyśmy sobie pozwolić na ich poznanie.
Kopalnia informacji
Gdy mamy do przygotowania projekt na uczelnię większość z nas nie udaje się do biblioteki siedząc tam póki nie wyłączą światła i pracując jak mała mróweczka nad stosem książek. Korzystamy wówczas ze znajomości z wujkiem Google i ciocią Wikipedią oraz używamy magicznych klawiszy ,,kopiuj" i ,,wklej". Wyobraźcie sobie teraz konieczność pozyskiwania wiadomości z tradycyjnych źródeł, a następnie przepisywanie ich słowo po słowie.
Tanie kupowanie bez podnoszenia się z kanapy
Wiele osób, których ja osobiście nie rozumiem (bo oprócz brania udziału w maratonach w związku z wieloletnim trenowaniem lekkoatletyki zaliczyłam jeszcze więcej maratonów po sklepach) robi zakupy wyłącznie przez Internet. Jest to obecnie bardzo wygodne rozwiązanie, nie trzeba wychodzić z domu, walczyć z długimi kolejkami do przebieralni i jeszcze większymi do kasy, a wszystko czyściutkie i ładnie zapakowane przynosi Ci miły pan kurier pod same drzwi. To też możliwość nabycia rzeczy ogólnie niedostępnych czy używanych po bardzo atrakcyjnej cenie. Obecnie bardzo popularne staje się też zamawianie artykułów spożywczych do domu i coraz więcej supermarketów przewiduje to w swojej ofercie. Teraz wyobraźcie sobie tych wszystkich biednych mężczyzn, którzy zamiast dać kartę kredytową swojej żonie i odpalić jej przeglądarkę, muszą chodzić z nimi na zakupy i dzierżyć te wszelkie torby.
Doskonale pamiętam czasy kiedy Internetu nie było i nie przypominam sobie abym była wtedy nieszczęśliwa bo dni wyglądały tak, że jedynym zajęciem było patrzenie jak rośnie trawa.
Człowiek potrafił znaleźć sobie rozrywkę, kontakt ze znajomymi był zachowany i radził sobie z załatwieniem różnych spraw. Łatwo jednak mi teraz powiedzieć, ponieważ wtedy nie znałam możliwości, które Internet daje.
Człowiek potrafił znaleźć sobie rozrywkę, kontakt ze znajomymi był zachowany i radził sobie z załatwieniem różnych spraw. Łatwo jednak mi teraz powiedzieć, ponieważ wtedy nie znałam możliwości, które Internet daje.
Dziś ciężko wyobrazić sobie funkcjonowanie bez niego gdyż niezaprzeczalnie ułatwia nam wiele czynności. Chociaż przypomnijmy sobie społeczeństwa omawiane na lekcji historii, ludzie nie tylko w tych czasach nie mieli Internetu ale także elektryczności I ŻYLI!
Teraz przyznajcie się ile spędzacie czasu dziennie patrząc w monitor (tu Was mam!).
W jaki sposób wykorzystujecie dobrodziejstwa Internetu?
I teraz najstraszniejsze... jak wyobrażacie sobie życie bez dostępu do niego? :-)
Ja bez bicia się przyznam, że jestem tak uzależniona od internetu, że bez niego nie umiem funkcjonować. Gdy spalił mi się komputer (a było to baaardzo niedawno, jakoś tak w święta, jak czytałaś u mnie na blogu to pewnie będziesz wiedziała c: ) wszystko było stracone. Pliki na egzaminy, kontakt, informacje do szkoły - WSZYSTKO. Nie umiałam zagospodarować sobie czasu i bezczynnie siedziałam przy komputerze z nadzieją, że się naprawi - masakra! Wstyd Natalia, wstyd, ale taka jest prawda, kłamać nie będę.
