Piętnaście lat temu rozpoczęliśmy nie tylko nowy wiek ale i kolejne tysiąclecie. Od tamtej pory doszło do wielu przełomowych zdarzeń w historii świata jak na przykład powstanie Facebooka. XXI wiek to oprócz rozwoju w dziedzinie technologii i badań naukowych to także postęp w społeczeństwie i pojawienie się nowych tendencji. Dziś o trendach, które zawładnęły w ostatnim czasie całym światem i nie mówię tu o najnowszej kolekcji od Chanel.
Chcesz być modny? Jedz zdrowo!
Od paru lat w społeczeństwie zapanowała moda na zdrowe odżywianie. Kupienie kanapki w szkolnym automacie to obecnie siara. Dziś przynosi się pudełko wypełnione kolorowymi warzywami i mówi głośno o tym jak rano przygotowywano sobie ,,lunch boxa". To też nie czas kiedy wrzuca się na Instagram zdjęcia swojej kolacji która jest niczym innym jak gigantem z nowej pizzerii, za to pokazuje nowy blender do przygotowywania super wartościowych koktajli. Ze znajomymi nie idzie się już na kebsa z budki pod dworcem kolejowym ale do wypasionej restauracji najlepiej wege. Rodzice nie zabierają dzieci na niedzielny obiad na ,,happy meala" tylko szukają produktów pozbawionych tak zwanej chemii aby broń Boże nie karmić swoich pociech szkodliwymi substancjami. Nie kupuje się także już zwykłych artykułów w supermarkecie ale jedynie w sklepach ekologicznych.
Ostatnimi czasy też najczęściej wpisywanymi hasłami w wyszukiwarkach staje się ,,jak schudnąć 30 kilo w tydzień". Przeczytać również można jak to fenomenalnie można zrzucić kilogramy jedząc przez trzy dni wyłącznie kiszoną kapustę (żeby nie być gołosłowną naprawdę tak piszą, sprawdziłam!). Słodycze? Nigdy w życiu, toż to sam cukier, syrop glukozowo-fruktozowy i cała tablica Mendelejewa.
Faktyczna walka o zdrowie czy już przesada?
Tekst ten oczywiście jest hiperbolą ukazującą w sposób przerysowany istniejące zjawisko.
Jeżeli chodzi o mnie sama odżywiam się zdrowo, wiele lat temu włączyłam do swojego jadłospisu produkty pełnoziarniste, ograniczam konserwanty i zwracam ogromną uwagę na skład.
Bardzo pozytywnym zjawiskiem jest fakt, że społeczeństwo bardziej świadomie podchodzi do kwestii odżywiania się co za tym idzie dba o swoje zdrowie zwłaszcza kiedy żyjemy w czasach kiedy na każdym rogu stoi McDonald's oferując nam jedzenie zaledwie za trzy złote.
Czy jednak pogoń za wszystkim co ma naklejkę ,,produkt ekologiczny" jest jedyną słuszną opcją, a wszystko co inne powinno być zakazane?
Ciekawa jestem jak to wygląda u Was i w waszym środowisku.
Ulegliście modzie na zdrowe odżywianie się czy też żyjecie zgodnie z zasadą:
życie jest tylko jedno i po co sobie odmawiać przyjemności? :-)
Rzeczywiście, obecnie jest dostrzegalna tendencja do zdrowego życia (nie tylko odżywiania), jednak raczej w Europie niż Ameryce czy Afryce. I o ile ogólne zjawisko uważam za wartościowe, o tyle pozerstwo poszczególnych jednostek bywa żałosne. Moi rodzice na przykład urodzili się w latach 60tych ubiegłego wieku, co nie przeszkadzało im zyskać samoświadomość (studia medyczne/liceum pielęgniarskie) i uprawiać sport (tata do dziś, a skończył lat 50, kilka razy w tygodniu gra w tenisa, nawet o 5:00 rano ;(, oprócz tego jeździ na rowerze, nartach, jest superaktywny). XXI wiek niczego na nas nie wymusza i obie dobrze wiemy, że McDonaldy i wspomniane budy z kebabem nie plajtują, bo mają rzesze wiernych fanów (tak, wiem, napisałaś o hiperbolizacji tekstu :)).
