Może i jestem kobietą ale lepiej mi nie podskakuj!

By | 09:40 47 comments



Jako dzieci często ku naszemu rozradowaniu rodzice włączali nam na starych odtwarzaczach kasety z bajkami o ile wcześniej nie okazywało się, że kasety nijak nie można włożyć bo wcześniej my dla zabawy wrzuciliśmy tam kredki i mazaki (przepraszam mamo i tato!). Zadowolenie było tym większe dla rodziców bo wreszcie udało się zająć naszą uwagę na dłużej niż 30 sekund, a sąsiedzi mogli na chwilę odpocząć od naszych wrzasków, skakania i tupania przypominających tańce afrykańskich plemion. W bajkach podziwialiśmy piękne księżniczki, zamknięte w wysokich wieżach oczekujących na księcia, które uwolni je pokonując wcześniej fosę, kilkudziesięciu, uzbrojonych strażników i jeszcze smoka na deser. Ci to mieli ciężkie życie, panowie nie narzekajcie, że macie tak źle! Księżniczka jak to księżniczka, całe dnie spędzała na przeglądaniu się w lustrze, czesaniu swych lśniących włosów, chyba że była to księżniczka z naprawdę wypasionego królestwa to wtedy miała od tego swoje służki, które dodatkowo ubierały ją tańcząc wokół niej i śpiewając głupawe piosenki. Żyła tak sobie, a jedynym jej życiowym celem było oczekiwanie aż wyzwoli ją królewicz na koniu, wezmą spaniały ślub za hajs z królewskiego skarbca, na który król zaprosi wszelkich poddanych bo kto bogatemu zabroni, a potem urodzi mu dziecko, oczywiście dziewczynkę i resztę życia spędzi na opiekowaniu się nią w czasie kiedy królewicz będzie brał swój miecz i sidła i chodził na niedźwiedzie (albo okoliczne dziewoje). 

Kobiety XXI wieku
Dzisiejsze bajki Disneya jednak pokazują zupełnie odmienny obraz królewny. Wieża to już nie problem. Nie potrzebuje niczyjej pomocy bo wykombinowała sobie, że wystarczą jej własne włosy, którymi posłuży się jak liną - patrz Roszpunka z ,,Zaplątanej". Nie boją się także osiłków, ponieważ same wezmą patelnie i zrobią z niej użytek i nie mówię tutaj o usmażeniu kotleta... lub też wykorzystają swój wdzięk i puszczą ładnie oczko, któremu ulegnie nawet najbardziej złowieszczy charakter. Księżniczka nie jest już panienką, która boi się zrobić cokolwiek wymagającego większego nakładu pracy niż zaparzenie herbaty w trosce o swoje wymalowane paznokcie tylko sama bierze kuszę i dzielnie rusza na polowanie. Tu z kolei za przykład posłużyć może ,,Merida waleczna". Zła królowa? Co to dla niej, w końcu ,,mam tę moc" jak  śpiewała Elsa z ,,Krainy lodu" i nie ma z nią szans w ostatecznej bitwie.

Współczesne ekranizacje dla dzieci to doskonały przykład jak na przestrzeni lat zmienił się obraz kobiety. Kobieta XXI to już nie bezbronna, słaba istota czekająca na miłość swojego życia i matka zajmująca się jedynie domem. Dziś jest silna, zaradna i niezależna, która sama pracuje na własny sukces i nie potrzebuje nikogo by przetrwać.

