12 zupełnie nieistotnych faktów o mnie

By | 01:19 48 comments

12 zupełnie nieistotnych faktów o mnie. 
1. Nie potrafię usiedzieć w jednym miejscu dłużej niż pięć minut.
No dobrze, są sytuacje kiedy nie mamy wyjścia i czy nam się podoba czy nie (a zazwyczaj zdecydowanie nam się to nie podoba) jesteśmy zmuszeni siedzieć bezczynnie i marnotrawić czas bo los tak chciał. Pisząc los mam na myśli uroczego profesora, który przez półtorej godziny próbuje zarazić nas swoim entuzjazmem dotyczącym problematyki  kodowania norm w przepisach prawnych lub wbić nam biednym studentom do głowy jak wyliczyć podatek od ciągników siodłowych. 

2. Nie zostanę drugą perfekcyjną panią domu. 
Lubię porządek, naprawdę. Wszechobecny bałagan powoduje, że nie mogę zebrać myśli i w takich warunkach nie jestem w stanie zrobić nic produktywnego. Nie oznacza to jednak, że całymi dniami biegam ze ścierką w dłoni wycierając każdą maleńką plamkę czy pyłek kurzu. Gotowanie? Jeżeli ryż+warzywa lub w wersji hardcore makaron+mięso+sos można do tego zaliczyć to jestem fantastyczną kucharką.

3. Uwielbiam wszystkie formy aktywności 
Od dziecka biegam, skaczę, recytuję. Sport od kiedy zaczęłam nosić worek na kapcie stał się moim najlepszym przyjacielem. Przez wiele lat lekkoatletyka i kilka formacji tanecznych, później siłownia, zajęcia fitness i niespełnione marzenia wzięcia udziału w Wimbledonie. 

4. Dużo mówię
Tutaj przechodzimy między innymi do powodu założenia tejże strony. Jestem gadułą, mówię bez przerwy i o wszystkim. Dlatego lepiej do mnie nie dzwoń jeżeli nie chcesz później zobaczyć trzycyfrowego rachunku za połączenie.

5. Jestem zakupoholiczką
Przyznaje się bez bicia. Jednak zamiast walczyć z nałogiem z przyjemnością mu się oddaje tłumacząc sobie, że mogło być gorzej. Jestem w stanie chodzić po sklepach póki mnie z nich nie wyproszą i kupić dokładnie dziesiątą identyczną bluzkę. Szafy mi się nie domykają ale nadal przecież: ,,nie mam się w co ubrać!". 

6. Lubię coolturę
Zabrzmiało dziwnie jak na dwudziestoparolatkę ale nie straszne mi są wizyty w teatrach, muzeach i czytanie książek czy oglądanie dobrych filmów. Spokojnie, we wszystkich serialach dla nastolatek i odmóżdżających programach na Mtv jestem na bieżąco (równowaga musi zostać zachowana).

7. Nie jestem typem domatorki
Poza faktem, że nie potrafię wytrzymać bezczynnego ,,nicnierobienia" nie lubię też siedzieć w domu. Spędzam dużo czasu na zewnątrz, kocham odkrywać nowe miejsca, poznawać ludzi i zawierać zupełnie nowe znajomości.

8. Jestem optymistką
Brzmi banalnie, prawda? Nie oznacza to, że zawsze świat widzę jedynie w różowych kolorach, bo i mi zdarza się rzucić tak zwanym mięsem, które z pewnością nie przystoi kobiecie (pewnie zdecydowanie za często). Staram się zawsze jednak odnaleźć pozytywną stronę w niepowodzeniach i tłumaczę sobie, że wszystko co się dzieje ma jakiś cel i ma nas czegoś nauczyć. Wiem, wiem może jestem naiwna ale hej! Tak zdecydowanie łatwiej się żyje.

9. Nie wyobrażam sobie dnia bez...
kawy. Czasem moi znajomi czy rodzina żartują sobie, że w moich żyłach krąży właśnie ten napój. Zaparzenie kawy jest pierwszą czynnością jakiej dokonuje po wstaniu z łóżka. Bez jej wypicia nie prosperuję i ,,nie ogarniam". Najbardziej jednak lubię tą wypitą w dobrym towarzystwie w małej, przytulnej kawiarni.