OdpowiedzUsuńKonkludując, życie zdrowe z potrzeby na tak, hipsterstwo (zdrowe żarcie w drogich restauracjach i fotki na Instagramie, a ciało wątłe i po biegu do autobusu człowiek zdycha) na nie.
Ja nie jestem ani prozdrowie, ani nie. Wyberam tak, jak mi akurat pasuje. Słodycze jem na tony, ale chleb wybieram ciemny (z worka, więc napompowany E i innymi śmieciami) i takiż makaron. Ryż tylko biały, bo ciemny jest wstrętny. Na składach się nie znam, gotowe syfy też czasem kupuję. Także widzisz - ja modna nie jestem ;)
Dokładnie o to mi chodziło w tym poście. Dzisiaj panuje na to moda i ludzie bardziej pokazują, że zdrowo żyją niż tak faktycznie tak jest, ponieważ chcą wpasować się w obowiązujący trend. Twoje podejście jem co chcę i sprawia mi przyjemność jest chyba najbardziej zdrowe i najważniejsze, że jest zgodne z Twoim sumieniem i Ci odpowiada. :-)
UsuńJa tak samo jak Olga wybieram to co mi pasuje. Mniej więcej wiem co jest jako takie zdrowe (lub zdrowsze niż zamienniki), lubię dużo produktów powszechnie uznawanych za jedyne słuszne, ale lubię również słodycze, lubię czasami zjeść gotowca, pizzę z zamrażarki, wypić Colę i pójść na chemiczne lody. Nie lubię przesady w żadnym kierunku, wolę stać pośrodku.
OdpowiedzUsuńDokładnie mam tak samo, owszem zdrowo się odżywiam ale nie skreślam też całkowicie tego co nie ma plakietki ,,bio". Trzeba zachować w życiu równowagę, a co najważniejsze być w zgodzie ze sobą i swoimi zachciankami.:-)
Usuńmoja mama zawsze mawiała, że człowiekowi wszystko jest w życiu po trochu potrzebne tylko trzeba znać umiar :D muszę przyznać, ale nie chce dużo się na tym rozwijać, że pewnego czasu wpadłam w pułapkę zdrowego, eko, fit odżywiania ( chciałabym o tym zapomnieć najchętniej), ale w końcu zrozumiałam, że wszystko jest dla ludzi tylko trzeba umieć wybierać z rozsądkiem i umiarem. Bo jeżeli człowiek kompletnie zacznie czegoś unikać to jak nie siądzie fizycznie, to psychicznie się na nim to odbije niestety ;) choć nie powiem, że do końca moje odżywianie teraz mnie służy, mojemu zdrowiu, ale przynajmniej ,,psychicznie" wyzdrowiałam co ciągnęło skutki fizyczne, więc jestem o wiele radośniejsza ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie Cię rozumiem bo miałam tak samo. Teraz też uważam, że wszystko jest dla ludzi i ważne żeby zachować w tym wszystkim zdrowy rozsądek. :-)
UsuńTo, że nadchodzi moda na prowadzenie aktywnego trybu życia uważam za plus. Minusem w tym wszystkim jest robienie z tego jakiejś religii (jesz batona? ukrzyżować!), jedynej słusznej drogi (tylko bułeczka pełnoziarnista, zero czystej pszenicy), czy przede wszystkim doskonałego źródła do wyszarpnięcia naszych pieniędzy (fit pomidor, fit banan, fit woda z minerałami). No ja pier...
OdpowiedzUsuńWidoczne w latach 90-tych w amerykańskich filmach obrazki, gdzie nastolatki liczyły 1,5 plasterka sałaty, bo od 2 już przytyją, powoli staje się "codziennością" i u nas. Cóż.
Dbanie o siebie to jedno. Ale katowanie w imię zasad, bo przecież nie da się inaczej, a zjedzenie zapiekanki to zło - nazwę czystym idiotyzmem. Sam jej lody, pizzę, zapiekanki, słodycze w postaci wszelakiej. Sęk w tym aby nie stanowiły 90% dziennego zapotrzebowania a 10%. Wtedy "można wszystko". Nawet nie wspominam o zwykłym "ładowaniu" na diecie ckd, low-carb, rotacyjnej. Zresztą wiecie o co chodzi.