Kobieta - myśliwy,  mężczyzna - zwierzyna?
Obecnie to częściej kobiety przejmują inicjatywę w relacjach damsko-męskich. Jeżeli jest kimś zainteresowana to dlaczego sama miałaby pierwsza nie zagaić rozmową? Szeroko do niedawna uznawany pogląd, iż to mężczyzna musi zrobić pierwszy krok przeszły do lamusa. Stąd nierzadko dziś pojawia się problem, że mężczyźni coraz bardziej boją się wykonać jakikolwiek ruch z powodu pewności siebie kobiet, która ich onieśmiela. Dziewczyna nie zgrywa już niemądrej, którą można wyrwać na najbardziej banalny tekst, wiecie taki w stylu podrywu w tramwaju: ,,hej mała, jedziesz tym samym tramwajem co ja?" wręcz przeciwnie! Eksponują swoją inteligencje i to jak wiele mają do zaoferowania stąd też pojawia się u mężczyzn postrzeganie, że poprzeczka jest ustawiona wyżej i mogą nie sprostać oczekiwaniom.

Kobieta nie szyja, lecz głowa rodziny
Kobieta nie potrzebuje także mężczyzny aby je utrzymywał. Nie boi się zakasać rękawy i podjąć najbardziej ambitną pracę na wysokim stanowisku często na równi z płcią przeciwną. To osoba żądna sukcesu, często pracoholiczka, która sama potrafi zatroszczyć się o to aby zapewnić sobie luksus. Partner nie usłyszy już od ukochanej: ,,Misiaczku kupisz mi te wymarzone buciki z czerwoną podeszwą, które kosztują zaledwie pięć tysięcy?" obecnie jest to raczej:  ,,Nie kupisz mi tych butów? To nic, sama sobie zarobię."  Biedni mężczyźni często muszą więc sami stanąć przy desce od prasowania gdy ich ukochana jest na kolejnym spotkaniu służbowym lub w delegacji. Nie ma też kapciuszków przynoszonych po powrocie z pracy bo ona również właśnie z niej wróciła i jest równie zmęczona jak on.

Patrząc na zmieniającą się pozycję kobiet w dzisiejszych czasach pojawia się częsty zarzut iż jest to czcze gadanie niespełnionych, zazwyczaj samotnych panien głoszących feministyczne idee aby ktoś zauważył je wreszcie, że one też są wartościowe. Zazwyczaj poglądy te wyrażają przeciwnicy tego nurtu - podobno zwłaszcza mężczyźni, którzy w żartach opowiadają, że feminizm kończy się wtedy kiedy trzeba wnieść na czwarte piętro nową lodówkę. Choć nie uważam się za feministkę i nie będę zrzucać stanika na środku placu by zademonstrować swoje rację to jednak dumna jestem z kobiet, które biorą obecnie życie w swoje ręce i nie boją się zmierzyć z płcią przeciwną w różnych życiowych kwestiach. Nigdy nie zgodzę się z tym, że kobieta to w słaba płeć. Owszem, nie jesteśmy obdarzone silną posturą i w starciu z postawnym panem, który zagaduje nas w ciemnym zaułku zdecydowanie nie po to aby spytać o godzinę zamiast zaciskać pięści do walki raczej wezwiemy odpowiednie służby. Jednak kobieta to jednostka, która może osiągnąć wszystko czego zapragnie jeżeli tylko zechce.
Sama uważam się za osobę niezależną, potrafię o siebie zadbać i wiem, że nie zginę w codziennym, często okrutnym świecie. Nie popadam jednak w skrajność, ponieważ nie oznacza to, że nie przyjmuję pomocy innych, a w restauracji zawsze płacę za siebie bo przecież mamy równouprawnienie i to uwłacza mojej godności. 


Co sądzicie o zjawisku przejmowania dominującej pozycji u kobiet? 
Do jakiego typu Wy się zaliczacie? 
Jesteście niezależne czy też wolicie przybierać rolę delikatnej kobiety, 
która preferuje aby to ktoś się o nią zatroszczył?