10. Jestem niezdarą (ale jaką w tym uroczą!)
Było o zaletach czas wspomnieć o wadach. Mam czasem wrażenie, że wszelkie przedmioty mają nóżki i specjalnie ustawiają się tuż na mojej drodze kiedy nie patrze, po czym z impetem torpeduje je własnym ciałem. Słyszałeś odgłos tłuczonego szkła? To zapewne kolejna szklanka, która wypadła mi z ręki podczas mycia naczyń.

11. Organizuje i planuje właściwie wszystko
Jestem perfekcjonistką i mam czas zorganizowany co do dnia. Zmiany w planach pojawiają się równie często jak ich niedotrzymywanie niemniej jednak wszystko mam zapisane w organizerze. Przydaje się to zwłaszcza podczas sesji kiedy wszyscy nagle przypominamy sobie o egzaminie, który ma być za 48h na który obowiązujący nas materiał obejmuje parę kilkaset stronicowych książek (ale my przecież zdążymy!)

12. Uwielbiam słodycze lecz nie lubię czekolady
Jestem kobietą co innymi słowy wiąże się niezaprzeczalnie z miłością do rzeczy słodkich. Nie przepadam jednak za czekoladą. Zdecydowanie wolę chwycić za ciastko czy wafelka, a jeszcze lepiej jakiś dobry jogurt czy serek.
 Na szczęście urodziłam się w czasach kiedy cała moda na bio i eko żywność była jeszcze czymś nieznanym, a mamusie nie biegały na działy ze zdrową żywnością żeby ich dzieci czasem nie zjadły czegoś z pestycydami.  Mnie mama codziennie po obiadku karmiła cukierkami. Biorąc pod uwagę fakt, jak żywiono mnie w dzieciństwie nie jestem w stanie uwierzyć, że zawsze byłam i po dziś dzień jestem takim chucherkiem (dziękuję rodzice za wspaniałe geny!). Z kolei teraz ja uległam szumowi na zdrowe odżywianie się ale o tym już kiedy indziej.

Gratuluję wszystkim, którzy dotarli do końca, teraz wiecie na mój temat co nieco.
Czasami takie wyrażenie siebie w kilku prostych zdaniach bardzo wiele potrafi nam powiedzieć o sobie i przyznać do rzeczy o których na codzień nie myślimy dlatego zachęcam do wykonania podobnego zadania.
 Pomyślcie sobie teraz:

Wymień 5 faktów o sobie. 

Nie takie proste, prawda? :) 

Nowszy post Strona główna

48 komentarzy:

  1. Dobrnęłam do końca i nawet nie zauważyłam kiedy, tak fajnie się czytało. :D

    Jak... JAK?! Jak można nie lubić czekolady? Dla teraz niepojęte. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję! :-)
      Haha fakt, jestem chyba nietypową kobietą... aczkolwiek wszystkim innym słodkościom raczej nie odmówię. :D

      Usuń
  2. Na początek oczywiście gratuluję decyzji o założeniu bloga ;* Jak napisałam u siebie, w odpowiedzi na Twój komentarz, będę tu stałym bywalcem i komentatorem. Jestem tylko ciekawa, czy pomysł czegoś swojego zrodził się dzięki czytaniu innych blogów, czy był w Twojej głowie od początku, a komentując u nas, zbierałaś czytelników?

    Teraz o dwunastu faktach, a co!, szarpnę się na wszystkie :P

    1. Nie potrafisz usiedzieć w jednym miejscu dłużej niż pięć minut - ja przeciwnie, co łączy się z punktem 7. Nie jesteś typem domatorki. Ja nie dość, że ciągle siedzę na miejscu, to jeszcze miejscem owym jest dom. Tu czuję się najbezpieczniej i najbardziej komfortowo. Kiedy gdzieś wychodzę, zawsze towarzyszy mi myśl o tym, kiedy wrócę do domu. I to nie jako uporczywy ciężar, ale tęsknota.

    2. Nie zostaniesz drugą perfekcyjną panią domu - tu możemy przybić sobie piątkę. Gotuję dziesięć rzeczy na krzyż, a sprzątam dopiero wtedy, jak tonę w kurzu. Dbam o swoje najbliższe otoczenie, ale robię to po swojemu. Czyyyli w oczach moich rodziców na przykład nie zdam wcale.