Ach. No i te schudnij 5kg w tydzień. Tego nawet nie komentuję, bo zachłanność i żyrowanie na ludzkiej niewiedzy jest porażająca. To nie tłuszcz nam spada... a woda. Obcinając nagle węglowodany, pozbywamy się (w wielkim skrócie) także glikogenu mięśniowego (wątrobowego też, ale nie to jest najważniejsze). Siłą rzeczy mając 100 kubełków mniej, do których możemy nalać wody... będziemy ważyć mniej. I to nawet 5kg po tygodniu :) A do tego dochodzi jeszcze cała masa złogów itp. spraw.
Zgadzam się absolutnie. Czym innym jest żyć zdrowo i promowanie tego w rozsądny sposób, a czym innym moda i robienie wszystkiego dla oczu innych i na pokaz. Tak samo jak skłonności do przesady, a dziś niestety coraz częściej mamy do czynienia z tym drugim zjawiskiem... Katowanie siebie nie służy niczemu dobremu i po raz kolejny powtarzam, że trzeba takie rzeczy robić z głową. :-) Chudnięcie jak najwięcej jak najszybciej to już zupełne szaleństwo, niestety również coraz częściej powszechne.
UsuńJa uważam, że nigdy żadnej modzie nie uległam. Od paru lat odżywiam się (raczej) zdrowo, ale nie dlatego, że to stało się modne, właściwie, pierwszy raz publicznie wypowiadam się (a raczej piszę) na ten temat, bo nie uważam, żeby to, jak jem, było "dla innych". To jest "dla mnie". Hamburgerom z McDonalda mówię "nie", ale nie dlatego, że to niezdrowe itp., tylko dlatego, że to jedzenie jest strasznie tłuste, gumowate i sztuczne, przez co po prostu mi nie smakuje. Hamburger zrobiony samemu, upieczony na chrupko - czemu nie? Nie cierpię białego chleba, produktów z białej mąki (może nie wszystkich, ale większości), ale to dlatego, że mi nie smakują. O wiele bardziej wolę zjeść porcję mięsa, warzyw, owoców, czegoś zbożowego. Nie uganiam się za żywnością bio i eko, ani nawet za tą niskokaloryczną. Takie mięso - jem w każdej postaci, a nie tylko indycze bo jest chudziutkie i "w ogóle fit". Wołowina, wieprzowina, kurczak - wszystko według mnie jest smaczne i zdrowe. Co innego jakieś parówki, czy coś... to takie nie wiadomo co i też - po prostu mi nie smakują.
OdpowiedzUsuńDla mnie liczy się smak, a że smakują mi te naturalne rzeczy, to tylko się cieszę. Większość tego co jem, rzeczywiście można uznać za zdrowe. Ogólnie dużo ćwiczę i chodzę po szlakach, więc to jest jakby cały tryb życia. Od czasu do czasu zdarzy mi się zjeść lazanię, umówić się z kimś na pizzę i nie widzę w tym nic złego.
Wcześniej napisałam "raczej zdrowo" i "większość"... Tak, bo jeden posiłek (a raczej przekąskę) dziennie stanowią u mnie słodycze. Co w sumie ni jak nie pasuje do ogólnego zdrowego trybu życia. W nich nie patrzę na skład, a tylko na smak. Nie zawsze mam też na nie ochotę (a na np. kanapki z razowcem, mięsem i górą warzyw, czy owsiankę - zawsze) i nie sądzę, żeby w takiej ilości szkodziły zdrowiu, czy czemuś. Wszystko jest dla ludzi, ale oczywiście z umiarem.