Nowszy post Starszy post Strona główna

47 komentarzy:

  1. Dzisiejsze kobiety są zdecydowanie bardziej pewne siebie niż jeszcze parę lat temu, to prawda. Są też bardziej niezależne i często przejmują wręcz rolę mężczyzn. Sprzyja to ograniczaniu zjawiska dyskryminacji, a zwiększaniu świadomości ludzi o konieczności równouprawnienia, więc to pozytywne zjawisko. Interesujące masz poglądy, podjęłaś ciekawy temat, pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz i opinię! :-) Też wydaje mi się, że kobiety są obecnie pewniejsze siebie i chcą stać się bardziej zauważalne, pokazać na co je stać. Nie znoszę dyskryminacji stąd każda tendencja sprzyjająca ograniczaniu tego jest według mnie korzystna i bardzo na ,,tak".

      Usuń
  2. Nigdy nie lubiłam bajek o księżniczkach... ;P

    Co do postu to uważam ze dobrze że kobieta teraz nie jest "kruszynką", bezbronna i sama potrafi o siebie zadbać, coś zrobić, postawić się.... Uważam żęto dobrze że obecnie mamy równouprawnienie i kobiety nie są dyskryminowane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Girl power jak to mówią! :D Też bardzo cieszę się, że wśród kobiet jest większa świadomość niż niegdyś i nie boją się wziąć sprawy w swoje ręce i działać. :-)

      Usuń
  3. Kobieta nie powinna być w pełni uzalezniona od mężczyzn. O ile feminizm to dla mnie czysta przesada, o tyle nie lubię się oglądać za facetami jeżeli coś robię :) Staram się stosować złoty środek. Zachowując kobiecość i czasami tę nieporadność, aby mój facet mógł się wykazać ale równocześnie jestem pewna siebie , ze swoim zdaniem i zaradna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że kobieta powinna też mieć coś do powiedzenia i nie może dawać się stłamsić tylko ze względu na płeć. :-) Złoty środek wydaje mi się najrozsądniejszy bo skrajny feminizm i gloryfikowanie płci to według mnie również przesada. Pięknie podsumowałaś, tak powinno to chyba wyglądać. :-)

      Usuń
  4. Ja uważam że mimo kontrowersyjnych czynników zewnętrznych w środku pewne cechy wpisane w gatunek, płeć pozostały!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację zdecydowanie. Dlatego najlepiej jest zachować pewne wypośrodkowanie. :-)

      Usuń
  5. nie lubię być słaba... nie znoszę >.<, i zawsze byłam przez to cięta na chłopaków... ale coraz bardziej, każdego dnia staram się być coraz bardziej wyrozumiała dla nich... bo jednak zgrzewke wody albo 25kg paczkę sama nie zaniosę z recepcji do pokoju. Więc musiałam spokornieć, fakt faktem... bez nich nie dało by się żyć ( niestety) ale bez nich też by nudno było :) niestety wątpie czy kiedykolwiek pokocham z całego serca jakiegokolwiek mężczyzne... gdybym może urodziła się 50 lat temu, to wyszłabym za mojego tatę, ale teraz? żaden mi nie odpowiada :D za to mój tato to p-pracuś, pracocholik, pedant, idealny mężczyzna... niestety to pokolenie już wymarło lub się wyżeniło ^^ a atomówki o tej pory to moje idolki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak dlatego napisałam właśnie, że nie mamy silnej postury i z wieloma rzeczami z tego względu sobie nie poradzimy choćbyśmy nie wiem jak się starały. Niemniej nie można z tego powodu nazywać kobiet ,,słabszą płcią" i dyskryminować ich. :-) Ja też tak mam, że dla mnie najlepszy jest tata! :D Wiesz jak to jest, jedynaczka, córeczka tatusia i te sprawy... Fakt, dzisiejsi mężczyźni są skrajnie różni od naszych ojców ale to podobnie jak oni są różni w porównaniu z dziadkami. :-) Społeczeństwo się nieustannie zmienia. Taaak, też je lubiłam jako dziewczynka i mogłabym mieć atomówkową moc. :-)

      Usuń
  6. Spotkałam się już analizami bajek Disneya, podług których kiedyś księżniczki były delikatne i zdane na księcia, a dziś równie dobrze, jeśli nie lepiej, radzą sobie same (przykład: Frozen i Merida Waleczna, obie wymienione w Twoim poście). Żeby nie było jednak tak kolorowo, podważę paznokciem tę gładką taflę lustra czy czegoś tam. Kto bowiem w Mulan uratował Chiny? Kto miał główny wkład w uratowanie wyspy, na którą przyjechał przystojny James Smith i jego gruby dowódca z równie grubym mopsem?