    3. Uwielbiasz wszystkie formy aktywności - ja wręcz przeciwnie. Myśl o ćwiczeniach i sporcie mnie męczy, "odwalam" codzienną dawkę, bo trzeba się ruszać, ale gdybym tylko nie musiała, w ogóle bym się nie ruszała. Kiedyś jeździłam konno i na nartach, teraz obu się boję. W sporty zespołowe grać nie potrafiłam nigdy, biegać nienawidzę. Lubię pływać i spacerować - o. Ostatnio, jak zrobiłam sobie pęcherze na wszystkich możliwych miejscach stóp, to zdradzę Ci, że zrobiłam to z premedytacją. Wiedziałam, że to nowe buty i mnie obetrą, ale bardzo chciałam iść do domu pieszo. Chciałam czuć ból i wiedzieć, że żyję, zanim znów zamknę się w czterech ścianach domu.

    4. Dużo mówisz - ja też, ale nie do każdego i nie przy każdym. Na zajęciach na przykład jestem jedną z najaktywniejszych osób, ale w gronie, którego nie znam, jeśli go "nie poczuję", to mogę powiedzieć tylko dwa słowa. Co innego moja mama, ona gada do każdego i ciągle, nawet przez sen napieprza jak nienormalna :P

    5. Jesteś zakupoholiczką - ja wyłącznie spożywczą. Kupowania ciuchów i kosmetyków nie cierpię.

    6. Lubisz coolturę - tu dostaniesz po łapkach od prawie pani magister kulturoznawstwa za to, że rozumiesz kulturę w sposób wąski. Kultura to nie teatry i muzea, kultura to sposób życia podług wartości charakterystyczny dla danej grupy/narodu/... A jeśli chodzi o wąskie rozumienie, to teatr też lubię, byleby nie współczesny, bo w tej chwili NIE ISTNIEJE sztuka, w której nie wystąpiłby przynajmniej jeden nagi aktor (po chuj? - bardzo dosłownie), muzea zaś... hmm... gardzę obrazami (:P), chyba że są to obrazy pokroju Beksińskiego.

    8. Jesteś optymistką - tu się przyczepię, bo w opisie swojej osoby (prawy panel) masz napisane, że jesteś ambitną realistką. Przykro mi, ale nie można być optymistą i realistą zarazem, tak jak nie można być jasnoskórym i ciemnoskórym zarazem. Pesymizm, optymizm i realizm to trzy równoważne kondycje. Ja zdecydowanie jestem realistką, raz skłaniającą się ku optymizmowi, raz pesymizmowi.

    9. Nie wyobrażasz sobie dnia bez kawy - nic mi nie mów, bo ja od prawie roku muszę sobie wyobrażać. Więcej nawet: muszę brać to za oczywiste.

    10. Jesteś niezdarą - ja wręcz odwrotnie. Mam chirurgiczną precyzję ruchów (po tacie) i w tym względzie jestem perfekcyjna aż do obrzydliwości. Za to mam siostrę, która jest zupełnym przeciwieństwem. Nowy telefon? Rozwali go po dniu. I to dosłownie. Ma 12 lat, a w życiu miała już więcej smartfonów niż ja. Wszystkim rozpieprzyła szybkę.

    11. Organizujesz i planujesz właściwie wszystko - znam to.Tyle że co z Ciebie za organizatorka, która o egzaminie przypomina sobie tuż przed? Skoro planujesz, powinnaś ogarniać. Hmm ;> Wyjaśnij, proszę.

    12. Uwielbiasz słodycze lecz nie lubię czekolady - idź, dziwaku :D Co do figury - widziałam na FB, na zdjęciach z jakimś chłopakiem, że byłaś nieco grubsza niż teraz. Bo teraz jesteś patyczek :P ;* Ale nie przejmuj się, ja też jestem patyczek.