OdpowiedzUsuńDobrze, że moja siostra też ma komputer i kochana mi pożyczała :)
Tak, pamiętam że czytałam na Twoim blogu o tym komputerze i szczerze Ci współczułam! Dobrze, że masz taką kochana siostrę. :-) Ja też nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez laptopa. Wszelkie notatki na studia, praca, którą pisze wszystko jest w formie elektronicznej. Informacje pozyskuje głównie z Internetu, dowiaduje się w ten sposób o różnych ważnych sprawach, zachowuje kontakt ze znajomymi. Bez Internetu można by było oczywiście żyć ale wykonywanie wielu czynności byłoby znacznie utrudnione i już nie takie łatwe, szybkie i przyjemne. :D
Usuńmam napisanego posta na blogu (ukaże sie niebawem) właśnie o mojej niechęci do zakupów przez internet. Po prostu wolę osobiście. Jednak jestem osoba która jak sobie coś ulubuje to lubi to mieć.... kupowałam przyprawy, buty, ostatnio herbaty.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie też nie lubię zakupów przez Internet. Wynika to z dwóch przyczyn. Po pierwsze boje się, że to co przyślą nie spełni moich oczekiwań bądź co bądź wszystko na obrazku wygląda pięknie, a w rzeczywistości bywa z tym różnie... Po drugie dużą przyjemność sprawia mi chodzenie po sklepach. Lubię oglądać rzeczy, przymierzać, polować na nowości na sklepowych półkach. :-) Zdaje sobie jednak sprawę, że wiele osób nie przepada za spędzaniem czasu w ten sposób i wtedy Internet jest dla nich zbawienny.
UsuńJa kupuj e to co znam a nie ma tego nigdzie więc wybieram zakup w sieci skoro na rynku nie znalazłam substytutu danego dobra.
UsuńDużo osób chodzi po sklepach wybiera by "pomacać" a kupuje w necie. Gdzieś słyszałam że za granica jakaś sieć chce wprowadzić opłaty za oglądanie.
No tak to rozsądne jeżeli kupujesz to co masz już wypróbowane bo wtedy wiesz, że mimo że wcześniej tego nie dotykałaś, a jedynie widziałaś na obrazku to nie będzie rozczarowania. :-) Faktycznie, wiele osób patrzy po sklepach co by tu kupić, a potem zakupuje w internecie. Zwłaszcza chyba jeżeli chodzi o sprzęt AGD, który na aukcjach można kupić znacznie taniej. :-) Wow, kontrowersyjny pomysł tylko ciekawe jak będą to egzekwować. Będą podchodzić do klienta i mówić: ,,patrzy pan już 10 minut proszę o zapłatę w kwocie 10 złotych, za oglądanie jeszcze 2 minuty dostanie pan rabat w wysokości 10%" :D
Usuńhahaha wstyd... ale to prawda... wściekam się jak połączenie jest ograniczone, albo wolno działa... a co dopiero jakby go nie było :D psioczymy i tak na aka niemiłosiernie, a w ogóle!? nawet nie chcę się nad tym zastanawiać bo mrozi mi to krew, ale hahaha widziałam dwa ciekawe filmiki n yt o tym polecam: https://www.youtube.com/watch?v=cLlnKVUmFFQ i kabaret o tygodniu bez facebooka: https://www.youtube.com/watch?v=9YsTB7O77Qo ... a co do rachunku... to korzystam przez cały dzień po trochu... lece na zajęcia, przerwa-net, zajęcia, przerwa=net i tak koło się zatacza... gdyby to zsumowac... brak słów... ja nawet jem wszystkie posiłki i filmy oglądam czy programy :D nie ma się co chwalić w moim przypadku, ech to żałosne...