    Ja również nie uważam się za feministkę, ale obawiam się, że tylko dlatego, że pojęcia nie rozumiem. I uważam, że nie rozumiesz go również Ty i większość naszego społeczeństwa. Feministka kojarzy nam się właśnie z rozebraną kobietą, która pali stanik, żeby coś udowodnić albo jeszcze dalej: z bobochłopem z włosami pod pachą, na nogach, bez makijażu i tak dalej. Z tego, co zdążyłam zrozumieć przez ostatni rok, dzięki moim dwóm medialnym wzorom, feminizm to coś zupełnie innego. A to, że wśród feministek istnieją również nieogolone babochłopy bez staników, to cóż... wśród prawników też istnieją łapówkarze i karierowicze, a wśród kulturoznawców ludzie, którzy z wykształceniem humanistycznym mają tyle wspólnego co ziemniak.

    Jestem w związku kobietą czy mężczyzną (w rozumieniu gender)? Powiem tak... miałam w życiu dwa poważne związki, w obu byłam bardziej mężczyzną niż mój mężczyzna. Ja po prostu muszę wszystkim zarządzać, ustalać, kierować. Lubię czuć się mała i bezbronna, lubię jak się ktoś mną opiekuje, ale potrzebuję tego raczej fizycznie niż psychicznie. A więc tak... jak jest problem, to rozwiązuję go ja, ale w międzyczasie potrzebuję zwinąć się w kłębek i czuć, jak silne ramiona mojego faceta otaczają mnie i trzymają.

    A kto płaci po randce? On zapraszał - on ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Nie spotkałam się z takimi analizami ale chętnie wygoogluję i przeczytam. Ja absolutnie nie chcę obrażać jakiejkolwiek feministki, szanuje je i wcale nie kojarzą mi się jedynie z babochłopami chociaż wiem, że są tak postrzegane i dlatego właśnie napisałam tak we wpisie.
      Ja też jestem typem osoby, która woli przejąć inicjatywę i w pewnym sensie ,,zarządzać". Z drugiej jednak strony jak chyba każda kobieta lubię też kiedy się o mnie dba i mnie rozpieszcza i wykorzystuje chyba trochę właśnie ten fakt, że jestem kobietą i tego wymagam. :-) Dokładnie się zgadzam, że lubię po trochu i jedno i drugie.
      Z randkami ja uważam różnie. :P Owszem jeżeli zapraszał to raczej oczekuje się, że płaci mężczyzna. Ja uważam, że jeżeli jednak zaprasza mnie często to nie pozwoliłabym aby za każdym razem płacił za mnie i często ja właśnie w takich sytuacjach uiszczam za siebie rachunek. ;-)

      Usuń
  7. Masz rację a najbardziej trafiłaś z porównaniem postaci księżniczek z bajek. Kobiety w dzisiejszych czasach w większości nie uzależniają się od mężczyzn (w większości niestety, bo nasz brat przyciąga tylko te drugie, pradawne dziewoje xD). My z racji tej, że jesteśmy we dwie znów myślimy nieco inaczej niż inne kobiety, jesteśmy samowystarczalne i nie szukamy mężczyzn do pomocy (co dwie głowy to nie jedna :P). Tylko... jak długo? trzeba w końcu sobie kogoś znaleźć xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. :-) Po raz kolejny powiem Wam, że zazdroszczę, że jesteście dwie! :D Znajdziecie znajdziecie, przyjdzie i na Was odpowiedni czas. :D

      Usuń
  8. Kobiety w tych czasach są samowystarczalne. Już nikomu chyba nie kojarzy się kobieta ze słabiutką istotką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skrajna samowystarczalność - jestem na nie. Jednak kobieta nie jest słabą istotą zdecydowanie i powinna walczyć o swoje i radzić sobie sama!