    5 faktów o sobie? Łatwizna. Jak się lubi myśleć i pisać, to można podać i 500 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszego bloga założyłam i prowadziłam mając lat 12, do dnia dzisiejszego prowadziłam kilka o różnej tematyce, tym razem chcę się tym zająć bardziej na poważnie. Faktycznie skłoniło mnie do tego obserwowanie i komentowanie innych blogów, w tym także Twojego. :-)
      Bardzo dziękuję i jak wspomniałam będzie mi bardzo miło jeżeli będziesz tu zaglądać. :-) Dziękuję też tak wyczerpujący komentarz!
      Też lubię swój pokój, szczególnie kiedy zgaszę sobie światło, zapalę świeczki i chwycę za ulubioną książkę, uwielbiam takie wieczory. Niemniej bardziej lubię spędzać czas aktywnie i jak pisałam szczególnie w nowo poznanych mi miejscach.
      Przepraszam za złe użycie słowa kultura, rozumiem że wszystko opatrzyłam w bardzo wąskie ramy ale wiem, że inni też tak raczej rozumieją kulturę, a chciałam w krótki i zrozumiały dla szerokiego grona odbiorców wytłumaczyć co mnie interesuje. Zamierzam trochę o tym pisać więc już się trochę boję bo pewnie będę często dostawać od Ciebie po łapkach. :D Niestety moja wiedza w tym temacie nie jest tak rozległa i pisze raczej wyłącznie o mojej subiektywnej ocenie. Będę się jednak starać!
      W życiu jestem realistką i bardzo twardo stąpam po ziemi niemniej jednak mam w sobie dużo humoru i pozytywnego myślenia więc może skoro niekoniecznie optymizm to radosne usposobienie?
      Współczuję życia bez kawy, naprawdę... Ja dzień bez kofeiny i chodzę jak zombie. Może chociaż pij sobie inkę? Ja piję codziennie wieczorem, polecam!
      Nie nie, ja nigdy nie zapominam o egzaminach bo uczę się na nie ze znacznym wyprzedzeniem żeby mieć pewność, że ze wszystkim zdążę - odzywa się moja ambicja, chodziło mi raczej o moich współtowarzyszy na studiach. :-)
      Fakt, zdecydowanie trochę mnie ubyło i teraz jestem jeszcze bardziej szczupła jednak jak już wspomniałam dzięki dobrym genom od dziecka byłam raczej chudzinką. :-) Piona w takim razie!
      Fakt, jeżeli ktoś lubi pisać tak jak Ty czy ja to łatwizna niemniej szczere pisanie o sobie zawsze jest trudniejsze niż opis ulubionej książki czy jak Ci minął dzień.

      Usuń
  3. Lubimy czytać takie wpisy aby dowiedzieć się czegoś ciekawego o "znajomych z blogosfery". Same jednak nie lubimy pisać o sobie i bardzo trudno było nam dać cząstkę siebie publicznie na blogu. Jest to tylko garstka informacji a dłużej ją pisałyśmy niż najtrudniejszą recenzję jakiegoś produktu :P Kilka faktów się zgadza z nami ale jednak w relacjach twarzą w twarz okazałoby się, że się różnimy. Przede wszystkim czekolada.... no coment... nie ogarniamy xD
    Brawka za założenie bloga i tak czułyśmy, że pewnie niebawem to zrobisz :)
    Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, lubię mówić i pisać i potrzebowałam takiego miejsca gdzie mogłabym wreszcie to zrobić. :-) Fakt, jak już wspomniałam to może wydawać się wcale nie takim prostym zadaniem aby pisać o sobie. Jeżeli chodzi o czekoladę to nie mogę powiedzieć aby jej jedzenie sprawiało mi jakąś przykrość ale wolę po prostu inne słodycze. :P Dziękuję za komentarz i też Was pozdrawiam!

      Usuń
  4. W wielu przypadkach mam tak samo. lecz uwielbiam czekolade i wszystko co jest słodkie! uwielbiam sporty. Rowery, rolki,, fishboardy, bieganie, longboardy i mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. Również nie mogę usiedzieć w miejscu i wszędzie mnie pełno (znajomi mówią że mam adhd) zapraszam do siebie może zobaczysz we mnie pokrewną duszę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłam się tego spodziewać, że wszyscy mnie zbesztają za tą czekoladę. :D Rolki, bieganie, uwielbiam! Ja bym do tego dorzuciła jeszcze rower, za to zazdroszczę longboardów. :-) Widzę, że faktycznie mamy sporo wspólnych cech, z pewnością będę zaglądać i ja też zawsze zapraszam do siebie. :-)