OdpowiedzUsuńHaha tak znam oba te filmiki. :D Całkowity brak dostępu do Internetu byłby ciężki do przyjęcia... Ja też korzystam po trochu z przerwami. Najpierw przy piciu porannej kawy, potem po zajęciach na uczelni i wieczorem kiedy mam wolny czas. :-)
Usuńto i tak się oszczędzasz :D
UsuńW zależności jak dużo mam tego wolnego czasu, a kiedy mam go bardzo dużo to niestety potrafię tak siedzieć przed laptopem/tabletem i siedzieć aż mnie późna noc nastanie. :D
Usuńno to witaj w skromnym naszym klubie uzależnionych :D
UsuńTakie uzależnienia są jeszcze akceptowalne, mogło być zawsze gorzej! :D
UsuńGdyby nie Internet byłabym najmądrzejszą dziewczyną na świecie.. A tak, wszystko mnie pochłania. Samo prowadzenie bloga zajmuje "trochę" czasu, a co dopiero mówić o reszcie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności, bez Internetu byłabym w stanie zrobić tysiąc rzeczy na które zazwyczaj teoretycznie nie mam czasu. Plany zawsze ambitne są, a jak już zasiądę przed monitorem czy tabletem to nagle robi się późna noc i trzeba iść spać. :-)
UsuńKolejna moda, jak zwykle lepsze jest wrogiem dobrego ;) Dobrze pamiętam czasy bez kompów w ogóle. Ale przyznam, wciąga to ustrojstwo że ho ho . Grunt żeby się nie uzależnić. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak mówisz, póki nie zajmuje to 100% Twojego czasu i korzystasz z tego rozsądnie nie ma się czym martwić, w końcu czemu by nie korzystać z tego co ma nam usprawnić życie i je umilać. :-) Dziękuję za komentarz i pozdrawiam również. :-)
UsuńGdy jeszcze nie posiadałyśmy własnego bloga (czyli 6 miesięcy temu) nasze wizyty w internecie ograniczały się raczej do wskoczenia na fb (i to tylko jednej z nas bo druga go nie posiada) aby upewnić się, że na uczelni jednak bomba żadna nie wybuchła i trzeba rano tam iść. Czasem jakaś wizytka na allegro lub konkretna praca na zajęcia. Teraz jednak zmieniło się, ponieważ chęć kontroli własnej strony jest zbyt silna :)
OdpowiedzUsuńCo do bibliotek... już nad tym myślałyśmy. Obecnie jesteśmy na etapie pisania pracy dyplomowej i nie wyobrażamy sobie siedzenia po godzinach w bibliotece... a kiedyś tak własnie było i to wydaje nam się dość straszne :P
Trochę już zauważyłam ile czasu poświęca prowadzenie bloga, niemniej dla mnie to bardzo mile spędzony czas i nie żałuję ani sekundy, pewnie podobnie jak Wy. :P
UsuńJa też piszę pracę i chociaż dużo spędzam czasu w książnicy i bibliotekach to pobieram raczej stamtąd jedynie materiały, a cała praca odbywa się w domu przy korzystaniu z laptopa. :D
Muszę to przyznać - sporo czasu spędzam przed komputerem, a wszystko zwalam na bloga - w końcu czytanie innych blogów, pisanie postów i szukanie inspiracji trochę czasu zajmuje :D
OdpowiedzUsuńOwszem, zdarzały się dni, gdzie nie włączyłam komputera ani razu, po czym nazajutrz wchodzę na Facebooka, pocztę, bloggera itd. i okazuje się, że jestem zawalona miliardem powiadomień...i tak się kończy jeden dzień bez komputera :d
Też stosuję obecnie taką wymówkę!
UsuńJeżeli chodzi o powiadomienia to mam dokładnie to samo... Nie korzystam z Internetu jeden dzień, a na drugi muszę poświęcić 2x tyle czasu, żeby wszystko zobaczyć, przeczytać, odpisać i skomentować. :-)
ka od neta i komórki żem uzależniona..nie wiem jakby przetrwała;p
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać ale mi też byłoby bardzo ciężko! :-)
Usuńnawet jak mam wolny dzień to pierwsze co robię to blog xd
UsuńJa też dużo czasu poświęcam na to ale to przyjemnie spędzony czas, nie ukrywam. :P
UsuńAkurat trafiłaś tym tekstem w dzień, kiedy do obiadu nadrabiałam zaległe Rozmowy w toku o dzieciakach uzależnionych od FB ;) Jestem w połowie, ale nie mam już czasu i czas się uczyć, bo w czwartek koło.
OdpowiedzUsuńJak by wyglądał świat bez Internetu? Zadaj to pytanie młodym ludziom za dziesięć lat. My wywodzimy się z innego świata, z czesów, kiedy jego brak był na porządku dziennym, a gdzieś w wieku lat nastu dorwanie się do komputera było jak wygrana w totolotka. Dopiero później świat zwariował, obejmując uzależnieniem miliony.