      Usuń
  9. Powiem Ci, że ja jestem bardzo niezależna i nie lubię przyjmować pomoc od innych. Próbuję to zmienić, bo uważam, że czasami naprawdę przesadzam. Człowiek nie jest samowystarczalny. Nie ma co popadać w skrajności. Akurat to, że wizerunek kobiety aż tak się zmienił, bardzo mnie cieszy. W końcu ileż można być bezbronną, naiwną i niewinną? Jednak jeżeli chodzi o mężczyzn, to oni różnie to odbierają.. Czasami właśnie boją się kobiet, które mogą być od nich silniejsze. Są tacy faceci, którzy wolą przejąć inicjatywę i tak utrzymywać się na fali przez całe życie. Mi się wydaje, że "podryw" nadal należy do facetów. Znam wiele kobiet, które niby "wyrywają", a później nic z tego nie wychodzi. Niezależność i samodzielność kobiet ok, ale relacje damsko-męskie nie powinny się aż tak zmieniać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mądry komentarz, naprawdę. :-) Mam bardzo podobnie jak Ty, jestem niezwykle niezależna i nie lubię kiedy się mnie kontroluje, robi coś za mnie albo mówi jak mam zrobić to ja. Właśnie mężczyźni nie bardzo lubią takie kobiety, oni wolą się nimi troszczyć, dbać o nie i rozpieszczać. Dzięki temu czują się bardziej męscy. :-) Tu też bym polecała zachowanie złotego środka. Nie mam nic przeciwko aby to kobiety pierwsze zagadywały jeżeli facet im się podoba, jednak uganiać się za nim? Oj zdecydowanie nie...

      Usuń
  10. Ja wolę być niezależna, ale nie zawsze się da :) :) Faceci też są czasami potrzebni choćby do przenoszenia ciężarów :P

    OdpowiedzUsuń
  11. kobieta jakos latwo podejmuje sie zadan jakie im powierzono.Przykladem jest moj byly partner....robil z siebie takiego-ja nie umiem, ja nie potrafie, ty zrobisz to lepiej. Z czasem to wszystko weszlo nam w krew że nawet głupią kosiarke musialam ja skrecic!!!
    Wtedy nie widzialam w tym problemu a teraz-WIDZE!!!
    wtedy tego nie czulam ale z biegiem czasu wiem ze kazda kobieta czasem chce czuc sie jak kobieta:) slabsza, delikatniejsza itp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie masz rację. Co innego bycie niezależną kobietą, która potrafi poradzić sobie sama i nie jest skazana na niczyją łaskę, a robić absolutnie wszystko nie przyjmując niczyjej pomocy bo ,,sama wszystko sobie załatwię". Trzeba czasem ująć pomocną dłoń drugiej osoby i pozwolić sobie na wsparcie. Dlatego też uważam, że w niektórych sytuacjach kobieta powinna wręcz dać się o siebie zatroszczyć i pokazać swoją delikatną stronę. :-)

      Usuń
  12. kobiety naszych czasów stają się coraz bardziej silne i niezależne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda i ja nie mam nic przeciwko temu. :-)

      Usuń
    2. i same sobie księciów szukają:D

      Usuń
    3. Haha dokładnie jest tak jak mówisz! A Ci biedni panowie nie wiedzą co zrobić jak widzą takie stado kobiet rzucające się na nich. :D

      Usuń
    4. dziwne czasu nastały:D rola Romea zdobywcy jest zbędna xd

      Usuń
    5. Tak, masz rację! Niedługo to my będziemy stać z gitarą pod balkonem i śpiewać serenady. :D

      Usuń
  13. Mam bardzo podobne poglądy do Twoich i nigdy nie przestanę się dziwić ludziom, którzy nie wiedzą czym jest feminizm i walka o równość (słownie: równość) kobiet i mężczyzn. Chociaż niektórzy też mylą słowo równy ze stwierdzeniem, że coś jest takie same...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tego nie rozumiem naprawdę. Z jednej strony społeczeństwo jest coraz bardziej świadome w tym temacie i to dobrze bo dzięki temu następują odpowiednie zmiany jednak z drugiej strony często przez brak odpowiedniej wiedzy feminizm jest uważany za krzyki niespełnionych panien zazwyczaj do tego oczywiście nieatrakcyjnych... Brak słów.