      Usuń
  5. hahaha gratuluje odwagi! :D sama nigdy bym się nie porwała na ujawnieniu światu faktów o mnie, bo za bardzo wstydliwa jestem :] hahaha też jestem perfekcjonistką i znam twój ból co do czystości... ale jestem typem domatorki... uwielbiam... uwielbiam dom... przebywać w nim... choćbym miała siedzieć i się nudzić! ale nie bierz ze mnie przykładu broń boże xDD zajedwabiście że założyłaś bloga, bo będziesz miała o czym pisać :) a o mnie się nie martw- ja już będę nawiedziła twojego bloga ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście dla mnie ujawniłam chyba te mało ośmieszające fakty więc nie jest źle. :D To prawda, przebywanie w domu jest takie przyjemne... Cisza i spokój to zdecydowanie też lubię. Dziękuję bardzo, strasznie mi miło! :-)

      Usuń
  6. Miło mi Cię wreszcie tak naprawdę poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mi również jest bardzo miło! :-)

      Usuń
  7. ja też lubię sobie porozmawiać:)) a teatr uwielbiam! Chętnie wybrałabym sie na jakąś fajną sztukę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo fajnie, że też to lubisz, tak samo jak teatry! :) Też bym się chętnie wybrała, nawet wzięłam z uczelni gazetkę co w tym miesiącu grają ciekawego, muszę ją obadać. :D

      Usuń
  8. Jem tylko ciemną czekoladę i Twoja czekoladowa awersja nie bulwersuje mnie nic a nic :D Teraz czuję, że znam Cie na Ty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uf, wreszcie ktoś kto mnie rozumie, przybijam piątkę! :D Świetnie, bardzo się cieszę i niezmiernie mi miło! :-)

      Usuń
  9. O, widzę, że kolejny ciekawy blog na horyzoncie z ciekawą osobą kryjącą się po drugiej stronie! :) Chociaż dołączę do grona osób, dla których dziwnym faktem jest Twoje nielubienie czekolady. Ale mam wujka, który gardzi wszystkim co słodkie. Od dziecka jego matka próbowała mu wmusić chociaż kawałek czekolady. Nie je do tej pory, jako stary już facet. Nie sięga też po serki, jogurty, po cukierki, wafelki, ciastka, chrupki, chipsy, paluszki - nic :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za przemiłe słowa! :-) Haha, mogłam lepiej nie pisać tego o czekoladzie :D Chociaż pocieszyłaś mnie opowieścią o wujku, nie jestem w takim razie aż takim ewenementem! Tak całkowicie bez słodyczy to z pewnością bym nie dała rady. Życie trzeba sobie umilać. :D

      Usuń
  10. Ale, ale, ale... jako to nie lubisz czekolady? O_o Zapomniałaś chyba dopisać, że urodziłaś się na innej planecie, która została zniszczona przez wrogich kosmitów, a twoi rodzice w ostatniej chwili wsadzili cię w rakietę, która poniosła cię na Ziemię. ;D
    Jestem zbyt leniwa żeby pisać fakty o sobie. O hej, jest już jeden fakt: Jestem leniwa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostanę niedługo skazana na wygnanie za tą czekoladę. :D Może nie tak do końca jej nie lubię bo zjem z przyjemnością aczkolwiek chętniej sięgnę po zupełnie inne słodycze. Czekolada jest dla mnie za duża i szybko mnie nudzi, zjem dwie kosteczki, a potem nie mam co z nią zrobić. Haha czyli jeden fakt już jest dobre i to, dziękuję! :D

      Usuń
  11. Pod wieloma względami jestem zupełnie inna niż Ty (szczególnie punkty 4 i 7). ;) Za to zupełnie zgadza się ze mną to, że jestem niezdarą, oj tak.
    Fajnie będzie móc zaglądać do Ciebie, powodzenia. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bycie niezdarą to ciężka sprawa więc znam ten ból. :D Będzie mi bardzo mi miło, ślicznie dziękuję!

      Usuń
  12. Jesteśmy bardzo podobne pod wieloma względami! Ale ja czekoladę KOCHAM (serio, nie rozumiem Cie; ), a kawę tylko w kawiarni, najlepiej z dobrym ciastem. :) Powodzenia w blogowym życiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się w takim razie, że mamy wspólne cechy. :-) Kawa z kawiarni wiadomo najlepsza, a w towarzystwie kawałka sernika to już zupełnie spełnienie marzeń zgadzam się w stu procentach! :-) Taką jednak wypitą w ulubionym kubku w domowym zaciszu także nie pogardzę, a wręcz przeciwnie bo to mój mały poranny rytuał. Dziękuję bardzo!