Co zaś się tyczy pozerstwa i zdrowego odżywiania... taa, to jest już straszne, gardzę tym, ale w sumie więcej o tym nie mam do powiedzenia, bo skoro mnie to nie dotyczy, to wychodzę z założenia, że to nie moja sprawa i nic mi do tego, jak sobie ludzie żyją. Jak ktoś woli wrzucać na instagrama tysiące zdjęć zieleniny i nowych ciężarków, czy blenderów "dla zasady" to już jego problem. ;)
Bardzo dobrze w takim razie, że jesz zdrowo bo tak lubisz, a nie wynika to z tego, że wszyscy tak robią. :-) Ja mam podobnie, lubię odżywiać się zdrowo ale i tak jem także rzeczy niezdrowe bo mam na to najzwyczajniej ochotę. Wszystko jest dla ludzi dokładnie tak jak napisałaś, podpisuje się pod tym w zupełności. No tak, ludzie lubią się chwalić tym jak jedzą i skoro sprawia im to przyjemność to czemu by nie. ;-)
UsuńTo prawda, teraz jest moda na bycie zdrowym:))
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Widzę, że nie tylko ja to zauważam. :-)
UsuńWiesz co jest w tym wszystkim interesujące? To, że taka moda podobno jest a nasze najbliższe otoczenie jest chyba ślepe i głuche. Staramy się jak najbardziej uświadomić najbliższych o korzyściach ze stosowania prostych i podstawowych zasad zdrowego odżywiania ale jakoś to do nich nie trafia :/ Nie wiemy czy to przesada, ponieważ nie mamy styczności z tak wielką manią na zdrowe odżywianie. Owszem nasi znajomi przynoszą sałatki ale i pizzą czy kebabem nie pogardzą a zdjęcia i przechwałki na temat ciekawych restauracji czy miejsc raczej się nie zdarzają.
OdpowiedzUsuńRaczej jeśli mają jakieś pytania co do "healthyfood" to pytają nas ale nigdy nie jest to na zasadzie maniakalnej zajawki na coś nowego :)
O widzicie u mnie jednak w środowisku zauważam taką tendencję raczej do lansowania się zdrowym odżywianiem, aniżeli rzeczywistym zainteresowaniem tematem. Fajnie, że chcecie się dzielić Waszą ogromną wiedzą i szkoda, że inni rzadko korzystają z tej możliwości dowiedzenia się czegoś pożytecznego. :-)
OdpowiedzUsuńFaktycznie XXI wiek to okres wzmożonej dbałości o własne ciało. Jednym z wyznaczników takiego dbania o siebie jest zdrowe odżywianie. I wszystko byłoby ok, gdyby nie to że wielu ludzi znacznie się zapędza.
OdpowiedzUsuńMożna pomyśleć - takie gadanie. Co ona wie. A jednak trochę mam za sobą, najpierw anoreksja, później kompulsy i bulimia. Na pożegnanie ortoreksja. Oto co właśnie robi z nami przesadne dbanie o miskę. Niszczy życie. Ja wszystkim zawsze będę wkładać do głowy by się opanowali, kiedy po prostu jeszcze mogą. Ja jestem wrakiem i dobrze wiem że z ED będę walczyć do końca życia. Czy gra jest warta świeczki? Nie sądzę.
Jednak jeśli nie ma się skłonności do popadania w skrajności.. Można. Ale kiedy wszystko nabiera złych barw i dajmy na to boimy się zjeść kawałka ciasta.. To powinniśmy zbaczać z tej trasy.
Przepraszam za bezsens ale późno już :)
To bardzo mądry komentarz, a już z pewnością nie bezsens! Zdecydowanie masz rację. To straszne co presja otoczenia jest w stanie zrobić i jak wpływa na człowieka. Stąd właśnie biorą się często wszelkie zaburzenia o których piszesz, a które są obecnie bardzo niedoceniane i postrzegane jako ,,głupotę" i ,,wymysły" nastolatek. Bardzo dziękuję za podzielenie się swoimi doświadczeniami, liczę na to że wszystko będzie u Ciebie dobrze i nigdy więcej nie będziesz miała problemów z odżywianiem, trzymam kciuki mocno! :*
UsuńŚwiadomość społeczeństwa jest na pewno o wiele większa. Z racji mojej ortorektycznej przeszłości, dziś stawiam przede wszystkim na smak, wartościowość, najedzenie, luz :). Dobrze się czuję, gdy zjem do syta, smacznie i wartościowo. Tyle mi wystarczy.