      Usuń
    2. Dokładnie. Czasem mam wrażenie, że ludzie są zbyt łatwowierni, albo po prostu głupi i zbyt łatwo przyjmują najwygodniejsze dla siebie wytłumaczenie. Ja jestem feministką i jestem z tego dumna ;)

      Usuń
    3. Też mi się wydaję, że ludzie po prostu czasem są zbyt leniwi by poznać coś dogłębnie i trzymają się jedynie jakiś faktów stanowiących jedynie zalążek całego pojęcia. Tak jest im wygodniej i bezpieczniej, bo a nuż okazałoby się, że po zapoznaniu z tematem wyszłoby na jaw, że ich poglądy są zupełnie bezpodstawne. Prawidłowo, najważniejsze to żyć w zgodzie z własnymi myślami i tak jak piszesz być z nich dumnym! :-)

      Usuń
  14. yyyy..nieśmiałym kwiatuszkiem nie jestem od jakiegoś czasu, natomiast nigdy nawet mi przez myśl nie przyszło być utrzymywaną i obsypywaną prezentami przez faceta. Moja ulubiona bohaterka bajek Disneya to Pocahontas ;) Kobiety są teraz bardziej agresywne w dochodzeniu swoich praw i niektórzy wciąż mówią 'nie wypada', jakbyśmy kiedykolwiek chciały wrócić do pre-sufrażystkowych lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To podobnie jak ja, nie wyobrażam sobie być utrzymywaną przez mężczyznę. Fakt, kobiety są agresywne w walce o swoje prawa i to nie jest dobra metoda na uświadamianie społeczeństwa. Agresją nic się nie zdziała choć czasem i ja tracę cierpliwość kiedy spotykam się ze skrajną dyskryminacją...

      Usuń
  15. Ja jestem raczej niezależną kobietą, mam swoje zdanie i stawiam na swoim. Nie zaprzeczę również, że lubię być delikatna i chcę, aby ktoś się o mnie zatroszczył :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że większość z nas to faktycznie silne kobiety, które jednak pozwalają sobie na chwile słabości i zatroszczenie się nimi przez mężczyzn. :-) Chyba taki stan jest najbardziej korzystny dla obu stron. Pozdrawiam również!

      Usuń
  16. Osobiście jestem za tym, żeby kobiety walczyły o swoje i były silne - w końcu mamy do tego prawo! Nie cierpię, kiedy mężczyźni (chociaż takich na szczęście jest coraz mniej), myślą stereotypami i z chęcią zagoniliby nas do kuchni. Ok, ok, kuchnia jest fajna, ale kobiety potrafią się doskonale sprawdzić także w innych dziedzinach - nawet na budowie ;)
    A jeśli chodzi o mnie samą - mam w sobie pierwiastek przywódczy, aczkolwiek od czasu do czasu lubię poudawać słodką dziewczynkę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam i podzielam Twoje zdanie. :-) Nie znoszę uprzedzeń co do kobiet i traktowania ich z góry tylko z powodu odmiennej płci.
      Czyli z Ciebie silna kobieta, która jednak ma też swoją delikatniejszą stronę, super. :-)