      Usuń
  13. Mój tata też nie lubi czekolady, a ja zawsze zastanawiam się co jest z nim nie tak. Ostatnio przyznał się, że jako dziecko zjadł całą torebkę cukierków czekoladowych i się pochorował tak, że tydzień cierpiał. Cóż - warunkowanie behawioralne działa swoje <3 Mam nadzieję, że Ty nie masz tak traumatycznych wspomnień ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z czekoladą na szczęście nie mam traumatycznych wspomnień co cieszy mnie bardzo bo nie chciałabym jej całkowicie wyeliminować z mojego życia. :D Natomiast doskonale rozumiem Twojego tatę bo mam to samo z rodzynkami! Jako dziecko wyjadłam cały worek z rodzynkami ze spiżarni mojej cioci, które wykorzystywała do swoich wypieków i od tamtej pory nie tknę niczego co ma rodzynki chyba, że je okrutnie wydłubię widelcem. :D

      Usuń
  14. Aż mi się wierzyć nie chce, jakie jesteśmy podobne :D Tylko...jak można nie przepadać za czekoladą?! :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha to się cieszę moja bratnia, internetowa duszo! :D Kolejna osoba, która mi nie daruje mojej małej odmienności haha. Lubię czekoladę, aż taką wariatką nie jestem chociaż przyznaje się bez bicia, że słodycze wolę inne. :D

      Usuń
  15. ha! to wpiszę się i ja:
    1. bardzo lubię czekoladę, mogłabym ją pochłaniać kilogramami,
    2. jestem strasznie niespokojną duszą i panikarą,
    3. miewam słomiany zapał i chcę wszystko mieć "na już",
    4. jestem kulturożercą,
    5. jeżeli w danym dniu nie wypiję kawy przed 10:00 to będę miała zły dzień i rozboli mnie każda komórka mego jestestwa.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, za napisaniu mi też faktów o Tobie, miło Cię poznać! :-) Panikarą chyba niestety też jestem zwłaszcza w sytuacjach ważnych i stresowych. Tak, też chciałabym wszystko mieć zaraz od ręki, a często niestety się tak nie da jaka szkoda... Dobrze, że nie tylko ja jestem kawoholiczką, uspokoiłaś mnie. :-)

      Usuń
  16. 4, 6 i 10 - punkty, które idealnie mnie opisują! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zagadałybyśmy się razem na śmierć, zwłaszcza, że mamy wspólne zainteresowania jakim właśnie kultura, fajnie! :D

      Usuń
  17. ja czekoladę z kolei lubię ale okresowo;p są momenty gdzie zapominam że istnieje a przed PMS mam nalot nań...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przed PMS to chyba nie ma takiej siły, która by powstrzymała przed choćby zjedzeniem chociaż kostki czekolady, ach ta nasza kobieca natura. :D

      Usuń
  18. Nie wierzę, że istnieje człowiek nielubiący czekolady. Po prostu nie trafiłaś jeszcze na w pełni SWOJĄ, takie moje zdanie :D.

    Witam w klubie fanów kawy ;). Dzień bez kawy (co najmniej jednej, a bywa i ponad 5 :P) jest dla mnie niewyobrażalny. Ale przed pierwszą kawą zawsze jest śniadanie i zielona herbata.

    Moje domatorstwo jest specyficzne - kocham podróże i moją mobilną pracę, ale zawsze cenię sobie urok powrotu do domu. Taki dzień jak dziś, gdy mogę napawać się ciepłem domu - jest mi teraz wyjątkowo potrzebny.

    Bałagan w pokoju miałam większy jako nastolatka, teraz staram się względnie ogarniać swój kąt (choć w aucie czy torebce mam zawsze burdel). Perfekcyjną panią domu nie zostanę przenigdy, także ze względów ideologicznych ;). Po prostu mi jest to do szczęścia zupełnie niepotrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj jadłam wreszcie osławioną czekoladę białą z tygodnia alepjskiego i chyba muszę jednak zmienić ten podpunkt, że nie lubię czekolady bo teraz już wiem dlaczego zbiera tyle pochwał szczególnie dla miłośników białej jaką jestem. Ciągle jednak czekam na ten czekoladowy ideał o którym piszesz! :D Witam także w klubie i przybijam piątkę! Ja najpierw piję kawę, potem śniadanie, a zieloną herbatę piję właściwie przez cały dzień litrami...
      Tak, ja też cenię sobie takie ciche chwile w domu. Są przede wszystkim bardzo potrzebne do naładowania akumulatorów.
      W mojej torebce znajdziesz wszystko od ładowarki do aparatu po spinacze do prania, serio. U mnie jest bardzo podobnie chociaż porządek mieć muszę, tyle że nie perfekcyjny.