Czy ja jestem uzależniona? Pewnie, całe moje życie toczy się w Internecie. Wiem, że bez nie też dałabym sobie radę, tyle że z netem jest tysiąc razy wygodniej. Gdy na dworze leje, nie muszę iść na przystanek, żeby sprawdzić godzinę odjazdu autobusu. Gdy chcę iść do kina, nie muszę kupować wcześniej biletów. Przykłady można mnożyć. Ale bez neta nie byłoby blogów i nie miałabym takiego hobby (miałabym pewnie inne).
Nie uważam neta za zło wcielone. Wszystko ma swoje złe i dobre strony, nie ma co demonizować. My jesteśmy młodzi, więc będziemy uwypuklać plusy jego istnienia, starsze osoby zaś podkreślą minusy i tak już będzie.
Ha, powinnam pozwać TVN, że podkradł mi temat bo mój tekst jest z wczoraj i pojawił się pierwszy! :D Mam tak samo, z Internetu korzystam non stop aczkolwiek gdyby go zabrakło myślę, że też bym dała radę i przeżyłabym to choć nie byłoby lekko. Niemniej jednak ułatwia on znacznie życie co tu się będziemy oszukiwać... Dokładnie. Oprócz jego plusów ma też całe morze minusów jak wszystko i je znacznie bardziej dostrzegają ludzie starsi, ponieważ oni zazwyczaj nigdy z niego nie korzystali bo po prostu nie mieli takiej możliwości stąd łatwiej im oceniać to w ten, a nie inny sposób. :-)
UsuńAle tu u Ciebie pięknie! Zaczynam wędrówkę po wpisach, wciągnęłam się - zostaję u Ciebie na dłużej! :)
OdpowiedzUsuńOjej niesamowicie mi miło, dziękuję ślicznie! :-)
Usuń*wciągnęło mnie :D
OdpowiedzUsuńPrędzej TVN Ciebie ;> Napisałam, że nadrabiam zaległe. Ten odcinek jest z zeszłego tygodnia, a nagrywany był zapewne kilka dobrych miesięcy temu. Także wiesz... szykuj się na ostre wydatki :P
OdpowiedzUsuńMusisz ustawić większą "drzewkowość" odpowiedzi. Zauważ, że jak komuś odpisujesz, to na Twój komentarz nie da się już odpowiedzieć, mogę co najwyżej odpisać na mój własny. Albo zacząć nowy wątek, jak teraz.
Miałam pytać, ale zapomniałam - zdjęcia do wpisów są Twoje czy z neta?
Łeee, to trzeba było mówić, że to powtórka. :D Dziękuję za radę, zaraz to zobaczę.
UsuńObecnie biorę z Internetu, planuję jednak z czasem dodawać swoje jak tylko kupie nowe akumulatory do aparatu. :D
Internet to jedno z moich narzędzi pracy, więc choćby dlatego byłoby ciężko bez niego... Wyszukiwanie jakichkolwiek informacji również byłoby mozolne.
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie zajmowałoby to znacznie więcej czasu niż obecnie. :-)
UsuńJeśli chodzi o komputer, to nie marnuję na niego jakoś bardzo dużo czasu, gorzej z telefonem..
OdpowiedzUsuńFakt, on bywa równie zgubny co laptop!
Usuń0 20 21 22 - piiii, wwwrrr, krzzzzz - udało się! Połączenie zostało nawiązane!
OdpowiedzUsuńOd tego dnia świat uległ zmianom. Pamiętam jak dziś swoje pierwsze kroki po sieci. "Ja pierniczę, co bym nie wpisał - to to jest! Ale bomba". I tak faktycznie było. Od sportu, poprzez gry, na rzeczach nieodpowiednich dla młodego wieku skończywszy.
Pomijając aspekt ładowania się stron po 3 minuty itp., człowiek zawsze znalazł czas na rozrywkę poza monitorem. Piłka pod pachę i na podwórko. Było inaczej, było tak beztrosko. Przyjaciel na placu zabaw (tak, wtedy wszystkich nazywałem przyjaciółmi - debilizm), informacje o świecie z telewizji i gazet.