      Usuń
  17. Vela bądź, że no mężczyzną i wstawiaj nową notkę! :D ja potrzebuję więcej takiej wysokiej literatury ^^ a co do mężczyzn masz racje, że się zmieniają na przestrzeni lat... tylko dlaczego akurat przemineli Ci którzy byli najlepsi :D przynajmniej dla mnie ^^ no chyba nie będę polować na mężczyzn w średnim wieku, chociaż szczerze tylko i takich mam największe wzięcie xDD smutne ale prawdziwe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, jaka kochana, dziękuję! :* Mam już przygotowany tekst, pojawi się jutro rano. :-) Fakt, Ci mężczyźni z poprzednich pokoleń wydawali się jacyś porządniejsi. :D Na szczęście dla nas wśród naszych też zdarzają się wyjątki. ;-) Co do mężczyzn w starszym wieku, to może niekoniecznie takiego co jest rówieśnikiem naszego taty aczkolwiek też chyba ze starszymi ostatnio łatwiej mi się dogadać. :D

      Usuń
  18. Czasy się zmieniają i jakby na to nie patrząc na kobietę spada coraz więcej obowiązków. Staram się być niezależna choć czasem pomoc też się przyda ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, kobieta w dzisiejszych czasach często nie tyle, że chce ale nie może wręcz pozwolić sobie jedynie na to aby zajmować się domem, trafna uwaga. Pozdrawiam również! :-)

      Usuń
  19. Tak jak się patrzy, to teraz kobiety są pewne siebie, bardziej samodzielne i lepiej traktowane. Kiedyś to żona była od dzieci, sprzątania i gotowania obiadu (no jeszcze zaspakajania potrzeb, ale ekhem...nie wypowie się :P). Podoba mi się to, że kobieta teraz jest taka samodzielna, odważna, nie boi się ryzyka. Tak powinno być. Ale niepokoi mnie ten fakt, że teraz kobieta jest bardziej męska niż facet. Często to można zauważyć, bo męskie pokolenie po prostu cipieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się to podoba i również uważam, że to powinien być dzisiaj standard iż kobieta potrafi sama zatroszczyć się o siebie i postawić na swoim. :-) To prawda też, że kobiety obecnie przejmują wiele ,,męskich" cech. Stąd mężczyźni nierzadko boją się ich bo są one bardziej pewne siebie i zdeterminowane od nich. Dochodzi wręcz często do sytuacji gdzie zostają przez nie zupełnie zdominowani.

      Usuń
  20. Jestem wielką fanką bajek Disneya i nawet nie zwróciłam uwagi na te kobiece przemiany- fakt i szok! ;) Generalnie zgadzam się z wszystkim co piszesz, poza jednym- bo myślę, że zrobiłaś ten błąd nieświadomie. Piszesz, że nie uważasz się za feministkę, ale czy wiesz kim tak na prawdę są feministki? Te prawdziwe, a nie te pseudo z mediów, które lubi promować telewizja. Feministki oczekują równości płci- tylko tyle i aż tyle. Pseudofemnistki, które są aktualnie uważane za te "typowe" i które tworzą negatywny wizerunek kobiet na świecie, chcą zyskać nieuczciwą przewagę dzięki swojej płci. Myślę, że każda kobieta (i rozsądny mężczyzna) powinna być feministką- o ile nie żałuje, że nie urodziła się w czasach gdzie kobieta była tylko do garów. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak, rozumiem o czym mówisz. Wskazałam taką feministkę ze względu na to, że w społeczeństwie istnieje bardzo krzywdzący pogląd, że tak ona właśnie wygląda co jest nieprawdą. Ludzie nie rozumieją o co walczą te kobiety i charakteryzują je w taki, a nie inny sposób. Próbują one wywalczyć równe prawa dla kobiet, a postrzegane są jako robiące dużo szumu wokół siebie przepraszam za określenie ,,stare panny". Dlatego napisałam w ten sposób aby właśnie uświadomić, że prawdziwa feministka działa w słusznym celu i powinno się je szanować, a nie przypinać taką, a nie inną łatkę.

      Usuń
  21. co do tego co napisałaś - masz słuszną rację :)

    OdpowiedzUsuń