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze, możesz być z siebie dumna. Cieszę się, że udało Ci się wygrać z ortoreksją i gratuluje z całego serca bo to nie lada wyczyn wyzbyć się takiego myślenia. :-)
UsuńTo było jak zjazd po równi pochylej. Dobrze, że ocknelam sie w odpowiednim momencie. Droga do normalności byla trudna, ale tak bardzo cieszę się, że teraz jestem tu gdzie jestem :).
UsuńJestem przekonana, że to było bardzo ciężkie doświadczenie dlatego cieszę się niezmiernie, że teraz jest już wszystko dobrze i jeszcze raz gratuluję!
UsuńMi się wydaje, że w moim otoczeniu ludzie wolą tylko mówić o zdrowym stylu życia, jakie to oni uprawiają sporty, ćwiczenia, a tak naprawdę nic nie robią w tym kierunku, żeby faktycznie coś zmienić. Ja sama zainteresowałam się tematem, ponieważ mam sporą nadwagę, ważę 35kg więcej niż powinnam. Całkiem niedawno zaczęłam to zmieniać przerażona tym co widzę w lustrze. Wiem, że całkowite przestawienie się na zdrowy tryb życia nie będzie proste, ale już widzę, że czuję się lepiej, nawet moja cera wygląda inaczej ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie o to chodziło mi w tekście, że w dzisiejszych czasach to bardziej modne życie na pokaz aniżeli faktyczna walka o zdrowie. To z pewnością nie jest proste i wymaga wielu wyrzeczeń ale Twój organizm z pewnością Ci się odwdzięczy za tą ciężką walkę. :-) W takim razie gratuluję i trzymam kciuki, żeby udało się zrealizować cel!
UsuńTeż zauważyłam modę, na wszystko co zdrowe, BIO, fit i w ogóle ;) Ja wybieram to co mi smakuje, to co chcę, ale musi mieć dość pozytywny skład bo wiadomo, że byle gówna nie kupię :P Teraz od września mam zamiar zapisać się na siłownię, ale nie z tego powodu, że jest to ''modne'', ale z tego, że ''zaraziła'' mnie tym kuzynka! Super :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko ja dostrzegłam to zjawisko. :-) Najważniejsze, że kierujesz się tym co lubisz i sprawia Ci przyjemność. Faktycznie super! Siłownia wciąga i jeżeli tylko zachowuje się w tym zdrowy rozsądek to naprawdę fantastyczny sposób na spędzanie czasu, wiem bo ćwiczyłam bardzo intensywnie przez długi okres czasu. Daje to niesamowicie dużo pozytywnej energii. :-)
UsuńGdyby w Macu było jedzenie za 3 zł to byłby raj dla większości ludzi.... :)
OdpowiedzUsuńJa od dawna czytam składy produktów, staram się sama gotować zdrowe i dobre posiłki, ale nie przesadzam. Nie robię tragedii ze zjedzonej pizzy, a na kebab od czasu do czasu też chętnie pójdę. :)
Można dostać hamburgera czy cheeseburgera za trójkę, a z frytkami za pięć. :D Widzę, że mamy podobne podejście, super. :-)
Usuńtrzeba być zdrowym ale z umiarem:D hamburger czy pizza nie zabiją nas przecie..