Mija 20 lat, a ja nie sięgam po gazety, telewizji nie oglądam w ogóle. Brak dostępu do Internetu wywołuje wściekłość, chęć rozwalenia wszystkiego dookoła. Czy to uzależnienie? Zapewne. Wraz z rozwoje technologii nasze spojrzenie na rozrywkę się zmieniło. Teraz wszystko jest e-rozrywką.
Teatr w sieci. Film w sieci. Nawet gry już nie stoją na półce, a lądują gdzieś w niebie. Nie trudno tu o frustrację gdy nagle jesteśmy od wszystkiego odcięci. Brakuje nam alternatyw, których sami - na własne życzenie i z biegiem czasu - się pozbyliśmy.
Jakby wyglądało życie bez dostępu do sieci? Tak jak 20 lat temu. Czy byłoby przez to gorsze? Nie. Byłoby inne. Nie do porównania, bo porównać tych "dwóch światów" się nie da.
Chcemy być w dwóch miejscach jednocześnie, wiedzieć wszystko "już, teraz, tu!"... tego nie da się osiągnąć dzwoniąc do cioci z pytaniem "masz może encyklopedię medyczną? Tak? Sprawdzisz mi hasło "leukocyty"?
Wiedza kosztuje. Chęć bycia "od ręki" w temacie też. Kosztem jest te "uzależnienie". Tylko, nie kłamy, wszyscy chcemy go ponosić.
Dziękuję za bardzo ciekawy pogląd w temacie! :-) Też pamiętam czasy kiedy Internetu nie było stąd widzę znaczną dysproporcję w tym jak świat wyglądał teraz, a jak dzisiaj. Ludzie, a zwłaszcza dzieci rzadziej wychodzą z domu bo i po co skoro wszystko mają na miejscu w jednym małym urządzeniu wielkości pudełka?
UsuńJest to uzależnienie zdecydowanie bo ma znaczący wpływ na to jak prosperujemy, jednak wszyscy bez wyrzutów się na nie zgadzamy bo dzięki niemu nie ukrywajmy żyje nam się łatwiej i przyjemniej. Nie twierdzę, że to coś złego bo w końcu po to człowiek został obdarzony mózgiem, zdolnością myślenia i konstruuje aby to życie sobie polepszać, gorzej kiedy popada w skrajność i ekran staje się całym światem bez którego nie potrafi już nawiązać zwyczajnych relacji czy zrobić podstawowych czynności jak zrobienie zakupów. ;-)
Nie jestem osoba, ktora slepo podaza za technologia. W Szwajcarii, gdzie mieszkam ludzie jeszcze bardziej sa uzaleznieni od internetu i ostatnio zostalam zlustrowana od gory do dolu za nieposiadanie Whatsapp... Czy kazdy musi miec konta spolecznosciowe na wszystkich mozliwych portalach? Uzywac tysiaca aplikacji na smartphonie, a przerwy w pracy spedzac na graniu w durne facebookowe gry? Nie. Nie mam problemu z dniem bez internetu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/
Chociaż Internet ma mnóstwo plusów, potrafi jednak wciągnąć na tyle, że nie potrafimy już wyobrazić sobie bez niego normalnego funkcjonowania. Dobrze jednak w takim razie, że u Ciebie się to nie sprawdza. :-)
Usuńtrudno w to uwierzyć jednak masz racje . Obserwuje
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Fakt, ciężko jest uwierzyć niemniej to samo życie i nasza obecna rzeczywistość. :-)
UsuńCiesze się i dziękuję. że odwiedziłaś mojego bloga bo dzięki temu poznałam Twojego :) Bardzo fajnie i lekko piszesz - przyjemnie się Ciebie czyta ;)
OdpowiedzUsuńCo do postu to pamiętam, że jak nie mieliśmy go przez kilka dni to moja mama chodziła zła i nie miała co z sobą zrobić :) To było zimą - teraz pewnie poszła by do ogródka ;)
Dziękuję bardzo! :-)
UsuńSama pewnie nie wiedziałabym co mam zrobić ze sobą na dłuższą metę w przypadku braku Internetu. :P Ogródek to fantastyczna sprawa i idealny zamiennik!
s
OdpowiedzUsuń