      Usuń
    2. Też cały czas szukam czekoladowego ideału... :> Choć może nawet nie chcę go znaleźć - samo odkrywanie nowych smaków jest wystarczająco fascynujące.
      Zielona herbata jest u mnie na pierwszym miejscu kazdego dnia, choc mam szafke pełną także innych herbat, które rozpracowuje :D

      Usuń
    3. Domyślam się, że wciąż szukasz chociaż i tak próbowałaś tylu fantastycznych specjałów, tylko pozazdrościć prawdziwa koneserko! :-) Tak, samo smakowanie już jest niesamowitym przeżyciem lepiej go nie kończyć. Ja też mam całą szafkę różnych pudełeczek z herbatami jednak i tak najchętniej sięgam po zieloną. Obecnie właśnie pisząc komentarz piję z z pigwą i granatem. :D

      Usuń
  19. Też mówię zdecydowanie za dużo, lubię zakupy-ale tylko spożywcze i kocham kulturę i sztukę, oj jak to kocham :) No i czekoladę- kocham jak mamę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przy kawie byśmy się tak pewnie zagadały, że by zdążyła wystygnąć. :D Zakupy spożywcze też lubię aczkolwiek chyba najbardziej lubię kupować ubrania czy dodatki do nich i buty! Czekoladę lubię ale wolę inne słodycze zdecydowanie. :-)

      Usuń
  20. No nie mów, że nie lubisz czekolady :P Mniam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię, chociaż nie należy ona do moich ulubionych słodkości, są znacznie lepsze. :D

      Usuń
  21. Super blog . Zostaje na dłużej. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje, miło mi strasznie! Pozdrawiam również. :*

      Usuń
  22. 1. brakuje mi trochę do perfekcyjnej pani domu (umiem gotować nawet skomplikowane potrawy, sprzątać itp. po prostu lubię porządek) :) 2. niestety nie jestem zorganizowana i zawsze o czymś ważnym zapominam :D ! 3. zawsze mieszam przysłowia co wywołuje salwę śmiechu u moich znajomych czy rodziny 4. jestem kosmetykoholiczką (za dużo kosmetyków a Ja ciągle kupuję nowe, nie znam w tej kwestii umiaru) :D 5. I jak to w życiu bywa jestem realistką i wiem do czego w życiu dążę i co mogę osiągnąć :) chociaż każdy ma jakieś marzenia do spełnienia czyż nie?:) Uff trudne było, ale dobrnęłam do końca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię porządek zdecydowanie. :-)
      To na urodziny kupię ci kalendarz, żebyś mogła wszystko sobie zapisywać! :D
      Ciekawe z tym mieszaniem przysłów, to faktycznie musi być całkiem zabawne.
      Ja kupuje mnóstwo rzeczy, kosmetyki też ale zdecydowanie preferuje zakupy ubrań i dodatków, zwłaszcza biżuterii. :D Też nie mam umiaru, z szafy już mi się wszystko dosłownie wysypuje.
      Super, ja też jestem realistką i mam na życie już pewien ,,plan" :-) Marzenia są bardzo ważne, trzeba je mieć i dążyć do ich spełnienia. :-)
      Dziękuję za świetny, długi komentarz, dzięki temu mogłam Cię trochę lepiej poznać bardzo się cieszę. :-)

      Usuń
  23. a wiesz dlaczego człowiek wpada w zakupoholizm? nie chodzi o to, że Ty potrzebujesz tą setną bluzkę! chodzi o samo uczucie, które towarzyszy zakupom... kupujesz nawet jeśli wiesz, że nigdy jej nie ubierzesz... ale pozostaje ta nadzieja, że dzięki niej będzie lepiej... że może ta bluzka spowoduje, że będziesz piękniejsza, lepsza itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie masz rację! Ja często kupuję coś mimo, że mam mnóstwo rzeczy, które dosłownie jeszcze mają nieoderwane metki ale lubię sam fakt posiadania czegoś nowego, unikatowego i niezwykłego. :-) Chociaż mi samo już chodzenie po sklepach sprawia mi dużą przyjemność.

      Usuń