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba to podejście! :D
UsuńJakieś mody zawsze będą, ta akurat jest całkiem sensowna pod warunkiem że Ludziska podejdą rozsądnie a nie na pokaz ani własną zgubę. Ciekawy i potrzebny temat poruszyłaś, komentarze tu padły interesujące. Zdrowe odżywianie jest bardzo ważne ,szczególnie w przypadkach chorób, dieta może wręcz uleczyć ( już Hipokrates mówił że ' pożywienie będzie waszą medycyną") ale nie wolno popadać w skrajności dla idealnej linii, odchudzania z kości na ości (w co szczególnie zagraża nastolatkom). Najpierw trzeba to sobie dobrze poukładać w głowie gdyż to w niej rodzą się problemy. Od czasu do czasu lubię jedzeniowo zgrzeszyć ;))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, też uważam że ten temat jest ciekawy i co zauważalne bardzo aktualny. Komentarze tylko potwierdziły moje obserwacje co obecnie dzieje się w środowisku ale i uspokoiły, że są ludzie, którzy w tym wszystkim zachowują zdrowy rozsądek i dobrze bo ta moda akurat jeżeli tylko nie jest na pokaz i zachowana w ryzach jest pozytywnym zjawiskiem. Grunt to trzeźwo myśleć. Jedzeniowe grzeszki to żadne grzeszki, możesz się czuć rozgrzeszona! :D
UsuńWspieram jedzenie intuicyjne, ale wiem również że jedzenie to lekarstwo. Nie jem fast foodów, nie lubię większości słodyczy, czipsów, napojów gazowanych, i nie zmuszam się do niczego. Ale prawdą jest, że wiele osób bierze te obsesje nazbyt poważnie i popada w skrajności.Jedzenie przestało być paliwam, a symbolizuje status, pozycje i światopogląd. Nie zerwałabym znajomości z kimś kto lubi kiełbasę- a wiem z obserwacji i zasłyszanych rozmów pomiędzy nastolatkami, że wybory żywieniowe są krytykowane i poddawane presji równieśników. Kompletnie wybita z orbity normalności sytuacja!
OdpowiedzUsuńDokładnie! Powinniśmy postępować zgodnie z własnymi potrzebami, a nie ulegać modzie. Szybko niestety można się w tym zatracić i tak jak mówisz popaść ze skrajności w skrajność. Bardzo ciekawy pogląd z tym, że jedzenie przestało spełniać już jedynie funkcję odżywczą, a stało się symbolem pozycji i widząc co dzieje się wokół zgadzam się w zupełności.
UsuńLubię zdrowe jedzenie, o ile jest też smaczne, a jedno wcale nie wyklucza drugiego. Najbardziej lubię miny ludzi np. w szkole, kiedy wyciągam owsiankę na drugie śniadanie i pytają mnie, co tak ładnie pachnie. "Owsianka, serio? A to dobre?" ;) Potrafię też narzucić sobie różne ograniczenia i pewnych rzeczy nie jeść. Są jednak pewne produkty (musli czy słodkie jogurty), których sobie nie odmówię mimo składu, czasem "zgrzeszyć" można.
OdpowiedzUsuńJa też lubię zdrowe odżywianie i z pewnością nie jadłabym czegoś co jest niesmaczne tylko dlatego, że zdrowe. Jedzenie przede wszystkim ma sprawiać przyjemność, a nie być karą. :-) Owsianki uwielbiam, jakbyśmy chodziły razem do szkoły to we dwie byśmy jadły na przerwie. :D Dokładnie mam tak samo, ja słodyczy nie jem tak często za to słodkiego serka czy jogurtu nie odpuszczę nie ma zmiłuj!
UsuńMyślę, że maniaków, którzy kupują jedynie produkty z etykietką EKO (która często jest bezwartościowa) ciągle nie ma tak niepokojąco dużo jak można by się spodziewać po aktualnym kulcie zdrowej żywności. Ja osobiście staram się znaleźć złoty środek- odżywiam się zdrowiej, od pół roku ograniczam spożycie cukrów prostych (poza owocami) o połowę. Unikam czarnej herbaty, a kawę to tylko w dobrej kawiarni z kawałkiem ciastka i dobrą gazetą, albo przyjaciółką do plotek. :) No, ale McFlurry uwielbiam, no sorry- mogłabym zaprojektować ich całą kolekcję, no uwielbiam i nie ma zmiłuj. Ostatnio miłością bezgraniczną pokochałam owsiankę, pomyśleć, że miesiąc temu myślałam, że to zło. Człowiek uczy się przez całe życie. ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, człowiek przez całe życie uczy się nowych rzeczy. :-) Masz bardzo dobre podejście godne pozazdroszczenia. :-)
Usuńlubię jeść zdrowo ale nie zawsze mam czas na przygotowanie takiego posiłku ale staram się :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie brak czasu nie jest sprzymierzeńcem jeżeli chodzi o zdrowe gotowanie masz rację. :-)
Usuń